RomanJ4 Opublikowano 11 Września Opublikowano 11 Września https://www.onet.pl/informacje/nowa-technika-wojskowa/powstanie-seryjna-wilga-draco/e2fsskg,30bc1058 1
RomanJ4 Opublikowano 12 Września Autor Opublikowano 12 Września Cytat W ramach tego porozumienia Airbus Poland przekaże prawa własności intelektualnej... Ileż to już razy polskie wynalazki tuczyły obcych..? Kto zagwarantuje, że ten też nie wyfrunie..?
zbjanik Opublikowano 12 Września Opublikowano 12 Września W wypadku Wilgi jako takiej, to ona już bardzo dawno wyfrunęła. Można powiedzieć, sami już dawno, słusznie, czy nie, z niej zrezygnowaliśmy, przestała mieć dla nas realne znaczenie. Teraz to jakby powrót, ale w zmienionej formie- czy to źle? Zgoda, to nie ideał historii, ale chyba lepiej niż wcale. Przecież Mike Patey to nie Polak, ale dostrzegł w Wildze coś, co go urzekło. Nas też kiedyś urzekało, ale jakoś przestało. Podobnie trochę jak z Morrisem Mini. Teraz jest znowu, tylko inny, nowszy. Mnie się tak wizualnie podobają oba- stary i nowy też. A propos Wilgi, ale obok tego tematu, choć może nie całkiem. Czemu Wilga, jako samolot całkowicie "blaszany", z trwalszym wydawałoby się pokryciem niż jej brat Gawron, a nawet kuzyn Jak 12, szybciej znika z aeroklubów? Silnik ten sam, wydawałoby się, że powinna być bardziej "wieczna", nie wymaga przepłótniania, a łatwiej znaleźć Gawrona czy Jaka, dalej czynne, nawet jako holówki, niż Wilgę w aeroklubie. 2
Marek_Spy Opublikowano 12 Września Opublikowano 12 Września W ramach tego porozumienia Airbus Poland przekaże prawa własności intelektualnej... Ileż to już razy polskie wynalazki tuczyły obcych..? Kto zagwarantuje, że ten też nie wyfrunie..?Już wyfrunął Wysłane z mojego CPH2021 przy użyciu Tapatalka 1
Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. RomanJ4 Opublikowano 13 Września Autor Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Opublikowano 13 Września Nie jestem przeciwko dalszemu rozwojowi tej, jak widać mającej potencjał rozwojowy maszyny, nawet w obcych rękach. Ale wkurza mnie jak np w wielu poważnych (nie polskich) opracowaniach dokumentalnych o IIWW mówi się, że Enigmę rozpracowali Anglicy przypisując im cały splendor, a przecież gdyby nie matematyczne podstawy naszych kryptologów, to Turing razem ze swoim komputerem nie miałby czego liczyć... Tylko o to mi chodzi, także w tym przypadku... 4 1
Bartek Piękoś Opublikowano 15 Września Opublikowano 15 Września Roman, na szczęście Patey podkreśla rodowód Wilgi. W dniu 12.09.2024 o 22:31, zbjanik napisał: sami już dawno, słusznie, czy nie, z niej zrezygnowaliśmy, przestała mieć dla nas realne znaczenie. Teraz to jakby powrót, ale w zmienionej formie- czy to źle? Zgoda, to nie ideał historii, ale chyba lepiej niż wcale. Trzeźwe spojrzenie. Też tak myślę. Ciekawe ile przed Patey'em było polskich/narodowych/patriotycznych prób wskrzeszenia tego samolotu? 1
dziobak Opublikowano 15 Września Opublikowano 15 Września Żadna, gdyby prywatny chciał wskrzesić ,to pewnie by mu się udało, ale nie PZL. przykładem może byćfirma nie mająca nic wspólnego z lotnictwem i jej Flaris LAR 1
MASK Opublikowano 15 Września Opublikowano 15 Września W dniu 13.09.2024 o 01:48, RomanJ4 napisał: Nie jestem przeciwko dalszemu rozwojowi tej, jak widać mającej potencjał rozwojowy maszyny, nawet w obcych rękach. Ale wkurza mnie jak np w wielu poważnych (nie polskich) opracowaniach dokumentalnych o IIWW mówi się, że Enigmę rozpracowali Anglicy przypisując im cały splendor, a przecież gdyby nie matematyczne podstawy naszych kryptologów, to Turing razem ze swoim komputerem nie miałby czego liczyć... Tylko o to mi chodzi, także w tym przypadku... Co racja, to racja. Ale powiedz nam co takiego robisz, żeby zmienić ten stan rzeczy, oprócz tego, że się publicznie oburzasz? Uważasz, że nic nie możesz, i ktoś inny powinien się tym zająć?
samolocik Opublikowano 16 Września Opublikowano 16 Września Ileż to osób musiało wyjechać z kraju bądź certyfikować i rejestrować swoje "wynalazki" poza granicami kraju, który tak ochoczo blokuje toną często wykluczających się przepisów i regulacji wszelkie przejawy przedsiębiorczości i światłego umysłu a nawet pracy rąk zdolnych rzemieślników. Więc pytanie "co takiego robisz" może być często nie na miejscu. 1
Nielot Opublikowano 16 Września Opublikowano 16 Września W dniu 12.09.2024 o 22:31, zbjanik napisał: W wypadku Wilgi jako takiej, to ona już bardzo dawno wyfrunęła. Można powiedzieć, sami już dawno, słusznie, czy nie, z niej zrezygnowaliśmy, przestała mieć dla nas realne znaczenie. Teraz to jakby powrót, ale w zmienionej formie- czy to źle? Zgoda, to nie ideał historii, ale chyba lepiej niż wcale. Przecież Mike Patey to nie Polak, ale dostrzegł w Wildze coś, co go urzekło. Nas też kiedyś urzekało, ale jakoś przestało. Podobnie trochę jak z Morrisem Mini. Teraz jest znowu, tylko inny, nowszy. Mnie się tak wizualnie podobają oba- stary i nowy też. A propos Wilgi, ale obok tego tematu, choć może nie całkiem. Czemu Wilga, jako samolot całkowicie "blaszany", z trwalszym wydawałoby się pokryciem niż jej brat Gawron, a nawet kuzyn Jak 12, szybciej znika z aeroklubów? Silnik ten sam, wydawałoby się, że powinna być bardziej "wieczna", nie wymaga przepłótniania, a łatwiej znaleźć Gawrona czy Jaka, dalej czynne, nawet jako holówki, niż Wilgę w aeroklubie. Wilga znika z powodu kosztów, biuletynów i innych rzeczy które aeroklub musi spełnić aby samoloty latały. Przegląd strukturalny Wilgi a Gawrona to niebo i ziemia. W Gawronie jest łatwiejszy i tańszy niż w Wildze którą trzeba roznitować i zaglądać tu i tam. Większość Gawronów i Jaków są jako specjalne co rzutuje na ich eksploatację. Silniki nie są te same , no prawie. Mieliśmy w aeroklubie i Wilgi i Gawrona. Wilgi pokończyły resursy na płatowiec i silnik, silników brak, naprawa w Kaliszu powala z nóg i "poleciały" za granicę gdzie nie ma biuletynów i innych ulc-ów. Został Gawron jako specjalny i roku na rok coraz trudniej go naprawiać bo mechaników którzy poświadczają ten typ zostało może pięciu. Nasz AN-2 lata w Argentynie do dzisiaj. U nas kazali robić "płótno" pomimo tego że samolot miał zmieniane pokrycie dwa lata wcześniej ale jest biuletyn wydany przez fabrykę i albo płacisz albo stoisz. A tam nie ma W Argentynie biuletynów..... Lotnictwo to nie motoryzacja, tu jak nie ma papieru to nie polecisz, nie masz mechanika na ten typ , nie polecisz 1 1
zbjanik Opublikowano 16 Września Opublikowano 16 Września Arturze- dzięki za te prawdziwe słowa. Mam już teraz rzadsze kontakty z ludźmi bezpośrednio zaangażowanymi w te sprawy, ale ci z którymi czasem się spotykam, mówią to samo co Ty. I ten wątek chciał, nie chciał, splata się z innym poruszanym na naszym forum: wypadek Prząśniczki. Tam też chodziło mi właśnie o to samo: mentalnie tkwimy w starych czasach. Kolega Andrzej z Rzeszowa napisał tam, że przepisy w dozorze technicznym lżejszych, prywatnych letadeł się już zmieniły, ucywilizowały- ma oczywiście rację. Ale duch, sposób patrzenia na latanie się zmieniają niezwykle powoli, to widać ciągle właśnie choćby na tym przykładzie. Ciągle pamiętam dekret w APRL-u o drewnianych szybowcach, które polecili nam najlepiej natychmiast, wszystkie skasować. Wiele mimo wszystko jakoś przetrwało, ale ile wspaniałych, ciekawych egzemplarzy poszło na przemiał? To ta ciemna strona tamtych czasów, a ponury cień niestety widzę aż do dziś... No, ale czas biegnie, dochodzą nowe zjawiska, terendy- np. taki: stać mnie na helikopter, to to automatycznie oznacza, że już umiem nim latać. Ewentualnie bardziej jeszcze wypasiona wersja: nie będzie mi pilot mojego helikoptera mówił, że warunki kiepskie- lecimy i już... 2
pietrku Opublikowano 16 Września Opublikowano 16 Września Godzinę temu, zbjanik napisał: ..nowe zjawiska.. Na szczęście pilot Antka wykazał się opanowaniem. 1
Nielot Opublikowano 16 Września Opublikowano 16 Września 4 godziny temu, zbjanik napisał: Arturze- dzięki za te prawdziwe słowa. Mam już teraz rzadsze kontakty z ludźmi bezpośrednio zaangażowanymi w te sprawy, ale ci z którymi czasem się spotykam, mówią to samo co Ty. I ten wątek chciał, nie chciał, splata się z innym poruszanym na naszym forum: wypadek Prząśniczki. Tam też chodziło mi właśnie o to samo: mentalnie tkwimy w starych czasach. Kolega Andrzej z Rzeszowa napisał tam, że przepisy w dozorze technicznym lżejszych, prywatnych letadeł się już zmieniły, ucywilizowały- ma oczywiście rację. Ale duch, sposób patrzenia na latanie się zmieniają niezwykle powoli, to widać ciągle właśnie choćby na tym przykładzie. Ciągle pamiętam dekret w APRL-u o drewnianych szybowcach, które polecili nam najlepiej natychmiast, wszystkie skasować. Wiele mimo wszystko jakoś przetrwało, ale ile wspaniałych, ciekawych egzemplarzy poszło na przemiał? To ta ciemna strona tamtych czasów, a ponury cień niestety widzę aż do dziś... No, ale czas biegnie, dochodzą nowe zjawiska, terendy- np. taki: stać mnie na helikopter, to to automatycznie oznacza, że już umiem nim latać. Ewentualnie bardziej jeszcze wypasiona wersja: nie będzie mi pilot mojego helikoptera mówił, że warunki kiepskie- lecimy i już... Zbyszek przegląd i tzw. uruchomienie szybowca drewnianego to dwa razy więcej kasy niż laminat. Mieliśmy dwa Bociany i mamy Piraty, oczywiście są to drewniaki i stoją no bo uruchomienie i ubezpieczenie to koszty a szybownicy wolą przejściowy szybowiec laminatowy np. Astir które mamy dwa. Po sezonie policzysz przeglądy , ubezpieczenie i nalot kilka godzin. Po prostu to się nie opłaca. Szkoda no bo ostatnie nasze drewniane szybowce skończą albo z resursem przekroczonym czasowo i nikt ich już nie uruchomi bo nie ma komu tego zrobić.
Andrzej Klos Opublikowano 16 Września Opublikowano 16 Września W dniu 12.09.2024 o 21:55, RomanJ4 napisał: Ileż to już razy polskie wynalazki tuczyły obcych..? Kto zagwarantuje, że ten też nie wyfrunie..? Bylo duzo czasu i okazji aby to zrobic. W dniu 15.09.2024 o 17:43, Bartek Piękoś napisał: Roman, na szczęście Patey podkreśla rodowód Wilgi. Trzeźwe spojrzenie. Też tak myślę. Ciekawe ile przed Patey'em było polskich/narodowych/patriotycznych prób wskrzeszenia tego samolotu? No wlasnie, replike PZLP11c buduja chyba >10lat a postep maly; RWD8 na Slasku (Fligry) chyba juz od 20 lat i zadnego postepu. Wilga to skomplikowany samolot z dzilionem wzmocnien i wytloczek...
Ares Opublikowano 16 Września Opublikowano 16 Września Ja się cieszę. "Lepszy Rydz niż nic" a w Polsce i tak nikt nie potrafiłby wykorzystać potencjału naszej Wilgi . A tak przynajmniej powstanie ciekawy samolot o Polskim pochodzeniu. Na to ,że będziemy w miarę samodzielnie cokolwiek projektować i budować dawno straciłem nadzieje. Wystarczy spojrzeć na "zarządzanie" majątkiem narodowym po 1989r ........a można było wykorzystać wiedzę i potencjał naszych zakładów w nowym ustroju. No ale Lechu chciał dobrze a wyszło jak zwykle😉
Bartek Piękoś Opublikowano 18 Września Opublikowano 18 Września W dniu 16.09.2024 o 21:29, Ares napisał: Ja się cieszę. Ja też. W dniu 16.09.2024 o 21:29, Ares napisał: Na to ,że będziemy w miarę samodzielnie cokolwiek projektować i budować dawno straciłem nadzieje. A Flaris?
Ares Opublikowano 19 Września Opublikowano 19 Września 1 godzinę temu, Bartek Piękoś napisał: Flaris Flaris jest ciekawym i nowatorskim projektem zapełniającym pewną niszę ale nie jest to jakaś ogromna produkcja na skalę światową (nie znam konkretnych liczb więc jeśli się mylę to mnie popraw).Myślę ,że Draco będzie produkowany i sprzedawany z większym rozmachem a jak wiadomo Amerykanie potrafią sprzedać i zareklamować wszystko więc jest szansa na dłuższą produkcję.
dziobak Opublikowano 19 Września Opublikowano 19 Września https://www.pap.pl/mediaroom/premiera-bezzalogowego-odrzutowca-sinyar-nowej-wersji-zalogowego-flaris https://flaris.pl/pl/aktualnosci/ Założona przez Sylwię i Rafała Ładzińskich firma FLARIS poinformowała w komunikacie, że zakończyła z sukcesem kolejny etap prób w locie, tym samym rozpoczyna sprzedaż swoich jednostek. Pierwsze samoloty pojechały już do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Rekomendowane odpowiedzi