Skocz do zawartości

Drogie to modelarstwo.


Gość
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

12 godzin temu, Ares napisał:

A ja uważam ,że modelarstwo rc wcale w tej chwili do bardzo drogich hobby nie należy. Oczywiście wszystko zależy od poziomu i stopnia zaawansowania sprzętu.

Model motoszybowca rc powiedzmy tak z 2-2,5m z tanim silnikiem elektrycznym + radio ze średniej półki i można latać , za całkiem małe pieniądze.Mam na myśli modele stosunkowo proste.

A jak się jeszcze buduje  modele od podstaw to jest naprawdę dużo taniej niż zestaw (pod warunkiem ,że ma się narzędzia).

Jasne ,że są tańsze pasje. Ale ja nie oddałbym modelarstwa za żadne skarby świata: ani latania ani budowania.

Wolę nie pojechać gdzieś na urlop i te pieniądze przeznaczyć na sprzęt lub  narzędzia .( Fakt ,że mogę tak , ponieważ nie jestem żonaty)

A gdybym nie miał kasy to budowałbym np. modele na uwięzi , a jak to też by było za drogie to zająbym się modelarstwem kartonowym lub plastikowym ale pozostałbym wierny swojej ukochanej pasji.

 

To sie nazywa prawdziwa pasja. Oczywiscie, ze na poczatkowym poziome jest to do zniesienia dla kieszeni i moze byc bardzo tanie. Nie trzeba od razu kupowac nadajnika z gornej polki. Mozna sie cieszyc modelami mniejszymi napedzanymi silnikami elektrycznymi. Najlepiej pod tym katem wypadaja elektro-szybowce bo latac mozna na jednym pakiecie bardzo dlugo. Mniejsze gornoplaty moze jeszcze sa do zniesienia z tym napedem ale przykladowo model do akrobacji 3d zjada pakiet 4-6S w kilka minut a te pakiety do tanich nie naleza. Tak samo z wiekszymi elektrykami, ktore przestaja byc oplacalne bo lata sie na nich krotko a chcac miec kilka pakietow trzeba wydac tyle co na dobry silnik spalinowy. Modele zarowe malej wielkosci z malymi silniczkami pala malo ale juz gdy ich rozmiar rosnie to i zapotrzebowanie ich napedow rosnie na drogie palio modelarskie. I tu sytuacja analogiczna jak z przejscia z elektryka na spaline nitro czyli z nitro na benzyne. Oplaca sie ale od pewnego momentu tak powiedzmy od 30cc pojemnosci silnika w gore bo jak wiadomo te male silniki benzynowe to raczej nie za bardzo sie sprawdzaja i sa kaprysne. No ale duzy model benzynowy potrzebuje lepszych serw, sa czasem problemy z utrata zasiegu ze wzgledu na zaklocenia wywolane aparatem zaplonowym itp. Tu juz musi byc dobry nadajnik i odbiornik, dobre serwa itp. Koszty ida w gore.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak serwa bolą nawet jak masz na nie pieniądze , drogie to i nawet tego nie widać.

Ja tam z modelarstwem nie planuję się rozstawać , to jest jedyne moje hobby bardzo mi odpowiada spędzanie wolnego czasu w taki sposób.

No jedynie nie planuję już nic budować po skończeniu modelu który teraz buduję, chcę się zająć tylko lataniem , serwisem i ewentualnie odbudową.

Koszty? zależy od skali , mam krzyżaka 1240mm rozpiętości koszt 600zł pusty plus z 200zł wyposażenie , zabawa na kilka lat.

Ktoś powie że uuuuuu 600zł za krzyżaka drogo , ja bym nie zapłacił tyle itp itd , raz że można się tym naprawdę dużo nauczyć a finansowo to jest to o wiele tańsza opcja niż ulepy z podkładów pod panele.

Jak bym tak dobrze podliczył to za pieniądze które poszły na paczki z jakimiś pierdołami , węglami , rurkami , serwami , regulatorami itp do modeli z podkładów , to za tą kasę wyszedł by model 2,7m i to gotowy do lotu.

Więc dobry model który służy wiele sezonów i daje ciągle radość mimo pierwszego wrażenia drożyzny wychodzi bardzo tanio.

Fakt mam dwa modele za większe pieniądze i jeden się buduję za naprawdę sporą kasę ale......

Jest to jedyne moje hobby jedyna rozrywka , codziennie tylko pogoń za kasą i zarabianie pieniędzy i ile by nie zarobić to mało bo jeszcze to  jeszcze tamto , trzeba na to i trzeba na tamto , od 20 lat nie byłem nawet jednego dnia na urlopie , nie przepraszam byłem 7 dni na kwarantannie ostatnio ale wzięli mnie z zaskoczenia to słabo było gdybym wiedział to można się było przygotować i fajnie ten tydzień spędzić.

Więc od dwudziestu lat nie byłem nawet na jednodniowym urlopie , nigdy nie byłem nawet jeden dzień na żadnym zwolnieniu , nie mam świąt nie mam niedziel tylko praca i kasa.

Więc uważam że mi się należy relaks bez względu na koszty , a że wybrałem sobie taki sport to nawet dobrze, nie muszę robić tego co wszyscy i spędzać wolnego czasu jak wszyscy , jeden się obżera kiełbasą z grila przy niedzieli a ja wybucham modelem  bańkę benzyny na lotnisku, co kto lubi.

A czy to drogie hobby? raczej nie , oczywiście kupując wszystko na raz i to gotowe to pewnie rachunek przetrzepie kieszeń , ale budując model długi czas że koszty się rozłożą to strzelam ale to pewnie nie wyjdzie nawet 100zł na miesiąc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak w każdym hobby, wydatki mogą zaczynają się od małych a górnego limitu nie widać. Trzeba mierzyć siły na zamiary, jeżeli kogoś nie stać na budowę modelu w skali 1:2 w 4 silnikami odrzutowymi to się za to nie bierze :)

 

 

Dla mnie modelarstwo nie jest szczególnie drogie, ponieważ bawię się dość prostymi modelami, ale to mi wystarcza i sprawia radość, zamiast 3 metrowej benzynowej extry mam inne hobby gdzie też pachnie spalinami. 

 

 

btw w mojej kategorii wagowej ceny spadły, jak zaczynałem to serwo hiteca hs-55 kosztowało około 100 pln. a teraz tej samej klasy zaczynają się od nastu złotych.  

  • Lubię to 2
  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robienie z hobby pracy zawodowej nie jest dobrym pomysłem moim zdaniem. Może jeśli traktować dorywczo, ale jeśli miałoby to być tak na pełny etat to prędzej czy później stracisz wenę do modelarstwa i będziesz traktował to jako chałturę żeby zarobić na życie. Nie wspomnę, że już na hobby nie będziesz miał czasu bo zawsze będziesz robił dla kogoś innego - szewc bez butów chodzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, robertus napisał:

Robienie z hobby pracy zawodowej nie jest dobrym pomysłem moim zdaniem. Może jeśli traktować dorywczo, ale jeśli miałoby to być tak na pełny etat to prędzej czy później stracisz wenę do modelarstwa i będziesz traktował to jako chałturę żeby zarobić na życie. Nie wspomnę, że już na hobby nie będziesz miał czasu bo zawsze będziesz robił dla kogoś innego - szewc bez butów chodzi.

Robercie mylisz się i to całkowicie. Producenci pomimo pracy po 12-14 godzin dzienni przy produkcji modeli ani na chwilę nie stracili zamiłowania do latania i nadal jeżdżą na latanie podwórkowe jak i na zawody.

A co do czasu to tu faktycznie czasami brakuje im czasu ale jak w niedzielę jest pogoda to zawsze przyjeżdżają.

Tak więc idzie naprawdę pogodzić i zawodową produkcję i zamiłowanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie modelarstwo na cały etat spowodowało, że kiedy pojechałem latać po pracy, to przy wyciąganiu modelu stwierdziłem, że już nie chcę być w pracy...

 

I to był moment kiedy podjąłem decyzję, że nie chce tego robić w ogóle zarobkowo.

A później zacząłem dorabiać przy modelach jedynie kiedy mam na to ochotę.

 

Zdecydowanie - utrzymywanie się przy modelach rzadko działa, tak że da się zachować radość z tego.

 

 

A co do ceny modeli - nigdy nie dało się tak tanio zacząć latać jak teraz.

Pamiętam jak za młodu wyszarpałem 400zł na zmęczonego życiem Flasha 4x.

 

Teraz za 400zł można mieć radio na OpenTx.

 

Za młodu za HS-55 płaciłem 100zł, teraz za 100zł są porządne serwa, a za odpowiednik HS-55 płaci się 20zł.

Ładowarki są za grosze, pakiety są tańsze niż kiedykolwiek (szczególnie w odniesieniu do watogodzin jakie tam latają)

 

Nigdy nie dało się tak tanio latać jak teraz.

A high-end jak drogi był tak drogi został,.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Shock napisał:

Niezależnie od faktu czy bawisz się w modelarstwo najtańszym kosztem czy profesjonalnie na maxa ważne, że masz pasję i cel w życiu .

To Cię napędza, daje chęć do życia, cieszy, odciąga od prozy dnia codziennego .

 

 

Rafał i tu przyznam Ci racje moje modelarstwo zaczęło się w szkole podstawowej , zawsze lubiłem cos kleić , cos robić .

Potem była przerwa od 1985 r.  Wróciłem w około 2013 r  i stwierdziłem , że aparatury i serwa są tanie jak barszcz , do dziś walczę z modelami w każdą ładną pogodę .

Najciekawsze , że modelarnie miałem pod nosem 500m 

 

Pisze kolega modelarstwo jest drogie , moja 1 porządna aparatura kosztowała całą pożyczkę z kopalni 25 000 zł. 

Ale to były czasy , że modelarstwo to było coś jezdziło się na zawody , a było ich w roku sporo i wtedy to miało sens .

Teraz zostały pikniki i jakieś skromne zawody . Koszt jazdy na zawody były praktycznie zerowe teraz na odwrót .

 Ale pasja pozwala nam cieszyć się tym  co mamy .  Zostają wspomnienia z lat kiedy było się młodym . Modelarstwo zostało położone na łopatki , Pozostało tylko kilka modelarni większość została zlikwidowana  .

Modelarze to są ostatni tacy co sami budują modele reszta to latacze .

 

  • Lubię to 2
  • Dzięki 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, robertus napisał:

Jeśli to działa u kogoś to jak najbardziej gratuluję i podziwiam. Ja bym chyba tak nie mógł. Użerać się z konsumentami, co sami nie wiedzą czego chcą, ciągle kręcą nosem i ciągle im źle i najlepiej za darmo. Nie to nie dla mnie. :)

Kurde piszesz jakbyś miał nie małe doświadczenie w tej kwestii.:D

Na szczęście Jarek no bo to o nim mówię rozgrywa krótką piłę. A że jest chorobliwie, jak dal mnie pedantyczny, to reklamacji nie ma. A jak komuś się nie podoba to też problemu nie ma bo kolejka, gdyby przyjmował wszystkie zamówienia, to pewnie roczna byłaby. 

Też się kiedyś zastanawiałem czy byłbym jeszcze w stanie mobilizować się do latania gdybym się zawodowo tym zajmował. Do dziś nie mam odpowiedzi.

Ale takich przykładów jak Jarek jest sporo, SAMBA, Buhuś Majerczyk (Infinity) latają bardzo intensywnie. Widać że idzie połączyć i zawód i przyjemność. Cóż mój zawód był też przez długi czas moim hobby i jakoś szło. Na szczęście wróciłem do modelarstwa.:)

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Shock napisał:

Niezależnie od faktu czy bawisz się w modelarstwo najtańszym kosztem czy profesjonalnie na maxa ważne, że masz pasję i cel w życiu .

To Cię napędza, daje chęć do życia, cieszy, odciąga od prozy dnia codziennego .

Ja przeszedłem prawie wszystkie etapy modelarstwa lotniczego i mógłbym napisać jak w piosence - droga na sam szczyt a tam nie ma nic...

Były wzloty i upadki, zachwyty i rozczarowania, modele za grosze, drogie i model za kupę kasy (jak dla mnie) i co ? Żeby nie popaść w wariactwo/obsesję -finansowe, rodzinne świadomie odpuściłem . I jest mi dobrze . Odnalazłem kolejny cel życia, jak się okazało wspólny z żoną i to napędza mnie od nowa. Nie planuję odpuścić latania jednak na bank zmniejszam jego intensywność, ilość modeli a w zasadzie ich zmiany. A najważniejsze to, że nie żałuję żadnej wydanej wcześniej złotówki czy chwili spędzonej w tamtym czasie bo to było wtedy celem życia :)

 

 

I oto wlasnie chodzi.  Tutaj jest artykul z Australiskiej gazety, prawie 18 lat temu.  Jest to jedyny artykul jakikolwiek zachowalem a nawet zalaminowalem i wisi w moim study.  Niestety po Angielsku i nie chce mi sie tlumaczyc, ide do garazu model konczyc ?.

 

Happiness.thumb.jpg.e06c14e287d2db89078be9e83b88aa08.jpg 

 

BTW, Wcale nie uwazam, ze modelarstwo jest drogie.  Ludzie wydaja wiecej pieniedzy co miesiac np na kawe (A$5 za kubek).  Konstrukcyjny model da zbudowac sie za grosze, troche balsy , litewek i kleju, silnik elektryczny, baterie i latac.  Niektore, modele piankowe rzeczywiscie podrozaly ale to sa top end redukcje.  Ogolnie aparatury, serva etc wszystko potanialo.  Nawet Multiplex Royal Evo za ktory 15 lat temu zaplacilem A$1200 jest teraz za $600. 

 

PS

Zapomniale doddac, ze tytul artykulu jest "Happiness isn't meant to be easy", czyli w luznym tlumaczeniu "Szczescie, nie okazuje sie byc latwe" (albo cos takiego). 

 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej- zgadzam się z tym co napisałeś. Jak ktoś chce, to może mieć drogo, ale wcale nie musi i dalej będzie modelarzem- to kwestia wyboru. Byłeś w tym roku na urlopie? Tak. A gdzie? Cały czas na działce, było super! A ty? Ja też byłem- na Seszelach, też było fajnie. Obaj byli, obaj sobie chwalą.

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko zależy jak się do tego podejdzie. Można się bawić małym kosztem. Mi najwięcej relaksu dają małe modele elektryczne. Małe, tanie i nie szkoda zepsuć. Mój pierwszy model za 50$ dał mi chyba najwyższy współczynnik zadowolenia do poniesionych kosztów. W moim przypadku zadowolenie dają mi jedynie tanie modele. Duże spaliniaki to więcej stresu niż relaksu. Trzeba cały czas mieć się na baczności aby nie wyrządzić jakiejś szkody na czyimś mieniu. Każde hobby generuje koszty. Dajmy na to takie strzelectwo. Jeden nabój i jeden złotych a są i droższe naboje. Do tego tarcze, opłata w klubie strzeleckim, środki konserwujące do broni itp. Kolejny przykład to kolarstwo szosowe. Bardzo modne wśród panów w średnim wieku z nadmiarem gotówki, którzy to potrafią wydać na swoje karbonowe ramy z elektryczną Dura Ace kwotę 50ooo złotych. Jak zwykle zaczyna się niewinnie i po taniości ale mija kilka lat i już nie dziwi wydatek kilkunastu tysięcy na nowy rower. Tak samo pewnie jest z wędkarstwem i innymi sportami wodnymi. Próg wejścia ma zachęcić ofiarę a później wydaje się coraz więcej i więcej...

Wysłane z Nokia 3310

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, a w takim strzelectwie Panie to jeszcze trzeba dojechac na strzelnice (benzyna, opony etc).  No bo na podworku to nie pozwola strzelac bo jeszcze w jakiegos dzieciaka sie trafi.

A kolarstwie podobnie, nie tylko rower ale pompke tez trzeba kupic a potem nowe opony Panie.  Podobnie z wedkarstwem; wedka, zylka, kolowrotek, nie ma konca.

 

OMG ale jaja, nie wiedzialem, ze ludzie maja takie dylematy!  Ale jak to mowia "Live is stranger than fiction"  (Zycie jest dziwniejsze niz fikcja) ???    

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prosze juz nawet nic nie wspominac o benzynie. Jezdze kopciuchem na gnojowce i co miesiac musze wydac 300zl. Za to 30 miesiecznie oszczedzam na wodzie bo nabieram z kranu. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.