Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. No ja rozmawiałem niedawno z Krzysztofem. I najprostszym wyjściem w kwestii poprawnego wyważenia modelu w obecnej sytuacji jest wpakowanie pakietów w domek silnika, aż pod sam silnik. Przyznam że juz wcześniej chodziło mi to po głowie, ale zawsze wyjmuję pakiety z modelu, a w takiej sytuacji za dużo roboty by było , za każdym razem trzeba by było zdejmować maskę, i zrezygnowałem z tego pomysłu. Ale wychodzi na to że trzeba zamontować pakiety w domku na stałe, i ładować je na modelu. Robota łatwa, przedłużam kable i gotowe. Kłopot w tym że to akumulatory LiPo , a ja sie tyle naczytałem o zapalających cię akumulatorach że wolał bym ich nie mieć na stałe w modelu. I teraz sprawa wygląda tak: pakiety w Mx-2 sa tak naprawdę z extry 260, więc teraz nie mam akumulatorów do extry. Wiec może niech te LiPo wrócą do extry, a do mx-a kupię nowe pakiety litowo żelazowe , nie zapalają się , można podobno nawet uszkodzić fizycznie taki akumulator i nic sie nie dzieje. I takie litowo żelazowe wpakuję na stałe w domek silnika aż pod sam silnik i niech siedzą, i model powinien sie wyważyć poprawnie. I będzie się latało , model fantastycznie sie zachowuje, to po prostu czuć że on chce latać nawet lepiej niz ja bym sobie tego życzył , tylko nie pozwala mu na to złe wyważenie , po uporaniu się z tym kłopotem model będzie podchodził do lądowania jak piankolot, i wyląduje na 5 metrach. A tak w ogóle to że nie przyszło mi do głowy aby trymerem ściągnąć mu te za wysokie obroty, przecież trymer by go pewnie nawet zgasił, ale to za dużo na głowie miałem , model mocno zadzierał i przez to nawet nie pomyślałem aby zbić obroty trymerem
  2. Ja już po oblocie . Choć nie do końca jestem zadowolony, ale mimo że lot był krótki to coś tam można powiedzieć. Model super stabilny, nie ma mowy o przewracaniu sie na skrzydło mimo minimalnej prędkości, mozna nim spokojnie i powoli snuć się z symboliczną prędkością. Niestety nie mój egzemplarz . Głównym problemem jest wyważenie , model wyważa się minimalnie przed rurą , do wspominanych przez Krzysztofa 135mm od KN bardzo dużo brakuje. I nie za bardzo wiem jak sobie z tym poradzić, bo do takiego wyważenia jak jest teraz to i tak dostał 150g ołowiu na mordę, a jeszcze drugie tyle by się przydało. Aby usunąć problem za ciężkiego ogona, trzeba by obedrzeć stateczniki i stery z folii, ażurować , i zmienić serwa na wysokościach na lżejsze , ale na razie nie mam na to funduszy. W chwili obecnej model jest mocno nadpobudliwy , mimo że do lądowania docisnąłem mu mordę do ziemi trymerem to i tak ciągle zadzierał. Mniejszym problemem jest to że silnik chodzi za szybko, i nawet bez gazu , z cofniętym do końca drążkiem ciągnie jak szalony i ani myśli lądować, dla tego odszedłem z pierwszego podejścia i podczas drugiej próby zgasiłem silnik , bo model bez gazu mocno chce latać . No i pora była nieodpowiednia bo sie ściemniało , słabo model widziałem, a nawet kilka razy straciłem orientację bo na tle nieba robił się cały czarny, i nie wiedziałem ani gdzie jest spód a gdzie góra, ani nie zawsze wiedziałem czy lecę na siebie czy od siebie. No i wydawało mi się że śnieg juz stopniał i będzie w sam raz, jak się szybko okazało śniegu jest za dużo , juz przy starcie grzązł i koniecznie chciał się przeważyć na dziób i grzmotnąć śmigłem w ziemię, Podczas lądowania koła się zapadły w śniegu ale bez strat Trzeba sie jedynie uporać z wyważeniem i będzie zabawa, śnieg stopnieje, pole przeschnie i można się bawić , a mam to pole 50m od domu tak że nie muszę sie pakować wyjeżdżać itp, wyciągam model z garażu i od razu latam . Co do samego filmu to nie najlepszy wyszedł bo żonka chyba nie ustawiła wysokiej jakości, ale widać jak to było. Natomiast mimo że głównie latałem bez gazu , drążek na minimum , mniej wiecej na takich obrotach sa największe wibracje, to na śmigle fiala nic mi się nie odkręciło od modelu i jest tak jak powinno być
  3. No właśnie kłopotliwe jest miejsce gdzie latam, a latam przed domem. Mam do startu drogę około 2,5m szerokości i z 50 metrów długości. Szybowiec raczej ciężko by było posadzić na tak wąskiej drodze, a taki fun cub startuje z 1,5 metrowego rozbiegu , a ląduje może na 5 metrach. I myślę że od tego zacznę zabawę
  4. Dzięki Przemek za linki. Przeczytane i po części zrozumiane. Z tego co się zorientowałem w 400zł sie powinienem zmieścić. I wygląda na to że się zdecyduję i spróbuję tej formy zabawy. Ale koszty chciał bym trochę przyciąć. Mianowicie na początek chciał bym zaoszczędzić na zakupie modelu, ale mam funcuba na emeryturze , nie latam nim juz od dawna jedynie wisi na ścianie. Model jest w pełni sprawny, jedynie ma za duży silnik, bo ten który był kupiony specjalnie do funcuba uległ awarii, więc zamontowałem to co miałem na zbyciu , czyli silnik zasilany 4S i o ciągu 3kg. Ale jak się okazało zepsuty silnik jest do naprawiania wystarczy zlutować kabelek i powinien być sprawny, nie pamiętam jaki to silnik jakiś emax, jest zasilany 3S i model na jednym pakiecie podczas spokojnego bujania sie tam i z powrotem latał około 25min. Wydaje mi się się że na początek fun cub nie był by najgorszy, trochę pewnie od śmigła będzie drażnił efekt żaluzji , ale może po części się przyzwyczaję , a jak mi się bardzo spodoba to kiedyś zmienię model na coś co nie ma śmigła w kadrze.
  5. Skoro jest juz temat to mam pytanie. Chciał bym spróbować czegoś nowego, do tej pory zabawiałem się modelami akrobacyjnymi i tylko ten kierunek mnie interesował. Ale od dłuższego czasu zastanawiam sie nad FPV, i mimo że nie miałem z tym do czynienia to wydaje mi sie ze jest to super fajna zabawa. Niestety w tej dziedzinie jestem kompletnym nowicjuszem i mam kilka pytań. Model raczej kupie gotowy , skrzydło bądź motoszybowiec, bez wyposażenia bo to akurat się znajdzie w modelarni. Ale co dalej to nie wiem , jakie gogle? co jest ważne? na co zwracać uwagę? co jest istotne a co bez znaczenia? I najważniejsze pytanie jak to jest z zasięgiem? W opisie kamery Krzysztofa pisze że ma 400m zasięgu, o ile dobrze patrzę. I te 400m na początek pewnie wystarczą bo z powietrza wszystko wygląda inaczej i w okolicy którą znam jak własną kieszeń, z powietrza w promieniu tych 400m pewnie sie i tak zgubię . Ale znając życie po nabyciu wprawy zechcę się wypuścić dalej i polatać w promieniu 3km , i właśnie to pytanie nie daje mi spokoju, co jest potrzebne aby można było odlecieć na 3 km i mieć zasięg i stabilny obraz? i jeszcze jak najniższym kosztem
  6. Łukasz jak tam postępy? coś ucichło w temacie. Ja ogólnie przy drugim modelu nie robię nic, poświęcam mu może z 30min i to raz na kilka dni. Ale mimo to mam juz cały kadłub (oczywiście zdjęcie załadowało sie w poprzek ) Pogoda nie sprzyja lataniu, więc skończyłem piankolota którego gdzieś tam kiedyś rozpocząłem. Ale myślę że nawet nie spiesząc się skończę tego mx-a wiosną , bo stateczniki i stery to zrobię jeszcze w domu, a jak się ociepli to za skrzydła zabiorę się już w modelarni.
  7. Kiedyś próbowałem spawać aluminium palnikiem i takim topnikiem w pręcie, ogólnie na filmach to ładnie wyglądało ale rzeczywistość była inna. Palnik miał rozgrzać spawany element i później zabieramy palnik dotykamy spoiwem i topnik się roztapia i łączy z elementem , w rzeczywistości topnik sie nie roztapiał od rozgrzanego materiału , nie roztapiał sie nawet od samego palnika , żeby to dziadostwo roztopić potrzebny był by palnik acetylenowy z tym że taki palnik roztopił by doszczętnie i topnik i element spawany, ogólnie torby kłaków to nie warte było, ale próbowałem tego sporo lat temu , może teraz cos sie zmieniło i takie techniki są bardziej przyjazne. Drobnicę to chyba najlepiej lutować lutownicą w oleju, jak lutownica ma moc to cyna dobrze się przytwierdza do aluminium , trochę to upierdliwe trzeba cynę wcierać w aluminium ale elementy pokryte cyną juz jest łatwo ze sobą połączyć za pomocą zwykłej cyny. A elementy które mają przynajmniej 2-3mm grubości zgrzewam migiem w osłonie czystego argonu, i nawet jest nieźle, a podobno jeszcze lepiej jest używać mieszanki z helem , ale niestety nie mam gdzie kupić takiej mieszanki więc nie wiem czy faktycznie spoina jest lepsza.
  8. Kilka lat temu dostałem fun cuba od żonki na gwiazdkę. Ale od dawna model nie jest już używany , jest bezwypadkowy bo niesmacznie by wygladało jak bym uszkodził prezent od żony. I tak sobie wisi na ścianie i nie mam dla niego zastosowania, nawet myślałem żeby go zaopatrzyć w kamerę i cos trochę po filmować. Ale silnik mojego fun cuba ciągnie coś pod 3kg , pakiet 4s 2600mah ,ja raczej preferuje wściekanie się niż bujanie po niebie, a z tym silnikiem w każdej sytuacji zbiera sie jak poparzony, model ma 3x więcej ciągu niż sam waży , ale nie zauważyłem aby mi się skrzydło chciało składać
  9. Ja też mam swojego pupila, jest to piesek rasy Cane Corso , piesek nazywa sie ABRAXAS AVE, choć jak go kupiłem to mój synek miał 2 latka i nie umiał powiedzieć Abraxas ale umiał powiedzieć miś, i tak miś został do dziś. Umie aportować, dawać łape itp, ale często mam wrażenie że on rozumie co do niego mówię. Ogólnie bardzo dużo czasu spędzam z tym psem , i mimo że piesek jest duży bo jak był ważony to ważył 69kg, jest silny jak wół, to jest również bardzo łagodny i zrównoważony. I ten piesek to takie moje oczko w głowie. Moja żonka natomiast ma małe domowe zoo, ma dwa buldogi francuskie, i cztery szynszyle.
  10. Nie na mx-a Cztery butelki zużyłem odkąd bawię sie w modelarstwo, na wszystkie modele jakie do tej pory skleiłem. Ale jedną z nich można przeznaczyć na straty, np dziś posmarowałem sobie negatyw zamiast garba
  11. Mi tez się podoba, szczególnie posługiwanie się soudalem 66A, ja tego kleju juz zużyłem około 4 butelek, ale do spoin Łukasza trochę mi brakuje, więc w moim przypadku ilość zużytego kleju nie za bardzo sie przekłada na wprawę i doświadczenie . Buduje ten sam model jeszcze raz, i niektóre spoiny sa ładne, ale większość jest paskudna, tyle że na razie nie szlifuję nadmiaru kleju bo model składam w domu, jak będzie cieplej to go wyniosę na dwór i dopiero go oszlifuję. Ale mimo że tempo mam ślimacze prawie nic nie robię, bo jak pisałem ten model na razie nie jest mi potrzebny , więc średnio poświęcam mu około 15 minut dziennie. Ale tak ogólnie to mam już cały kadłub , mam statecznik pionowy cały skończony, i ten statecznik jest juz na stałe wklejony w kadłub. Dziś pewnie zrobię garba a jutro tego garba wkleję w kadłub , i tak powoli kiedyś tam go skończę .
  12. Bo Bartek jest hardcorem . Ja tam tez nie lubię zimna, mam jeden model do oblatania i czeka na plusowe temperatury. W jednym modelu mam do dokończenia tylko dźwignie ssania potrzeba na to 10min , ale do puki nie będzie ciepło nie wybieram sie do warsztatu nawet na te 10min. Kurcze dziś znajomy coś wspominał że z rana było -22 stopnie, ale to było chyba mocno rano bo jak wyjeżdżałem do pracy o 07-30 to termometr w aucie pokazywał juz tylko -19 Kurcze ja tam sie juz nie mogę doczekać cieplejszych dni.
  13. Dobrze było . I nawet miałeś szansę polatać, gdybyś nie stracił skrzydła. Na początku wyglądało jak by model nie miał mocy, myśle sobie zaraz go przeciągnie i po zabawie, aż tu nagle sie okazuje że jest moc i model chce lecieć. Gdyby gumka nie strzeliła pewnie byś polatał bo nie widać jakiś niepokojących zachowań modelu, pewnie jakieś trymowanie i tyle. No i teraz docenisz zalety piankolota , naprawisz go w jeden,max 2 wieczory. Ja tam ci i tak gratuluję tego oblotu, twój lot trwał z 10 razy dłużej niż mój pierwszy lot ( tyle że ja nie widziałem na oczy symulatora, nawet radia w rekach nie trzymałem) a mój lot trwał 1sekundę, i skrzydło do klejenia.
  14. Ja tylko sobie przypomniałem że takie okrągłe wzmocnienia z twardej sklejki , sa przyklejane do kadłuba i w miejscu kieszeni w ogonie, i są przyklejane do kadłuba w miejscu gdzie wchodzi rurka stabilizująca, Jakoś mi umknęło i nie napisałem tego w swoim temacie , ale tych podkładek nie trzeba doszlifowywać , otwory w środku wyglądają na okrągłe, ale takie nie są. Krzysztof zaprojektował te podkładki tak że sa owalne i w jednej pozycji pasują jak ulał bez doszlifowywania. Na którymś tam zdjęciu widać te podkładki na rurce stabilizującej , i widać namalowane znaki i na podkładce i na kadłubie , tak sobie znaczyłem juz ustaloną pozycję, i niczego nie doszlifowywałem, bo pasuje jak ulał.
  15. Ja po prostu byłem święcie przekonany że buk to super drzewo , robią z niego śmigła itp, i stąd pomysł z niektórymi listewkami z tego drzewa. Ale skoro sosna lepsza to jeszcze lepiej, jest tańsza i łatwo dostępna. No i juz dziś kupiłem listwy sosnowe , wybierałem bez sęków i z największą liczbą słoi. Teraz trzeba je pociąć na listewki do modelu, i można sie bawić wieczorami w budowę modelu. A wieczorami mam naprawdę sporo czasu do zabicia, telewizor mi zdarł kopyta, nówka sztuka nie ma nawet dwóch miesięcy, a miał być taki wypas, po zakupie nowego stary oddałem teściom i teraz nie mam żadnego. Więc ten tartak Mx-a przywędrował do mnie w samą porę , i mam super zajęcie na długie wieczory .
  16. Nie doprecyzowałem, chodzi mi o te cieniutkie listewki 3x3, bez nich nie da sie złożyć kadłuba, pomyślałem że buk jest mocny, listewki cieniutkie , wagi nie dodadzą to zrobię je z buku. Ale jak to zły pomysł to zrobię sosnowe. Reszta listew będzie z sosny, a pod spodem podłużnice Krzysztof coś kiedyś wspominał że i z balsy mogły by być.
  17. Ja listwy na początku wycinałem sam , później doszedłem do wniosku że szkoda mojego czasu i resztę potrzebnych listew kupiłem gotowe. Teraz buduję nowy model ale że mam z nim czas i w ogóle mi sie z nim nie spieszy bo tak naprawdę nie jest mi potrzebny , a robie go w razie czego tak na zapas. Więc skoro mam z nim czas postanowiłem listwy wycinać samemu, tyle że teraz listwy będą z buku. Nie za bardzo mogłem znaleźć takie drzewo , ale dziś kupiłem próg z litego buku, i potnę go na listwy. A tak na marginesie to jak bym miał te listwy to miał bym juz i cały kadłub , bo część od domku silnika do dźwigara jest juz dawno sklejona na żywicę , dwuczęściowe boki tez mam juz posklejane, potrzebne sa listwy i w godzinę mam cały kadłub skończony (nie licząc garba, ale na niego jeszcze nie mam balsy)
  18. Mi się jednak wydaje że lekka balsa robi robotę, a moja balsa lekka nie była, a z tego co pamiętam to statecznik pionowy był kryty twardą balsą która chyba lekka nie jest, ale te stery tyle razy robiłem że w pewnym momencie już tylko twardą balsę miałem na stanie. Natomiast ja z wagą to też nie walczyłem , szczególnie że mieszkam w okolicy gdzie prawie zawsze wieje , nawet z tego powodu miały być stawiane elektrownie wiatrowe, ale ekolodzy wkroczyli bo ptaszki tędy migrują i wiatraki przeszły do historii. Więc nawet gdy jest bezwietrzny dzień to tu i tak wieje, a za lekki model wydaje mi się że nie za dobrze będzie np lądował gdy wieje wiatr. Co co relacji to jest bardzo pomocna, bo właśnie dziś zacząłem nowy kadłub i podpierałem się zdjęciami, bardzo łatwo odnaleźć potrzebne elementy , zero stresu , błyskawicznie to teraz idzie. Co nie zmienia faktu że mimo że juz raz ten kadłub robiłem , to dziś i tak się trochę szarpałem ze zmieszczeniem czterech boków domku silnika w pierwszej wrędze, ale w porównaniu z pierwszym razem to teraz to jest poezja Bo za pierwszym razem walczyłem do północy rozbolała mnie głowa , poległem i rzuciłem to wreszcie bo doszedłem do wniosku że jest to niewykonalne
  19. No i dziś przyszła przesyłka od Marcina . Nie wiem dla czego zdjęcia załadowały sie w poprzek. Miałem go budować za jakiś czas , aby był gotowy na lato 2019, ale chyba by mnie pokręciło do tego czasu. Oblotu gotowego Mx-a nie mogę zrobić bo jest za dużo śniegu, a nawet jeszcze dołożyło. Paskudna aura jeszcze chyba potrwa , ja mam sporo wolnego czasu wieczorami, więc chyba zacznę wycinać elementy do złożenia kadłuba na sucho Mam trochę mało żywicy L285, ale coś czuje że jak mi braknie żywicy to zamówię nową i chyba ruszę z budową powoli ale dokładnie, mam zamiar sie przyłożyć . Ale drugiej relacji już raczej nie będzie, w tym temacie zamieszczę jeszcze tylko film z oblotu modelu który już zbudowałem.
  20. Ciekawi mnie ile będzie ważyło twoje skrzydło kryte lekką balsą? Moje kompletne , pokryte folią, z lotką i serwem , takie gotowe do zamontowania w modelu waży 776g. Ja natomiast czekam na oblot, ale niestety mimo że pogoda nawet nie jest najgorsza , to niestety jest za dużo śniegu, mniej więcej po kostki , czyli całe koła by sie schowały w śniegu i model by nie jechał. Trzeba czekać. Natomiast dziś zamontowałem rzepy do mocowania pakietów, niby może być ale średnio wygodnie się je zapina, pakiety są opasywane rzepem. Zastanawiam się czy nie przykleić rzepa do półeczki (tej na której leży zbiornik) i drugą część rzepa do pakietu i po prostu przyklejać pakiety na rzepy, ale czy pakiet się nie oderwie? Na boki pakiet nie ma luzu , jest owinięty miękką pianką i dość ciasno wchodzi pomiędzy kadłub a zbiornik , ale czy akumulator sie nie oderwał by, gdyby był tylko od spodu złapany rzepem? Cały opasany się nie oderwie na pewno , ale mało wygodnie sie rzep zapina. Model mam trochę za ciężki na ogon, ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło . Zawsze miałem chęć na instalacje dymną , nawet jak by ktoś zaczął czytać temat od początku, to znalazł by wzmianki że zabieram sie za model z myślą o instalacji dymnej, model jest bardzo lekki więc z taką instalacją był by przeciętny. Ale to sie model niszczy to to, to tamto i zrezygnowałem z dymu. Ale już idzie do mnie drugi tartak tego Mx-a , pewnie jutro będzie paczka , i na tego jest plan, super lekko i ładne oklejanie (ładnie jak na moje możliwości). A jak zrobię drugiego to ten obecny dostanie dym, (pod warunkiem że będzie do czego zakładać po oblocie ) Jak dostanie zbiornik z ropą to jeszcze te akumulatory będę pakował w ogon
  21. Marcin ty się bardzo starasz i walczysz z każdym gramem modelu , więc ja obstawiam że do lotu może wyjść lekko poniżej 6kg, jak nie patrzeć akumulatory do takiego dużego elektryka swoje ważą. Moje 7180g bez paliwa może wrażenia nie robi ale łatwo tą masę można zredukować. Można urwać wagę na: Na akumulatorach około 80g Na balsie około 200g Na kabince około 100g (może więcej) Pozbywając sie serwa gazu 31kg , około 40g Regulator do zapłonu jest średnio potrzebny 40g Mam ciężkie pompowane koła , ale nie pamiętam ile warzą , można je zastąpić lekkimi piankowymi ( i takie lekkie piankowe posiadam na zapas) Rurę duralową wymienić na węglową. I wystarczy zastosować części i materiały wymienione i mam benzynowy model ważący do lotu 6,6kg . A taki wynik już robi wrażenie
  22. He, pisząc o częściach zamiennych raczej nie myślałem o jednym żeberku czy jakiejś wrędze, bo takie drobne uszczerbki to coś się ręcznie dotnie. Gorzej jak jest potrzebny np cały kadłub . Bo jak zauważyłem jakieś nawet niezbyt rozległe uszkodzenie kadłuba ale powiedzmy głęboko , to wydaje mi sie że prucie takiego kadłuba klejonego na żywicę to poroniony pomysł. Raz że zajmie mnóstwo czasu, a i nerwów trochę zje taka rozbiórka. Lepiej wykonać nowy kadłub , to jest 3 wieczory roboty dla początkującego laika , tyle czasu chyba budowałem ten kadłub (bez garba) Ktoś z doświadczeniem czy ktos kto robi ten model któryś raz z kolei , zbuduje ten kadłub w jeden wieczór, no i jeden wieczór na garba i jeden na oklejenie. I mamy dalej model nówka sztuka nie śmigany .
  23. No ja sobie akurat podczas budowy wagą głowy nie zawracałem , np serwo gazu waży 70g i ma udźwig 31kg takie miałem na zbyciu to takie założyłem. Pakiety do awioniki mam dwa 2s 2200mah też mogły by być mniejsze i lżejsze jeden pakiet waży 140g , czyli dwa akumulatory ważą 280g plus akumulator zapłonu 1300mah około 80g wiec baterie na pokładzie ważą około 360g. I cały model z bateriami i taki całkowicie gotowy do lotu waży 7180g ale bez paliwa , z pustym zbiornikiem, zbiornik ma 500ml , paliwo będzie ważyć około 350g więc zatankowany do pełna model powinien ważyć około 7500g. I jestem pewny że jak sie postarać to jest możliwe urwanie ponad pół kilograma z masy tego modelu. Ja nie latałem tym modelem , ale widziałem na żywo jak Krzysztof lata, uważnie oglądałem też filmy z lotów modelu Krzysztofa np lądowanie bez koła . I jak dla mnie ten model jest bardzo stabilny i bardzo dobrze lata a ja nie prędko wykorzystam jego możliwości , cena zestawu jest atrakcyjna , plus jak by nawet coś uszkodzić że potrzebna będzie naprawa "a będzie na pewno kwestia czasu " , Marcin pewnie dotnie potrzebne elementy , gotowiec nie oferuje takich udogodnień i dlatego zbuduje sobie drugi model na zapas no i dla frajdy z budowania bo jednak mimo że często było pod górę , mało kiedy wiedziałem co i jak robić to mimo wszystko podczas budowy fajnie spędziłem czas, a co się nauczyłem to moje
  24. Kurcze na dworze pogoda nie napawa optymizmem, śnieg pada i to juz od dawna, jak tak do rana będzie padało to nici z oblotu w weekend bo juz w tej chwili jest śniegu za dużo , i do oblotu potrzebne będą płozy a nie koła . No trudno sie mówi. W każdym razie temat tego konkretnego modelu przyda sie nawet mi samemu. A to dla tego że w przyszłym tygodniu pewnie dotrze do mnie następny taki tartak Mx-2 , poprosiłem Marcina o wycięcie . Z tym że ten postaram sie aby był na bogato , węglowa rura, węglowa kabinka , balsę postaram się kupić super lekką i jeszcze ją posegreguję. Mam wieczorami trochę wolnego czasu , na model 2,7m mnie nie stać , a taki Mx jest w sam raz. Model nie będzie kompletnie wyposażony bo nie planuje do niego kupować silnika, ale postaram się z wagą do lotu zmieścić sie w 6700g, i wiem że jest to wykonalne, i będzie to taki model zapasowy. A wprawa i zapoznanie się z tym modelem pozwoli mi z łatwością i przyjemnością zbudować drugi taki model. Z tą różnicą że pierwszy model był trochę stresujący , stery i stateczniki chyba z cztery razy robiłem, pierwszy raz jak robiłem statecznik pionowy zajęło mi to 4 wieczory, ale ciągle coś było nie tak , za trzecim razem był juz dobrze wykonany niestety jak sie później okazało nie za bardzo pasował do kadłuba , więc gdy robiłem ostatnie podejście do statecznika pionowego miałem już na tyle wprawę , że wykonałem go od początku w około jedną godzinę. Więc myślę że budowa nowego modelu to będzie sam relaks. Z tym że tej budowy już chyba nie będę relacjonował, ale skończonym modelem na pewno sie pochwalę
  25. Teoretycznie mam weekend wolny, to jak pogoda sie nie zepsuje to może znajdę gdzieś w pobliżu kawałek nawierzchni minimalnie pokrytą śniegiem , i może jak nie jutro to pojutrze go wreszcie ulotnię. Bez żadnych harców bo dawno latałem , chyba we wrześniu to było, ale tak zwyczajnie chcę się gibnąć tam i z powrotem , i sprawdzić chociaż czy prosto leci, czy nie zadziera, czy nie ciągnie mordy do ziemi. A dziś dzieciaki wracają z ferii to i będzie komu nagrać jakiś film.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.