f2cmariusz Opublikowano 10 Grudnia 2018 Opublikowano 10 Grudnia 2018 fotografia z książki której autorów i tytuł już cytowałem. O żłobieniu rowka jasno i konkretnie już w latach czterdziestych wiedzieli. to fotka z niemieckiej książki z 1943 roku BENZINMOTOREN FUR FLUGMODELLE UND IHR SELBSTBAU VON A. FELGIEBEL BERLIN 1943 I JEST ROZWIĄZANIE Z MNIEJSZĄ ŚREDNICĄ CO NIE POZWOLI NA RUCH W DANYM KIERUNKU ale w drugą stronę jest kanalik na włożenie zabezpieczenia. Ciężka wersja i chyba zawodna skoro nie spotykam dzisiaj tego rozwiązania. W tamtych czasach jak widzę dwie panewki obowiązywały w korbowodzie. tegoroczny silnik z bardzo dobrymi rezultatami posiada zawleczki na zabezpieczeniu sworznia w tłoku. O bardzo ciasnym pasowaniu aluminiowy tłok stalowy sworzeń nie wspominam. A na zawodach w Kijowie: Najlepszy aktualnie polski mechanik wyścigowy (do niedawna Rekordzista Polski w wyścigu F2C) podczas zawodów na spokojnie wymienił, ingerował w sworzeń właśnie dzięki przyrządowi do wybijania i wbijania sworznia w tłok. To to białe(sahara) z żywicy z napełniaczem będące centralnie na stoliku.
AndrzejC Opublikowano 10 Grudnia 2018 Opublikowano 10 Grudnia 2018 spotkamy się na zawodach modelarskich. Jak są zawodnicy chcący brać udział w zawodach to i sędziowie by się przydali. To duże przedsięwzięcie dla organizatora. Cały dzień na świeżym powietrzu... oczywiście żart. Ale z drugiej strony ... Z drugiej strony, to jak sezon się zaczyna, to ja prawie co tydzień jestem na zawodach I na powietrzu jestem całe dwa dni. Zapraszam na nasze zawody FSR, bo kto nie pościgał się na wodzie z podobnymi do siebie zawodnikami, nie wie co miodu smak Andrzeju, pasowanie sworznia tłokowego na wcisk, to standard w silnikach ze stalowym lub żeliwnym tłokiem. Brązowe panewki w korbowodzie, to rzeczywiście luksus, zwłaszcza ta na sworzniu tłokowym. Z drugiej strony tak właśnie był zbudowany SIM 2b. Do tego w moim egzemplarzu (nowym) dolna panewka jest pasowana suwliwie w korbowodzie, górna pewnie też ale jest nieco zaklejona olejem konserwującym, więc nie powiem tego z całkowitą pewnością. DSC_9672.JPG Skoro zostało ustalone, że to jest tylko replika to ja myślę, że sprawę montażu należy ułatwić jak najbardziej. Z tym wbijaniem, czy wybijaniem sworznia nie każdy sobie poradzi i więcej będzie z tego strat niż pożytku. Nie jestem także zwolennikiem używania młotka w pracach nad silnikami modelarskimi Należy się zastanowić dlaczego te sworznie były wciskane w tłok? Moim zdaniem dlatego, że twardy stalowy tłok i stalowy sworzeń miały tendencję do zacierania się w otworach. Więc lepiej było od razu pasować to tak,żeby sworzeń nie mógł się obracać w tłoku. Moim zdaniem niepotrzebnie, ponieważ jeżeli nawet sworzeń się zatrze w otworach w tłoku, to i tak silnik będzie pracował dalej. problem będzie przy demontażu, ale z tym można sobie poradzić. Zaproponowałem wykorzystanie bardzo twardych wałków z łożysk igiełkowych, które moim zdaniem w zupełności wyeliminują ten problem. dodatkowo dwa malutkie otworki smarujące w odpowiednim miejscu polepszą smarowanie. Oczywiście do super wyczynowego silnika takie sworznie z igły się nie nadają bo są za kruche ale do tego silniczka będą wg mnie bardzo dobre, wytrzymają i na pewno nic nie będzie się zacierać(Sprawdziłem to w MVVS 3,5 i nic złego się nie działo i chyba do tej pory ten sworzeń z igły pracuje w tamtym silniku...). Jeżeli chodzi o zabezpieczenie przed wysunięciem, to tak jak już wcześniej napisałem z jednej strony tłoka zmniejszamy średnicę otworu, a z drugiej najprostszy z możliwych sposobów- zabezpieczenie zawleczką jak na ostatniej fotografii. Montaż czy demontaż takiego zabezpieczenia jest mocno "upierdliwy" ale to będzie na pewno lepsze niż wbijanie sworznia w tłok. A.C.
f2cmariusz Opublikowano 10 Grudnia 2018 Opublikowano 10 Grudnia 2018 Należy się zastanowić dlaczego te sworznie były wciskane w tłok? Moim zdaniem dlatego, że twardy stalowy tłok i stalowy sworzeń miały tendencję do zacierania się w otworach. Więc lepiej było od razu pasować to tak,żeby sworzeń nie mógł się obracać w tłoku. Moim zdaniem niepotrzebnie, ponieważ jeżeli nawet sworzeń się zatrze w otworach w tłoku, to i tak silnik będzie pracował dalej. problem będzie przy demontażu, ale z tym można sobie poradzić. fotka z mojej książki (cytowałem tytuł i autora): nigdy w swojej karierze nie spotkałem się ze stalowym tłokiem. Karterem tak. a temat zabezpieczenia sworznia przed wysunięciem nie kontynuuje bo uważam że zostały przez ostatnie lata wypracowane standardy które się sprawdziły i takowe warto stosować. Choć z drugiej strony każdy zawsze może wykonać coś po swojemu. Ja powtórzę się: preferuję współpracę dwóch detali gdzie połączenie odbywa się dzięki tarciu wywołanemu wzajemnym naciskiem powierzchni łączonych co zapewnia dokładną współosiowość oraz zapewnia zmienną obciążalność złącza. Nic się w ciasnym pasowanym połączeniu nie wytłucze i nie wytłukło się. A potrzeba rozbierania wynika na przykład że główka korbowodu dostała luzu i należy korbowód wymienić albo para się skończyła bo tłok złapał rysę podczas pracy to wymieniamy tylko tłok zachowując przetarty cylinder plus korbowód i sworzeń. W tłok aluminiowy sworzeń także są wciskany plus mimo wszystko obowiązkowo zawleczki. I jeśli rowek jest odpowiednio zatoczony w otworze pod sworzeń to osadzenie zawleczki plus kontrola prawidłowości montażu nie stanowi problemu. Wały korbowe (6 sztuk) osobiście zawiozłem do azotowania w dniu dzisiejszym.
AndrzejC Opublikowano 10 Grudnia 2018 Opublikowano 10 Grudnia 2018 fotka z mojej książki (cytowałem tytuł i autora): IMG_7700.JPG nigdy w swojej karierze nie spotkałem się ze stalowym tłokiem. Karterem tak. --------------- W tłok aluminiowy sworzeń także są wciskany plus mimo wszystko obowiązkowo zawleczki. I jeśli rowek jest odpowiednio zatoczony w otworze pod sworzeń to osadzenie zawleczki plus kontrola prawidłowości montażu nie stanowi problemu. Wały korbowe (6 sztuk) osobiście zawiozłem do azotowania w dniu dzisiejszym. Fakt, tłoki były żeliwne. I tu n ie wiem dlaczego tak napisałem Otóż sworzeń nie jest wciskany.połączenie jest suwliwe i nie trzeba a nawet nie wolno używać siły do jego wsunięcia. Jakby tak było to niejednokrotnie nie dałoby się zdemontować silnika ( np CMB albo każdego innego silnika z nierozbieralnym wałem). Wciskanie sworznia na siłę uważam za błąd i będę się przy tym upierał. A.C.
f2cmariusz Opublikowano 10 Grudnia 2018 Opublikowano 10 Grudnia 2018 ja także będę się upierał... przy budowie SIM 2b. Wizyta w zakładzie zaowocowała adresami innych zakładów będących w pobliżu gdzie na pewno będę mógł zlecić wykonanie detali SIM 2b. Odlewnia i w drugim zakładzie szlifierka do małych otworów. Małych czyli średnica wewnętrzna cylindra Niestety wersja konwencjonalna. Już mnie ciekawi jakie będą koszty w stosunku do szlifierki CNC. To samo zresztą dotyczy odlewni metali kolorowych. Cena plus poprawność wykonania podstawowe kryteria jak na razie.
Janeczek Opublikowano 10 Grudnia 2018 Opublikowano 10 Grudnia 2018 ...nigdy w mojej karierze nie spotkalem sie ze stalowym Karterem ...ze stalowym tlokiem ; tak...
Janeczek Opublikowano 10 Grudnia 2018 Opublikowano 10 Grudnia 2018 no mowie , ze nigdy sie nie spotkalem ..... Natomiast moja Jaskolka (PK) miala stalowy tlok ktory swiecil sie jak chromowany ...mam rowniez wiele innych motorow ktore maja stalowe tloki ....
AndrzejC Opublikowano 10 Grudnia 2018 Opublikowano 10 Grudnia 2018 Fakt. Tłoki stalowe są także stosowane. Np COXy, które mam wszystkie bez wyjątku mają stalowe tłoki. I korbowody także mają stalowe i nie tylko COXy TAJFUNY także Ale te motorki o których tu piszemy miały tłoki z żeliwa i w starych książkach o silnikach wyraźnie jest pisane ,że tłoki mają być żeliwne. A.C.
f2cmariusz Opublikowano 10 Grudnia 2018 Opublikowano 10 Grudnia 2018 ja nie rozumiem o czym tu dyskutujemy. Każdy ma inne nabyte doświadczenie. I ja po prostu tak jak napisałem nie spotkałem się ze stalowym tłokiem. Bo wiem że silnik zbudowany w takiej wersji będzie po prostu słaby. W latach młodości tylko mini akrobatka była w stanie latać na Rytmie i na MVVS 2,5. Membranowa Jena 2,5 czy właśnie Cox ~2,5 cm3 dawała tylko możliwość mini akrobatką latania po prostej. Brakowało silniczkom mocy. Stalowy karter wykonany z odkuwki ŁH 15 razem z zewnętrznymi bieżniami łożysk to dalej marzenie do realizacji. Gdzie wykorzystam aktualnie silnik na którym latam i zamienię kartery z aluminiowego odlewu na karter obrabiany obróbką skrawania. Jest to coraz bardziej technologicznie realne...
Grzesiek Opublikowano 10 Grudnia 2018 Opublikowano 10 Grudnia 2018 Zasada jest jedna jak tlok stalowy to tuleja żeliwna i odwrotnie.Chodzi o parametry tarcia stal po stali ma owiele wyzszy współczynnik tarcia niz stal po żeliwie.
f2cmariusz Opublikowano 10 Grudnia 2018 Opublikowano 10 Grudnia 2018 kontynuując wypowiedz Grzegorza: z pracy zbiorowej " Żeliwo wysokojakościowe jako tworzywo konstrukcyjne" z 1958 roku. tu chyba nie ma nawet co komentować. Natomiast co do silnika COX to sposób połączenia korbowodu z tłokiem wymusza zastosowane materiały. zdjęcie z www.coxengineforum.com
MASK Opublikowano 11 Grudnia 2018 Opublikowano 11 Grudnia 2018 No tak, Cox to silnik z innego świata. Moim zdaniem najlepsza konstrukcja w historii silników modelarskich, mam tu na myśli koncepcję całej linii produkcyjnej. Wracając do tematu materiałów, tłok Coxa jest chromowany, więc nie jest to pasowanie stal/stal. BTW nie wierzę, że Cox, nawet Medallion był słabszy od Rytma
mike217 Opublikowano 11 Grudnia 2018 Opublikowano 11 Grudnia 2018 Ja wielki przeciwnik napędu spalinowego nawet miałem coxa w motoszybowcu . Chodziło to pięknie i niezawodnie , nie to co te ruskie scierwa...
f2cmariusz Opublikowano 11 Grudnia 2018 Opublikowano 11 Grudnia 2018 myślę jak dobrze pamiętam w tamtych czasach jak na co dzień używałem te "ścierwa" to bym za te silniki nawet jednego Cox'a nie kupił. Rytm ~230-260 zł to jest pewnie ~$2 Cox oczywiście silniczek z innej bajki ale to nie samozapłon i mocą mi nie imponował. Mimo dużego nalotu bez problemu się uruchamiał jak były jeszcze głowiczki. Moim celem było SuperTigre czy Rossi nowy i to wtedy było poza zasięgiem finansowym... Bo nie o jeden silnik przecież chodziło.
mike217 Opublikowano 11 Grudnia 2018 Opublikowano 11 Grudnia 2018 Miałeś inne potrzeby niż ja modelarz amator , który szedł na pole z modelem chciał odpalić i puścić motoszybowiec . Cox odpalał i nie marnował mojego czasu i nerwów . Chodził zawsze nawet zimą przy mrozie, miał sprężynowy rozrusznik i to dla amatora modelarza było wygodne .
AndrzejC Opublikowano 11 Grudnia 2018 Opublikowano 11 Grudnia 2018 Ja wielki przeciwnik napędu spalinowego nawet miałem coxa w motoszybowcu . Chodziło to pięknie i niezawodnie , nie to co te ruskie scierwa... Bym tak epitetami nie rzucał albowiem nie bardzo nawet wiesz kogo i co obrażasz... Dużo by o tym pisać, ale nie to jest tematem przewodnim, więc się powstrzymam. Powiem tylko, że w tym temacie mam całkowicie odmienne zdanie. A.C.
mike217 Opublikowano 11 Grudnia 2018 Opublikowano 11 Grudnia 2018 Nawet bardzo, mam prawo wyrazić swoją taką a nie inną opinie. Zejdz Pan ze mnie raz na zawsze! 1
ahaweto Opublikowano 11 Grudnia 2018 Opublikowano 11 Grudnia 2018 Miałem Rytma, Sokoła, MK 16 w modelach na uwięzi. Wszystkie chodziły bardzo ładnie, szybko odpalały, złego słowa na nie nie mogę powiedzieć. Sokół to nawet po pionowym krecie (w trawę) dalej sprawował się dobrze. Poza tym były to silniki popularne, tanie a nie każdego było stać na markowe konstrukcje. Od tego zaczynaliśmy Chyba zaśmiecamy ten ciekawy temat
symon5 Opublikowano 11 Grudnia 2018 Opublikowano 11 Grudnia 2018 Rytm kosztował 230zł co w latach 70 było sporą kwotą dla młodego człowieka ,tak więc niekoniecznie tanie chyba że w porównaniu do ceny Webr np. 4600.
Rekomendowane odpowiedzi