Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 699
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Dzięki, już mi jeden Kolega zaoferował
  2. Gratulacje, piękna maszyna. PZL-ki zawsze budzą mój entuzjazm, dobrze że pojawiła się kolejna latająca
  3. Zdecydowanie prościej i sztywniej, ja tak robiłem, najpierw garb, a do niego balsa.
  4. Z mode`ami to tak jak z jazdą na desce, jedni są goofy, inni regular, ale nie o to chodzi kto jest kto, tylko jak jeździ Ja też mam mode 2 A ubezpieczenie to podstawa, zwłaszcza gdy się lata w takich "nieoptymalnych" warunkach.
  5. Dopiero dzisiaj zauważyłem wątek. Merian C Cooper to ciekawa postać, jak też i cała Eskadra Kościuszkowska. Nie wiem na jakich samolotach latał Cooper przed okresem polskim, ale podczas walk z bolszewikami w ramach Eskadry Kościuszkowskiej latał na Albatrosach, ale DIII, a nie DV.
  6. Wygląda na to że wędkarze korzystają z nowych technologii na całego, a modelarze nie bardzo, gdyż w żadnym polskim sklepie modelarskim nie znalazłem. Są tylko linki stalowe. Zakupiłem już nić 3/0, czyli średnicy około 0,25mm, ale do większych modeli może być za cienka. Wielkie dzięki za pierwszy link, zaraz zamawiam
  7. Zainteresował mnie temat nici kevlarowych na pull pulla, do akrobata 1,5 m i 2,2 m rozpiętości. Wiem że takie nici są 3x bardziej wytrzymałe od stali przy porównywalnej średnicy, a lżejsze. Gdzie w PL można coś takiego nabyć i czy jest jakiś przelicznik wielkości siły działającej na ster kierunku do średnicy takiej nici. Ma ktoś jakąś wiedzę? Będę zobowiązany za wszelkie informacje.
  8. Wyślij priva, Sławek to bardzo fajny i uczynny człowiek i doskonały modelarz, a kity naprawdę pierwsza klasa, gdyby był jakiś problem, daj znać, to zadzwonię do Niego.
  9. A nie lepiej zainteresować się kitami naszego forumowego Kolegi Sławka (SławekADW), który zaprojektował, zbudował i oferuje kity modeli extry, katany circa 1-1,2m rozpiętości. Kity na światowym poziomie, dostęp do ewentualnych części zapasowych i do pomocy oferowanej przez ich Autora. Akurat extrę miałem przyjemność oblatywać, a wrażenia opisałem na forum. Model ze wszech miar godny polecenia, konstrukcja bardzo przemyślana, lata super.
  10. Ważyłem to ( w tej chwili nie pamiętam liczb), ale od tego elementu garb "przytył" niezauważalnie, a zawsze jest sztywniejszy i łatwiej przyklejać balsę pokryciową.
  11. Ten styropianowy garb pokrywasz balsą 2mm, więc prawie się wyrównuje z pochyleniem kabiny. Z tego co pamiętam, gdyż zrobiłem podobnie do Ciebie i Krzysztof zwrócił mi uwagę, że ten element - pełne zakończenie kabiny, które tak ładnie dociąłeś nie służy jako część montażowa, a wraz z dodatkowym elementem miał za zadanie ustalić kąt pochylenia wręgi kabinki, czyli był elementem pomocniczym do budowy kabinki, a nie elementem modelu (ale zrobiłem podobnie jak Ty ). Ja powycinałem otwory w garbie styropianowym i przyklejałem zachowując niewielki odstęp od krawędzi kadłuba (da się to zrobić, w miarę bez problemu), nie wiem, czy jest sens sobie utrudniać i doważać model poprzez tworzenie rusztowania wewnątrz garbu. A balsę pokryciową dopasowywałem na garbie za pomocą płynu do mycia szyb, ale widzę piękne rozwiązanie Marcina na fotce powyżej.
  12. Zrobione oba skrzydła, tylko wyszlifować natarcia. Zostały do zrobienia lotki, statecznik poziomy i wysokość, zakup wyposażenia (mam kilka opcji, więc ostateczna decyzja po zważeniu oklejonego modelu) i ostateczny montaż. Spoko, też w tym roku oblatam Na razie na szybko przygotowałem sobie piankę Sbacha 1,2m z rcfactory do rozruszania paluszków i przypomnienia odruchów (całe wyposażenie z Addictiona, którego dwa lata temu ostatecznie ubiłem). W przyszły weekend zaczynam loty.
  13. Zdecydowanie były dwa, poszukaj, pewnie się zapodziało, a jak nie to wytniesz. U mnie nie było wycięcia na wpust tego wzmocnienia po lewej (odwrócenie podłoża), więc jeden wpust musisz spiłować. I to wzmocnienie od strony kabiny, a nie przodu.
  14. Tydzień czasu jeździłem na desce/nartach, a tu znowu postęp. Potwierdzam zachwyty Kolegów, bardzo fajny efekt, gratuluję. Muszę po Świętach zabrać się za swojego, bo zostanę z tyłu
  15. Dlatego wystrugałem z pałeczki do sushi przyrząd do nakładania, z jednej strony zestrugałem w rodzaj małej łopatki, z drugiej zostawiłem płaski grot i w zależności od powierzchni i stopnia precyzji do nakładania kleju używam jednego bądź drugiego końca, a po klejeniu, od razu wycieram kawałkiem papieru toaletowego i zapewniam, że narzędzie jest wielorazowe
  16. Jak zwał tak zwał, czyli model odchudziłeś i w efekcie latał lepiej O tym właśnie cały czas piszę, nie że ciężkie modele nie latają, tylko, że ten sam model odchudzony lata lepiej i dlatego w tej chwili od razu buduję lekko, by nie bawić się potem w odchudzanie. Dobra, jeśli chodzi o mnie to dość tych wtrętów, przepraszam Autorów wątku za zaśmiecanie, wracam do roli podziwiającego kibica
  17. Lechu buduj i się nie przejmuj. Świetnie Ci idzie, a ja kiedy dostanę już swoją 11-tkę, będę profanował ją jeszcze bardziej i postaram się znowu zrobić lżej od Ciebie. Jak czytam takie mądrości o źle latających lekkich modelach to nie wiem czy skręcić się ze śmiechu, czy zlekceważyć i nie reagować, ale ponieważ to forum czytają osoby również początkujące to proponuję zamiast słownych przepychanek przeprowadzić następujący eksperyment (sam go parokrotnie przeprowadzałem). Proszę wybrać ze swojej floty latającej jakiś model co najmniej poprawnie latający, podkreślam nie nielota, ale model poprawnie latający, a potem go odchudzić. Podkreślam ten sam model, nie zmieniając wychyleń, ani żadnej geometrii. Jestem w stanie się założyć, że po takim odchudzaniu będzie latał lepiej, zmniejszy się jego prędkość przeciągnięcia, poprawi się reakcja w locie na dużych kątach, lepiej i bardziej przewidywalnie będzie kręcił akrobację, zwiększy się zakres prędkości, zmniejszy się prędkość lądowania, nie wspominając już o wydłużeniu czasu lotu na tej samej baterii/zbiorniku. I wtedy możemy dyskutować o przewagach lub nie lekkich modeli, a dopóki Szanowni Panowie nie przeprowadzicie takiego eksperymentu to nie ma o czym dyskutować. Obiecywałem sobie, żadnych personalnych wycieczek, ale w tym wypadku już nie mogę się powstrzymać. Kolego Emhyrion, zrobiłeś jedną PZL-kę Pana Suchockiego, też było dużo gadania o umakietowaniu, na tle PZL-ki równolegle budowanej przez Piotra powstał jakiś ciężki model, którego nawet nie miałeś odwagi oblatać i sprzedałeś, mniejszą PZL-kę już zrobiłeś ponownie nie żałując kilogramów, tym razem oblatałeś i z filmu, który zamieściłeś na forum latał ten model paskudnie, a lądowanie wyglądało jakby jakiś pterodaktyl siadał na gałęzi, koszmar i znowu szybko sprzedałeś. Ponieważ na innych filmach prezentujących inne swoje modele latałeś bardzo fajnie, więc jak przypuszczam to nie umiejętności w tym locie zabrakło, tylko ten cegłolotowy model latał paskudnie. Proponuję więc, zrób kolejną PZL-kę zgodnie ze swoją filozofią i udowodnij nam na forum, że ładnie lata, a dopóki tego nie zrobisz to myślę, że trochę nie wypada krytykować pracy Lecha, którego wszystkie modele latają bez zarzutu. A tak z innej beczki polecam przeczytanie takiej książki "John Boyd the fighter pilot who changed the art of war", to między innymi a`propos perfekcyjnego myśliwca, czy powinien być lekki, czy ciężki, a skoro prawa fizyki są chyba te same w dużym i małym lotnictwie, to skoro coś się sprawdza w dużym, to tym bardziej w małym.
  18. Obserwuję i cierpliwie czekam na moją wycinankę
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.