Andrzej Klos Opublikowano 5 Lipca Opublikowano 5 Lipca https://dlapilota.pl/wiadomosci/polska/ladowanie-szybowca-diana-4-przed-lotniskiem Hmm...
pepcio Opublikowano 5 Lipca Opublikowano 5 Lipca Nie ma czego komentować. Dożywotni zakaz latania i dyscyplinarka z ULC plus kara finansowa.
witold_pi Opublikowano 5 Lipca Opublikowano 5 Lipca WŁOS Z GŁOWY MU NIE SPADNIE , może nie jest łysy?
Jerzy Markiton Opublikowano 5 Lipca Opublikowano 5 Lipca Czegoś nie kapuję ! Firma Avionix nie ponosi odpowiedzialności za próby w locie wykonywane przez inspektora ULC będącego pod wpływem alkoholu ???? Inspektor sam wziął sobie szybowiec do prób ??? - Jurek
zbjanik Opublikowano 5 Lipca Opublikowano 5 Lipca Jurek- to jest tak, że ULC jest instytucją nadrzędną, firma go wzywa do danego statku, ale to ULC tu jest nadzorującym. To tak, jakby na przeglądzie rejestracyjnym, okresowym, w stacji kontroli pojazdów, gość który przegląd robi, był nawalony, a ty tego wcześniej, oddając mu kluczyki do wjechania na stanowisko byś tego nie zauważył...
witold_pi Opublikowano 5 Lipca Opublikowano 5 Lipca paliwo zabrał ze sobą bo na trzeźwo mu ciężko robić 🙂
Jerzy Markiton Opublikowano Środa o 14:31 Opublikowano Środa o 14:31 Zbyszku - Nie poznasz, że diagnosta, któremu oddajesz kluczyki ma 1,6 promila ??? Nie chce mi się wierzyć.... Chyba, że sam go poczęstowałeś żeby przepuścił ? Pozdrawiam - Jurek
zbjanik Opublikowano Środa o 15:26 Opublikowano Środa o 15:26 Jurek- ja tylko opisałem hierarchię, schemat działania na poziomie urząd nadzorujący- firma produkująca, wnosząca o akceptację. Inna sprawa jak to faktycznie wygląda w rzeczywistości- kto z kim konkretnie się widzi, rozmawia, "daje kluczyki" itd., czy widział, czy nie widział. Tu nie idę dalej, bo nie wiem.
Jerzy Markiton Opublikowano Środa o 18:40 Opublikowano Środa o 18:40 Wiem Zbyszku jak to wygląda, w realu - też..... Szokuje mnie szybkość odcinania się. A pilot holownika też z p. inspektorem przed lotem nie rozmawiał ?? Pozdrowionka - Jurek
psiwak Opublikowano Środa o 19:13 Opublikowano Środa o 19:13 Ciekaw jestem kiedy i jak rzeczony pilot uzyskał uprawnienia..... Czy ubezpieczenie zadziała i producent poza czasem nie poniesie znacznych strat?
Czaro Opublikowano Czwartek o 09:52 Opublikowano Czwartek o 09:52 Ze strony PKBWL: https://pkbwl.gov.pl/raporty/2025-0055/ Cytat W trakcie pierwszego w tym dniu lou próbnego szybowca nad lotniskiem na wysokości około 2000 m pilot zgłosił drogą radiową problem z hamulcami aerodynamicznymi. Inżynier prób w locie zalecił przerwanie próby i lądowanie na lotnisku. W trakcie budowania manewru do lądowania piot oddalił się od lotniska i podjał decyzję o lądowaniu na “padoku” stadniny koni. Szybowiec przed zderzeniem z ziemią zahaczył o przeszkody do jazdy konnej. Pilot opuścił kabinę o własnych siłach z lekkimi obrażeniami. Szybowiec uległ znacznym uszkodzeniom. Producent szybowca nie jest jakimś mitycznym tworem, u którego wszystko się samo robi. To są konkretni ludzie, konkretne czynności przez nich wykonywane. Producent wespół z ULC ustala plan prób w locie i jest powołany Kierownik prób, który odpowiada za bezpieczne wykonanie tego planu. Na końcu tego łańcucha jest pilot - dowódca statku powietrznego, który zanim wystartuje ocenia, czy sprzęt jest zdatny do bezpiecznego lotu i czy on sam jest w stanie bezpiecznie polecieć.
Jerzy Markiton Opublikowano Czwartek o 19:02 Opublikowano Czwartek o 19:02 I nikt z tych konkretnych ludzi, wykonujących konkretne czynności przed lotem nie zauważył, nie poczuł, że pilot jest na "dopalaczach" ??? Pozdrawiam - Jurek
kulfon250 Opublikowano Czwartek o 19:21 Opublikowano Czwartek o 19:21 A ja jestem ciekaw, co by wyszło gdyby zrobiono badania alkomatowe, nie tylko pilotowi , ale i reszcie ekipy? Ale to może tylko taka moja podejrzliwość
Market Opublikowano Czwartek o 22:34 Opublikowano Czwartek o 22:34 3 godziny temu, Jerzy Markiton napisał: I nikt z tych konkretnych ludzi, wykonujących konkretne czynności przed lotem nie zauważył, nie poczuł, że pilot jest na "dopalaczach" ??? A może pilot jest degustatorem systematykiem, a oni potrafią poprawnie i niezauważalnie funkcjonować na gazie. I doskonale potrafią maskować zapach alkoholu: aromat do ciasta waniliowy lub pomarańczowy, goździki, ziarna kawy. I nikt się nie orientuje póki wszystko jest ok. Urzędnicy ULC nie należą do przesadnie lubianych, wiec PKBWL nie będzie miała oporów przed jawnym dochodzeniem jak wypity alkohol wpłynął na percepcję i jak przyczynił się do wypadku.
RomanJ4 Opublikowano 7 godzin temu Opublikowano 7 godzin temu No cóż, statystycznie rzecz biorąc "lubiejący" może zdarzyć się w każdym zawodzie... Czasem zastanawiają mnie komunikaty w mediach ileż to tygodniowo kierowców "na podwójnym" łapie policja, i wychodzi na to, że trzeźwych niedługo zabraknie...
pietrku Opublikowano 6 godzin temu Opublikowano 6 godzin temu Nie żebym bronił tych na gazie 😀, ale dużo zależy od zastosowanych norm. U nas łapią często tzw. wczorajszych w poniedziałki, bo taka jest norma, że powyżej 0,2 już wskazuje. W np. Anglii (0,8) i wielu innych krajach Europy (0,5) taki delikwent jest trzeźwy i może jechać 😀. Także te statystyki, że tylko Polacy jeżdżą narąbani są mocno naciągane: https://www.otomoto.pl/news/limity-alkoholu-w-innych-krajach
Rekomendowane odpowiedzi