To ja wam opiszę jaką miałem przygodę parę dni temu.
Zamówiłem procesor z allegro z przesyłką poczta48. Dostałem link do śledzenia, więc śledzę - przekazano do doręczenia. Czekam, czekam i nic.
Wieczorem dzwoni do mnie nieznany chłopak, że dostał moja paczkę, dobrze, że podałem swój telefon przy zakupie i dobrze, że sprzedawca go napisał na liście przewozowym.
Więc dzwoni do mnie, że dostał paczkę i w woreczek gdzie się wkłada listy przewozowe były włożone dwa listy, mój i jego na wierzchu. Osoba ta oczekiwała na wycieraczki do samochodu kupione zupełni od innego sprzedawcy i w innym mieście. No przecież sama ta jego karteczka nie weszła do woreczka na mojej paczce. Dobrze, że kolega zadzwonił, ostatecznie ugadaliśmy się, że na razie nic nie robimy.
Następnego dnia dostaję sms od poczty, ze moja przesyłka czeka na mnie "w moim urzędzie pocztowym", a przecież zamawiałem kurierem do drzwi.
Idę więc na pocztę, a tam nic nie wiedzą o przesyłce, wracam więc. Po paru godzinach pojawia się kurier i już z daleka widzę po paczce, że dostałem wycieraczki W woreczku mój list przewozowy, a raczej jakaś kopia ksero czy wydruk z systemu.
Wyłuszczam więc sprawę kurierowi, że to nie moja paczka i jaka to "wesoła" przygoda mnie spotkała. Dzwonię do drugiego poszkodowanego i mówię, że chyba mam jego paczkę. Otwieram przy kurierze i faktycznie, w środku są wycieraczki. Dałem kurierowi już spokój, bo to akurat jego najmniejsza wina w tym wszystkim była. Umówiłem się z gościem na podmiankę paczek więc ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, a ja mam śmieszną historię o poczcie.
Ale z drugiej strony... ile szczęśliwych zbiegów okoliczności tu było...