Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 200
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    78

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. I wróciłem ze Stadionu Narodowego. Przede wszystkim - zaskoczony jestem jak sprawnie to zorganizowano. Na moją godzinę było całe stado osób i jak to zobaczyłem, to byłem przekonany, że dziś z tego stadionu nie wyjdę. Tymczasem okazało się, że cała chmara została sprawnie podzielona na grupy i o godzinę 18:50 byłem już po zastrzyku (a miałem się stawić na 18:45). Na miejscu okazało się, że Astra Zeneca nie dojechała i muszą mnie zaszczepić Moderną. I to ma jedną olbrzymią zaletę - na drugą dawkę poczekam jedynie do połowy czerwca, a nie trzy miesiące Same wrażenie raczej żadne. Ukłucia nie poczułem. Jedyne dziwniejsze doznania to lekkie, cholera wie co w ręce, które nie wiem jak opisać. Tzn. czułem się jakbym trzymał przez godzinę w ręku wibrator, albo szlifierkę oscylacyjną. Tyle, że tak jakbym to robił ramieniem, nie ręk Ale po godzinie zeszło i teraz odczuwam dosłownie nic. Rano dam znać, czy przeżyłem w nocy coś ciekawego.
  2. Inaczej. Po pierwsze zaszczepienie skraca okres zakażenia (to już wiadomo na 100%), więc nawet jeśli nie wpływa na roznoszenia na początku, to czas roznoszenia się zmniejsza. I to jest to co już teraz wiadomo na 100%. To co nie jest pewne, ale prawdopodobne znajdziesz np. na stronie CDC: https://www.cdc.gov/coronavirus/2019-ncov/science/science-briefs/fully-vaccinated-people.html A cytując konkretną część streszczenia na początku: Czyli wszystko wskazuje na to (i dowodów przybywa), że przede wszystkim szczepienie zmniejsza ilość bezobjawowych nosicieli i jednak wpływ na roznoszenie jest. Po drugie zaszczepienie powoduje, że zmniejsza się obłożenie systemu opieki zdrowotnej, bo wielokrotnie spada ryzyko, że ktoś po szczepieniu wyląduje w szpitalu. A mniejsze obłożenie opieki zdrowotnej powoduje, że osoby które szczepić się nie mogą będą miały lepszą opiekę jeśli by wymagały hospitalizacji. A pamiętać trzeba, że grupa która szczepić się nie może, to jednocześnie grupa która hospitalizacji wymaga najczęściej. Jakby się obrócić - trzeba się szczepić.
  3. Patryk Sokol

    Lotki w górę

    Wiesz to może być tak jak z DLG. Jest jeden trend, wszędzie pojedynczy wznios i bum już jest podwójny. A najbardziej mnie drażni, że ja szukałem producenta chętnego na zrobieni DLG mojego projektu z uchami od trzech lat czy coś takiego
  4. Patryk Sokol

    Lotki w górę

    Coś słyszałem, że być może będzie model do F3B w którym prędkość i przeloty będzie się robić na zerowym ustawieniu spływu, tak żeby skrzydło było zamknięte przy największej prędkości. Ale tylko coś słyszałem, nic więcej nie wiem
  5. Patryk Sokol

    Lotki w górę

    W szybkim lataniu masz to samo. Max funkcji doskonałości od prędkości przesuwa się w stronę wyższych prędkości Ale tak ewoluowało to w dziwną stronę Niemniej - ja nie planuje osiwieć, ja planuje być bardziej aerodynamiczny i wyłysieć. Taka rodzinna tradycja
  6. Patryk Sokol

    Lotki w górę

    Jak nie prawda, jak prawda? Przesuwa się szczyt krzywej ze zmianą klap? Przesuwa. No to jak nie przesuwa zakresu max doskonałość wraz ze zmianą klap? W szybowcu po prostej masz całe dwa osiągi - prędkość postępową i prędkość opadania. Doskonałość zaś to przedzielenie jednej przez drugą. Nawet na tym jednym wykresie widać, że wysunięcie klap do góry powoduje, ze skrzydło powyżej 10m/s ma większą doskonałość, niż by miał z klapami na 0 Co Ty chcesz jeszcze więcej zobaczyć? No tak! Piszę to od samego początku. Piszę Ci też, ze na max doskonałości i tak nie latasz, bo to zbyt wolno Jak latasz w kółko dookoła nadajnika to nie próbuj przeszczepić tego podejścia na latanie termiczne, bo tak to nie działa. Poza tym w tej sytuacji to i tak nie potrzebujesz klap na 0 i max doskonałości, potrzebeujesz wywalić klapy na 5st i jarać sie jak powoli lata. Poza tym nie gadaj, że nie mówię jakie osiągi chcesz zoptymalizować, bo od początku mówię, że klapy zmniejszają opadanie w różnych zakresach prędkości. Jak nie masz wyjaśnienia o jakich osiągach mowie, jak w kółko tłukę, że zmiana klap zmienia opadanie na różnych prędkościach? Nie mam pojęcia o co Ci chodzi. Na tym, że próbujesz latać modelem jak najwolniej w kółko nadajnika i na podstawie tego wysnuwasz wnioski jak stosuje się, bądź nie stosuje się klap w lataniu termicznym modelem RC. Znowu to samo. Od początku tłukę, że klapy przesuwają zakres max doskonałości i tyle. Czy gdzieś napisałem, że max doskonałość się nie zmienia? Nie, napisałem, że jej zakres się przesuwa. Sorry, ale jak nie znasz się na lataniu termicznym szybowcem RC, to nie wchodź i nie tłumacz ludziom jak się używa klap w lataniu szybowcem termicznym RC...
  7. Najlepsze jest to, że czytasz tylko po nagłówkach... Nawet w tym artykule masz napisane jak byk: No i tu masz jasno napisane po co.
  8. Nie nie próbowało. Problem polega na tym, że nikt nie zbliżył się choćby do czegokolwiek rzeczowego Bo się nie liczy. Zapamiętaj sobie raz na zawsze - dowód anegdotyczny to najniższy poziom dowodu czegokolwiek. Nie - ja parę osób jasno nazwałem foliarzami. Sorry, ale w pierwszym wątku działy się takie rzeczy, że inaczej się tego nazwać nie dało Poza tym - nie marginalizowałem NICZYJEGO bezpośredniego przeżycia. Nie znalazł się NIKT kto został przeze mnie olany, kiedy opisał rzeczywiste przejścia. A wiesz co jest najlepsze - że nawet teraz nic nie napisałem o poprzednio opisanym przypadku anegdotycznym, zrobił to Marcin (z czym się zgadzam oczywiście). Coś jakoś przez palce tu patrzysz A tak to sobie nie pójdziesz - albo zarzut podeprzyj czymkolwiek rozsądnym, albo przestań mi zarzucać cokoliwiek Nie znasz znaczenia słowa sceptycyzm: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sceptycyzm Ale zostawmy już ten zarzut, bo to czepianie się. Masz na myśli osób które nie są przekonane do szczepionki,. A co byś więcej chciał do jasnej ciasnej? Dostałeś statystyki, źródła naukowe, wyjaśnienie rozumowania, analizę ryzyka., Na czym ma polegać przemawianie do emocji? Na wrzucaniu zdjęć trumien? Ja też i co z tego? No to pokaż przykład artykułu, z jakiegoś mainstreamowego serwisu informacyjnego, a posypie głowę popiołem, przyznam się do błędu i sam przyłącze się do krytykowania takich artykułów. To, że jej nie przekona to problem tego, że już po ptakach. Gdyby od początku miała rzeczowe dane to najpewniej by nawet na takie bzdury się nie nabrała. Niemniej - stwierdzasz, pokaż źródła. Pokaż mi artykuł, w którym przedstawia się szczepionki jako 100% skuteczne. Jeśli tego wszędzie pełno, to na pewno znajdziesz to szybciutko. Jeśli nie, to raczej uznam, że masz opinię po nakręcaniu się przez czytanie wypowiedzi stron przeciwnych. Jacek, Ty wciąż czytać nie potrafisz. Nawet teraz napisałem: Więc po pierwsze - ankietę mam już wypełnioną, a po drugie sam zacznij od czytania ze zrozumieniem tego co ja piszę, zanim mi powiesz, że piszę bzdury Dodatkowo - to, że nie każdy może się szczepić jedynie podkreśla istotność tego co pisałem pięćdziesiąt razy. Właśnie dlatego, że nie każdy może się szczepić, to wszyscy co mogą to się zaszczepić muszą, właśnie po to żeby innych chronić. Swoją drogą jak pierwszy raz tym wspomniałem to @robertus po raz pierwszy nazwał mnie fanatykiem.
  9. Tak, ale absolutnie nie tam gdzie ona faktycznie jest. Tzn. przerzucasz problemy systemu w jaki żyjemy, czy przekazu medialnego na kwestie skuteczności sensowności szczepionki jako takiej. W efekcie kopiesz siez kwestią szczepień, czy samej szczepionki jak otakiej, mimo tego, że w niczym ona winna tu nie jest No zdaje się najwyżej, bo nie należę do wyznawców czegokolwiek. Nigdzie nie znajdziesz jednego moje postu w którym twierdzę, że szczepienie ma być w 100% skuteczne, czy 100% bezpieczne Od samego początku moja argumentacja jest taka, że jedynym rozsądnym wyjściem jest szczepienie się, bo jest to jedyny sensowny sposób na walkę z tym co mamy dookoła. To, że dla Ciebie stwierdzenie, że każdy powinien się zaszczepić (każdy kto może oczywiście) jest stwierdzeniem wyznawcy z automatu stawia Cię albo w pozycji tworzącego propagandę, albo kogoś kto propagandę łyknął. Bo główną cechą propagandy, jest upraszczanie pozycji przeciwnej do preferowanego zdania, do pozycji absurdu. Nazywanie zaś kogoś wyznawcą ma na celu zdyskredytowanie pozycji, bez dyskutowania z nią. Podobnie stwierdzenie którego użyłeś tutaj: Jest typowe dla propagandy. Bo wszystkie przekazy medialne pompują potrzebę jak najszybszego szczepienia się, a nie pompują szczepionki jako rozwiązania skutecznego w 100%. W efekcie, to co stosujesz tutaj (bądź powtarzasz po tym jak ktoś zastosował na Tobie) jest typowym chochołem ( https://pl.wikipedia.org/wiki/Sofizmat_rozszerzenia ). Kiedy ktoś stwierdza, że zawsze należy zapinać pasy w samochodzie, to nie jest wyznawcą pasów bezpieczeństwa, padającym na kolana przed jego majestatem parcianym pasem. Wyznawca by stwierdził, że pas bezpieczeństwa zawsze zapewni przeżycie i brak obrażeń. I znów to samo. Nikt rozsądny nie sądzi, że szczepienie ma same plusy. To wciąż jest wbijanie w kogoś igły, już sam ten fakt nie należy do przyjemnych przecież i z automatu jest wadą. Po prostu szczepienie się jest jedynym rozsądnym zachowaniem obecnie, a każde inne jest zwyczajnie głupie. I tyle. Deal with it. Wszelkie narzekanie na system, opłacanie tej szczepionki, kolejność szczepień, cokolwiek - w żaden sposób nie wpływa na podstawowe stwierdzenie, że należy się zaszczepić najszybciej jak to tylko możliwe i każde zwlekanie jest pozbawione sensu., No, tak jak zdecydowanie większa przeżywalność w zapiętych pasach nie jest pełną przeżywalnością wypadku. I co z tego? Już abstrahując od tego co znaczy ta liczba, bo to też nie tak działa, że można przedstawić to jedną liczbą. To z kolei co piszesz jest o tyle niebezpieczne, że może ludzi zniechęcić do szczepienia. Jeśli wkurza Cię, że przedstawia się szczepionkę źle to może sam zacznij od przedstawiania rzeczowych konkretów, podpartych źródłami, a nie nacechowanych emocjonalnie jednozdaniowców, co?
  10. Że się szczepisz to mnie to szczerze cieszy, tutaj bez absolutnie jakiejkolwiek szydery, żartu czy czegokolwiek. Ale skoro się zdecydowałeś zaszczepić, to czemu bawisz się w antyszczepionkową propagandę?
  11. Tak, ratingów na uczelni Jest olbrzymia różnica między wynikami badań, a technologią produkcji leków. Ogólnie to wciąż podoba mi się, że bardziej boisz się marnej szansy NOPa, niż skutków zachorowania na COVIDa... Najlepsze jest też, ze nikt nie stawia szczepionek jako rozwiązania wszystkich problemów. Sam na co dzień walczę z rodziną, która się zaszczepiła i myśli, że teraz to już można spędzać majówkę z rodziną po chemioterapii. Szczepienie jest po prostu obecnie jedynym skutecznym środkiem walki z pandemią jaki mamy. Drugi najbardziej skuteczny to noszenie maseczki, a jak widać to wciąż problemu nie rozwiązało. Więc póki nie macie niczego innego, to nadstawiać ramiona jak dorośli, a nie panikować jak dzieci. ps. A najlepsze jest to, że ja i tak uważam, że trzymanie receptur jakichkolwiek leków jest absolutnie nie OK i to powinno być dobro publiczne, tak jak cała dostępna wiedza
  12. Patryk Sokol

    Lotki w górę

    Nie czytasz co piszę. Przeczytaj jeszcze raz aż do skutku, bo do tego punktu się odniosłem Ech, nie ma - jedyne co pokazałem to jego geometrię żeby było jasno widać, że jest typowo dwuwypukły. Profil nie ma jednego osiągu lepszego, innego gorszego, profil ma całe dwa interesujące nas parametry w tym wypadku. Czyli współczynnik oporu i współczynnik siły nośnej. Wszystkie te opory, w każdym szanującym się szybowcu (który dajmy na to nie jest dwupłatowcem, nie ma linek cokolwiek) są nikłe w porównaniu do oporu profilowego kórym sterujemy używając klap. Poza tym popełniasz tu kolejny podstawowy błąd, w szybowcach z klapami nie rozpatrujemy segmentu skrzydła z klapami, czy bez klap, bo współczesne konstrukcje mają całe skrzydło zmechanizowane. W takich warunkach cały spływ pracuje razem, lotka razem z klapami. Oczywiście, że popełniasz - mierzyłeś to kiedyś w modelu? W pełnowymiarowym, dobalastowanym szybowcu - może. W modelach prędkość trymowa praktycznie nigdy nie jest prędkością maksymalnej doskonałości. Dla przykładu Jantar Magic, przy 1,5kg masy do lotu (co wcale nie jest bardzo niską masą) ma prędkość max doskonałości przy zabójczych 7m/s. Dorzuć do tego prędkość wiatru od czoła, nawet nędzne 3m/s i nagle się okazuje, że masz balon na rozgrzane powietrze, a nie model To też nie jest prawda nawet w kontekście pełnowymiarowego lotnictwa. Noszenia centruje się wolniej dlatego, że prędkość minimalnego opadania jest mniejsza od prędkości maksymalnej doskonałości (prędkość optymalna i prędkość ekonomiczna...). Po drugie noszenia często opłaca się centrować poniżej prędkości minimalnego opadania, bo centrum noszenia jest szybsze niż jego zewnętrze i strata wynikająca z powiększonego opadania jest równoważona, przez większą prędkość środka. Z kolei prędkości maksymalnej doskonałości, kiedy ta mierzona jest względem ziemi jest zależna od prędkości wiatru. Kiedy masz wiatr czołowy to lot na większej prędkości powoduje, że pokonasz większy dystans z tej samej wysokości, mimo, że technicznie rzecz biorąc względem powietrza szybowiec wykazuje mniejszą doskonałość Właśnie w takich warunkach, podniesienie klap do góry, choć skutkuje zmniejszeniem max doskonałości, to podnosi doskonałość przy danej prędkości. ech... Lepiej? Z mniejszym współczynnikiem oporu dla danej prędkości. Wrócę jeszcze raz do tego co pisałem - przeczytaj co pisałem o projektowaniu Jantara i może wtedy wróć do dyskusji. Na tę chwilę to wygląda jakbyś zrobił kurs szybowcowy na Bocianie i na tym się już zatrzymał, a klapy kojarzą Ci się z czymś co służy tylko do lądowania. Nawet banalnie podstawowe podręczniki szybowcowe obecnie mówią o klapach: https://www.ddsc.org.au/documents/manuals/DDSC Use of Flaps Rev Oct 05.pdf https://www.faa.gov/regulations_policies/handbooks_manuals/aircraft/glider_handbook/media/gfh_ch02.pdf Nawet w czymś tak podstawowym znajdziesz o ustawianiu klap do prędkości lotu. Współczesne pełnowymiarowe szybowce mają niemniej nastawów klap niż model F5J, a taka Diana 2 to w ogóle ma tylko jedną wielką lotkę, sięgającą przez cały spływ, która wychyla się od 5st do góry do nawet 20st (i każdy z tych zakresów jest aktywnie używana w locie, nie tylko do lądowania) I to mimo tego, że jest to profil ewidentnie dwuwypukły.
  13. Patryk Sokol

    Lotki w górę

    No, bo jak oddajesz SW to przesuwasz miejsce pracy skrzydła w stronę niższego współczynnika siły nośnej, a wychylenie klap w górę poprawia pracę skrzydła przy niższych współczynnikach siły nośnej. Wszystko się zgadza.
  14. Nie. Przeczytaj co do Ciebie Przemek pisze żeby wiedzieć co jest dobre oraz przeczytaj co ja piszę, żebyś wiedział czemu Wicherek jest beznadziejnym pomysłem.
  15. No i cool, ale to bez znaczenia do czegokolwiek. Poza tym gwarantuje Ci, że Wicherek wcale dobrze nie lata. Jakbyś nad tym nie dumał, Wicherek na oryginalnym profilu słabo lata z lotkami, trzeba mu też zmniejszyć wznios. Dodatkowo trzeba kombinować z innym łożem silnika, zmienić napęd sterów i pierdyliard innych rzeczy. Bez sensu, są lepsze rozwiązania. Dodatkowo przy nauce latania gleby będą. A to co pianka zniesie z uwalonym z błota dziobem, to drewno będzie wymagało klejenia, napraw poszycie i innych rzeczy. I Ja zaczynałem 20 lat temu i to co miałem do dyspozycji całkowicie nie przystaje do tego, co do dyspozycji mają obecni początkujący. Musiałem się szarpać z docieraniem silników szczotkowych, formowaniem akumulatorów Ni-CD, doborem kwarców, umiejscowieniem anteny 27Mhz. Ale już wtedy mogłem sobie pozwolić na naukę latania depronową Deltą MJ i to była ZDECYDOWANIE lepsza droga niż dowolny balsowy trenerek (który i tak byłby ZDECYDOWANIE lepszy od listewkowego Wicherka). To, że mam do dziś wiedzę o tym jak dobrać kwarc do aparatury na 27MHz, nie czyni mnie w żaden sposób lepszym modelarzem. Jest dla mnie tak samo użyteczne jak wiedza o preferencjach mojej pierwszej dziewczyny - czyli jedynie w przyszłości i całkowicie bez wpływu na współczesne latanie. I nawet nie próbuj teraz wjechać z czymś w rodzaju 'jakbyś zrobił drewniaka to byś zrozumiał'. Zrobiłem dziesiąt modeli z balsy, doskonale przez to wiem jak bardzo to się nie nadaje na początek. Tak samo sporą grupę modelarzy nauczyłem latać, uwierz mi ja naprawdę wiem jaka droga jest najtańsza i najmniej boleśnie pozwala przejść od walki, do cieszenia się modelarstwem.
  16. Patryk Sokol

    Lotki w górę

    Takie są najlepsze! Każdy robi to co mu się podoba, a nie to co musi! Napisałem, ze nie będzie No, a czemu nie możesz zmniejszyć odrobiny siły nośnej oddając ster wysokości? Przecież jak oddasz ster wysokości, to siła nośna spada, a model się rozpędza, żeby ten spadek wyrównać. I właśnie ten detal powoduje, ze nie można tego zostawić aż tak łopatologicznie niestety i trochę teorii trzeba wnieść, żeby oblatujący miał pojęcie co się dzieje. Klapy nie są więc po to żeby zwiększyć/zmniejszyć siłę nośną, bo to samo osiągniesz wachlując sterem wysokości. Klapy są po to, żeby skrzydło lepiej pracowało w tym zakresie siły nośnej, w który je SW wrzuci.
  17. Ta i jeszcze kup sobie Fiata 126p jako pierwszy samochód! Tyle pokoleń od niego zaczynało, tyle się nauczysz serwisując go! A poważnie - Wicherek to tragedia i trzeba go zakopać. Nadaje się to tylko jako oldtimer, dla kogoś kto chce oldtimera, a absolutnie nie nadaje się na pierwszy model. Osobiście zawsze polecam taką drogę - do nauki latania jedną z gotowych pianek z napędem pchającym, a kiedy tamto sobie lata i spokojnie uczysz się regulacji, obsługi elektroniki itp to wtedy budujesz pierwszego derpona/ kombata z EPP/ latające skrzydło. Jak zmusisz drugą konstrukcję do latania, to wtedy już buduj co Ci się żywnie podoba, bo już będziesz wiedział w co się pchasz.
  18. Patryk Sokol

    Lotki w górę

    Popełniasz jeden główny i podstawowy błąd. Tzn. Cz na jakim lata szybowiec nie jest wartością stałą w czasie lotu, więc nie możemy mówić o tym, że klapy zmieniają Cz i Cx jednocześnie, bo to nie przystaje do rzeczywistości. Cytując obrazek z linkowanego już wątku: Ten wykres przedstawia zależność współczynnika siły nośnej od współczynnika oporu dla skrzydła Jantara Magic przy różnych wychyleniach klap (im krzywa sięga wyżej, tym więcej klapy do dołu, więc większa liczba przy plusie w nazwie polarki) To co jest istotne to to, że dla dla każdego wychylenia klapy istnieje zakres CZ w którym opór jest mniejszy niż dla dowolnego innego wychylenia klap w tym zakresie. To pokazuje cel robienia takich klap - jest nim poprawa pracy skrzydła w konkretnym zakresie. No nieprawda. W symetrycznych to nie bardzo, ale dla każdego innego typu profilu, który jest pod to zaprojektowany to wychylenie klap w górę pozwala poprawić pracę dla niskich Cz. Nawet w profilach bardzo dwuwypukłych, jak SD7084: http://airfoiltools.com/airfoil/details?airfoil=sd7084-il Wychylenie klapy ku górze poprawia osiągi dla szybkiego lotu Ściśle rzecz biorąc masz rację. A bardziej praktycznie to nie ma to znaczenia. Tzn. klapy są blisko środka parcia, więc ich wpływ na moment pochylający jest stosunkowo niewielki. W efekcie dobrze zaprojektowany szybowiec, nawet na klapach wychylonych na +10st (co się serio stosuje w termice) wymaga jedynie mikrego miksu SW do klap, żeby to skompensować. No nie zgadzam się całkowicie. Jeśli szybowiec jest współczesny i sensownie zaprojektowany (a wszelkiego rodzaju F3J, F5J, F3K itp są) to klapy są po to, żeby z nich aktywnie korzystać i regulację modelu najlepiej już zacząć z zaprogramowanymi miksami. Jak już wspomniałem na początku popełniasz tu podstawowy błąd który zakłada, że szybowiec lata z jedną prędkością i to z prędkością najwyższej doskonałości. W rzeczywistości prędkość lotu zmienia się non stop, a prędkości maksymalnej doskonałości nie używa się prawie nigdy, bo to zwyczajnie bardzo powolny lot (może inaczej - prędkość max doskonałości bardzo rzadko bywa prędkością trymową). Polecałbym poczytać, linkowany przeze mnie wcześniej, artykulik o tym jak projektowałem aerodynamikę do Jantara Magic. Tam znajdziesz naprawdę dużo o tym o czego służą klapy we współczesnych szybowcach i jak się ich używa.
  19. Pidżamkę to chyba muszę sobie kupić specjalnie na tę okazję
  20. A wracając do tematu - ja się szczepie w piątek Astrą Zenecą. Szczęśliwie - sobota nie zapowiada się szczególnie na prognozach pogody, więc mała strata jakbym to gorzej przeszedł
  21. Patryk Sokol

    Lotki w górę

    Łopatologicznie to nie, bo jestem nudny i leniwy. Ale, zobacz sobie tutaj: Rozdział 5 Cię interesuje, bo tam masz analizę skrzydła z różnym ustawieniem klap. Rzecz po prostu polega na tym, że klapy (w sensie, że cały spływ skrzydła idzie w górę, bądź w dół) wychylone (w rozsądnym zakresie, zależnym od zastosowanego profilu) nie 'pogarszają', czy nie 'polepszają' czegokolwiek, jedynie przesuwają zakres optymalnej prędkości w stronę wyższych, bądź niższych prędkości. W efekcie skrzydło z podniesionym spływem w szybki przelocie będzie lepsze niż gdyby tego nie robić, a w termice będzie lepiej krążyć na klapach wychylonych do dołu. Kanonicznie przyjmuje się, że skrzydła najwyższą doskonałość ma przy klapach ustawionych na zero (kanonicznie tzn. że nie zawsze, po prostu z reguły tak jest), ale jest to stan lotu dosyć jednak powolny, w efekcie trochę wiatru i cała ta doskonałość leci przez okno.
  22. A to ogólnie zabawna historia. Kupiłem go od człowieka w Łodzi, któremu ten nie dawał, jak to określił, żadnego sensownego obrazu Cena była niska, tak niska, ze paliwo do Łodzi kosztowało mnie bardzo podobnie, co sam teleskop. Pojechałem, więc na miejsce spotkania, człowiek wyciąga teleskop z bagażnika, zapach taki, że aż się zapytałem, czy w szopie z sianem stał. Okazało się, że miałem rację Teleskop obejrzałem, opukałem, człowiek mi powiedział "bo ja to inżynierem nie jestem, więc kupiłem sobie do fotografii RASA 8, a tutaj z kolimacją sobie nie poradziłem" Tak dla jasności - RASA to taki teleskop: https://www.astroshop.pl/teleskopy/celestron-teleskop-astrograph-s-203-400-rasa-800-ota/p,60246 . I nie miałem serca powiedzieć sprzedającemu, że jego kolimacja jest trudniejsza niż kolimacja Newtona Niemniej - teleskop był skolimowany w myśl zasady - śruba regulacyjna najlepiej reguluje kiedy jest dokręcona do oporu. W efekcie lustro wtórne było wsunięte na maksa w głąb tubusu, tak że połowa wyciągu była poza światłem, a śruby kolimujące zwierciadła były wkręcone tak głęboko, że wręcz wbite były w zwierciadło, tak że odpychały zwierciadło od jego umocowania, lekko je zniekształcając. Kiedy to ogarnąłem, to miałem całkiem fajny teleskop do obserwacji wizualnych, który był mi całkowicie niepotrzebny, bo do wizuala mam większego Newtona. Kolejną kwestią do ogarnięcia była korekcja komy. Koma to taka wbudowana w teleskop Newtona wada obrazu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Koma_(optyka) Która powoduje, że gwiazdki wyglądają jak przecinki (a niegwiazdki są rozmazywane). Tylko tu jest pewien problem, bo typowy korektor komy nadaje się jedynie do wizuala, bo choć koryguje komę, to nie koryguje krzywizny pola. Krzywizna pola to jest zaś inna wada optyczna: https://pl.wikipedia.org/wiki/Krzywizna_pola Która powoduje, ze obraz nie jest ogniskowany na płaszczyznę, a na powierzchnię sfery. Nie jest to problemem przy wizualnych obserwacjach, bo gałka oczna też jest kulista, więc nawet to pasuje do siebie. Ale na matrycy powodowałoby, że jakbym wyostrzył środek obrazu, to na obrzeżach gwiazdki byłyby nie w punkcie ostrości, albo jakbym wyostrzył na zewnątrz obrazu to środek byłby rozmazany. Koniec końców musiałem kupić do tego korektor komy droższy od teleskopu i ważący tyle co trzy modele DLG. Tu macie rozmiar tej soczewy na zdjęciu: To w dole to typowy korektor komy, stosowany do obserwacji wizualnych, a to wielkie bydle na górze to właśnie rzeczony korektor do fotografii. I żeby była jasność - to nie jest pusta rurka. Tam w środku są cztery soczewki, to jest prawie wypełnione szkłem I po włożeniu tego w wyciąg, przykręceniu aparatu do tego to obraz na 90% beznadziejny. Tzn. trzeba jeszcze dobrać odległość matrycy aparatu od samego korektora (ja do tego używam podkładek z blachy 0,5mm z Allegro). Później trzeba jeszcze skolimować ten teleskop na gwiazdach. Bo choć wszelkie proste narzędzia optyczne pozwalają ogarnąć Newtona, żeby się przez niego popatrzeć, to nie ma możliwości, żeby to wystarczyło do fotografii. Więc trzeba spędzić pół nocy kręcąc śrubkami, żeby obraz był prawidłowy. A i jeszcze jeden detal - ten teleskop ma bardzo krótki zakres focusera w którym obraz jest ostry (to wynika z dużej światłosiły teleskopu, im ta większa tym głębia ostrości jest mniejsza). To powoduje, że bez automatycznego focusera nie ma co podchodzić do fotografowania tym. Temperatura spanie o 1stC i trzeba poprawiać ostrość. Jak ma się focuser to zajmuje to minutę, jak się nie ma to trzeba stać jak kołek przy tym teleskopie i co chwilę dłubać. Ale za to całe cierpienia oferuje całkiem dużo. Tzn. prawidłowo wyregulowany ma pięknie skorygowany obraz oraz zbiera fotony naprawdę bardzo szybko (no, bo jednak wysoko światłosiła). Dla porównania - moim małym refraktorem (czyli Evostarem 72) na 2h (bo powyższe zdjęcie ma 2h) materiału to mglawica była lekko zarysowana, tak że nie bło co nawet tego obrabiać, na Ritchey'u Chretienie nawet by nic poza gwiazdami się nie pokazało, a tutaj wystarczyło dla całkiem rozsądnego efektu, nawet z widoczną strukturą mgławicy. Komu polecam, więc taki teleskop do astrofotografii? Dosłownie nikomu Jak ktoś potrafi to ogarnąć, to nie potrzebuje mojego polecenia, żeby o tym wiedzieć, a jak ktoś nie potrafi to niech kijem nie tyka
  23. Z racji tego, ze majówkowa pogoda ni na latanie, ni na rower, to obrobiłem materiał z testów świeżo zdobytego Newtona do astrofotografii (czyli w sumie już 3ci teleskop u mnie do fotografii ). Przed Wami Wschodnia Mgławica Welon: Aczkolwiek - obecnie to mam więcej teleskopów, niż było naprawdę dobrych nocy w tym roku... Ale to nie ze mną coś nie tak, to ten rok jest beznadziejny
  24. Ja tam po prostu serwo na CA kleję. Po chamsku za obudowę Wbrew pozorom, da się wymienić bez większych problemów.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.