Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 200
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    77

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. Tu masz pracę naukową o szybkości mutowania COVIDa w zależności od populacji wirusa (częstości namnażania): https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC7929363/ Wu masz jaka jest efektywność szczepienia (nie są to dane od producentów szczepionek, a dane w naturze w Izraelu) https://www.who.int/docs/default-source/coronaviruse/risk-comms-updates/update52_vaccines.pdf?sfvrsn=b11be994_4 I teraz możesz sobie policzyć jaką masz szybkość mutacji w populacji ludzkiej w zależności. Dla uproszczenia możesz przyjąć, że u zaszczepionych i nieszczepionych masz tyle samo wirusa, ale zaszczepieni mają podaną ilość udukouentowanych infekcji i Ci wyjdzie ile razy szybciej wirus mutuje w populacji szczepionej, a ile w nieszczepionej. Nawet nie musisz brać pod uwagę współczynnika reprodukcji i tak wyjdzie dramatyczna różnica na korzyść szczepienia. Mi się tego zwyczajnie robić nie chce. Narobiłem się w tym wątku i mam zwyczajnie dosyć. Nie masz corocznej styczności z grypą, masz na pewno styczność z przeziębieniem. Nikt nie przechodzi grypy raz do roku, ani raz na dwa lata. Grypa nie ma też nic wspólnego z tygodniowym kaszlem i bólem gardła, grypa po prostu rozkłada na łopatki i przykuwa do łóżka na tydzień, albo i dwa, a jej skutki czuje się czasem przez miesiąć. A nawet jakbyś z jakiego powodu miał wrodzoną odporność na grypę (bo nie wiem, masz taką mutację w genomie), to nic to nie mówi o Twojej odporności na COVID. A tak poza tym to ja mam chyb dosyć. Nawaliłem tyle tekstu, że idę się zająć pisaniem opracowania o Jantarze Magicu, ten wątek i tak czytają już tylko masochiści i antyszczepionkowe oszołomy.
  2. Niesamowite... Najpierw blokuje widoczność moich wiadomości, a teraz się badań naukowych domaga... Na tę chwilę jestem zdania, że najbardziej przerażona możliwością bycia przekonaną do czegoś jest sama Kropka.
  3. To już było... Kropka podawała paten 060606...
  4. Ja Ci nie pomogę, ale odezwij się telefonicznie do www.prodrone.pl Na pewno ma to pomierzone
  5. Nie walę głupa... Przecież zacytowałem Ci daty na 2022 i 2023. Jak napisałem to nie jest zamówienie na jutro, to jest zabezpieczenie na przyszłość. Masz to napisane w cytacie który przytoczyłem
  6. Nie zrozumiałeś mnie. Ja jestem w pełni za tym, zeby know how szczepienia było dobrem publicznym. Absolutnie nie zależy mi na kasie tego gościa (ani żadnego innego).
  7. A za tym akurat stoję w pełni. Wiedza służaca dobru publicznemu, powinna być sama dobrem publicznym.
  8. Sami mówią po co i to w linku który linkujesz: Pytanie czy potrzebnie, bo tego to nie wiadomo. Ale ta umowa to tylko zabezpieczenie dostaw, a nie zamówienie, które jest już opłacone i dojedzie z oznaczoną datą.
  9. No patrz, a jednak nie. Nie interesuje mnie to na tę chwilę,. Jakbym kiedyś potrzebował to wiem do kogo się odezwać.
  10. No tylko po kropelce będzie gorzej z regulacją. Ale jak w neutrum serwa lotka, albo ster znajduje się w neutrum, to prawie na pewno będzie OK
  11. Fair enough. To totalna orka na ugorze.
  12. Może zacytuj koleżance co napisałem? Powinna być świadoma, że nawet nie przeczytała co linkuje
  13. Po pierwsze nie jest prawdą, że wirus mutuje tak samo po szczepieniu. Po szczepoieniu nawet jak dojdzie do infekcji, to wirus osiągnie mniejszą populację w organiźmie, a mniejsza populacja, to mniejsze prawdopodobieństwo wystąpienia mutacji. Ale przejdźmy do po drugie, bo to co uprawiasz to cudny quote minning Napjpiękniejsze jest to, że dalej W ARTYKULE KTÓRY LINKUJESZ masz taką wypowiedź: Nawet w tym artykule mówią o tym, że trzeba szczepić jak najszybciej A z kolei sama wypowiedź w oryginale ukazał się w Science Magazine, które wklejam wraz z dalszą częścią wypowiedzi W oryginale Philipp Krause sam podkreślił, ze to nie jest obecnie jeszcze problem, a sam naciskał, że trzeba szczepić jak najszybciej Podoba mi się, że jak podrzucisz jakiekolwiek sensowne źródło (nawet tak tendencyjne jak DW) to w efekcie dajesz materiał potwierdzający to jak mówię - że trzeba szczepić jak najszybciej No chyba, że uznajesz, że pierwsza część wypowiedzi fachowca jest fachowa, ale drugą odrzucasz, bo już Ci się nie podoba No i opowiedz co takiego było w tym placebo, bo Jacka ciekawość skręca i chce ludzie wstrzykiwać podskórnie wodę jałową
  14. E nie, jednak nie. Odpowiem Ci cytatem: No sugeruje, że było czymś ciekawym. Chyba, że wjedzie i napisze, że solą fizjologiczną i będziemy zawiedzeni, jak po ostatnich Gwiezdnych Wojnach
  15. Prawie na pewno było solą fizjologiczną, czym innym miało by być Ale Kropka twierdzi inaczej (albo przynajmniej sugeruje, że było inaczej). Więc jestem ciekaw, cóż to niezwykłego o tych placebo znalazła
  16. Jak według Ciebie musiałby wyglądać argument który dowiódł by, że nie masz racji? Np. co musiało by się wydarzyć, jakie liczby musiałbyś zobaczyć, co było by w stanie Cię przekonać?
  17. Znaczy zasadniczo to RNA w szczepionce nie działa terapeutyczne per se, bo szczepionka nie leczy, więc nie ma efektu terapeutycznego. Szczepienie zaś ma służyć do wyprodukowania przeciwciał, a to z kolei już ten preparat robi z radością, więc pod definicję podpada. Ale ja osobiście uważam, że dyskusje definicyjne są totalnie bezprzedmiotowe. Jak już wspominałem dla mnie to może być i 'kudłaty ogonek szatana', liczy się to co robi. I to jest dosłownie to jedno miejsce gdzie jestem oddać pola Kropce, bo nie ma to żadnego znaczenia. Eyup dokładnie tak. No i dodatkowo mamy grupę tych co się szczepić nie mogą, którzy są co chwilę pomijani w wypowiedziach tych z anty bieguna. Osobiście mam wrażenie, że to nie Kropka tu manipuluje. Raczej na moje oko sama została zmanipulowana i teraz powtarza to co słyszała. A tendencja do wycofywania się z tematu, jak tylko się w nim przyciśnie, tylko to potwierdza. Akurat tu ta sama taktyka leci w kółko, tzn. pada głupie stwierdzenie, demontujemy je do samych podstaw, okazuje się, że zamiast fundamentów jest dziura i ani słowa dalej o problemie, rzucamy inny. Ja wciąż jestem przekonany, że Kropka unika podania swoich źródeł, bo te źródła to raczej jakieś durny profil na FBku, niż cokolwiek sensownego. Inaczej już by te źródła w naszą stronę leciały, tak jak poleciały źródła o (rzekomo) niepotrzebnym lockdownie. Tylko żeby była jasność - Fałszywa Pandemia Klimczewskiego wydana została (jeśli dobrze znajduję) sierpniu 2020r, kiedy po pierwszym lockdownie pierwsza fala była żadna, a jeszcze byliśmy przed drugą Tak samo #tosiesamokomentuje Płaczka również wydane zostało przed drugą falą... Niemniej ja tam wciąż jestem ciekaw co było w placebo podanym pacjentom podczas próby klinicznej obecnych szczepionek. Oczywiście ciekaw też jestem z skąd Kropka to wie
  18. A pogadajmy. Czym wg. Ciebie było placebo? I o jakim działaniu matematycznym mówimy?
  19. Przecież Ci napisałem, że tak uważam... I napisałem też czemu się Marcina dopytuję.
  20. E nie, Marcin nie jest dla mnie bardziej wiarygodny jak porządna praca naukowa, chyba, że dotyczyło by to jego bezpośredniej specjalizacji. Ale jest bardziej wiarygodny dla Was.
  21. A wymyślił na kolanie? No nie... Nie powstała na kolanie powstała jak każda inna... No nie wskazują właśnie. Nawet źródła popularne mówią coś takiego: https://www.sciencedaily.com/releases/2021/04/210407174321.htm 1 osoba na 8 ma długotrwałe skutki. Fakt, że o różnym nasileniu, ale ma... Szczepionka przy tym to pikuś. Szorstkie pisanie zaczyna się wtedy kiedy ludzie nie odnoszą się do argumentów. Wróć się do pierwszej strony i zobacz z czym ja się tam żarłem. Niemniej, z mojej strony to mimo wszystko sprowadzałeś moją opinię ad absurdum i dyskutowałeś z nią. Nie dziw się, że później muszę to prostować. OK, a jak ocenimy liczbowo? Podawałem liczby wielokrotnie jak to wygląda. COVID był wysoko na liście przyczyn śmierci w Polsce, szczepionki niespecjalnie zabijają, tak niespecjalnie, że nawet nie udało się jasno dowieść związku. Wiesz to nawet nie jest kwestia rozmawiania. To jest wtedy kiedy nie mogę wycisnąć konkretów z rozmówcy. Nie cierpię tego podejścia kiedy ja przedstawiam argumenty, a druga strona wszystko naokoło, byle tylko na to nie odpowiedzieć (głównie dlatego, że takie latanie obok zwodniczo wygląda dla postronnych, a nawet nie pozwala się z tezą zmierzyć. Kropka była najlepszym przykładem. Nieprzyciśnięta brzmiała rozsądnie, a im bardziej cisnąłem tym głębsze pokłady spiskowe wychodziły) I w momencie kiedy ja tłumaczę dlaczego czekanie jest zdecydowanie bardziej niebezpieczne to wchodzisz i radośnie oświadczasz, że bezpieczniej jest poczekać. No sorry, ale czy Ciebie by to nie drażniło? Słusznie niesłusznie, to już obok. Z perspektywy to na Ciebie bym tak ostro nie najechał, bo z dystansem patrząc to dostałeś rykoszetem od forumowych oszołomów. Niemniej - powiedz mi czy się zgadzasz, że nieszczepienie się jest narażaniem na szkodę innych (z powodów które już pisałem bezpośrednio do innych). Jak z tym się zgadzasz, to możemy uznać, że się ogólnie zgadzamy. W sumie z ciekawości. Zgadzasz się z moją oceną jakości dowodu anegdotycznego z tego postu (tak w medycznym kontekście)? Bo, że co do reszty się zgadzasz to wiem, ale na epistemologię to nawet nie zeszliśmy
  22. Ale wytłumacz mi - dlaczego nie boją się dużo większego ryzyka śmierci na COVID? Bo o ja o to pytam - dlaczego boją się mniejszego ryzyka bardziej niż większego? Nie, zapytałem tylko o źródło... Czy ja Cię tu zjechałem, czy zaatakowałem w tej kwestii? Chciałem źródło, żeby je przestudiować. A, że ankieta w radio to nie mamy o czym gadać, bo nie mogę tego przestudiować. To było o badaniu opinii publicznej, ja nawet nie zakwestionowałem tego co o nim napisałeś... Reszta postu odnosiła się do tego, że (zanim wspomniałeś o badaniu) po raz kolejny przedstawiałeś, że są tylko skrajne pozycje: I to krytykowałem w tym poście kiedy powiedziałem że stawiasz chochoła (bo nikt poważny nie mówi, że na pewno umrzesz, ani po szczepionce, że na pewno nie zachorujesz). Przestań odbierać każdą prośbę o dosciślenie jako atak, bo ja serio byłem ciekaw tych badań... Mam od cholery analiz pod kątem konkretnego problemu po COVIDzie. Jeśli chcesz to Ci linknę, ale ostrzegam, że to będzie ściana linków i nudne w cholerę... Z takich bardziej meta analiz to całkiem sympatyczna jest norweska analiza: https://www.fhi.no/globalassets/dokumenterfiler/rapporter/2021/covid-19-long-term-effects-of-covid-19-report-2021.pdf Bo ją spokojnie można przeczytać i nie połamać się o statystykę, która jest ponad mój poziom (a większość szczegółowych prac tak). A i to nie jest praca naukowa, to opracowanie Norweskiego Instytutu Zdrowia Publicznego, które podsumowuje kilkadziesiąt innych prac. Jeśli interesuję Cię konkretny problem związany z COVIDem to polecam poszukać samemu, korzystając z Googlowskiej wyszukiwarki prac naukowych: https://scholar.google.com/ Szukaj raczej meta analiz niż pojedynczych prac, bo raz że prościej je zrozumieć, dwa, że meta analizy porównują kilka różnych prac ze sobą, więc są lepsze do ustalenia konsensusu Jeśli chodzi o szczepienia jest prościej, bo sami producenci szczepionek muszą zbierać. Masz np. na stronie CDC: https://www.cdc.gov/vaccines/acip/meetings/downloads/slides-2021-01/06-COVID-Shimabukuro.pdf Ładnie Pfizer się podsumował: https://www.cdc.gov/vaccines/covid-19/info-by-product/pfizer/reactogenicity.html I tyle, miłej lektury. No i fajnie by było jakbyś mi końcu odpisał jak które ryzyko oceniasz jako większe To jeszcze napisz co sądzisz o amantadynie. Ja słuchałem tego rantu przez 30min to inni niech też cierpią
  23. Masz straszną tendencję do robienia z moich wypowiedzi skrajności (i to nie jest pierwszy raz dziś, a co dopiero w tym wątku). Tu jest ten kolejny przypadek, bo ja nie powiedziałem, że jest 'do bani' Powiedziałem, że dowód anegdotyczny jest uznawany za najniższą jakość dowodu, punktując potencjalne problemy. Czy ja mówię, że to się nie wydarzyło? No nie mówię. Mogło się wydarzyć, jest to w rejonie rzeczy możliwych i nawet nie jest jakoś specjalnie nierealne. Tylko, że to nie jest pewne źródło danych. A nawet gdyby było, to jest jeszcze jeden powód dla którego dowód anegdotyczny nie jest traktowany jako narzędzie do podejmowaniu decyzji. Załóżmy, że masz 15 osób wśród znajomych na dowolnym portalu społecznościowym. Jedyny nowy post jaki tego dnia się pojawi to to, że potrącił jedną z tych osób samochód, to czy to będzie znaczyć, że potrącenia stały się powszechne, bo tylko o tym się mówi? No nie, bo mówi się o wydarzeniach wyjątkowych. Tak samo jeden wypadek śmiertelny z modelami nie powoduje, że modelarstwo jest niebezpieczne, jest o nim głośno, bo jest wyjątkowy. Tu masz podobnie. Mało kto opowiada po znajomych, jak to nic mu się nie wydarzyło po zastrzyku, bo to jest zwyczajnie nudne i nieinteresujące, i w ogóle to lepiej pogadać o filmie, bo tam było ciekawiej. Wśród mojego szerokiego kręgu znajomych, mam dane o solidnie ponad 100 szczepieniach, z których najcięższe powikłania to była noc stracona na gorączce i dreszczach. Jeśli chodzi o COVIDa to jest gorzej. Mam w rodzinie ofiary śmiertelne, mam wśród znajomych przypadki trwałej utraty kondycji, problemów z pamięcią, czy nawet jeden przypadek gdzie znajomy młodszy ode mnie (24 lata) trafił do szpitala pod tlen oraz mojego ojca, który stracił węch na dwa dni i wrócił do katowania sztangi. I mimo tego na podstawie tych danych nie ośmielę się powiedzieć, że COVID jest gorszy od szczepienia, bo to wciąż ledwie 100. I to tak małą próbka, że dopiero częstsze powikłania COIVDa wchodzą na jakąkolwiek istotność statystyczną Dlatego to nie jest tak, że ja olewam to co Ty mówisz jako nieprawdziwe, czy 'do bani'. Mogło i być prawdziwe, ale to wciąż jeden przypadek . To jak z grą w totka. Powikłania po szczepieniu to trafić 6tkę (w sensie, że ciężkie, nie ból ramienia i gorączkę), umrzeć to zdecydowanie trudniej jak 6tkę, a mieć powikłania po COVIDzie to jak trafić trójkę. Każdy z nas słyszał o osobach co to 6tkę trafiły, a o trójkowiczach się nie mówi, prawda? Kolejna kwestia to dane. To nie jest tak, że nie masz żadnych danych. Masz to co podaje GUS, Eurostat, czy nawet agregatory danych statystycznych. Tu o COVIDzie: https://www.worldometers.info/coronavirus/country/poland/ Czy tu o szczepieniach: https://ourworldindata.org/covid-vaccinations I tak nie było jeszcze kiedy to podsumować i w pełni na chłodno ocenić, to prawda. Ale już masz konkretne dane o śmiertelności wirusa i problemach szczepień. Wszystko już ma swój błąd statystyczny określony. Z czasem błąd statystyczny spadnie, a poziom ufności wzrośnie. Ale to nie jest tak, że nic nie wiemy, wiem naprawdę już dużo. Czy małe ryzyko gwarantuje Ci, że nic Ci się nie wydarzy? No nie, Ale większe ryzyko gwarantuje Ci to jeszcze mniej. Oczywiście, ze po matematycznemu. Czyli zmniejsza. Jeśli masz 10% szansy na zachorowanie na chorobę o 90% śmiertelności to masz wtedy 0,09% szansy, że na nią umrzesz. Przyjmijmy (z grubsza zgodnie z prawdą), że szczepienie praktycznie eliminuje ryzyko powikłań i śmierci (bo tak to póki co wychodzi, po dwóch tygodniach od drugiej dawki, to COVIDa nie idzie odróżnić od przeziębienia jeśli się trafi). W ramach odpowiedzi chciałbym prostą ocenę które ryzyko jest wyższe. Nie. Chodzi o Zmierzch. Jedna moja była zmusiła mnie do oglądania tego w kinie i do dziś połyskujący Rober Pattinson mnie nawiedza w koszmarach.
  24. No nie są z tezą, są bez tezy, całkiem poważnie. Wciąż nie o to chodziło mi. Zdefiniujemy wiec pojęcia tak precyzyjnie jak się da. Ryzyko śmierci na COVID zdefiniujmy jako prawdopodobieństwo zachorowania na COVID przemnożone przez prawdopodobieństwo śmierci w jego wyniku. Ryzyko śmierci po szczepieniu zdefiniujmy na ryzyko, że w wyniku szczepienia zejdziesz. I drugie pytanie Ryzyko powikłań po COVIDzie zdefiniujmy jako prawdopodobieństwo zachorowania przemnożone przez ryzyko, że infekcja zostawi negatywne zmiany w Twoim organizmie, które utrzymają się co najmniej pół roku Ryzyko powikłań po szczepieniu zdefiniujmy jako prawdopodobieństwo, że szczepienie zostawi zmiany w Twoim organizmie trwalsze niż tydzień. I teraz w obu przypadkach nie ma żadnej tezy, obu przypadkach są to jedyne scenariusze co do których masz wybór (bo nie możesz zdecydować, aby nie ryzykować COVIDem) Które z tych prawdopodobieństw oceniasz wyżej? Nie są, ale nawet w tym przykładzie zmieniłeś podmiot z trzeciej osoby na pierwszą. Czyli nawet intuicyjnie czujesz, że przekaz o kimś, jest mniej wartościowy jak przekaz z pierwszej osoby. Poza tym mogło dojść wyolbrzymienie, ciężkie przejście mogło trwać dzień, a później tylko dyskomfort, a równie dobrze skutek mógł być ostateczny, a kolega ściemnia, bo na emeryturę czeka. Dowód anegdotyczny jest uznawany za najmniej wartościowy dowód. I to nie tylko w nauce, nawet w kryminalistyce, świadek jest wart mniej niż dowody rzeczowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.