cZyNo Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Tomek walczy jak tygrys JEEEEEEEEESSSSSSSSSSSSSSSTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTTT!!!!! 2
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Konrad_P Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 27 Sierpnia 2022 MAMY TO!!!!!! Tomek F. na podium. Tomek dziś zaatakował z 6 miejsca i wdarł się na podium. Zajął 3 miejsce. To jest najlepszy wynik naszych zawodników w historii F5J. Drużyna na czwartym miejscu a Tomek F. na trzecim. Resztę opisze jak wytrzeźwiejemy. 7
papuga Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Tomek wywalczył 3 miejsce w finale Mistrzostw !!! ? 1
Ryszard_I Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Moje gratulacje dla Tomka i całej drużyny.
Czaro Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Klasa! Czadzior chłopaki, gratulacje!
wojcio69 Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Opublikowano 27 Sierpnia 2022 BRAWO!!! SUPER!!! GRATULACJE dla Tomka i całej ekipy.
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. TommyTom Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 27 Sierpnia 2022 Tak to wyglada na koniec zawodow brawo Tomek 7
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Konrad_P Opublikowano 28 Sierpnia 2022 Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 28 Sierpnia 2022 PODSUMOWANIE MISTRZOSTW EUROPY F5J. Zajechałem, odpocząłem to mogę napisać parę słów podsumowania. Relacja pisana przeze mnie na bieżąco jak pewnie widać była bardzo emocjonalna no bo i takie były te zawody. Prawdopodobnie to ja najbardziej się denerwowałem niż sami zawodnicy. To jest chyba normalne że jak stoisz obok i patrzysz na zmagania to się denerwujesz, zawodnicy w tym czasie byli maksymalnie skoncentrowani i nie dopuszczali do siebie emocji. Byłem podczas wszystkich lotów naszych zawodników, ani jednego lotu nie opuściłem więc widziałem absolutnie wszystkie loty, wszystkie emocje naszych zawodników. Doświadczenie niesamowite. Od piątku wieczora jak już wszyscy zjechali do hotelu zaczęły się rozmowy dotyczące taktyki. Tomek F., zresztą i Wojtek, powtarzali jak mantrę że pierwsze dwa dni i wyniki kompletnie o niczym nie świadczą. Tomek dzień w dzień powtarzał że zawody rozegrają się podczas jednej lub dwóch kolejek dlatego musimy cały czas równo latać i nie popełniać błędów. Powtarzał że nie ma sensu walczyć za każdym razem o pełną pulę czyli o 1000pkt. ponieważ można popełnić błąd i zamiast 1000 dostać zero. Musimy latać spokojnie po środku i dostawać wysokie dziewięćsetki. Nie ma znaczenia czy do finału zakwalifikujesz się z 14 czy pierwszego miejsca. Wszystko co mówił TomekF. i Wojtek sprawdziło się co do słowa. Pierwszym zawodnikiem który padł przez swoją dziwną i agresywną taktykę był Radek Malczyk. Nie wiadomo z jakich powodów kolejka za kolejką latał bardzo nisko i bardzo agresywnie. Coś pewnie chciał udowodnić ale przyszły dwie kolejki i dwa zera i było już dla niego po zawodach. W przedostatnim (chyba bo nie pamiętam) starcie dołożył trzecie zero i umoczył całą drużynę. Tak jak TomekF. mówił zawody rozgrywały się przede wszystkim w głowie, kto ją zachował chłodną to wszedł do finału i wlazł na podium. Kilku innych zawodników niestety nie opanowało swojej głowy i przepadli. Timo z zespołu Niemieckiego w ostatnim swoim locie w ostatniej 1,5 minucie tak bardzo się zatracił że zapomniał oddychać. Po wylądowaniu zasłabł i jeszcze dłuższą chwilę po wylądowaniu nie miał siły się podnieść. Zrobiło się małe zamieszanie ale na szczęście doszedł do siebie. Zawody jak pisałem były trudne ze względu na zakłócenia jakie towarzyszyły zawodnikom. Nie było reguły czy latali na zachodzi czy północy wschodzie czy zachodzie, daleko od siebie czy blisko, modele spadały. Ci co mieli szczęście to udało się wylądować, tym co nie wrócił sygnał stracili modele. W naszej drużynie najbardziej ucierpiały modele Wojtka. Przy pierwszej kolizji model tak nieszczęśliwie dostał, że rozłączyło się zasilanie w modelu i model spadał jak liść bez sterowania z 200m. TomekF zderzył się też dwa razy. Za pierwszym razem uszkodzenia były minimalne i to zderzenie przyszło w idealnym momencie. Wartało wziąć lot powtórkowy, ponieważ większość w tym locie pospadała za wcześnie, a i Tomek taż prawdopodobnie nie dolatał by tego lotu. Niestety drugie zderzenie Tomka było już bardzo poważne bo w skrzydle został naruszony dźwigar. Niestety bardzo dobremu pilotowi Słowackiemu przegrzał się prawdopodobnie głowa i wykonał bardzo dziwny manewr i wbił swój model w Tomka. Na szczęście Tomkowi udało się dolatać a Boguś zaliczył drugie zero grzebiąc drużynę Słowacką. TomekM. w tych zawodach miał za zadanie dowożenia wysokich wyników. Było raczej wiadomo, że Tomek raczej nie będzie walczył o podium. To były jego pierwsze tego typu zawody i bardziej przyjechał tu po nauki niż bić się o podium. Nie mniej wyniki Tomka były kluczowe dla drużyny. Dzięki jego lotom i wysokim dziewięćsetkom mogliśmy zająć wspaniałe czwarte miejsce w drużynówce. A i był też największym szczęściarzem bo żaden jego model nie został nawet draśnięty. Wieczorem przed ostatnim dniem finałów TomekF ustalił swoją taktykę na sobotnie loty. Sprawa została postawiona jasno, albo wszystko, albo nic bo 14 miejsce w finałach jest tyle samo warte dla niego co piąte czy dziesiąte. Jak powiedział tak zrobił. Zaatakował od trzeciego lotu finałowego, a losy medalu rozegrały się w ostatnim locie. Wieczorem przed ostatnimi lotami mówił, że wszystko jest jeszcze otwarte, że wystarczy, że ktoś wyląduje 2-3s wcześniej albo wyląduje nie za 50pkt i wówczas może się sytuacja diametralnie zmienić. No i również te słowa się sprawdziły w 100% bo Dominik z zespołu Niemieckiego właśnie wylądował za 45pkt a nie za 50. Gdyby wylądował dobrze Tomek nie miałby prawdopodobnie medalu. Nerwy dały o sobie znać u Dominika a chłodna głowa u Tomka. Wojtek miał niestety problemy z lekkim modelem co uniemożliwiło mu w 100% pojąć walkę w finałach. Ale co się odwlecze to nie uciecze, w przyszłym roku są MŚ i tam będzie okazja się odgryźć. Wyniki i z eliminacji i z finału są wspaniałe i pokazują że chłopaki sroce z pod ogona nie wypadli i Polskie F5J potęgą jest. A lot w pierwszej kolejce finałów raz że był kluczowy dla tych finałów dla naszych zawodników to pokazał absolutny kunszt Wojtka i Tomka. Na bankiecie podchodziło wielu zawodników Team Managerów i helperów i gratulowali tego lotu. Pewnie mógłbym napisać jeszcze kilkanaście stron ale kto by to przeczytał. Sukces jak pisałem jest ogromny. Ostatni taki to sukces Wojtka ale w F3J. Teraz przyszła kolej na TomkF. Panowie ja ze swojej strony oficjalnie całemu zespołowi gratuluje wybitnych wyników no i oczywiście osobne gratulacje dla Tomka za medal. Do zobaczenia za rok w Bułgarii na Mistrzostwach Świata. 8
papuga Opublikowano 28 Sierpnia 2022 Opublikowano 28 Sierpnia 2022 Prośba do Konrada. Czymógłbyś wysłać wyniki z 4 lotu Flyof. Na glidercom są tylko rezultaty z pierwszych 2 lotów.?
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. TommyTom Opublikowano 28 Sierpnia 2022 Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 28 Sierpnia 2022 Dołożę jeszcze na gorąco słowo podsumowania z perspektywy debiutanta na ME. Zgodnie z założeniem przyjechaliśmy na pre-conest Tisza Cup organizowany przed ME, żeby zapoznać się z lotniskiem, odległościami na różnych kierunkach i przeszkodami terenowymi, które mogły wspierać nasze latanie lub je ograniczać. Pogoda usmażyła nas w jeden dzień, a w drugi zalała deszczem i burzą. W sumie nie polataliśmy tyle ile planowaliśmy. Na Tisza Cup nie latają wszyscy zawodnicy ME, ale to jest kwestia indywidualna (modele na ME są zwykle oszczędzane). Także z czasem nie zawsze jest go tyle ile trzeba – ludzie mają też swoje życie. Dla mnie to było konieczne, bo jeszcze w Szeged nie latałem. Na starcie wspierał nas Wojtek, który nie latał zawodniczo na Tisza Cup i mógł się zrelaksować w roli helpera i przetestować na spokojnie modele. ME zapowiadały się pogodowo bardzo zmiennie po przejściu frontu. Było wiadomo, że warunek nie będzie lekki (bardzo zmienny i niestabilny), dopóki prognozy z różnych portali nie będą się istotnie różnić. Między Windy i Yr.no były spore odchyłki nawet w ciągu dnia. Konrad już opisał część naszej strategii na te zawody. W detalach niech to już pozostanie naszą słodką tajemnicą ? Faktycznie, pracowaliśmy nad planowaniem i dostosowaniem do bieżących warunków z poprzedniego lotu. To był niezwykle istotny element naszego latania. Niestety bywały też „przerwy” w termice, co powodowało spore zamieszanie, gdy po dobrej rundzie i 5 min czasu przygotowawczego kolejna runda było do bani, bo modele w różnych kierunkach spadały. Z kolei kolejna runda wracała z niskimi startami, jakby nic się nie stało. Szczególnie trudne warunki były po 16.00. Dużo loterii i to głównie tam decydowały się losy niektórych zawodników. Taktycznie zagraliśmy bardzo dobrze i wieczorem robiliśmy podsumowanie i plan na dzień kolejny. Planowane 15 lotów w trakcie 5 dni to jest bardzo dużo. I rzeczywiście, po chwilowej euforii niektórych graczy zaczęły wkradać się błędy. Wiedzieliśmy z doświadczenia Wojtka i Tomka, że tylko spokój i konsekwencja da oczekiwane rezultaty. W niektórych ekipach silne osobowości dawały znać o sobie, co dla pozycji teamów było czasami katastrofalne. Co ciekawe, z reguły nie ustawialiśmy się pod konkretnych graczy, tylko robiliśmy swoje. Osobiście nie miało dla mnie znaczenie latanie w dwóch rundach z Arianem. Tomek i Wojtek nawet nie chcieli w pierwszej fazie rund wiedzieć z kim lecą. Ważniejszy był spokój i „swoje”. Końcowe rundy były już mocniej dokręcone i przeliczone, w tym pod kluczowych graczy z tabeli. Osobną kwestią było obserwowanie latania Ariana. Ten zawodnik jest absolutnym fenomenem. W pozytywnym sensie jest niezwykle utalentowany oraz potrafi wykorzystać atuty modelu na bardzo tylnym (tak to wygląda) C.G. Model w zasadzie cały czas lata na ogonie zwieszonym, a w zakręcie pod wiatr dostaję pompkę, jakby miał w stateczniku wspomaganie (słynny mercedes). Niesamowite ustawienie modelu i jego egzekucja. Loty finałowe obserwowane linii startu (jako helper Tomka) i śledzenie jego wysokości startu to za każdym razem wyzwanie i ciekawe doświadczenie. Dodam, że pierwszy lot finałowy Tomka i Wojtka przejdą do historii mówionej F5J. Z linii startu mogę jeszcze powiedzieć, że emocje były także wyjątkowe po szczęścliwym lądowaniu. Do zawału było blisko. Notabene, w jednym z lotów finałowych Arian niemal wypluł płuca i żołądek kiedy model spadał z 300m bez kontroli. Działo się Moje loty starałem się bardzo realizować zgodnie z założeniami teamu. Tomek konsekwentnie helpował mi na starcie, co z czasem dawało poczucie dwójki murarskiej. Trzymaliśmy się tej zasady, żeby latać na podobnych założeniach. Dzięki Tomasz za cierpliwość i trafne podpowiedzi. Egzekucja było już po mojej stronie. W połowie imprezy pogoda się poprawiła i zaczęła się zabawa na niskich lotach, zwłaszcza do lunchu. Lataliśmy na przemienne z juniorami w jednym ciągu trzy rudny rano lub po południu. Mocno to różnicowało warunek do latania i bywały sytuacje z dreszczykiem. Ogólnie wiatrowo pogoda nas nie nadwyrężyła (poza zderzeniami), więc ciężki model nie doczekał się premiery w powietrzu. W zasadzie całe zawody oblatałem jednym modelem. Trudne momenty też były, gdy po słabszym locie zaliczyłem dodatkowe zerko. Model wylądował 76,5 m od punktu, co można uznać na dość pechowe. No ale zmierzone przez Laszlo osobiście. Dla mnie to był kluczowy moment, żeby się postawić z powrotem do strategii. Jak to mówią team work jest kluczem do sukcesu w tak długodystansowych zawodach. Na koniec z 50 miejsca po zerku wygrzebałem się finalnie na 35 miejsce. Więc po drodzie u innych zawodników też się dużo działo Psychologiczne wróciliśmy ostro do gry, a przed ostatnim moim lotem 14.6, kiedy dowiedzieliśmy że awansowaliśmy na „czwórkę” grupowo łapy mi się "trzęsły" ? Po ostatnim moim lądowaniu w rundzie zasadniczej za 50 pkt wszyscy mieliśmy uśmiechy jak banany i wyściskaliśmy się bardzo. Finały były dla mnie daleko, ale jak pisał Konrad, miałem swoje zadania do realizacji oraz frycowe do zapłacenia za debiut. Doświadczenia zebrane ogromne, te z latania, strategii, taktyki i opanowania głowy i głów całego teamu. Konrad był naszym „czwartym pilotem”, czujnym obserwatorem oraz dzielnie nas wspierał na linii startowej i w campie. Bardzo dziękuję na gorąco Konradowi, Wojtkowi i Tomkowi za te świetne zawody, a w szczególności za doskonałą atmosferę. Byliśmy zgranym zespołem, co w zebranym doświadczeniu zaprocentuje w organizacji następnych podobnych wyjazdów. 7
damek Opublikowano 4 Września 2022 Opublikowano 4 Września 2022 Lekko odświeżając temat Jure na swój kanał wrzucił filmy z finałów w całości warto zobaczyć jak chłopacy pięknie latali i walczyli 4
papuga Opublikowano 5 Września 2022 Opublikowano 5 Września 2022 Zamieszczam plik –paczka ze zdjęciami z Mistrzostw. Są to wybrane zdjęcia z kolekcji Eduarda Rhönfliegera (4 części). Całość do obejrzenia na Facebook – strona autora zdjęć. ME F5J Szeged 2022.zip 2
Rekomendowane odpowiedzi