Skocz do zawartości

Nasze Pedałowanie ...


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

7 minut temu, latacz napisał:

to czułbyś się jak  po 300km

Nie wątpię, nie jeździłem na hulajnodze więc mogę sobie to tylko wyobrażać.

Dobrze, że każdy może wybrać coś dla siebie. Co jest raczej mniej istotne, ważne by to była jakaś aktywności fizyczna. Najgorzej ograniczać się jedynie do spaceru między kanapą przed TV a lodówką z piwem:D

Rower jest na prawdę fajną opcją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, zipp napisał:

Rower jest na prawdę fajną opcją.

Wiem   -tak ze 12 lat temu jeszcze sporo jeździłem. Rekreacyjnie dla odstresowania regularnie ze 3x w tygodniu robiłem około 50-70 km każdorazowo.  tak ze średnią 23km/h

 teraz hulajka  Kostka Tour Max  a Żona na Yedoo Dragstr. średnio  po 5 -10km -a jak jest czas i siły po pracy  to ponad 15.   Też dość regularnie...

 

Przejedź się kiedyś na hulajnodze takiej prawdziwej -na dużych kołach z podestem 7cm od ziemi  (prześwitem 5cm) i cienkimi  oponkami  na 8 lub więcej  bar... też fajne...

np z górki z wiaduktu 70km/h...  a na poziomym terenie   daje się lecieć  z prędkością 25-30km/h.  Spoko wycieczki po 50km można robić    -niestety  nie w moim przypadku - ja dawkuję  kilometry pod kręgosłup.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 minut temu, latacz napisał:

Kostka Tour Max

Tak, teraz kojarzę, jak znalazłem filmik reklamowy firmy Kostka. Widziałem takie na żywo w Czechach i na Słowacji. Tam są bardzo popularne w górach z asfaltowymi drogami do schronisk i wynajmowane do zjazdu. Nie próbowałem bo jednak rower to rower, ale rzeczywiście przejechanie na takiej kilku kilometrów po płaskim musi nieźle dawać w kość..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w tym rzecz, ze wcale mocno nie daje w kość -a zużywa sporo energii, odchudza i równo trenuje. Po prostu hulajnogę napędzasz prawie całym ciałem a nie tylko mięśniami ud i pośladków.

 Po hulajnodze jest się "równomiernie zmęczonym" bez jakiś szczególnych zakwasów w którymkolwiek miejscu.

 

    Przy naprawdę dobrze dobranej pod sylwetkę  i celowej jeździe w określonej  pozycji -zostają delikatne  skurcze  mięśni wokół kręgosłupa stabilizujące kręgosłup i  zmniejszające bóle.  Takie 15 km średnio intensywnej jazdy -to cały się potem spływa -wszystko zmęczone a  15 min  później jesteś świeży i w lepszym stanie niż przed jazdą...   Spróbuj -tylko bardzo ważne -należy zmieniać nogi -co 3 lub co 5 kopnięć zmiana nogi.  Jazda hulajką tylko na jednej nodze (czyli tak jak się widzi u większości młodzieży) to pewne kalectwo.  Spokojnie można na hulajce jechać i 50km -tylko u mnie kręgosłup wymaga "precyzyjnych dawek ćwiczeń"

 

Ja  przypadkiem przejechałem się na typowej hulajce szosowej  koła 28 cali  opony jak żyletki... no szok był.  Żona też  jechała - i  postawiła ultimatom -Ona chce mieć coś podobnego -wyszedł kompromis - yedoo. Spacery i jazda na zmianę. Ale szybko dokupiłem drugą -większą dla siebie... ta Kostka to  też nie jest to typowa szosówka -ale już ma niezłe osiągi.  w Polsce są chyba ze 3 sklepy z takimi dość porządnymi hulajkami  -zdaje się, że jest  w katowicach -i można  wypróbować, zazwyczaj sklepy wypożyczają na jazdy próbne.

Hulajnogi NIGDY nie należy kupować bez przejechania się konkretnym (lub podobnym)  typem.

 

Mr.Jaro      -mam nadzieje, ze nie zaśmiecam Ci wątku  -choć to nie o rowerze...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D nie można robić wszystkiego

Ja mam szosę i mtb. Na prawdę nie mam już możliwości próbowania kolejnego pojazdu/nie mogę się bardziej rozdrabniać. Być może hulajnoga bardziej całościowo angażuje mięśnie, lecz rower daje poczucie wolności i braku ograniczeń zasięgu/terenu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 5.07.2020 o 16:48, Shock napisał:

 

Jesli zacznie pisac merytoryczne posty , to powitamy go z ogromna przyjemnoscia , gdyz kazdy "pedal" jest na wage zlota 

 

 

Z calym szcunkiem do Ciebie ale nie nazywaj mnie "pedalem" nawet w zartach.  Jestem 200% hetero!!!

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

21 minut temu, Erwin napisał:

 

Z calym szcunkiem do Ciebie ale nie nazywaj mnie "pedalem" nawet w zartach.  Jestem 200% hetero!!!

 

 

 

Erwin, to nie moje słowa a cytat słów Jarka. Nie potrafiłem go zacytować z postu dlatego skopiowałem jego zdanie i być może wyszło jakbym to ja napisał.

A poza tym mam gdzieś kto z kim śpi, ważne by było przyjemnie dla obu stron ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 godzin temu, Erwin napisał:

Z calym szcunkiem do Ciebie ale nie nazywaj mnie "pedalem" nawet w zartach.  Jestem 200% hetero!!!

kolego Twoje preferencje seksualne są mi zupełnie obojętne, ale ciężki styl wypowiedzi powoduje, że zrobiłbyś wielką przysługę nie wypowiadając się w naszym pedałowaniu..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak w kwestii "damek" i rowerów męskich. Ktoś mi może wytłumaczyć jak jest przewaga rowerów z ramą męską nad rowerami z ramą damską?  Pytam, bo sam sobie kupiłem rower z ramą damską. Uważam, że taki jest wygodniejszy, bo się wsiada bez podnoszenia wysoko nogi. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale damka ma dłuższą górną rurę, ewentualnie jedną grubą lagę - w wersji miejskiej (ale ta jest relatywnie miękka). W ramach heterostabilizacji lubię sobie na grubej miękkiej rurze mojej żony po mieście pośmigać , nawet ma koszyk z przodu i bezpieczną gumę na bagażniku, aby utrzymać ładunek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.