Skocz do zawartości

Tomasz D.

Modelarz
  • Postów

    758
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Tomasz D.

  1. Zmierzyłem, ale na zakresie "dioda" czyli spadek napięcia na badanym elemencie. W jednym kierunku (minus miernika do masy) jest ok 1,7 V w drugim 0,6 V i co ciekawe, tyle samo jest na sprawnym kanale. I przy okazji kolejne pytanie odnośnie klap: jakie dać na początek wychyły? Steruję klapy przełącznikiem trójpołożeniowym więc mogę zastosować dwa kąty.
  2. Mam sporo przyrządów pomiarowych w tym oscyloskop - jestem elektronikiem amatorem. Niestety, nie jestem zegarmistrzem ale SMD montuję. Najdłuższe przewody, te do lotek mają mniej niż 50 cm, ale podczas testów zachowywały się bez zarzutów. Te, które psuły kanały miały przewody fabrycznej długości, to serwa klapowe spięte równolegle tak, jak i lotkowe. Nadajnik, to fakt, był blisko - ok 1 m, ale nie pierwszy raz tak sprawdzałem działanie aparatury. Przy okazji pytanie do doświadczonych kolegów: do klap dawać dwa czy trzy zawiasy? To przymiarka.
  3. Dwa z moich modeli latają na tych serwach (ToMasz i Wilga) i jak na razie, odpukać, bez problemu. Wasze posty jednak trochę mnie nastraszyły, że o uszkodzonym odbiorniku nie wspomnę, więc postanowiłem zastosować serwa HS-65HB od Hiteca. Jak bez kompromisów, to bez kompromisów.
  4. Mógłbyś coś więcej o tym napisać? Podczas sprawdzania serw uszkodziłem dwa kanały w odbiorniku zanim podejrzenie padło na serwo. Nie ryzykowałem wpinania na trzeci kanał tylko wziąłem inny egzemplarz i wszystko jest OK. Miałeś, albo ktoś miał taki przypadek żeby uszkodzone serwo psuło kanały w odbiorniku?
  5. Niekoniecznie. Może to być lutowie bezołowiowe. Ono też się trudniej topi. UE "uregulowała" tę sprawę w produkcji elektroniki i producenci nie mają wyjścia.
  6. To raczej była godzina 0:40?
  7. Trenowałem, trenowałem i oto, co udało mi się wskórać: Element męczony na miękkiej sofie rurką fi 20 mm do tego stopnia, że depron stracił milimetr na grubości. Dopiero po takich torturach trzymał mniej więcej pożądany kształt. Po nałożeniu kleju krawędź spływu i natarcia okleiłem taśmą pakową, żeby się nie "rozdziawiły". Po sklejeniu segmentów razem na Soudal 66A wzmocniłem spoinę oklejając Ply Spanem to miejsce z kilkucentymetrową zakładką: Poniżej płat jest już po malowaniu przygotowany do montowania zawiasów klap i lotek. Nie marnując długiego weekendu skompletowałem podwozie główne: stosując zalecaną przez autora metodę mocowania drutu do sklejki za pomocą mocnej nici nasączonej "cyjaczkiem" Tak wygląda gotowe do wklejenia w kadłub: A tak wygląda ogonowe: Zmontowałem również mocowanie silnika nadając na tym etapie wykłon:
  8. Szczerze mówiąc to zgłupiałem. O czym Ty mówisz???
  9. Masz również profesjonalny nóż!
  10. A może "Władca wędzonetek"? Smakowitości! Dobra robota.
  11. Bazując na swoich doświadczeniach polecił bym Ci na początek To-Masza od Marka (napolskimniebie.pl). Tutaj masz wątek o jego budowie.
  12. Jest kiepski (szczególnie pod względem bezpieczeństwa) i w dodatku każą sobie za niego płacić. Popularność jedynie multiplikuje zagrożenia.
  13. To oczywiste, że największym zagrożeniem dla komputera jest jego użytkownik. Jeśli dobrze się postara, to może komputer na Linuksie uczynić równie podatnym na robaki i inne śmiecie jak ten na Windowsie. Jeżeli jednak użytkownicy Windows przestrzegali by względów bezpieczeństwa, to twierdzisz, że wirusy i inne takie były by dla tego systemu niegroźne? Oj, chyba to nie jest cała prawda. Konstrukcja Windows czyni go zdecydowanie podatniejszym na wszelkiego rodzaju "hacki" niż Linuksa.
  14. Nie znam języka Java, ale niektóre polecenia zdają się próbować zastępować wpisy w rejestrze Windows, tak więc ten skrypt z pewnością zmieni działanie systemu. W Linuksie rejestr nie występuje, więc ten skrypt może co najwyżej powodować rozsyłanie się przez klienta poczty lub poprzez przeglądarkę, system pozostanie nietknięty.
  15. Jest na to sposób - nie używać Windows. W Linuksie wirusy nie działają.
  16. Oklejałem i nie oklejałem. Używałem taśmy pakowej i grzałem. Z taśmą i bez. Nie wychodzi mi to.
  17. Gramów. 57 gramów. Przecież mówisz "pięć kilogramów" a nie "pięć kilogram". Model ekstra. Jaki zastosujesz napęd i resztę "flaków"?
  18. Jeśli dobrze rozumiem, to skleiłeś już kadłub i obie połówki skrzydła. Jak teraz chcesz skrzydło umieścić w kadłubie?
  19. Musiałaby wyrwać poszycie z PlySpanu, którym są oklejone połówki steru. Jestem raczej spokojny.
  20. Chyba mnie przekonałeś. Wziąłem w ręce jeszcze raz te oklejone końcówki płatów i stwierdzam, że ich solidność budzi respekt. Szczególnie w zestawieniu z drobnymi ale niewątpliwymi uszkodzeniami powierzchni nieoklejonych. Bardzo podatny na zadrapania i wgniecenia jest ten depron. Postąpiłem dokładnie metodą przez Ciebie opisaną (rowki) tyle, że naciąłem głębiej. Nie razi mnie graniastość takiego łuku, bo po zdjęciu taśmy pakowej oszlifuję go do wymaganego kształtu. Nie będzie to trudne, bo rowki nasmarowałem cieniutko Soudalem 66A i zacisnąłem do wyschnięcia. A propos, ile powinien schnąć Soudal przed dalszą obróbką? Noc wystarczy? Bartku, Twój pomysł jest przedni, ale jest już za późno. Jeżeli metoda, którą teraz próbuję zastosować nie wypali, to z pewnością wykorzystam ten sposób.
  21. Owszem, mi też wyglądało to na diodę ale źle rozpoznałem podejście zasilania i odejście na coś (silnik?). Na podejściu jest kondensator i to jest ok, na odejściu faktycznie powinna być dioda włączona w kierunku zaporowym. Jej rolą jest gaszenie szpilek wzbudzanych na indukcyjności obciążenia zasilanego impulsowo. To z pewnością nie może być zwykła dioda krzemowa, bo jest zbyt wolna. Schottky też nie musi być, bo tu nie idzie o małe napięcie przewodzenia, natomiast zdecydowanie musi to być szybka dioda impulsowa o dość dużym napięciu wstecznym rzędu 1000 V, na przykład taka. Schottky na takie napięcie jest dość egzotyczna.
  22. Ależ ja tak nie twierdzę. Przecież wycinałem elementy poszycia z instrukcji i wiem, że były cztery. Chodzi mi jedynie o to, że cztery elementy poszycia owinięte na (jednej!) wrędze mają spory naddatek a trudnością dla mnie nie do przeskoczenia było wygięcie na tak małym promieniu brzegów poszycia dolnego i górnego w sposób trwały. Pod wałkiem na sofie nawet się układało ale natychmiast się prostowało z powrotem. Wałek miał 20 mm średnicy. Poza tym te elementy na rysunku pięknie się schodzą w części tylnej - w praktyce nie jest to takie oczywiste.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.