RAFALR30 Opublikowano 15 Maja 2014 Opublikowano 15 Maja 2014 Next level - wykonać linie podziału, nitowanie i na całość washing. KONIECZNIE.Wnętrze kabiny pozostawić na deser .
Emhyrion Opublikowano 15 Maja 2014 Opublikowano 15 Maja 2014 e tam, zaraz zbok... Bartek po prostu robi pierwszorzędną kontrolowaną strefę zgniotu
Bartek Piękoś Opublikowano 16 Maja 2014 Autor Opublikowano 16 Maja 2014 Next level - wykonać linie podziału, nitowanie i na całość washing. KONIECZNIE. Wnętrze kabiny pozostawić na deser . Malowanie jeszcze przede mną, ale jak patrzę na ile różni się kolorystyka barw Navy z Gunze Sangyo od mojej obecnej... to będzie rewolucja. Teraz mam zdecydowane granaty/błękity a w GS wszystko idzie w szarości. Jak umiejętnie zrobię prześwity starej farby to może być fajny efekt. Tymczasem... pomalowana zasadnicza cześć silnika P&W R-2800-8W - już ostatecznie. Przemalowany pierścień układu zapłonowego z amelinium na szary (dodatkowo został spłaszczony, zbliżając się przekrojem do prostokąta), pomalowane końcówki przewodów, w cylindrach pomalowane amelinium gniazda tychże przewodów. Aha, pomalowane śrubki na amelinium (tak, wiem, jestem chory) Wklejone cylindry W obecnym stanie waży 8g.
Emhyrion Opublikowano 16 Maja 2014 Opublikowano 16 Maja 2014 Bartek, no wiesz? Tyle niedoróbek? tu krzywa, tam nierówno, tu jakiś ubytek... A tak poważnie - ślicznie :) Jestem pod wrażeniem. Jestem pod wielkim wrażeniem. Jestem w szoku, że można coś takiego zrobić "własnymi rencami" A ogon zostawisz w spokoju czy jednak poprawisz?
stema Opublikowano 16 Maja 2014 Opublikowano 16 Maja 2014 Ja tam się tylko cieszę, że u mnie tego nie widać
Bartek Piękoś Opublikowano 16 Maja 2014 Autor Opublikowano 16 Maja 2014 Tyle niedoróbek? tu krzywa, tam nierówno, tu jakiś ubytek... "Piekło to ludzie..." A tak poważnie - Tak poważnie - to dzięki za uznanie . A ogon zostawisz w spokoju czy jednak poprawisz? Zbieram się w sobie... niezle niezle Piotrze, wypsnęło ci się, prawda? To zasłona dymna? Pewnie właśnie podtaczasz ciężką armatę. Szlag by to... Wiedziałem, żeby nie pisać, że to waży 8g. Fajnie, że ci się podoba . Ja tam się tylko cieszę, że u mnie tego nie widać A szkoda . Bo piękny jest. Na dzisiaj koniec prac przedstawia się tak Mocowania osłon popychaczy chyba zostawię takie płaskie. Miałem dorabiać wypukłe ze styroduru, ale jak tak patrzę to z samymi tulejkami wygląda to nie tak źle. Oczywiście czarne zostaną tylko osłony popychaczy. Ich mocowanie i tulejki - aluminium. Potem tylko okablowanie a iskrownik na koniec. Widać już metę.
Bartek Piękoś Opublikowano 17 Maja 2014 Autor Opublikowano 17 Maja 2014 Ze smutkiem zawiadamiam, że Corsair miał kraksę . Poważną. Zdjęcia wieczorem. Może film.
Luko Opublikowano 17 Maja 2014 Opublikowano 17 Maja 2014 Ehh, no to narobiles. Bardzo roztrzaskales? W kazdym badz razie szkoda troche pracy ktora wlozyles w ten samolot. Wysłane z mojego LG-P700 przy użyciu Tapatalka
robertus Opublikowano 17 Maja 2014 Opublikowano 17 Maja 2014 No cóż bywa. Szkoda, ale takie jest życie modelarza.
Bartek Piękoś Opublikowano 17 Maja 2014 Autor Opublikowano 17 Maja 2014 Żadnego dramatu nie ma, wszystko do naprawy, po prostu przeżywam. Latałeś DZIŚ? Ile metrów na sekundę wiało? Tak naprawdę wiatr był nieduży. Prognozy też nie dawały więcej jak 2-3m/s. To nie wiatr, to pilot dupa . NIE TRAFIŁEM W PAS DO LĄDOWANIA. Nie miałem jak odejść od pasa (trawy, grząsko) i w końcu lądowanie robiłem na siebie. Kraksa nastąpiła na wysokości miejsca, w którym stałem. Zamiast przelecieć wyżej i lądować na odejściu od siebie, widziałbym czy jestem "na ścieżce"... Eeech... Ehh, no to narobiles. Bardzo roztrzaskales? Samolot jak najbardziej do remontu, chyba że wyjdą jakieś uszkodzenia konstrukcji, których nie widać na pierwszy rzut oka. Najgorzej będzie z ogonem. Zresztą zobaczcie. Zastanawiam się jak duży kawałek poszycia wykroić. O! I naprawione Za to tu będzie jazda A to kompletnie nie wiem skąd. Czeka mnie jutro dokładne sprawdzanie, dziś robię sobie przerwę od modelu. Więc piwo w garść, i oglądanie z żonką jakiegoś fajnego filmu . (Chyba, że żonka szybko kimnie, to może wrzucę filmik z dzisiaj )
Bartek Piękoś Opublikowano 17 Maja 2014 Autor Opublikowano 17 Maja 2014 Eee faktycznie dramatyzujesz. No co?! Nieprzyzwyczajony jestem, to mi wolno Wyglądało nieciekawie. Sam moment kraksy:
robertus Opublikowano 17 Maja 2014 Opublikowano 17 Maja 2014 Nie trafiłeś w pas. Mi też się to zdarza.
vowthyn Opublikowano 17 Maja 2014 Opublikowano 17 Maja 2014 Wolisz lądować patrząc na model z boku? Ja mam odwrotnie, wszystkie lądowania wykonuję nalatując niemal prosto na siebie, przyziemiać staram się jak najbliżej siebie, ale często zdarza się przede mną, lub już za mną patrząc na model z tyłu.
Marcin81 Opublikowano 17 Maja 2014 Opublikowano 17 Maja 2014 Przepraszam, może nie doczytałem... ale czy mi się wydaje, czy Twój model jest nieoklejony niczym? (papier, tkanina..) to jest goły depron ??? Wiem, że waga etc... ale ta mała kraksa nie musiałaby tak wyglądać gdybyś model jednak okleił (nawet choćby same skrzydła przód kadłuba i statecznik poziomy).
Emhyrion Opublikowano 17 Maja 2014 Opublikowano 17 Maja 2014 Ci to dopiero nie trafili w pas... U Ciebie straty mniejsze. I wiesz co? Nie a tego złego... Po pierwszym wypadku przerobiłeś dziób i zrobiłeś śliczny silnik. Teraz przerobisz tył - masz powód
Bartek Piękoś Opublikowano 17 Maja 2014 Autor Opublikowano 17 Maja 2014 Nie trafiłeś w pas. Mi też się to zdarza. Jeno mój cięższy to i siła większa. Wolisz lądować patrząc na model z boku? Ja mam odwrotnie, wszystkie lądowania wykonuję nalatując niemal prosto na siebie, przyziemiać staram się jak najbliżej siebie, ale często zdarza się przede mną, lub już za mną patrząc na model z tyłu. To jesteś kozak. Dla mnie to najtrudniejsze z możliwych ustawienie. Wtedy muszę zrobić najszybszy ruch głową, by śledzić blisko (a więc i szybko!) mijający mnie model. Wszystko, co jest punktem odniesienia (pobocze, nawierzchnia pasa) przesuwa się/przekręca. I mózg głupieje. Wiem, że nie jestem w tym odosobniony. Zrobiłem błąd, trzeba było lekko podciągnąć i siadać odlatując od siebie. Zawsze tak robiłem i było git. Teraz chciałem siadać szybko, bo z racji na zmieniony kierunek wiatru lądowałem w kierunku swojego auta. Odległość do auta była wystarczająca, ale nerwy wzięły górę . W dodatku nie zauważyłem, że stoję w najniższym miejscu kotlinki i po minięciu mnie model "szybciej się obniża" po droga się wznosi. Pierwsze podejścia (to nieudane było chyba trzecie) o mało nie skończyły się uderzeniem o pas. Do trzech razy sztuka... Przepraszam, może nie doczytałem... ale czy mi się wydaje, czy Twój model jest nieoklejony niczym? (papier, tkanina..) to jest goły depron ??? Wiem, że waga etc... ale ta mała kraksa nie musiałaby tak wyglądać gdybyś model jednak okleił (nawet choćby same skrzydła przód kadłuba i statecznik poziomy). To goły depron, a dokładnie arbitron. A statecznik poziomy to szkielecik piankowy oklejony balsą. Co do mniejszych strat to polemizowałbym. Uważam, że odłamująca się końcówka ze styroduru, dobrze spełniła swą rolę, przejęła cześć energii. Tak miało być. Złamaniu statecznika pionowego papier na wikol raczej by nie zapobiegł skoro trzasnęła gruba, z gęstymi słojami, sosna. Choć może się mylę. O tym, czemu nie oklejałem - pisałem w wątku. Poza tym, większych uszkodzeń poszycia nie stwierdzono . Aha, naderwała się też część żaluzji chłodzenia silnika, ale łatwo będzie naprawić. Bardziej mnie martwi, że "cios w podbródek" dostała maska silnika i naruszone zostało jej mocowanie,a przez to geometria, gwarantująca wpasowanie się atrapy pod maskę. Zobaczę jutro. I wiesz co? Nie a tego złego... Po pierwszym wypadku przerobiłeś dziób i zrobiłeś śliczny silnik. Teraz przerobisz tył - masz powód Dokładnie to samo sobie pomyślałem . Może przy okazji zainstaluję też amortyzowane kółko tylne-samoróbkę z zawiasu od skrzyni , które od dawna czeka na swoją szansę. Wymyśliłem już, że sztukowanie oderwanego poszycia na końcówce skrzydła będzie przebiegać wzdłuż linii podziału blach. Prawdziwych lub fikcyjnych .
Bartek Piękoś Opublikowano 18 Maja 2014 Autor Opublikowano 18 Maja 2014 Poniżej obiecany film z wczorajszych lotów zakończonych tak niefortunnie. Latało mi się o wiele fajniej, swobodniej niż poprzednio. Po pierwszym (najsłabszym) z trzech pakietów miałem zamiar pokręcić trochę akrobacji, ale sami już wiecie... Loty na ok. 80% mocy.
Rekomendowane odpowiedzi