Skocz do zawartości

Tomasz D.

Modelarz
  • Postów

    758
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez Tomasz D.

  1. Tomasz D.

    Potrzebna pomoc

    Pod oknem edycji postu masz przycisk "Więcej opcji". Kliknij go a przejdziesz na pełny edytor z możliwością dodawania plików zdjęć.
  2. Obliczenia poprawne z tym, że Al rzędu 1000 podałem jako górny pułap dla rdzeni z ferrytu NiZn. W praktyce około 800 mają duże i ciężkie rdzenie o średnicy zewnętrznej 20 i więcej milimetrów a więc mało przydatne w modelarstwie. Proponuję odrobinę uporządkować te dywagacje. Inny rodzaj problemu stanowi jakość sygnału sterującego, którego odkształcenia od "idealnego" prostokąta o modulowanej szerokości (czasie trwania) są skutecznie niwelowane przez przerzutniki Schmitta. Tutaj zakłócenia indukowane w tym przewodzie, czyli zakłócenia zewnętrzne od pola elektromagnetycznego nadajników (kamery, telemetria) lub szpilek napięcia wytwarzanych przez inne urządzenia zainstalowane w modelu mają raczej małe szanse by zakłócić działanie serwa. Indukcyjność szeregowa, o ile nie odkształca sygnału na tyle, że naruszy informację o szerokości impulsu nie ma wpływu na działanie serwa. Cztery zwoje na pierścieniu ferrytowym nie stanowią dla tego przewodu żadnej przeszkody. Problem główny dotyczy szpilek w przewodach zasilających, które w tanich serwach mogą być generowane przez te serwa. Jak sam pisałeś, widziałeś egzemplarze całkowicie pozbawione elementów przeciw zakłóceniowych w tym diody gaszącej szpilki samoindukcji. Kondensator zapięty pomiędzy przewód zasilający i masę jest skuteczny pod warunkiem, że jego reaktancja pojemnościowa jest dla szpilek znikoma. To wyklucza zastosowanie w tym celu "elektrolitów" z uwagi na ich olbrzymi ESR w porównaniu z ceramicznymi. Jeszcze lepsze były by kondensatory z dielektrykiem mikowym, ale chyba nie występują w technologii SMD. Dużo skuteczniejsze jest gaszenie tych szpilek dławikiem wpiętym w szereg z przewodem zasilającym. Dodatkowo można dać taki dławik w szereg z przewodem masy. Kondensatora na tym przewodzie nie da się wpiąć, bo jak? Między masę a masę? Jeszcze skuteczniejszy był by filtr typu "pi" ale tu znów można go wpiąć jedynie na przewód "plusowy". W celu uchronienia np. sieci energetycznej przed takimi zakłóceniami stosuje się filtry symetryczne z dławikiem skompensowanym prądowo.
  3. No, zbyt wylewny to Ty nie jesteś. A to czytałeś? Forum dla nowo przybyłych. Jak nakazuje kultura i dobre wychowanie, kiedy się przychodzi, należy się przywitać. Dołączyłeś do nas? Napisz kilka słów o sobie. Nie zapomnij zapoznać się z regulaminem naszego forum. Rejestracja jest potwierdzeniem zapoznania się z regulaminem i jednocześnie potwierdzeniem jego akceptacji. Jeżeli powitanie będzie zgodne z regulaminem dostaniesz dostęp do całego forum.
  4. Andrzeju, czy Ty mnie próbujesz na czymś przyłapać? Al nie jest liczbą niemianowaną. Użyłem pewnego uproszczenia, to fakt, ale po to, aby nie gmatwać. Chcesz ściśle, to proszę: współczynnik Al dla materiałów ferromagnetycznych podaje się w nanohenrach na zwoje do kwadratu. Wtrącenie reaktancji indukcyjnej istotnej dla częstotliwości rzędu gigaherców jest "przezroczyste" dla przewodu sygnałowego. Jeśli chodzi o harmoniczne sygnału prostokątnego (transformata Fouriera) to oczywiście masz rację, ale dławikami szeregowymi w przewodach zasilających (oczywiście skuteczniejszymi w układzie filtru typu "pi") nie walczymy z zakłóceniami EMI tylko z ewentualnymi szpilkami mogącymi zakłócić działanie serwa.
  5. Szanowny kolego, mam nadzieję, że nie odebrałeś mojego postu osobiście - nie taką miałem intencję. Pierścień ferrytowy na tasiemce do serwa ma za zadanie bardziej ograniczyć emisję EMI z tego przewodu, niż uchronić go od zakłóceń. Jeden (trzy, cztery) zwój na pierścieniu o stałej Al rzędu 500 do 1000 nH. Jego indukcyjność zaczyna wykazywać znaczącą reaktancję dopiero na częstotliwościach rzędu nośnej nadajnika. PWM to 50 Hz (tradycyjnie) lub 150 (nowocześnie - "cyfrowo")
  6. Ależ sądziłem, że mówimy o przewodach zasilania. Idiotyzmem było by wstawiać dławik w przewód sterujący! O ile PWM w przewodzie sterującym musi być "prostokątny" (mieć minimalne czasy narastania i opadania) o tyle napięcie w przewodach zasilających jest zaledwie lekko pofalowane. Wpływa na to wiele czynników a najbardziej indukcyjność samego silnika.
  7. Kreska oznacza katodę więc diodę należy wlutować tą kreską do plusa zasilania (polaryzacja w kierunku zaporowym), a anodą do minusa.
  8. Pełna zgoda, ale jest jeszcze jedno, bardzo skuteczne remedium na szpilki - dławiki włączane w szereg z przewodami. Trzeba jedynie dobrać je do przewidywanego prądu w przewodzie (wartość szczytowa!) z pewnym zapasem, żeby się nie nasycały. Indukcyjność im większa tym lepiej przy zachowaniu kompromisu pomiędzy wagą, rozmiarem i wspomnianym prądem.
  9. Zamiast drivera możesz do sterowania bramek MOSFETów zastosować układ totem pole na tranzystorach bipolarnych. Pogoogluj.
  10. Skromniutkie to Twoie dossier. Witaj na forum.
  11. Jego przekrój jest dobrany do prądu oferowanego przez BEC ale oczywiście i na nim oraz na jego złączce już tracimy napięcie, więc jeśli to możliwe, należy eliminować inne punkty strat. Dlatego ma znaczenie rozdzielanie przewodów zasilających bo ich redukowanie (łączenie równolegle na jednej złączce, wtyczce, pinie) starty powiększa.
  12. Czy silnik 4 ccm do tej maszyny wystarczy? Mam jeszcze silnik 7,5 ccm ale to już chyba za wiele na ten samolot.
  13. Być może zmyliła Cię liczba mnoga - rzecz dotyczyła obciążenia pojedynczego pinu. Jeśli przez jeden pin płynie prąd do dwóch lub więcej serw, to obciążenie pinu wzrasta - zgoda? Każde połączenie ma niezerową rezystancję więc zgodnie z prawem Ohma pod wpływem płynącego prądu powstaje na niej spadek napięcia, a prąd razy napięcie daje moc, która zamienia się na rezystancji w ciepło. Im większy prąd tym większy spadek napięcia i tym cieplejszy jest pin.
  14. A tę stronę znasz? Ja tam znalazłem coś dla siebie.
  15. Przeważnie bywa tak, że odbiornik jest umieszczony w niezbyt łatwo dostępnym miejscu i wtykanie standardowych wtyczek bezpośrednio do odbiornika jest utrudnione. Każde złącze pośrednie, które bez kłopotu można umieścić w miejscu łatwo dostępnym daje komfort podłączania serw skrzydła w kadłubie. Dodatkowo eliminuje się możliwość zamiany kanałów. Dwa serwa, których zasilanie jest połączone równolegle na jednym pinie odbiornika, jest rozwiązaniem powszechnie stosowanym przy serwach niedużej mocy. W innym dziale jest opisana płytka autorstwa TeBe, pozwalająca odciążyć piny odbiornika przy większej ilości dużych i mocnych serw.
  16. Ależ występują w przyrodzie Wicherki z lotkami. Poszukaj dobrze. Poza tym w książce o Wicherkach jest opisana modyfikacja profilu i wzniosu skrzydła dla wersji z lotkami.
  17. Zasilanie do każdego serwa idzie osobną parą przewodów a to z powodu zmniejszenia strat i zmniejszenia obciążenia na pinach odbiornika. Przewody sygnałowe dla serw klapowych idą jednym przewodem w taśmie a dla serw lotkowych drugim i rozwidlają się w widocznym na zdjęciu miejscu - w tych przewodach występuje prąd o znikomym natężeniu więc nie zachodzi obawa o przeciążenie lub spadek napięcia. Na Twoim obrazku zasilanie jest połączone równolegle i i prąd pobierany z pinów zasilających odbiornika się sumuje. Serwo potrafi pobrać ponad 1 A prądu i gdy zadziałają wszystkie jednocześnie (zawsze należy brać pod uwagę przypadek najmniej korzystny), to łączny prąd płynący wspólnym odcinkiem przy czterech serwach może osiągnąć wartość 4 do 5 A, a to jest zdecydowanie za dużo dla typowej złączki w odbiorniku. EDIT Do odbiornika przewody podłączę typowymi wtyczkami podlutowanymi do identycznej taśmy a tę zakończę męską złączką FC.
  18. To widać w tym i kolejnych postach. Serwa są połączone parami - prawa+lewa lotka i prawa+lewa klapa.
  19. Skrzętnie wykorzystałem kolegów uwagi i obecnie wygląda to tak: Przy okazji "cesia" dorobiła się noska mocowanego na magnesy, aby nie zamykać sobie dostępu do silnika: Wklejając drewno w skrzydło "uczesałem" przy okazji przewody, bo nie spodobała mi się wizja podłączania przed złożeniem modelu na lotnisku czterech wtyczek w trudno dostępnym miejscu. Załatwiłem to jedną dziesięciopinową złączką FC i kawałkiem taśmy: Do przykręcenia skrzydła plastikowymi śrubami zmontowałem takie gniazda: A tak wyglądają w skrzydle:
  20. A jaką funkcję pełni ten wyłącznik? Jeśli załącza regulator, to możesz go śmiało zmostkować.
  21. Czy Ty aby nie świntuszysz? :D
  22. Tomasz D.

    Wspomnień czar.

    Deal Twego życia? Warto było włożyć trochę pracy
  23. Obawiam się, że dla podanych przez Ciebie wartości rezystorów ten układ może nie zadziałać. Naskrobałem na kolanie szybkie obliczenia: Napięcie polaryzacji LED wynosi ok 1,4 V (czerwonej), napięcie nasycenia złącza E-C tranzystora krzemowego wynosi ok 1,2 V więc na rezystor 330 omów pozostaje ok 1 V więc z tej gałęzi przez diody popłynie prąd rzędu 3 mA co moim zdaniem nie otworzy całkowicie tranzystora w transoptorze i może doprowadzić do niepełnego otwarcia MOSFETa i wówczas wydzieli się w nim sporo mocy. Z drugiej gałęzi popłynie ok 2,4 mA co zsumowane w węźle pomiędzy diodami da łącznie ok 5,4 mA dla diody dolnej, co też jest zdecydowanie za mało dla otwarcia transoptora. Dodatkowo pojawia się problem niejednakowego wysterowania transoptorów a to może skutkować niejednakowym otwieraniem MOSFETów w przekątnej mostka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.