




pietrku
Modelarz-
Postów
565 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
2
Treść opublikowana przez pietrku
-
Czytając wszystko wyciągam wniosek, że są chyba dwie Polski. Albo trzy ?. Jedna moja, która jest w miarę czysta, nieśmierdząca i jak coś ugryzie to komar albo pies. A druga to brudna, śmierdząca i gryzą głównie ludzie ??. No ale rzeczywiście jak się pojedzie po kraju to regiony są różne. Ale WC są na stacjach benzynowych, tylko niektórzy wolą na świeżym powietrzu w lesie, zgadza się. Parkingów przy niektórych drugorzędnych drogach mało trochę. Na pytanie o polach, łąkach i miedzach odpowiedź jest prosta, ale to nie do mnie było pytanie więc sobie odpuszczę.
-
Widocznie ludzie w mojej okolicy jakieś wychowane w miarę. Nie bardzo sobie wyobrażam, że mogłoby być odwrotnie - żeby to ludzie robili. Dużo grosze jest to, że czasem psy atakują dzieci - to widziałem. Stąd ten temat (który już chyba pomału się wyczerpał). Bo nieczystości to można jeszcze obejść. No ale okolice mogą być różne. Koło mnie może być coś innego, a u Ciebie inaczej. Każdy pisze ze swojego doświadczenia to co widzi wokół. I tak bym to podsumował.
-
-
?
-
To jeden z pierwszych obrońców Malty.
-
Ale ta F-4 jest w stanie takim jak powinna być po kontakcie z IX ??.
-
Było badane wielokrotnie i stwierdzono, że to nie od klawiatury. Choroba roznoszona przez odchody zwierzęce. Kota lub psa. Tego nie pamiętam. Statystyk na ten temat pewnie nikt nie prowadzi. Ale spróbuję odpowiedzieć żartem na żart ?: W tym wieku widziałem tylko dwa pijane w 3d psy które robiły pod siebie na terenach uznawanych za publiczne, a i tak to było na uboczu gdzieś w krzakach ?. Natomiast przez ten czas widziałem prawie codziennie ludzi którzy robili to na ścieżkach, trawie, boisku szkolnym, chodnikach, placach zabaw, dosłownie wszędzie. I tylko średnio co piąty opiekun tych ludzi po nich sprzątał ?. Zapodam klasyka ?:
-
Znałem człowieka który miał właśnie w rodzinie kogoś kto zachorował na nieprzyjemną, przewlekłą chorobę spowodowaną zetknięciem z psimi odchodami. Nie pamiętam w tej chwili już nazwy. Także chwała (właściwie trudny do wyegzekfowania obowiązek) tym co zbierają po swoich pieskach choć niewątpliwie do przyjemnych czynności to nie należy.
-
Nie wiem czy to tłumaczenie coś da. Wygląda na to, że ten Kolega nadal uważa, że w lesie biegają jelonki bambi, smaczne mięsko podawane dzieciom pochodzi od króliczka tuptusia, niedźwiedź łażący po lasach to miś uszatek a rosół to jest z kostki rosołowej. Zwykły kot zanim całkiem chapnie mysz też się nieraz bawi. Najszczęśliwszy pies jakiego widziałem to jamnik który właśnie zczaił, że idzie z panem na lisy. Bo to polowanie jest w jego pierwotnej naturze, a nie zabawy zastępcze.
-
LiPo klamstwa producentow i dobre metody uzywania
pietrku odpowiedział(a) na Andrzej Klos temat w Pakiety
Tak tak. Dokładnie przeczytałem. I to żeby go nie otwierać za szybko. -
LiPo klamstwa producentow i dobre metody uzywania
pietrku odpowiedział(a) na Andrzej Klos temat w Pakiety
Do tej pory trzymałem akumulatory w chłodnym miejscu, ale cieplejszym niż lodówka - jakieś 15 stopni. I dobrze się trzymają. Ale trzeba będzie jednak spróbować tej metody z lodówką dla porównania. -
Byle by się za bardzo nie pozmieniały ?:
-
Taa, nic nie rozumiem. A gdzie ja pisałem, że to wina psów? Pies może też ugryźć z kompletnie niezrozumiałych dla ludzi powodów - bo mu coś odwali nagle. Pies też poniesie największe konsekwencje bo go odstrzelą albo w najlepszym wypadku wyląduje w klatce. A właściciele ( mogą być i pańciusie ) jakieś zawiaski i tyle - ciekawe co na to ci zagryzieni by powiedzieli. Z tym licytowaniem to byłby problem. Bo dla mnie licytacji nie podlega kto jest ważniejszy, człowiek czy zwierzę. Jakoś nie widziałem nigdy żeby człowiek biegł za psem, szczekał na niego i próbował go ugryźć. Nad zwierzętami jeśli ktoś się znęca to też jest patol i nic dobrego z tego nie będzie. To jasne. Ale co innego się znęcać a co innego podejmować obronę konieczną.
-
Zginął człowiek w strasznych męczarniach, pewnie nie jeden. Wielu ma rany i traumy. I takie pytanie: Czy zagryzł go kot, chomik - uciekinier z klatki, upierdliwie wrzeszczące dzieci bez własnego podwórka, a może staruszkowie bez kagańca ? I jeszcze po akcji poszli na plac zabaw, korzystając z wolności zrobić tam dużo kupek roznosząc choroby. Czyżbyś nie szanował staruszków przyrównując ich do zwierząt? A może zrobił to jakiś straszny pędzący model na którego trzeba mieć uprawnienia. A może uprawnienia nie są konieczne tylko zdrowy rozsądek. Miałem sporo zwierząt i nie było im źle. Ale porównywanie ich pod każdym względem z człowiekiem - to jeszcze do tego poziomu cywilizacyjnego widać nie doszedłem. I psa nie będę poił z kieliszeczka w restauracji mówiąc do niego choć do mamusi ? - bo i takie coś widziałem ( mówił to facet około 30 ). Wolę zachować jakąś hierarchię. Nie wiem jak wyglądała dokładnie sytuacja Kolegi który bronił swojego dziecka. Ale jeśli dziecko było zagrożone chociażby pojedynczym ugryzieniem to postąpił jak najbardziej prawidłowo likwidując zagrożenie. W tym przypadku do psa zrobiłbym to samo z tym gazem, a być może zrobiłbym to co pilot Camela tylko mocniej pomagając mu przenieść się za ten most. Właściciele wolno biegających psów ( tych głupich atakujących ludzi ) powinni się z tym liczyć. Nie popieram też obrażania na forum ( choć też mi się zdarzyło ), nad tym bardzo ubolewam.
-
To tak w temacie modelarsko, lotniczo - psim zacytuję fragment jednej książki. Fragment traktuje o nieco dziwacznej zabawie z psem ??: ... A potem wrócił na lotnisko. Opowiadali tam, że przeleciał pomiędzy dwoma hangarami robiąc wolną beczkę tak, że w obu kołach aeroplanu widać było kapturki zaworów, opuścił się na ziemię, przejechał przez lotnisko kołami i znów wystartował. Wznosił się pionowo aż do utraty prędkości — jak mi opowiadał ten sierżant zbrojmistrz — i trzymał tego swojego Camela w powietrzu nieruchomo. O psa mu chodziło — powiedział sierżant. — Pies był na lotnisku chyba już od godziny i zażerał się odpadkami ze śmietnika żołnierskiego. Powiedział, że Sartoris zaczął nurkować na psa, a potem w pętli zerwał się do korkociągu odwróconego, zrobił dwie zwitki i wyprowadził ze zwisem, ciągle na plecach. Musiał wtedy, jak przypuszczał sierżant, nie nastawić podgrzewania gaźnika, bo nagle na wysokości stu prawie stóp przechłodzony silnik stanął i Sartoris, wciąż jeszcze na plecach, zleciał w dół, ścinając wierzchołki tych dwóch topoli, które do tego czasu jakoś jeszcze się uchowały. Sierżant powiedział, że wszyscy wtedy pobiegli tam, gdzie chmura kurzu wzbijała się z plątaniny drutu i drewna. Powiedział, że w biegu zobaczyli, jak zza narożnika kantyny truchtem wyczłapuje pies. Powiedział, że kiedy dotarli na miejsce, pies już tam był i przyglądał się Sartorisowi, a Sartoris na czworakach wymiotował. A potem pies podszedł i zaczął starannie obwąchiwać wymioty, a Sartoris wtedy wstał, zebrał się w sobie i kopnął go słabo, ale ze złością i celnie. ...
-
Mnie też nie ugryzł. Ale było blisko. To uciekanie to była przenośnia. Wiem, że jak się biegnie, albo nawet za szybko cofa to zwierzakowi włącza się instynkt polowania. Psy które znam chętnie do mnie przychodzą na pogłaskanie ( czyt. po coś do żarcia ? ). Te nieznajome może czasem wyczuwają, że spod byka na nie patrzałem, powiedzmy z bliska ?. To tak półżartem. We wszystkich tzw. cywilizowanych zanikają, a w niektórych to już może całkiem zanikły. Wychowanie bezstresowe . I to się będzie pogłębiać.
-
Trochę restrykcyjnie pojechałeś Adam ?. Ale, fakt broń w rękach niekaranego obywatela jest o wiele bardziej przewidywalna niż duży zwierz puszczony luzem. Ale jakieś pozwolenia na psy e-tam. A nie wiem czy i tak na te groźne rasy coś nie ma. No wierzę. Dwa pieski giganty w dalekim kraju, z dala od pogotowia - to mogło być bardzo groźne. Nie wozisz ze sobą jakichś odstraszaczy. Choć z drugiej strony może być różnie z ich legalnością w różnych krajach. A i wtedy można by było mieć do czynienia z pasterzem ?.
-
Kiedy on zaczyna się na mnie poznawać jak biegnie z 200 metrów i szczeka. Jakiś jasnowidz ?. Jasnopieseł ?.
-
Idą do tego kto im da jeść lepiej ?. Żart ale nie całkiem ?. Mam podobne spostrzeżenia .
-
To dobre co piszesz. Tylko te duże psy biegają poza terenami zurbanizowanymi/powiedzmy. To nie są tereny pełne ludzi. Ktoś tam sobie ma ze sobą coś w razie czego tak jak na wsi. Tylko jak taki pies w pojedynkę nie zaatakuje dużego faceta tylko dziecko. Które jest bezbronne już całkiem. Choć powiem Ci, że jak zaatakował mnie duży pies to też był tak szybki że nie miałem szans w obronie bezpośredniej tylko w zasłanianiu się do przybycia odsieczy w postaci kolegi z motyką.
-
Pozwól jeśli się nie zgodzę. Brak wyobraźni, może mieć o wiele poważniejsze konsekwencje przy dużym rozmiarze psa i jego ząbków jeśli jakiś ciężko kojarzący człowiek z nim chodzi i pies robi z nimi co chce. Dosłownie ma ich ( właścicieli ) gdzieś co jest powszechnym zjawiskiem. Poza tym jeśli człowiek ma uciekać przed psami na swojej drodze czy rowerzystami jadąc z wózkiem to zaczyna się jakiś problem. I to poważny.
-
Powiedziałbym, że mam respekt ? przed dużym zwierzęciem biegającym luzem bez żadnej kontroli właściciela, bez kagańca. Pieseły to fajne zwierzątka, ale posiadanie to też obowiązek.
-
https://www.rmf24.pl/regiony/lublin/news-48-latek-zagryziony-przez-psy-wlasciciel-zwierzat-stanie-prz,nId,6470398#crp_state=1 Moim zdaniem jest to sprawa dość poważna bo dużych psów przybywa. Przypomnienie dla właścicieli aby swoje zwierzęta mieli pod kontrolą cały czas. Pies nie pomyśli za człowieka.
-
Każdy sprzęt musi być dopasowany pod właściciela aby dawał satysfakcję. W wypożyczalni tego dopasowania nie będzie.
-
Jak prom kosmiczny na Marzeniu. Fajny pomysł. Ale ten mały to napierniczał jak Me 163 ?.