




AndrzejC
Modelarz-
Postów
2 295 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
19
Treść opublikowana przez AndrzejC
-
Panowie, ja nie twierdzę, że TARANIS to kaszana. U nas w łódkach są tacy, którzy z tego radia korzystają i sobie chwalą. Zwłaszcza HORUS ma bardzo dobre notowania. Próbowałem używać Taranisa X9D ale oprogramowanie mi nie pasowało więc sprzedałem. Ja tylko próbuje uzmysłowić kolegom, ze zawodnicze pływanie czy latanie, to nie jest bułka z masłem, i trzeba się liczyć z konsekwencjami lekkiego podchodzenia do tematu. I moim zdaniem w tzw "wyczynie" im lepsze radio , tym lepiej O Taranisie napisałem, O moich uwagach co do nowych koreańskich Graupnerów także, z innymi radiami nie miałem nic do czynienia, więc się nie wypowiadam. U mnie przyszła kolej na JETI DS12 i teraz to radio będzie używane do sterowania naszych łódek. A czy się sprawdzi? Zobaczymy. A.C.
-
Odchodząc od tematu na chwilę całkowicie, to ta łódka Kol. Andrzeju, która weszła jak w masło w dużą łódź zrobiła w tej dużej łodzi dużą dziurę, ale sama wyszła bez szwanku praktycznie, bo tą łódkę budował Kol. Bolo... A Bolo łódki buduje pancerne jak szwabskie czołgi TYGRYS O ile pamiętam to Meniu wyciągnął łódkę z dziury i popłynął w drugim biegu bez żadnej naprawy. I w 7,5 nigdy nie wszedł, bo się boi konkurencji i , ze w tyłek będzie brał? Sorki za OT. A.C.
-
-
Markowe, nie markowe, ale do tego dochodzi jeszcze "czynnik ludzki", który w tym zestawieniu jest najsłabszym ogniwem. Ale jeżeli już, to radio wole mieć jednak z tych lepszych i tu akurat nie oszczędzać, bo już parę różnych spektakularnych zdarzeń w temacie modeli widziałem. Panie Piotrze, jakbyś Pan wjechał na pełnej tubie gościowi łódką do namiotu z gościem w środku, albo tak jak mojej córce i paru innym zawodnikom niesterowny model nogi poharatał paskudnie, to byś Pan inaczej gadał. Jak dla mnie niezawodne radio ma BEZWZGLĘDNE PIERWSZEŃSTWO nad wszelkiego rodzaju "setapami" itp. Warunek numer pierwszy: BEZPIECZEŃSTWO! Pozdrawiam A.C.
-
Jako, że zaczyna się powoli bicie piany, więc i ja dodam, że w temacie rankingu bubli różnica jest taka, że zepsutą lodówką, czy pralką trudno jest komuś zrobić krzywdę, ale zepsutym radiem to i owszem... Nawet na tym forum był temat jak samolocik wyszedł z pod kontroli i pizgnął w auto na parkingu parę kilometrów dalej. Dobrze, że nie w tego auta, kierowcę... Więc mając na uwadze masę ok 5-10 kg (z paliwem) płynącą z prędkością jakieś 80-90 km/h podziękowałem "wynalazkom" i mam nadzieję, że jakby nie było, wyrób firmowany jako europejski i produkowany niedaleko od mojego miejsca zamieszkania, czyli radyjko JETI spełni moje wymagania odnośnie wymogów bezpieczeństwa. Może się mylę, ale nadzieję mam?. A.C.
-
Z tego co wiem, to u nas we Wrocławiu lotnisko Szymanów też jakoś daje radę. Nawet jakiś czas temu stawek sobie wykopali dla spadochroniarzy i chcą, żebyśmy tam pokazy łódkami dawali. Ale stawek za mały, za płytki i jak nie daj Boże łódka dziurę w folii na dnie zrobi, to im cała woda ucieknie jak z wanny, więc się pływać boimy? Ale radę dają. A.C.
-
FSR STANDARD FORMUŁA ASP
AndrzejC odpowiedział(a) na AndrzejC temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Mnie nagabuja koledzy, że ucichło o FSRach... Od jakiegoś czasu sprawa budowy łódek faktycznie na jakiś czas stanęła z przyczyn ode mnie niezależnych, ale już najwyższy czas popracować? Na tapecie nadal 7,5 dla juniorka, ale niedługo zaczniemy budować nowy stateczek, zupełnie inny od tych co tu się budowały, ale najpierw trzeba skończyć tego TITANA. Doszedłem do momentu, kiedy trzeba zamontować elementy radia w przedziale. Jako,że ta łódka ma wygrywać (jak się uda?) najważniejsze zawody, więc tu już nie będzie żadnych drewienek, czy innych delikatnych materiałów. Tu wszystko ma być wykonane solidnie i będzie...I lipy, jak to niektórzy kiedyś sugerowali , nie będzie Jako, że modelarze maja coś z chomika, czyli zbierają wszystko co może im się przydać (przynajmniej ja tak mam) Więc swego czasu zachomikowałem sobie kawałki profilu aluminiowego z uszkodzonego daszka przeciwsłonecznego. Materiał całkiem dobrej jakości i po odpowiedniej obróbce nadał się na podstawki do serw. Mocowanie na solidnych słupkach z duralu PA6 z uwzględnieniem patenciku z pogłębionymi otworami w celu łatwiejszego przykręcania podstawek. Srodkowy panel z serwem steru i klapy będzie zamontowany na soldnej obudowie steru za pomocą robaczka M4. Patent sprawdzony wielokrotnie, choć swego czasu strasznie krytykowany przez jednego takiego od łodek, który uważał ,że to do kitu jest. A tu taki sposób mocowania jak sie okazało stał się powszechnie stosowany i nie zdarzyło się, żeby sie coś popsuło. Serwa przykręcane do podstawek śrubkami M2,5 najlepiej nierdzewnymi. Ja zastosowałem porządne śrubki ocynkowane. Podczas eksploatacji poprzednich kadłubów tego typu konieczne okazało się wzmocnienie kadłuba w miejscach mocowania pokrywy radia ponieważ okazało się, że pod wpływem sztywnej pokrywy całość zaczyna się lekko deformować co nie jest korzystne. pomogło wzmocnienie w postaci wklejonych płaskowników aluminiowych za pomocą niezawodnej taśmy 3M. Jak pomogło poprzednio to i na pewno pomoże w tym kadłubie, zwłaszcza, że ta łódka "wyklepana" jest bardzo porządnie, ale jako model na wskroś wyczynowy i mający pływać najszybciej jak się da, więc i wykonana bardzo delikatnie i ma bardzo mała wagę. Wręga przednia i tylna została wykonana z dwóch warstw maty szklanej gramatury 450 i dwóch warstw najcieńszej tkaniny szklanej. Płyty jakie wyszly z tego laminowania, wydają się być bardzo sztywne, a zarazem cienkie i niewiele ważą. Do mocowanie bowdenów zastosowałem sposób sprawdzony już tu opisywany, całość uszczelniona silikonem i klejem, którego od jakiegoś czasu używam i uważam, że jest to najlepszy klej jakiego dotąd używałem. Żywica akrylowa 3M 8405. Klej bardzo drogi ale warty swojej ceny. Jedna taka strzykawka w zupełności wystarcza na sklejenie dwóch takich łódek jak ta. Używam tego kleju do klejenia montażowego ponieważ dość szybko gęstnieje i wiąże klejone detale.Jak dla mnie REWELACJA Oczywiście wszystkie elementy wklejane będą jeszcze przylaminowane mieszanką żywicy epoksydowej i drobno pociętych włókien szklanych, o czym tez już było. Słupki pod podstawki wstępnie wklejone i trzymają się bardzo mocno, choć nie wygląda. Cały nadmiar niepotrzebnego kleju i żywicy zostanie usunięty za pomocą freza, tak, żeby nie było niepotrzebnych nadlewek, ale to później... Na razie wszystko wygląda tak jak na zdjęciach poniżej. A.C. -
Holownik ATLAS 2 - budowa
AndrzejC odpowiedział(a) na JADAR62 temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
W sumie takie plastikowe profile nie są mi do niczego potrzebne, ale ile razy jestem w w naszym sklepie modelarskim, to podziwiam ile takich różności może być w jednym miejscu. Bardzo dużo takich "plasticzków"jest dostępnych tu: http://www.modele.sklep.pl/pl/Katalog/MATERIALY-DO-BUDOWY-MODELI/ Radzę zajrzeć, bo wybór jest duży. A.C. -
A jaki problem zmałpowć te większe "narzędzia" i wytoczyć sobie mniejsze? Ale nawet jak sobie zrobisz mniejsze trzpienie do rozklepywania, to i tak nie ma najmniejszej szansy , żeby Ci się nie zrobiła "gwiazdka" po rozklepaniu. Przy tej długości nita nic nic z tym nie zrobisz. Zawsze po rozklepaniu pęknie. Taka ich uroda. Tych nitów. A w sumie wszystko zależy od grubości nitowanego materiału. Jeżeli cienki to gwiazdka będzie, jeżeli odpowiednio dobrana grubość to może się udać, ale słabo będzie trzymać. A.C.
-
Wyjątkowo muszę się zgodzić z Kol. Kamyczkiem. Ten motorek zbyt stary nie jest... Świadczy o tym choćby zastosowanie śrub imbusowych i jakość wykonania. Coś jak SiM 2B w wykonaniu Kolegi Mariusza. Niby SiM. Tyle, że "nowoczesny". A jak jeszcze będzie pokolorowany ten dany SiM Mariusza tu i ówdzie, to to będzie wyglądało jakbyśmy oglądali czarno biały obraz w TV z nałożoną na ekran taką szybką, którą kiedyś można było kupić i nałożyć na ekran I mieliśmy kolorowy obraz. Na dole zielony, na środku żółty, a na górze niebieski. I pięknie było? A.C.
-
Kolego Czarku nawet nie wiesz jaką mi frajdę sprawiasz jak te silniczki odpalasz....?. Jakbym siebie widział jakieś 50 lat temu...Też tak miałem. Wszystko co mi w łapy wpadło musiało być odpalone. Paluchy czasem pokancerowane, ubranie pachniało spalinami, Bo tego zapachu spalonej rycyny nie da się usunąć nawet solidnym praniem. Ale , że nie śmierdzi tylko pachnie to nawet mój ŚP KUMPEL ze szkolnej ławy tolerował ten zapach i Żona także. Na benzynkę mam zakaz bo to wg mojej Żony "ropa naftowa "jest, i śmierdzi w aucie, więc benzynowe są w niełasce. Działaj, Kolego Czarku, tylko na paluchy uważaj, bo będziesz blizny liczył na łapach na stare lata... Ale jak już to zapisuj, co ci po łapach dało i kiedy, bo po tylu latach i tak zapomnisz. Ja nie zapisywałem i już w ogóle nie pamiętam. Blizny są, ale od czego, to już nie wiem... A.C.
-
Panie Piotrze. Gratuluję poznania wiedzy tajemnej oprogramowania Open coś tam. Myśmy tez swego czasu opanowali, tyle że ja nie mam czasu na pomoście w czasie zawodów na dywagacje co nacisnąć, żeby np mi się ustawienia miksera steru i klapy zmieniły lub inne, w zależności od panujących warunków na wodzie. W Graupnerze to jest chwila moment. A w Taranisie juz nie do końca i dlatego min Taranis dla mnie jest be i używa go od jakiegoś czasu jakiś Słoweniec (chyba). Choć Graupner też jest do kitu z powodu j/w. A.C.
-
W sumie masz rację. Tyle, że nie silniki mi się rozpływają, choć to też. Ale najbardziej to mi się rozpływają nie wiadomo gdzie części do tych motorków. Jako, że mam mam pod opieką parę więc jest: Kumplu ratuj... I kumpel ratuje, łata, taile wrzuca i jakoś to idzie. Tyle , że po inwentaryzacji na koniec sezonu części do tych silniczków się rozpłynęły nie wiadomo gdzie?. Dobrze, że jakieś dobre układy się ma z kolegami ze świata, co tez maja magazynki części do tych naszych motorków, bo sam bym nie nadążył Ale dzięki temu paru kolegów, którzy mają mniej doświadczenia ma możliwość startowania w zawodach. I jakoś to się kręci? A.C.
-
Z nowym rokiem otrzymałem przesyłkę ni z gruszki ni z pietruszki, a w środku co? Wał do WEBRY 1,8 i do tego kpl nowych łożysk do tego silniczka. Swego czasu rozpuściłem wici o tym, że mi taki wał potrzebny i jak się ma kumpli tu i ówdzie, to poskutkowało, i wał mam i do tego łożyska. Tak czy inaczej teraz będę mógł złożyć silniczek do kupy i być może zamontuję go w nowym stateczku który zamiaruję odrestaurować z dawnych czasów. A do tego mam jak widać na zdjęciu tulejkę z tłokiem ABC co już jest absolutnie rarytasem w tych silniczkach i trzeba było mocno się natrudzić, żeby zdobyć taki komplecik. Normalnie te silniki miały tuleje stalowe. Ale jakby jeszcze gdzieś taki wał się znalazł dodatkowo to nadal jestem zainteresowany, bo mam jeszcze potencjał na zmontowanie co najmniej trzech takich Weberek.
-
Jeżeli chodzi o testy na jakość radyjek, to nigdzie nie przechodzą te radia najbardziej ekstremalnych testów jak w FSRach U nas nikt nie bawi się w niuanse. U nas radio ma działać w takich warunkach o jakich się kolegom lotnikom nawet nie śniło. Uśmotrane olejem, zawilgocone, czasem na pomost pierdyknie, albo do wody... I jedne radia dają rade, inne nie. HITEKI dawały, stare Graupnery, Futaby... Ale to już historia. I pal licho oprogramowanie, bo w teraz w zasadzie każde radio ma wystarczające włączając w to telemetrię, która od jakiegoś czasu stała się nieodzowna (przynajmniej dla mnie). U nas zasadnicze znaczenia ma jakość wykonania. Jako, że tak się złożyło,że w ostatnich czasach przetestowałem pod tym względem i Taranisa, i Graupnery mogę stwierdzić jedno Taranis to dość marna kopia MX 22. No i to oprogramowanie, do którego potrzebna jest wiedza tajemna... Zaś nowe GRAUPNERY to totalna kicha. Największy bubel to te słabiuteńkie gówniane antenki, które się rozlatują prawie natychmiast i to nie tylko u mnie. Wystarczy niechcący przekręcić i kręci się na około. Badziewie totalne Drugi mankament to taki, że w MZ 24 na słońcu ma całkowicie niewidoczny wyświetlacz, co jest bardzo upierdliwe i bardzo przeszkadza, a poza tym nie widziałem bardziej narażonego na wodę radia od tej MZty. Wystarczy kropla wody na wyświetlacz i przestaje działać na jakieś pól godziny. I to się zdarzyło nie jeden raz. Moduły boczne potencjometrów pękają od eksploatacji i trzeba je kleić i wzmacniać. Za delikatne są. Sztuka nówka MX 20 przestała działać nie wiadomo dlaczego po trzech miesiącach ( nie mogę reklamować, bo zostały zmienione dwa przyciski przez zawodowego elektronika pod moje potrzeby, więc nikt mi reklamacji nie uzna) i czeka na naprawę. Więc te nowe radyjka są budowane faktycznie z duchem czasu czyli do pierwszej awarii a później >utylizacja Stary Graupner MX 22 także kupiony za Dojcz Marki na początku wieku działa w zasadzie bez awarii BARDZO eksploatowany do tej pory i nie mam zamiaru się go pozbywać pomimo jego starości. Ale ten MX22 to klasyka gatunku i takich już nie będzie... FSRowcy wiedza jak u nas są traktowane nadajniki. Czasem słońce, czasem deszcz i nawet śnieg i nie ma zmiłuj. Ma działać. Ale, że trzeba wreszcie przejść na 2,4 więc u mnie popadło na te "nowe" Graupnery. Fakt oprogramowanie-marzenie- każdy głupi sobie z nim radzi, ale nic poza tym. Po dwóch sezonach wyleczyłem się z tych cudeniek radykalnie. Tym razem popadło na JETI DS 12 ( mocniejsze do niczego nie jest nam potrzebne) wraz ze wszystkimi dodatkami w ilości nam potrzebnej (czujniki, odbiorniki itp) w cenie jak dla mnie bardzo zadowalającej Podglądając na zawodach kto czym steruje i zasięgając opinii o JETI myślę, że to będzie dobry nabytek. Wygląda solidnie, choć dość lekkie ( co u nas ważne bo trzeba to radio trzymać w olbrzymim napięciu przez pół godziny) i ręce po wyścigu nie bolą... Nic nie skrzypi, porządnie i solidnie wygląda tak, że i na wojnę można z nim się wybrać. Oprogramowanie dość czytelne i proste (choć na razie rozgryzam co i jak). W każdym razie koreańskiemu Graupnerowi mówię -dziękuję, i więcej korzystać nie będę. A.C.
-
Mam wrażenie, że Panowie troszkę przesadzają. Na rynku jest dużo silniczków , które się nadają do tych Waszych samolocików. Choćby nieznane u Was jak mi się wydaje silniki NOVAROSSI, czy cała gama tańszych silników samochodowych FORCE i innych, które po małych przeróbkach nadałyby się do napędu samolotów. Tylko trzeba chcieć, pomyśleć poszukać i silnik oraz części do niego znajdą się bez problemu A Panowie uczepili się jednego, czy dwóch rodzajów silniczków, które znikają z rynku i Panowie lament podnoszą. Jako , że jestem żywotnie zainteresowany silnikami spalinowymi jakie by one nie były , a zwłaszcza tymi do wyścigów wszelkiego rodzaju, mogę słowami Marka Twaina, stwierdzić jedno: POGŁOSKI O ŚMIERCI NAPĘDU SPALINOWEGO SĄ MOCNO PRZESADZONE?. A.C.
-
Nie mówił nikt, że lekko będzie... Jeden podobno nos w śmigło wsadził, bo chciał tylko cuś zobaczyć?. Witaj w klubie. Z silnikami spalinowymi już tak jest. Ci co je odpalają dzielą się na takich co już włożyli palucha w śmigło, takich co właśnie wkładają (jak Ty) i na takich co tego palucha wsadzą. I nie ma inaczej. U nas w łódkach też chyba nie ma takiego co by łapy w śrubę nie wsadził, choć to na pierwszy rzut oka nie jest takie proste i trzeba się o to postarać a i tak wsadzają... Warto sobie kupić małą apteczkę i wozić ze sobą w skrzynce startowej. Kiedyś sprzedawali takie w małych pudełeczkach w JULA. Już mi się parę razy przydała. Zawsze mam ja w skrzynce. A.C.
-
A ja bym wywalił ten cały panel... O niebo lepsze i prostsze w działaniu jest: akku do świec: http://www.batimex.pl/towar.php?idtowaru=2660&gclid=EAIaIQobChMI4pnj0qjl5gIVCuR3Ch3lwgJfEAQYASABEgK3DPD_BwE Starczy jak myślę na jakieś 2 lata bez ładowania "Rzażonko" czyli to co do świecy przykładamy: np takie http://www.modele.sklep.pl/pl/Katalog/OSPRZET-DO-SILNIKOW-SPALINOWYCH/Akcesoria-startowe/Q-MODEL-179-KLIPS-NASADOWY-DO-SWIEC-KROTKI.html Akumulator jakikolwiek PB żelowy 12V bezobsługowy Pompka do paliwa "na korbkę" . I wystarczy. Wszelkie panele jakie by nie były proszą się tylko i wyłącznie kłopoty.... Akumulatorki ładujemy w domciu bezpośrednio z ładowarki bez pośrednictwa panela i mamy święty spokój, bo eliminujemy ogniwo pośrednie, które jest źródłem awarii . Bo te panele SĄ ŹRÓDŁEM AWARII. Z mojego doświadczenia zawodniczego radzę wywalić z serwisu jak najprędzej☠️ A.C.
-
Dziękuję za dobre słowo? Andrzej
-
Ten najbardziej upaprany czeka na swoją kolejkę do tego, żeby był piękny... Zamysł był, ale niestety u mnie od jakiegoś czasu wszystko leży bo jedną ręką niewiele można zrobić, więc wszystkie zamierzenia na razie muszą poczekać Jeszcze co najmniej trzy tygodnie. Ale jak go doprowadzę do porządku to się pochwalę?
-
-
Ty, Kuba w samej bluzie nie lataj bo się przeziębisz. Zdjęcia zaginione przywróć bo nawet ci co tylko czytają się niecierpliwią. I zaczną narzekać. I wiem co piszę.... Łódki się nowe budują, a mi naprawdę się nie chce każdemu z osobna tłumaczyć co i jak. Do tej pory było: Popatrz sobie na to, albo na tamto zdjęcie i poczytaj. Jak jest zdjęcie to jest ok i delikwent obie zobaczy, a jak nie ma to, trzeba długo przez telefon tłumaczyć. A.C.
-
Kolego Witoldzie, Ja myślałem, że tylko ja nie mogę znaleźć suwmiarki w moim bardachu... mam ich 5 w różnych miejscach a i tak ciężko mi znaleźć choć jedną ( nad tokarką jest też jedna specjalnie używana w ostateczności...Ale np robaczka M2 jak mi potrzebny, jakimś cudem w czeluściach znajduję. Wg mnie to nie jest rosyjski motorek. A.C.
-
Mi także na stary radziecki ten motorek nie wygląda. Za ładny jakiś taki... A.C.
-
Holownik ATLAS 2 - budowa
AndrzejC odpowiedział(a) na JADAR62 temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
W modelarstwie są modelarze artyści i są modelarze kowale ( choć czasem też artyści) Ale, że siedzę w branży już ponad 50 lat, więc ne wierzę, że Kolega Dariusz jest takim , ot zwykłym modelarzem , który sobie buduje stateczek... Znam dobrze u mnie na terenie kolegę, który buduje modele zawodowo. i one w niczym nie różnią się pod względem jakości wykonania od tego Atlasa. Wg mnie ten model buduje (chyba) dla przyjemności Zawodowiec obeznany z technikami, z dostępem do różnych odpowiednich przyrządów i być może maszyn... Cudów nie ma. Kolega Dariusz, jeżeli to nie tajemnica to gdzie pracuje, lub gdzie pracował przez (jak myślę)przez ostanie dłuuugie lata? Do takiego warsztatu i jakości wykonania dochodzi się latami. A jak zasięgnąłem języka, jakoś Kolega Dariusz nie wystawiał się , ani nie startował na zawodach makiet? Więc co geniusz czy talent objawiony? Wg mnie lata ciężkiej pracy i zdobywanie doświadczeń za tym stoją. Ale fakt, faktem stateczek PIĘKNY i radzę po ukończeniu wystawić go na wystawach i w zawodach bo chyba ma pływać. Wg mnie medale zapewnione. I Warsztatu, i jakości jako modelarski FSRowy kowal GRATULUJĘ? A.C.