Skocz do zawartości

dariuszj

Modelarz
  • Postów

    1 091
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez dariuszj

  1. dariuszj

    LITERATURA LOTNICZA

    Przecież nie napisał, że był w Berlinie autem. Autem była córka, żeby zabrać książki, bo takiej ilości nie był w stanie zabrać na rower. Załadował ile się dało książek na rower, bo to zawsze trening z obciążeniem skuteczniejszy a z resztą książek pojechała córka autem
  2. dariuszj

    Progres F3L

    Jaka jest grubość statecznika poziomego?
  3. Jak się lepiej przyjrzeć to jest wlot tylko stosunkowo nieduży. Wiadomo, że chodzi o zmniejszenie oporów. Widocznie jednak został tak ukształtowany, że wystarczał. Należy pamiętać, że samolot latał w zasadzie tylko z dużymi prędkościami co nieco ułatwiało sprawę. Bardzo duża część ciepła była odbierana przez olej. Na natarciach skrzydeł u nasada widać wloty do chłodnic oleju. Potem jeszcze w celu zmniejszenia oporów usunięto te wloty i zastosowano chłodzenie wyparne.
  4. Dość popularne są w F3A. Z awaryjnością raczej nie ma problemów, ale nie są to napędy z niskiej półki a przez to też nie tanie.
  5. A co ma do tego rodzaj ładowarki? Uważasz, że modelarska jest gorsza czy bardziej zawodna? To, że ładowarka posiada tryb zimowania nie czyni jej przecież bardziej niezawodną. I ja też nie namawiam, by nie robić tak jak Ty, tylko informuję, że można to samo osiągnąć bez jakiegokolwiek niebezpieczeństwa
  6. Zupełnie co innego miałem na myśli. Chodziło mi o zupełnie inne ryzyko dla którego producenci ładowarek często wręcz zabraniają ładowania bez nadzoru i dla którego mało kto zostawia podłączone do ładowania na biurku Li-Pole na noc i kładzie się spać Kilkanaście lat temu miałem taki przypadek z ładowarką ogniw Ni-MH. Ładowarka 4 kanałowa z zabezpieczeniem termicznym przed przegrzaniem ogniw. Wiele razy używana. Za którymś razem nie wyłączyło się ładowanie ogniwa/ogniw i nie zadziało też zabezpieczenie termiczne (możliwe, że od początku nie działało). Ładowarka ładowała dalej, ogniwa zrobiły się gorące, ładowarka po prostu się rozpłynęła z gorąca. Została plama rozpuszczonego plastiku z wtopionymi ogniwami. To były tylko 4 ogniwa Ni-MH wielkości AA i zasilacz do ładowarki o mocy kilku watów. Teraz pomyśl co by się stało jakby ładowarka zrobiła zwarcie i popłynął przez nią maksymalny prąd jaki jest w stanie oddać w pełni naładowany akumulator. Pożar bardzo prawdopodobny. Oczywiście ryzyko, że tak się stanie raczej bardzo małe, ale niewykluczone. Z tego powodu twierdziłem, że osobiście miałbym obawy i bym tak nie robił.
  7. Wszystko do czasu I pamiętaj, że z każdym rokiem ryzyko rośnie Poważnie to ryzyko jest oczywiście niewielkie, ale moim zdaniem zupełnie niepotrzebne.
  8. To akurat jest bardzo proste. Prymitywne prostowniki np. takie tylko z transformatorem i mostkiem prostowniczym nie mają ograniczenia/kontroli napięcia i często napięcie jest sporo wyższe niż te około 14,5V w lepszych ładowarkach. A to już niesie pewne ryzyko uszkodzenia tej elektroniki, która jest pod napięciem przy wyłączonym kluczyku czyli elektroniki jakichś immobilizerów, alarmów, centralnych zamków itp. Producenci więc zalecają odpięcie klemy, bo nigdy nie wiadomo co za badziewie podłączy klient do ładowania akumulatora. Też tak uważam. Uważam jednak też, że wystarczy naładować raz na jakiś czas niż zostawiać cały czas pod ładowarką. A do tego naładowany i odłączony od klemy może spokojnie przestać te parę miesięcy. W sklepach akumulatory się raczej nie sprzedają na pniu, też niektóre stoją po kilka miesięcy nieładowane i wcale samorozładowanie nie jest na tyle duże, żeby to był jakiś problem.
  9. Mam podobnie. Jak dłużej nie jeżdżę to sprawdzam napięcie i w razie czego podłączam ładowanie małym prądem na te kilka/naście godzin. Jakoś tak trochę miałbym obawy zostawiając ładowarkę podłączoną prawie non stop przez całą zimę, a podłączenie modelarskiej raz na te 2-4 tygodnie to przecież żaden problem. Poza tym jak i tak odpinasz klemy do ładowania to wystarczy właśnie odpiąć klemę i wtedy nic akumulatora nie będzie rozładowywać i w zasadzie całą zimę nie trzeba ładować.
  10. A ja totalnie nie rozumiem w czym masz problem. Za mały prąd? Jedna z podanych przez kolegów typowo samochodowych/motocyklowych ma prąd 5A, druga zaledwie 1A przy 12V. Moja ładowarka modelarska dwukanałowa może ładować dwa akumulatory 12V prądem 10A albo jeden prądem 15A. Druga tylko 5A. Ale czy to problem, że taki akumulator będzie się ładował teoretycznie kilkanaście godzin lub więcej? Praktycznie często krócej, bo: 1. zwykle nie jest rozładowany do zera 2. często jest ładowany stary akumulator, który ma realnie co najwyżej połowę nominalnej pojemności Poza tym, ze względu na specyfikę ładowania i tak prąd zostanie zaraz ograniczony po dojściu napięcia do tych 14,5-14,7V. I nawet jakbyś ładował taki akumulator 120Ah ładowarką z prądem 120A to i tak go nie naładujesz w godzinę, bo ładowarka zaraz będzie ograniczać prąd.
  11. Mają. Tak jak każda ładowarka czy to modelarska, samochodowa, motocyklowa czy jakakolwiek inna. Każda ma jakieś ograniczenie prądowe. Modelarskie mają tą zaletę w stosunku do wielu typowo samochodowo/motocyklowych, że początkową/maksymalną wielkość prądu można ustawić. Dla mnie prąd ładowania posiadanych ładowarek zawsze był wystarczający. I tak szybko ładowarka ustawiony prąd ogranicza co wynika ze specyfiki ładowania akumulatorów ołowiowych, która jest taka sama jak Li-Ion i Li-Po czyli ładowanie stałym prądem a potem stałym napięciem co przekłada się na spadający prąd (CC/CV).
  12. Nie rozumiem po co chcesz kupować specjalnie ładowarkę do tego celu. Przecież chyba wszystkie modelarskie mają ładowanie akumulatorów ołowiowych. Ja mam dwie ładowarki modelarskie, obiema ładowałem wiele razy akumulator w trzech różnych samochodach na przestrzenie ostatnich kilkunastu lat. Nigdy nie odpinałem klem. Jedyny mankament jednej z ładowarek to to, że ma ograniczenie czasu ładowania do chyba 180 minut i nie da się tego pominąć. W drugiej można ograniczenie czasowe wyłączyć i z tego względu głównie tą drugą ładuję w razie potrzeby.
  13. To nie wiecie, że u Chińczyków literka "m" oznacza mikro a nie mili? Swoją drogą niedawno potrzebowałem kupić ogniwa w rozmiarze 16340 znane bardziej jako CR123A. Jako, że przeważnie w tym rozmiarze są tylko baterie albo akumulatory kosztujące jakieś chore pieniądze to kupiłem chińskie Daweikala. Na ogniwie jest napisane 5800 mAh, a faktycznie mają około 650 mAh. Póki co jednak jestem zadowolony, bo te 650 mAh to taka dość typowa pojemność w tym rozmiarze. Nawet jakby wytrzymały tylko kilka ładowań to i tak bardziej się opłaci niż baterie w tym rozmiarze.
  14. Ale sam to zrobiłeś czy podobnie jak w przypadku węża zatrudniłeś do tego zawodowców?
  15. Źle zrozumiałeś moją wypowiedź. Napisałem to z przymrużeniem oka tylko nie dodałem odpowiedniego znaczka. W pełni się zgadzam, że taka podkładka będzie wystarczająca. Śmigło się zmiażdży a podkładka się nie odkształci w stopniu mającym wpływ na cokolwiek. I to nie ja napisałem "odpowiednio gruba", bo uważam, że tyle napisać to jak nic nie napisać.
  16. Na pewno chodzi o aluminiowe, a nie ze stopu aluminium? Nie, że bym się czepiał ale jak napisałeś "Moznaby oczekiwac, ze forum modelarskie to forum o podlozu technicznym" więc oczekuję większej precyzji wypowiedzi. Tym bardziej od inżyniera.
  17. Czepiasz się. Przecież napisał "Podkladki powinny byc sztywne, a wiec odpowiednio grube."
  18. W ten sposób podchodząc do tematu to autor tego wątku i wielu podobnych powinien najpierw policzyć obciążenia jakie będą działać na model, potem policzyć wytrzymałościowo konstrukcję modelu i przynajmniej przed lotem poddać statycznej próbie wytrzymałościowej. Ale jak sam napisałeś kto by sobie zadawał taki trud. To tylko model/zabawka a nie prawdziwy samolot. Zwykle wystarcza podejście zdroworozsądkowe i praktyka by to było bezpieczne.
  19. Jest 4,3 mm, ale przecież do tego dojdzie podkładka co najmniej ze 2 mm. Średnica otworu na śmigło 10 mm - potrzeba powiększyć do 14 mm. Daje to raptem 2 x 2 mm. Tym niemniej biorąc pod uwagę fakt, że śmigło ma 20 mm a część niegwintowana z sześciokątem 26, 4 mm to nie ma żadnego sensu nic robić ze śmigłem ze względu na fakt, że i tak nie da się go dokręcić bez odpowiednio grubych podkładek. Wielokrotnie rozwiercałem śmigła zarówno drewniane jak i z tworzywa pod większą średnicę piasty. Podejrzewam, że kiedyś śmigła były celowo robione z mniejszym otworem by móc je dokładnie dopasować do piasty i w ten sposób zapewnić osiowe zamocowanie. Z tego co pamiętam większość śmigieł miała za małą średnicę otworu, żeby zamocować je na wale silnika spalinowego. Podejrzewam, że 99% modelarzy robiła to samo i nic złego się nie działo. Oczywiście jak ze wszystkim nie można przesadzić. W tym przypadku takie delikatne podcięcie moim zdaniem jest w pełni bezpieczne. I nikogo do niczego nie namawiam tylko wyrażam swoje zdanie poparte jakąś tam praktyką.
  20. Szkoda zachodu jak nie masz tokarki pod ręka. Jak napisał Grzegorz: " Rozmiar sześciokąta na piaście silnika jest niewiele większy od osi piasty. Wysokość sześciokąta też niewielka." Ta wysokość sześciokąta będzie jeszcze mniejsza o grubość podkładki. Z tego względu możesz bezpiecznie rozwiercić śmigło i na pewno łopaty nie odlecą z tego powodu. Ostatecznie możesz nawet dać na tyle grubą tą podkładkę, że praktycznie nie trzeba będzie rozwiercać. Rozwiązanie "drukowane" też będzie dobre. Nawet jak się coś rozleci to nie widzę możliwości, żeby stało się tak, że śmigło "odfrunie" i zrobi komuś krzywdę.
  21. Jest jeszcze jedna opcja a mianowicie polipropylen kanalikowy. Jest to coś podobnego do tektury falistej z której jest wykonany ten model, ale jest to tworzywo sztuczne. Model będzie trochę cięższy, ale niezniszczalny i odporny na wilgoć. Bardzo popularny i bardzo prosty do wykonania jest z tego materiału model delty MUGI.
  22. Czy dobrze rozumiem, że w tygodniu nie latacie? Czy też latacie, ale tylko osoby posiadające klucz do bramy?
  23. Z tego co wyczytałem to prawie 50% udziałów ma General Electric więc wychodzi na to, że turecka myśl lotnicza tak samo nadal raczkuje na bazie amerykańskich licencji
  24. Tak z ciekawości zapytam. Czemu wybrałeś pokrycie rdzenia balsą a nie fornirem np. topolowym?
  25. dariuszj

    Na H2

    Przy okazji mamy od razu tlen do spalania i nie ma problemu z tlenkami azotu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.