



-
Postów
3 420 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
85
Treść opublikowana przez Patryk Sokol
-
Mnie tam Gobliny jakoś tak malo podniecają. Ogólnie helik to mariaż łopat i FBLa, reszta ma się po prostu nie rozpadać i być łatwa w serwisowaniu. A czym bym miał? Prąd jest? Jest, po co mam więcej kombinować. Wiesz to nie znaczy, że na włączonym silniku, przecież co się doładuje w trakcie dojazdu to moje A to spoko, nie ma się czego bać.
-
Zobaczymy, ale raczej nie. 700tki mają duże pakiety. I nawet nie to, że to drogo, po prostu naładuję dwa razy i samochód na pych odpalać będę. Celuję w coś rozmiarów Trexa 550 (a najpewniej po prostu tego Rexa), bo już duże, a jeszcze idzie to ładować na zgaszonym silniku
-
W ramach zamknięcia tematu czemu helik latał jak ściera W końcu (po 4 latach walki ze źle latającym heli...) udało się temat rozgryźć. Helikiem przeleciał się @Kamilos i diagnoza była szybka - FBL nie działa. Na szczęście - pokazało się na świecie coś takiego: https://github.com/rotorflight/rotorflight/wiki Czyli soft, działający na płytkach do Betaflighta, który został przystosowany do dogadywania się z helikiem. Zaopatrzyłem helika w FC Matek F411 mini-SE (akurat walał się po szufladzie) i po krótkiej walce z rozgryzieniem nowego softu - helik lata perfekcyjnie Możliwości sam soft ma na wypasie. Spokojnie obsługuje serwa o dowolnej częstotliwości pracy, jest zaopatrzony w governor (odczyt prędkości obrotowej albo z regla z BLHeli, albo z Hobbywinga) oraz ma rescue. Dodatkowo - całe filtrowanie, pętla PID itp jest wprost z Betaflighta, więc jest bardziej dopracowana niż cokolwiek komercyjnego, a dodatkowo można PIDy zmieniać spod nadajnika (ze skryptu LUA). Podsumowując - ja już nigdy żadnego FBLa nie kupię Helik po tym wszystkim wygląda tak: I jeśli wierzyć pomiarowi w nadajniku - od zmiany FBLa na FC, ma wylatane już 7h (mam timer który się nie resetuje i mierzy czas gdy helik kręci silnikiem). Po ogarnięciu problemów mechanicznych (bo wcześniej walcząc z helikiem to go sporo poobijałem) mam już 6h całkowicie bezawaryjnej pracy. I najważniejsze - znów mam radochę z latania śmigłowcem. Znacznie lepsza zabawa gdy model robi co mu każę Zabawa jest na tyle dobra, że przydarzyło mi się coś takiego: Czyli Trex 300, którego zakupiłem celem bezstresowej (albo choć mniej stresowej) nauki latania do tyłu Jak ten etap przejdę to będę myślał o czymś większym
-
Jurek, come on, jak żart wytłumaczę to przestanie być śmieszny...
-
Masz mnie... Tak wygląda jego wersja na czerwiec Lata na silniku z quada i pakiecie 3s 1300. Konstrukcja full EPP i zadziwiająco przypomina 20 letni zestaw produkowany przez Czechów.
-
Też nie Ale będzie miał więcej elementów z tworzywa, niż którykolwiek model obecnie w ofercie Np. coś takiego będzie miał:
-
Aj tam zaraz zamilkł, z weekendu się cieszy A jeśli chodzi o nowy projekt - spokojnie, niedługo pokażę. Na tę chwilę mogę tylko powiedzieć,że będzie miał 3m rozpiętości i nie ma absolutnie nic wspólnego z jakimkolwiek modelem obecnym w ofercie.
-
Jeśli chodzi o termin, to nic mądrego nie powiem. Póki co jest inny projekt na tapecie, więc kadłub do Silenta przed nim pewnie nie ruszy. A kiedy obecny się skończy, to zobaczymy, bo jest dosyć złożony (dużo form) i bardzo nietypowy dla AH (ja bym chciał, żeby w te wakacje poleciał) Tak czy inaczej - ja bym dodał podkładkę na łożu starego Silenta, żeby nowe skrzydło pasowało i byłbym zadowolony Oczywiście
-
Bierz Agile'a. Sporo nowocześniejszy od Silenta. Wiem, że wprawdzie mniejszy, ale sporo dynamiczniejszy w prowadzeniu, a w termice nie odstaje (bo perfekcyjnie reaguje na klapy, ma trzy nowoczesne profile aerodynamiczne i lepiej policzone powierzchnie stateczników) Względnie - zapytaj o Silenta, ale o nowych profilach. Nie ma jeszcze nowego kadłuba, więc łoże skrzydła nie będzie pasować perfekcyjnie, ale jak to ogarniesz, to jakość latania będzie zupełnie inna.
-
Młody, nie młody, ale profile aerodynamiczne to wciąż te same, z dziada pradziada...
-
A ja polecam Google'a: 4" in mm - Szukaj w Google Nic ściągać nie trzeba
-
DXF i PDF z profilami skrzydła w ząłączniku. Profile stateczników zrobię, jak ustalimy, że ich rozmiar jest OK PS-52.pdf PS-52.dxf
-
To z rana zrobię z tego PDF do druku, dziś się nie wyrobiłem
-
Zmieniasz .dat na .txt i importujesz jako współrzędne. Po tym pojawią Ci się w obszarze roboczym punkty pokazujące kształt profilu.
-
No dokładnie - paski węglowe są tanie i łatwo dostępne
-
Szybkie, jak szybkie patrz na charakterystykę przeciągnięcia No odwieczne pytanie z tą cienkością, ale ja jestem dobrej myśli - tzn. ostatnimi czasy nawet cieńsze profile w kontrukcji robiłem i bez problemu wysżło. Oczywiście porządne kesony i dźwigar z wypełnieniem to mus. Ale jak kolega uzna, że za cienkie, to się pogrubi (znaczy nie, że przesunie się suwak od grubości, po prostu da się je pogrubić) Nie tyle, że uważam, że nie jest potrzebne, co nie jest niezbędne. A że zwichrzenie łatwo popsuć przy konstrukcji, to preferowałbym jego brak niż krzywe skrzydła. Uznaję więc, że z taką charakterystyką przeciągnięcia profilu to tragedia się nie stanie, jak go nie będzie.
-
To się otwiera w notatniku, bo to współrzędne są Ale w czym to ludzie otwierają to nie wiem, ja używam do tego CADa. Jutro Ci mogę z tego PDFy zrobić, to już je sobie wydrukujesz
-
Takie profile Ci zmontowałem Powinny być bardzo wybaczające w pilotażu, a z naprawdę fajnymi osiągami 1 montujesz przy nasadzie, 2kę na końcówce. Jeśli jesteś w stanie podołać z tym wykonawczo to skręć końcówkę z 1st do dołu. Ale jeśli nie to spokojnie też będzie dobrze. Na ogon wrzuć HT 14 na pionowy i HT 13 przechodzący na HT 12 na statecznik poziomy (HT 13 u nasady). Lata ją po internecie, ale żebyś nie szukał to dorzucam do postu. Wrzuć jeszcze wymiary w ten arkusz: http://www.tailwindgliders.com/files/Sailplane Calc Cruciform Tail May 2016.zip I pokaż co wychodzi. Zobaczymy czy nie trzeba stateczników powiększyć PS-52-2 (Ogar).dat PS-52-1 (Ogar).dat ht13.dat HT 12.dat ht14.dat
-
Nie modeluj kadłuba, kadłub jedynie masakruje wyniki. Jeśli chcesz się bawić w kadłuby, to niestety musisz użyć Flow5. No to jest grube założenie Ogólnie - jak nie robisz szybowców to nie warto, spokojnie ograsz to profilem z biblioteki I tu też robisz naokoło Raz, że XFLR5 ma masę narzędzi do modyfikacji profilu, dwa że w ten sposób trudno osiągnąć coś sensownego w ten sposób. Jeśli koniecznie bawić się chcesz w modyfikację profili to zainteresuj się Invers Designem. Przykład znajdziesz tutaj: I teraz dlaczego tak. Bo jak modyfikujesz profil z gatunku - "tam pogrub, tam pocień" to zasadniczo nie wiadomo co robisz. Z kolei krzywa rozkładu ciśnienia przekłada się 1:1 na osiągi profilu później. To znaczy jak wiesz już co robisz, to będziesz wiedział, że przesunięcie krzywej w jednym miejscu, zmienia tą konkretną rzecz w zachowaniu profilu. Tak jak robisz, to nie masz pojęcia co Ci wyjdzie i jak się zachowa. A dlaczego dla przepływu nielepkiego (inviscid)? Jeśli interesuje Cię kwestia stateczności, to przy tak małej liczbie Re bałbym się wpływu efektów nieliniowych (czyli lepkości właśnie). Jeśli chcesz przewidywać osiągi to już w ogóle wyniki będą od czapy.
-
I to jest clue. To znaczy - tak ten układ jest jaki jest, śmigło wchodzi małe,pochyla nos, etc. Ale - obecnie ładujemy tak potężne silniki, że nie widzę powodu, żeby się tym przejmować. Ja bym był spokojny A co do profili - prawie gotowe były, ale wpadła mi szybka robota. W weekend wrzucę (publicznie, każdy kto będzie chcjał to pobierze)
-
Będzie zdawać, aż nie zda Zdecydowanie - tylko bielenei na kwas, a później lutowanie. Wtedy czołgiem nie rozwalisz
-
Z perspektywy kogoś kto po drogach łazi pieszo (poza terenem zabudowanym), dojeżdża regularnie rowerem do roboty i w trasie oraz regularnie jeździ samochodem - wszyscy są siebie warci i beznadziejni. Jako rowerzysta - wiele razy mi ktoś wymusił, przejechał na grubość lakieru, raz puknął od tyłu, tak że wpadłem do rowu i pojechał. Jako pieszy - wielokrotnie musiałem uciekać z drogi do rowu (idąc z lewej) Jako kierowca - wielokrotnie mi ktoś wymusił, wlazł pod koła itp. Podsumowując - nie ma co jechać rowerzystów, trzeba zająć się swoim zachowaniem na drodze i tyle. Doświadczenie uczy, że zawsze najgorsi są ci którzy nie są nami, a to zawsze brzmi podejrzanie. Ale dobra - nie o tym chciałem. Przejechałem Bałtyk 600 Start był ze Szczecina: A tak wyglądał mój rower przed startem: Mój to ten niebieski. Samo morze zaś wygląda tak: I parę przemyśleń, bo to był mój pierwszy start w jakiejkolwiek zorganizowanej imprezie rowerowej: 1. Pierwszy błąd jaki popełniłem, to była jazda pociągiem, przez 8h w nocy, tak że byłem na miejscu 3h przed startem. Całkowicie nie potrafię spać w pociągu i po takiej nocy miałem ochotę od razu wrócić do domu i na żaden rower nie siadać. 2. Zmieniłem sztyce na ten maraton (normalnie jeżdżę na regulowanej, a tutaj przez to, że miałem bagażnik to musiałem założyć zwykłą). I tu wydarzyły się dwie rzeczy - po pierwsze nie wziąłem ze sobą pasty montażowej do kompozytu (takie coś jakby wymieszać wazelinę z piaskiem, ma zwiększać tarcie między elementami), a drugie to nie oznaczyłem prawidłowego wysuwu tej sztycy. W efekcie po pierwszych nastu kilometrach sztyca zaczęła mi się powoli chować w ramę. To jest o tyle dziwne, że trudno to jednoznacznie zauważyć, więc po prostu nagle człowiek nie ma siły w nogach, zaczynają boleć kolana i pojawiają się wątpliwości co się tu w ogóle robi, jak się zdycha na 50km 3. Pojechałem przygotowany na nocleg w lesie - w tych temperaturach było to mało wykonalne (znaczy da się, ale trudno wtedy zadbać o jakąkolwiek sensowną jazdę). W efekcie - zbędny bagaż. 4. Zgubiłem w trasie Multitoola 5. Od drugiego dnia zaczęło mi to w końcu normalnie jechać (odespałem pociąg, ogarnąłem sztycę) i zająłem się nadrabianiem dystansu. Niestety - kolegę z którym jechałem zaczęły boleć różne stawy i w efekcie zamiast jazdy ze zmianami, to musiałem go holować na tylnym kole. To też spowodowało, że noclegi zaczęły zajmować za dużo czasu, bo wolał poleżeć dłużej, żeby dojechać 6. Sprzęt - uważam, że dobór perfekcyjny. Na szosie nie odstawałem od ludzi na gravelach, a jak zaczynał się jakikolwiek szuter (nie wspominając o piasku), to mogli tylko patrzeć smutno, jak się przedzieram po prostej przez najgorszy syf Ogumienie też dobrane perfekcyjnie - tzn. na asfalcie te opony mają naprawdę mały opór (nie mówię z tyłka: https://www.bicyclerollingresistance.com/mtb-reviews ), a duża szerokość zapewnia komfort. A to ma znaczenie - naprawdę duże. Szczególnie, że asfaltu było tyle co kot napłakał, zdecydowanie więcej dziurawych betonowych płyt, tłucznia itp. No i na ostatniej partii, gdzie było naprawdę sporo solidnych podjazdów, to wyprzedziłem naście osób - zdecydowanie odezwało mi się tam sudeckie pochodzenie Gdybym założył jakiegoś semislicka, to za bardzo niewielki zysk na asfalcie (niewielki, bo typowa moja przelotowa po asfalcie to między 27, a 28km/h jak nie wieje) kosztem dużo większego zmęczenia (na dziurawych płytach) i dyskomfortu (na luźnej nawierzchni). No i podkreślę po raz kolejny - szeroka opona ma MNIEJSZY opór toczny od takiej samej węższej. Cienkie opony mają tylko mniejszy opór aero. Główna wada - jestem absolutnie nieprzyzwyczajony do konfiguracji gdzie mam taką samą przednią oponę, jak tylną. Standardowo z przodu wożę coś znacznie bardziej przyczepnego (ostatnio Vittorię Barzo, więc na szutrowych zjazdach musiałem troszkę bardziej uważać, bo rower ma tendencję do podsterowności. Jedyna zmiana w sprzęcie na ewentualny kolejny raz - dodałbym Lemondkę. Brakowało tego przy frontowym wietrze. I słowem podsumowania - jadąc to jeszcze raz, w obecnej formie i nie musząc czekać na demontującego się kolega - obróciłbym to na dwa noclegi, a nie trzy. Czy planuję to robić? Nie jestem pewny. Z jednej strony przejechałem sporą część polskiego wybrzeża, ale z drugiej nie miałem praktycznie w ogóle czasu żeby się zatrzymać w ciekawszych miejscach, wejść na latarnię morską itp. Przeżycie niewątpliwie ciekawe, ale chyba zostanę przy swojej "ambitnej turystyce górskiej", gdzie wysiłek podobny z samej trudności szlaków, ale jedyne co mnie czasowo ogranicza to cykle dzienny Tak czy inaczej - było warto
-
Panowie, a wystarczy do producenta napisać A, że nie napisaliście, to trzeba to na około robić i podawać pliki przeze mnie PDFki w załączniku SierraS_manual.pdf SierraS_25M_drawing.pdf
-
Generalnie - obecne modele "wyczynowe" projektowane są, aby były jak najprostsze w pilotażu, więc to nie jest tak, że "wyczynowe" profile zrobią Ci jakiś problem, raczej przeciwnie, bo model będzie miał znacznie lepsze osiągi, łagodniej przeciągał itp. To co Cię interesuje, to żeby profil był łatwy w odwzorowaniu w drewnie. Ale - mam Ogara na swojej liście modeli które bym chciał, więc zróbmy tak: Zdecyduj się na rozmiar, a ja zaprojektuję Ci do tego porządną aerodynamikę
-
Podeślij, więcej informacji nigdy nie zaszkodzi Aczkolwiek - akurat te plany z którymi pracuję ( Oz : Gee Bee R2 plan - free download (outerzone.co.uk) ) mają naprawdę dobre opinii u ludzi którzy go zbudowali (U nas np. @MASK ) Jest też sporo filmów na YT, a mój ulubiony jest ten: Lubię jak długo pilot szukał guza zanim go znalazł Przy tak wolnej żyletce to i Funracer potrafił się wywinąć, a co dopiero ten wynalazek. Sam też przepuściłem przez różne programy do aerodynamiki i wychodzi, że projekt jest kompetentny Acz - nie znaczy, że mnie oblot nie stresuje Wolałbym oblatywać cokolwiek innego, nieważne jak drogiego