Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 516
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    45

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. Nowy model TS-11, fajnie lata, a do tego ciekawa opowieść autora ☺️:
  2. zbjanik

    Katastrofa Bielika

    Też myślę, że go przyćmiło.
  3. Kolega Tadeusz, nie modelarz, ale sympatyzujący, podesłał mi link do artykułu o pracach nad odbudową prawdziwego Kruka w Mielcu. Wziął się za to nie kto inny jak Henryk Wicki, spec od replik, skuteczny fachowiec, czyli doprowadzający przedsięwzięcia do końca. To moim zdaniem gwarantuje, że PZL-106 znowu pojawi się na naszym niebie. Nigdy z resztą nie był na nim często- większość latała bardziej za granicą, np. w NRD, czy w Afryce. Trzymam kciuki za tą reanimację, bo to cenna sprawa. Póki co latam swoim piankowcem i idzie nam obu (Krukowi i mnie) coraz lepiej. https://glosswidnika.pl/kruk-wraca-do-zycia/
  4. zbjanik

    Nasze Pedałowanie ...

    Jarrrek- trzymaj się! Żyjesz i cały jesteś, dobrze że tylko tyle. Offtopic- jeszcze raz dzięki za podarowane śmigła- to szare już lata- w nowym Kruku!
  5. Dzisiaj Kruk wszedł w kategorię "model latający". Niestety nie mogłem w tym roku pojechać na zlot piankowców do Turleja, ale za to udało się oblatać Kruka . Trochę trudno było wstrzelić się w pogodę, bo albo wiało, albo lało, ale było czasami pomiędzy jednym i drugim i wtedy starałem się latać. Kruk lata i to jest najważniejsze! Jest niedużym piankowcem, więc realizm lotu, szczególnie na wietrze, jest adekwatny do tej kategorii. Ale w już spokojniejszym powietrzu wygląda całkiem nieźle. Słucha sterów, stateczność ma "samolotową", skrzela pięknie działają- trudno go przeciągnąć. Silnik ma moc wystarczającą, podwozie fajnie amortyzuje- jestem więc z całości zadowolony, nawet niejako podwójnie- numer MM z Krukiem ciągle jeszcze pojawia się na forach "kartonowców" z wcale nie najgorszą opinią, a teraz dowiodłem sobie, że przy takiej adaptacji może latać. Dodam, że z istotnych aerodynamicznie cech geometrycznych wycinanki zmniejszyłem nieco kąt zaklinowania płata, reszta całkowicie bez zmian. Żadnego też problemu ze środkiem ciężkości, samolot ma dobry układ pod tym względem przez skos skrzydeł, do tego stosunkowo duża powierzchnia statecznika poziomego. No i proste, kanciaste kształty, dogodne dla kartonu, depronu ale i blachy- to przy produkcji oryginału.
  6. Szczotki chyba nie, bo to bezszczotkowiec raczej. Coś mechanicznego- ja bym odkręcił motorek, na sucho go pooglądał, pokręcił wałem- może wał się przemieścił, wbił za mocno, może puściła śrubka kontrująca, ten obszar.
  7. Być może włączyłeś z gazem nie w pozycji zero (chodzi o położenie drążka w nadajniku) i ma to zero teraz przesunięte. Powtórz uruchamianie z drążkiem na zero, albo powtórz programowanie regulatora.
  8. Marek- dzięki! Jest świetnie, ale nie musiałeś😁. Co do oporów, to ma naprawdę duże znaczenie, tak w ogólności, bo być może w tym konkretnym modelu akurat różnica mogłaby być nieistotna w praktyce. Super, lataj Żubrem i daj znać jak się spisuje w powietrzu.
  9. Filip- spokojnie może mieć te prawie 3 metry, a chyba i więcej.
  10. Marku- fajny samolot, fajnie Ci wyszedł. Dlatego dałem strzałeczkę. Ale miałbym małą uwagę, chodzi o końce płatów, podobnie stateczników, choć tu z racji mniejszej cięciwy mniej się to rzuca w oczy- szkoda, że nie poszedł w ruch jakiś nożyk i papier ścierny, wygląd by zyskał, a i opór w locie byłby mniejszy. Ale to może tylko moje "dziaderskie" gdakanie, nie przejmuj się 🙃
  11. Dzięki za uznanie dla Kruka. Folia jest tu "ofiarą przypadku"- kolega ma w zasięgu drukarkę, ploter wykorzystywaną do produkcji naklejek ozdobnych i oznaczeń na pewien rodzaj wyrobów metalowych powszechnego użytku (tu będę dyskretny, żeby szef nie musiał się denerwować🙂). Folia ta jest dość gruba, nie wiem ile ma dokładnie, ale w każdym razie jest grubsza niż nawet folie dekoracyjne, które można kupić w arkuszach w sklepie papierniczym. Na pewno mogła by być cieńsza o połowę bez uszczerbku na wynik tego projektu. I faktycznie- jest lekko przezroczysta, kolor podłoża ma wpływ na to co widać na wierzchu. Ale tu i tak mamy do czynienia z wpływem czasu na pierwowzór, czyli numer MM, który wyraźnie pożółkł od starości i to się w sumie jakoś nawet komponuje, chyba nie przeszkadza. Co do wagi, to na teraz jest lekko ponad 700 gram.
  12. Aha, czyli można powtórzyć "przepadnięte" posty. No to tylko tyle, że Kruk ma skrzela zamontowane.
  13. Andrzej- już rozumiem! To nowa konkurencja Self Cut, czyli cięcie swojej własnej taśmy ? Ale model lata super.
  14. Arek- no nie że Ci nie wierzymy, ale film to by się należał na tą okoliczność?
  15. Kruk stanął na nogach, choć jeszcze nie ma kół. Podwozie jest funkcjonalnie rozwiązane tak jak w prawdziwym samolocie, podobnie z resztą jak w PZL-101. Płat ma już mocowanie w kadłubie i też za pomocą gumek. Dojdą jeszcze zastrzały.
  16. zbjanik

    VELA 3.4m f5j

    To co pisze Patryk, to tzw. "słuszna racja"- ja już spaliłem przy tych właśnie serwach dwa regulatory 40. Same serwa tyleż mocne, co zawodne- na 6 w modelu 3 już wymienione. Przy tych wygibusach cierpi oczywiście model, raz uszkodzony kadłub, raz odłamane ucho. U mnie to najczęściej zdarzało się przy przeczekaniu kryzysu termiki na wolniejszych obrotach, za długo wzmożony pobór prądu i przegrzanie. Nauka jest taka- większy gaz, ale na krótko.
  17. zbjanik

    VELA 3.4m f5j

    Ale co do ceny za "zespół nośny", masz jakieś zdanie?
  18. zbjanik

    VELA 3.4m f5j

    No świetnie to lata! Właśnie myślałem w trakcie filmu, czy da się adaptować skrzydło i statecznik Veli do posiadanego już wcześniej Silenta, ale pod filmem napisałeś, że tak. Ciekawe jaki byłby tego koszt? A na filmie, w 1'40, to już wleciałeś na chwilkę w chmurę, model zniknął?
  19. Skrzydła będą w całości, niedzielone, już są połączone z małym sklejkowym centropłatem, który cały zmieści się w centralnym elemencie- segmencie "zbiornik". Do centropłata od spodu będzie też zamocowane podwozie. Zastrzały będą miały jak najbardziej rzeczywiste znaczenie, nie będą tylko "wyglądać", ale przenosić obciążenia. Elementy kadłuba aż po osłonę silnika mam zrobione. W miarę ich robienia okazywało się coraz bardziej zasadne nie łączyć ich kolejno razem, nie martwiąc się co i jak potem w środku kadłuba zamontować, bo skokowo przybywało różnych niewiadomych do rozwiązania. Lepiej mieć więc elementy w stanie do montażu, ale teraz wychodząc z centralnego segmentu, z jego funkcjami i cała zawartością, dokładać je w dalszej kolejności. Ale model coraz bardziej przypomina swój pierwowzór, przynajmniej ten papierowy, bo taką prawdziwą makietą przecież nie będzie.
  20. zbjanik

    Czym pokryć styrodur

    Oklej go folią, trzeba doświadczalnie dobrać temperaturę, ale da się. Na super lekkie zastosowania Marek Rokowski miał jakąś cieniutką, ale mocną folię, ale to już wersja ekstra. Ja stosuję też papier na Wikol, albo cienką tkaninę na klej polimerowy- to z kolei na mocniej obciążone elementy jak np. kadłub, bo to cięższe niż papier. Folia w sumie jest najlżejsza.
  21. Wczoraj przybył zbiornik na chemikalia, centralny element samolotu, skupiający też mocowania skrzydeł, zastrzałów i podwozia.
  22. To chyba wina tego kolegi, który wtargnął do kręgu- pilot się zdekoncentrował, wcześniej sobie jakoś radził. Kiedyś miałem tak, że poprosiłem dwu kolegów do pomocy, jeden trzymał model, drugi naciągnięte linki- stał w środku kręgu. Ja zapaliłam silnik i skierowałem się do środka, ale ci dwaj się wyrwali przed szereg- trzymający model na znak tego ze środka puścił model i skończyło się pętlą i glebą. Ten "pilot" mnie przepraszał, uważał że to nic trudnego i da radę. Ale stare dzieje, to był rok 1971 na lotnisku w Gliwicach, lataliśmy w "podstawówce" na Czaplach, "pilot" nazywał się Andrzej Braja i szybko odpadł też z tego kursu- ogólnie mu latanie jakoś nie szło.
  23. Robert- Mirek ma rację, to praktycznie oryginalny profil z wycinanki. Pamiętam, że starałem się narysować Clarka, tylko z modyfikacją na sloty, więc płat ma bardziej okrągły nosek. Oczywiście sloty będą i teraz, nawet są już przygotowane. Tu niestety nie depron, tylko balsa 1,5 mm ze względu na potrzebną grubość, uformowana na rurze na mokro (denaturat- czuję, że tu będzie chyba jakiś mały komentarz Jarka?, jeśli to przeczyta). Kształtki oklejone wydrukiem z folii, tak jak reszta konstrukcji. Na pewno w wycinance zastosowałem za duży kąt zaklinowania skrzydła, teraz prawidłowy dekalaż będzie miał zdecydowanie istotne znaczenie. Co do grubości poszycia, teraz ponad 3 mm, bo depron i folia, to trzeba brać poprawkę na wręgach i o tyle zmniejszać ich wymiar. Ale tu sam się lekko dziwię, bo to nawet dość nieźle pasuje. Ale też wychodzą inne drobne niedokładności wycinanki, które w kartonowym modelu nie były za bardzo istotne, widoczne. Teraz półmilimetrowy błąd jest już bardziej widoczny, bo pomnożony razy trzy. Ale taki urok tego wyzwania, dopasowuję i brnę z taką przyjemną ekscytacją dalej.
  24. Po 43 latach od ukazania się w Małym Modelarzu wycinanki Kruka nadszedł czas na jego drugie, miejmy nadzieję bogatsze życie. W tamtych czasach, jak już pisałem na Forum, zajmowałem się projektowaniem okładek do MM, ale też Planów Modelarskich i nawet samego Modelarza. W przypadku jednak kruka zaprojektowałem cały numer, czyli jego całą zawartość. Był to drugi mój model po debiutanckim Zlinie 42 M. Po latach, ba kilku epokach jak chodzi o modelarstwo i jego techniczne możliwości, postanowiłem że Kruk poleci. Zawsze, od pierwszych swoich sklejanek, a wychowałem się na Małym Modelarzu, po cichu marzyłem, żeby tak dało się tym kartonowym samolotem latać... Mój kolega z klasy, Heniek próbował ożywić modele pływające, tu choć przez kilka chwil był sukces- kuter torpedowy nawet płynął, aż się zanurzył prawie całkiem, po czym elementy się rozłożyły jakby chcąc wrócić do swej pierwotnej, płaskiej formy. Kruk będzie piankowcem, elementy wycinanki zostały powiększone trzykrotnie i wydrukowane na folii samoprzylepnej, ta zaś jest przyklejona na depron. Wycinanka była w skali 1:33, więc teraz wychodzi w sumie ok. 1:10. Kruk będzie miał więc niecałe 1,5 m rozpiętości, będzie oczywiście elektrykiem. Zazwyczaj zaczynam takie modele samolotów od kadłuba, ale tu pierwsze były skrzydła, statecznik poziomy, pionowy i teraz kadłub, ale też idąc od jego końca. Etap widoczny na zdjęciach to waga niecałe 300 g, mam nadzieję (jak zawsze), na małą jej wartość na koniec. Gdyby udało się nie przekroczyć kilograma, będę zadowolony. Wykonując model tak jak robi to Robertus, czyli bez "powłoki zewnętrznej", tylko samo malowanie, pewnie byłoby lżej, no ale to nie byłby "duży Mały Modelarz". Gdyby Kruk jednak nie chciał latać, ale jakoś przetrwałby mimo wszytko oblot, to chociaż będzie modelem statycznym, tym czym był na początku.
  25. Wreszcie trochę popadało, pojawiła się wieczorna mgła. Krótki filmik z latania, kamera już nie zapewnia jakości, chyba trzeba pomyśleć o nowej.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.