Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 295
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. AndrzejC

    stalka 4 mm

    Czy któremuś z szacownych kolegów mechaników nie wala się po warsztacie kawałek noża tokarskiego (stalki) kwadrat 4 mm? Muszę wycisnąć kwadratowe otwory a nie mam czym Potrzebuję wykonać parę sprzęgiełek do przeniesienia napędu z silnika wałek giętki śr 4mmi a w swoich zasobach najmniejszy kwadrat z SW mam na 5 mm. I jeszcze jedno pytanie: Czy ktoś z kolegów dysponuje szlifierką, żeby mi wykonać podobny kwadrat ale dla wymiaru 3,2mm? Bo i na takie linki będę w przyszłości musiał wykonać łączniki. Za każdą pomoc dziękuję góry A.C.
  2. Jako ,że wątek jakby wesoły ma być z założenia Więc się nie pomylę jeżeli się wyrażę: POZDRAWIAMY GREMIALNIE MODERATORA Czujny jest A.C.
  3. Wygląda na to, że to ja jestem tym trollem Kolega Michał niech sobie odpuści, bo mi akurat bardzo daleko jest do polityki. A już na tym forum bardzo daleko. Pisząc o wodzie miałem na myśli tylko i wyłącznie czystą wodę w Odrze. Pisząc o Wrocławiu chciałem przekazać, że nie trzeba jeździć gdzieś tam po świecie, żeby zobaczyć wspaniałe zabytki i piękne miasto. Pisząc o władzach miast miałem na mysli to, że niektórzy włodarze postępują w bardzo dziwny sposób. Przykłady? Kto normalny może wymyślić i dać zgodę na dziwoląg z palet na asfalcie w środku miasta i nazwać to "strefą relaksu"... Jaki normalny prezydent pozwala na obcojęzyczne, prowokujące napisy w mieście i na tramwajach. Sprzedawać za grosze strategiczne dla miasta firmy takie jak np wodociągi, czy oczyszczalnie właśnie... A tak dzieje się poniekąd w Gdańsku, czy w Warszawie. Nasze wrocławskie (nie pisowskie) władze nigdy by nawet nie wpadły na pomysł umieszczania na tramwajach czy budynkach napisów np "Breslau", czy "Bahnhof". Jakby na naszej Poczcie Głównej został umieszczony napis "Post", to by sobie zbyt długo nie powisiał, a po takiej akcji kadencja prezydenta byłaby jego kadencją ostatnią I owszem są pewne głupie posunięcia, ale nie tak spektakularne jak te Warszawie czy Gdańsku. Ale opisanie tego nie ma nic wspólnego moim zdaniem z polityką. Miałem na myśli tylko i wyłącznie sposób myślenia tych ludzi, moim zdaniem nie do końca normalny. A.C.
  4. Może i ja się załapię, choć swojego człowieka w Szwecji mam A.C.
  5. A ja się wychowałem nad piękną rzeką Odrą, o wiele piękniejszą niż ta Wasza Wisła... Mam do tej mojej Odry kawałeczek i ją obserwuję od szczawika. I z moich obserwacji wynika, że kiedyś woda w tej mojej rzece woda była mętna i tak jakby "syfiasta". Nawet mój ojciec zapalony wędkarz ryb z Odry nie przynosił... Teraz woda w Odrze jest czysta. Dno widać więcej jak na pól metra, co kiedyś było nie do pomyślenia. Rybek malutkich na naszej zatoczce tyle, że aż gęsto Czyli się poprawiło pod względem czystości wody. I niech tak zostanie. A tych warszawskich włodarzy, za tą oczyszczalnię to za jaja należałoby powiesić. Wy tam w tej Warszawie nie macie szczęścia do swoich władz, Ci w Gdańsku tego szczęścia maja jeszcze mniej. Nam we Wrocławiu w sumie trochę się udało, ale w sumie też nie do końca... No ale zapraszam na wrocławską starówkę. Nie trzeba jeździć gdzieś tam. wystarczy do Wrocławia. Zapewniam, przyjezdnych, co nigdy Wrocka nie widzieli, szczęki opadną Jakby, który z Polski chciał zawitać to chętnie oprowadzę A.C.
  6. Myślę, że wszystkie moje lipole znajdujące się w tej skrzynce są za chude w uszach, żeby ją rozwalić. Poza tym, skrzynka zawsze jest wkładana do samochodu jako ostania, więc dostęp do niej jest błyskawiczny i nawet jak zadymi to będzie czas wywalenie jej z auta , a wyrzucić z to chwila moment. Więc raczej czuję się bezpiecznie, ale jak widzę jak przewożą swoje akumulatory koledzy po fachu w serwisach z narzędziami, ostrymi przedmiotami to włos mi się na głowie jeży. I wiedzą o tym że lipol może wybuchnąć. Temat jest jeden:"Mnie tam nie wybuchnie"... Dokładnie tak samo jest ze zbiornikami paliwowymi. Też jest, że przy grzaniu palnikiem nie wybuchnie. Wybuchnie, ale o tym delikwent dowiaduje się po czasie. I trzeba wtedy widzieć jego głupią minę A.C.
  7. Nie wiem czy to dobry pomysł, ale ja swoje Lipole przewożę w starej postkomunistycznej kasecie na pieniądze. Dostępu powietrza praktycznie brak porządna blacha 3mm i solidny zamek. Ciężkie to, ale moim zdaniem bardzo bezpieczne, tym bardziej, że przewożę mocne Lipole do rozruszników. Na razie opukać nic się nie zapaliło, ale jeden kolega stracił przyczepę kampingową, która mu się w drodze na zawody spaliła. O drugim też wiem,że stracił przyczepę, tym razem w Holandii. Więc Lipole to nie zabawka i strasznie po tych wypadkach na nie uważam A.C.
  8. Robota profesjonalna, ale jak żyję nie widziałem, żeby kadłub statku się świecił, więc stąd moje pytanie: Czy czasem nie użył Kolega Dariusz farby zbyt mało matowej? Niby można zmatowić, ale to już nie to. Dla gawiedzi jak się błyszczy to ładnie, ale w realu się nie błyszczy... A.C.
  9. AndrzejC

    STARUSZKI

    Jednego takiego KRAFTA mamy we Wrocławiu. Nawet nie bardzo zużyty. Leży sobie i czeka. Bardzo porządne radyjko. A.C.
  10. Te cięgna są dobre do szybowców, lub w ogóle samolotów, gdzie nie ma dużych drgań i chemii. Wykonane są ze zwykłego PCV, a PCV jest słabiutki. Też sobie kiedyś zrobiłem takie śliczniutkie popychacze do FSRa i zrobiłem to jeden raz i ostatni. I od tamtego czasu używam tylko i wyłącznie nierdzewnych linek 1,6 mw porządnym pancerzu. Można tez użyć żyłki od kosiarek, ale trzeba się dobrze nakombinować z doborem średnic. Ostatnio znalazłem odpowiednie pancerze i linki, które pasują idealnie i w następnej łódce je zastosuję. I to będzie łódka zupełnie inna niż wszystkie dotychczasowe. Na razie przysposabiam motorek (też ciekawy)... No i ten zbiornik. Myślę,że można zastosować bardziej płaski, z powodu, że w tych naszych łódkach środek ciężkości musi być w odpowiednim miejscu i najlepiej jakby był jak najniżej. A przy tym zbiorniku kiedy będzie pełny zbyt nisko nie będzie. Wprawdzie Oriona bardzo trudno jest wywrócić, ale za to łatwo spowodować,że robi "sztrypsy" w osi pionowej. Jak nie masz takiego zbiornika (post 72), choć pamiętam, że chyba Ci taki baczek dawałem to daj znać, bo mam ich dużo. Mam też trochę inne. Też dobre, a nawet lepsze. W najbliższym czasie zrobię zdjęcie. A.C. p.s. I nie piszę tego po to, żeby Cię krytykować, tylko po to, żebyś nie popełniał tych samych błędów co ja kiedyś. Ale rób jak uważasz, bo w końcu człek najlepiej się uczy na własnych błędach
  11. Raczej nie, bo to jest w sumie prosta operacja. Temat wg mnie nadaje się do działu "silnikowego" Nie dalej jak wczoraj chyba, Kol. Mariusz chwalił się,że sobie jakiś unikat naprawił ( https://pfmrc.eu/index.php/topic/76502-replika-polskiego-silniczka-sim-2b-ambitny-projekt/page-51 ) Więc taka drobna naprawa gaźniczka to żaden problem. Ja swoje motorki tez naprawiam w ten sposób i to działa. Ale u mnie ta moja firma co mi spawa jest droga jak jasna cholera i chodzę tam tylko wtedy jak już naprawdę muszę. A.C.
  12. Jak się chce, to w dzisiejszych czasach wszystko da się naprawić. Ten uszkodzony gaźnik to nie koniec świata. Naprawa jest banalnie prosta. Kolega poszuka sobie w okolicy firmy, która zajmuje się spawaniem laserowym regeneracją form itp. Następnie kolega uda się pod znaleziony adres, pogada z odpowiednim fachowcem> poczeka na zespawanie,co nie potrwa długo. Później należy spiłować nadmiar spawu tak, żeby ten gaźnik wszedł do silnika w miejsce do tego przeznaczone. Skręcić, ale nie tak mocno jak poprzednio, bo nie potrzeba gdyż ten silniczek to jednak delikatne urządzenie jest. I po wszystkim A.C.
  13. Tak patrząc bliżej, to bym zmienił te końcówki od wody na głowicy. Te z MP- JET są ładne, ale trochę za krótkie. I chyba mają za mały otwór wewnętrzny (choć pewny nie jestem). W naszych silnikach otwór powinien mieć min 2,5 mm a jeszcze lepiej 2,8. Przy gwincie zewnętrznym M4 to jet max, bo przy większym otworze może nam się ten króciec ukręcić podczas przykręcania. Przy tej małej długości króćca może się zdarzyć, że wężyk od wody spadnie i w krańcowym przypadku można zatrzeć motor. I to się może zdarzyć nawet wtedy jak zabezpieczysz wężyk trytką. Pisałem o głowicach w poście 166. Masz tokarkę, to wytoczenie odpowiednich końcówek nie będzie stanowić problemu, a dłuższe przepusty są na pewno bezpieczniejsze. I nie ma po co kusić licha. Bo w tych naszych FSR-kach zdarzają się takie rzeczy, jakie normalnie nigdy nie powinny się wydarzyć A.C.
  14. Ja bym jednak coś dodał. Łódka i owszem ładnie wykonywana, ale ja mam jednak parę wątpliwości: 1) Popychacze. Moim zdaniem wykonane z nieodpowiedniego materiału całkowicie nie odpornego na działanie paliwa i olejów. Po jakimś czasie to cięgło w pancerzu popęka i będzie się trzymało tylko na cienkim druciku (jeżeli ten drucik w środku cięgna jest) Pancerz nigdzie nie jest podparty w kadłubie co będzie powodowało, że całość będzie narażona na drgania i cięgno będzie się chciało urwać tuż przy silniku. Będzie także działać mało precyzyjnie. Można temu zaradzić stosując stalowe nierdzewne cięgna np z linek do roweru, mocniejsze rurki takie od pneumatyki przemysłowej i podeprzeć pancerz co najmniej w trzech miejscach a już na pewno tuz przy silniku. Ja bym przesunął te popychacze na boki ponieważ , jak myślę będziesz miał kłopot z mocowaniem zbiornika. Teraz wszystko jest ładnie, ale jak skleisz górę z dołem to wtedy będziesz wiedział, że za dużo przestrzeni w tym kadłubie nie ma. Nie jestem także zwolennikiem dodatkowych dźwigni sterujących gaźnikiem. to jest jkaby dodatkowy element, który może się urwać, a także powoduje dodatkowe luzy w sterowaniu gaźnikiem. Wystarczy porządny snap kulowy od Bohdana bezpośrednio na dźwigni przepustnicy i masz problem z głowy. 2) Mocowanie regulatora paliwa. Niestety tu jest całkowicie nie tak wykonane jak powinno. W tym wykonaniu regulator urwie się na 1000% i nawet nie będę szedł o zakład. ta mosiężna blaszka urwie się w miejscu, które wskazałem na zdjęciu. I puki masz możliwość łatwej zmiany tego mocowania to zmień, bo w przeciwnym wypadku będziesz to musiał naprawiać wtedy kiedy łódka już będzie gotowa, będzie trudny dostęp i co ważne będzie pokryta olejem z paliwa, co mocno utrudnia porządne klejenie. 3) Chłodzenie. Dałeś rurki mosiężne, choć moim zdaniem w tej łódce w zupełności wystarczą rurki aluminiowe. Raz, że są o wiele lżejsze, mają większy przekrój wewnętrzny, dwa, że lepiej się wyginają do pożądanego kształtu. Pytanie: Czemu ma służyć ta rurka wpuszczona w kadłub zaznaczona na fotografii? Jeżeli ma to być pobór wody, to to nie zadziała z jednego prostego powodu, że w tym miejscu w czasie wyścigu dno unosi się nad wodą i chłodzenie umieszczone w tym miejscu nie ma prawa skutecznie działać. 4) Ja bym zmienił mocowanie kolektora do silnika i sam kolektor. W tym przypadku wkładka silikonowa się co jakiś czas wypala i często trzeba ją wymienić. I nawet to chłodzenie z rurki niewiele pomaga. Jeżeli zmienisz kolektor na taki który nie ma żadnych wkładek i który będzie przykręcany bezpośrednio do silnika, pozbędziesz się dość upierdliwego problemu z wymianą wkładki silikonowej w kolektorze, oraz nie będziesz musiał tego chłodzić. Dodatkowe chłodzenie możesz wykorzystać np do schłodzenia karteru na dole. Zastosowałem w swojej łódce tylne denko chłodzone i moim zdaniem to bardzo dobrze robi silnikowi. I mam subiektywne wrażenie, ze motorek lepiej się zbiera w zakrętach... Zostawiłeś na szczęście trochę miejsca w w łożu, więc możesz to zrobić. I nie, żebym się mądrzył, ale przez takie "sztuczki' też kiedyś przechodziłem i miałem podobnie Jeżeli będziesz chciał skleić górę z dołem za pomocą taśmy 3M to się odezwij. Ostatnio zostałem szczęśliwym posiadaczem paru rolek, to mogę ci kawałek dać. A poza tym nic dodać, nic ująć A.C.
  15. Myslę, że jak już kupujemy jakiś zestaw to dobrze jest, a nawet należy przeczytać instrukcję budowy... A.C.
  16. Jeżeli mi podasz wymiary tego łożyska, to być może będę mógł pomóc, bo parę takich łożysk w koszyczkach mi zostało z czasów, kiedy do naszych silników "wodnych" były one używane. Myślę, że wymiana łożyska to nie jest duży problem, większym problemem może być uszkodzony czop na wale. Nie wiem czy występuje jako osobna część. Jeżeli tak, to dysponuję prasą, za pomocą której mogę Ci ten czop bez problemu wymienić Jeżeli będziesz miał odpowiednie części i nie będziesz miał gdzie zrobić naprawy, to podeślij . Naprawiam swoje wały, to i Twój też się naprawi A.C.
  17. Grzesiek, już Ty mi lepiej nic nie radź. Dlaczego należy inaczej podchodzić do silników modelarskich, jakie by one nie były? Dlatego silniki trzeba myć, czyścić dokładnie po każdej pracy, bo one pracują większych reżimach niż te popularne motorki od kosiarek, czy innych narzędzi. Z resztą do mojej prostej piły spalinowej z działki, wlewam najlepszy olej jaki używają wyczynowcy. I nie dlatego, że mam fanaberię, ale dlatego ,że zawsze mi ta piła odpala i jest czysta w środku. I na pewno będzie służyć jeszcze długo. Te motorki od narzędzi kręcą się o wiele niżej niż te nasze. W samochodach też jest inaczej. Im większy silnik tym więcej wybacza jeżeli chodzi o jego obsługę. A silnik modelarski z racji swojej pojemności, zwłaszcza te mniejsze mają to do siebie, że z powodu tych dużych obrotów, naprężeń w ich wnętrzu tworzy się więcej nagaru , części składowe są narażone na większe naprężenia a łożyska o wiele szybciej się starzeją. Wystarczy odrobina rdzy i nieszczęście gotowe. I nie tylko silniki "nitrowe" tak mają. Benzynowe także. Do tego źle dobrany olej w paliwie, czasem źle dobrany tłumik lub niewyregulowany gaźnik i mamy to co mamy. Więc moim zdaniem lepiej dbać o motorek (co trudne nie jest), niż mieć na końcu szrocik z którego wysypują się części... A.C.
  18. `Mam takie wrażenie, ze taki widok oczom naszym ukazuje się wtedy, kiedy o silnik zapominamy dbać. Na tych zdjęciach widać jeden wielki brud. Przemywanie benzyną powinno następować po każdym użyciu i porządna konserwacja. Takie rzeczy dzieją się wtedy, kiedy do silnika dostaje się korozja. Czasem jej nie widać , ale one ona tam jest. I to jest moim zdaniem główna przyczyna tej awarii. Jak Kolega zacznie dbać o swój swoje motorki, to one będą lepiej pracować, a już na 1000%, dłużej A.C.
  19. Nasz wychowanek i podopieczny juniorek Filip wywalczył srebrny medal i tytuł Vice- Mistrza Europy w FSR 15. Mogło być lepiej bo przegrał tylko o 7sekund, ale pierwsze koty za płoty. Młody mieszka w małym mieście pod Wrocławiem i został już wcześniej doceniony przez władze miasta. Otrzymał stypendium dla młodych talentów, ponadto miasto kupiło mu porządne radio i obiecało silniki . Na nowy sezon będziemy budować nową łódkę w najlepszym wyczynowym wydaniu. I coś z tego na pewno wyjdzie Juniorek ma zapał, choć nad umiejętnościami i opływaniem musimy jeszcze popracować. Ale grunt podatny i jeszcze młody pokaże co potrafi i na co go stać . Nie mam zdjęć ale jak je dostanę to umieszczę. A.C.
  20. Nic straconego gdyż w październiku będzie jeszcze jedna nasza impreza, o wiele większa niż ta w Brzegu. Wszystkie kategorie FSRów Jedna z większych w tej części Europy. Ostatnia w tym sezonie, termin 18-20 październik. W Jaworze. Oczywiście zapraszam, bo poziom tych zawodów zawsze jest wysoki i udział bierze wielu bardzo dobrych zawodników. Kilku medalistów z Konopisk też tam będzie.Już się zapowiedzieli. Jeszcze o tym będzie dużo pisane. A.C.
  21. To zapraszam Ciebie i kolegów na nasze najbliższe zawody do Brzegu 7-8.09. Będzie dużo czasu i można będzie pogadać o tym i owym. A.C.
  22. Szkoda...Podobało się? A.C.
  23. Niedawno wróciłem z ME FSR w Konopiskach... Jak było , tak było, ale mój wychowanek i poniekąd podopieczny juniorek wywalczył srebro w FSR 15. Mogło być lepiej , ale wyszło, jak wyszło. Tak czy inaczej pobyt na zawodach choćby nawet ze średniej odległości skutkuje i przy pomocy mądrych kolegów ze świata zostałem właścicielem paru tłoków i tulei do naszych CMB, tak 7,5 jak i 15. Wg mnie ta produkcja (AAC) przewyższa oryginalne części fabryczne... Teraz będę pasował to, co mam w komplety i będzie docieranie. Mogło być tych tłoków więcej, ale na więcej się nie załapałem. Na zdjęciu tuleje i tłoki do 7,5 Jeszcze o tym będzie A.C.
  24. Muszę się pochwalić i poinformować jedna z łódek tu opisywanych pojechała na Mistrzostwa Świata NAVIGA Modeli Elektrycznych i Spalinowych to Włoch i się udało Kolega Antoni z Poznania wywojował III miejsce w prędkościowej kategorii F1V 3,5 Junior. Do tego startu silnik i sam kadłub zostały specjalnie przygotowane, ponieważ trzeba było dostosować układ napędowy do paliwa z dużą zawartością nitrometanu. Testy się powiodły, łódka popłynęła i mamy wynik Na zdjęciu poniżej Kol. Antek z łódką A.C.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.