Skocz do zawartości

zbjanik

Modelarz
  • Postów

    1 460
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    41

Treść opublikowana przez zbjanik

  1. Jak zaczynasz od zera, to od elektryka- na początek jest dużo prościej, początek jest mimo wszystko łatwiejszy. Chyba, ze umiesz już trochę latać.
  2. Latałem elektrykiem w piątek, sobotę i wczoraj. Zimno w palce, ale trudno- mis to mus!
  3. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    Wojtek- jesteś na trzeciej stronie wątku- przeczytaj wszystkie posty, już na pierwszej stronie masz odpowiedzi- poza tym, z czego ma być- metalowych śmigieł się nie stosuje.
  4. Wbrew temu co napisałem w swoim poście #160, że nie wezmę udziału- zmieniłem zdanie- najprawdopodobniej jednak pojadę. Przyczyniło się do tego także i to, że przesunięto termin na piątek, co już lepiej mi pasuje. Tu pytanie do kolegów z Jeleniej- ew. z Rybnika- wyjazd wspólny- dosiadka mojej skromnej osoby gdzieś po trasie (jestem z wschodniej części opolskiego- ale bez narzucania, w razie co, dam radę sam (umówić się możemy na priv). Czując się przedstawicielem szerszego grona, proszę o dalsze sugestie, jeśli coś jeszcze byłoby do dorzucenia do postulatów. Zaznaczam, że chciałbym być bardziej wyrazicielem opinii modelarzy indywidualnych, choć oczywiście nie tylko.
  5. Koledzy- co by nie mówić o ULC, widzę, że raczej chce podejść rzetelnie do konsultacji. Korzystając z adresu mailowego do p. Jaworskiej, zamieszczonego przez kogoś na początku tego wątku, wystąpiłem osobistym apelem o > niż 150 m, no i ku mojemu zaskoczeniu- właśnie dostałem zaproszenie na spotkanie konsultacyjne 7-go lutego. Niestety, nie wezmę w nim udziału- nie mam czasu, a poza tym jest dla mnie do Wa-wy za daleko. Ale jest dołączona lista 39 osób zaproszonych- lista jest imienna, ale niektóre profile są widoczne: np. kilka szkół paralotniowych, ale też jak chodzi o modelarzy- rozpoznałem chyba trzy zaproszenia: dla F3F Jelenia G, Orlik N. Sącz, czy klub RC Rybnik. Napisałem jako instruktor modelarski (II kat., ale aktualnie nieczynny,) były pilot szybowcowy, lotniowy, ilustrator (malarz) aviatio-art, ale przede-wszystkim modelarz RC hobbysta, już nie latający wyczynowo. Nie wiem, czy zapraszając mnie kierowali się kolejnością maili, czy moim życiorysem. Nie pisałem jednak jako przedstawiciel jakiejś formalnej grupy- nie za bardzo przecież mogę. Widzę jednak potrzebę, żeby ktoś z naszego forum, się tam zabukował (albo od nowa, a jak się już nie da, to może uda się scedować na niego moje zaproszenie). Bylibyśmy tam wysłuchani, jako grupa tych "lekkoniestowarzyszonych, ale będących razem"- latających trochę wszędzie; obawiam się (może niesłusznie), że koledzy wyczynowcy, reprezentując swoje kluby i kategorie dostana co swoje, ale to będzie właśnie pod typowy sport i wyczyn, na zawodach i na zgłoszonych urzędowo lotniskach, a niestowarzyszeni zostaną w tym parterze<150m. Proszę zatem- koledzy forumowicze, ci bardziej "medialni" i obyci z tego typu sprawami, bo są wśród nas tacy- spróbujcie, może coś sie jednak uda. Może trzeba, aby kandydat uzyskał poparcie przez głosy na forum- takie upoważnienie- wypowiedzcie się.
  6. Jak napisałem- moim zdaniem będzie dobrze latał. Ale może interesujące jest bardziej, co by się działo, gdybyś bardziej niż napisałeś, zakłócił te proporcje: jeszcze więcej skrzydeł. Model powinien stać sie trudny w pilotażu, a jeszcze dalej idąc, nawet nieprzewidywalny i wręcz niesterowny- będzie neurastenicznie reagował na zakłócenia Twoje (usiłowanie sterowania, czy korekty), ale też na czynniki zewnętrzne- podmuchy, termika itd. Zacznie Ci nie starczać sterów do korekty itd. Pojawi się niestateczność podłużna i poprzeczna. Moja droga do RC prowadziła przez długi okres modeli swobodnie latających, marzeniem było z ziemi móc zapanować nad modelem, który leciał, gdzie chciał. W końcu wszedłem na ten poziom- i dobrze, ale tamta szkoła myślenia i próby przewidzenia jak model się będzie zachowywał jest bezcenna. Można latać oczywiście nie wiedząc wiele, czy nic o teorii- ale o ileż lepiej mieć świadomość tego co tam się w górze dzieje i dlaczego.
  7. Na moje oko nic złego się nie stanie. Odpowiedź leży w próbach. Ale- poooleci....
  8. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    Ja Ci napisałem- kup gotowe paliwo, już będzie z olejem. Zakrapiacz, jak napisałeś zastąp lepiej strzykawką- ale to tylko do zalania (to czynność zamiast ssania), zbiornik jest konieczny, bo te krople, które wstrzykniesz, to tylko dadzą parę wybuchów- żeby się kręcił, musisz mieć instalację paliwową: wężyk (na króćcu naprzeciwko igły "gazu"), a drugi koniec zanurzony w zbiorniku. Zbiornik może być niewielki, ale musi być, inaczej się nie ucieszysz gromkim klangiem i dymem. A to sama rozkosz.... Ale poszukaj filmu- lepsze to niż tysiąc słów- kupę czasu może zająć opis jak zassać paliwo, jak wysoko zbiornik, jakie położenie śmigła przy jego zakładaniu, a potem jak to wyregulować, bo są tu dwie rzeczy do regulacji- gaźnik i kompresja. Najlepiej to zobaczyć.
  9. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    Przeciwtłok reguluję objętość komory spalania (czyli masz taki silnik około 2,5 cm3), a jest to właściwie coś jakby regulacja kąta wyprzedzenia, czy momentu zapłonu mieszanki.Gaźnik masz- to jest ta ukośna rurka z tyłu silnika (to dysza powietrza) przez którą przechodzi z kolei dysza paliwa z igłą regulującą. To taki gaźnik- rozpylacz.
  10. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    I jeszcze mała refleksja co do tego typu- silniki radzieckie (ZSRR)- ogólnie były dość kiepskiej jakości- zwłaszcza jak idzie o materiały użyte do wykonania. Na prządku dziennym było pękanie wału, czy korbowodu po kilku lotach, czy odpalaniach. Wizualnie było to wykonanie różne, czasem może i dość dobre- ale Rytm właśnie- był wyjątkowo zewnętrznie nieapetyczny- odlew niechlujny, forma chyba piaskowa, żadna tam kokila. I tak też wygląda ten egzemplarz- od urodzenia obciążony pod tym względem.
  11. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    Panowie- nie załamujmy szczęśliwego właściciela silnika- jak ma trochę kompresji i nie jest jakiś pokiereszowany w środku, to może da radę. Choć faktycznie, to może za dużo tego paliwa bym na początek nie kupował... I jeszcze o śmigle- nie powinno to by śmigło do elektryków- będzie za słabe, musi być do silników spalinowych (zresztą ten motorek pochodzi z czasów, kiedy tylko takie śmigła były dostępne, napęd elektryczny był daleko, daleko w przyszłości- która jednak niespodziewanie jest właśnie teraz).
  12. zbjanik

    Jak to odpalić 0_o

    To są kanały wydechowe. Potrzebujesz do startu: paliwa do silników modelarskich samozapłonowych (skład np. taki eter etylowy, nafta, olej- można kupić gotowe), śmigła- rozmiar np. 200 mm, lub i większe, zbiornik paliwa- może być jakaś fiolka z lekarstwa, czy coś w tym rodzaju, kawałek wężyka igelitowego (np. od kroplówek), silnik trzeba solidnie przykręcić śrubkami M3 do łoża, najlepiej ze sklejki (grubszej- tak z 10 mm). Poszukaj sobie w necie opisu lub filmu z takim procesem uruchamiania (diesel model motor- tagi). Acha- trzeba trochę samozaparcia, jakby tak od "kopa" nie poszło.
  13. Piotrze, jakby już nic lepiej nie dało się wynegocjować, to podzielając Twój ból, zgodziłbym się z Tobą. Ale róbmy co się da, żeby nam odpuścili tą wysokość.
  14. Ja sezon otwarty mam od Sylwestra- razem 6 lotów, także w czasie opadu śniegu- fajnie, spokojnie. W zimie jak wiadomo wszystko się kurczy- m.in bowdeny- Kierunek i wysokość mają spore wychylenia, trymerów brakuje. Ale planuję nartki.
  15. Orliku- masz 100% poparcia u mnie. Widać fachowca.
  16. Dobrze, ze się jakoś zbieramy do kupy. Ale propozycja Twoja Piotrze dotyczy wyłącznie samej gęste,j cywilizowanej części kraju. Proponuję też jednak też uwzględnić także "wieśniaków" i "sobków", którzy też mają tą pasję, tylko ćwiczą gdzieś po polach czy łąkach. No dobra, niech to będzie "na własną odpowiedzialność", czy jak tam. Ale żeby ich jednak nie pozostawiać na pożarcie, czy skazywać na modelarską banicję. Tak więc proszę Cie w imieniu tych, którzy mają daleko do miasta.
  17. Zbyszku - problem jest w tym, że urzędnicy muszą się wykazać aktywnością, aby udowodnić konieczność istnienia i pobierania wynagrodzenia. Jak się nie ma co robić to się próbuje "poprawiać" (czyt. psuć) w miarę dobre uregulowania. To nie pierwszy i zapewne nie ostatni taki michałek w naszej - nie tylko modelarskiej - rzeczywistości. Kojani Stachu- to samo myślę co Ty, nawet podobnie to formułowałem parę wpisów wyżej, tylko teraz mi cytowanie poprzednika coś przeskoczyło. My teraz mamy już chyba tylko 9 dni na wykazanie oburzenia, ja znam to też z dużego latania. Tam trwało to tylko dłużej, ale też idzie w ta samą stronę. Że to niby unijne, to nie my, ale cóż- nakaz itd. Guzik prawda, to samo było z zielonymi strzałkami na skrzyżowaniach- że u nas to relikt, że w Europie już dawno niema- a cały czas były, a i u nas teraz już nie są takie niedozwolone- zaczynają jednak wracać. W Czechach, też przecież w EU, zupełnie inne, ludzkie i bardziej zdroworozsądkowe podejście jest do takich np. ULMów- u nas każdy samolocik ma rangę w przepisach jak Boeing 747. To wyraz kompleksów osobistych (potrzeba ważności), ale i skądinąd zrozumiałej psychologicznie potrzeby wypełnienia sobie czasu jakąś merytoryczną działalnością, najlepiej też, jeśli generowane często bez potrzeby, przepisy tuszują brak kompetencji i realnego działania w pozytywną stronę (znowu znaki drogowe: zamiast poprawić ewidentnie felerną drogę, lepiej postawić znak 40 - jak znowu kto się tam zabije- to znaczy jechał za szybko... Te czekające nas przepisy (oby nie!) do nic tylko taki klasyczny urzędniczy, w pejoratywnym znaczeniu, du...chron i tyle. Kompletny brak wyobraźni i zainteresowania i zrozumienia, czym się zajmują.
  18. Na mój prosty rozum jeżeli coś działa dobrze, to po co to zmieniać?Master- ale tak, to my myślimy- modelarze, nam by pasowało, jak jest. Cała sprawa idzie o to, że się właśnie za to wzięli i coś zrobią. Jak my to zostawimy, albo wytoczymy argument "po co to- przecież jest dobrze", to będzie dokładnie odwrotny skutek od tego jaki chcemy. Uregulowanie będzie, bo machina ruszyła, jak nic nie powiemy, zrobią 150 metrów i pozamiatane. Może mimo sprzeciwu i tak zrobią jak zechcą, ale nie miejmy przynajmniej zaniechania na sumieniu.
  19. Kamyczek ma rację- zwróćmy się zatem do ULCu, Rzecznika Praw Obywatelskich i może do prasy, czy TV- szedłbym bardziej tropem ochrony powagi państwa przed coraz częstszym ośmieszaniem (np. fotoradar kontra rowerzysta itd.), nasze dobra, typu wolność latania są ważne, ale wystawił bym je na drugim miejscu w przekazie publicznym. Najlepszy byłby jakiś zgrabny, lekko dowcipny felietonik w tv, a oczywiście oprócz tego porządnie zredagowane pisma do wspomnianych i innych jeszcze wysokich urzędów. Chodzi o to, żeby żeby nie patrzeć oniemiale "co to się wyrabia i co oni znowu wymyślili", tylko cywilizowanymi i przyjętymi jako dopuszczalne metody wejść w tę grę. Bo to jest gra- biurokracja po to jest wymyślona, żeby najlepiej sama miała się czym zająć - no i się jak widać zajmuje. Może są i tacy wśród nas, którzy pracują w mediach? Tu apel do tych z kolegów, którzy się takimi sprawami zawodowo zajmują- na pewno są wśród nas i prawnicy z odpowiednim doświadczeniem w kontaktach z urzędami. Apeluję też do kolegów moderatorów, do tych którzy czują wagę sprawy, o koordynacje- może i stworzenie specjalnej wydzielonej zakładki na forum, żeby ten watek się nie gubił wśród innych, też ważnych spraw. Modele i latanie, piękna, czasem może najpiękniejsza rzecz, jaka się w życiu trafia, ale czasem trzeba, żeby jej nam nie zabrali, czy mocno ograniczyli, trzeba na chwile popatrzeć szerzej- coś mi się zdaje, że taka chwila nadchodzi.
  20. Nie wiem, ale 150 m jako limit wydaje mi się nieśmieszne. A nieuzgodnione 4000 z ogólnodostępnym filmem urzednikom, którzy patrzą "co by tu jeszcze" tylko daje argumenty. No kolego- zastanów się- chyba mam rację. Patrz na fotoradary- oni wiedzą swoje i już...
  21. Koledzy- uregulowania jak najbardziej, OC też- ale zachęcam naszą społeczność- nie dajmy sobie tak łatwo zabierać wspólnego dobra, jaką jest przestrzeń- w tym wypadku chodzi najbardziej o wysokość. Urzędnikom się ubrdało i już od razu tak musi być- a czemu to służy? jak wejdzie to ogólnokrajowe 150 m, to twój sąsiad, czy inny nawiedzony porządkiewicz (taki, co kiedyś z przekonania wewnętrznego zapisał się do ORMO- młodsi poszukajcie w Wiki, czy zapytajcie taty, czy dziadka, co to za skrót), albo inny nawiedzony ekolog (tu szacunek dla ekologii rozsądnej, prawdziwej) zadzwoni na policję, że latacie nad łąką, czy przed domem. Z quadami w parkach narodowych sobie nie mogą dać rady, ale z nami pójdzie lepiej- model widać z daleka. Propozycja jest taka: użyjmy siły internetu- to będzie najszybciej i najskuteczniej- vide casus ACTA. Nie chodzi tu o anarchię- szanujmy tych wszystkich urzędników- coś przecież robić muszą, byle tylko regulowali z rozumem. Może zgódźmy się, że wystarczy nam- nie wiem, 600 m, a dla modeli klasy gigant, czy waga > 5kg, jakieś mocniejsze rygory formalne, ale za większą wysokość (powiedzmy 800 m, czy tego rzędu- niech się wypowiedzą zainteresowani). Żeby nie być tylko stroną hamulcową- nie bo nie, zaproponujmy, żeby takie swobody mieli tylko ubezpieczeni, bez OC- byłyby tylko jakieś minima, po to, żeby kupując styropianowca za 200 zł, od razu nie być przestępcą- a nuż poleci za wysoko? Wszystko da się opisać durnymi przepisami, tylko po co? U sąsiadów z zachodu jest obowiązkowa przerwa w środku dnia, ze względu na ciszę. Dotyczy to również szybowców. Mamy się za rozsądnych- próbujmy to jeszcze wprowadzić w życie, póki nie jest za późno. Piszę tak, ale z drugiej strony- jest to podszyte strachem, że się nie uda. Jak ULC się zaweźmie, to da radę- nie bez przyczyny nasi "bracia więksi"- piloci w aeroklubach, konstruktorzy amatorzy i inni nazywają go Urzędem Przeciwlotniczym. Ale jeszcze raz zachęcam jednak- nie dajmy się tak łatwo, organizujmy się! Modelarz, kiedyś szybownik i lotniarz
  22. No to może być groźnie- co ja teraz zrobię- depronowcem to nawet chyba na 300 m się wznoszę! Kolego wrzuć cytat z tego przepisu- coś nie mogę się doszukać miejsca o którym piszesz. Może trzeba się skrzyknąć tu, na naszym forum- to w końcu też forma organizacji- zróbmy jak z ACTA. Inaczej, niedługo powyżej 50 cm rozpiętości i 200 g wagi potrzebny będzie egzamin państwowy (oczywiście płatny).No i pojawi się sieć fotoradarów w powietrzu... To wszystko oczywiście w trosce o nas... Nie dajmy się!
  23. Da się oczywiście latać. Nawet należy, żeby nie utracić ważności uprawnień. Ja już mam w tym roku sześć lotów zaliczonych, a pierwszy w Sylwestra. Wczoraj było -6 st., słaby wiatr i opad śniegu. Ogólnie fajnie, zimno w ręce i bardzo wyraźnie skróciły się bowdeny (kierunek i wysokość)- trymerów nie starczało- bardziej uciążliwa była ta wysokość, musiałem latać z stale lekko zaciągniętym sterem. Moje latanie w takich i innych podobnych warunkach wzmaga u żony zrozumienie, choć może bardziej politowanie- muszę ją wypytać bardziej szczegółowo...
  24. zbjanik

    Wręgi. Perkoz

    Irku- no, skoro tak piszesz, to muszę wiedzę jakoś uzupełnić. Niestety z tym typem się nie zetknąłem. Może dla tego, że po początkowym okresie, jak już należałem do aeroklubowej modelarni, to b. rzadko bywałem w CSH (o tej składnicy piszesz?). Ale tu mam pytanie za znasz taki zestaw z CSH Ćwik? z czego był wykonany?
  25. zbjanik

    Wręgi. Perkoz

    Jeden obraz-1000 słów. Zrób jakąś fotkę planu, czy skan- i w ogóle- co to za Perkoz? Czyli trzeba więcej danych, żeby coś powiedzieć>
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.