Skocz do zawartości

Corsair 140cm, depron - mój pierwszy model :)


Rekomendowane odpowiedzi

Masz niskie kV, dlatego masz niską prędkość maksymalną. FMS nie miał czasem silnika 850kV, albo zasilany 4S?

 

...w porównaniu do wzorca ze stajni FMS z identycznym napędem.

Robert, wszystko jest identyczne, nawet bateria. Pisałem już o tym ;) . To by było za proste, gdyby chodziło o wyższe kV.

Mimo wszystko, dzięki :) .

 

P.S.

Najnowsza wersja V3 Corsaira FMS ma kV podniesione do 540, ale i masę prawie 2,5kg.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze byc tez problem smigla (czy jest ono takie same jak modelu do ktorego sie porownujesz?), powinienes zrobic proby uciagowe z waga elektroniczna moze wiecej sie dowiesz. Jak podlaczysz dodatkowo logera to wyjdzie jaka moc naped pobiera. Kiedys mialem smieszny problem z predkoscia maksymalna ktory sprowadzil sie do zlego zainicjowania regulatora. Dzwignia silnika nie byla w pozycji maksylnej i regulator chodzil na 70% mocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W tym wątku piszą o 4S

http://www.rcgroups....d.php?t=1222580

Na ostatnich stronach opisana jest Wersja V2 i też ma 4S.

http://www.fmsmodel....7775248433.html

4S brachu.

Ale co "4S"?

 

Moze byc tez problem smigla (czy jest ono takie same jak modelu do ktorego sie porownujesz?)

Panowie! Napęd jest identyczny. :angry:;)

 

powinienes zrobic proby uciagowe z waga elektroniczna moze wiecej sie dowiesz.

Nie dowiem, Piotrze, bo takie próby już robiłem. Wyszło 2400g. Też o tym pisałem

 

Jak podlaczysz dodatkowo logera to wyjdzie jaka moc naped pobiera.

Też to robiłem. Jeśli to miało by nas przybliżyć do rozwiązania to przytoczę te dane, tylko znajdę kartkę.

 

Kiedys mialem smieszny problem z predkoscia maksymalna ktory sprowadzil sie do zlego zainicjowania regulatora. Dzwignia silnika nie byla w pozycji maksylnej i regulator chodzil na 70% mocy.

To może być trop. Po kilku tygodniowej przerwie od robienia pierwszych prób i pomiarów (wtedy wyszło te 2400 ciągu i jest to pomiar w miarę wiarygodny) ponownie odpaliłem silnik. Wcześniej startował przy minimalnym poruszeniu manetki gazu. Po tej przerwie startował dopiero po 2-3 "skokach" manetki (mam "grzechotkę" na gazie). Co więcej, mogę mieć uszkodzoną fazę, bo od czasu, gdy zmieniły się reakcje a ruch drążka, silnik zaczął też charakterystycznie startować: raz na 2-3 uruchomienia drży. Dość typowe dla uszkodzenia fazy. To mogłoby też tłumaczyć niski pobór prądu, gdyby silnik nie osiągał swoich parametrów.

 

Znajdę te dane z pomiarów i wtedy będzie materiał do dumania.

 

Robert, Piotr - dziękuję za zainteresowanie tematem :) . Mam nadzieję, że pomożecie i wspólnie do czegoś dojdziemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty masz 3S o napięciu 11,1V

http://www.abc-rc.pl...-i-pakiety.html

:blink: Robercie drogi, gdzie wyczytałeś, że mam 3S? Może się gdzieś pierdyknąłem w opisie?

 

A pytałem wyżej "co 4S" myśląc, że chodzi Ci o jakiś czasami przeoczany wątek dot. pakietów, jakiś kruczek, myk...

Ale to o czym piszesz... litości, ale to podstawy :rolleyes: . Od lektury tego zaczynałem ;)

 

Szukamy dalej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 


To znaczy, że się wygłupiłem, heh. ;)

:D
Dane z pomiarów wrzucę dopiero wieczorem, bo teraz mam sprzątaniowe urwanie głowy.

EDIT
Problem bardziej palący od szybkości modelu - mocowanie podwozia. Tak to wygląda po ostatnim "zdarzeniu lotniczym".
Gniazdo jest ewidentnie za słabe, tzn. górna (tutaj dolna) półka mocująca trzpień goleni podwozia jest ze zbyt cienka. Nie doceniłem sił wyłamujących działających na podwozie. Wydaje mi się, że nie wytrzymała sama sklejka, a nie spoina klejowa.
b2e41e31c63de861.jpg

Tyle wchodził w nią trzpień. Jeśli wymienię ją na grubszą - 4mm - powinno byc wystarczająco.
1512304b344d6d83.jpg

Gdyby trzpień był nieco dłuższy (a na poniższym zdjęciu widać, że byłoby na niego miejsce) mógłby wchodzić w górną (na zdjęciu - dolną) półkę korzystniej, tzn. głębiej, tuż pod górne poszycie skrzydła. Musiałbym zdobyć skądś taki precyzyjnie obrobiony, z dobrej stali (?) trzpień.
Zastanawiam się czy nie poprzestać jedynie na wymianie sklejki na grubszą? Na moje oko całe gniazdo jest dość mocarne, tylko ta sklejeczka nie wytrzymuje. Co sądzicie?
ed69bf53b3fca015.jpg

Co do danych z pomiarów napędu, które miałem przytoczyć, to to czym dysponuję jest chyba niemiarodajne dla odpowiedzi na pytanie o maksimum tego silnika. Robiłem symulację zużycia prądu podczas przykładowego lotu. Pomiar przy full throttle nastąpił po całym cyklu symulującym lot, czyli na częściowo rozładowanym pakiecie. Poniżej szczegóły.
Czeka mnie zrobienie porządnych testów, jednak mam nadzieję, że na podst. poniższych danych da się postawić jakieś wnioski.

Test ok. 1 miesiąc temu na pakiecie Kokam 3.6mAh
Pierwsza faza testu - 7 minut na ok. 70% mocy:
- prąd = 18,8A
- moc = 290W
- napięcie min. (pod obciążeniem) = 14V (po 7 min. pracy

Potem nastąpiła 2-minutowa praca na 50% mocy:
- napięcie min. (pod obciążeniem) = 14,6V

Wreszcie ostatnia faza testu to symulująca syt. awaryjną

10-sekundowa szpryca gazu na 100% (powiedzmy na podejściu do lądowania):
- prąd = 28,36A
- moc = 375W
- napięcie min. (obc.) = 12,85V

Niestety nie mogę znaleźć kartki z pierwszymi pomiarami (na pakiecie Nanotech 2650!) pod kątem mocy maksymalnej. Będę jeszcze szukał, jednak pamiętam, że przy uzyskanym ciągu 2400g (w/g poniższej tabeli 1800g!) moc wejściowa wyniosła ok. 470W, kiedy w tabeli widzimy 624W.

 

Źródło:

http://www.bungymania.com/imageshome/includes3/motorperf1.php?id=123&SELECT=f4ucorsairfms

 

Czyli w/g tabeli na bungymanii:

Pobór prądu = 41A, max 52A
Napięcie = 15,04V
Moc wejściowa ("in") = 624W

 

Ja pakiet co prawda miałem nieco mniejszy, jednak moim zdaniem nie tłumaczy to takich różnic w porównaniu z testem na bungymanii, bo oba pakiety świeżo naładowane mają 2xwiększą wydajność prądu niż zapotrzebowanie silnika.

Dlaczego u mnie moc mniejsza, a ciąg większy i mniejsze zużycie prądu? Czy moc mogłaby tu być rozumiana jako "wysiłek" silnika? Wtedy dane byłyby logicznie spójne.
Wówczas jeszcze silnik nie miał opisanych przeze mnie wcześniej okresowych problemów ze startem (nie drżał) i ruszał od minimum ruchu drążka (teraz od 3 "kroku" drążka).

Co Wy na to? Da się coś z tego wyłowić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

podwozie sobie wzmacniam. Myślę, że teraz będzie można na nim polegać. Mam pomysł, żeby ten fragment zdjętego poszycia uzupełnić na zasadzie wyjmowanej wkładki - luku inspekcyjnego. Zobaczę jeszcze.

 

Jak Wam się to widzi?

P.S.

Muszę sobie kupić jakiś szybki i mocny klej do drewna. Klejenie tego żywicą wystawia moją cierpliwość na ciężka próbę,.

 

Strona prawa (lewa jest oczywiście identyczna).

c38b6f6fbe799150.jpg

 

6100424089683c55.jpg

 

Ta sklejka na górze będzie oczywiście przewiercona i w nią wejdzie trzpień goleni podwozia.

dfa4608c1f548ff7.jpg

 

e1e325c23b2652a5.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kleju polecam Pattex Express do drewna egzotycznego. Po wyschnięciu spoina bezbarwna a chwyta po 5 minutach i można działać dalej z modelem, pełna wytrzymałość po 24h. Skleiłem już na na nim 3 modele i jestem zadowolony :)

 

a tak przy okazji troszeczkę grzebałem sobie w sieci i znalazłem fajną stronę o "korsarzu"

http://www.f4ucorsair.pl/index.php

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie.

 

Na pewno na któryś z nich się zdecyduję. Niezależnie od tego mam pytanie:

czy w najbardziej obciążonych połączeniach zarówno Pattex jak i UHU są w stanie zastąpić żywicę (normalną, nie jakąś szybkoschnącą)? Chodzi mi o siłę łączenia, np: takiego jak przy klejeniu tego gniazda na podwozie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie zrobiłeś błąd konstrukcyjny, bo teraz działa to tak, że podwozie wbija Ci się w skrzydło i przebija je na wylot.

Popraw to tak, aby płytka opierała się na czymś na płasko. Aby przy uderzeniu podwozia płytka przenosiła siłę na płaską powierzchnię a nie na krawędzie boczne.

Nie potrafię tego wytłumaczyć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie zrobiłeś błąd konstrukcyjny, bo teraz działa to tak, że podwozie wbija Ci się w skrzydło i przebija je na wylot.

Popraw to tak, aby płytka opierała się na czymś na płasko. Aby przy uderzeniu podwozia płytka przenosiła siłę na płaską powierzchnię a nie na krawędzie boczne.

Nie potrafię tego wytłumaczyć.

Wydaje mi się, że rozumiem o co chodzi.

To rozwiązanie jest identyczne jak poprzednie, nic się nie zmieniło z wyjątkiem 2x większej grubości górnej półki (płytki).

Przeciążenia działające w pionie przyjmuje głównie dolna półka i ona opiera się na podłużnicach sosnowych, jednocześnie obie półki zaklinowują się pomiędzy schodzącymi się ku górze żebrami. Co do goleni podwozia to ona opiera się dość szerokim kołnierzem o dolną półkę (na styk) i raczej nie ma szans przebić skrzydła.

Nie wiem, czy jasno to wytłumaczyłem i czy to odpowiada na Twoje uwagi. Skrobnij coś, proszę.

 

To rozwiązanie do tej pory w 2-3 twardych lądowaniach zdało egzamin. Raczej obawiałbym się wszystkich sił wyłamujących działających na podwozie w kierunku do tyłu, ale po w/w modyfikacji powinno być lepiej, ew. myślę jeszcze nad małymi zastrzałami podpierającymi goleń od tyłu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozumiałem, Twój opis i chyba jest ok.

Taki pomysł mam. Zamiast zastrzału do goleni podwozia, może spróbuj wstawić jakieś drewno miedzy ten okrągły element między półkami a dźwigarem. Może będzie działać jak taki zastrzał, tyle, że w środku. To kółko obróć tak aby słoje były prostopadłe do działających sił wyłamujących. Teraz są równolegle i mogą się rozwarstwić przy podobnym zdarzeniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert, Wojtek

 

dzięki za sugestie. Zdążyłem już wszystko skleić, więc będę pamiętał o Waszych poradach w kolejnym projekcie.

 

Robert, słoje ustawiłem tak po rozważaniu wszystkich za i przeciw - wyszło mi z tego rozważania, że takie ich ułożenie lepiej zadziała, jednak daleko mi do pewności. Bardziej zdałem się odczucie.

 

Wojtku, myślałem nad sklejką, jednak musiałbym ją kleić na grubość, potem szlifować... Kołek miałem pod ręką, tylko pociąć...

Co tu dużo pisać- trochę poszedłem na łatwiznę. Wiem, że sklejka byłaby nieco lepsza, ale ta sosna wygląda na bardzo twardą i ma gęste słoje.

 

Pocieszam się, że i tak całość po powyższych modyfikacjach jest znacznie mocniejsza niż była i mam nadzieję, że będzie się sprawdzać.

 

Dzięki raz jeszcze, Panowie, za Wasze sugestie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bartek, wzmocnienie mocowania podwozia w skrzydle to swoją drogą, ale ułatwiłbyś sobie życie stosując kawałek drutu sprężystego (mocowanie Z, albo nawet z pętelką).

Taki element z drutu amortyzuje twardsze lądowania i najwyżej on się wygnie, a dopiero w najgorszym wypadku uszkodzisz mocowanie w skrzydle.

 

 

Tu widać amortyzator zamocowany do mechanizmu chowania kawałkiem drutu - jeszcze nie skończone wnęki.

twin13.jpg

 

PS

Nie wiem, jakie Ty masz amortyzatory, ale moje kilka kompletów aluminipodobnych amortyzatorów z HK były zawsze do niczego - leżą sobie zastąpione goleniami z drutu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.