-
Postów
6 076 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
37
Treść opublikowana przez Konrad_P
-
Jest to bardzo znany sklep. Nie masz się co obawiać.
-
Tu się bardzo mylisz Piotrze. Broker ryzykuje i to bardzo dużo. Tylko trzeba mieć na piśmie jego odpowiedź i jeśli to jest jego wina, że wprowadził Cię w błąd to dochodzisz odszkodowania właśnie od Brokera. Wszyscy Brokerzy mają obowiązek posiadać ubezpieczenie z którego to Ty otrzymasz odszkodowanie.
-
Szklarnia w Siechnicach
Konrad_P odpowiedział(a) na karambolis8 temat w Kamerka na pokładzie - video
Zawsze znajomi którzy jechali po zmroku ale i też w pochmurne dni dzwonili do mnie i pytali lub informowali "Konrad Wrocław się pali, słyszałeś i co to tak się jara u was". Zawsze odpowiadałem że POMIDORY -
No i to jest eleganckie przywitanie. Witaj Piotrze na forum.
-
Witaj się. Napisz po co tu jesteś i ewentualnie czego oczekujesz.
-
Za krótko i za zwięźle.
-
O! i to jest przywitanie. Witaj na forum.
-
Nie koniecznie drugiej. Widziałem już sprzedawane właśnie bez kierunku. Było to rozmyślnie robione. Tyle że lepiej go mieć i uczyć się latać z wykorzystaniem kierunku. Też kiedyś twierdziłem, że jest niepotrzebny, teraz nie umiem już bez niego latać.
-
No to pewnie jest felerny.
-
O! Widzę że Marcin mnie ubiegł. Ster kierunku zawsze jest potrzebny w szybowcu i nie ma to znaczenia czy to usterzenie typu V czy klasyczne.
-
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
Konrad_P odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
Dlatego dodałem -
Witaj.
-
Myślisz że to załatwia sprawę?
-
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
Konrad_P odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
Widzę, że albo nie czytałeś poprzedniego mojego postu albo nie chcesz zrozumieć w czym problem. Ja nie napisałem o tym, że AUTOR wątku śmieci, ja tylko piszę, że ludzie komentujący nie trzymają się meritum i co 3-4 posty rozwijają wątki poboczne nie mające nic kompletnie wspólnego z meritum tego wątku. A tak przy okazji to Kuba jako administrator tego forum i tak pozwala na bardzo wiele, również w wątkach merytorycznych. Parę ładnych lat temu założyłem na innym forum bardzo techniczny wątek (informatyczny). Po kilkudziesięciu postach chciałem trochę rozluźnić wątek i pożartować. Zaraz po opublikowaniu we WŁASNYM wątku żartu dostałem informację od admina, że jak sobie chcę pogadać o dupie Maryni czy poplotkować ze znajomymi to powinienem sobie pójść z nimi do knajpy i tam plotkować. Tu jest wątek merytoryczny i jak już nie mam co dalej pisać to on go teraz zamknie. Tam z przyjemnością się wchodziło i szukało informacji bo na 4-8 strona było bardzo dokładnie powiedziane czy pokazane co i jak. Jak ktoś chce sobie pogadać o pierdoła to gadajcie w HP. Takim świetnym przykładem jest wątek o Graupnerze i jego końcu. Michał tak chcesz żeby wyglądały wszystkie merytoryczne wątki, bo mam wrażenie, że właśnie do tego nawołujesz żeby nie rzec żądasz. -
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
Konrad_P odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
A to bardzo przepraszam. Ale jakoś te renówki sobie zapamiętałem -
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
Konrad_P odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
Michał absolutnie się z Tobą nie zgadzam. To nie jest prywatne forum ani Twoje, ani moje ani nikogo. Po to jest właśnie moderacja, żeby pilnować wątków i śmiecenia w nich. Ja osobiście dostałem bodaj z 10 wiadomości na PW żeby posprzątać ten konkretny wątek bo zaciera się po co on powstał. Jeśli ktoś zakłada wątek merytoryczny, bo co innego jak jest w HP, to chyba po to żeby przedstawić w nim problem z którym się zmaga. Co Twoim zdaniem wnosi gadka o samochodach, i o jakiej w związku z tym ciągłości mówisz bo ja nie kapuje. Jarek walnął fotkę ni z gruszki ni z pietruszki i się zrobiła afera. Zobacz, wątek ma już 64 strony a merytorycznej gadki to na 15 góra 20 stron. I teraz, jeśli autora wątku rajcuje oglądalność i ilość płodzonych stron i tym jedynie się kieruje to jestem w stanie zrozumieć to oburzenie no bo ewidentnie wpłynęło to na wyniki. Ale jeśli chce pokazać świetny materiał, rewelacyjny pomysł oraz samą realizację tego pomysłu, pochwalić się właśnie umiejętnościami, realizacją, kunsztem, wytrwałością do osiągnięcia celu to sam autor powinien kazać sprzątać wątek po to żeby głupie rozmowy nie zaciemniały właśnie tego co napisałem wcześniej, czyli pokazania swojego kunsztu. A teraz po 15 stronach oglądania zaprzestaje się chcieć dalej oglądać bo tak meteorytyka przeplata się z rozmowami o dupie Maryni (sorry za określenie) które to rozmowy po prostu zniechęcają. Według mnie, tak na dobrą sprawę poza kilkoma osobami, nikt już nie wie o co w tym wątku chodzi, no bo niby tytuł ambitny a otwiera się jakąś stronę i tam gadka np. o samochodach. -
Replika Polskiego silniczka SiM 2b - ambitny projekt
Konrad_P odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w 2-takty
E tam zamordował, to klasyczny foch. Ktoś śmiał uporządkować wątek a autor odebrał to jak atak na jego godność. Myślałem, że to dorosły facet a okazuje się, że jednak nie, że to po prostu jeszcze dzieciak, no przynajmniej zachowuje się jak dzieciak. Gwoli przypomnienia: Ten co niby zamordował ten wątek śmiał wydzielić do osobnego wątku kilka kompletnie nie związanych z merytorycznym aspektem tego wątku postów, czyli rozmowę o starych samochodach i to czy się nam one podobają czy nie, po to żeby inni choćby tacy jak ja nie mieli skrupułów pisania właśnie o tychże samochodach i nie śmieceniu w głównym wątku. Cóż autor jak .... upierał się, że sobie życzy aby przeniesione posty wróciły tam skąd zostały przeniesione. Po bodaj 1 dniu te posty wróciły na swoje miejsce. I co? I ewidentnie klasyczny foch. -
Witaj.
-
Słuszna uwaga.
-
Jeśli mogę polecić z coś z tych zaproponowanych przez Andrzeja to te. https://www.banggood.com/Drillpro-10pcs-Diamond-Cutting-Discs-Cut-Off-Wheel-Set-For-Dremel-Rotary-Tool-Saw-Blade-p-936102.html?rmmds=search&cur_warehouse=UK Są świetne. Nimi zrobisz praktycznie wszystko łącznie ze szlifowaniem. Te korundowe, czy jak sie tam nazywają, bardzo szybko się łamią, cholery można dostać, szkoda sobie nimi zawracać głowę. Ten zestaw co pokazałeś niczym się nie różni od tego z Castoramy. Jest słabej jakości. Jak byś sobie fundnął jeszcze taki zestaw to w zasadzie nic pewnie więcej Ci do szczęścia nie byłoby potrzebne https://www.banggood.com/58pcs-Assorted-Sanding-Grinding-Polishing-Rotary-Tool-Accessory-Set-Abrasive-Tool-p-1043554.html?rmmds=search&cur_warehouse=CN
-
Jestem dokładnie tego samego zdania co Ty Boguś i dla tego napisałem że jeszcze chwilę. Jak już się wszyscy wygadamy to posprzątam. PS Ze wszystkimi wydzielanymi wątkami własnie tak było.
-
Wiesławie wydzielę te nasze wspominki dziecięce do innego wątku ale jeszcze za chwilę. Tu zostanie tylko sam Graupner.
-
Jarek to było 50 lat temu, dawno się przeterminowało. Ja piromanem to byłem od dziecka i to strasznym. Mówisz kapsle, hmmm.... my zaczęliśmy od śrub M5. W nakrętkę siarka ze szturmówki dwie śruby mocno skręcone i sru w powietrze tak aby spadły na asfalt lub chodnik. Było marne puf i tyle. No to poszliśmy po bandzie i poszła śrubeczka M20 potem M25 (chyba taka, bo to była śruba od torów tramwajowych którymi przykręcali tory do drewnianych podkładów). Z tego co pamiętam to wchodziły do nakrętki 2-2,5 paczki siarki ze szturmówek. Ale tego nam było mało, a że miałem dostęp do prochu strzelniczego - ojciec był myśliwym, więc rozbrajałem pociski do dubeltówki i odzyskiwałem proch . Ten mieszaliśmy z siarką po szturmówkach i do nakrętki. Mówisz, że te Toje kapsle latały, no to sobie wyobraź ja latały nasze pociski skoro huk było słychać ze 100m z końca ulicy. To że nam łap nie pourywało i tych pustych łbów nie rozwaliło to cud. No ale w domu była nuda więc trzeba było coś robić. Teraz, jak tak reasumuje to moje piękne dzieciństwo to ciarki mi po grzbiecie przechodzą i dziwie się, że nic sobie w dzieciństwie nie zrobiłem. Moja piromania doprowadziła do lekkiego spalenia części pokoju. To wydarzenie było tak silne emocjonalnie dla mnie, że spowodowało wywalenie wszystkich odczynników i całkowite zaprzestanie mojej piromanii. Myślę, że to zdarzenie było darem od losu bo kilka dni wcześniej na poligonie znaleźliśmy łuski po chyba (bo sie nie znam) ciężkim karabinie albo czymś przeciw lotniczym. Średnic to około 3cm a wysokość łuski prawie 20cm. Strach pomyśleć co by było gdyby ta moja mikstura nie zjarała się w domu i gdybym ją wepchnął do tej łuski. PS Żona była zawsze dobra z chemii i nasz syn też od dzieciaka wykazywał ogromne zainteresowanie chemią i eksperymentami. Żona była dumna i powtarzała, że to po niej odziedziczył zamiłowanie. Ja na wszelki wypadek nigdy jej nie wyprowadzałem z błędu i czym prędzej skierowałem zainteresowanie syna w stronę informatyki tak aby zapomniał o chemii.
-
Piotrze dotknąłeś bardzo istotnej kwestii. Zgadza się. Niestety z ogromną przykrością potwierdzam to co napisałeś. Na szczęście dotyczy to tylko części obecnych dzieciaków ale o zgrozo moim zdaniem tej większej części. A czy to nie jest właśnie efekt rozwoju cywilizacyjnego z wszelkimi tego konsekwencjami. Czy my rodzice przez przypadek nie jesteśmy temu winni. Tego nie wiem, wiem tylko, że ja osobiście uchroniłem swojego syna od prezentowaniem takiej postawy. Nie przeczę, że nie próbował, ale jakimś cudem udało mi się to mu wyperswadować. Teraz jak przychodzi to mówi, "tata próbowałem i nie daje rady - pomożesz"? #Artur Ja nie miałem takiej cegielni niestety, ale niedaleko miałem coś takiego co się nazywało, chyba potocznie "motokros". Tam kilka razy faktycznie odbyły się zawody motokrosowe, ale praktycznie ten tor stał pusty i do naszej, na szczęście, dyspozycji o każdej porze dnia i nocy. Był po prostu otwarty. To był nasz poligon, tam się działy takie rzeczy, że gdyby to widzieli rodzice to jak nic któreś z zawałem by wróciło do domu. Ile ram w rowerach połamaliśmy, kierownic, kół to nie wspomnę. A że też miałem bardzo blisko prawdziwy wojskowy poligon to i tam też sie bawiliśmy. Teraz strach pomyśleć, ja na pewno zawału bym dostał gdyby mój syn bawił się podobnie jak ja w tamtych czasach. No nie przeżyłbym na 100% Dokładnie o tym pisałem. To są obecne zabawki naszych dzieci. Mnie też osobiście szlak by trafił przy kalibracji tej zarazy, więc się nie dotykam i jak co to szukam u dzieciaków pomocy.
-
Jarek zgadzam się z tobą całkowicie. To powyżej to jakbyś opisał moje dzieciństwo , straszne, czy myśmy za dzieciaka nie bawili się przez przypadek razem. Ja tylko dodam do tych swoich zabaw, że jak załapaem co można zrobić z proszkiem aluminiowym, nadmanganianem potasu, saletrą i cukrem to dopiero mieliśmy zabawę . Oj działo się naprawdę działo. Teraz dzieciaki bawią się inaczej i jest im dobrze, tak jak było swego czasu nam. Czy to jest źle, nie mi to oceniać bo już nie jestem dzieciakiem. Ale jak gadam z dzieciakami to są szczęśliwe, zadowolone i nie zamieniły by tego na inne zwłaszcza nasze czasy. To, że nie ganiają po podwórku, no cóż jak dorosną i załapią, że to też daje radochę i to równie silną jak siedzenie przed kompem to wież mi zaczną ganiać, jeździć na rowerze, pływać etc. Tak to prawda że za dzieciaka czytaliśmy bardzo dużo, jak widzę to dokładnie te same książki . Teraz dzieciaki faktycznie nie czytają cóż ich strata tyle, że te nasze książki dzieciaki zamieniły na TV i internet. My tego nie mieliśmy, więc nie mieliśmy wyjścia i chcieliśmy/musieliśmy czytać. Jak chciałem się znaleźć gdzieś w dżungli amazońskiej to brałem Tomka (teraz nie przypomnę sobie którego) i wyobraźnią natychmiast się przenosiłem do tej dżungli, teraz dzieciaki włączają Discovery i są w środku tej samej dżungli bez wysiłku i straty czasu. Jest inaczej na pewno, ale czy to źle. Te nasze czasy już się nie wrócą, one po prostu przeminęły. No i kurde następny. Czy my też swego czasu nie bawiliśmy się w jednej piaskownicy. Aaaa nie, no bo ja miałem trochę większą piłkę i taką zaokrągloną u góry . Ba mam ją do dziś od dzieciaka i jest to moja najcenniejsza i najbardziej ulubiona piłka. Ale te dzisiejsze dzieciaki, co widziałem na własne oczy, zamieniły taka włośnicówkę na komputer. Też przeżywają podobnie jak ja swoje niepowodzenia swoje wypociny, też mówią, że mogłoby to wyjść lepiej. Na moje, to mają podobne emocje jak nie takie same i frajdę jak myśmy mieli, a że to się dzieje przy pomocy komputera i drukarki 3D to już jest sprawa czasów w jakich żyjemy. Myśmy mieli tylko piłki, one mają teraz komputery i 3D i nie widzę w tym nic złego, że właśnie wolą komputery niż tą piłkę. Artur ale tak szczerze, gdybyś za dzieciaka miał dokładnie takie jak mają dziś dzieciaki możliwości to nie poszedłbyś właśnie w tą stronę. Nie spróbowałbyś tego narzędzia? No bo komputer, 3D, CNC to takie jak za naszych czasów narzędzia tylko PnP Ja osobiście na pewno bym spróbował.