Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. enter1978

    Problem z DLE-120

    Silnik jest nowiutki , ma dopiero wypalone 16L paliwa , co daje jakieś 6 godzin w powietrzu, paliwo tankuje filtrowane podczas tankowania , do tego jest zamontowany w modelu filtr z sitkiem, to raczej zatkanie gaźnika jest mało prawdopodobne. Chodziło mi tez po głowie że gdzieś powstaje jakieś zawirowanie które generuje ciśnienie na króćcu membrany pompy paliwa , bo w tym gaźniku ten króciec jest z przodu gaźnika czyli centralnie w strumieniu za śmigłem , tyle że króciec jest kolankiem i jest skierowany do dołu. Jeszcze przed oblotem nałożyłem wężyk na ten króciec , wężyk nie jest za długi z 4cm ale jest skierowany do tyłu aby śmigło nie dmuchało w ten króciec, czy coś to dało? nie wiem , a może zaszkodziło? ale wiem że silnik nie jest pewny. Niby nigdy nie zgasł całkowicie , ale wyłapanie usterki jest trudne bo ma miejsce raz na jakiś czas i nigdy nie wiadomo kiedy, to co wskazałem na filmie to był chyba piąty lot modelu tego dnia i do czasu wskazanego na filmie nie kaprysił i szedł jak dziki , wczoraj mi tak zrobił w trzecim locie , no nie ma reguły na chwilę się zdławi i straci moc by po kilku sekundach wrócić do normalnej pracy jak by nigdy nic się nie stało. No nic może ktoś się odezwie kto się z tym spotkał i rozpozna takie zachowanie.
  2. enter1978

    Problem z DLE-120

    Mam prośbę do speców od regulacji gaźnika. Ogólnie to silnik chodził od początku nie do końca tak jak bym sobie tego życzył , więc jego regulacja to był taki kompromis pomiędzy dobrą dynamiką a łatwym rozruchem. Nie najgorzej pracował ale..... po pierwsze wolne obroty nie były wcale takie wolne jak bym chciał , ale na wolnych obrotach takich jak bym chciał mieć silnik nie za bardzo budził zaufanie , pracował niestabilnie i wolałem mieć lekko podwyższone wolne obroty , słabe to było do lądowania ale przynajmniej pewnie pracował. Po drugie od czasu do czasu sie dławił , ale na to dławienie nie było reguły , zrobił dwa loty fajnie aby np w trzecim się zdławić. Marcin podregulował gaźnik na pikniku , ale dziś zrobiłem dopiero test ustawień. Finalnie śruba L została wkręcona o około 5 min w porównaniu do tego co było przed regulacją, efekt był taki że silnik pracował stabilnie na dość wolnych obrotach , dokładnie jak potrzeba. Ale po pierwszym locie nie dawał się uruchomić , kilka razy burknął i później ani be ani me ani kukuryku , odpalił dopiero po włączeniu ssania. Później zrobiłem jeszcze kilka lotów i niby zapalał za pierwszym razem , za to wolne obroty przestały być wolne i zwiększył wolne obroty zauważalnie. Ale znowu zdarzyło się zdławienie a to mi sie bardzo nie podoba. Pracuje fajnie i dynamicznie się zbiera , z odpalaniem byc może to jednorazowy epizod dziś się zdarzył , wzrost wolnych obrotów mógł być spowodowany odkręceniem sie jednego kolana wydechowego od cylindra. Ale tego dławienia mu nie odpuszczę , w 99% ma to miejsce podczas kręcenia korkociągu , czasem w połowie a czasem pod koniec kręcenia zaczyna się dławić jak by paliwo się kończyło, by po przejściu do normalnego lotu i kilku przygazowaniach wrócić do normalnej pracy jak by nigdy się nic nie stało. I na filmie z pikniku ta sytuacja jest nagrana , dokładnie jak pisałem model sie kręci by nagle opaść z sił , utrata obrotów i mocy i silnik ledwo człapie dławiąc się mimo że otwieram w pełni przepustnicę, wygląda to jak bym ujął gaz ale ja nic nie ujmowałem , zmusił mnie do przestania obracania modelem , i zacząłem nabierać prędkości w razie całkowitego zgaśnięcia , najlepiej odsłuchać na jakiś słuchawkach co on to odwala , no ja mocy wtedy nie redukowałem Ma to miejsce w 5:15 , a silnik jest fabrycznie wyposażony w gaźnik DLE a nie Walbro
  3. Mam prośbę do speców od regulacji gaźnika. Ogólnie to silnik chodził od początku nie do końca tak jak bym sobie tego życzył , więc jego regulacja to był taki kompromis pomiędzy dobrą dynamiką a łatwym rozruchem. Nie najgorzej pracował ale..... po pierwsze wolne obroty nie były wcale takie wolne jak bym chciał , ale na wolnych obrotach takich jak bym chciał mieć silnik nie za bardzo budził zaufanie , pracował niestabilnie i wolałem mieć lekko podwyższone wolne obroty , słabe to było do lądowania ale przynajmniej pewnie pracował. Po drugie od czasu do czasu sie dławił , ale na to dławienie nie było reguły , zrobił dwa loty fajnie aby np w trzecim się zdławić. Marcin podregulował gaźnik na pikniku , ale dziś zrobiłem dopiero test ustawień. Finalnie śruba L została wkręcona o około 5 min w porównaniu do tego co było przed regulacją, efekt był taki że silnik pracował stabilnie na dość wolnych obrotach , dokładnie jak potrzeba. Ale po pierwszym locie nie dawał się uruchomić , kilka razy burknął i później ani be ani me ani kukuryku , odpalił dopiero po włączeniu ssania. Później zrobiłem jeszcze kilka lotów i niby zapalał za pierwszym razem , za to wolne obroty przestały być wolne i zwiększył wolne obroty zauważalnie. Ale znowu zdarzyło się zdławienie a to mi sie bardzo nie podoba. Pracuje fajnie i dynamicznie się zbiera , z odpalaniem byc może to jednorazowy epizod dziś się zdarzył , wzrost wolnych obrotów mógł być spowodowany odkręceniem sie jednego kolana od cylindra. Ale tego dławienia mu nie odpuszczę , w 99% ma to miejsce podczas kręcenia korkociągu , czasem w połowie a czasem pod koniec kręcenia zaczyna się dławić jak by paliwo się kończyło, by po przejściu do normalnego lotu i kilku przygazowaniach wrócić do normalnej pracy jak by nigdy się nic nie stało. I na filmie z pikniku ta sytuacja jest nagrana , dokładnie jak pisałem model sie kręci by nagle opaść z sił , utrata obrotów i mocy i silnik ledwo człapie dławiąc się mimo że otwieram w pełni przepustnicę, wygląda to jak bym ujął gaz ale ja nic nie ujmowałem , zmusił mnie do przestania obracania modelem , i zacząłem nabierać prędkości w razie całkowitego zgaśnięcia , najlepiej odsłuchać na jakiś słuchawkach co on to odwala , no ja mocy wtedy nie redukowałem Ma to miejsce w 5:15
  4. Bardzo udana impreza , warto było pojechać https://www.facebook.com/media/set/?vanity=RCmaciek&set=a.3009698162652822
  5. Musisz zadac pytanie w dziale z aparaturami , ja się na tym nie znam a tym bardziej nie lubię pstrykania w menu , robienia ustawień itp , chyba dlatego kiepsko panuję nad oprogramowaniem nadajnika bo mnie to kompletnie nie interesuje. Decydując się na nadajnik priorytetem był pewny i niezawodny link , nie znając się na tym zdałem się na modelarzy , spora grupa osób w tym miłosnicy futaby byli zdania że jeśli zależy mi tylko na linku to żeby się zdecydować na system HOTT , no i tym sposobem stałem się posiadaczem Graupnera. Nad nadajnikiem nie panuję , używam tylko endpointów , expo , i trymerów no i drążków i to mi do szczęścia wystarcza w zupełności , kiedyś modelarz powiedział że nawet nie jestem świadomy co posiadam i jakie mam możliwości , mnie to mało obchodzi. Bo np co z tego że nadajnik mówi po polsku jak ja nie mam ochoty z nim rozmawiać, i niby o czym miał bym z nadajnikiem pogadać? Z elektroniki to jedynie Power box mnie oczarował i jego interfejs, można w nim ustawić sporo parametrów i jest tak intuicyjny że nie potrzeba do niego instrukcji , a śmiem twierdzić że do obsługi nawet nie trzeba mieć mózgu, jak ktoś ma to nie zaszkodzi ale posiadanie mózgu nie jest obowiązkowo wymagane aby to sprytne urządzenie ogarnąć.
  6. A to nie jest ta technologia że wszystkie kanały ida jednym kabelkiem i nie ma plątaniny kabli?
  7. No więc byłem dziś na pikniku w Kraśniku , no i model ma niedociągnięcia , silnik się dławi w dolnych partiach obrotów tak że albo gaśnie , albo się dławi , więc wolne przeloty na silniku z dynamicznym wachlowaniem gazem nie wchodzą nawet w grę. Za to od połowy mocy zbiera się jak dziki. Coś tam nawet Marcin majstrował składem , ale już nie przetestowałem nowych ustawień w powietrzu. No i mam film z jednego z lotów , bo przyznam że nawet polatałem sobie dziś na pikniku. Trochę tylko wiatr przeszkadzał niby model duży i ciężki ale wiatr miotał nim jak szatan.
  8. Nikt nie napisał że 7-8 sierpień 2021 jest piknik w Kraśniku. Ja co prawda tylko na sobotę , ale przyjadę
  9. No mam zdjęcia kabinki, czubki pęsety wskazują gdzie się pęknięcie zaczyna i kończy, gołym okiem jest nie widoczne nawet na żywo i z bliska. Od środka przykleiłem taśmę dwustronną i dopiero na taśmę wkleiłem balsę , a to dla tego że klej którym kleiłem błyskawicznie wypalał czarną farbę , klej z taśmy nic nie koliduje z farbą a jest skuteczny i mocny bo to taśma tesa a oni raczej dobre te swoje produkty mają. Teraz nie zauważyłem aby kabinka wibrowała, a że cos tam się przebija delikatnie ? z 20 metrów nie widać, a ta moja kabinka jest i tak biedna bo w upały była nagrzana jak diabli i jakiś mały dzieciaczek tak głaskał tak tulił ten samolot że powginała się od tego przytulania szyba i juz nie jest taka obła. Zostało mi jeszcze zubożyć mieszankę tak chociaż zamiast 30:1 na 35:1 i jeszcze się nie dorobiłem rurek na przedłużenie wylotów z tłumików , w efekcie wyloty wystaja z 10mm po za kadłub plus bogata mieszanka i model po 5 lotach jest upier....... w oleju jak świnia.
  10. Tak , jak będzie w knife edge spin za dużo kierunku to model wyjdzie w ogóle z figury , to juz wiem. Na filmie to mi sie wydaje że pilot nie używa kierunku do crankshaft a model się fajnie kręci. Kurcze to nie jest trudne ale coś mi nie wychodzi żeby model się zakręcił tak jak chcę. Czerwony Mx kilka razy próbowałem i kręcił się prawie tak jak bym chciał , ani trochę nie umiem wyjść zgrabnie z rotacji , ale zakręcić się umiał fajnie. Ale w czerwonym Mxsie jestem prawie pewny że dawałem lotki w lewo wysokośc oddana na max i dawałem trochę kierunku w lewo. A extra 2,7 jak dam kierunek w lewo to zrobi jakiś dziki przewrót i tyle , jak nie dam kierunku to się zgrabnie obraca ale to nie to , to bardziej poptop przypomina, a jak dam kierunek w prawo to też się zgrabnie obraca ale bardzo podobnie do tego jak nie dam kierunku w ogóle. Nie wiem jak to opisać , po prostu zależy mi aby kadłub podczas obracania był jak najbliżej pozycji w poziomie ( robiąc figurę gdy model pionowo nabiera wysokości), a te moje rotacje to jak mam odpowiednią prędkość to nawet są zgrabne ale kadłub kręci się z zadartym dziobem tak z 50-60 stopni , i to aż razi że to nie tak ma wyglądać.
  11. Tak , tylko mi się przytrafiła , ale nie wiem jak opisać, to jutro dam zdjęcie co sie stało i jak rozwiązałem tą przypadłość, a i wstawię zdjęcie ile mi się kierunek wychyla obecnie co zobrazuje ile się jeszcze może wychylić.
  12. Ja startuję i ląduję z uszkodzona golenią , bo jeszcze nie wymieniłem tylnego podwozia, ale już niedługo go wymienię bo jest juz dostępne . I to jest wygoda, co popsujesz to masz od ręki. Mx czerwony stoi uszkodzony ale będzie naprawiony w wolnym czasie dla relaksu , do naprawy jest tylko domek silnika ale dla wygody i oszczędności czasu będzie wymieniona sekcja do wręgi za rurą dźwigarową. Marcin wytnie wszystkie potrzebne części i model będzie nówka sztuka w stanie jak by nie był naprawiany , a ja do zrobienia mam tylko kieszeń na rurę w kadłub. Nie da się nie lubić tych modeli. Co do Extry 2,7m , Wiesiek dzis się znowu popisał , zagalopowałem sie i model na jednym tankowaniu latał 20min zamiast 10min , i nie było problemu nie gasł nie dławił się , nie wiem ile paliwa zostało ale sadzę że jeszcze trochę by polatał , to nie taki on znowu łakomy na paliwo.
  13. Nikt nie odpowiedział to dziś sam eksperymentowałem , i gaz mniej więcej opanowany , w moim przypadku lepiej jest minimalnie wyostrzyć reakcje przed momentem gdzie silnik gwałtownie nabiera mocy, niż osłabiać miejsce gdzie silnik zaczyna wyrywać do przodu. Co do modelu to fajnie sie nim lata , jest bardzo stabilny i spokojny mimo dużych wychyleń , ale z drugiej strony nie wydaje mi się abym ja dorósł do takiego kalibru. Dość mocno sie go boję , bo o ile latanie na skrzydłach to bajka i nie mam stresu o tyle latanie na silniku bardzo mnie stresuje , nie wiem dla czego ale boje sie że mi gdzieś przepadnie , mimo że model absolutnie nie ma skłonności do przepadnięcia czy przeciągnięcia ,a mimo to ja już to widzę jak mi się wymyka spod kontroli , chyba musi sporo czasu upłynąc nim sie go nauczę i nabiorę do niego zaufania. Mało ćwiczę , rzadko latam i to sa chyba efekty, latanie dużymi benzynowymi modelami wymaga czasu a z czasem zawsze słabo, a aby wyjść i poćwiczyć na miejscu w okolicy mieszkania to za bardzo nie mam czym, i chyba trzeba się rozejrzeć za jakimś małym modelem elektrycznym do pofikania koło domu czy na pobliskim boisku. Mam jeszcze pytanie do Maćka jak i innych speców od 3D, model nie do końca kręci crankshaft w pionie , w poziomie nawet nie próbowałem , ale w pionie to niby obraca się zgrabnie ale to bardziej przypomina poptop, kadłub nie ma pozycji zbliżonej do poziomej tylko obraca się z dość mocno zadartym dziobem , przez co pokonuje spory dystans ale obrotów nie wykona zbyt wiele. I zastanawiam sie dlaczego? jak bardzo ma się wychylac ster kierunku? , bo myślę że ster kierunku może mi sie za mało wychylać , dało by się go wychylić o wiele więcej ale mam za krótkie dźwignie na serwach. Nie mierzyłem ile się wychyla , w każdym razie więcej niż potrzeba do knife edge spin , bo na dużych wychyleniach jakie mam to tej figury nie chce kręcić bo kierunku jest troszeczkę za dużo , no ale ogólnie to jeszcze daleka droga nim kierunek zbliży się do steru wysokości. I dlatego pytam czy to może byc problemem i kierunek powinien się wychylać ile sie da zbliżając się do sterów wysokości? czy takie maksymalne wychylenie kierunku nie jest potrzebne i ja coś źle robię, pytam bo do maksymalnych wychyleń jakie da sie uzyskać trzeba kupować nowe dźwignie i modyfikować ustawienia.
  14. To ja mam jeszcze pytania do znawców obsługi modelu. Model lata jak trzeba , jest naprawdę dobrze i juz ciężko się czegoś przyczepiać , ale krzywa gazu musi być a tego nie mam ustawionego. 1, Silnik w dolnym zakresie obrotów jest taki trochę gumowaty , to znaczy nawet bardzo liniowo i ładnie nabiera mocy aż powiedział bym że za spokojnie, by po dojściu do pewnego zakresu obrotów zaczął być nadpobudliwy i reaguje troche za agresywnie co trochę przeszkadza w powieszeniu modelu w szczególności nisko. I teraz nie wiem czy lepszym pomysłem jest osłabiać reakcje w miejscu gdzie silnik robi się narwany i zaczyna za gwałtownie ciągnąć , czy zwiększać reakcję jeszcze przed tym punktem ,jeszcze w miejscu gdzie silnik nie reaguje agresywnie. Pytanie może i dziwne ale do każdej najmniejszej korekty trzeba lądować , a wskazówka może przyspieszyć proces ustawiania. 2. Model lata na mieszance 30:1 i tak szczerze to trochę mnie drażni że kadłub i stateczniki sa upaćkane w oleju , model wypalił na razie 11L paliwa i w bańce zostało mi 2L tej mieszanki. I chodzi mi po głowie przy następnym tankowaniu zrobić mieszankę 35:1 , ale chciał bym wiedzieć tak statystycznie po jakim przebiegu modelarze przechodzą z bogatej w olej mieszanki na skromniejszą ilość oleju w benzynie.
  15. Dziś polatałem ponad 2 godziny , i po ostatnich poprawkach i korektach model lata kręci wszystko co sobie namyślę i to jest fajne. Ale nie wszystko jest po myśli , bo na ziemi silnik gdy na wolnych obrotach popracował z 3-4min i po tym czasie dodałem gwałtownie gazu to zgasł i to mi się nie spodobało , tak niby fajnie chodzi , ale zgaśnięcie bez względu na okoliczności nie jest dobre. Ale Marcin lubi kręcić śrubkami gaxnika to na pikniku w Radzyniu mi pokręci po swojemu. Krzywa gazu jest również do ustawienia i też średnio umiem to dobrze ustawić. Jak to kogoś interesuje to zamontowałem drugie serwo w ogon na ster kierunku , ale tak szczerze to nie zauważyłem różnicy , model lata tak samo i dodatkowe z 70-80g nie zrobiło wielkiej różnicy. Tylne podwozie które ostatnio oberwało i sie rozwarstwiło zostało sklejone żywicą , dziś model każde lądowanie które wykonał było aksamitne , delikatniej się modelu nie da posadzić , a co sie stało? a podwozie sie z powrotem rozwarstwiło , więc sklejanie nadwerężonej goleni nie ma sensu. No i jak ostatnio uderzyłem ogonem uszkadzając tylna goleń , to nie mam pewności ale jest możliwe że sklejka w miejscu gdzie są nakrętki kłowe poddała się , nie mam pewności bo wszystko jest sztywne ale wydaje mi się że sklejka tuz za drugą nakrętką kłową delikatnie pękła , i Irek jak nie masz jeszcze oklejonego modelu to ja bym wkleił tam pasek cienkiego laminatu. No ja tak mam zamiar zrobić i usunę pasek folii na szerokość goleni , przykleję pasek laminatu, na to folia i dopiero goleń, wagi to nie doda nic może z 2gramy a z nawet cienkim laminatem sklejka będzie nie do uszkodzenia.
  16. Oj Irek gdzie ja tam mam jakieś doświadczenia , gó...no wiem dzwonię po kolegach dopytuję i dzięki temu jakoś panuję nad techniczną stroną , co do pilotażu mając możliwość latania obok domu , później mając pas startowy na podwórzu i stojący w gotowości model , korzystałem z tego i wylatałem ogromne ilości godzin po kilka do kilkanaście lotów dziennie i tak każdego dnia , do tego setki godzin na symulatorze i w efekcie jakoś mi model lata i czasem cos nawet zakręci, ale tak szczerze to uczniem jestem opornym nauka pilotażu ciężko mi przychodzi i patrząc na mój nalot to w tak długim czasie to cały guzik się nauczyłem , i model jeszcze umie mnie zaskoczyć co nie powinno miec miejsca. Mogę to udowodnić , Marcin nawet jeszcze nie wie że trzeba mi wyciąć nowy kadłub do czerwonego Mx-a , zgubiła mnie pewność siebie , nie popełniłem żadnego błędu , jedynie się spóźniłem z reakcją , model leciał bardzo wolno metr nad ziemia w harrierze , model dostał silny podmuch wiatru z boku i poleciał na lewo a Wiesiek zamiast model ustabilizować to myślał o dupie marynie , nim zareagowałem to model juz stał na ziemi , domek silnika do wymiany , a że łatwiej zrobic nowy kadłub niż pierniczyć się z domkiem , zimą machnę nowy kadłub. To nie sądzę abym był odpowiednią osobą do naśladowania. Ale z racji że zrobiłem Extrą ostry drift i felga nie wytrzymała , do przy okazji zamówienia nowych kół zamówiłem sobie snapy i zamontuję drugie serwo na kierunku i zmienię wyważenie modelu , mam silne wrażenie że będzie lepiej , a nie zrobiłem tego bo mam serwo ale nie mam snapów i dopiero dziś zamówiłem snapy razem z kołami.
  17. Tu nie ma żadnych umiejętności, nie czuję modelu i nie umiem się za bardzo nim posługiwać , wiele godzin przede mną na przyzwyczajenie się , i głupim pomysłem jest na siłę chcieć szybko się nauczyć i zmienić przyzwyczajenia. I tu masz rację , tyle że gapie weszli w moja strefę a nie ja wleciałem w ich, na skraju boiska jest wysoka burta a na górze jest parking i większośc ludzi tam stoi , no ale część postanowiła wejść tu gdzie model przelatuje, ja sobie ustaliłem granicę jakies 6 metrów przed ową burtą . i tego sie trzymam. Model lata wspaniale jak nic co do tej pory miałem , mam problemy nie ukrywam , ale stare nawyki i doświadczenia czasami przeszkadzają i trzeba się przestawić, np robiąc beczkę modelem 2,2m lecąc wolno to przed położeniem modelu na boku trzeba było trącić gaz bo inaczej jak się położył to wytracał wysokość, extra 2,7 nie potrzebuje takiego nawyku , leci wolno kładzie sie na boku i nie ubywa jej wysokości, i tak jest na każdym kroku , są to pozytywne różnice ale trzeba się do tego przyzwyczaić. W każdym razie wczoraj polatałem modelem 2,2m i doszedłem do wniosku że lepiej odłożyć grosza tak w razie czego, na nie tani serwis modelu 2,7m i mieć jeden model 2,7m niż dwa modele 2,2m. Mam troszkę problemów z poustawianiem modelu na tip top , bo nie chce się złożyć do crankshafta , ale to gdzies dam model pilotowi 2,7m na pikniku i niech przeleci i obada czego mam za mało albo za dużo albo co źle robię. No i lot na wolnych obrotach , model za mocno leci na skrzydłach , na filmie w 3:16 widać całkowicie zdjętą moc silnika , model przelatuje całe boisko na skrzydłach a przy przejściu do zawisu ma jeszcze taką prędkość że pokonał by drugą taką odległość lecąc na skrzydła bez dotykania gazu , silnik pracuje na wolnych obrotach. I do tego też nie moge się przyzwyczaić.
  18. Niby tak , tylko że jak przyjeżdżam na boisko to nigdy nie ma nikogo , publika się pojawia jak model zacznie latać. Co do tego że ciasno to prawda , dramatu nie ma ale w razie zgaśnięcia silnika może byc problem z komfortowym lądowaniem. I tak szczerze to już nie planuję tam latać , powód jest taki że mam zaległości w pilotażu mało ćwiczę i trzeba podgonic naukę a na tym boisku się nie da bo cały tydzień jest zajęte , jedynie w weekend jest wolne. A ja weekendy mam zajęte do połowy września, mogę podganiać naukę ale wieczorami na tygodniu , więc tylko lotnisko wchodzi w grę, lotnisko zawsze jest wolne i tam nie muszę się do nikogo dostosowywać. Co do modelu , nie chcę być Irek złym prorokiem , napracowałeś się z christenem , modyfikujesz sbacha , a prawda jest taka że jak skończysz budowę extry 2,7 i polatasz nią trochę i później przesiądziesz się z extry na te mniejsze modele będziesz bardzo zawiedziony , ale to bardzo , do tego stopnia że te mniejsze modele obrosną ci kurzem bo nawet nie będziesz w ich stronę patrzył. Ja wiem że nie poustawiałem jeszcze tego modelu 2,7m pod siebie , boję się nim latać bo sam sobie nie ufam , ale prawda jest taka że modelem 2,2m polatam 20min i juz mi się nie chce i moge wracać do domu , modelem 2,7 mogę latać i pół dnia i nie mogę się nadziwić jak to lata. No wczoraj to wróciłem do domu wściekły latałem od 12.00 do 14.00 i pękła felga i był koniec latania bo model nie chciał jechać po ziemi , a byłem wściekły bo planowałem latać do godziny 19.00
  19. Dostałem kilka krótkich filmów z wczorajszego latania, złączyłem to w całość i wrzuciłem na YT. Film bardzo słabej jakości bo pobrany z mesengera , więc kiepsko sie prezentuje na dużym ekranie. Ale widać jak sobie radzę z modelem i no szału to nie ma. Model bardzo słabo czuję , dwa to to że model ma ogromny nadmiar mocy i przyzwyczajenie się do tego musi jeszcze trochę potrwać. Ale najbardziej to co mi przeszkadza to wydaje mi się że za duża moc na wolnych obrotach, przez co model leci jak głupi ciężko go wyhamować i wytracić prędkość. Ale silnik chodzi dość wolno , tyle że na tych wolnych obrotach ciągnie chyba za mocno i to jest największe utrudnienie. Jak kupie nowe koła i zamontuję nowe tylne podwozie to wyskoczę na lotnisko , zdejmę minimalne obroty ile się da i zobaczę jak będzie wtedy model wytracał prędkość. Na lotnisku nawet jak zgaśnie przez zbyt wolne obroty to nie ma problemu bo jest gdzie wylądować.
  20. No ja tam sie nie znam i nie wiem dla czego nadajnik sygnalizuje utratę odbiornika nie tak jak bym chciał , ważne że dwa odbiorniki działają i w razie awarii jednego drugi przejmuje stery. Polatałem dziś modelem , odbiorniki działają jak trzeba więc można powiedzieć że jest OK. W drugim locie uszkodziłem nową tylną goleń , używać się od biedy da ale jest do wymiany , niski lot nad ziemią gwałtowne zaciągnięcie wysokości i ogon stuknął o ziemię i goleń sie rozwarstwiła. Kompletnie nie czuję modelu , model manewry wykonuje w miejscu , ja do takiej dynamiki nie jestem przyzwyczajony i są efekty, nowa goleń zamówiona ale nie wiadomo na kiedy będzie bo na stanie jej nie ma. Ale to nie koniec bo gwałtowny skręt jadącego po ziemi modelu spowodował uszkodzenie koła , nim to zauważyłem że felga się rozleciała wykonałem kilka lotów , ale model siadał trochę na oponie a trochę na owiewce i owiewki ucierpiały , na szczęści i tak miałem się owiewek pozbyć to teraz mam motywację aby je usunąć. Ogólnie to się boję tego modelu , nie radzę sobie z nim tak jak bym sobie tego życzył, model mnie często zaskakuje i to nawet przeważnie pozytywnie ale to potrwa nim się go nauczę , a teraz nim zdobędę tylne podwozie i kupię nowe koła trochę czasu minie to sobie odpocznę od modelu 2,7m. Jutro natomiast polatam sobie Mx-em 2,2m , a extra poleci jak kupię nowe koła i nowe tylne podwozie. Prawdopodobnie będę miał film z dzisiejszego uczenia modelu latania, to wstawię tu pokażę jak mi idzie latanie modelem 2,7m
  21. No własnie o to chodzi że po awarii obydwu odbiorników informowanie że straciłem kontrolę nad modelem, nadajnik może sobie już darować. Pewnie jakoś da się to ustawić że odpięcie któregokolwiek odbiornika będzie sygnalizowane , ale ja nie wiem jak. Najważniejsze że obydwa odbiorniki działają , prawdopodobieństwo że padną dwa odbiorniki jest prawie żadne. Kłopotliwe jest tylko to że w razie awarii pierwszego odbiornika mogę latać na drugim i cały rok i nie będę o tym wiedział , bo awaria pierwszego nie jest sygnalizowana. Wygląda to tak że jak miałem jeden odbiornik i był właśnie zbindowany w pierwszej lokacji , odpięcie go od razu jest sygnalizowane i nadajnik go szuka. Dopiero jak dołożyłem drugi odbiornik w drugiej miejscówce , nadajnik olewa pierwszy , oczywiście działa na pierwszym po odpięciu drugiego , ale nie sygnalizuje niczego jak odepnę pierwszy. Co jest jeszcze ciekawe? myślałem że coś się źle zbindowało więc postanowiłem usunąć odbiornik BD2 , ale gdy usunąłem drugi odbiornik nadajnik usunął również pierwszy i trzeba było zbindować obydwa odbiorniki od nowa.
  22. Też tak to rozumiem , tylko niepokoiło mnie to że nadajnik szuka tylko drugiego odbiornika , a gdy odłącze pierwszy to dowodzenie przejmuje drugi odbiornik tyle że nadajnik tego pierwszego nie szuka. I tak sobie wymyśliłem że pierwszy to slave i jest tak mało ważny że nadajnik postanowił nawet sobie nim głowy nie zawracać. A drugi odbiornik to master , i mimo że po odłączeniu drugiego odbiornika modelem w pełnie steruje pierwszy odbiornik , to nadajnik jest tak zaprzyjaźniony z drugim i jest dla niego tak ważny że postanawia go odnaleźć, no i go szuka.
  23. Sprawa dwóch odbiorników nie wyjaśniona , cZyNo sie nie odezwał i nie wiem dla czego po odłączeniu pierwszego odbiornika nic się nie dzieje a po odłączeniu drugiego nadajnik szuka odbiornika. Zakładam że pierwszy to slave a drugi to master , i nadajnik szuka tylko mastera , skoro wszystko działa to znaczy że tak ma być. I trzeba się bawić i cieszyć nowym modelem , i tak tez mam zamiar uczynić , cała sobota wolna i całą sobotę latam. Po przejrzeniu modelu i korekcie ustawień doszedłem do wniosku że ogon jest troszeczkę za lekki i nie było potrzeby usuwania drugiego serwa steru kierunku , ale teraz się z tym nie będę bawił , kiedyś dołożę z powrotem to drugie serwo na ster kierunku. A dziś wkleiłem łożysko w nowe podwozie , do soboty wyschnie i w sobotę będę fruwał modelem .
  24. Marek nie wiem jak jest w Sbach Irka ale w Mx-sie nie tak łatwo przegrzać silnik bo cała głowica i pół cylindra wystaje po za maskę w największym strumieniu za śmigłem. Latałem nim w największe upały w samo południe gdy w słońcu termometrom brakowało skali , model śmigał tylko gwizdało w 80% pełnym ogniem i nic się nie działo , ciągnął jak wściekły i palił od strzała. Tyle że ja mam DLE-55 i może silnik DA 50 wystaje mniej po za maskę. Bardziej przerażały mnie upały i extra 2,7m , tu silnik jest zabudowany w masce , w masce wloty nie sa za duże a nowy silnik nagrzewa się ponad program , w zasadzie to po locie wyglądał jak by można było na nim patelnię stawiać i jajka smażyć , i tak szczerze to nie jestem fanem docierania a właściwie cackania się z motorem ale temperatura to kluczowy parametr który musi byc spełniony bezwarunkowo a ciężko było zapewnić odpowiednią temperaturę w ostatnich tygodniach. Nie miałem termometru ale założyłem że nie chcę aby przekroczył 140stopni , więc loty były nie za długie za to wieczność trzeba było czekać na ostygnięcie i wykonanie następnego lotu. Miałem przed oczami bajer Maćka tą deskę z wiatrakami , idealne rozwiązanie na skrócenie czasu czekania , niestety nie miałem takiego czegoś. Obecnie silnik wypalił 7 - 7,5L paliwa to najgorszy okres ma juz sa sobą , trochę sie ochłodziło i ostatnio to model już czekał na mnie a nie ja na niego.
  25. Potrzebna mi pomoc , ale nie wiem czy Jurek cZyNo jeszcze tu zagląda. Najwyższa pora aby model ostatecznie dopieścić , poustawiać itp. No i potrzebny jest drugi odbiornik , bo skoro jest taka możliwość to nie zaszkodzi mieć dwa odbiorniki. O ile samo uruchomienie transmisji już było łatwe bo już raz to robiłem , to nie mam pewności czy wszystko działa jak trzeba. A tak to wygląda: 1. Pierwszy odbiornik miałem w radiu w miejscówce w nadajniku która się nazywa BD1 2. Nowy drugi odbiornik dziś zbindowałem w drugiej miejscówce w nadajniku która się nazywa BD2 3. Włączyłem transmisję jednym kanałem ósmym , SUMD OF 16, i bez stękania za pierwszym podejściem wszystko zaczęło hulać aż miło , ale..... 4. Zrobiłem testy odłączając raz jeden raz drugi odbiornik , wszystko działa ale jedna kwestia mnie niepokoi. 5. Odłączam odbiornik który jest zbindowany w miejscu BD1 i nic się nie dzieje niepokojącego , model działa stery chodzą bo pałeczkę przejął drugi odbiornik. 6. A teraz odłączam drugi odbiornik ten który dziś dołożyłem, jest zbindowany w miejscu BD2 , i po odłączeniu tego odbiornika model działa stery chodzą ale nadajnik pika i szuka odbiornika. I nie wiem czy tak ma być i to normalna sprawa czy coś jest źle , bo jak odłączę jeden odbiornik to nic się nie dzieje i model działa normalnie i nadajnik siedzi cicho i niczego nie szuka , a jak odłączę drugi odbiornik to niby model działa ale radio pipczy i szuka odbiornika , a pierwszy odbiornik jest działa i nadajnik go używa bo model działa , ale nadajnik szuka usilnie drugiego odbiornika mimo że ma pierwszy działający . Jak by ktoś się na tym znał to prosił bym o jakieś informacje.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.