Skocz do zawartości

MODELARZ 3 / 2020


PiotrJ
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

W dniu 24.06.2020 o 15:02, samolocik napisał:

Nie było nowych autorów, czy nowych się nie dopuszczało? Pytam bo tak w życiu bywa, że jedni mogą publikować co chwilę, a inni nie mają wstępu.

Nie wierzę, że nie buduje się na tyle modeli aby nie znalazł się autor, który mógłby napisać fajną relację. Chciażby z naszego forum. Może poprostu redakcja nie szukała aktywnie tematów do Modlearza a opierała się na utartej tematyce i autorach?

Witam

Kolejny temat narzekania na "Modelarza" i jego zawartość. Jak najbardziej dopuszcza się nowych autorów. Pozwolę sobie zabrać głos w temacie. Jeśli nikt nie wysyła im materiałów, to skąd mają je brać i publikować. Oni ogarniają całość tylko pod względem przygotowania do wydruku i przekazania do drukarni. Wiem co piszę, bo miałem kilkunastoletni epizod współpracy z redakcją. Trochę moich modeli i ich planów publikowali. Ale cóż... współpraca się zakończyła. Modele (różne) buduję dalej, ale już bez możliwości prezentowania ich w "Modelarzu". Tak więc do roboty Koledzy, budować, rysować, opisywać i wysyłać do redakcji, na pewno opublikują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

53 minuty temu, jędrek napisał:

Witam

Kolejny temat narzekania na "Modelarza" i jego zawartość. Jak najbardziej dopuszcza się nowych autorów. Pozwolę sobie zabrać głos w temacie. Jeśli nikt nie wysyła im materiałów, to skąd mają je brać i publikować. Oni ogarniają całość tylko pod względem przygotowania do wydruku i przekazania do drukarni. Wiem co piszę, bo miałem kilkunastoletni epizod współpracy z redakcją. Trochę moich modeli i ich planów publikowali. Ale cóż... współpraca się zakończyła. Modele (różne) buduję dalej, ale już bez możliwości prezentowania ich w "Modelarzu". Tak więc do roboty Koledzy, budować, rysować, opisywać i wysyłać do redakcji, na pewno opublikują.

 

 

To prawda, wielokrotnie w ostatnich 10 latach widziałem na największym forum modelarskim w naszym kraju informacje zachęcające modelarzy do dzielenia się swoim doświadczeniem z innymi poprzez przesyłanie relacji z wypraw, spotkań, budowy modeli, czy też dzielenia się wiedzą techniczną.

Ja się nie zdecydowałem bo aby się dzielić trzeba mieć czym.

 

[edit] czasopismo to taki sam produkt jak pralka, czy inna rzecz. Jeżeli klienci przestali się nim intersować to znaczy, że z jakiegoś powodu nie spelnial ich oczekiwań. Czyli albo jakość, albo cena, albo funkcje użytkowe (to chyba najczęstsze powody). Czyli powinien zostać dostosowany do potrzeb odbiorców lub zastąpiony innym. Do tego wszystkiego dochodzi zysk, jeżeli w ogóle był planowany dla tego czasopisma. Ale zysk jest ściśle powiązany ze sprzedażą, czyli zaintersowaniem przełożonym na zakup.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takim razie to po trosze jesteśmy sami sobie winni. Gdyby ludzie kupowali "Modelarza" a doświadczeni modelarze wysyłali do redakcji materiały nie byłoby tego wątku na forum.

Ja sam się kiedyś zastanawiałem czy nie zacząć publikować artykułów w"Modelarzu" jednak uznałem ,że nie mam na tyle doświadczenia i kompetencji aby się tego podjąć.

Często jest tak ,że ci doświadczeni zamiast przygotowywać materiały na artykuł, wolny czas( którego w dzisiejszych czasach każdy ma deficyt) przeznaczają na budowę bądź loty.

Jeśli zaczną pisać to zabraknie im czasu na budowanie i latanie . Ciężka sprawa.Jednak mimo wszystko napiszę to raz jeszcze: wielka szkoda , bo nie ma już w Polsce ani jednego czasopisma dla modalarzy.I raczej tak zostanie ( mam nadzieję że się mylę)

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na przykład w Modelarzu nikt nie publikował planów modeli ślizgów, zagłówek czy kosmicznych ani ich know-how choć mamy dobrych zawodników i wartałoby może te klasy rozpropagować. Po raz nty relacje z unboxingu jakiejś aparatury czy gotowego modelu, które bez problemu mogę znaleźć  w necie. Gdybym palił to chyba wolałbym wydać kasę na fajki niż na Modelarza, którego czasem mi żona kupuje ?

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witku w dawnych numerach "Modelarza" ( lata 80 te) było wiele planów modelarskich i to zarówno ślizgów jaki modeli żaglowych F5 . Mniej więcej po 2000 roku stopniowo zmalała ilość planów a pojawił sie "unboxing".Fakt ,że jeśli chodzi o rysunki więcej było planów modeli latających (dla mnie to akurat bardzo korzystne) niż pływających ale w starych numerach było "wszystko". A ze ślizgami to podobno było tak ,że modelarze zawodnicy bardzo niechętnie się dzielili swoją wiedzą traktując to jak sekret pozwalający wygrywać zawody. Podobno (nie wiem czy to prawda ale gdzieś o tm czytałem) ,że na zawodach FSR ( kilkadziesiąt lat wstecz) modele po startach były przykrywane szmatkami aby przypadkiem ktoś nie podglądnął ?.Trudno mi w to uwierzyć ale rzekomo tak było.Parę lat temu byłem popatrzeć na zawody FSR i absolutnie czegoś takiego nie było Być może to było powodem dosć małej popularności planów ślizgów.A czy historia którą przytoczyłem jest prawdziwa trzeba by pytać "starych FSR-owców" .Może Pan Władek(Elpazo) coś napisze? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, witold_pi napisał:

Na przykład w Modelarzu nikt nie publikował planów modeli ślizgów, zagłówek czy kosmicznych ani ich know-how choć mamy dobrych zawodników i wartałoby może te klasy rozpropagować. Po raz nty relacje z unboxingu jakiejś aparatury czy gotowego modelu, które bez problemu mogę znaleźć  w necie. Gdybym palił to chyba wolałbym wydać kasę na fajki niż na Modelarza, którego czasem mi żona kupuje ?

mylisz się Witku, ...plany modeli ślizgów , jachtów żaglowych, motorowych czy  modeli kosmicznych były publikowane, artykuły dot. takich czy innych technologii też były...tylko w obecnych czasach zainteresowana  jest nimi i bardzo wąska grupa modelarzy --->>>> patrz nasze Forum

Edytowane przez d9Jacek
poprawiłem
  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

37 minut temu, witold_pi napisał:

kiedy? Np chciałbym zrobić rakietoplan rc i łódkę fsr 6,5 cm3 - nigdzie nie znajdę nic na ten temat. A jak już to wągiel i kewlar

powinieneś głębiej sięgnąć.

były publikacje modeli R.Sarzały ,K.Mijasa i innych - to FSr-y

Płock ? Nowy Sącz to rakietoplany RC ( modelarze )

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam w tej chwili czasu szukać ale tak na szybkiego choćby takie plany: Masz i ślizg i żaglówkę a rakietoplan też jest tylko musiałbym poszukać:

Ślizg co prawda na 3,5 cm ale można przecież proporcjonalnie powiększyć. Zresztą pamiętam też ,że były plany FSR H 6,5 cm .

IMG_20200626_203537.jpg

IMG_20200626_203556.jpg

IMG_20200626_203650.jpg

IMG_20200626_203650.jpg

IMG_20200626_203701.jpg

IMG_20200626_203608.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 24.06.2020 o 13:40, mr.jaro napisał:

 

A dokladnie po jaka, jesli mozna zapytac? Mianowicie mam wrazenie, ze jakis istotny aspekt umknal mojej uwadze.

 

A to dlatego, ze akurat w wiekszosci niemieckich czasopism modelarskich mniej wiecej polowe objetosci zajmuje reklama w formie bezposredniej, jub ukrytej. O ile te pierwsza jestem w stanie zrozumiec i zaakceptowac, tej drugiej zupelnie nie trawie, gdyz kryje sie ona zwykle pod plaszczykiem swojego rodzaju "inboxow" i testow wszelakiej aparatury, urzadzen i wyposazenia modelarskiego. Generalnie w przedstawianiu produktow modelarskich w takiej formie nie widze nic zlego, gdyby odbwyalo sie to obiektywnie. Ale tak nie jest, bowiem owe artykuly zawsze koncza sie na pianiu ich autorow z zachwytu, i to w najwyzszych tonach, jaki to "wysmienity" jest omawiany produkt. I to bez wzgledu na to, czy chodzi o produkty naprawde dobre, czy tez o malo przydatne gadzety. Zawarta w tego typu artykulach komercja bije czytelnika po oczach az do bolu glowy. A dzieje sie tak jedynie dlatego, ze zarowno redakcje, jak autorzy artykulow zbyt latwo daja sie producentom uzaleznic od hojnie stawianych im do dyspozycji egzemplarzy testowych. Bardziej perfidnie chyba sie nie da. Na tym cierpi naturalnie druga polowa objetosci czasopism, bowiem okazuje sie ona zbyt skromna na to, by pomiescic atrykuly o bezsprzecznie wysokiej wartosci merytorycznej. Kiedys prenumerowalem dwa lub trzy czasopisma modelarskie, ale z czasem okazalo sie, ze w kazdym z miesiecznych wydan moglem znalezc co najwyzej jeden przydatny dla mnie artykul, a czesto nawet i to nie. Ponadto wiele (zapewne nie wszystkie) niemieckojezycznych miesiecznikow modelarskich pomimo roznych nazw nalezy do tego samego wydawnictwa i niektore artykuly sa w roznych pismach po prostu dublowane, co najwyzej z niewielkim przesunieciem czasowym. Zamiast na regularna i nie taka tania prenumerate wole wiec wydac pieniadze na rzeczy bardziej przydatne. Natomiast przy okazji robienia zakupow w supermarkecie mam czesto okazje przejzec lezace tam magazyny modelarskie orez kupic jedynie te, w ktorych odkryje cos naprawde ciekawego. Ale pomimo mnogosci tytulow zdarza sie to coraz rzadziej. Szkoda, bo wolalbym, zeby bylo inaczej.

 

Nie mam pojecia, jak to wyglada teraz z "Modelarzem". Ostanie egzemplarze, jakie dane mi bylo czytac, pochodzily z lat siedemdziesiatych. W kazdym razie porownanie ich wartosci merytorycznej ze wspolczesna literatura niemieckojezyczna wypadlo by bardzo zalosnie dla tej ostatniej.

@mr.jaro Czytam prasę niemieckojęzyczną od 1998 roku, a także czytałem prasę francuskojęzyczną przez dwa lata, kiedy mieszkałem we Francji. W niemieckim FMT rzeczywiście jest sporo reklam i recenzji modeli, niemniej pisma są dość bogate w treści porównując do Modelarza. Same reklamy nie są zaś złe, bo w ten sposób masz przegląd przez rynek. To właśnie brak treści Modelarza skłonił mnie do przesiadki na FMT. W Modelarzu dla modelarstwa lotniczego była zarezerwowana praktycznie połowa wydania, z czego wiele sprawozdań jak wspomnieli przedmówcy. Najciekawsze były plany modeli, z których kilka zbudowałem (podobnie jak z Młodego Technika, którego wspominam bardzo ciepło i z którego sporo modeli zbudowałem), a także triki dotyczące budowy. Treści tych było bardzo niewiele.

 

Ostatnie kilka lat mniej czytam FMT, stąd nie wiem jakie treści obecnie przeważają, ale prasa jest i tak bardziej profesjonalna, niż krajowa. A że jest sponsorowana? Być może taka specyfika materii. Jeśli czytasz prasę motoryzacyjną, to tam też znajdziesz wiele testów samochodów czy gadżetów. Z reguły nie są zbyt krytyczne, no chyba że znajdziesz artykuł typu "Jakich silników nie kupować" albo "Auto skarbonka - czyli czego nie kupować". Z reguły jest tak, że jedno auto jest lepsze od drugiego, ale nie ma auta złego.

 

Napisać dobry artykuł nie jest łatwo i zdaję sobie z tego sprawę - wymaga to sporo pracy i wysiłku. Wszystko też zależy od naszego stopnia zaawansowania. Być może jest tak, że zbierając doświadczenie wyrastamy z pewnych treści? Nie wiem, stawiam tylko pytania. O ile na początku chłonąłem wszystko, o tyle z czasem stałem się bardziej selektywny, to samo w gazetach motoryzacyjnych.

 

Na powodzenie prasy znaczenie ma też wielkość rynku, a ta chyba się kurczy. Wprawdzie modelarstwo jest bardziej dostępne, ale - przepraszam za wyrażenie - coraz mniej prawdziwych modelarzy. Na forum łatwo znaleźć opinie, że pianka to w sumie to samo co modele drewniane / kompozytowe, że przecież swoje waży i lata realistycznie. Tymczasem pianka powinna być początkiem przygody, punktem wyjścia do poznania zasad i zbudowania modelu z zestawu, a potem samodzielnie z planów. OK, nie każdy musi być budowniczym, są też tzw. "latacze", ale im nie ma sensu tłumaczyć w prasie jak się robi model, reguluje silnik etc. Im potrzebne są recenzje modeli, najlepiej ARF - jak szybko się składa i jak lata. 

 

Ostatni aspekt to Internet - kiedyś nie było, dostęp do wiedzy gwarantowała prasa / książki. Dzisiaj jak masz problem to nie piszesz do wydawnictwa o poruszenie jakiś tematów w kolejnym numerze, ale szukasz w Google w swoim języku lub obcym, albo wchodzisz na forum, zadajesz pytanie i uzyskujesz odpowiedź. Tak jak nie ogląda się dzisiaj telewizji jak leci, tylko wchodzi na Netflix lub innych dostawców i wybierasz co Ci się podoba, a co nie.

 

Nie mam odpowiedzi jakie jest rozwiązanie tej sytuacji, ale może nic nie trwa wiecznie. Wiem jednak jedno - nie da się utrzymać tego samego formatu przy zmieniającej się rzeczywistości. Trzeba dokonywać ciągłych zmian, reagować etc. Przykładem może być NOKIA - pionierzy w telefonach komórkowych, którzy nie docenili nowych technologii smartfonów i polegli. Przegapili moment. Być może z Modelarzem było to samo. Myślę, że wielu z nas kupowało pismo niekoniecznie dla treści ale z sentymentu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli chodzi o ślizgi elektryczne to dobrą kartą zapisał się w modelarzu Maciej Kozlowski i jego syn Michał . Z kolei w spalinowych  Stanisław Czarnecki i Andrzej Ciechanski . To są tematy niszowe i mało kto chce się podzielić wiedzą . Moje modele także znalazły swoje miejsce w modelarzu za sprawą Macieja . Doniesienia o zakrywaniu modelu szmatami są prawdą , w 2010 roku w Murrhardt  byłem tego świadkiem jak Michael Dahm nie pozwolił Chińczykom zobaczyć  co w modelu siedzi ... tak czy siak czas takich wydawnictw się konczy . Liga obrony kraju jest organizacją post komunistyczna podobnie jak Pzw czy związki działkowców . W dzisiejszych czasach takie pasożyty nie mają racji bytu . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc jednak to prawda z tym "spiegostwem przemysłowym " w ślizgach. Wiadomo ,że każdy zawodnik ma swoje patenty i wypracowane latami techniki ale bez pezesady. Jest nas tak mało ,że  powinniśmy się wspierać.Nawet Ty Michał, wieloletni zawodnik i doświadczony modelarz dzielisz się wiedzą i pokazywałeś budowę swoich "dużych ślizgów" .A przecież też mogłeś nic nie pokazać  bo przecież ktoś może skopiować i to on będzie wtedy  lepszy.....?. Znam doświadczonych i utytuowanych modelarzy lotniczych którzy pomagali i pokazywali swoje modele młodszym kolegom , nawet na zawodach wspierali tych mniej doświadczonych .I tak powinno być.

Widzę ,że nie masz o "Modelarzu" i LOKU najlepszego zdania ...... szanuję Twoje zdanie ale nie do końca się z nim zgadzam . Ja bardzo lubiłem tą gazetę , oczywiście pod koniec to już była walka za wszelką cenę o przetrwanie ale mam ogromny sentyment, bo będąc nastolatkiem z wypiekami na twarzy zaczytywałem się w "Modelarzu". To piękne wspomnienia i dlatego po dziś dzień czasem  sięgam po archiwalne numery  , aby przypomnieć sobie ten klimat.

Fakt faktem o ślizgach i w ogóle o modelach pływających w "Modelarzu"  nigdy sie szczególnie dużo nie pisało także dla Was ta gazeta nie była może szczególnie wartościowa.

Pozdrawiam: Arek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja także jak trafiłem do modelarni na bydgoskim biedaszkowie to kazdy dostępny numer czytałem jak relikwie podobnie jak oglądałem zdjęcia w Modelist konstruktor .. o czeskich i niemieckich wydawnictwach nie wspomnę .. wiedza chętnie zawsze się podzielę bo  mi wiele ludzi tez pomogło . 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sławek : tak było , nie mylisz się:)

Michał: No to mamy podobne wspomnienia ;) , Modelist Konstruktor też  często oglądałem bo czytać po "rusku" nie umiem. Fajnie ,że się dzielisz wiedzą , ja gdybym ją miał to też bym sie dzielił?Pomimo ,że ślizgi to nie moja branża zawsze z zaciekawieniem przeglądam Twoje relacje. Moja pasja to latanie ale pływanie to myślę że też musi być fajne:) może kiedyś spróbuję? Choć na prąd to pływanie jest bardzo drogie jak dla mnie. Ja to latam sobie na 3S max 3,5Ah a do ślizgu to żeby w ogóle ruszył pewnie ze 3 takie pakiety trzeba;) . No ale wszystkim się nie mozna interesować , każdy robi swoje i tyle. Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.06.2020 o 21:59, FockeWulf napisał:

Ostatnie kilka lat mniej czytam FMT, stąd nie wiem jakie treści obecnie przeważają, ale prasa jest i tak bardziej profesjonalna, niż krajowa. A że jest sponsorowana? Być może taka specyfika materii. Jeśli czytasz prasę motoryzacyjną, to tam też znajdziesz wiele testów samochodów czy gadżetów. Z reguły nie są zbyt krytyczne, no chyba że znajdziesz artykuł typu "Jakich silników nie kupować" albo "Auto skarbonka - czyli czego nie kupować". Z reguły jest tak, że jedno auto jest lepsze od drugiego, ale nie ma auta złego.

 

Napisać dobry artykuł nie jest łatwo i zdaję sobie z tego sprawę - wymaga to sporo pracy i wysiłku. Wszystko też zależy od naszego stopnia zaawansowania. Być może jest tak, że zbierając doświadczenie wyrastamy z pewnych treści? Nie wiem, stawiam tylko pytania. O ile na początku chłonąłem wszystko, o tyle z czasem stałem się bardziej selektywny, to samo w gazetach motoryzacyjnych.

 

Otoz to. Dobre porownanie z prasa motoryzacyjna. I dokladnie na tej zasadzie niemiecka prasa modelarska degraduje sie samoczynnie, bez piejac w najwyzszych tonach na temat swietnosci nie tylko relacjonowanych modeli, ale takze innych modelarskich produktow. Nie ma produktow, ktore nie bylyby godne polecenia. Moim zdaniem to nic innego, jak mniej lub bardziej intensywna manipulacja rynku.

 

Fakt, napisanie dobrego artykulu nie musi byc latwe, ale tez nie jest niemozliwe i (nadal) istnieja ludzie, ktorzy to potrafia. Nie wolno jednak zapominac, ze wyszukanie oraz dotarcie do takich ludzi, ktorzy byliby w stanie dostarczyc wartosciowe artykuly, jest zadaniem redakcji pisma. Inaczej mowiac, jesli redakcja nie jest w stanie tego dokonac, pismo zaczyna kulec i po pewnym czasie grozi upadkiem. A konsekwencja tego stanu rzeczy staja sie usilne proby ratowania pisma poprzez zwiekszenie dochodow z reklamy ze wszelkimi tego konsekwencjami, jak na przyklad przymykanie oka na pewne wady testowanych produktow.

Ze wzgledu na stosunkowo ograniczona rzesze odbiorcow, ktora implikuje niezbyt wysokie naklady oraz wysoka cene pism, rynek publikacji modelarskich zdaje sie byc pod wzgledem jakosciowo-gospodarczym mocno labilny.

 

Zaznaczam - jak jest z Modelarzem, tego nie wiem, bo tego pisma nie mialem w rekach od grubo ponad trzydziestu lat.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 26.06.2020 o 21:59, FockeWulf napisał:

Na forum łatwo znaleźć opinie, że pianka to w sumie to samo co modele drewniane / kompozytowe, że przecież swoje waży i lata realistycznie

 

Slawus ; Ty sie tu ze slawetnego forumowego "SPITFAJERA" nie podsmiewaj ?

W dniu 27.06.2020 o 22:00, mike217 napisał:

Modelist konstruktor

 

Planow z "modelista" mam dalej caly skoroszyt !!!    Byly naprawde doskonale .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moje natomiast wspomnienia z Modelarzem to już mało historia- to archeologia. Od małego czekałem na każdy numer, ale nawet bardziej na Małego Modelarza. Później, w drugiej połowie lat 70-tych, z rekomendacji mojego instruktora, Stanisława Kubita (ciągle czynnego wyczynowca, mistrza nad mistrzami w szybowcach wolnolatających, ale też sterowanych prętem magnetycznym, autora książek o tej tematyce, trenera kadry- po prostu człowieka instytucji w modelarstwie) zastąpiłem Adama Werkę, jak chodzi o tematykę lotnicza w wydawnictwach LOK- malowałem okładki. Adam Werka- druga wielka postać w tym szczęśliwym dla mnie wątku życiorysu, kochał wszystko co pływa, ale samoloty mniej- malował je niechętnie, trzeba go było kimś zastąpić i wypadło na mnie. Oprócz dwu wspomnianych tytułów były jeszcze Plany Modelarskie. W transakcji wiązanej musiałem też zgodzić się na czołgi i inne pojazdy pancerne, choć za nimi z kolei ja nie przepadałem. W sumie było projektów okładek ok. 50, czasem je widzę jeszcze na Allegro czy w antykwariatach. Redakcja czasopism LOK w tamtym okresie, przynajmniej z mojego, prowincjonalnego, a więc z dalekiego punktu widzenia, to był jeden człowiek- redaktor Stefan Smolis. Sama współpraca układała się dobrze, stawka za projekt, w porównaniu do tego co regularnie zarabiałem, nie była zła- tak sobie policzyłem- na jakiegoś Malucha 126p to pewnie zarobiłem. Jedno co mnie wtedy martwiło i złościło: przemożne skrzywienie na konstrukcje, jak się wtedy mówiło radzieckie- byle miało czerwoną gwiazdę, od razu miało priorytet.  Na dużo gorszej pozycji były nawet nasze rodzime obiekty. To się potem z upływem czasu lekko zaczęło poprawiać, nawet sam zaprojektowałem dla Małego Modelarza rolniczego PZL 106 Kruka, oraz Zlina -42 (czeski, właściwie czechosłowacki, ale w polskich barwach)- i nie chodzi o tylko okładki, choć te też, ale całe modele. Miałem na tapecie Wilgę, Junaka, Gawrona i Prząśniczkę, ale nie przeszły- za mało wojskowe, no może, gdyby były radzieckie...Szczytem "otwarcia na świat", jakąś rewolucją światopoglądową, było zezwolenie na wydanie czeskiej Avii 199- powojennej produkcji wersji Me - 109. Wtedy mniej więcej, ze względów na życiowe koleje skończyła się moja tam rola. Oprócz tego mam na koncie jeszcze jakiś jeden, czy dwa artykuły techniczne o profilach, ale to tłumaczenia z czeskiego Modelara. Stare czasy, miło je wspominam pomimo różnych mankamentów- aha, tu jeszcze jeden: papier na okładki i poligrafia- beznadzieja- pod tym względem, teraz mamy kosmos! No i internet- przesyłanie obrazu w plikach, a wtedy tylko tekturowa tuba i Poczta Polska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.