Skocz do zawartości

O akumulatorach do samochodów elektrycznych i nie tylko....


Gość
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, latacz napisał:

Problemem obecnie dyskwalifikującym  samochody elektryczne jest sumaryczna szkodliwość dla środowiska,

W porównaniu do spalinowych? Widziałem parę artykułów, które mówiły, że elektryk jest mniej ekologoczny, ale taki wynik wychodził tylko przy założeniu tankowania z węgla brunatnego i pominięciu serwisu spalinowca-dziesiątki litrów oleju silnikowego do utylizacji, większa emisja PM ze sprzęgła i hamulców, konieczność produkcji, wymiany i utylizacji sporej ilości części, np. rozrząd, świece, kable, cewki, paski, sprzęgło, hamulce, filtry, układ wydechowy itd.
 

 

4 godziny temu, latacz napisał:

mamy  na deskach konstruktorów oraz w produkcji jednostkowej baterie ładowalne w kilka minut...  tyle, że nikt tego nie produkuje na szerszą skalę -bo nie ma gdzie i czym tego ładować. Nie jednostkowo -tylko na szerszą skalę.

Li-ion w niektórych współczesnych samochodach to potrafią, w produkowanych masowo lto np. od toshiby to standard.
https://www.global.toshiba/ww/products-solutions/battery/scib.html
Gdyby nie małą gęstość energii to byłyby praktycznie ogniwa bez wad. Cena ok 50zł/ogniwo 21Ah
 

3 godziny temu, Kakabe napisał:

Nie czarujmy się - w Polsce żadnego robotnika w chwili obecnej nie stać na samochód elektryczny ...

Przeciętny robotnik już teraz może kupić taki samochód za kilka pensji. A ceny będą spadać razem z rosnącą popularnością. Stwierdzenie, że żadnego robotnika nie stać to po prostu kłamstwo, tak samo jak to, że tylko milioner może jeździć samochodem wartym 30-40 tys.

 

3 godziny temu, Kakabe napisał:

Ot choćby przykład tego Niemca, który skonstruował baterię wytrzymującą niskie i wysokie temperatury, na której przejechali więcej km niż na tradycyjnej ....... i co? Ano jak zwykle - wykończyli gościa i schowali projekt do szafy pancernej .... jeden z zamieszczonych przeze mnie filmów przedstawia tą historię szczegółowo . Znajduje się na stronie 2 tego wątku.

Możesz coś więcej o tej historii, albo w którym to filmie? Na drugiej stronie umieściłeś około godziny różnych filmów i żaden z nich nie jest tylko o tej historii.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, Adam P. napisał:

Li-ion w niektórych współczesnych samochodach to potrafią, w produkowanych masowo lto np. od toshiby to standard

 to li-ion -czy LTO -bo wiesz -to są całkowicie inne aku...

 

li-ion niestety nie mogą być ładowane w ciągu kilku minut -nawet ładowanie w około godzinę skraca ich żywotność. W praktyce li-ion można względnie szybko (około 40 minut) naładować do 70-80%

A to, że czasem dopuszcza się szybsze ładowanie li-ion    -można -najwyżej na koszt klienta się wymieni...  sprzeda się nowe i ponownie zarobi.

 

LTO można ładować szybko -ale w praktyce  nie nadaje się to do samochodów -gęstość energii ma o połowę gorszą niż li-ion.

chyba, że zakładamy z góry zasięg rzędu 100km...     Jako "rekompensatę" małej pojemności energetycznej   - LTO cenę ma dużo wyższą.

 

59 minut temu, Adam P. napisał:
5 godzin temu, Kakabe napisał:

Nie czarujmy się - w Polsce żadnego robotnika w chwili obecnej nie stać na samochód elektryczny ...

Przeciętny robotnik już teraz może kupić taki samochód za kilka pensji. A ceny będą spadać razem z rosnącą popularnością. Stwierdzenie, że żadnego robotnika nie stać to po prostu kłamstwo, tak samo jak to, że tylko milioner może jeździć samochodem wartym 30-40 tys.

 

Przeciętny robotnik ma pensję  3tys zł na rękę (albo i nie)   i do wyżywienia dwójkę dzieci oraz często żonę. i musi czynsz opłacić i ogrzać dom...   

a nawet jeśli mieszka sam to za mieszkanie z opłatami płaci  1500  a za jedzenie i ciuchy kolejny tysiąc. do roboty dojechać też trzeba. odłoży sobie te 300 miesięcznie -i kupi samochód elektryczny za 150 000 -oczywiście za kilka pensji.

150 000 :300 =    o wychodzi ze 4 robotnicze pensje...    no dobra - 5.

 

a samochód elektryczny za te 30-40 tys -pokaż mi gdzie taki kupić.   jak jeszcze pokażesz gdzie go tanio ładować  -to jutro kupuję. Za gotówkę i z marszu. i liczę, że kilka lat pojeżdżę zanim się rozsypie....

 

 

 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Adam P. napisał:

Możesz coś więcej o tej historii, albo w którym to filmie? Na drugiej stronie umieściłeś około godziny różnych filmów i żaden z nich nie jest tylko o tej historii.

To trzeci film od góry w moim poście na stronie 2. Polecam koledze obejrzenie również i pozostałych bo faceci ciekawie opowiadają i myślę że przydały by się Koledze te informacje.

 

Wracając do kwestii KAMIENICY bo widzę że Kolega zupełnie nie ma pojęcia czym się różni KAMIENICA od domku jednorodzinnego ........

 

" Kamienica – miejski budynek mieszkalny, murowany z cegły lub kamienia, przynajmniej jednopiętrowy. Kamienicą określa się zazwyczaj budynek stojący w zwartym szeregu innych domów; jeśli tak nie jest, to kamienica odróżnia się brakiem dużych okien na jednej z jej ścian (jest to związane z tym, że podczas budowy przewidywano w tym miejscu inny budynek lub taki budynek istniał, ale został wyburzony).

Kamienice były podstawą miejskiego budownictwa mieszkaniowego od średniowiecza po drugą połowę XX wieku. Obecnie w Polsce kamienice buduje się zazwyczaj jako plomby do istniejących już pierzei, kwartałów lub w czasie odbudowy zniszczonych starych miast (ma to miejsce na przykład w Elblągu, Kołobrzegu, Stargardzie, Szczecinie, Głogowie, Olecku).

Murowany dom miejski lapideae pojawił się w Polsce wraz z osadnikami niemieckimi. Wcześniej były tu tylko zamki, klasztory, drewniane dwory, karczmy i chałupy. Według autora „Krótkiej nauki budowniczej” z roku 1659 nigdzie, tylko przy mieście i to wielkim, cegły nie dostaniesz, jako rzeczy drogiej i kosztownej... Jeszcze do XVIII wieku można było zauważyć obok wielkich i małych kamienic w Krakowie i Poznaniu „lepianki z chrustu plecione, kurne”[1]. Określenie występuje od XV wieku, jest ono specyficzne dla Polski.

Na początku XX wieku architekt francuski Le Corbusier zrewolucjonizował architekturę kamienicy poprzez jej całkowite przeszklenie i zastosowanie płaskiego dachu pełniącego rolę podniebnego ogrodu. Zamiast cegieł użyto luksferów a zamiast zwykłych okien przeszklono całe ściany. Nowatorska kamienica reprezentująca funkcjonalizm powstała w 1934 roku w Paryżu przy ulicy Nungesser et Coli 24 i doskonale wpisała się w rząd zabytkowych kamienic[2].

Mieszkania w kamienicach są przeważnie większe i wyższe niż w przypadku tych w wielkiej płycie co oznacza także znaczną różnicę w ich wartości[3].

 

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kamienica_(architektura)

 

A tak wygląda typowa Kamienica - w Bydgoszczy jest ich sporo trzeba tylko się rozejrzeć ......

 

Kamienica.jpg

 

A tak wygląda w Krakowie - jedna z wielu ....... prawda że przypomina domek jednorodzinny .........

 

4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

11 minut temu, young napisał:

Temat o Aku do samochodu a tu kopiuj wklej z Wiki o kamienicy bez sensu 🥵czy coś to wnosi do tytułu wątku.

Owszem tak, wnosi i to wiele.  Kolega AdamP przekręca fakty i w dyskusji stwierdził że mieszkańcy bloków to znikoma grupa wiec nie ma potrzeby rozmawiać o nich w kontekście posiadania samochodu elektrycznego. Prawda jest taka że 49 % ludności Polski mieszka w blokach i kamienicach ......

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, latacz napisał:

a samochód elektryczny za te 30-40 tys -pokaż mi gdzie taki kupić.   jak jeszcze pokażesz gdzie go tanio ładować  -to jutro kupuję. Za gotówkę i z marszu. i liczę, że kilka lat pojeżdżę zanim się rozsypie....

 

otomoto  pl
Tanio ładować możesz np. z gniazdka elektrycznego.
 

 

1 godzinę temu, latacz napisał:

Przeciętny robotnik ma pensję  3tys zł na rękę (albo i nie)   i do wyżywienia dwójkę dzieci oraz często żonę. i musi czynsz opłacić i ogrzać dom...   

a nawet jeśli mieszka sam to za mieszkanie z opłatami płaci  1500  a za jedzenie i ciuchy kolejny tysiąc. do roboty dojechać też trzeba. odłoży sobie te 300 miesięcznie -i kupi samochód elektryczny za 150 000 -oczywiście za kilka pensji.

150 000 :300 =    o wychodzi ze 4 robotnicze pensje...    no dobra - 5.

Jak widzę te dane to jakoś tak mi się kojarzy :D 


Średnia krajowa to 5200 na rękę, robotnicy(nie wiem jak rozumiesz to pojęcie, ja mam na myśli pracowników fizycznych, np. hydraulika, murarza, spawacza, glazurnika itd.) zwykle zarabiają dobrze na tle całego społeczeństwa, więc raczej nie schodzą poniżej tego pułapu. 1500zł za mieszkanko dla jednej osoby wydaje mi się sporo jak dla kogoś zarabiającego kilka stówek więcej niż najniższa krajowa, ktoś taki nie zakłada też dużej rodziny gdzie jest jedynym zarabiającym, ani tym bardziej nie kupuje nowego samochodu z salonu.
 

1 godzinę temu, latacz napisał:

 to li-ion -czy LTO -bo wiesz -to są całkowicie inne aku...

 

Niektóre li-ion i chyba wszystkie lto. Nie ma jednej idealnej chemii, każda ma swoje wady i zalety, jedną z wielu zalet lto jest szybkie ładowanie i są produkowane na większa skalę niż jednostkowo.

@Kakabe, wiem czym jest kamienica i jak wygląda, miałem okazję mieszkać w takiej. Kamienica to nie blok i nie dom, więc jeśli Ty doliczałeś ją do bloków, żeby zakrzywić statystykę, to ja doliczałem ją do domów żeby zakrzywić w swoją stronę. 
Co do tej baterii faktycznie znalazłem to w filmie, ale moim zdaniem średnio z wiarygodnością tej historii, zobacz np. tutaj jest sporo obalone https://elektrowoz.pl/porady/baterie-kolibri-co-to-jest-i-czy-sa-lepsze-od-baterii-li-ion-odpowiadamy/

  

8 minut temu, Kakabe napisał:

Owszem tak, wnosi i to wiele.  Kolega AdamP przekręca fakty i w dyskusji stwierdził że mieszkańcy bloków to znikoma grupa wiec nie ma potrzeby rozmawiać o nich w kontekście posiadania samochodu elektrycznego. Prawda jest taka że 49 % ludności Polski mieszka w blokach i kamienicach ......

Zauważ, ze nic nie pisałem o kamienicach, pisałem o blokach, kamienice Ty dopowiedziałeś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koledzy się rozpisali... Gdyby tylko taka aktywność była w modelarskich tematach 😉 Prześledziłem z opóźnieniem cały wątek od ostatniego wpisu i padło wiele ciekawych argumentów, w większości jednak obaw związanych z rozwojem elektromobilności. W dalszym ciągu mam wrażenie, że technologia oceniana jest "zero-jedynkowo" na zasadzie "lepsze jest wrogiem dobrego". Na tę chwilę nikt nikogo nie zmusza do zakupienia elektryka. Jest co prawda deadline 2030-2035, niemniej w tym czasie jeszcze wiele się wydarzy.

 

Na forum są modelarze, którzy latają wyłącznie na benzynie i w dodatku na puszkach oraz koledzy, którzy latają elektrykami. Osobiście mam kilka elektryków, ale ładowanie akku, logistyka z tym związana odstraszają mnie od "poważniejszych" sprzętów. Wolę benzynę lub metanol - w prawdzie dalej latam w granicach... pojemności akumulatora zapłonowego i odbiornika, a do tego mam fajne wrażenia związane z zapachem, olejem i tym całym brudem, który dla mnie tworzy otoczkę. Dla innego będzie to argument wyboru elektryka i nie będzie widział problemu z targaniem cegieł na lotnisko i ich ładowaniem. 

 

Padły argumenty, że drogie, że niedostępne i elitarne. Ale to żaden argument. Raz, że każda technologia jest na początku droga, a potem powszechnieje; dwa, że nie każdego stać na wszystko i tak po prostu już jest. Bardzo chciałbym latać jetami, ale na tę chwilę są poza zasięgiem, tj. uważam, że w takiej cenie  nie kupię modelu, który mogę zaraz rozbić w takiej cenie. Współczynnik radości z latania wychodzi niski; innym kolegom wychodzi na plus i mają kilka w swoim hangarze. W przyszłości pewnie zrewiduję ocenę, ale po co krytykować?!

 

Padły argumenty, że nie jest ekologicznie. Ale co jest lepsze? Technologia sprzed 20 lat, która trzyma parametry (bo parametry ma tak słabe, że się w nich nie zmienia), czy nowa technologia, bezpieczniejsza dla użytkowników, bardziej ekologiczna, wygodna etc. 

 

Koszt samochodu spalinowego to nie tylko benzyna, ale jak ktoś trafnie zauważył koszty serwisów i napraw. Można wymienić silnik w ASO lub naprawić poza ASO. Podobnie z elektrykami jest już teraz. Można wymienić baterię w serwisie, a można pojechać do firmy, która wymieni uszkodzone moduły / ogniwa. Nie będzie jednak serwisów jeśli nie będzie zapotrzebowania na nie. Nie liczyłem nigdy kosztów eksploatacji, bo nie mam jak. A powoływanie się na źródła jest również zawodne. Wiem natomiast jedno - ludzie nie są idiotami i potrafią liczyć. Tylko kryteria mają inne. Jeden chce się wyróżnić, inny jest w stanie dostosować tryb życia do elektryka, lub już taki tryb życia prowadzi. Inny nie jeździ na długim dystansie, tylko lata samolotem lub jedzie pociągiem. Dla każdego coś się znajdzie. 

 

Dobrze jest jednak, że wśród konsumentów jest zawsze grupa, która zaryzykuje zakup za wyższą kwotę, bo bez tego nie rozkręci się sprzedaż. Jak już wspomniałem i kilku kolegów zauważyło, elektryki mogą być tylko stadium pośrednim, a nawet... ślepą uliczką. Ale czy to jest argument aby wietrzyć spisek możnych tego świata? Tzn. na czym polega spisek? Na tym, że ktoś chce zarobić kosztem nafciarzy czy na tym - jak kolega wyżej napisał - aby biednych nie było stać na samochód i jeździli komunikacją miejską? To chyba byłby spisek zielonych, a nie możnych tego świata 😉 

 

Taka sytuacja przyszła mi do głowy aby unaocznić bezsensowne przepychanie się, że elektryk jest zły, że nad morze nie dojedzie w tym stuleciu etc... Idąc do pracy, widzę punkt kurierów rowerowych. Doręczają nie tylko listy, ale i paczki i to całkiem spore - rowerami transportowymi z zabudową. Nie wiem jaki to ma zasięg, ale podejrzewam, że chodzi o ścisłe centrum Wrocławia. Nie sądzę, że komuś przyjdzie do głowy pukać się w czoło, że rowerowy kurier towarowy raczej paczki do Warszawy nie dowiezie i że kurier to idiota... Wszystko kwestia stylu życia, dostępnych środków, ładowarek etc. 

 

A odnośnie dyskusji o kamienicach, blokach i domach - upieranie się nie ma sensu. Połowa ludzi mieszka na swoim i może wiercić bez zgody zarządcy / wspólnoty. Oznacza to, że połowa z nas może z dnia na dzień założyć sobie ładowarkę i podeprzeć się instalacją fotowoltaiczną. Druga połowa też nie jest bez szans - ci co mają garaże / garaże podziemne również mogą doposażyć się w ładowarki, nie jest to science fiction. Na parkingach naziemnych też mogą pojawić się stacje ładowania. Rozwiązaniem może być też ładowanie samochodu w miejscu pracy.

 

Wiecie jak w Berlinie rozwiązali problem (zapewne tylko tymczasowo) - prąd ciągnięty jest z latarni ulicznych. Wydajność pewnie niższa, nie jest to szybka ładowarka, ale co istotne - jest to ładowarka w miejscu zamieszkania. W dodatku, jeśli straty są faktycznie tak duże jak wskazuje kolega Latacz, to chyba dobrze by było, aby prąd był produkowany tam, gdzie jest zużywany i nie był sprzedawany do sieci i transportowany na długie dystanse? Stąd osoby mające panele instalują pompy, kupują elektryki etc., gdyż wtedy cały ekosystem pracuje najwydajniej.

 

Osobiście bym nie kupił teraz elektryka jako "pierwsze" auto, ale jako drugie - miejskie jak najbardziej. Auta miejskie z reguły mają 3 cylindrowe silniki, wcale nie są nadwyraz oszczędne i wyjątkowo dynamiczne. Co innego elektryki - jeżdżą żwawo, są ciche. Do tego dochodzi, że eksploatowanie samochodów na krótkich dystansach nie jest dla nich dobre. A dla elektryka bez znaczenia.

 

Niech każdy policzy za siebie, co się mu opłaca i na co go stać i wybierze. Z chęcią posłucham relacji użytkowników aut elektrycznych.

 

Ze swojej strony mogę jedynie przytoczyć przykład Shenzen - miasto w chińskiej prowincji Guangdong, w którym pomyślnie przeprowadzono modernizację floty publicznych autobusów na elektryczne celem poprawy jakości powietrza. Miasto praktycznie z dnia na dzień postanowiło przejść na autobusy elektryczne, później "dorzucono" do koszyka elektrycznego również taksówki. Wiadomo, w Chinach wszystko inaczej działa, ale nie jest to działanie na zasadzie "sztuka dla sztuki". Transport jest odpowiedzialny za znaczną część emisji gazów cieplarnianych: https://www.eea.europa.eu/pl/themes/transport/intro i stąd podjęto taką decyzję. Z tego co pamiętam z reportażu telewizyjnego szybka elektryfikacja transportu byłą możliwa dlatego, że producent baterii kupił producenta autobusów - nie ma co... mają rozmach ;-)

 

https://www.chinskiraport.pl/blog/elektryczne-autobusy-w-shenzhen/

https://www.transport-publiczny.pl/wiadomosci/jak-chinczykom-udalo-sie-zelektryfikowac-wszystkie-autobusy-w-shenzhen-58271.html

 

I ostatnie słowo do transportu miejskiego - jak mieszkasz na dobrej linii, przy przystanku - jest ok. Jak nie... to jest mniej ok lub wcale. Podobnie z pociągami - na głównych trasach jest ok. Jadę właśnie na trasie Wrocław - Warszawa - koszt 82 zł, czas podróży 4:30. Samochodu na miejscu nie potrzebuję. Czego więcej trzeba? JKtos powie, że jadę dłużej niż samochodem, ale w taką pogodę jak dzisiaj to nie była by żadna przyjemność. W dodatku, w samochodzie mógłbym tylko prowadzić, tutaj mogę pisać, czytać, słowem: pracować, bawić się lub spać. Że pociąg ogólnie lepszy niż samochód? Nie! Ale w tym konkretnym przypadku tak. Podobnie z elektrykami. Pozwólmy je kupić innym, poczekajmy, aż technologia i infrastruktura dojrzeją i wtedy inaczej spojrzymy na elektromobilność. A jak nie spojrzymy, to zawsze możemy jeździć benzyniakami.

  • Lubię to 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Kakabe napisał:

Nie czarujmy się - w Polsce żadnego robotnika w chwili obecnej nie stać na samochód elektryczny ...... W zasadzie posiadaczami aut elektrycznych są ludzie posiadający domy, drugi samochód (spalinowy), dobrze zarabiający - śmiało powiem że to milionerzy .........

Uważam że to lekko naciągane ;)

Jesteśmy na forum gdzie ludzie pakują ogromną kasę w zabawę zwaną modelarstwem więc do biednych raczej nie należą....

Powiedz zwykłemu człowiekowi który zapyta ile kosztuje "ten samolocik " to czasem mu szczena opada lub patrzy z niedowierzaniem 

Modele po 5/10/20/30 ba 50 tyś zł to dziś żaden wyczyn u nas na forum, choć może nie tak oficjalnie . 

Dom lub mieszkanie, dwa-trzy auta to dziś chyba standard i do tego nie trzeba być milionerem ...wystarczy uczciwie pracować nie mieć ponad normatywnych nałogów  i można żyć na pewnym poziomie .

Auto elektryczne to nie jest w dzisiejszych czasach priorytet czy must have  a nawet wyznacznik statusu... 

Znam kilka majętnych osób (nie milionerzy) i żadna nie jeździ elektrykiem, fakt mają po 2/3 auta wyższej klasy i mogli by sobie kupić coś na prąd ale z jakiegoś powodu tego nie robią. Ja ostatnio zmieniłem auto -oczywiście z najsłuszniejszym napędem - fabryczne LPG ;) i kwotowo mogłem spokojnie nabyć elektryka ale tak naprawdę przez myśl mi to nie przeszło :)

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Adam P. napisał:

Tanio ładować możesz np. z gniazdka elektrycznego.

hahaha    -to znaczy po ile za kilowatogodzinę ?  bo te 2000kWh taniego prądu to nie starczy na normalne życie 2osób.

po pełnej cenie -średnio 25kWh na 100km -to trochę drogo wyjdzie...

a jakby mieć licznik i w chacie nie mieszkać tylko przeznaczyć cały przydział na ładowanie elektryka -to styknie na 8 000km.  rocznie robię kilka x więcej... 

 

 

 

2 godziny temu, Adam P. napisał:
4 godziny temu, latacz napisał:

Przeciętny robotnik ma pensję  3tys zł na rękę (albo i nie)   i do wyżywienia dwójkę dzieci oraz często żonę. i musi czynsz opłacić i ogrzać dom...   

a nawet jeśli mieszka sam to za mieszkanie z opłatami płaci  1500  a za jedzenie i ciuchy kolejny tysiąc. do roboty dojechać też trzeba. odłoży sobie te 300 miesięcznie -i kupi samochód elektryczny za 150 000 -oczywiście za kilka pensji.

150 000 :300 =    o wychodzi ze 4 robotnicze pensje...    no dobra - 5.

Jak widzę te dane to jakoś tak mi się kojarzy :D 

 

no to ile wg Ciebie zarabia w Polsce przeciętny robotnik ?   Bo  pracuję w zakładzie zatrudniającym około 100osób, jeżdżę po kilkudziesięciu innych zakładach jako serwis -i jakoś wszędzie robotnicy zarabiają najniższą krajową... biura i piony techniczne 1,5x więcej, a zarządy co najmniej 10x więcej

 

 

 

2 godziny temu, Adam P. napisał:
4 godziny temu, latacz napisał:

a samochód elektryczny za te 30-40 tys -pokaż mi gdzie taki kupić.   jak jeszcze pokażesz gdzie go tanio ładować  -to jutro kupuję. Za gotówkę i z marszu. i liczę, że kilka lat pojeżdżę zanim się rozsypie....

 

otomoto  pl

lepszym miejscem wydaje się złomowisko pl.              30 -40 tys za elektryka.  A aku do niego jeszcze 50...

 

        chyba, że mówimy o tym co ja sugerowałem -nie samochód elektryczny tylko małe "cuś" do jazdy po mieście 15km od domu... 

ale do tego celu to zamiast wydawać na złoma 40  lepiej kupić stare seiczento/zloma  za 600zł...   stan i jakość podobne.

 

ktoś z kasą kupi elektryka  jako 3ci lub 4ty samochód -zabawkę.   Przeciętnego "Kowalskiego" nie będzie stać na fanaberie -kupi po taniości 10-20 letnią spalinę.  

 

 

 

 

29 minut temu, Shock napisał:

Jesteśmy na forum gdzie ludzie pakują ogromną kasę w zabawę zwaną modelarstwem więc do biednych raczej nie należą....

ale Rafał -ci ludzie raczej nie są robotnikami za najniżą - większość modelarzy jest trochę lepiej sytuowana niż przeciętni robotnicy...  przeciętna większość -to ludzie pytający ile ten model kosztuje i robiący wielkie oczy po usłyszeniu, że 2 czy 5tys...

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 19.02.2023 o 17:41, ahaweto napisał:

 

Prędkość na trasie (tempomat, nigdy nie pozowałem na Kubicę zresztą już wiek nie ten) 80 km/h, na autostradzie (rzadko) 100km/h w porywach 110km/h.

W moim przypadku elektryk chyba nie będzie przydatny 🙂

Ja bym pogryzł kierownice jakbym za Tobą jechał. 😁

18 minut temu, jarek996 napisał:

 

No i Witek sie wypucowal ile ma (minimum) kasy w poduszce 😂

A ty nie masz ? silniki sprzedajesz 😁😁

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, pietrku napisał:

Tak jak tu jeden Kolega napisał, że dużo gadamy o samochodach chociaż u nas się ich nie produkuje, a tam gada się puste slogany o tolerancji a w zamordystycznej praktyce chce się zabrać wszystko to z czego przeciętny człowiek korzysta.

1/ Dodajmy do tego wykup dodatkowych opcji w abonamencie w samochodzie kupionym i zapłaconym (nasza własność)  - dla tych co nie wiedzą za np: funkcje ogrzewania foteli płacisz co miesiąc lub rocznie dodatkową kasę i tak przez cały czas, bo jak nie to Tobie zdalnie wyłączą, dotyczy to wielu opcji i systemów.  teraz jak kupisz to masz. :).

2/ Będziesz biedny ale szczęśliwy, nie będzie stać na kupni samochodu ale wcisną abonament lub leasing czy coś podobnego - czytaj płacisz i nie będzie twoje będziesz chciał coś zrobić a tu pstryk i nie masz jak jechać - pełna demokracja jak w filmach scietfictone.

 

3/ a pomyśleć że Chiny, Afryka, Ameryka póki to ma to w d...e :)

  • Lubię to 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, young napisał:

/ Dodajmy do tego wykup dodatkowych opcji w abonamencie w samochodzie kupionym i zapłaconym (nasza własność)  - dla tych co nie wiedzą za np: funkcje ogrzewania foteli płacisz co miesiąc lub rocznie dodatkową kasę i tak przez cały czas, bo jak nie to Tobie zdalnie wyłączą, dotyczy to wielu opcji i systemów.  teraz jak kupisz to masz. :).

Ciekawe i to pewnie niezbyt odległa perspektywa.

Ale może potraktować to tak że masz wolność wyboru co chcesz posiadać w pojeździe bo wszystkie wodotryski na bank nie będą Ci potrzebne.

Teraz kupujesz auto i sam z wyboru dobierasz z długiej listy wyposażenia i się tym cieszysz ...  Po jakimś czasie sprzedajesz i nikt nie zwraca Ci równowartości tego w co doposażyłeś auto, może to większa zachęta dla potencjalnego nabywcy. 

Podstawowe rzeczy do funkcjonowania auta będą na 100% będziemy po prostu dopłacać za luksusy...

Jeśli zaś producent oferuje Ci wyposażenie na czas użytkowania to wg mnie jest to uczciwe -użytkujesz-płacisz-sprzedajesz-kończysz abonament.

Tak jest obecnie z telewizją, telefonami i żyjemy !

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

14 godzin temu, pietrku napisał:

to tamci urzędnicy (zachowując się zresztą jak skrajna komuna, widząca tylko jedno słuszne rozwiązanie) koniecznie chcą zabronić nam korzystania z tego co mamy.

 

Miało być bez polityki, ale się no nie da.

Widzę tu powielanie mitów wytworzonych z chęci manipulacji i siania niepokojów czy niezadowolenia. I nawet wiem przez kogo wytworzonych (stąd ziarenko polityki):

"Anna Moskwa [minister klimatu] już wcześniej podkreślała niechęć Polski do wprowadzenia zakazu. Kilka dni przed wywiadem w TVP Info mówiła w Radiu Zet, że „Polacy są przywiązani do własności i stąd nasz opór wobec takich przymusowych instrumentów jak zakaz rejestracji i używania aut spalinowych”."

 

Mówmy zgodnie z prawdą. Owszem rejestracji, ale nowych aut. Natomiast nikt nikomu nic nie zabiera, ani nie zabrania używania tego co już posiada, sprzedania, kupienia używanego i go zarejestrowania jeżeli będzie taka ochota (bo ostatnio po kupieniu używki nawet nie ma takiej potrzeby, żeby przerejestrowywać).

 

Pierwsze modele Tesli mi się bardzo podobały, ale ze względu na linię nadwozia. Możliwość cichego odejścia spod świateł i pozostawienia daleko w tyle tych głupków, którzy koniecznie chcą się ścigać - bezcenna, ale tylko jako bonus. Nie podoba mi się powolność tankowania ze względu na małe zagęszczenie energii w tym "paliwie". Więc sobie kombinuję, że za parę lat kupię sobie jakąś młodszą używkę spalinową, pojeżdżę spokojnie z 15 lat i poczekam na rozwój technologii samochodów na wodór. Tankowanie szybkie jak benzyna (duże zagęszczenie energii w paliwie) i możliwość jazdy albo elektrycznej (ogniwa paliwowe) albo zwykłej spalinowej (bo restrykcje Unii dotyczą nie spalinowych w ogóle tylko napędzanych benzyną lub dieslem), a z rury leci para wodna :)

 

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, Market napisał:

....     samochodów na wodór. ......albo zwykłej spalinowej (bo restrykcje Unii dotyczą nie spalinowych w ogóle tylko napędzanych benzyną lub dieslem), a z rury leci para wodna :)

i sporo tlenków azotu -dużo więcej niż przy benzynie lub dieslu...  (niestety tego wodoru nie spalamy w tlenie tylko w powietrzu -które zawiera prawie 80% azotu) 

poza tym bardzo kiepsko się ten wodór przewozi... duże ciśnienia i spier***   praktycznie z każdego zbiornika z racji na bardzo małe cząstki. Spier*** nawet pomiędzy atomami metalu w szczelnych stalowych zbiornikach...

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

7 minut temu, latacz napisał:

niestety tego wodoru nie spalamy w tlenie tylko w powietrzu -które zawiera prawie 80% azotu

 

Hmmm. To mnie zmartwiłeś.

No ale benzynę też nie spalamy w tlenie, tylko w powietrzu, które też zawiera 80% azotu.

A co do przewożenia to czytałem o technologii produkcji zbiorników wypełnionych porowatą masą, która wiąże wodór, a żeby go wydostać trzeba spełnić określone warunki temperatury i ciśnienia. Do tego stopnia, że nawet po rozerwaniu zbiornika w wypadku wodór się nie wydostaje z tej "gąbki".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

13 minut temu, latacz napisał:

spier***   praktycznie z każdego zbiornika z racji na bardzo małe cząstki. Spier*** nawet pomiędzy atomami metalu w szczelnych stalowych zbiornikach...

 

To akurat żaden problem. Urzędnicy unijni go rozwiążą wydająć dla wodoru zakaz spierd... z czegokolwiek i wodór już nie będzie taki chojrak ;) 

  • Haha 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz, dariuszj napisał:

Urzędnicy unijni go rozwiążą wydająć dla wodoru zakaz spierd... z czegokolwiek i wodór już nie będzie taki chojrak

 

Hahaha. Bardzo śmieszne i merytoryczne.

 

Ale znalazłem takie coś:

https://www.toyota.pl/porady/silnik-wodorowy-fakty-mity

I jakoś im ten wodór nie spier*** ;)

Na razie nie tanie.

Myślałem, że to melodia zupełnej przyszłości, a tu proszę:

https://www.wnp.pl/nafta/orlen-uruchomil-pierwsza-w-polsce-stacje-wodorowa,595139.amp

To za te moje 15 lat, to myślę, że spokojnie pojeżdżę moim wodorowcem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

8 godzin temu, Market napisał:

Mówmy zgodnie z prawdą. Owszem rejestracji, ale nowych aut. Natomiast nikt nikomu nic nie zabiera, ani nie zabrania używania tego co już posiada, sprzedania, kupienia używanego i go zarejestrowania jeżeli będzie taka ochota (bo ostatnio po kupieniu używki nawet nie ma takiej potrzeby, żeby przerejestrowywać).

Pisząc to co mamy miałem na myśli prawa które mamy do posiadania, nabywania ( też nowych ) samochodów jakie chcemy i jeżdżenia nimi. Nieprecyzyjnie się wyraziłem. A prawda taka, że jak zabronią rejestrować nowych to i tak za ileś lat nie będzie spalinowych. To nie mity, to fakty. Oby do tego nie doszło.

A ci Polacy to jacyś dziwni, przywiązani do własności prywatnej 😀. Strasznie niepostępowe to ludzie 😀 nie chcą kołchozów z powrotem.

  • Lubię to 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • temat został zablokowany
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.