



-
Postów
1 460 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
41
Treść opublikowana przez zbjanik
-
TRENER - Modela - rozp. 1270 - Made in Czechoslovakia
zbjanik odpowiedział(a) na Zefirek temat w Modele spalinowe
Jasne- zdemaskowany! Miałem takiego- bardzo dobry model. Od razu dorobiłem mu lotki (klasyczne, nie krawędziowe, wznios zachowałem oryginalny), napęd skrętny na drucie z jednego serwa umiesczonego w środku skrzydła od dołu. Standardowo zestaw zdaje się nie miał skręcanego koła przedniego- też warto to jednak dodać- zwłaszcza jak się ma asfalt czy beton do startu. Napęd miałem też czeski- MVVS 3,5 z bocznym tłumikem, nawet śmigło Modela, też czeskie. Waga do lotu wyszła mi mniejsza od tej z instrukcji, pamiętam, że np. że w klocku mocującym golenie kół wyrzeźbiłem dość dużo niepotrzebnego "mięsa" bez uszczerbku na wytrzymałości. Ogólnie fajny, dobrze (prosto, i od razu, bez żadnego trymowania) wystartował pierwszy raz i tak już potem latał. Sprzedałem go później, razem z aparaturą SIMPROP Superstar, na Allegro, bo robiłem taki życiowy zwrot (wyprowadzka na wieś) i odszedłem tym samym od spaliniaków, na korzyść elektryków. Mam gdzieś fotki, jak znajdę, to zamieszczę- może nawet mam gdzieś tą broszurkę, została mi chyba, taka pociemniała od rycyny... Poszukam. -
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Jak obie wersje- lewe skrzydło lotka, prawe zwichrzenie? Jedyna słuszna wersja- zwichrzenie! Mam zamiar użyć serwa standard do tego (pozostałe stery będą na 8-mio gramowych). Skrzydło będzie z profilem, ale bez żeber, tylko "skorupowe"- depron- dźwigary-depron. No, może się okazać,ze trzeba będzie dać jednak trochę tych żeber, żeby profil utrzymać, a może depronowe dodatkowe dźwigary- zobaczymy. Napędy sterów- "pull-pull". Skrzydła planuję"obramować" cienką listwą balsową, żeby te najbardziej narażone na uszkodzenia "naziemne" miejsca ochronić (najwięcej uszkodzeń jakoś mi generuje przechowywanie i przenoszenie modelu). Nie będzie rozbierany- nie zamierzam z nim nigdzie podrózować, a mam to szczęście, że mogę startować z podwórka,(jak wieje z północy), albo wyjśc za płot- i wgórę, więc nie potrzeba komplikować modelu. Zastanawiam się jeszcze nad stat. poziomym- czy zrobić jak w oryginale - stały centropłat i obrotowe końcówki, czy już po nowemu- ze sterem na całej rozpiętości. Mam trochę wątpliwości co do łożyskowania dźwigara skrętnego w pierwszym rozwiązaniu, w drugim foliowe zawiaski i załatwione...ale dojdziemy i do tego. Ogólnie realizacja tego modelu, po przyjęciu generalnej koncepcji, polega na dużej ilości improwizacji, albo lepiej powiedzieć- szukaniu rozwiązań na bieżąco. Tak chyba w ogóle konstruowano wtedy samoloty, a taka "przezroczysta", nieoklejona konstrukcja umożliwia zrobienie niektórych czynności "potem" i nic się nie stanie. -
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Marcin- jasne- amortyzacja musi być! Krótszy, ukośny wahacz jest osadzony obrotowo w zawiasiku, a ten dłuższy, też ukośny element bedzie się przesuwał wzdłuż pionowego wspornika stałego tej "ramy od łóżka", jak ktoś określił konstrukcję podwozia w tym samolocie. Będzie więc trójkąt z jednym rozsuwanym bokiem- roaciągana gumka będzie własnie realizować amortyzację. Ogólnie układ podobny do zastosowanego w Wildze, tyle że tam już na teleskopach. Co do rozmiarów- to Marcin, masz rację- mimo wszystko, to będzie kawał samolotu- cięciwa 352 mm- powierzchnia płata prawie 0,5 m2. Pamiętam Robercie, pamietam. (i mam ten plan na papierze- pisaliśmy o tym). A propos- w lecie przejeżdżałem przez okolicę, w której były te mamnewry i wypadek "Taube"- przypomniało mi się, co pisałeś o tym upamietnieniu wydarzenia. -
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Lechu- tak to lotnisko właśnie w miejscowości legendarnego Graupnera. Marcin- długość w takim stanie, jak na zdjeciu- 1200 mm, a koła mają fi 150. Na fotkach to nie wygląda, ale faktycznie robi sie z tego duża, przynajmniej wymiarowo sprawa. Blerioty brały oczywiście udział w pierwszej wojnie, ale już miały za sobą kilka lat historii za sobą- czas wtedy właśnie zaczął przyspieszć na ostro! -
Oh nie! Znowu kolejny Bleriot!
zbjanik odpowiedział(a) na zbjanik temat w Parkflyer, slowflyer,shockflyer
Bleriot stoi już na kołach, jeszcze nie ma amortyzacji, ale już niedaleko. Elementy układu uproszczone, ale kinematyka będzie wierna oryginałowi. -
No tak, to też można widzieć w ten sposób, bo pomiędzy skrzydłami tworzy sie troche dysza i taki układ aerodymamicznie to nie sa dwa oddzielne płaty, więc to swój wpływ ma. Wszystko zależy od tego "co pan konstruktor chciał przez to powiedzieć", który czynnik bardziej uwzglednić, którty mniej, czy wcale.Z tego własnie sie bierze różnorakość rozwiązań. W tym kierunku też, choć to rozwiązanie dużo, dużo dalej idące, ale o między innymi i takim wpływie, są samoloty z takim , nazwijmy to "przedpłatem", jak np. Viggen, gdzie, oprócz aspektu sterowności (chyba decydujący), to skrzydło daje w niektórych stanach lotu podobny efekt.
-
Rozkosz robienia przymiarek prawie dorównuje przyjemność z latania! też to kocham. Biedni ci co kupują gotowce...
-
Posłużyłem się tytułem z inego, nie mniej niż nasze, popularnego forum, bo obiekt mojego zamierzenia jest wałkowny dość często- ale trudno- temat chodzi (lata?) za mną od dawna. Tytuł mógłby też brzmieć: "Bleriot- trend setter", bo to fakt; powtórzę za Wiesławem Shierem- ta maszyna wyznaczyła standard dla samolotów na już więcej niż 100 lat i ta koncepcja ma się dobrze (nie umniejszając tu niczego równolegle powstającym kaczkom, bezogonom itp.). Określił więc układ aerodynamiczny, układ sterowania, docenił rolę solidnego, amortyzowanego podwozia, nie siląc się (zostawiając wybór ciągle aktualny), czy średnioplat, czy górnopłat- każdy może sobie wybrać (no, nie był dolnopłatem). Generalnie był to udany prognostyk "co samolot ma mieć". Ta relacja mogłaby znaleźć się także w innych działach: modele średniej wielkości, częścowo nawet w makietach, ale makietach "z daleka", bo mój Bleriot ma być wierny oryginałowi tylko w locie, z pewnej odległości.- więc sylwetka, wznios itd. (przy okazji- fizyczny ból u mnie wywołują całkiem starannie wykonane makiety, z masą nawet szczegółów, ale z zerowym wzniosem- Wilgi, a nawet o zgrozo- Spitfire- to powinno być karalne!). Wierny też pod względem własności lotnych i "podobny dynamicznie"- czyli być jak oryginał- slow flyerem. Widziałem w locie replikę samolotu- wrażenie spotęgowane porównaniem z innymi samolotami (zaraz po nim leciał Mustang i Corsair- pokazy w Kirchhaim a. Teck pare lat temu) było takie że jakby ledwo co leciał. Taki też zamierzam osiągnąc efekt. Rozpietość 1500 mm, konstrukcja głównie depron, ale też balsa, sosna, bambusowe patyczki do szaszłyków, nici itd. Z wagą będę celował tak poniżej 900 g, ale może uda się i mniej. Przy tej wadze powinien wystarczyć jakiś przeciętny dzwonek do zapewnienia lotu- nie przewiduję oczywiście żadnych zawisów na śmigle. Zacząłem od kółek- muszą mieć, to jasne, szprychy- posłużyłem się rurą rynnową do wykonania felg, cieńszą, też z PCV, do instalacji wodnej, na piasty, szprychy zaś są z bambusa. Opony z okrągłej uszczelki ze spienionego chyba poliuretanu. Pierwotnie zamierzałem wykonać jakieś oprzyrzadowanie do montażu, ale próbnie składając pierwsze koło, ponieważ mniej więcej pasowało- skleiłem go, potem drugie. Nie sa idealne, lekko biją, ale co tam, do tych małych prędkości dadzą radę, a estetycznie- przecież ma być, ale w locie- z daleka. Kratownica kadłuba z balsy 6x6 mm, wypełnienie kadłuba ze styroduru. Płaty z niebieskiego depronu z Castoramy. Na razie mam tyle co na fotkach.
-
Rapier, Robroy, ja i może jeszcze ktoś, mamy satysfakcję, że przewidzieliśmy, że poleci, lepiej nawet- myśmy to wiedzieli! Ale Ty masz najwiekszą- gratulacje.
-
Z tym głosowym to się wszystko zgadza, pierwsze badania i udane (częściowo) testy robilismy z kolegami w Krośnie, na obozie instruktorskim. Mieliśmy dwuczynnościowy model szybowca z impulsową (nieproporcjonalną) aparaturą prod. ZSRR, oraz krótkofalówkę Echo- częstotliwość wspólna: 27,12. Otóż szybowiec nakomicie reagował na komendę gosową "w lewo" i skręcał w tę stronę. Mniejszy natomiast sukces był w drugą stronę, bo na polecenie "w prawo", też skręcał w lewo. Ale myślę, że dobre i to- przeciez mógłby wcale nie reagować. Piękne, pionierskie czasy...
-
Co ma nie polecieć? Poleeeeci! Dobrze wyważone da radę.
-
Przemku- zgadzam się z tym co napisałeś, z takim tylko zastrzeżeniem, że jeśli już mamy to oceniać, to tylko i wyłącznie właśnie z naszego punktu widzenia- inaczej to bedzie niekosekwencja i wtedy już lepiej nic nie mówić.
-
Robercie- faktycznie, trochę za daleko poszedłem w tej ocenie- tak prawie "ad personam"- choć tu nikt z nazwiska nie wystepuje. W ramach ekspiacji sformułuję to tak: idiotyczne jest to całe zajęcie, faceci natomiast, którzy sie tym zajmują i jeszcze sadzają przy cynglu jakiegoś Boforsa, czy Vickersa kilkuletnie dzieci- no dobra- każdy niech sam to oceni...
-
Ryszard- spróbuj tak bardziej samolotowo- od początku rozbiegu "oddaj drąga", żeby się ogon jak najszybciej, od samego "dmuchu" śmigła, a nie od prędkości uniósł, to powinno póść lepiej- ster kierunku będzie miał lżej. Potem w miarę rozpędzania oczywiście powrót do neutrum, no i w górę. Czasami w prawdziwym samolocie można jeszcze bardziej: hamulce na kołach, potem gaz- ogon w górę itd.
-
Lepiej do starych modeli, niż jak inni "miłośnicy" zwierząt- do żyjących stworzeń dla zabawy (czyli nie z powodu głodu), ale dla mnie to i tak idioci.
-
Jaki prosty pierwszy model pod silnik benzynowy 26cm.
zbjanik odpowiedział(a) na bart07 temat w Modele spalinowe
Czy my aby troszkę nie fetyszyzujemy ciągu i nadmiaru mocy? Nie przeszkadza jak jest tego więcej, ale da się latać bez stosunku 1:1. Przejrzyj sobie dział "Benzynowe", tam jest sporo przykładów w wątkach o przeróbkach silników od narzędzi (piły, dmuchawy itp.). Wynika z nich, że do spokojnego latania (no, może nie do holowania większych szybowców), powinno wystarczyć. Te opisy, czasem podstawowe wymiary i proporcje modeli są tam wplecione w wątki o bojach z tymi silnikami. Piszesz o silniku typowo modelarskim, a te o których ja, to słabsze od nich adaptacje, więc tym bardziej powinno wystarczyć. -
Zamieszczam temat w "różne", ale móglby być też w "spalinowe", "giganty", nawet z lekkim naciąganiem "motoszybowce". Link: http://machnone.com/ To chyba jedno z największych rozmiarowo dokonań w depronie, jako podstawowym materiale konstrukcyjnym. Do tego jeszcze parę innych zbieżności z modelami: założenie konstrukcyjne ogólnie oparte na modelach RC, ale tych bez lotek, dla nowicjuszy, stąd taki "wicherkowy wznios", napęd jak w naszych wątkach o przeróbkach silników z pił i podkaszarek, pokrycie typowe dla modeli (folia), nawet użycie drewna do wzmocnienia pianki identyczne itd. Czyli taki duży model, ale z pilotem w środku, zamiast aparatury- acha, więc do działu "Elektronika" by nie pasował. W sumie można wykonać maketę Sky Pup'a jako swój pierwszy model do nauki- podpada więc jeszcze pod dział "Od czego zacząć".
-
Dobra, połowę im zaliczam. Resztę- jak wylądują z hakiem i linami. To tylko kwestia czasu, jak widze po determinacji...
-
Łukasz- to nazwimy to "wyprzedzenie" skrzydeł ma raczej przyczyny mniej aerodynamiczne; najczęściej chodzi o wyważenie samolotu, ale i np. o widoczność z kabiny pilota. To ostatnie, zupełnie nieważne w modelu RC, ma kardynalne znaczenie w prawdziwym samolocie, a już szczególnie bojowym. Górnopłaty mają martwą strefę w górę (ratunek- okna w "dachu" kabiny, dolnopłaty przysłonięty kawał ziemi, to samo średniopłaty. Najgorzej ma dwupłat- bo i tu i tu źle. Idealnym prawie wyjściem były nasze PZL-ki (7, 11, 24), w których pilot widział tylko grubość płata. Zeschodkowane skrzydła powodują, że umowna cięciwa (szerokość) płata, a właściwie- płatów, jest nieco większa, więc samolot ma troche większy zakres położeń środka ciężkości, a to ważna rzecz dla własności pilotażowych. Żeby nie było tak łatwo, załączam dwa zdjęcia samolotów z czasu pierwszej wojny- a to jeden dość kuriozalny układ, ilustruje to dowolność podejścia do tematu. Przepraszam za wyjątkowo kiepską jakośc zdjęć ( zrobione telefonem) z książki V. Nemecka "Vojenska letadla" tom 1. Acha- taki np. Spad nie miał wcale przesunięcia. Wypada pochwalić Twoją wnikliwość.
-
OK, fajny film, ale proszę o szczegóły: obciążenie powierzchni, rozpietość, jaki silnik, pakiet, jakie serwa na ogonie, czy ma zyroskopy itd.
-
Prząśniczka J1-M EP 2.0m - temat zakończony
zbjanik odpowiedział(a) na Pioterek temat w Konwersje spalin na elektryki i elektryczne "giganty"
Piotrze- popieram Artura. Te dwie kostrukcje łaczy jedynie układ aerodynamiczny i konstrukcyjny, nota bene był, a chyba jeszcze i jest ultralght konstrukcji też naszego rodaka, Witolda (chyba) Tałańczuka, powstay w Kanadzie o nazwie Chinook- taka Prząśniczka, wykonana w technologii typowej dla ULM-ów. Janowski chciał zbudować prosty, tani, mały samolocik z niczego, w pokoju kamienicy na piętrze, żeby sobie polatać na swoich własnych skrzydłach. Zadanie zrealizował znakomicie, czyli osiągnął zamierzony cel. Tu można mu postawić piątkę, czy dzisiaj szóstkę. Dalej też plusy: koncepcję rozwijał dalej też z sukcesami. Rozumiem twoje utyskiwania, ale mają one charakter z innego obszaru: współczesnego, zglobalizowanego marketingu, dziedziny, która u nas została zdefiniowana do światowego wymiaru dopiero w ostatnich latach. Trzeba moim zdaniem oceniać konstruktora w ten sposób- czy osiągnął zamierzony rezultat? Osiągnął (sam byłem bliski pojęcia budowy Prząśniczki, ale odstąpiłem od tego). Dla mnie jest to geniusz, bo w miarę upływu czasu, wstrzelił się jeszcze i w ten marketing- czego owocem jest końcowy los Fregaty no i właściwie nieustająca jednak popularność jego konstrukcji- także i przyTwoim udziałem.- 237 odpowiedzi
-
- Prząśniczka
- model
- (i 4 więcej)
-
Przemku- to może zrób jak w Spitfire, albo Me-109. Tam mieli ten sam problem- zeskosuj golenie w stanie schowanym do tyłu- zeby koło było za dźwigarem. serwo wtedy jeśli trzeba- dla balansu lekko w przód. Ale mały problem z dźwigarem (dolnym pasem) i tak pozostanie- ale pewnie da radę i to pokonać.
-
Mam trenerka o dokładnie takiej wadze, piperopodobny, więc jednopłat, rozpiętość 1300 mm. Na 3s idzie pionowo do chmur, rzadko to stosuję, bo to widok absolutnie nienaturalny, choć czasem przydatne, np. w sytuacji awaryjnej, czy trudniejszym starcie. Myślę, że Antek na 2 cele powinien dać radę- może nie będzie wisiał na śmigle, ale będzie realistycznie. No cóż, takie czasy- nastąpiła włąściwie rewolucja w napędach (bezszczotki, lipole itd.), moc nie jest problemem, więc występuje powszechne zjawisko nadmiaru ciągu, składowa od śmigła wydaje się być ważniejsza od siły nośnej płatów, a wcale tak być nie musi. Samolocik Ci wyszedł fajny, powodzenia przy oblocie.
-
Ambitne, takie "inżynierskie" rozwiązanie. Da się na pewno- są helikoptery, ale była też Aiacobra- choć tu działało w drugą stronę, ale problem z SC też był (paradoksalnie w tą samą stonę, ale to paradoks pozorny).
-
Koledzy- w zasadzie wszystko już było. W cz. 2-giej Miniaturowego lotnictwa nieocenionego papy Shiera znajdują się schematy, ale pewnie nie były to tylko teoretyczne koncepcje, tylko gdzieś wypróbowane realnie rozwiązania- różnych tego typu pomysłów. Są więc układy modeli dwusilnikowych ze sprzężeniem mechanicznym obu silników, żeby obroty i ciąg grały ze sobą, są nawt gumówki dwusilnikowe z gumą w kadłubie i przniesieniem napedu wałkiem giętkim do obu silników, czy latające skrzydła z gumą wzdłuż dźwigarów płatów, bo kadłub za krótki. Może Shier i sam ich nie zbudował, ale wiem, że pisząc książki starał się przybliżyć nam, za kurtyną najnowsze tendencje, szczególnie w obszarze modeli "przyjemnościowych"- tak bym to okreslł. W takim twardym wyczynie, to w demoludach byliśmy mocni. Budowa jednak makiet (owszem po czasie "śmy" ich zawodniczo i dogonili- Ostrowski, Rosjanie..., ale Zachód z tymi Coxsami, Graupnerami właśnie preferował małe wonolotki makiety, oczywiście potem RC od dawna. I tam to wszystko już było. Odnosząc sie do pomysłu kolegi- jeśli to faktycznie ma latać, to dwa elektryczne motorki, i gotowe. Tylko, że nie każdemu chodzi, żeby było wprost do celu. Niektórzy uwielbiaję sobie życie nieco komplikować i wikłać się w trudności, ale nie brońmy im tego, bo oni maja taki właśnie cel. Są modelarze, których celem jest sama budowa- więc nie dziwmy się, że do granic cierpliwości uczestników forum epatują coraz to nowymi wzmocnieniami z drewna w depronowym modelu (kolega z Corsairem). Im nie chodzi o lekki, prosty w koncepcji latajacy model, tylko, żeby go budować i budować. Podobnie jest i tu, ale to dobrze że jest takie miejsce, gdzie wszyscy możemy się spotkać i także o tym pogadać.