Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 460
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. zbjanik

    Harry Potter pilotem?

    Tak, przecież latał przecież na miotle. Ale ja o innej, bardziej realnej opcji- w LIDLU pokazały się figurki Harrego, jego koleżanki i tego rudego kolegi- mają po dwadzieścia kilka cm wzrostu, wykonane są estetycznie (choć stopień faktycznego podobieństwa określiłbym jako raczej umiarkowany, czyli nie "makieta absolutna"). Może komuś tacy sympatyczni piloci przypasują do modelu.
  2. To kiedyś- dzisiaj emeryci są docenieni... Tworzą elektorat, mogą sobie poleżeć. Ale sorry, nie chciałem o polityce, nie psujmy atmosfery Świąt?
  3. Andrzej- witaj w klubie! Ciekaw jestem, czy też dojdziesz do wniosku, że czas to miałeś wcześniej, a teraz pomimo wejścia w ten szacowny stan, jest go za mało- u mnie tak właśnie się stało, spodziewałem się czegoś odwrotnego. Ale nie narzekam- na pewno można wstawać trochę później?
  4. zbjanik

    Podziękowania

    Moje serdeczne podziękowania koledze Krukowi za całkowicie darmowe przekazanie odbiornika, łącznie nawet z kosztami wysyłki! jestem ogromnie zobowiązany!
  5. Arku- jak chodzi o silnik, to tyle pamiętam, że było zero/zero na planie, ale też nie za bardzo dało się to zmienić, bo był tam jakiś patent pomagający, wręcz wykluczający pomyłkę, jak chodzi o wklejenie wręgi silnikowej. Były w skorupie kadłuba jakieś znaczniki, markery, które narzucały wrędze prostopadłość do osi podłużnej. Do tego łoże silnikowe z neutralnym wyosiowaniem, więc chyba trzeba by się postarać, żeby to jakoś inaczej wykonać. Ogólnie, to był bardzo w sumie dobry zestaw, jak na tamte czasy, a nawet nie tylko tamte.
  6. Arku- ale ja właśnie napisałem, że z silnikiem na prosto model latał wyśmienicie, nigdzie go nie ściągało, nie zadzierał czy nurkował przy operowaniu gazem. Też mnie to na początku dziwiło, ale pozostał w mojej pamięci (oj, było to dawno), jako najbardziej neutralny, "symetryczny" model jaki miałem... Zrobiłbym na zero/zero, a korygował dopiero po próbach w locie.
  7. Ja w swoim, też z MVVS-em 3,5, miałem zero-zero i nie było z tym żadnego problemu w locie.
  8. Patryk- fajny model. Też mam go na tzw. długiej liście, ale doświadczenie z CSS-13 go odsunęło na jeszcze dalszy plan. Na jakiś czas mi się odechciało dwupłatów. Oldie jest pod tym względem OK, tak bardziej praktycznie zaprojektowany, CSS natomiast ma wszystkie naciągi funkcjonujące, które trza było co chwilę regulować po kapotażach, a tymi się kończyło 90% lądowań, z powodu tej "sztangi" między kołami, a nie mam dobrego, gładziutkiego lotniska (start jeszcze pół biedy, można z bocznym wiatrem, lądować gorzej). W oryginale też z resztą bywały problemy z tego powodu. Ale jakbym miał robić dwupłatowca, to właśnie Oldiego, piękna sylwetka- czekam na oblot!
  9. Henryk- ten model jest generalnie z grubości 2 mm, poza usterzeniem poziomym, bo to jest jednowarstwowe i dałem większa grubość- 3 mm. kleję niezmiennie Soudalem 66A, choć w niektórych miejscach stosuję klej na gorąco ( na teraz np. owiewki z dwu połówek tak skleiłem od wewnątrz, ale to akurat nie coroplast). Jak w tym sklepie nie chcą zgodzić się na mniejsze kawałki, a zdecydujesz się na zakup całego arkusza, to weź z sobą nożyk do tapet, metrówkę, długopis i może linijkę i potnij na ich oczach po zapłaceniu na potrzebne ci kawałki (uprzednio sobie zaplanuj jakie muszą być, żeby elementy się na nich zmieściły). Szczena im opadnie i pokażesz kto tu jest The Beściak?- to psychologia, ale logistycznie też będzie plus, bo łatwiej wejdzie do auta. Co do szerokości ogumienia, to po nawet wstępnym pomalowaniu owiewek, zupełnie nie widać szerokości kół, więc to taki feler na wstępie- już go właściwie nie ma. A propos jeszcze Marabuta- pisuję też na amerykańskim forum i już kilka osób pytało o plany Marabuta, bo im się podoba- musiałbym chyba jednak wygenerować w końcu jakiś plan...
  10. Tak, już jest wytypowany, podobny do tego z modelu Skyboy- taki sylwetkowy ?
  11. Henryk- widziałem na filmie twojego Marabutka- super lata, po prostu marabuty niezależnie od wielkości tak mają ?. Co do rozmiarów modeli, to znasz moje zdanie- ze większy lepiej... itd. Ale rozumiem też uwarunkowania których się nie przeskoczy- ale może coś w kierunku dzielone skrzydła i przechowywanie w "kawałkach"? Ale wracając do Vinci, to stanął już na własnych nogach- ma podwozie. Goleń główna fi 5 mm, pomocnicza fi 3.
  12. Mirek- dzięki za konstruktywne uwagi. Tak, zgadza się- to coś pomiędzy jakimś realnym samolotem, a gumówką, mógłby być i taki model na gumę jak i rzeczywisty ultralajt, no może z krótszym wtedy przodem. Marabut, ten punkt wyjściowy, ma teraz, z nowymi skrzydłami 2100 mm i tego typu podwozie, bazujące jedynie na sprężystości drutu. Koła będą miały 100- 110 fi, są naprawdę duże, choć rzeczywiście wąskie, nie balonowe. Natomiast co do wytrzymałości struktury, nie tylko przedziału silnikowego, to są wkomponowane wzmocnienia z bambusu, styroduru i sklejki, jest to konstrukcja mieszana, nie tylko skorupowa- ma swój szkielet, dodany jednak po uformowaniu głównej bryły. Pokażę to na zdjęciach. Natomiast tak, lekko ma być. Materiał jest taki, że można go wzmacniać później, nawet po skończeniu zasadniczej budowy- np. jeśli jakieś miejsce jest za słabe, za miękkie- można wsunąć w kanalik patyczek od szaszłyka przez malutki otworek, z zewnątrz i jest poprawa, na zasadzie, jak wbija się drzazga pod skórę. To jest też skuteczna metoda na przedłużanie życia modelu, na szybkie i nawet niewidoczne z zewnątrz naprawy. Dlatego Marabut wciąż jest "letushopny" jak mówią Czesi.
  13. Nadszedł czas na zastąpienie Marabuta nowym modelem. Marabut to moja najlepsza i najbardziej uniwersalna konstrukcja, ma za sobą setki lotów, setki godzin w powietrzu, ma nowe, drugie już skrzydła, któryś tam z kolei silnik, zużytych pakietów nie zliczę Vinci będzie oczywiście większy, jak każdy kolejny model- rozpiętość przynajmniej 2,2 m, ale może i więcej, zależy od możliwości wynikłych z posiadanych arkuszy coroplastu (są okrągłe, wyjdzie dopiero przy przykrojeniu rozwinięcia pokrycia skrzydeł). Kadłub z jednego kawałka tworzywa, sklejony tylko na grzbiecie. Minimalna ilość wzmocnień wewnątrz. Co do wagi, to ma być lekko, najlepiej tyle co Marabut, ale to nadzieja- też wyjdzie jak zawsze- w praniu. Kształt też ma sugerować lekkość, taki model, ale jakby samolot prawdziwy, nostalgiczny w wyrazie. Obowiązkowo będą owiewki kół, już nad nimi pracuję.
  14. Super model się zapowiada. To charakterystyczne przejście kadłuba w statecznik pionowy jest analogiczne jak w Komarze, a potem było jeszcze w Czapli.
  15. Andrzej- no to bardzo się cieszę, że "szóstka" w końcu doleciała do celu! ? Pozdrawiam!
  16. To w takim razie odpowiedź zbiorcza, po kolei. Cień- no mógłby być niżej, powinien być leciutko większy, ale wtedy schowałby się za obiektem pierwszoplanowym jeszcze bardziej niż teraz, bo już i tak na siebie zachodzą. A chodziło to, żeby cieniem oddać trzeci wymiar, to że samolot w ukazanym oka mgnieniu wisi w nieprawdopodobnej pozycji na zabójczo małej wysokości. Tak po prawdzie, to linka do przeskoczenia była rozciągnięta 8 m nad ziemią, prawie tyle wynosiła długość kadłuba, więc dużo luzu nie było, trzeba się posiłkować taką malarską "licencia poetica", żeby oddać wrażenie bardziej niż realizm do bólu. Wiem, że w dobie obrazów generowanych komputerowo pewnie ten komputer wyliczył by cień precyzyjniej, ale to byłby obraz nie mój, tylko komputerowy. Zostawiam sobie jakieś pole do własnej ekspresji, inaczej nie potrafię... Technika obrazów to gwasz- najkrócej to jak obraz olejny, czyli farba "kryjąca", nie przejrzysta jak w akwareli (choć często jednak technikę akwarelową lokalnie stosuję kiedy chodzi o efekt przenikania obszarów i kolorów), tyle że bazą, rozpuszczalnikiem farby nie jest olej, a woda. Stosuję więc farby akrylowe, emulsyjne, nawet szkolne i bywa, że próbniki do testowania farb do ścian itd. Akwarela nie stosuje farby białej- biel, czy rozjaśnienie daje podłoże, czyli papier. Gwasz traktuje biel jak każdy inny kolor i wymaga takiej farby. Format standardowy to 60 x 42 cm. Czasem zdarzają się zamówienia inne, raczej w górę i też je realizuję. Mniejsze niechętnie- za mało miejsca na szczegóły, a ta materia kocha szczegóły, więc dlatego. Aktualnie mam to co było już wspomniane na początku czyli Adepcię, PWS-y 101 (to są nowe obrazy). Oprócz tego nieco starsze, albo wręcz stare, czyli nie z tego przedwojennego cyklu. Dwa zdjęcia, CSS-13 z Muchą 100A i Foka 5 nad Beskidami wymagają takiej uwagi: są sfotografowane w swoich ramach, za szybą, więc proszę o uruchomienie wyobraźni i wykasowanie w głowie tego białego koła, jakby słońca- to jest odbicie lampy. Nie chciałem ryzykować wyciągania z ram, bo szyba jest cieniutka, ryzykowna operacja. Ale w razie co, oczywiście da się zrobić. Pozostałe obrazy są bez ram, więc nie ma tego efektu. Niektóre są już naprawdę stare, mają jakieś drobne skazy.
  17. Tak, a fotel delikatny, z cienkich rurek... na którymś ze zdjęć widać jak drugi pilot trzyma się ręką uchwytu umieszczonego u góry szyby przedniej. Rakietowy start...
  18. Andrzeju- dzięki za podpowiedź, próby były robione, nawet udane, tyle, że bardziej od strony prestiżowej bardziej. Ekonomicznie było tak sobie, nie dało się tego utrzymać. Rynek jest bezwzględny- preferuje ilość, a nasze wszystkie jakże piękne i wzniosłe (nomen omen) lotnicze i zaraz obok modelarskie hobby to nisze. Nawet to prawdziwe szybownictwo, czy i samoloty- nijak się ilością wyznawców mają do na przykład różnych piłek itp. sportów. Po kilku edycjach trzeba było sprawę wygasić, cały nowy kolejny projekt kalendarza ciągle czeka w zamrażarce. Jedna edycja kalendarza była poświęcona nie szybowcom, a samolotom LOT-u. Ta szacowna instytucja go nie zamawiała, zrobiliśmy go tak od siebie (wydawnictwo SCG Marcina Błusia i ja) dla upamiętnienia jubileuszu. Marcin udał się do LOT-u z nieśmiałą prezentacją, bez żadnych oczekiwań, a tam go ostrzeżono, że możemy mieć problem z powodu nieprawnego wykorzystania loga firmy. Ale to osobny temat- od kolegów pilotów tam pracujących słyszałem nieraz, że to "dziwna firma" i to się potwierdza także z innych stron. To wszystko nie zmienia faktu, że będę malował dalej, bo to lubię, a nabywcy obrazów to w 90-ciu procentach osoby indywidualne.
  19. Powstał RWD- wiadomo który...
  20. zbjanik

    96 kruków

    Kurczę, no to słabo mi poszło liczenie, a z drugiej strony się cieszę!
  21. zbjanik

    96 kruków

    Pewnie lataliście z krukami w kominie? Ja często. Ale wczoraj- z 96-cioma! Tyle przynajmniej naliczyłem na zdjęciu, które wykonałem zaraz po wylądowaniu. Było tak: termika jak dla mnie ideał. Czyli słaba, rozległa, powtarzalna. Można było zapomnieć o dwóch podstawowych dylematach dotyczących noszeń: jak je znaleźć, a potem jak skutecznie z nich wyjść. Mam za płotem ogromne pole, już zasiane, o wymiarach 1000 x 600 metrów. Nosiło nad całym obszarem, do tego lekki tylko wietrzyk. Załapałem się Sunnyskyem made Jurek Markiton (Jurek- dzięki!) na końcówkę pięknego komina z krukami, a po wylądowaniu zrobiłem telefonem fotkę, bo komin się znacznie oddalił, czas było wracać. W innym kominie, znacznie wyżej latały już tylko bieliki, wczoraj tylko dwa. Moje obliczenia mogą być błędne, może ktoś je zweryfikuje, ale było na pewno prawie 100 szt. Na pierwszy rzut oka widać tylko błękit, ale po powiększeniu mnie wychodzi prawie sto. Jeśli to było zakończenie sezonu latania na termikę, to niech tak zostanie, chociaż pewnie będę próbował nawet w zimie ( nie mówiąc o lataniu samolotami, kiedy tylko się da).
  22. zbjanik

    Turnigy 9x

    I to Bogusław może być właściwy trop- jutro to sprawdzę, bo faktycznie próbuję to na koncie nieistniejącego już modelu. A wiem, że kiedyś, dawno, udało mi się podłączyć klapy i działały, i chyba lotki też były wtedy rozdzielone. To by poprawiło trochę sytuację w lataniu moim nowym nabytkiem od Jurka Markitona- motoszybowcem 3,4 m z klapami. Z konieczności latam nim tylko z lotkami, a przy jego osiągach klapy to mus. Bo jak wiadomo z termiką są dwa problemy: jak ją znaleźć, a potem z nie uciec. Rozwiązaniem radykalnym będzie przejście na Radiomastera, który cierpliwie czeka, ale tu brak mi jeszcze odbiornika, czytaj kasy na niego... Wracając do poczciwej Turnigy- czy jest możliwość resetu, ale na danym modelu, a nie wszystkiego do stanu początkowego? Albo lepiej nie próbować, bo się dopiero narobi...
  23. zbjanik

    Turnigy 9x

    Podepnę się trochę do wątku- u mnie jak lotki są lotki na kablu Y i wszystko gra, da się latać. Niestety nie działa po rozdzieleniu serw lotek na kanał 1 oraz 6 jak proponuje instrukcja. Odbiorniki sprawne, ośmiokanałowe, dla pewności próbowałem na kilku. Co może być przyczyną? Nie ma też reakcji na kanale 5, ani też 7. Może ktoś wie i coś podpowie...
  24. W wątku o literaturze lotniczej napisałem, że planuję namalowanie cyklu obrazów o tematyce przedwojennej. Pierwsze były dwa szybowce PWS 101, teraz dołączyła do nich Adepcia, JD-2 bis- samolot osobisty Witolda Rychtera, rajdowca i lotnika. Pamiętam go z telewizji, występował w Studiu-2, gdzieś pod koniec lat 70-tych, ale najbardziej go cenię za "Skrzydlate wspomnienia"- niezwykle cenne świadectwo początków naszego lotnictwa. A u mnie chyba pora na jakieś RWD...
  25. zbjanik

    LITERATURA LOTNICZA

    Arku- da się zrobić. Jeśli gustujesz w starszych typach, to właśnie wystawiłem na allegro obraz z dwoma PWS-ami 101. Dla uczestników forum zastosuję rabat 25%, wycofam aukcję Jak chciałbyś coś innego, to podaj temat i też wykonam. Link: https://allegrolokalnie.pl/oferta/obraz-szybowce-pws-101?utm_source=notification&utm_medium=02-newClassified&utm_campaign=5287cbde-f1de-4f80-8f4c-1f5551a54ced
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.