Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 809
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Zdecydowanie nie, wraz ze wzrostem prędkości i przeciążeń po prostu pojawiły się nowe figury walki powietrznej typu nożyce, high lub low yo yo i podobne. Nie mówiąc o tym że walki powietrzne mają miejsce z tak zwanymi prędkościami zapewniającymi największą manewrowość, czyli najmniejszy promień i największą prędkość kątową, a są to prędkości poddźwiękowe, dla różnych samolotów tak około w granicy 700-900 km/h, a nie powyżej Mach 1, czy 2. A aby walczyć z przeciążeniami i umożliwić ich przeżycie pilotowi, wprowadzono kombinezony przeciwprzeciążeniowe, odpowiednio zaprojektowano a w zasadzie umiejscowiono fotel pilota - pod kątem (F 16), zwróć też uwagę że raczej pilotami myśliwców są ludzie niższego niż wyższego wzrostu, krępi i dobrze zbudowani, sprawni, aby ich naczynia krwionośne nie były za długie i mieli masę mięśniową aby przepompowywać krew z kończyń do głowy (te ostatnie napisałęm mocno obrazowo , ale wiadomo o co chodzi). Z polskich wydawnictw polecam świetną książkę analizującą konflikty zbrojne pod Kątem użycia mysliwców i opisującą ze świetnymi wykresami walki powietrzne - "Kamieniem z nieba" Jerzego Gotowały, zresztą byłego pilota myśliwca. A`propos Thunderbolta Każdy samolot to pewien kompromis między manewrowością, prędkością, zasięgiem, siła ognia, obecnie jeszcze niskim echem radarowym itd itp. Nie da się pewnie zaprojektować maszyny która we wszystkim będzie naj, bo pewne założenia się wykluczają, wobec czego podstawą wszelkich programów treningowych jest poznanie możliwości własnej maszyny i potencjalnych maszyn wroga i dopasowanie sposobu walki do sytuacji, walcząc z kimś kto ma większą prędkość kątową od mojego samolotu w poziomie, ale mniejszą prędkość wznoszenia i mniejszy stosunek ciągu do masy rozgrywać walkę w płaszczyźnie pionowej a nie poziomej, walcząc z przeciwnikiem bardzo manewrowym, ale wolniejszym atakować wykorzystując przewagę wysokości i prędkości i zwiewać itd itp, ale to nie zmienia ogólnej koncepcji która funkcjonuje od lat. A co do pojedynków myśliwców to cała wojna w Wietnamie to były pojedynki mysliwskie, gdyż narzucono konieczność wzrokowej identyfikacji celu, niwelowano więc przewagę technologiczną maszyn amerykańskich i dochodziło do starć bezpośrednich. Zwróć uwagę że pierwotnie Phantomy nie miały działek pokładowych, gdyż właśnie uważano że wojna w powietrzu ograniczy się do odpalania kierowanych pocisków dalekiego zasięgu, realia tę "światłą myśl" zweryfikowały i później już każdy amerykański mysliwiec był zaopatrzony w działko pokładowe, poza tym konflikty na Bliskim Wschodzie - ile wspaniałych walk mysliwskich
  2. Atak od najlepiej strony słońca z przewagą wysokości i prędkości to kanon walki powietrznej od zarania czyli I wojny światowej, a nie końca II, ale gdy to nie wyjdzie, albo przeciwnik jest czujny to wtedy dochodzi do klasycznej walki manewrowej, tak było i tak jest nadal pomimo rozwoju technologii, pojawienia się radarów i pocisków kierowanych. Co jakiś czas różni mędrcy głoszą że rola pilota będzie ograniczona do odpalania niezawodnych pocisków dalekiego zasięgu, po czym kolejne konflikty zbrojne udowadniają że to wszystko fajne, ale nadal najważniejszy jest wysoce wyszkolony pilot w wysoce manewrowej maszynie. Tak na marginesie polecam świetną serię - 2 sezony Dogfights, do dostania na amazonie, sławne walki powietrzne i kampanie od I wojny do wspołczesności z doskonałą grafiką komputerową odtwarzającą realia historyczne i doskonałą ksiązkę (niestety nie ma polskiego tłumaczenia) Scream of Eagles - o powstaniu programu treningowego Top Gun, polecam super lektura. A rodzaj figur po prostu się zmienił dostosuwując się do mozliwości samolotów. W powyższej książce opisano jak to piloci uczyli się latać Phantomem "na krawędzi" czyli na granicy przeciagnięcia, a wręcz wykorzystując to do wykonywania manewrów.
  3. Odległość między silnikami i między każdym z nich a kadłubem, jak i silnikami a skrzydłęm nie jest zerowa, takie umiejscowienie silników miało na celu przede wszystkim zapewnienie większej przeżywalności na polu walki, aby uszkodzony/rozsypujący się silnik nie miał wpływu na inne żywotne części samolotu, nie uszkodził innych części i samolot mógł bezpiecznie wrócić na drugim sprawnym silniku, a ślad termiczny to drugie. Nie znam sie na wektorach ( ), ale akurat przyczyna takiego, nieco dziwacznego umiejscowienia silników jest opisana w zasadzie chyba w każdej monografii tego samolotu, a że jest to samolot niezwykle żywotny i odporny na uszkodzenia to działania wojenne ostatnich lat udowodniły. Z ciekawostek dodam, że przed Irakiem myślano o stopniowym wycofywaniu tych samolotów, ale ich niezwykła skuteczność i przeżywalność właśnie, zmieniła te plany.
  4. Potwierdzam, A10 to zdecydowanie samolot lądowy, nigdy nie projektowany i nigdy nie wykorzystywany do działań z lotniskowców. Tak się zastanawiam, czy lekkie uniesienie wylotu nie ma też czysto praktycznego przełożenia, jest to samolot przeznaczony do operowania raczej na małych wysokościach i stąd narażony na róznego rodzaju kierowane pociski na podczerwień wystrzeliwane przez piechotę z ręcznych wyrzutni i czy przypadkiem skierowanie ciepłego powietrza do góry a nie dołu nie jest jednym z mechanizmów zmniejszających asygnatę cieplną, kiedyś coś czytałem o zmniejszeniu śladu cieplnego tego samolotu i coś mi chodzi po głowie, że to mogłoby działać, ale ręki nie dam sobie uciąć. Zresztą w F 117 też wyloty są troszkę do góry, a tam z pewnościa o to chodziło.
  5. Popieram, do takiego modelu hs 55 za słabe.
  6. Viper

    Real Flight 7

    Tak się zastanawiam, czy jest sens by wymieniać na nowszą wersję. Traktując to jako zabawkę udającą symulator, to są dużo lepsze. Wykorzystując jako pomoc do nauki latania modelami rc, to już od wersji 3 (a miałem 3-3,5, 4-,45 i mam 6,5) doskonale spełnia swoją rolę, tak na dobrą sprawę różniąc sie tylko poprawioną szatą graficzną. A lep w postaci nowych samolotów czy lokacji? Na forum knifeedge jest wystrarczająco wiele modeli i lokacji, na dodatek darmowych. Kiedyś usiłowałem testować większość, ale to nie ma sensu, obecnie mam załadowane tylko modele którymi latam w realu lub zbliżone. Jeśli ktoś nie posiada symulatora do treningu latania modelami rc, to jest to propozycja doskonała, ale dla posiadaczy zwłaszcza wersji 6-6,5 myślę że wymiana nie ma sensu, no chyba że upgrade będzie w wyjątkowo korzystnej cenie, na co raczej bym nie liczył. A co do laptopów to już dawno przestały byc synonimem słabej wydajności, wszystko zależy od konkretnej konfiguracji, o czym napisał Piotrek. Ja mam tylko laptopa i mam na nim zainstalowane i RF i X Plane 10, DCS, Falcona i inne i wszystko śmiga płynnie w HD.
  7. Z tego co pamiętam, bo zmieniałem z mode 1 w 2 bodajże w wersji 3,5 to zmienia się sprzętowo, zresztą podobnie jak w niektórych aparaturach, trzeba rozkręcić tylną ściankę i zmienić blaszkę czy sprężynkę na osi gazu, a potem chyba programowo potwierdzić ale już nie pamiętam. To a`propos zmiany mode 1 w 2 i na odwrót, nie pamiętam w tej chwili jak wygląda rozkład drągów w mode 4, ale pewnie procedura jest analogiczna. A co do podłączenia własnej aparatury to nie ma problemu, w oryginalnym pudełku (ale wersji pełnej) jest przejściówka do popularnych aparatur typu graupner/JR i futaba, z pytania rozumiem że w wersji basic nie ma. Wydaje mi się że tego typu przejściówki sa do kupienia, kiedyś widziałem na allegro.
  8. Nie wiem jak Wilk, ale robię PZL 11 z Prolotu i jestem zadowolony.
  9. He he To jak już pisałem będą dwa Donaldy Zumbacha, bo ja też celuję w to malowanie. Do mnie paczka z podwoziem, kółkiem ogonowym śmigłem trójłopatowym i kołpakiem dotarła, silnik chyba ostatecznie zastosuję z tych co mam, ale niestety jak to u mnie ostatnio chroniczny brak czasu, teraz się zapowiada trochę luźniej to podgonię. A model bardzo fajnie się prezentuje, pogratulować
  10. Ja w mustangu z durafly mam ster kierunku i kółko ogonowe na osobnych popychaczach przyłączone do jednego serwa, prosto a nieźle działa.
  11. Z tym lekkim podejściem do wagi, bo silnik pociągnie to bym nie przesadzał. Poza mocą jest jeszcze cos takiego jak obciążenie powierzchni skrzydła. OK, to myśliwiec, nie moze być więc ten parametr taki jak w akrobacie, ale... Osobiście nie lubię latać modelami zbyt obciązonymi, może to kwestia preferencji, ale wolę jak model jest jak najlżejszy i o jak najmniejszym możliwym do uzyskania obciążeniu powierzchni skrzydła, takim modelem lata mi się po prostu lepiej. Ale jak podkreśliłem to kwestia preferencji.
  12. Nie mam wykształcenia technicznego więc nie będę się wymądrzał, dla mnie niestety wyznacznikiem trwałości konstrukcji jest przeżywalność modelu Gratuluję umiejętności, mi niestety spotkania z ziemią się zdarzają, a nie mam za dużo czasu, albo dłubię, albo latam, więc tym bardziej doceniam wytrzymałą konstrukcję PA. Poniewaz wątek odszedł trochę od pytania Michała o porównanie dwóch firm, proponuję poszukać na rcgroups, swego czasu przekopałem się tam przez pokaźną ilość materiałów porównujących rózne konstrukcje i któa z nich jest "lepsza". Celowo umieściłem to słowo w cudzysłowie, gdyż wszystko zależy od tego czego po danym modelu oczekujemy i pod jakim kątem go oceniamy. Powiem więcej z wątków z rcgroups wynikało że dwie firmy były brane pod uwagę przede wszystkim 3dhobbyshop i właśnie PA, nie prowadziłem statystyki, ale tak na oko pewnie głosy rozkładały się po równo. Jeszcze trzy argumenty (jak dla mnie) przemawiają za PA, łatwość składania, na setupie zalecanym nic nie trzeba kombinować, nawet ustawienie silnika jest wymuszone prawidłowo, odpowiednio spreparowanym domkiem silnika, do agresywnego latania wystarczą mniejsze pod względem cel baterie (w porównaniu do modeli innych firm w podobnych rozmiarach) co obniża cenę użytkową całego zestawu (wysoki koszt samego modelu i oryginalnego setupu, ale nizszy koszt baterii) i ostatni - jakość wykonania, zdarzało mi się czytać o konieczności przeprasowywania folii w modelach innych firm, w PA, a mam trzy różne model, jeszcze nie musiałem prasować folii po złożeniu. Żebyśmy się dobrze zrozumieli, nie deprecjonuję modeli EF, bo nimi nie latałem, a firma ma renomę więc pewnie z czegos to wynika. Mój jedyny kontakt z EF polegał na ogladaniu dokładnym konstrukcji tej firmy i przez porównwnie z konstrukcjami PA odniosłem wrażenie wielkiej delikatności konstrukcji EF, wręcz miałem wrażenie że po takim dzwonie jak zaliczyłem addictionem z modelu EF nie byłoby co zbierać, ale ponieważ jest to tak samo obiektywne spostrzeżenie jak spostrzeżenie przedmówcy o węglu w PA ( ) więc nie będę tego wątku ciągnął.
  13. Cześć Michale Wiesz że jestem fanem PA, więc nie będę obiektywny, zwłaszcza że modelami EF nie latałem, ale takiej bzdury o węglu w modelach PA cieszących oko, to jeszcze nie czytałem. W zasadzie można powiedzieć że oswaajałem się z modelami konstrukcyjnymi po przesiadce z piankowców własnie dzięki modelom PA, szczególnie ćwiczyłem Addictiona, małą katankę i extrę 260. Takie dwa dzwony jakie zaliczyłem addictionem, a szczególnie ten pierwszy gdyby rzeczywiście ten rzekomo cieszący węgiel jedynie cieszył oko to nie byłoby co zbierać. Zresztą szczerze mówiąc miałem wrażenie że wymontuję elektronikę i kupię nowy model, a tu okazało się że w zasadzie model wymagał kosmetycznych napraw i wymiany domku silnika, tylko. Drugi dzwon był nieco mniej spektakularny, ale i tak myslałem że troche będe musiał podłubać, a wystarczyło odrobinę kleju i już. Tak przemyślanych pod wzgledem konstrukcyjnym modeli jak modele PA to nie widziałem, mimo sprawiających wrażenie bardzo delikatnych właśnie dzięki temu "cieszącemu oko" węglowi sa bardzo wytrzymałe (oczywiście bez przesady ). Od kiedy to mniejsze obciążenie powierzchni zapobiega ostremu lataniu ????? Wystarczy zmienić smigło (na setupie zalecanym czyli silnikach thrust) i w zdecydowany sposób zmienia sie charakterystyka samolotu, o czym dokładnie producent informuje, a ja testowałem. A poza tym to najniższe obciażenie powierzchni w swojej klasie to kolejny argument i jeden z wielkich plusów PA. Pozdrawiam
  14. Też upatrzyłem sobie donalda Zumbacha, no trudno, to będą dwa
  15. Tak patrzyłem na te fotki i na jednej z wcześniejszych widnieje pozioma płyta z czterema wycięciami na serwa , serwo zainstalowane jest w otworze od strony ogona (rozumiem że mają tam byc serwa do steru wysokości i kierunku/kółka/płozy. Czy w ramach walki z odciążaniem tyłu nie lepiej byłoby zainstalowac te serwa w otworach od strony dzioba, to niby nie aż tak wielka różnica, ale gram do grama i może dać różnicę. Poza tym, ale to już czysta spekulacja i wyobraźnia, gdyż nie widząc całości trudno ocenić, ale ewentualnie w zależności od rozwiązania i wymiarów domku silnika i długości samego silnika, pod warunkiem że silnik mocowany na wrędze domku, a nie za wręgą, to ewentualnie w przypadku odpowiedniej wielkości domku, czy by nie umieścić przynajmniej jednego, najlepiej dwóch pakietów w domku i wtedy zdecydowanie pakiety pionowo, o ile oczywiście jest odpowiednia ilośc miejsca w domku, czego na fotkach nie widzę. Wydaje mi się że pakiety połozone w całości przed wręgą A (czyli pewnie pionowo) dadzą lepszą mozliwość kombinacji wyważenia niż połozone poziomo częściowo przed a częściowo za wręgą A, albo inaczej przewidując maksymalnie przednie położenie zawsze mozna cofnąć wstecz bo z tego co widzę jest miejsce, a forsując położenie "tylne" może być problem z tworzeniem nowej przestrzeni z przodu. Przepraszam za wymądrzanie ale temat jak już pisałem bardzo mnie zainteresował. Skleiłem już jedną PZL-kę piankową, a teraz robię laminatową i kombinowałem w jednej a teraz kombinuję w drugiej i widzę że czasem przesunięcie wyposażenia o milimetry daje różnicę.
  16. Taa Model był bardzo udany, był bo jakis czas temu w ramach odchudzania floty się go pozbyłem. Ale wspomnienia nadal dobre i z czystym sumieniem polecam.
  17. Tak mnie Panowie nakręciliście na PZL-kę że wreszcie zabrałem się do składania mojej laminatowej, co prawda mniejszej (też oczywiście elektrycznej ). Dla ewentualnych chętnych podaję linka (jakość zestawu bardzo dobra i zapowiada się fajny modelik) http://www.prolot.pl/P11.html
  18. Tak rzuciłem przed chwilą okiem na wagę zestawów, producent podaje 2,8 kg przy P11 i 5kg przy P24. Czy to waga samych drewnianych szkieletów, szkieletów po oklejeniu, czy wraz z dedykowanym wyposażeniem i skąd taka rozbieżność przy modelach o tych samych wymiarach i w sumie niewiele się różniących?
  19. Stąd też mając powyższe na względzie zaznaczyłem przy innym setupie Wcale się nie upieram że ta wersja jest lepsza, zwłaszcza a`propos ewentualnej konieczności doważania przodu ( z którą to pewnie potencjalnie trzeba się liczyć). Ja generalnie we wszystkich modelach staram się aby zespół napędowy był jak najlżejszy, przy maksymalnej mocy, a a`propos łączenia pakietów, to ja wciąż gro pakietów które mam to 3s i trochę 4s, stąd połaczenie 3s w 6s brzmi dla mnie kusząco i dodatkowo obniża cenę zestawu. Ale tak jak napisałem pilnie śledzę wątek i ciekaw jestem jak wszystko wyjdzie w praniu.
  20. Ale tym bardziej godne rozważenia (przy innym setupie), bo osiagają niezłe parametry z 6s, tym samym całość zestawu mniejsza (wagowo), stąd może i charakterystyka lotu bardziej jak mysliwiec z zapasem ciągu, 6s, a 8s też daje różnicę w wadze.
  21. A nie myśleliscie Panowie o Os-ach elektrycznych, nie korzystałem co prawda z tych największych ale mniejsze modele testowałem i byłem bardzo zadowolony, zarówno jesli chodzi o osiągi, kulturę pracy i jakość wykonania. Podaję link do strony http://www.osengines.com/motors/ Tak na szybko największy OS elektryczny OMA-5025-375, przy wadze 405g, moc 1550W, ciąg w zalezności od śmigła i pakietu (6s-7s) 4,8-7,3 kg. W W-wie do dostania w X model, przy KEN-ie http://www.xmodel.com.pl/ Nie widzę co prawda na stronie, ale z racji pobliskiego zamieszkania często tam wpadam i sam kupowałem swoje, stąd wiem że są Może to moje subiektywne odczucie, ale jakos nie przepadam za emaxami, a do takiego fajnego samolotu silnik też powienien byc słuszny
  22. A ja w młodzym bracie nieco cieniowałem i na grubość, tu jeszcze nie wycinałem.
  23. Z tego też między innymi powodu preferowałbym klapkę, mniej zachodu. Ale tak jak napisałem będę pilnie śledził postęp prac i wszelkie zastosowane rozwiązania. Trzymam kciuki
  24. Co prawda w małym piankowym z cyber fly o rozpiętości 1 m ale zastosowałem dojście od spodu, z tyłu i pomiędzy podwoziem, klapka na pręt węglowy i magnesy, a wewnątrz półeczka z balsy przesunieta maks do przodu do której mocowałem pakiet. W wersji laminatowej (tez około 1 m) którą dopiero przewiduję składać, jest już wycięta klapka, również od dołu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.