Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 295
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. Zawsze chętnie pomogę A.C.
  2. Piotrze, omawiane było... Dość dawno to było, ale na pewno nie mówiłem, żeby wkleić łoże tak, żeby świeca była niedostępna z góry. A u Ciebie tak jest. Na pewno było tu pisane, że silnik ma być przesunięty do tyłu, a jak nawet nie było to i tak widać to na zdjęciach. W całej mojej historii budowania łódek nigdy nie zdarzyło mi się, żebym na dziobie doklejał ołów. Na "przyklejenie"kadłuba do wody są zupełnie inne sposoby niż wożenie niepotrzebnego balastu z przodu. A Twoja łódka i tak lekka nie będzie. Wyważanie łódki nie polega na wrzucaniu do środka niepotrzebnych ciężarów w postaci ciężkich elementów, niepotrzebnego użycia dużej ilości kleju, szpachlowania, czy złego wklejenia strategicznych elementów. Dlatego używałem drewienka w łódce ze słabym silniczkiem, żeby by la lżejsza. Nie używałem zbyt dużej ilości żywicy bo ona waży, także farby, bo jak się raz pomaluje, to dopiero się zaczyna... Bez farby z sama folią tez jest ładnie i oszczędzamy na wadze... Wyważanie polega na precyzyjnym dokładaniu balastu tylko w tych miejscach, gdzie trzeba. U mnie w STD to są dwa ciężarki ołowiane razem 60 gram po lewej stronie w okolicy środka ciężkości. I to wystarcza. Jak nie chcesz przesunąć silnika do tyłu, to sobie wyklej laminatem dno z tyłu od środka, bo jak będziesz szlifował z tyłu to do radia się dostaniesz od spodu . A.C.
  3. Kolega Andrzej KASZALU z Bydgoszczy napisał w temacie COXOWNIA: "Andrzeju - możesz podać wymiary tego Twojego COXowego "śliżdżku" ? Długość, szerokość kadłuba i całkowita z pływakami, fotka z przodu - może nawet jakiś mały odręczny szkic by się przydał .... Czy dno pływaków burtowych jest płaskie czy zukosowane ?" Niniejszym odpowiadam: Jako, że jedno zdjęcie zastępuje 1000 słów więc wykonałem zdjęcia tego małego Hydraczka, którego otrzymałem w prezencie od Kol. Woitzika z Niemiec. Łódka dawno nie była używana i sobie spokojnie leżała i czekała... Zbudowana jest z cienkiej sklejki lotniczej 0,5 mm i z rurek duralowych. Nie ma steru i nigdy nie miała. Nie ma także mocowań linek do uwięzi, ale ma za to przesunięty w osi wał na lewą stronę o kilka stopni po to żeby sama pływała po okręgu. W czasach kiedy została zbudowana nie było jeszcze taka małych odbiorników i serw, żeby można nią było sterować radiem. Teraz jakby tak dobrze poszukać RC mogłoby się udać. Tyle ,że trzeba by dołożyć odpowiedni ster za śrubą po prawej stronie i na pewno popłynie Coś mi się zdaje, że Kolega Andrzej ma ochotę zbudować taki stateczek, więc ja bym radził zbudować troszkę większy i jeżeli COX to min 1,5 cm ponieważ przy mniejszych pojemnościach może być problem z doborem śruby. Jakby co to proszę się podzielić szczegółami z ewentualnej budowy, bo to może być ciekawe . Jeżeli będą potrzebne dodatkowe informacje, to chętnie służę Poniżej zdjęcia. A.C.
  4. Obawiam się, że zanim wystartujesz, to będziesz musiał pruć ten model. Tak jakoś mi się wydaje, że silnik w tej łódce jest umieszczony zbyt blisko dziobu. Wg moich doświadczeń, z Orionami i MVVSami to silnik musi być przesunięty do tyłu jak najbardziej się da. Świeca powinna się znajdować w tym miejscu, gdzie teraz znajduje się gaźnik. Ja bym przesunął mniej więcej o tyle, co na zdjęciu. I zanim nie skleiłeś góry z dołem to ja bym ten motor jednak do tyłu przesunął W przeciwnym wypadku łódka będzie zanurzona zbyt głęboko z przodu i będziesz musiał bardzo piłować dno z tyłu. A to wcale nie jest korzystne, bo zmienisz geometrię dna a to nie wpływa dobrze na pływalność łódki. A.C.
  5. AndrzejC

    Zdjęcia silników -

    A czy ta publikacja jest gdzieś dostępna tak,żeby można było do niej zajrzeć? Albo, czy ktoś z kolegów ma to u siebie? A.C.
  6. AndrzejC

    Zdjęcia silników -

    Możliwe, ale w źródłach, do których udało mi się dotrzeć i które przeglądałem nie znalazłem DREMO 2,5 w takim wykonaniu. Jest ich trochę, ale tą wersję znam tylko w wykonaniu 3,5. http://www.meca-region16.de/motoren/show.php?id=63 Na moim zdjęciu JEST wersja wodna BWF. Ten silnik powyżej na zdjęciu ma głowicę wodną. Dziwnie wykonaną, ale to jest głowica wodna. Jest powietrzna luzem, i "autkowa" na tym drugim silniku + te dodatki w postaci kół zębatych koła zamachowego itp A.C.
  7. AndrzejC

    Zdjęcia silników -

    To co Kolega Jacek pokazuje na tym zdjęciu, to jest i owszem DREMO lecz nie 2,5, ale troszkę większe bo 3,5 cm. Akurat jestem w posiadaniu identycznego, ale, że aparat został w pracy, więc zdjęcie zrobię jutro. Co do historii tych motorków, poszperam i się dowiem A.C.
  8. AndrzejC

    Zdjęcia silników -

    No to sobie musiał Kolega Jacek zadać trud i poszperać troszkę w internetach...Czyż nie? W sumie to tak po prawdzie nawet nie wiedziałem, że takie motorki istniały. Kiedyś dawno temu zawodnicy z DDR pływali na tych silnikach, ale wtedy myślałem, że to jakieś samoróbki są... A tu proszę, silnik produkowany przez VEB KOMBINAT "7 OKTOBER" i to w kilku wersjach. Nawet pół roku gwarancji Werkzeugkombinat dawał . A.C.
  9. AndrzejC

    COXownia

    Na wszystkie pytania odpiszę, ale w dziale o FSR STD. Bo to już nie będzie o COXie tylko o łódce. Jutro wykonam dokładną dokumentację fotograficzną ze szczegółami i zamieszczę w moim temacie. A.C.
  10. AndrzejC

    Zdjęcia silników -

    Odpowiedź poprawna w połowie Fakt. Jedna z ostatnich produkcji. Z dokumentacji wynika, że jeden z nich został wyprodukowany 27.10. 1989 roku. Czyli ma równo 30 lat. Ale DREMO to to nie jest Kolego Jacku A.C.
  11. AndrzejC

    Zdjęcia silników -

    Panowie się tu chwalą różnymi zdobyczami to i ja się pochwalę Z przedostatnich zawodów przywiozłem parę silników, i z ostatnich z Jawora także. Jak się ma dobrych kolegów, to się ma To co widać otrzymałem w prezencie i nawet przysłowiowej flaszki kolega z Niemiec nie chciał przyjąć... Będę się musiał jakoś w przyszłym roku zrewanżować Pierwszy motorek to MOKI 6,5 S-15 PYLON wraz z pudełkiem i dokumentacją. Sztuka nówka. A te dwa? To może mały konkursik ogłoszę? Kto wie co to za motorki? Obydwa nowe z dokumentacją. W pudełkach i możliwością użycia tak w samolocie, jak i w łódce lub w autku. Detale dodane do kompletu oryginalne fabryczne...Żaden paliwa nie wąchał A.C.
  12. AndrzejC

    COXownia

    Tak, jak i Ty . A.C.
  13. Jarek, Ty nie masz żadnej tam, Konkubiny... Ty po prostu masz Kobite. Mój sąsiad z bramy też żyje na kocią łapę i ciągle powtarza, że jego Kobita to skarb Miejmy nadzieje, że u Ciebie jest podobnie Mi się chyba udało z moimi dziećmi, bo córki obydwie mają swoje zainteresowania wymagające nie tylko wiedzy, ale i zręczności manualnych, a syn jeździ ze mną na zawody i osiąga wyniki. Mam satysfakcję, bo wie co z rekami zrobić. Nauczyłem go toczyć, trochę frezować, zna się na mechanice i na tym co robimy i wyciąga wnioski. Jesteśmy zespołem. A nie wszystkim moim kolegom zawodnikom to się udało ze swoimi dziećmi. Na szczęście udało mi się nie zniechęcić mojego dzieciaka do tej naszej zabawy. Ale do tego, żeby tak było, trzeba mieć bardzo dużo cierpliwości i odpowiedniego podejścia. A i tak te nasze wyścigi często przegrywają z komputerem, bo to już jest takie pokolenie, że jak od kompa odejdzie na 20 metrów do jakiejś delirki dostaje... A.C.
  14. AndrzejC

    COXownia

    Tak myślałem. ale wolałem się upewnić. W jakiejś wolnej chwili zabiorę się za tą łódkę. Będę musiał zmajstrować sobie jakiś mikro rozrusznik, odpowiedni do tego silnika, bo tymi rozrusznikami, które teraz mam to jednym szarpnięciem mogę silnikiem w oko dostać . Jak dojrzeję to pokażę postępy. A.C.
  15. I właśnie nadszedł ten czas, żeby o tym napisać Wszystkich "silnikowych" zapraszam do Jawora. Będzie na co popatrzeć i o czym pogadać Zawody zaczynają się juz w ten piątek, ale w sobotę, będą trwały od rana do wieczora (eliminacje), a w niedzielę finały. Odbędą się w miejscowości JAWOR na Osrodku "Jawornik" ul. Mysliborska. Łatwo trafić. Zapraszam, bo poziom będzie wysoki, więc na wodzie będzie się działo... A.C.
  16. AndrzejC

    COXownia

    No, panowie Coxownicy Mnie także trafiła się gratka w postaci ładniutkiej łódeczki w całkiem dobrym stanie i silnika COX Pee Wee 020 w jeszcze lepszym stanie... Jak się ma kolegów ,to się ma. Otrzymałem w prezencie to co widać, a do tego jeszcze dwie torby rożnych silnikowych klamotów... O tym gdzieś tam jeszcze napiszę. Nie dowiedziałem się od kolegi z Niemiec, który mi to wszystko podarował, czy ta łódka na zdjęciu to oryginalny zestaw od COXa, czy tzw samoróbka. Jak ktoś kolegów ma dostęp do oryginalnych katalogów COXa to może mi to sprawdzić? Może gdzieś są skany? O taka informację tez bym prosił. Sama łódka jest tak zbudowana, że ma pływać w kółko bez radia i bez linek uwięziowych. Kiedyś trafi do mnie na warsztat i ją na pewno odnowię. Silnik także A.C.
  17. Grzesiek, nie filozuj tylko myj i smaruj. I wtedy będzie wszystko jedno gdzie masz ten cylinder A.C.
  18. I wszystko jasne . W samolotach byc może ma to mniejsze znaczenie, ale też bardzo wielu lataczy w ogóle nie myje po użyciu swoich motorków, łódkarzy zresztą także nie... A po użyciu reszta paliwa z olejem , oleju czasem przepalonego, a łódkach także często wody spływa w najniższy punkt i zaczyna robić swoje. A później nie wiadomo dlaczego silniczek się zaciera na czopie albo pęka korbowód... O tym patencie usłyszałem bardzo dawno temu od jednego z najbardziej znanych zawodników FSR, a potwierdził to sam producent silników CMB i od tamtego czasu każdy tłok wędruje u mnie do góry. Nie trafi, gdyż nie dopuszczamy do tego, żeby ten cały syf w tym silniku był. Jeżeli dbamy o swój motorek No nie trafi też, ponieważ przed każdym odpaleniem silnika, gdyż przed uruchomieniem silnika i tak trzeba do niego nalać trochę paliwa, a jak już odpali to syf jeżeli jest, zostaje wypluty. A.C.
  19. Andrzej niczego nie objawił, tylko napisał na podstawie tego co widać na zdjęciach. I tak: czop korbowy w części widocznej-Czarny Przeciwwaga w całości pokryta czarnym nalotem. Łożysko jak mi się wydaje także czarne. Panewka korbowodowa ma rysy, świadczące o zacieraniu. Więc moje wnioski (choć subiektywne)są następujące: 1.Silnik w którymś momencie mógł zostać mocno przegrzany, przez co łożysko mogło zostać uszkodzone. 2. łożysko mogło dostać luzów ze starości, przez co silnik przestał pracować optymalnie i zaczęło się osadzanie nalotu na wale czopie itp. 3. Paliwo mogło być w nim za dużo oleju lub olej był niskiej jakości przez co praca silnika także nie była prawidłowa. 4. Silnik mógł być niekonserwowany po startach przez co nawet w silniku lotniczym mogła wdać się korozja, kótra najczęściej atakuje najbardziej czułe miejsca, czyli łożyska i czopy. Nie twierdzę, że wszystkie te ewentualności się wydarzyły akurat jednocześnie, ale wystarczy jedna, i słaby jak widać korbowód się otworzył. Absolutnie nie twierdze, ze Kolega Zbyszek się nie zna. Na pewno się zna, ale silniczek i tak się rozleciał I nie ma tu znaczenia co to za motor, wszystkie są podobne i wszystkie wymagają podobnego traktowania. Metodą dedukcji dochodzę do wniosku, ze silnik pochodzi z drugiej ręki, czyli nowy nie był, i nie wiadomo jak używany. Czyli historia tego silnika jest nieznana W takim przypadku ja osobiście bym ten motorek dokładnie obejrzał sprawdził co i jak i na 100% z urzędu wymienił łożyska. Osobiście przy motorkach, które trafiaja w moje ręce, a mają jeszcze pracować- zawsze tak robię. I jeszcze raz to napiszę: Po skończonej pracy silnika, zostawiam tłok w górnym położeniu.ZAWSZE. A.C.
  20. Jak Kolega Zbyszek będzie dbał o swój motorek, to będzie miał o wiele rzadziej takie "sztrypsiki" Z fotografii widać, że to co za wałem jest czarne, a zwłaszcza łożysko (widzimy tylne, ale przednie pewnie też nie lepsze)... Napisane było, że korbowód wytrzymał 30 lat. I moim zdaniem to i tak bardzo długo. A łożyska wymienić Kolego Zbyszku to niełaska? A umyć silniczek po startach choć co trzecie latanie? A później się dziwimy, że mamy to co mamy . Wg mojej oceny na podstawie fotografii korbowód pękł, bo miał za duże opory i luzy (jedno drugiemu nie przeczy) generowane przez zużyte łożysko tylne. Dodatkiem może być także, tak jak pisze Grzesiek, zbyt mała ilość oleju, lub w ogóle źle dobrany olej. Dlaczego to piszę? A dlatego, że te motorki nie są w ogóle wyżyłowane, i przy prawidłowej eksploatacji nie maja prawa się rozlatywać. Moim zdaniem zawiódł tzw czynnik ludzki. I tyle. A teraz należy nabyć nowy korbowód, rozebrać silnik na czynniki pierwsze, posprzątać w nim tzn: usunąć wszystko co czarne, umyć porządnie to wszystko wymienić łożyska, "wyglasować" czop na wale ale BARDZO delikatnie , złożyć, sprawdzić czy nie ma oporów, odpalić i "ułożyc" motorek na małych obrotach, wmontować na miejsce i latać I już... A.C.
  21. Było o gaźnikach i radosnej twórczości. Kiedyś dawno temu budując te nasze stateczki mieliśmy do dyspozycji tylko i wyłącznie silniki WEBRA. Zawdzięczaliśmy je tej niesławnej komunie pod rządami Gierka. Były momenty, ze jak człek wszedł do CSH to miał namiastkę zachodu. I silniczki były, i radyjka i różne fajne zabawki. Tylko te ceny... I wszystko było dobrze do czasu, kiedy nie pojechaliśmy wreszcie na poważniejsze zawody Międzynarodowe.I nam pokazali jak te nasze łódki mogą pływać tak na prawdę. A, że do pewnego momentu nie mieliśmy dostępu do topowych silników w tamtych czasach, więc zaczęliśmy "rasować" te nasze Weberki. Pomysły mieliśmy "kosmiczne" wtedy Na zdjęciach widać co poniektóre "patenty" Różnie się kombinowało.Najczęściej jednak, motorki tych kombinacji nie wytrzymywały i się rozlatywały. Najsłabszym ogniwem były korbowody, które w Webrach były słabiutkie. Sam próbowałem z korbowodami stalowymi, ale to jakoś nie za działało... A później nastały OPSy, ROSSI, PICCO i CMB i po jakimś czasie przestaliśmy odstawać od tych "z zachodu" Teraz już w ogóle nie ma różnic. Ale jak sobie przypomnę te piękne pionierskie czasy, łza się w oku kręci. Było o pompach paliwowych... Na zdjęciach widać pompkę "samoróbkę" (dla porównania obok pompa oryginalna). Jest też dodatkowe chłodzenie karteru przy gaźniku. Takie "sztuczki"się robiło... Zdjęcia pokazuję jako ciekawostkę. A.C.
  22. Chłodzenie silnika to ważna sprawa. Silnik dostaje tylko tyle wody ile przepłynie przez największe zwężenie w instalacji. I problemem nie są same rurki , tylko przepusty montowane na głowicy, które w środku mają małą średnicę, przez to przepuszczają zbyt mało wody W MVVSie jest z tym chłodzeniem mały problem, ponieważ sama głowica jest tak wykonana, że przy tym wykonaniu za słabo chłodzi. I nie bardzo jest jak to zmienić, bo miejsca na kanałek chłodzący jest bardzo mało. Dobrym związaniem jest dodatkowe chłodzenie karteru z tyłu silnika na dole. Tu problemu z przepływem nie ma, bo można dać przepusty jakie się chce. Bardzo ważną sprawą jest pobór wody pod kadłubem. Ja w swoich STD wyprowadzam rurki troszkę pod kadłubem przez co wymuszam chłodzenie w czasie, gdy łódka płynie. Zostałem za to ochrzaniony onegdaj, ale i tak lekko wymuszone chłodzenie nie powoduje aż tak wielkich oporów, ale za to działa. W tej łódce widzę błąd wypuszczeniu pod kadłubem jednej z tych rurek. Wg mojej oceny tam woda nie popłynie, albo popłynie słabiutko. Najlepiej sprawdza się chłodzenie pod tuż za śrubą, lub zupełnie za kadłubem tuz za rufą. Już o tym pisałem: Wystarczą cienkościenne rurki aluminiowe, które sprawdzają się idealnie w tych naszych FSRkach A.C.
  23. Pokażę, ale za bardzo cudów nie ma się co spodziewać. Raczej "radosnej twórczości". Przygotowałem sobie nawet coś do sfotografowania, ale to później. Właśnie pakujemy się na przedostanie zawody w tym sezonie i jutro skoro świt jadziem na Słowację do miejscowości Kuty. Porządne zawody nam się szykują. Może zrobię trochę zdjęć, to też pokażę jak wyczynowe wodne modele wyglądają. A.C.
  24. Dziękuje kolegom za te tłumaczenia w sprawie serw Fakt jest faktem, że jak się wyłączy nadajnik to serwa ustawiają się na ustawionych wychyleniach Fail -Safe i cichną całkowicie. W starych radiach "kwarcowych" zaczynały wariować i pracować samodzielnie Fakt, że działo się to w mieście czyli np w budynku, lub obok. Nad wodą coś takiego rzadko się zdarzało... Moje serwa się nie blokują, a jak już to na amen, i w zasadzie trzeba wymontować i wywalić. A dzieje się tak przeważnie po solidnym "dzwonie " z inna łódką lub po nieszczęśliwym napłynięciu na boję. Wtedy, cholerka cichną całkowicie zwłaszcza to serwo na sterze . A.C.
  25. Jak mi się wydaje ( pogląd oczywiście subiektywny), to ja się troszeczkę na silniczkach wyznaję, a serwa i cała ta elektronika bardziej złożona, to dla mnie jest jakby temat w którym głosu nie zabieram, a jedynie słucham kolegów, tych co maja wiedzę w tym temacie. Stąd moje pytania, być może naiwne, ale bym chciał wiedzieć dlaczego słyszę moje serwa... A.C.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.