Skocz do zawartości

Prząśniczka J1-M EP 2.0m - temat zakończony


Rekomendowane odpowiedzi

Żyroskopy w J1-M Prząśniczka - moje wrażenia i doświadczenia z lotów.

 

Jak zostało to napisane wcześniej model w zakrętach poziomych trzeba „pilnować” w trzech osiach. We wszystkich zakrętach sterem nadrzędnym jest ster kierunku (nie można wykonać dobrego zakrętu tylko na samych lotkach). Używając SK, model wykonując zakręt ma tendencje do pogłębiania przechyłu i tracenia wysokości o wiele mocniej niż w moich dotychczasowych modelach. Jest to niekomfortowe, bo trzeba mieć skupioną uwagę na modelu, zamiast cieszyć się jego lotem. Jeżeli dojdzie do tego oddziaływanie wiatru, który trzeba dodatkowo kontrować wykonywanie ładnego, poziomego zakrętu zaczyna być zabawą samą w sobie. Do tego dochodzi moment żyroskopowy, który nakłada następne utrudnienie przeszkadzając w wejściu i wyjściu modelu z zakrętu. Oczywiście można latać tym modelem, (co pokazują filmy) tylko nakład koniecznego skupienia się na sterowaniu jest nie adekwatny do przyjemności towarzyszącej lataniu.

 

Dlatego testowo założyłem Prząśniczce żyroskopy - oddzielne na każdą oś. Żyroskop na SK był już założony wcześniej i używany jest przy starcie i lądowaniach z bocznym wiatrem i może go nie być w rozwiązaniu „budżetowym” - może być pominiety. Pozostałe żyroskopy (na Lotkach i SW) pilnują odpowiednio przechyłu i poziomu lotu modelu w zakręcie. Początkowo tryb pracy tych urządzeń ustawiłem na Normal, ale poza widocznym złagodzeniem szarpnięć od wiatru nie wiele się zmieniło.

 

Spróbowałem dzisiaj rano polatać w trybie AVCS i … zmieniło się na lepsze. Model zaczął trzymać poziom i przechył w skręcie, nareszcie poczułem się pilotem, który panuje nad swoim modelem. Mimo porywistego wiatru przy ziemi ok. 6m/s, latanie Prząśniczką było przyjemnością. Można robić ciasne zakręty, model zachęca wręcz do większej dynamiki. Widać też jak Prząśniczka kontruje w locie podmuchy wiatru. Konsekwencją użycia żyroskopu przy porywistym wietrze jest większe zużycie energii w akumulatorze odbiornika - ok. 180 mAh zamiast normalnych 100 mAh na lot.

 

Myślę, że dzisiaj został zrobiony duży krok w dobrym kierunku, z czego bardzo się cieszę :). Tak powstała nowa J1-M Prząśniczka - experimental :D

 

Dla zainteresowanych zamieszczam poniżej tabelę ilustrującą obecne nastawy żyroskopów w modelu

 

post-5634-0-49944400-1374485094_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czasami dobrze jest nie wiedzieć i przekonać się samemu :) - a skąd masz taką informację - chętnie uzupełnię swoją wiedzę ?

http://www.piotrp.de/MIX/profile.htm . Co prawda tekst jest o modelach szybowców, ale jest tam takie zdanie: "W tym miejscu pragnę jeszcze zaznaczyć, że są profile nadające się do stosowania klap (np. SD 7037, MH 32) a są takie gdzie nie przynosi to żadnych korzyści a wręcz jest szkodliwe (np. Clark Y)". Kolega posiada Wilgę od P. Marka Rokowskiego, o ile się nie mylę to też z profilem Clark Y, lata z klapami i nie ma z tym żadnych problemów. Może to rzeczywiście mit?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.piotrp.de/MIX/profile.htm . Co prawda tekst jest o modelach szybowców, ale jest tam takie zdanie: "W tym miejscu pragnę jeszcze zaznaczyć, że są profile nadające się do stosowania klap (np. SD 7037, MH 32) a są takie gdzie nie przynosi to żadnych korzyści a wręcz jest szkodliwe (np. Clark Y)". Kolega posiada Wilgę od P. Marka Rokowskiego, o ile się nie mylę to też z profilem Clark Y, lata z klapami i nie ma z tym żadnych problemów. Może to rzeczywiście mit?

Myślę, że szybowce to może być trochę inna sprawa, tam chodzi o przede wszystkim doskonałość profilu i doskonałość latania a więc i wysokie wymagania - my silnikowcy to i na drzwiach potrafimy polecieć jak mawiał znany polityk. Bardzo dziękuję za odpowiedź, już studiuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.piotrp.de/MIX/profile.htm . Co prawda tekst jest o modelach szybowców, ale jest tam takie zdanie: "W tym miejscu pragnę jeszcze zaznaczyć, że są profile nadające się do stosowania klap (np. SD 7037, MH 32) a są takie gdzie nie przynosi to żadnych korzyści a wręcz jest szkodliwe (np. Clark Y)". Kolega posiada Wilgę od P. Marka Rokowskiego, o ile się nie mylę to też z profilem Clark Y, lata z klapami i nie ma z tym żadnych problemów. Może to rzeczywiście mit?

"Szkodliwe" przy profilach płaskowypukłych (jak Clark-Y) jest stosowanie klapolotek (lotek, najczęsciej na całej długosci płata wykorzystywanych za pomocą mixerów jako klapy). Może się zdarzyc w skrajnym przypadku, że lotki są wychylone jako klapy np. przy podejsciu do lądowania i na skutek nagłego podmuchu wiatru potrzebne jest szybkie wychylenie lotek "w prawo". Wówczas lewa lotka zwiększa jeszcze bardziej wychylenie a prawa (przy nieszczęśliwie dobranych kątach wychylenia) wchodzi w obrys profilu płata jak gdyby prawy płat zupełnie lotki nie posiadał...Efekt jest taki, że zanika róznicowość działania lotek i model uderza w ziemię...

Matematycznie opisał to Pan Jarosław Hajduk, w "Młodym Techniku" kilkanaście lat temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Szkodliwe" przy profilach płaskowypukłych (jak Clark-Y) jest stosowanie klapolotek (lotek, najczęsciej na całej długosci płata wykorzystywanych za pomocą mixerów jako klapy). Może się zdarzyc w skrajnym przypadku, że lotki są wychylone jako klapy np. przy podejsciu do lądowania i na skutek nagłego podmuchu wiatru potrzebne jest szybkie wychylenie lotek "w prawo". Wówczas lewa lotka zwiększa jeszcze bardziej wychylenie a prawa (przy nieszczęśliwie dobranych kątach wychylenia) wchodzi w obrys profilu płata jak gdyby prawy płat zupełnie lotki nie posiadał...Efekt jest taki, że zanika róznicowość działania lotek i model uderza w ziemię...

Matematycznie opisał to Pan Jarosław Hajduk, w "Młodym Techniku" kilkanaście lat temu.

 

Prząśniczka ma osobne klapy a nie klapolotki - to istotna różnica, lotki pracują do końca lądowania niezależnie. Klapolotki często dodatkowo sprzęga się jeszcze ze sterem kierunku bo skuteczność lotki wtedy maleje, tak jak opisałeś.

 

A pro po klap. Dzisiaj udało mi się zrobić kilka wieczornych lotów - wreszcie baz wiatru. Testowałem również i klapy. Model lata b.poprawnie na pół-klapach, można wykonywać zakręty i zwalniać model dla widowiskowego przelotu. Przy pełnym wychyleniu klap model zadzierał leciutko do góry - krótka regulacja pomogła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj dołożyłem trochę zdobień do modelu, więc całość wygląda tak. Próbowałem wieczorem latać, ale wiatr był cały czas ok. 7 m/s przy ziemi i porywisty. Wykonałem jeden lot. Model radzi sobie świetnie z takim wiatrem, ale latanie na wietrze nie jest takie przyjemne - wolę bez. :)

Załączam zdjęcia, trzeba je oglądać w pełnym rozmiarze bo widać skutki kompresji zdjęcia.

 

post-5634-0-65466600-1374606352_thumb.jpg

 

 

post-5634-0-70192300-1374606684_thumb.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Takim przyrządem dokonuję pomiaru siły wiatru. Można ustawić różne jednostki: m/s, km/h lub inne dla nas bardziej egzotyczne. Na wyświetlaczu max. wskazanie z wczorajszego dnia.

 

post-5634-0-16106100-1374648237_thumb.jpg

 

Latając w porywistym wietrze model zużył aż 350 mAh (średnio w spokojnym locie to 120mAh) z pojemności 2000 mAh akumulatora odbiornika. Widać efekt pracy żyroskopów, które cały czas kontrują podmuchy wiatru. Producent modelu zaprojektował do napędu lotek modelu serwa mini (takie pasują do dostarczonych w zestawie pokryw) ja jednak ze względu na dynamiczna pracę lotek zastosowałem serwa większe HS 225 MG i to jest też dobre rozwiązanie dla żyroskopów. Serwa mini HS 85 MG zostały natomiast w klapach, które pracują okazyjnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś o radiu:

 

W modelu zastosowałem odbiornik 14 kanałowy (taki miałem wolny) i wydaje się że to dużo za dużo ale policzmy:

 

1.Lotki1

2.Lotki2 - teraz wolne

3.SK

4.SW

5.Gaz

6.Klapy

7.Gyro1 - SK

8.Gyro2 - Lotki

9.Gyro3 - SW

10. Sterowanie kamerą lewa burta-prawa burta - serwo

11. Sterowanie kamerą utrzymanie zadanego poziomu - serwo

12. Gyro4 - utrzymywanie zadanego poziomu kamery

13. Zał/Wył światła - kanał tylko dwustanowy

14 Wolne - kanał tylko dwustanowy

 

Niby prosty model a zostają 2 kanały wolne :) . Pod rozwagę dla noszących się z zamiarem kupna nowych aparatur.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A oto nowy film z dzisiejszych lotów z elementami akrobacji. Do lotów z akrobacją podchodzę w tym modelu wyjątkowo ostrożnie. Po prostu nie chciałbym go niepotrzebnie stracić.To jest dla mnie pewna niewiadoma i nowość z racji nietypowego napędu i jego oddziaływania na model. Poza tym Prząśniczka była samolotem, który miał przelecieć od punktu A do B a nie wykonywać akrobacje, więc pewnie nie jest to najmocniejszą stroną tej konstrukcji. Ale ponieważ model lata już całkiem dobrze, przyszedł czas i na akrobację. Myślę, że spokojnie będzie można wykonywać Prząśniczką takie same figury jak Wicherkiem 25-M. Kilka moich prób z akrobacji załączam na filmie.

 

http://youtu.be/Regz4XTo4CU

 

 

Natomiast jest jedna rzecz która mnie nie pokoi - zawrót w prawo. Ostatnim razem gdy go wykonałem i jak mi się wydawało poprawnie, model zachował się jakby utracił stateczność - kręcił wahadłowo skrzydłami lecąc do dołu. Po nabraniu prędkości efekt ustąpił. Najadłem się sporo strachu bo było to dość niespodziewane. Powtórzyłem ten manewr dzisiaj na większej wysokości. Model chciał wykonać to samo, ale reakcja żyroskopów była natychmiastowa i skończyło na jednym zauważalnym wahnięciu. Co ciekawe w lewo tan manewr jest całkowicie bezpieczny. Myślę że ma to związek z kierunkiem obrotów silnika.

 

A może ktoś mi podpowie z własnego doświadczenia ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Coś o zawrocie:

"Manewr wykonywany w krytycznych fazach lotu dlatego wzbudza respekt. Najpierw rozpędzamy model w locie poziomym do maksymalnej prędkości. Ciasno podciągamy do góry nos modelu - ciaśniej niż przy wejściu do pętli- i gdy model osiągnie ok. 60 stopni zaczynamy zmniejszać wychylenie steru wysokości tak, ażeby w położeniu pionowym ster wysokości był w neutrum. Ze względu na to że model zwalnia, siła na skrzydłach maleje i w pewnym momencie i w pewnym momencie będziemy musieli zaciągnąć ster wysokości, by utrzymać oś modelu w pionie. Zanim jednak dotrzemy do tego punktu, nos modelu zacznie schodzić (z tej samej przyczyny co podczas wykonywania pętli i lewe skrzydło będzie prawdopodobnie niżej od prawego. Ponieważ nos modelu będzie się odchylał będziemy musieli dokonać korekty sterem kierunku wychylając go w prawo, tak aby utrzymać skrzydła w poziomie patrząc na model w rzucie. Oprócz tego musimy lotkami zapobiegać obracaniu się modelu wokół jego osi. Ważne, by najpierw dobrze opanować lot w pionie ......

 

Gdy odkryjemy sposób, by nasz model szedł naprawdę pionowo do góry, zaczniemy pracować nad zawrotem - drugą częścią programu zajęć. Jeżeli będziemy planowali zawrót w lewo to łatwiej go wykonamy, jeżeli silnik będzie pracował na połowie mocy.

W przypadku zawrotu w prawo powinniśmy całkowicie zamknąć przepustnicę-różnica spowodowana jest wpływem śmigła."......

 

W obu przypadkach (zawrót w lewo i w prawo) ze względu na to, że model wchodzi w lot nurkowy z bardzo małą prędkością i wpływ opływu boków kadłuba jest bardzo mały, model może oscylować, co w widoku od góry wygląda jak ruch wahadłowy. W celu zminimalizowania tego zjawiska, bądź gotowy na korektę sterem kierunku w momencie gdy oś modelu będzie skierowana 45 stopni w kierunku ziemi. Korekta taka zmniejsza wahniecie modelu i pozwala na płynne wejście w pionowy lot nurkowy."

 

Tyle o zawrotach mówi literatura dotycząca lotu makietami.

 

Teraz należy chyba wyjść w pole i dobrze to potrenować :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sam sobie piszesz wątek ale czytam każdy post. Podziwiam Twoje boję z modelem. Rozumujac twoje posty, samoloty o tym kształcie(konstrukcji kadłuba) mają za krótki ogon i muszkuja?

 

No właśnie też tak czuję że sam tu piszę, ale widzę że Koledzy czytają i oglądają filmy - są jacyś tacy nieśmiali czy co ? :) Przy Wicherku było jakoś więcej odpowiedzi i szczególnie lubiłem tych co mi "dogryzali" troszeczkę :). Jak są rożne zdania to jest dyskusja. Myślę, że model jest nietypowy i brak doświadczeń dlatego więcej sam muszę prowadzić ten temat.

 

Niby krótki ogon to model jest mniej stateczny, ale jak podawałem przykład z Zlinem 50 to nie zawsze jest prawda. Liczy się też powierzchnia usterzenia i z reguły modele makiet mają większe proporcjonalnie powierzchnie niż ich oryginały. Moja Prząśniczka z tego co mi wiadomo ma przedłużony kadłub o 7,5 cm w stosunku do skalowego oryginału, to poprawiło również i wygląd modelu.

 

W Prząśniczce jest inny objaw spowodowany zamocowaniem napędu z tyłu. Po pierwsze struga zaśmigłowa trafia wprost na usterzenie, więc ster kierunku jest bardzo skuteczny (ster wysokości mniej) bo działa jak ster strumieniowy, po drugie jest moment żyroskopowy, który jest nieodczuwalny gdy napęd jest z przodu. W tym modelu lata się na sterze kierunku (lotki tylko przechylają model i nie wiele więcej nie da się na nich zrobić). A jak używa się steru kierunku to od razu trzeba pilnować wysokości i przechylenia jednocześnie. Spróbuj kiedyś skręcić samym sterem kierunku bez użycia lotek i steru wysokości to odczujesz jak to jest. Zresztą myślę, że modelarze w ogóle niechętnie używają SK właśnie z tego powodu, że wymaga on dodatkowych "podpórek" - mówię cały czas o makietach. W ostrym zakręcie może nawet być tak, że np. SK jest w lewo a lotki w prawo podpierają model (drążki w aparaturze na krzyż). Oczywiście da się tak latać, ale przyjemność jest mała bo uwaga musi być mocno napięta. Stąd pomysł z żyroskopami one wykonują właśnie stabilizacje zakrętu a przy okazji załatwiają i inne rzeczy.

 

To jest po prostu inne "latadło", które dało mi nowe doświadczenia i emocje. Bardzo lubię latać Prząśniczką - w końcu jest to teraz mój największy model. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję. Są jakieś proporcje na samoloty/ modle tego typu? Na kasycznego trenera znalazłem, ale nie na latadlo tego typu. Jak motylasty jest specem w dziedzinie toto, tak ty jestes w modelach tego typu!

 

Proporcje, kąty profil skrzydła jak i całą konstrukcję tworzy wykonawca KIT. Za to się płaci, żeby nie trzeba było wszystkiego wymyślać od podstaw. Jak to zrobi dobrze to powstaje fajny model.

 

Myślę, że w przypadku modeli lekkich z napędem pchającym nie ma aż takich problemów bo często silnik skierowany jest ukośnie w dół więc struga zaśmigłowa omija SK i moc potrzebna do napędu modelu jest relatywnie nieduża więc i moment żyroskopowy też. W Prząśniczce używana jest moc w szczycie to prawie 1KW. Myślę, że jak chcesz budować trenera to raczej wybierz napęd tradycyjny a jak filmowanie z powietrza to napęd pchający. W kolejnych wersjach tego samolotu konstruktor próbował usuwać mankamenty J1 i tak powstała Fregata. Szkoda, że nie spotkałem takiego modelu do zrobienia byłoby ciekawe jak lata. Fregata jest już motoszybowcem a nie samolotem jak J1.

 

post-5634-0-00873500-1374923284.jpg

 

Można zauważyć mocne pochylenie osi napędu w dół. Jak czytałem w opisie z lotów "trzeba używać mocno buta" czyli steru kierunku w żargonie szybowników - po zatem opinie z lotów wyśmienite - same pochwały.

 

Dziękuję za ocenę, moja wiedza jeżeli można ją tak w ogóle nazwać powstała na podstawie praktycznych eksperymentów i trochę literatury. Myślę, że jeżeli ktoś następny zajmie się Prząśniczką będzie miał łatwiej i na pewno dorzuci następne ciekawe informacje na temat tego modelu. W końcu J1 to Experimental jak było napisane na samolocie i to jest w nim fajne, że można eksperymentować.

 

P.S Chętnie podglądam modele Toto, pozdrawiam Motylastego, bardzo mi się podobają jego pomysły.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-12308-0-07608300-1374997884_thumb.jpgpost-12308-0-94238100-1374997692_thumb.jpgpost-12308-0-77892500-1374997716_thumb.jpgpost-12308-0-74557400-1374997756_thumb.jpgpost-12308-0-51493500-1374997795_thumb.jpgpost-12308-0-57854300-1374997832_thumb.jpgPiotr,

Chcialbym wrocic do tematu statecznosci i Twoich 2 Zlinow. Fakt, ze jeden model "walil sie na skrzydlo" a drugi latal poprawnie pomimo krotkiego kadluba mogl miec wiecej "przyczynkow" (chyba tak sie to po Polsku pisze):

 

- pierwszy model "wyglada" na dokladnie odwzorowany model a model akrobacyjne podobnie jak model model samolotow mysliwskich maja mala statecznosc bo inaczej trudno bylby krecic akrobacje.

 

-drugi model wyglada raczej jak zabawka a nie model. Powierzchnie usterzen wygladaja na powiekszone w stosunku do orginalu.

 

-jest wiele przyczyn dla ktorych model mogl walic sie (brzydkie slowo :) ) na skrzydlo. Niektore to: niesymetrycznie zbudowae skrzydlo, profil skrzydla o ostrej charakterystyce przeciagniecia, ksztalt skrzydla, ktory bedzie powodowal przeciagniecie na koncowce skrzydla lub w okolicy lotek. Zbyt duza zbieznosc skrzydla czasami powoduje lokalne oderwanie strug. Jednakze model akrobacyjne czesto celowo maja taki ksztalt skrzydla aby umozliwic akrobacje. Skrzydlo drugiego Zlina wydaje sie byc bardziej prostokatne ale byc moze jest to fotograficzne zludzenie.

 

- jesli model potrzebowal duzej predkosci byc moze kat natarcia skrzydla byl zbyt maly.

 

Jesli masz ochote to mozesz policzyc stabilnosc w sposob uproszczony wg artykulow ktore zamieszczam. Sa to artykuly a Angielskiego czasopisma Quiet Flight International z roku 1995 (cholera czas leci!). Bylo to bardzo dobre czasopismo dopoki jego edytor nie zabil sie na motocyklu (w Niemczech lub Francji) wracajac z Polski od jednego z bardziej znanych producentow model szybowcow. Bylo to chyba jakies ~10 lat temu. Teraz jest to tylko "jeszcze jeden magazyn" z kolorowymi obrazkami i reviews (ocenami) roznych kitow.

 

 

 

 

W artykule uzywaja pojecia "volume coefficient". Jest to uproszczone metoda liczenia stabilnosci jesli odleglosc srodka aeordynamicznego (SA) skrzydla od SA statecznika (poziomego lub pionowego) jest ~3 lub wieksza. Przy duzo mniejszych wielkosciach sytuacja robi sie "ciekawa" i trzeba sie uciekac do rownan rozniczkowych i badan aerodynamicznych. "Volume Coefficients" to tylko proste rownanie i np da sie policzyc wielkosc statecznika dla odleglosci skrzydla od ogona np 1.5 i wyjdzie z tego oklad o dwoch skrzydlach a to juz zupelnie inne historia.

 

Wzorow tych uzywalem do projektowania moich modeli PSS Orlik I Iskra i "dzialaja" dobrze pod warunkiem, ze odleglosc SA skrzydla od SA ogona jest ~ lub >3.

 

I to by bylo na tyle

Pozdrawiam

Andrzej

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-12308-0-07608300-1374997884_thumb.jpgpost-12308-0-94238100-1374997692_thumb.jpgpost-12308-0-77892500-1374997716_thumb.jpgpost-12308-0-74557400-1374997756_thumb.jpgpost-12308-0-51493500-1374997795_thumb.jpgpost-12308-0-57854300-1374997832_thumb.jpgPiotr,

Chcialbym wrocic do tematu statecznosci i Twoich 2 Zlinow. Fakt, ze jeden model "walil sie na skrzydlo" a drugi latal poprawnie pomimo krotkiego kadluba mogl miec wiecej "przyczynkow" (chyba tak sie to po Polsku pisze):

 

- pierwszy model "wyglada" na dokladnie odwzorowany model a model akrobacyjne podobnie jak model model samolotow mysliwskich maja mala statecznosc bo inaczej trudno bylby krecic akrobacje.

 

-drugi model wyglada raczej jak zabawka a nie model. Powierzchnie usterzen wygladaja na powiekszone w stosunku do orginalu.

 

-jest wiele przyczyn dla ktorych model mogl walic sie (brzydkie slowo :) ) na skrzydlo. Niektore to: niesymetrycznie zbudowae skrzydlo, profil skrzydla o ostrej charakterystyce przeciagniecia, ksztalt skrzydla, ktory bedzie powodowal przeciagniecie na koncowce skrzydla lub w okolicy lotek. Zbyt duza zbieznosc skrzydla czasami powoduje lokalne oderwanie strug. Jednakze model akrobacyjne czesto celowo maja taki ksztalt skrzydla aby umozliwic akrobacje. Skrzydlo drugiego Zlina wydaje sie byc bardziej prostokatne ale byc moze jest to fotograficzne zludzenie.

 

- jesli model potrzebowal duzej predkosci byc moze kat natarcia skrzydla byl zbyt maly.

 

Jesli masz ochote to mozesz policzyc stabilnosc w sposob uproszczony wg artykulow ktore zamieszczam. Sa to artykuly a Angielskiego czasopisma Quiet Flight International z roku 1995 (cholera czas leci!). Bylo to bardzo dobre czasopismo dopoki jego edytor nie zabil sie na motocyklu (w Niemczech lub Francji) wracajac z Polski od jednego z bardziej znanych producentow model szybowcow. Bylo to chyba jakies ~10 lat temu. Teraz jest to tylko "jeszcze jeden magazyn" z kolorowymi obrazkami i reviews (ocenami) roznych kitow.

 

 

 

 

W artykule uzywaja pojecia "volume coefficient". Jest to uproszczone metoda liczenia stabilnosci jesli odleglosc srodka aeordynamicznego (SA) skrzydla od SA statecznika (poziomego lub pionowego) jest ~3 lub wieksza. Przy duzo mniejszych wielkosciach sytuacja robi sie "ciekawa" i trzeba sie uciekac do rownan rozniczkowych i badan aerodynamicznych. "Volume Coefficients" to tylko proste rownanie i np da sie policzyc wielkosc statecznika dla odleglosci skrzydla od ogona np 1.5 i wyjdzie z tego oklad o dwoch skrzydlach a to juz zupelnie inne historia.

 

Wzorow tych uzywalem do projektowania moich modeli PSS Orlik I Iskra i "dzialaja" dobrze pod warunkiem, ze odleglosc SA skrzydla od SA ogona jest ~ lub >3.

 

I to by bylo na tyle

Pozdrawiam

Andrzej

 

Witaj Andrzeju !

 

Dziękuję za wykonaną przez Ciebie pracę i przesłane materiały. Myślę, że pomogą one mnie i Kolegom na forum rozszerzyć trochę praktycznych wiadomości z podejścia do konstrukcji i lotów modeli. Na forum jest wielu Kolegów budujących własne bardzo ciekawe konstrukcje. Ja osobiście cenię sobie takie inżynierskie materiały, gdzie bez zbędnych naukowych dociekań, kilka praktycznych zależności opisuje w wystarczający sposób dany problem. A może pochwaliłbyś się swoim Orlikiem i Iskrą to też są Polskie klasyki - może bodaj parę zdjęć ?

 

Pozdrawiam

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.