



-
Postów
3 420 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
85
Treść opublikowana przez Patryk Sokol
-
Saab JAS-39 Gripen z EPP
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Patryk Sokol temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Dobrze, bardziej bym się zmartwił jak by Ci się podobało -
Saab JAS-39 Gripen z EPP
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Patryk Sokol temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Zero problemów, nawet na tle czarnych drzew w padającym śniegu. Jedyny problem, to jak jest całkowicie frontem do pilota, bo wtedy mało widać. Ale tutaj żadne malowanie by nie pomogło. Jeśli zaś chodzi o czas lotu - sekretem są Li-Iony. https://allegro.pl/oferta/ogniwo-sony-us18650vtc5a-2600mah-li-ion-3-7v-14929260499 3 takie aku to zaledwie 150g wagi. Dla porównania Li-Pol 3s 2400 to już 190g. Czyli aku o 25% lżejsze, ponad 2x tańsze i znacznie, znacznie bardziej żywotne (niektóre moje Li-Iony piłuję już od 6 lat, a nawet ich nie balansuje). Niemniej - ta oszczędność w masie pozwala kręcić solidne czasy lotu. Jedyna wada to niskie prądy rozładowania i niskie napięcie (i pod obciążeniem i odcięcia) Ale jeśli mi samolot ma latać ponad 10min, to zawsze ładuję Li-Iony (ale ekstremalny przykład to mój Twinstar. Ma pakiet 3s4p, czyli 11,1V 14 000mAh. Czas lotu do 2,5h) -
Saab JAS-39 Gripen z EPP
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Patryk Sokol temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
Napisałem jasno: Moje malowanie wynika z tego, że nie robię militarnych modeli. Czemu? Bo nie chcę odzoroywawać narzędzi, których jedynym celem istnienia jest strzelanie do ludzi (i nie, nie mam zamiaru nikomu zabierać prawa do obrony, zdaję sobie sprawę, że czasem trzeba. Ale mam pełne prawo się z tego wypisać i nie gloryfikować narzędzi przemocy) . Maksymalnie co mógłbym odwzorować w modelu, to samoloty szkoleniowe przejściowe (jak de facto mój RWD-10) Zrobiłem więc najmniej militarne malowanie, jak to tylko było możliwe. Czy zrobiłem to też po to, żeby kilku(nastu) moich znajomych mogło się uśmiechnąć pod nosem (bo tak mam znajomych których ta flaga reprezentuje)? Oczywiście, to dodatkowy bonus. Ale teraz zastanów się nad tym, że ja na widok militariów nie wypisuję postów, które nazywają ludzi idiotami. Powiem więcej - nawet tym co robią rosyjskie, czy nazistowskie konstrukcje nie próbuje przypisywać jakichkolwiek cech światopoglądowych, innych niż to że ten samolot im się po prostu podoba. Ba nawet regularnie czytam relację i podziwiam rzemiosło. Więc jeśli 6 kolorów wywołuję u Ciebie taką reakcję, a symbole rzeczy jednoznacznie złych nie - to może przemyśl trochę co robisz. I tak - nie jestem szczęśliwy, że takie tematy mi weszły do wątku o nastalgicznym piankowcu. Jakby to był Messerschmit ze wszystkimi znakami, to jakoś podejrzewam, że byłaby cisza. -
Przeżyję, ale za to będę przerabiał (już nie) Twoje Logo 600 A tak poważnie - jak coś zaprojektujesz to się pochwal, nie ma potrzeby żebyś powielał moje błędy
-
Saab JAS-39 Gripen z EPP
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Patryk Sokol temat w Skrzydełka, kaczki i "odrzutowce"
No dokładnie - ładne, jasne kolory, dobrze widoczne na niebie -
Hej Większość właścicieli sklepów modelarskich w Warszawie, doskonale wie, że lubię przebierać w starych zapomnianych rzeczach. Dzięki temu czasem uda mi się wyrwać zakurzone pływaki do Minimaga, czasem jakiś czeski zestaw, którego obecność na półce osiągnie pełnoletność itp. I tak było tym razem, trafiłem na stary czeski zestaw Gripena z EPP. Modele z tej serii opisywał kiedyś @paulusr jeszcze na forum Alexa: https://www.alexrc.pl/viewtopic.php?f=25&t=1768 I na tyle post zapadł mi w pamięć, że zestaw sobie kupiłem Wykonany starą, czeską szkołą EPP, czyli ciężko i brzydko Niemniej, wyposażyłem to tak: 2xSG-90 Brotherhobby R6 2207 2600kV, ze śmigłem 7x6 3s Li-Ion 2600mAh (VTC5a, konkretnie) I teraz tu się pojawia problem - Gripen jest militarny, a ja modeli militarnych nie robię. Zdecydowałem się więc go zdemilitaryzować cywilnym malowaniem: Całość do lotu wyszła 650g. Czas lotu od 10 do 30min (zależnie na ile piłuję przepustnicę). Oblatałem model dziś, mimo wiatru (który mu mało przeszkadza). A lata się super Taki trochę Funracer, który na pełnym zaciągnięciu drążka leci liściem i pozwala wylądować do ręki Ogólnie - dawajcie starym zestawom trochę czułości, na współczesnym sprzęcie wciąż potrafią dawać masę frajdy
-
Zrób czystą pamięć, bez żadnych miksów i zobacz czy problem z tym gimballem wciąż występuje. Jeśli tak - problem masz gdzieś hardwarowy, jeśli nie, to będziesz wiedział, że to kwestia ustawień i zrobisz pamięć na ten model od nowa.
-
Zostaw w spokoju, będziesz żałował jeśli to rozgrzebiesz Zgadnij skąd wiem
-
Przede wszystkim - drut musi być prosty. Obecnie masz na nim gięcie - to znacząco zmniejsza wytrzymałość na wyboczenie Druga rzecz - dźwignia powinna być równoległa do drutu (tak, aby oś obrotu drutu w dźwigni była prostopadle do drutu). Tak jak jest teraz, to serwo bardziej próbuje wyrwać dźwignię, niż wychylić lotkę.
-
Wciąż masz krzywe popychacze lotek. Ogarnij to, bo mówieni, że miałem rację mi tym razem frajdy nie sprawi.
-
Oczywiście, że się da. Chodziło mi o to, że nie widziałem nic (do tej pory, teraz widziałem Toyotę), który w ten sposób ma zamiar implementować wodór.
-
Nie jest spalany w "klasycznym" sensie. W tym samolocie jest ogniwo wodorowe, więc wodór łączy sięz tlenem wprocesie katalitycznym, produkując prąd (co ładnie potwierdza ten byczy silnik BLDC na wieżyczce). Nikt azotu w to nie miesza. Ogólnie, to nie kojarzę od ręki żadnej konstrukcji, gdzie wodór byłby spalany w silniku tłokowym, czy innej turbinie, wszystkie obecne rozwiązania to ogniwa wodorowe. Sam wodór to ciekawy temat, ale nie należy go traktować, moim zdaniem, nie jako źródła energii, a jako akumulator. Jeśli mamy do dyspozycji nadmiar energii elektrycznej, to jest to jakaś opcja magazynowania tego nadmiaru. Stąd wniosek ten sam co zwykle - przede wszystkim dekarbonizacja energetyki. Ech, gdyby tylko istniało czyste, niskoemisyjne i bezpieczne źródło energii, ktore mamy opanowane od prawie wieku, a które robi bardzo dużo prądu i które dobrze paruje się z ze źródłami odnawialnymi... Niemniej - akurat co do zastosowania wodoru w lotnictwie, to jestem sceptyczny. Bo o ile gęstośc energii na kilogram, to wodór ma na wypasie (143MJ/kg ma wodór, w porównaniu do 46Mj/kg benzyny), to licząc do objętości już nie jest tak fajnie. Tzn. ciekły wodór (którego raczej nikt nie planuje używać w pojazdach, bo to wredna rzecz w utrzymaniu) ma gęstość 70,8kg/m3. Benzyna ma gęstość 720-775kg/m3. Czyli żeby mieć tyle samo energii w wodorze, co w benzynie, to będziemy mieli wodór prawie 4x lżejszy, ale o 2,5x większej objętości. A to powtórzę - dla ciekłego wodoru (czyli de facto - kriogenicznego paliwa rakietowego, który nie ma ochoty się tak utrzymywać w temperaturze pokojowej). Dla gazowego będzie jeszcze gorzej. Podsumowując - polecam dojazdy do pracy rowerem. I zdrowiej, i ekologiczniej.
-
Vigo Elektro Twin motor
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Ares temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Używałem -0,3atm na skrzydłach od Blejzyka wiele razy Ale - kiedy to robiłem, to miałem wakuometr starszy ode mnie, więc nie wiem czy bym mu wierzył -
Vigo Elektro Twin motor
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Ares temat w Modele wielosilnikowe i łodzie latające
Jeśli dobrze widzę - w skrzydle nie masz dźwigara. W tej sytuacji śmiało możesz zalaminować skrzydła w worku, jak dobrze przygotujesz drewno (ja używałem lakieru akrylowego wymieszanego z wypełniaczem mikrocelulozowym z Havla), to spokojnie dodasz 40g/m2, od razu uzyskując kolor. Zaryzykuję, że wyjdzie to lżej, niż po prostu malowanie skrzydła na kolor Ale jeśli byś miał dźwigar to temat robi się śliski - potrafi wyleźć na skrzydle po wyjęciu z worka. A i polecam polakierować krawędź natarcia na żądany kolor przed laminowaniem w worku. Łatwiej później uzyskać ładne natarcie, niż gdy drewno nam prześwieca. Ogólnie - ładna robota. Marzy mi się cośtakiego w miejsce mojego Twinstara FPV (też jako platform FPV). Tylko, że Twinstar nie chce się popsuć -
E nie, spokojnie. W takim modelu, to czy serwo będzie na kadłubie, na skrzydle, na ogonie, czy gdziekolwiek to efekt taki sam od strony aerodynamiki. Tylko do tunelu bym go nie ładował A ogólnie błędy są i będą, po prostu następnym razem zrób to lepiej. Ale mimo wszystko - rozważ wywalenie serw lotek na skrzydłach, duży problem z głowy sobie zdejmiesz.
-
Jeśli masz problem z reakcją na lotki to problemów szukaj tutaj: Po pierwsze - popychacze są krzywe, nikt nie zagwarantuje, ze nie będą się odkształcać w locie (a prawie na pewno się odkształcają). Druga sprawa to kąt pod jakim popychacze są prowadzone. Perfekcyjnie - popychacz powinien być pod kątem prostym do linii zawiasu. Nie musi być perfekcyjnie, ale pod tym kątem co masz tutaj, to są bardzo duże siły na drucie (który już jest krzywy,a przez to podatny na wyboczenie). Jak tego nie ogarniesz - to nie ma co dłubać w aparaturze, mechanika to podstawa. 70% to nie jest prawidłowy sposób podania wychyleń w modelu, jedynie podaje jaki zakres ruchu serwa wykorzystujesz Wychylenia podawaj w stopniach, inaczej nic nie mówią.
-
Każdemu jest wygodniej Po prostu jak coś liczę, to wszystko wprowadza się w stopniach, więc wartości w stopniach pamiętam Ale jak mam ustawiać, to sam przeliczam na mm.
-
Nie wiem ile w stopniach robią milimetry tutaj Ja ustawiam SW do dołu tyle ile belka ogonowa pozwala, do góry 45st. Ster kierunku zaś na +/-40st. Ten model nie chce przeciągać, więc takie wychylenia przydają się w bardzo wolnym krążeniu. Poza tym w tym modelu - duże wychylenia to fun
-
Jakie serwa dać do skrzydeł motoszybowca Gama firmy Pelikan ?
Patryk Sokol odpowiedział(a) na jacekplacek temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
Ogólna zaada jest taka - wszystkie serwa padają... Paradoksalnie - najwięcej padło mi wypasionych szybkich serw, na silnikach szczotkowych (KST DS215MG np.). Jeśli chodzi o tanie złomy pokroju MG90S, SG-50, SG-90 etc. Przychodzą, jakie przychodzą, ale jak działają na początku, to bezawaryjnie mi działają długie lata. Ogólnie - lubię tę taniznę, szczególnie jak mogę w sklepie pod serwo tester podpiąć. Gorzej jak to są podróbki, wtedy to jest to tragedia Mój największy zawód to analogowe Hiteci. Kiedyś - bardzo dobre serwa w średniej klasie (dla przykładu - mój Funcub ma serwa HS-55, które mają nalepkę gwarancyjną z 2003r i latają nieprzerwanie u mnie w różnych modelach). Współczesne HS-55 to najgorszy śmieć i w każdej sytuacji wezmę SG-50. HS-81, HS-82 również mi brzydko popadały (szczotki na silnikach). -
SZD 19-2 Zefir 2 od ArtHobby
Patryk Sokol odpowiedział(a) na Patryk Sokol temat w Makiety i półmakiety
Lotki i klapy są nacięte od strony zawiasu, ale odciąć od góry trzeba samemu. Ale, że nacięcie forniru, tak aby nie przyciąć zawiasu jest najtrudniejsze, to nie jest to skomplikowana robota Łączenie dwóch połówek kadłuba jest klejone - trzeba je traktować tak, jak przód kadłuba i belkę ogonową w typowych modelach AH. A na swojego Zefira wciąż czekam. Ale nieśpiesznie, motoszybowcowaź mi się zimą nie chce -
Polimer jest spoko Byle go nałożyć cienko na obie powierzchnie, odczekać i ścisnąć. Bo jak grubo to ani to szybkonschnie, ani dobrze klei.
-
Zapracowałeś sobie. Jakbyś po prostu zrobił błąd, to bym go po prostu poprawił. Ale pisanie rzeczy całkowicie z czapy, z całkowitą pewnością, to już inny temat. Jest jednak pewnym sukcesem napisać 3 zdania, jakby to była oczywistość i pewność, w których jedyna dobra informacja, to ta o jakości powierzchni. Nie pierwszy raz z resztą. Uważam, że to jest zdecydowanie większy brak szacunku do kolegów(bo zwyczajnie szkodzi), niż jakakolwiek forma poprawienia tego. Abstrahując już od faktu, że nazwanie czegoś bzdurą nie jest brakiem kultury, jest stwierdzeniem faktu. Brakiem kultury byłoby jakbym użył ad persony, czy zwyczajnie próbował Cię obrazić. Albo próbował robić dezinformację - to też mocno niekulturalne. I tak widzę - tę szpilę o wiedzy teoretycznej. Akurat zrobiłem tyle modeli, że kulą w płot. A to jest akurat bzdura. Wielokrotnie wiedzy z forum modelarskiego używałem na studiach (np. z obróbki skrawaniem) Wielokrotnie rozwiązywałem problemy w pracy za pomocą rozwiązań z forum. Nie wspominając, że to dzięki forum modelarskiemu mogłem zająć się tym, czym zajmuje się teraz zawodowo. Z kolei korzystając z takich postów jak Twój, to bym albo wyleciał z laborek z przetwórstwa tworzyw sztucznych, albo oblał egzamin z tego przedmiotu. Nie wspominając już o tym, ile osób korzysta z naszych porad, żeby zrobić swój model, czasem błędna porada, to zmarnowany czas i pieniądze (a co najważniejsze entuzjazm) Tak czy inaczej - jesteśmy odpowiedzialni za to co piszemy tutaj, nawet jeśli nie ma to formalnych konsekwencji. Absolutnie - różne kleje różna jakość. Kavan np. jest spoko, ale Joker to tragedia. Niemniej - co jest istotne. CA nie utwardza się przez odparowanie. CA polimeryzuje w wyniku kontaktu z wodą (np. z para wodną w powietrzu, ale jak wiemy - najchętniej z potem z palców). Dlatego np. balsa tak fantastycznie się klei CA bez przyśpieszacza, bo jest higroskopijna, a przez to zawsze wilgotna. EPP ewidentnie jakoś tak wilgoci nie trzyma (jeśli bym coś miał za to winić, to niską energię powierzchniową polipropylenu, rzeczy się tego trzymają raczej mechanicznie, niż za pomocą adhezji, więc i nie trzyma wody na powierzchni) i to właśnie powoduje to co opisałeś - czyli utwardza się na powierzchni, a w środku nigdy. Innymi słowy - mamy takie same doświadczenia, ale inną definicję akceptowalnej spoiny Na przyśpieszacze jest metoda Pierwsza sprawa - wybieramy 'suche' przyśpieszacze. Tzn. np Joker ma masę jakiegoś rozpuszczalnika, który musi odparować - a w tym czasie CA się pieni i robi się brzydki. Dla porównania - to co wychodzi z Kavana jest bardzo suche (praktycznie nic nie odparowuje) i utwardza dużo szybciej. W ogóle to taki Kavan zdaje się być mniejszy i droższy, ale co z tego jak jest bardziej wydajny (od Jokera) Druga sprawa - można zostawić na chwilę CA w spokoju. Wtedy zewnętrzna warstwa nie jest już tak czuła na przyśpieszacz i znacznie mniej chętnie się pieni. Ale - najważniejsza jest po prostu inna metoda użycia przyśpieszacza, fantastyczna szczególnie do pianek (i polecana przez MPX w instrukcjach). Tzn. psikamy przyśpieszacz na jedną z klejonych powierzchni i dajemy mu wyschnąć (minimum, żeby był suchy w dotyku, ale jak poczeka tydzień, to wciąż będzie aktywny). Na drugą nakładamy klej, składamy razem i po chwili (nie tak błyskawicznie, jak wtedy gdy psikamy na świeży klej, ale też szybko). Tak potraktowany klej wiąże na całej powierzchni i naprawdę mocno. To też jest metoda na klejenie twardego drewna, tworzyw sztucznych, nieporowatej ceramiki etc. A i jest jeszcze jeden ciekawy patent. Połączenie sody oczyszczonej (tak, tej kuchennej) z CA. CA zakropiony na sodę oczyszczoną wiąże momentalnie, tworząc coś bardzo sztywnego, co pozwala się szlifować i polerować (do naprawdę dużej gładkości). Świetna sprawa do naprawy kompozytu, dosłownie można dziury w żelkocie łatać.
-
A klej Wam twardnieje w takiej sytuacji? Bo z moich obserwacji to i 8h jest za krótko na schnicie bez przyśpeiszacza
-
Dokonałem trochę skrótu myślowego - mona wina Miałem na myśli, że modele z Elaporu są po prostu wystarczająco wytrzymałe do nauki, a modele z EPP jeszcze bardziej. Ta gotowość modelu jest kluczowa dla nuaki. Dzięki temu początkujący nie zastanawia się czy on konstrukcję popsuł, czy z lataniem jest problem.
-
Elapor to nie EPP, to modyfikowany polistyren (najpewniej dodatkiem polietylenu, ale pewny to tylko MPX jest). EPP to spieniony polipropylen. Zupełnie inna chemia. Elastyczne, tak ale nie wyginają sie przy uderzeniu trwale. Jest więc również sprężyste. Elaporowi trochę sprężystości brakuje przy uderzeniach i zostaje odkształcone. Szczęśliwie - para wodna pomaga i przywraca mu kształt (alen suje powierzchnię). Wadą EPP jest to, że pod długotrwałym odkształceniem sprężystym, relaksuje naprężenia i odkształca się plastycznie. Tzn. Jak się wygnie i puści to się nie odkształci, ale jak np. w transporcie pozostanie ugięty dłużej, to zostanie wygięty trwale. Trzeba na to uważać Bzdura aż zęby bolą. Elapor nie jest odlewany w formie. W ogóle odlewanie, jako metoda obróbki tworzyw sztucznych, to rzadkość. Elapor w formie spienia się z granulatu. Do formy wrzuca się stosunkowo upakowane kulki z tworzywa, wprowadza się do środka parę wodną, a te puchną w wyniku jej działania. Trochę jak przysmak świętokrzyski na oleju. Tę własność pary wodnej wykorzystujemy później przy prostowaniu uszkodzonych modeli z Elaporu. Metoda wytwarzania nie wpływa tutaj na różnicę sztywności. Elapor (i nawet styropian) ma wyższy moduł Younga niż EPP. Po prostu jest sztywniejszy jako materiał. Troszkę precyzji - młodzi ludzie nas czytają, nie chcemy ich uczyć bzdur. I przy okazji - zobacz ile tekstu trzeba klepnąć, żeby trzy zdania sprostować. Drobna uwaga - jeśli materiał pozostaje ugięty, po zdjęciu obciążenia, to znaczy, że jest plastyczny (bo uległ odkształceniu plastycznemu). Jeśli zaś wraca do do swojego kształtu, to jest właśnie elastyczny, czyli wracający do pierwotnej postaci. Czyli wytykasz tutaj Elaporowi plastyczność, a nie elastyczność. To pytanie jest troszkę metafizyczne Bo te pianki są jednak mocno różne. Podzielmy więc wytrzymałość na dwie rzeczy. 1. Udar, bruzdy, uderzenia - wtedy zdecydowanie odporniejszym materiałem jest EPP. EPP znosi obrzydliwie dużo, a po pęknięciu, trywialnie łatwo i bezśladowo naprawia się CA z przyśpieszaczem (bez przyśpieszacza w ogóle się nie klei). Ogólnie - jeśli potrzebujesz modelu do tłuczenia, jakieś combaty itp. to EPP jest the best. 2. Trzymanie kształtu z czasem - tutaj niestety wygrywa Elapor. Tzn. Jak pisałem wcześniej - EPP łatwo relaksuje naprężenia pod długotrwałym obciążeniem. W efekcie - niebity model Elaporowy można używać długie lata, a EPP niestety bęzie tracić geometrię. Mam np. Edge'a XXL z RCFactory, którym był fenomenalnym modelem przez trzy lata. Później, od tego, że stał na podwoziu (luzem niczym nie przyciśnięty), to lotki zaczęły się uginać od własnego ciężaru. Tzn. przy dźwigni są równo, a końcówki nieco opadły. I to jest niestety dyskwalifikacja dla tego modelu (bo jednak akrobat). Z kolei Extra MPXa (któa jest modelem dużo gorszym BTW) geometrię trzyma idealnie. No i trzeba pamiętać o jakości powierzchni. EPP ma ją parszywą, Elapor stosunkowo ładną. To powoduje, że EPP to nędzny materia na szybowce, a Elaporowe potrafią nieźle latać. Stąd wniosek, że to trochę zależy co potrzebujesz. Ogólnie jak potrzebujesz coś na początek, to kup Multiplexa i będziesz zadowolony. Nie tyle niezniszczalne co łatwo naprawialne. EasyGlider to zawsze dobry wybór.