



-
Postów
3 065 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
20
Treść opublikowana przez samolocik
-
Cześć, w miarę wolnego czasu i zdobywania doświadczeń będę wrzucał informacje odnośnie nadajnika nie tak dawno nabytego. Może na początek dlaczego ten a nie inny nadajnik? Jak przeglądniecie forum to zauważycie, że miałem sporo modeli nadajników Futaby i moja ostateczna opinia na ich temat jest taka, że jeżeli wrócę do tej marki to wyłącznie do nadajników z ekranem dotykowym ponieważ z mojego punktu widzenia niższe wersje to koszmar biegania po średnio zrozumiałym menu i konieczność grzebania po instrukcji obsługi. Nie zachęca również mnogość odbiorników pracujących w różnych modulacjach i konieczność używania tych różnych odbiorników ze względu cenę tych w modulacji FASSTEST. Ergonomia? Wiadomo, każdemu podpasuje co innego. To tak w dużym skrócie. Miałem też Graupnera MZ18 oraz MX20 i z tych dwóch MX20 bił wszystko co miałem do tej pory pod względem cena/jakość/opcje ustawień/pewność połączenia. Ale też się do końca nie polubiliśmy ze względu na konieczność biegania po menu i instrukcji ? Padło na Multiplexa, po pierwsze ze względu na fakt, iż kiedyś miałem okazję trzymać go przez chwilę w rękach i pod kątem dopasowania do moich łap jest OK. Po drugie zainteresowała mnie koncepcja menu wziętego ze smartfonów. W momencie zakupu miałem świadomość, że liczba opcji ustawień nie jest zbyt duża ale faktem jest, że modele którymi latam wymagają podstawowych ustawień. Co zdenerwowało mnie na samym początku? W wielu nadajnikach, które przychodzą ze sklepu można i trzeba ustawić samodzielnie mode nadajnika, w którym chcemy pracować. Tak było również w przypadku Multiplexa SX9. Instrukcja nadajnika zawierała obrazek oraz krótki opis otworków w tylnej części obudowy, w których mieszczą się śrubki odpowiedzialne za: zwolnienie sprężynki trzymającej drążek w środkowym położeniu, dociśnięcie blaszki trzymającej stabilnie podczas ruchu drążek oraz drugiej umożliwiającej jego ruch z charakterystyczny terkotaniem. Długo szukałem w domu tak cienkiego śrubokręta, który mógłby się zmieścić do otworów w obudowie prowadzących do śrubek regulacyjnych. Niestety nie znalazłem, więc postanowiłem rozkręcić obudowę, gdyż dostęp do śrub ją trzymających był lepszy. Jak już rozkręciłem i ustawiłem Mode2, w którym latam to podczas dokręcania śrubki zwalniającej sprężynę trzymającą lewy drążek okazało się że po dokręceniu na "maxa" jest to zbyt mało i drążek gazu nie cofa się do pozycji dolnej (zerowej) o dosłownie 2 ząbki. Otwór po tej feralnej śrubce zaznaczyłem na zdjęciu strzałką i numerkiem "1". W dniu, w którym ustawiałem nadajnik po raz pierwszy nie miałem czasu i musiałem przelatać na takim niezerowym ustawieniu parę dni. Ustawienie powodowało alarm pozycji drążka gazu i zerowanie gazu w tym ustawieniu. Dzisiaj postanowiłem usunąć tą usterkę. Po rozkręceniu obudowy i zbadaniu dlaczego śrubka się nie wkręca wyszło na jaw, iż śrubka ma tak drobny gwint, że nie ma wystarczająco oparcia w plastikowym otworze i nie daje się wkręcić poniżej pewnego poziomu. Rozwiązaniem było wykręcenie śrubki i wkręcenie innej o minimalnie większej średnicy oraz z głębszym gwintem. Podczas zabawy ze śrubkami okazało się, że plastikowa krawędź o którą opiera się podczas fragmentu ruchu gazu kabelek od potencjometru jest ostra. Musiałem ją troszkę zaokrąglić pilniczkiem. W innym wypadku za jakiś czas izolacja kabla zostałaby przetarta - fragment ostrej krawędzi zaznaczyłem cyfrą "2" Poniżej na zdjęciu po prawej stronie oryginalna śrubka oraz po lewej nowa, z głębszym gwintem która trzyma jak należy. Firmowy śrubokręt, żeby było ciekawie jest wetknięty w półokrągły plastik z tyłu obudowy i wygląda jak fragment anteny. Mój błąd bo wyglądał jak antena a w instrukcji na pewno jego położenie było opisane. Poniżej zdjęcia przedstawiające wnętrze nadajnika
-
bagnety i otwory na bagnety są świetnie spasowane. Polecam dokupienie konektorów http://www.arthobby.pl/szybowce/product/4-pin-wing-servo-connector-4-pair-a1304-4/ które w połączeniu z bagnetami zapewniają solidne połączenie. A taśma jak wyżej napisano powoduje iż nie ma szans na rozpięcie się w locie.
-
Może styropian jest po prostu optymalny w zakresie wytrzymałość/waga skrzydła - lżejszy klej/szybkość cięcia/koszt wytworzenia
-
Nie ma się co martwić. Nie będzie nas stać na nowe samochody ?
-
Fakt, latając rekreacyjnie i nie dusząc modeli do granic ich możliwości; może nawet nie tyle fizycznych ich konstrukcji ale aerodynamicznych; nawet się nie dowiemy jak model, którym latamy jest dobry lub zły. Wiem, bo latałem i wszystkie szybowce dla mnie latały podobnie i różniły się tylko szybszym lub żadnym łapaniem termiki, czy też możliwością lotu pod wiatr. Dopiero latanie w zawodach ESA, co prawda małymi modelami z EPP uświadomiło mi, że bez dobrej regulacji to sobie mogę, ale pokręcić się w koło a nie powalczyć a modele nie wszystkie są tak samo szybkie i tak samo dobrze sterowne czy też odporne na kraksy. No dobra, wrzućcie proszę swoje spostrzeżenia z budowy i lotów SCALARem jak już ktoś z Was przypadkiem nabędzie ten obiecujący model.
-
Różnica między Patrykiem a Bartkiem poza ich różnym doświadczeniem życiowym co widać po wypowiedziach choć obaj są młodzi i zadziorni ? co jest akurat w ich przypadku zaletą polega na tym, że Patryk wdraża swoje modele do produkcji w większej skali i musi się mierzyć z zupełnie innymi problemami niż Bartek, który jak zrozumiałem z wielu wypowiedzi w różnych wątkach modele wykonuje w mniejszych ilościach i przeważnie sam lub z pomocą kogoś ale lokalnie i pod całkowitą, osobistą kontrolą. Piszę o samej produkcji, a nie o projektowaniu. Miło widać, że oboje wnoszą cenny wkład w nasze latanie. Obecnie nie mogę sobie nawet wyobrazić naszego hobby bez ich wkładu pracy w jego rozwój za co im dziękuję ?
-
[21.06.2022 20:30 - wykasowałem tekst o samochodach nic nie wnoszący do tematu] Wracając do Scalara, jest to bardzo zachęcający model do rozpoczęcia treningów F5J "na serio", czy też do lajtowego latania w termice. Szkoda, że człowiek nie ma ani środków ani czasu aby robić wszystko czym się interesuje
-
Bartek, ja nie atakuję Twojej wypowiedzi tylko zwracam uwagę na aspekty nie techniczne modelu. Niestety prowadząc firmę nie da się nie myśleć marketingowo i wprowadzać do produkcji nowy model, który zabije sprzedaż jedenego lub wielu z już produkowanych (aktualnie zobacz jak Toyota wprowadzając model Yaris Cross zabiła sprzedaż modelu CHR, który chyba jako jedyny jest dostępny od ręki i nikt nie chce go kupić). Sama idea laminatowych końcówek jest bardzo dobra ale jak pisalem. Model hybrydowy latający troszkę gorzej od węglowego to konkurencja dla węglowego. Pytanie jaką powinien mieć cenę z punktu widzenia producenta aby nie narobić krzywdy sobie i kolegom produkującym laminaty. Wolny rynek to tochę iluzja niezależnie o opinii czy to dobrze, czy źle. Co do ręcznego formowania balsy i forniru przy produkcji modeli arthobby to o ile dobrze pamiętam jest to klejone w formach.
-
Wtedy ta cena 4.176 zł. byłaby jeszcze większa i bardziej opłacałoby się zakupić używany F5J To miał być w założeniu "tani" model dla tych co chcieliby latać modelem F5J a niekoniecznie mają prawie 10tys. zł na wyposażony model lub nie chcą aż tyle wydawać.
-
Bardzo ładnie wyszło. Nie zabraniaj Mariuszowi, czasem szok powoduje pozytywne zmiany. Wiem po sobie :-)
-
Ja bym się jednak nie zdecydował na sztywne popychacze typu pręt węglowy przy tak dużej odległości między orczykiem a dźwigienką gdy model z założenia ma dziobać w ziemię. Pomysł Patryka wzięty z DLG z napędem na linkach będzie mniej przenosił siły powstające na skutek uderzenia. Ale chętnie zobaczę jak to działa w praktyce bo może niepotrzebnie się boję. Fajnie, że Arthobby choć w bólach to jednak zdecydowało się na współpracę z Patrykiem bo dla mnie to byli już na krawędzi bycia antykwariatem modeli projektowanych wg. skamieniałych założeń. A jakość wykonania mają świetną, więc znów widzę przyszłość przed nimi.
-
"Wungiel" jest bardzo fajny! Podoba mi się Twoja praca przy modelu i jej efekty ? Model ma cieszyć przede wszystkim jego właściciela. No chyba, że ktoś z założenia buduje pod widownię to inna sprawa.
-
Co do pakowania potwierdzam. TRAGEDIA. Nie wiem, pewnie bierze się to z wygody i oszczędności oraz LEKCEWAŻENIA klienta bo przeważnie pakują w papierowe i foliowe koperty kurierskie. Dlatego od jakiegoś czasu zamawiam osobno rzeczy ciężkie i kanciaste a osobno bardziej delikatne, które mogą zostać zniszczone. Niechlujstwo przy pakowaniu jest do tego stopnia, że nawet gdy zamawiałem formatki aluminiowe które fabrycznie mają folię ochronną z jednej strony to spakowane były tak że stykały się ze sobą dwie nieoklejone folią strony - wystarczyło obrócić przy pakowaniu a tak formatka się porysowała. Przykładów mnóstwo przytoczę jeszcze jeden, że wyłącznie w modelemax przyszedł do mnie drogi nadajnik włożony w kopertę foliową i nic więcej. W każdym innym sklepie był dodatkowo w folii bąbelkowej i szarym kartonie. Tłumaczenie było żałosne. Nie fajne jest to, że uwagi dot. choćby pakowania od lat nie robią na nich wrażenia. A szkoda bo zdarza się kupować za granicą w podobnej cenie aby mieć dobrze zapakowane i pewność że przyjdzie nieuszkodzone. Czy będę u nich kupował? Tak bo często nie ma wyjścia a jest to jeden z niewielu sklepów, w którym to co widzisz na stronie z reguły pokrywa się ze stanem magazynowym ?
-
Oboje macie rację co do "zapasu" w zależności od konkretnego modelu. W modelach arthobby, tych które miałem trzeba było pilnować wagi bo już na etapie pustego modelu była wyższa niż deklarowana przez producenta. Ale chociażby w piankach typu FUNRAY, czy FUNCUB gdzie wchodzą większe i cięższe akumulatory to jest miejsce na manewrowanie wagą silnika i regulatora kosztem pojemności i związanej z nią wagi akumulatora przy zachowaniu jego zakładanej wydajności prądowej.
-
Dokładnie tak jak pisze Artur. Też wspominałem o KST i jeżeli o mnie chodzi to tam, gdzie mieszczą się serwa HS 55 dałbym KST 113MG dostępne w linku podanym przeze mnie a gdzie płat jest za cienki to DSM 44. Nie wiem jak jest teraz z dostępnością serw Corona ale jeżeli się nie śpieszy i można je ściągnąć to czemu nie. W kombacie piankowym używaliśmy silników firmy power HD i były bardzo odporne, stąd wszedłem w serwa power HD w mniejszych/wolniejszych modelach i jak na razie nie żałuję. Corona sprawdzone od lat, KST również. Hitec tak jak pisałem, ja też miałem wadliwe serwa HS 65HB od nowości a pamiętam, że np. HS 45HB w moim modelu F3K nie wracały do neutrum, trzeba było trącić drążek aby wróciły ? Ale wybór należy do Ciebie i to jest fajne.
-
HS 55 miałem na lotkach i ogonie w modelu arthobby o rozpiętości 1.7m i kręciłem nim sporo akrobacji. Wytrzymywały. Ale to było kilkanaście lat temu. Teraz ich jakość tak spadła, włącznie z jakością ser HS65HB, że osobiście bym ich już nigdzie nie włożył. Patryk polecał do F5J QUANTUM te serwa https://botland.com.pl/serwomechanizmy/2853-serwo-powerhd-dsm44-micro-6939570720152.html Ja latałem ostatnio w walkach powietrznych piankami trochę tańszym modelem serw PowerHD i sprawdziły się. Latałem też na tych w modelu FUNRAY i też się sprawdziły https://rcforever.pl/product-pol-747-Serwo-MINI-KST-DS113MG-450.html
-
Kawasaki Ki-61 Hien na weekend i na zawody
samolocik odpowiedział(a) na samolocik temat w Modele ESA
Drugi egzemplarz został poskładany i brał udział w 2 rundach walk wczorajszych zawodów w Namysłowie. Przy montażu wyposażenia trzeba brać pod uwagę co się z nim stanie, czyli gdzie co poleci i co za sobą pociągnie w przypadku kraksy. Wszystko musi się bezpiecznie rozpinać na tyle na ile to możliwe a odbiornik musi być umieszczony tak aby nie został zgnieciony. -
Podejrzane toteż pojechałem sprawdzić ? Tor jest piękny a sama impreza otwarcia to święto dla Wszystkich latających modelami na uwięzi. Zdjęć dużo nie robiłem bo i tak nie oddadzą wspaniałej atmosfery, zapachu i smaku grochówki z kociołka oraz ciepła gorącej herbaty. Piękny, wiosenny dzień, w który obok modeli na lotnisku poczciwy Jak wyciągał do góry bociany a zamiast deszczu opadali skoczkowie na spadochronach. Jako, że należę do GSML to nie omieszkałem zaglądnąć do nowego hangaru i pooglądać szybowce, piękną modelarnię i symulator lotu.
-
Trzeba będzie jutro podjechać, zobaczyć i wznieść toast za nowy tor. Cieszę się i jestem pełen uznania dla osób, którym dzięki ich upartości i zaangażowaniu udało się doprowadzić inwestycję do końca ?
-
A ja nie mogę polecić Aurory w konfiguracji z jej tańszymi odbiornikami. Nie dalej jak w niedzielę kolega łapał zakłócenia podczas lotu modelem, co prawda w specyficznym miejscu bo nad pasem startowym byłego lotniska na Czyżynach w Krakowie. Z droższymi odbiornikami jak twierdzi problemu nigdy nie miał. Ja z Graupnerem MX-20 nigdy problemu nie miałem ani z nadajnikiem ani z linkiem niezależnie od miejsca gdzie latałem. Teraz latam Multiplexem na M linku i jak na razie jest dobrze.
-
Zabawy z wiatrem na zboczu i nie tylko :)
samolocik odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Po minach widzę, że zdjęcie przed obaleniem napoju ? -
Kawasaki Ki-61 Hien na weekend i na zawody
samolocik odpowiedział(a) na samolocik temat w Modele ESA
Najlepszą metodą rozwoju są pozytywne zmiany zachodzące wskutek doświadczeń i chęci poprawy. Stąd jak pisałem drugi egzemplarz będzie inny, budowany bardziej jak ESA (płaski kadłub) a nie EPA (kadłub przestrzenny) co spowoduje szybszy montaż i łatwiejszą obsługę podczas zawodów. Odnosząc się do zmiany eskadry; dziękuję Mirku za kibicowanie mi bo to bardzo pomaga ? Zdjęcia z budowy mam nadzieję już przed Świętami ? -
Kawasaki Ki-61 Hien na weekend i na zawody
samolocik odpowiedział(a) na samolocik temat w Modele ESA
Drugi egzemplarz idzie do poskładania. Chyba jednak zrobię go troszkę inaczej ? Te dwa białe śmigiełka są rozmiaru 8x6", na testy. Silnik i regulator spokojnie wytrzymają. -
U mnie też się loguje na starym iphonie.
-
Marcin, Czarek, Bartek i Patryk zapodali już relacje z tworzonych od zera modeli DLG (Virgos, Albatros, Spinacz). Warto poszukać na forum bo tam kopalnia wiedzy. Zapomniałem, jest jeszcze opis projektu Piotrka o nazwie NEXT.