




Ares
Modelarz-
Postów
2 057 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
18
Treść opublikowana przez Ares
-
Jakby co to był tylko żart. Bez urazy
-
Oj tam Irek czepiasz się , maszyna naprawdę ładna a czy malowanie w 100% odpowiada oryginałowi ? Nie ważne. Ma dobrze latać a powyżej kilkunasty metrów takich dupereli jak malowanie i tak nie widać
-
Wzmacnianie pianki EPO w szybowcach
Ares odpowiedział(a) na Tommy 54 temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
Splot nie ma znaczenia przy niskich gramaturach tkanina rozłazi się dosłownie w palcach. A paski z 80 tki....to na pewno nie będzie dobrze. To jest za gruba tkanina i zrobisz na natarciu karb zniekształcający profil.Ale każdy robi po swojemu : Twój cyrk Twoje małpy. Spróbuj na jakimś odpadku wylaminować taki pasek ( najlepiej na natarciu na jakimś starym skrzydle) i zobaczysz. Mimo wszystko życzę powodzenia. -
Wzmacnianie pianki EPO w szybowcach
Ares odpowiedział(a) na Tommy 54 temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
Tak tomek wszysyko o.k. ale takiej cienkiej tkaniny po prostu nie utniesz. Jeśli już koniecznie chcesz robić natarcie tkaniną to kup sobie taśmę 3M 904 ( błona klejąca) .Technika jest następująca: naklejasz taśmę na tkaninę szklaną następnie tniesz nożyczkami pasek szerokości taśmy i naklejasz na miejsce. Potem delikatnie przesączasz tkaninę żywicą. Bez taśmy nie wyobrażam sobie to zrobić , 25g/m2 rozjeżdża się w palcach trudno nawet uciąć równy pasek nie mówiąc o takim 3cm. Nitki splotu wyłażą wszędzie i naprawdę ciężko coś takiego zrobić. Wnioskuję ,że nigdy nie laminowałeś ,więc weż sobie jakiś kawałek pianki i poćwicz na tym. Bo upaprasz model i będzie kłopot to poprawić. Ja to przerabiałem . Ostatnio przymierzam się do wykonania swoich pierwszych skrzydeł kompozytowych i w technice vb (worek próżniowy) natarcie się wzmacnia paskiem tkaniny trochę podobnie jak chcesz zrobić. Nie ma opcji aby wyszło bez taśmy 3M. Wrzucam link zobacz sobie https://allegro.pl/oferta/blona-klejowa-tasma-3m-904-12mm-x-44m-dluuuuga-7467856988?utm_feed=aa34192d-eee2-4419-9a9a-de66b9dfae24&utm_source=google&utm_medium=cpc&utm_campaign=_DIO_pla_firma_biuro-reklama&ev_adgr=Biuro+i+Reklama+-+Akcesoria,+meble,+sprzęt+biurowy+oraz+papier&ev_campaign_id=1739379558&gclid=EAIaIQobChMIg-rP0qTP8gIVzeJ3Ch2uiQx3EAYYASABEgIqB_D_BwE I jeszcze film aby było wiadomo o co chodzi : w około 3ciej minucie widać jak modelarz robi natarcie -
Wzmacnianie pianki EPO w szybowcach
Ares odpowiedział(a) na Tommy 54 temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
Tomku , nie ma potrzeby stosować tak dużej gramatury tkaniny na kadłub: 80g/m2 to stanowczo za dużo. Jak zrobisz wszystko 25g/m2 to będzie dobrze a jeśli koniecznie chcesz zrobić "pancerny" kadłub to ewentualnie 50g/m2 ale uważam ,że to też za dużo. Krawędzie natarcia proponuję okleić jednak folią , dając paski na natarcie najlepiej z folii samoprzylepnej dostępnej w arkuszach w sklepach dla artystów będzie wystarczająco solidnie : wąskie paski cienkiej tkaniny lubią się rozjeżdżać i będzie trudno ładnie i równo wylaminować nosek. Natomiast zdecydowanie odmawiam malowanie żywicą , da to bardzo duży przyrost masy a powierzchnia i tak nie będzie ładna nawet jak pomalujesz bardzo cieniutko.A poza tym skrzydła piankowe mocno pracują i ta powłoka szybko popęka gdyż żywica jest krucha. Na kadłubie to co innego: jest sztywny i się nie wygina przynajmniej w przedniej części. Z tym wzmacnianiem to trzeba być bardzo ostrożnym bo łatwo przeciążyć model . Piankowy motoszybowiec ( taki jak powyżej) nie ma sensu przesadnie wzmacniać:chodzi bardziej o niewielkie lokalne wzmocnienia tylko tam gdzie to absolutnie konieczne. A niewielkimi rysami na Epp się nie przejmuj bo to nieuniknione jeśli się dużo lata ,każdy model ma więcej lub mniej "przytarć " lakieru czy folii lub pianki. Używaj z umiarem żywicy i zawsze pamiętaj ,że im lżejszy model tym będzie lepiej latał Powodzenia -
O widzisz , nie wiedziałem o tym: myślałem ,że te agregaty to tylko amatorsko sie wykorzystuje jako kompresor. W sumie racja w lodówce to to chodzi kilka-kilkanaście lat i wytrzymuje. Gorzej na podciśnieniu ponieważ brak powietrza uniemożliwia schłodzenie uzwojenia silnika i podobno łatwo go przegrzać i spalić: muszę uważać przy laminowaniu. Być może kiedyś sobie zrobię również kompresorek właśnie do malowania aerografem ( napisy i wzory na modelach) i do dmuchania różnych rzeczy.Rzeczywiście nie opłaca sie kupować skoro jest drogo a przecież budowa nie wymaga super wiedzy i narzędzi( skoro zrobiłem pompę próżnową to i kompresor dam radę) Ale to melodia przyszłości, na jesień planuję zalaminowanie pierwszych rdzeni tkaniną szklaną w worku próżniowym, zobaczymy jak wyjdzie. Pewnie parę rdzeni będzie jako wybrak ale w końcu się nauczę, nie buduję modeli komercyjnie więc nawet jeśli trochę "nie wyjdzie" będzie można używać ( 0by tylko skrzydło bylo proste i model dobrze latał a kwestie estetyczne się poprawi w kolejnych sztukach) No i zimą trzeba będzie wyszykować WSKę na sezon....ech planów dużo tylko skąd wziąć na to czas?
-
A ja niestety nie dojechałem ....? Faktycznie rano było ładnie za to po południu już się rozdmuchało i zaczęło straszyć deszczem.No ale jeszcze będzie pewnie okazja się spotkać i pogadać.
-
Zabawy z wiatrem na zboczu i nie tylko :)
Ares odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Podziwiam ,że jeszcze masz tyle zapału.Mnie za holem chyba już nie chciałoby się chodzić Ja jestem leń : silnik w nosie załatwia temat spacerów. Chociaż pamiętam lata świetności wyciągarek : ten świst i dynamiczne wyczepienie zawsze robiło na mnie wielkie wrażenie. Ale fakt ,że teraz na hole za bardzo miejsca nie ma . To dobrze ,że są tacy zapaleńcy jak Ty bo dzięki temu tradycja nie umiera. -
Jarku, właśnie w tamtym roku wykonałem pompę próżniową do laminowania kompozytowych skrzydeł dokładnie tak jak piszesz z tym że u mnie jest ssanie a nie dmuchanie. Zbiornik jest właśnie z gaśnicy. Działa pięknie i w sumie nawet gdybym na kroćcu gdzie dmucha zastosował jakiś filtr to można również wykorzystać jako sprężone powietrze choć trochę mi szkoda go na dmuchanie bo kompresor jest wyjątkowo wydajny i żal go zajeżdżać. Udało mi się uzyskać przy próbnym lainowaniu - 0.8 bara. Podobno to bardzo dobry wynik jak na lodówkowca. Także ten egzemplarz zostanie jako pompa vacu a ewentualnie kiedyś albo zrobię albo coś kupię taniego (do dmuchania a nie do malowania) Tak a propo koszt zrobienia pompy próżniowej wyniósł mnie poniżej 100zł (agregat miałem) licząc wszystko na gotowo z farbą, złączkami, wakuometrem wężem, wyłącznikiem próżni(mechaniczny robiłem sam). Myślę że to naprawdę tanio. Dużo rzeczy można sobie zrobić samemu i przez to zaoszczędzić nieco. Dzięki za cenne informację o motocyklach bo akurat w naprawach silników jestem laik. Dlatego tak dużo pytam?. Pozdrawiam.
-
Uwięź ma się całkiem dobrze - wbrew temu co mówią ci którzy się nie znają...
Ares odpowiedział(a) na Paweł Prauss temat w Uwięź
Wspaniale: takie inwestycje to w dzisiejszych czasach ewenement! Fajnie ,że w Gliwicach coś się dzieje. Życze powodzenia -
Spokojnie, może i ja młodzież ale z prawie 20 letnim stażem w obsłudzie modelarskich silników spalinowych A tak bardziej poważnie : tak, chodzi o silniki modelarskie ale nie miałem na myśli odmuchiwania zapiaszczonego silnika bez mycia i odpalanie go na tzw.Janusza bez sprawdzenia, nie o to chodzi. Czasem trzeba szczególnie w motorkach małej pojemności np. delikatnie przedmuchać dyszę w gażniku z resztek gęstego oleju, czy np.sprawdzić drożność przewodów ukł. paliwowego lub wstępnie oczyścić np. żeberka cylindra z "paproków" itp. W warunkach polowych używam gumowej gruszki kupionej w aptece: często się przydaje. Jeśli silnik jest zapiaszczony to oczywista sprawa ,że trzeba go rozebrać ,umyć i dopiero ostrożnie odpalać. Ja jeszcze byłem uczony wg. starej szkoły i raczej nie chodzę na skróty także spokojnie. Ogólnie sprężone powietrze przydaje sie i w warsztacie i w modelarni.
-
Wzmacnianie pianki EPO w szybowcach
Ares odpowiedział(a) na Tommy 54 temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
Witam. Kiedyś w Easy Gliderze robiłem tak, że zwyczajnie laminowałem spód kadłuba cienką tkaniną szklaną 25g/m2. Kadłub zyskał znacznie na wytrzymałości ale to rozwiązanie raczej daje duży przyrost masy i kolor w tym miejscu jest żółtawy. Ale egzamin zdało w 100% Trzyma i działa około 10 lat. W Heronie zaś pokryłem spód folią samoprzylepną dostępną w sklepach dla artystów w kolorze białym. Jest lekko, estetycznie i szybko ale na gorszej nawierzchni typu ściernisko lub nieużytek zostają ślady wgnieceń. Myślę że lokalne (newralgiczne punkty) wzmocnienia warto zrobić tkaniną szklaną natomiast cały spód do ogona zrobić folią i w kolejnym modelu tak bym zrobił. Pozdrawiam -
Nie ma się czym martwić. Jest to jeden z wielu rodzajów zamocowania silnika,należy tylko mieć świadomość wad i zalet danego rozwiązania i można bezpiecznie latać. Jak mówiłem ostrożnie z gwałtownym dodawaniem gazu i przy starcie gaz do końca i wyrzut z ręki. Absolutnie nie startuj tak, że wypuścisz model i wtedy włączysz napęd. Ja latałem swojego czasu motoszybowcem z wieżyczką i silnikiem spalinowym( stałe obroty). Śmigło ciągnące wieżyczka w ść. Wykłon do góry około 3 stopnie. Tzn. Kołpak do góry w stosunku do osi kadłuba patrząc z boku. Nie było problemów z lataniem. Ma sens jak najbardziej. Mnóstwo lat ludzie tak latali w czasach gdy do motoszybowców używało się silników spalinowych na wieżyczkach. Skłon osi ciągu musi być. Odległość od osi ciągu do osi kadłuba patrząc z boku : tutaj masz ramię które generuje moment pochylający i musisz to skompensować. To tak w uproszczeniu aby się zbytnio nie rozpisywać. Gdybyś teoretycznie zbudował model i umieścił silnik skrzydło i st poziomy w jednej lini patrząc z boku skłon nie byłby wcale potrzebny. Natomiast wykłon (w bok) to już jak najbardziej : to kompensuje moment od śmigła itd. Życzę powodzenia :próbuj ale ostrożnie.
-
No to dla mnie czrna magia. Ale spoko skorzystam z czyjeś pomocy.
-
Oczywiście ,że jest zasadny. Musi być ,ponieważ każdy napęd zamontowany nie w osi ( tzw. decentracja ciągu) powoduje powstanie momentu pochylającego który należy spompensować. Ogólnie latając z napędem na wieżyczce unikaj szybkiego operowania przepustnicą bo model może po gwałtownym dodaniu gazu zanurkować i dopiero potem sie zacząć wznosić. To tak ku przestrodze. Generalnie na wieżyczce nie powinno się montować bardzo macnych w stosunku do masy modelu napędów. Do Twojego modelu znacznie bardzej pasowałoby dać napęd "w nos" a startować z ręki lub względnie z wózka . Ta wieżyczka wprowadza duże opory w locie ślizgowym no i w półmakiecie ( nie gniewaj się) nie wygląda zbyt ładnie. Też tak myślę,jeśli już to mniej więcej w środku ciężkości powinno być.
-
No właśnie tak czytałem.Akurat na niezawodnści sprzętu bardzo mi zależy a wiadomo ,że elektroniczny zapłon jest bezobsługowy. Tylko trzeba zmienić instalację na 12V .Podobno jest schemat więc myślę ,że dam rade. A jak ustawiałeś zapłon? Na czujnik zegarowy czy suwmiarka? Trudno się ustawia? Bo na filmikach na YT to wszystko jest proste
-
Jacku już kupione . Pierwsze co zrobiłem to właśnie kupiłem książki bo moim zdaniem bez tego ani rusz. W takim razie rzeczywiście nie warto kupować. Choć brak mi czasem sprężonego powietrza nawet choćby do przedmuchania silnika modelarskiego po zapiaszczeniu czy tego typu prac. Może kiedyś zakupię jakąś tanią do dmuchania a nie do malowania . Jeśli chodzi o pompkę to mam właśnie taką jak napisałeś: od Syreny made in PRL pompuję nią rowery i czasem auto choć tu już trzeba się trochę namachać ale jest niezawodna. Z tego co Panowie piszczecie to zamiast kombinować i wywalać kasę na chromy kupię sobie lepiej porządny zestaw kluczy i spróbuję wygospodarować sobie miejsce na jakiś sensowny warsztat. A wskę przygotuję jak radzi Kuba.Tak będzie najrozsądniej. Muszę się w końcu po nią wybrać. Czekam na pogodę bo będę z nią szedł z buta około 10km. Nie chcę odpalać na pałę jak mój wujek .W domu spokojnie zmienię olej luknę na cylinder i wtedy sie odpali. Nie myślałem o tym w ten sposób. W sumie racja. A co myślisz o zapłonie CDI?
-
He, pytanie.......?
-
Wiesz co, to jest dobry pomysł. Tej lepszej nie będę za dużo ruszać. Zrobię tylko to co potrzeba do bezpjecznej bezawaryjnej jazdy. Chciałbym wymienić koniecznie zapłon na. Cdi. Czytałem że jest to bezinwazyjne, nic nie trzeba przerabiać. Oczywiście oryginalny sobie schowam i zabezpieczę. Co o tym myślisz? A poza tym planuje takie pierdoły typu gumy podnóżków a linki skoro tak to wygląda to po prostu przesmaruje i sprawdzę. Nie wiem co z silnikem: ma najechane około 8 no może 9 tys. Jak myślisz trzeba wymieniać łożyska i symeringi na wale? Bo motór stał 20 lat.
-
Jarku a lakier to rozumiem ,że chodzi o zwykły clar? Czyli rozumiem ,że element np. zbiornik czyszczę z kurzu i brudu i tak jak on jest z matowym lakierem , lekkimi wgnieceniami i ewentualnie lekką rdzą maluję np. sprajem lub pistoletem lakierem bezbarwnym matowym? Dzięki za wyjaśnienie zagadnienia patyny : teraz już wszystko rozumiem.Wiadomo ,jak już zresztą napisałeś wcześniej wska nie jest jakimś zabytkiem i eksponatem kolekcjonerskim to przede wszystkim mały motorek i wrażenia wielkiego nie można nim zrobić ale dla mnie wystarczy.Zresztą moim celem jest posiadanie w pełni sprawnego , pewnie działającego motocykla klasy 125 którym bez obaw o awarię będę mógł odbywać wycieczki po okolicy ( moje małe marzenie to wypad wską do Jeżowa Sudeckiego na Górę Szybowcową: ode mnie 120km w jedną stronę) A w razie czego chciałbym umieć go sam naprawić i remontować.Nie będzie to maszyna do "szpanu". Aczkolwiek widzę ,że moda na wski jest , także ewentualnie na jakiś zlot można pojechać. A , jeszcze odnośnie malowania: planuję zakupić sprężarkę która będzie ogólnie wykorzystywana ( pompowanie kół , dmuchanie pistoletem itp.) także gdybym się zdecydował na malowanie lakierem to dokupiłbym pistolet i prysnąłbym . Ogólnie Jarku przekonałeś mnie: lepiej wydać pieniądze na rzeczy istotne (opony , łożyska, światła , linki itp.itd. ) niż topić kasę w polerowany wydech czy dekle silnika: nie poprawia to sprzętu od strony technicznej a tylko ładnie wygląda.Zresztą na to zawsze mam czas. Dzięki za wszystko.
-
Widzę Błażej, że znasz się nie tylko na rozbieraniu silników także pozostaje mi uwierzyć Ci na słowo ?
-
Ojj......chętnie bym zniszczył jakąś kartę na takiej niszczareczce
-
Tak zrobię. Przecież w każdej chwili można zrobić generalny remont. A obecnego stanu nie da się potem przywrócić. Nie, ja jestem w zabytkowych sprzętach całkowity laik. Czy patyna to nalot rdzy ? jak to dokładnie wygląda? Napisz proszę Jarku coś o tych lakierach do zabezpieczania tego typu rzeczy tzn: co polecasz , i jak się z tym posługiwać.Ja poszukam oczywiście dokładnych informacji zanim się za motór wezmę ale zbieram za wczasu wiedzę bo tego nigdy za wiele.Zależy mi aby nauczyć się podstaw mechaniki tak aby samemu sobie serwisować zarówno WSKę jak i moją 125cm czterosuwa. Ale najpierw trzeba się sporo nauczyć . Zacząłem od czytania książek i pytania kolegi który prowadzi serwis kosiarek i pilarek. Zawsze jak rozmawiamy to pytam o silniki i rzeczy których nie rozumie. Ogólnie nie jestem kaleką i klucz w ręce potrafię trzymać : trochę spawam 4 lata pracowałem jako ślusarz więc coś tam wiem ale silników nigdy nie robiłem więc uważam się za nowicjusza. Nie planuję raczej sprzedaży bo to rodzinna pamiątka i niech już u nas zostanie dożywotnio. Tym bardziej ,że w garażu u wujka stoi druga WSK tyle ,że mocniej zniszczona i jest to składak z różnych wsek. Ta starsza służyła w latach 70 tych mojemu ojcu i dziadkowi do jazdy na pole lub na pastwisko sprawdzić krowy itp.Podobno ma trochę skrzywioną ramę ale przecież wszystko można zrobić. Jakbym chciał ubić kiedyś interes to będę sprzedawał tą drugą. Natomiast ta nowsza zostaje u mnie. Foto starej wski ( tej jeżdzonej po polach) też nie jest z nią tak tragicznie: może kiedyś jak się nauczę i finanse pozwolą to pójdzie "pod chrom"?
-
Jarku , oczywiście masz całkowitą rację jednak ja mam nieco inną sytuację niż się z pozoru wydaje: nie mam prawa jazdy na motocykle więc mogę jeżdzić tylko motocyklami kategorii 125cm. na prawko kategorii B. Robienie prawa jazdy na większe maszyny....koszta i dużo czasu tak więc na razie raczej nie planuję. Poza tym moją pasją jest modelarstwo lotnicze natomiast motory bardzo lubię ale jednak wszelkie nadwyżki finansowe szybczej wydam na modelarstwo niż na motocyklizm. Gdybym chciał na poważnie realizować dwie pasje to już by było za ciężko dla mojego portfela.Wiem ,że renowacja nawet WSKi nie jest tania, ale z pewnością tańsza niż dużych motocykli zabytkowych np. choćby Junaka itp. WSK to motor tani i prosty.Części też nie są przesadnie drogie tak więc mogę sobie renowację rozłożyć w czasie na np.2-3 lata i później mieć elegancki motocykl do niedzielnych wycieczek .( to jestem w stanie finansowo zrobić) W duże motocykle raczej nie planuję iść : 125cm to "moja klasa" którą jestem w stanie ogarnąć nie rezygnująć z modelarstwa. Nie planuję go sprzedawać bo to pamiątka rodzinna na której w młodości jeżdził mój tata. Widzisz ja mam pedantyczną naturę: jak coś nie jest idealne to zaraz mnie nosi.....w modelarstwie też tak mam ,zamiast zostawić jak jest i używać to ja dążę do ideału: czasem myślę ,że to bardziej wada niż zaleta.Tak więc dzięki za to ,że mnie "wyhamowujesz" bo mam świadomość ,żę być może czasem przesadzam. Tobie Błażej też dziękuję i za rady i za studzenie zbytniego zapału
-
Dobrze postaram się pamiętaćZrobię co niezbędne . Najpierw to musze ją w końcu przywieźć do siebie a potem bedę myślał dalej.Ale nie ukrywam ,że marzy mi się taka błyszcząca z chromowaną rurą wydechową i pięknym lakierem np. taka: