Skocz do zawartości

COVID-19 SZCZEPIONKA ZA lub PRZECIW


Artur Lis
 Udostępnij

Rekomendowane odpowiedzi

4 godziny temu, d9Jacek napisał:

no dobra, stan na 15 grudnia.....zobaczymy co dalej.....wiadomośc  raczej sensacyjna..........

 

https://wpolityce.pl/polityka/530998-mz-zapowiedzialo-badanie-kliniczne-amantadyny-wreszcie

Ciekawy artykuł. Zresztą jak często u tej dziennikarki. 

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  

  

3 godziny temu, enter1978 napisał:

A jak to rozumieć, nie możecie się zdecydować , to  w końcu szczepionka jest bezpieczna czy nie , bo nie nadążam .

 

Nie.

Powiedziałem jedynie, że samo białko spożyte doustnie byłoby bezpieczne.

Szczepionka nie zawiera tego białka w ogóle, zawiera mRNA do wytworzenia tego białka przez organizm i inne składniki, które służą do różnych rzeczy, gdzieś tam linkowałem nawet.

3 godziny temu, Marek_Spy napisał:

Patryk
W jaki sposób narażasz i kogo konkretnie ? Poproszę bez linków emoji1.pngemoji1.png
Jaki jest stosunek zarażonych covidem i śmierci a zaszczepionych i powikłań ? Może jakieś porównanie ?

Masakra.

Już kilka razy to opisywałem, więc się tylko zacytuję:

W dniu 13.12.2020 o 23:31, Patryk Sokol napisał:

 

 

Taki, że masz w populacji osoby które szczepić się nie mogą, bo są np. po przeszczepach i przyjmują leki obniżające odporność (np. oprócz tego masz osoby w podeszłym wieku, po chemioterapii i masę innych powodów)

Dodatkowo - jak ktoś jest w tej grupie, to jest też w grupie dla których COVID to śmiertelne niebezpieczeństwo (a nie tylko duże ryzyko, jak dla zdrowych ludzi).

 

Jedyna ich ochrona przed tym wirusem, to to, że inni nie są wektorem roznoszącym chorobę.

Innymi słowy - grupa ludzi która jest najbardziej podatna, musi polegać na wyszczepieniu całej populacji,żeby móc normalnie egzystować, bo tylko w ten sposób mogą się chronić przed zakażeniem.

 

Dlatego szczepienie nigdy nie leży w kwestii osobistego wyboru.

Pisałem to już z pięć razy i wciąż nie dociera ?

 

A z kolei co do liczby śmierci szczepionych i nieszczepionych - też już wypisywałem, przypomnę je też na końcu tego postu

 

Z kolei mechanizmy narażania, też już omawiałem:
 

Cytat

Jak jesteś szczepiony, to możesz przenosić wirusa jedynie mechanicznie, tak jak pył z ulicy.

Tzn - jak ktoś Cię okicha, to będzie na Tobie wirus leżał.

Kiedy jesteś nieszczepiony - to oprócz tego, że wirus na Toie leży, to się jeszcze mnoży w Twoich płucach, oddychasz nim, kaszlesz nim, kichasz nim

Innymi słowy - stajesz się chodzącą fabryką broni biologicznej.

No i pamiętaj o tym parszywym okresie inkubacji, kiedy objawów jeszcze nie ma, a już zarażasz, wiec nawet nie wiesz, ze przez Ciebie chorują inni.

 

To jest jedno.

Drugie - jeśli masz zaszczepione 80% populacji np. to nawet nie ma kto Cię okichać, bo zdecydowana większość zwyczajnie wirusa nie wytwarza, więc nawet en czysto mechaniczny mechanizm roznoszenia staje sięznacząco mniej prawdopodobny.

 

2 godziny temu, enter1978 napisał:

No kogo?, zaszczepionych.

Nie, tych co się szczepić nie mogą

Cytat

Na razie tak to rozumiem , że zaszczepiony i tak zachoruje , a zaszczepionemu gębę powykręca.

Nie, źle to rozumiesz. Zaszczepiony ma zdecydowanie niższą szansę na chorobę i jeszcze niższą szansę na to, że będzie mieć powikłania

Szczepionka Pfizera ma odnotowane 95% skuteczności. 

Cytat

Jak biorę szczepionkę to chcę mieć odporność

I masz - 95% szansy na pełną odporność

Cytat

, a tu jak na razie mam gwarancję że nikt nie odpowie za powikłania za to szczepionego można zarazić.

 

Skąd wytargałeś tę bzdurę o zarażaniu zaszczepionego?

 

Co do bezpieczeństwa szczepienia i bezpieczeństwa nieszczepienia przytoczę (znów) swoje poprzednie liczby:
 

W dniu 11.12.2020 o 00:22, Patryk Sokol napisał:

Sama pierwsza próba Pfizera zawierała 8 000 testowanych w 2 fazie testów i 43 661 testowanych było w 3 fazie. Łącznie 51 000 osób.

Gdyby te osoby mieszkały w Polsce to (zakładając oficjalne dane) na COVIDa zachorowało by 2,5% z nich, czyli 1 275 z nich, a z tego (również przy założeniu polskich statystyk, czyli umiera 3% chorych) umarłoby 38 osób

 

Nie mam po prostu pojęcia jak bardzo musicie nie ogarniać jakichkolwiek liczb, żeby uważać, że szczepienie jest bardziej niebezpieczne od ryzykowania chorobą...

 

Uprawiacie tu jakiś absurd, to zmierza do tego, ze będę mógł Wam odpowiadać jedynie cytując samego siebie

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 minuty temu, Atomizer napisał:

A co powiecie na temat amantadyny? Doszły mnie słychy że ten produkt w daje "piorunujący efekt" w walce z tym wirusem, kosztuje kila złotych i został wycofany!!! Wydawany na receptę. Czy to wszystko prawda, czy tylko takie pogłoski.

https://wpolityce.pl/polityka/530998-mz-zapowiedzialo-badanie-kliniczne-amantadyny-wreszcie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

31 minut temu, Atomizer napisał:

A co powiecie na temat amantadyny?

Niewiele - badań klinicznych za bardzo nie ma.

Masz np. próbę obserwacyjną (to wciąż nie badanie kliniczne):
https://link.springer.com/article/10.1007/s43440-020-00168-1

Ale to badanie nawet nie deklaruje, że pacjenci mieli COVIDa, a "with symptoms compatible with SARS-Cov-2,", więc cholera wie co mieli, bo objawy COVIDa są niecharakterystyczne

 

Reszta to deklaracje, ze warto by się tym zainteresować:
https://www.eurekaselect.com/node/183729/article/amantadine-can-be-used-as-a-drug-for-sars-cov-2-treatment

Jak np. ta powyżej

 

 

Cytat

Doszły mnie słychy że ten produkt w daje "piorunujący efekt" w walce z tym wirusem

No piorunującego efektu na pewno nie daje.

Jeśli już coś daje to delikatną poprawę stanu, na tyle niewielką, ze będą się sprzeczać przez najbkiższy rok czy faktycznie coś robi (tak jak z chlorochininą)

Cytat

, kosztuje kila złotych i został wycofany!!!

Amantadyna, na tyle ile mogę to znaleźć nigdy nie była bez recepty, bo to nie jest lek który możesz sobie ot. tak łykać.

Obecnie są dwa preparaty zawiarające amantadynę na polskim rynku i tak już jest od paru lat

Cytat

Wydawany na receptę.

I według tego co znalazłem, to od dawna jest dostępny na receptę, daleko przed czasem pandemii

Cytat

Czy to wszystko prawda, czy tylko takie pogłoski.

Bardziej pogłoski niż cokolwiek. znaczącego.

Najpierw ktoś rzucił pomysł, a później urosło do rangi nie wiadomo czego...

Ot na razie sobie ten środek egzystuje jako coś co może potencjalnie

 

 

ps. Te próbki o którym mowa w artykule z "wpolityce" są dosłownie pojedyncze. Tzn. pacjencji neurologiczni przyjmujący amantadynę, to pewnie będzie z 5 osób, będących pod opieką wspomnianego w artykule lekarza. Nie jest dziwne, że akurat oni łagodnie przeszli COVID, bo zwyczajnie jest to prawdopodobne

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Patryk Sokol napisał:

No piorunującego efektu na pewno nie daje.

Jeśli już coś daje to delikatną poprawę stanu, na tyle niewielką, ze będą się sprzeczać przez najbkiższy rok czy faktycznie coś robi (tak jak z chlorochininą)

 

ps. Te próbki o którym mowa w artykule z "wpolityce" są dosłownie pojedyncze. 

 

Tu się mylisz. Bodnar pisze, że stawia na nogi w kilka dni najcięższe przypadki. Bodnar pisze: "Twierdzę, że przy tym sposobie leczenia w ciągu 48 godzin można ustabilizować co najmniej 99% ciężkich przypadków w Polsce przebywających obecnie w leczeniu szpitalnym, a po tym okresie następuje okres kilkudniowego zdrowienia."

I trudno mówić o pojedynczych przypadkach, bo Bodnar już dawno miał ich setkę i każdego dnia przybywa po kilkanaście nowych. A Bodnar nie jest jedynym lekarzem stosującym takie leczenie.

 

Pozwolę sobie wrzucić poniżej zebrane informacje pochodzące bezpośrednio od Bodnara:

 

 

Nazywam się Włodzimierz Bodnar, jestem pediatrą, specjalistą chorób płuc, który leczy nieprzerwanie od 30 lat. Piszę jako lekarz, i osoba z grupy ryzyka (wiekowo i zawodowo). Chciałbym z pomocą Państwa wdrożyć/opublikować leczenie, jak można pokonać ciężki przypadek choroby wywołanej przez SARS-CoV-2.

W okresie luty – październik mam udokumentowane ponad 100 przypadków wyleczeń i codziennie przybywa ich lawinowo po kilkanaście. Znaczna część ich była o dość ostrym przebiegu. Część chorych miała choroby współistniejące, tak obciążające przy zachorowaniu. 

Obecnie sam jestem w okresie rekonwalescencji i na kwarantannie po przeżyciu ciężkiego ataku COVID-19 (potwierdzony testem RT-PCR). Mam 59 lat i ze względów kardiologicznych należałem do wysokiej grupy ryzyka. Stosując moją metodę leczenia, objawy zaczęły się cofać po 48 godzinach od rozpoczęcia leczenia. 

Obecnie czuję się na tyle dobrze, całkowicie wyleczony i by móc samodzielnie napisać tę wiadomość, leczyć nieprzerwanie pacjentów przez telefon konsultując, pisząc im elektronicznie recepty, ponieważ mam zamontowany system komunikacji z własną przychodnią w domu. Każdy pacjent w trakcie ostrej fazy infekcji w stałym kontakcie ze mną i przez kolejne 3-4 dni codziennie informuje mnie o swoim stanie zdrowia.

Od wielu miesięcy komunikuję o nowatorskim sposobie leczenia, m.in.:

  • Marzec 2020 do Ministerstwa Zdrowia – bez odpowiedzi
  • Marzec 2020 Pani Profesor Katherine Kędzierski, przewodniczący australijskich naukowców (The Peter Doherty Institute for Infection and Immunity) – bez odpowiedzi
  • Kwiecień 2020 Profesor Krzysztof Simon, Klinika Chorób Zakaźnych Wrocław – bez odpowiedzi
  • W międzyczasie wielokrotne próby dotarcia do rządu przez posłów – bezskuteczne
  • Lipiec 2020 opublikowałem opis swoich przypadków z leczenia pacjentów, który został przesłany do wszystkich lekarzy Porozumienia Zielonogórskiego w całej Polsce – niestety bez większego odzewu.
  • Lipiec 2020 także w lipcu otrzymałem jedyną odpowiedź – pozytywna odpowiedź przyszła ze Szczecina od Pana Profesora Cezarego Pakulskiego, Klinika Anestezjologii Intensywnej Terapii i Medycyny Ratunkowej, który w pełni poparł moje spostrzeżenia. Przywróciło mi to wiarę i siłę, aby dalej leczyć i pisać
  • Październik 2020 Przed samym zachorowaniem opublikowałem artykuł o sposobie leczenia COVID-19 w lokalnej prasie – bez większej reakcji, jeszcze przed chorobą i ostatnimi korektami leczenia

A obecnie mój własny, bardzo ciężki przypadek przebiegu choroby, dał mi ostateczny brakujący element, jak można pokonać SARS-CoV-2 w ciągu 48 godzin.

Twierdzę, że przy tym sposobie leczenia w ciągu 48 godzin można ustabilizować co najmniej 99% ciężkich przypadków w Polsce przebywających obecnie w leczeniu szpitalnym, a po tym okresie następuje okres kilkudniowego zdrowienia.

Proces leczenia

Po 24 godzinach podawania leku Viregyt K 100mg (chlorowodorek amantadyny) co 6 godzin uzyskujemy odpowiednie stężenie efektu terapeutycznego leku w komórce. Od osiągnięcia efektu terapeutycznego nasycenia lekiem ludzkiej komórki, stan chorego będzie się już tylko poprawiał, ponieważ zaczyna się inaktywacja wirusa.

Główny lek (substancja czynna) AMANTADYNA, który stosuję, nie jest wpisany w schematy leczenia COVID-19,choć jest lekiem znanym od około 30-40 lat i stosowanym w leczeniu innych chorób. Mówimy tu już o leczeniu przyczynowym – czyli całkowitej inaktywacji aktywności wirusa. Wirus pozostaje nieaktywny. Nie działa już na organizm, dlatego efekt jest tak znacznej poprawy. Wirus raz inaktywowany już nigdy nie podejmie funkcji ponownej próby repliki. Potrzeba co najmniej 24 godzin, aby lek przeszedł w ilości wystarczającej do komórki i zmienił w niej środowisko pH z kwaśnego na zasadowe w lizosomach, co uniemożliwia wirusowi przekazania RNA materiału genetycznego do dalszej jego repliki. Po 48 godzinach efekt hamowania jest tak wyraźny, że znikają objawy chorobowe przez brak oddziaływania wirusa na organizm. Po podawaniu dożylnym leku prawdopodobnie uda się skrócić ten okres. W zależności od stanu i przebiegu choroby zmniejszana jest dawka leku w celu utrzymania poziomu terapeutycznego przez 10-12 dni. Po tym czasie organizm jest w stanie wytworzyć swoją własną odporność przeciw COVID-19.

Mając lek, który zmienia wirusowi warunki rozwoju w komórce ludzkiej jesteśmy w stanie w każdym wypadku jeśli pacjent jeszcze żyje uratować mu życie i zdrowie. Po 24 godzinach w chwili osiągnięcia odpowiedniego stężenia leku – działamy na wirusa inaktywując go na każdym etapie choroby. Inaczej mówiąc, w każdym przypadku działamy na przyczynę choroby, czyli na wirusa eliminując go z organizmu (inaktywacja). Czy to będzie początkowy okres bólu głowy, czy już na etapie zapalenia płuc. Nie ma tu znaczenia czy pacjent ma 30, czy 100 lat, czy ma choroby współistniejące, czy też ich nie ma. Zasada działania jest taka sama i inaktywuje wirusa.

Jeśli do lekarza lub szpitala trafia pacjent z ciężkimi objawami choroby COVID-19, należy zastosować wszelkie leki, które do momentu uzyskania terapeutycznego amantadyny (do 24 godziny) pozwolą go utrzymać przy życiu. Jeśli pacjent przeżyje ten okres to już zaczyna działanie inaktywujące amantadyna, następuje poprawa stanu zdrowia zgodnie ze schematem.

Piszę tę wiadomość z nadzieją na kontakt i z prośbą o przekazywanie tego opublikowania wszędzie. Piszę o tym już od 5 dni i nie jestem się w stanie się przebić. Sam napisałem o tym do wszystkich stacji telewizyjnych, agencji prasowych. Wysłałem do znajomych, lekarzy, konsultantów krajowych ministerstwa zdrowia i wielu innych. Jestem bezsilny. Proszę o wszelkie wsparcie.

Z poważaniem

Lekarz Włodzimierz Bodnar, specjalista chorób płuc, pediatra w NZOZ Optima w Przemyślu

UWAGA: Leczenie powinno się odbywać tylko na zlecenie lekarza w cyklu codziennych konsultacji (lek jest na receptę i jak każdy lek można przedawkować i są przeciwskazania), zaś samo leczenie jest połączone z leczeniem objawowym wraz ze spożywanie 3-4 litrów płynów. NIE MOŻNA STOSOWAĆ SAMODZIELNIE!

AKTUALIZACJA 25.10.2020

Bardzo dziękujemy za ogromne zainteresowanie. Dziękujemy za słowa wsparcia oraz konstruktywną krytykę. Dokładnie na tym nam zależało publikując ten artykuł – by otworzyć dyskusję i zainteresować w kwestii leczenia COVID-19.

Wczoraj naszą stronę odwiedziło aż 100 000 osób. Dzisiaj szacujemy, że może to być nawet 500 000 osób. Nie wiemy, czy nasza strona wytrzyma taki ruch, jednak cel został już osiągnięty. Zastrzegamy jednocześnie, że sekcja komentarzy jest moderowana i pojawiają się z opóźnieniem. Nie publikujemy obraźliwych komentarzy ani związanych tzw. teoriami spiskowymi. Nie publikujemy części komentarzy, zwłaszcza jeśli się powatarzają, ale pozostawienie poprawnego adresu email daje szansę, że Państwu odpiszemy. Nie wydajemy recepty na ten lek. Wierzymy, że brak wcześniejszego zainteresowania tym sposobem leczenia bierze się z przesytu informacji w mediach i w internecie. W przypadku kontaktu dla mediów i lekarzy prosimy się kontaktować pod adresem:

media@przychodnia-przemysl.pl

Prosimy o niedzwonienie do naszej przychodni w związku z tym artykułem. Nie będziemy udzielać porad lekarskich osobom niezarejestrowanym do naszej przychodni. Prosimy o uszanowanie tej decyzji i przede wszystkim umożliwienie korzystania z infolinii naszym pacjentom, którzy nie tylko zmagają się z COVID-19, ale także innymi chorobami, które nie przestały istnieć w obliczu epidemii. Nieodpowiedzialnym zachowaniem możemy odebrać porady medycznej osobom, które tego potrzebują, a tym samym spowodować ich pogorszenie zdrowia i ewentualną śmierć.

AKTUALIZACJA 26.10.2020

Szanowni Państwo.

Chciałbym jeszcze doprecyzować powyższy artykuł. W ten sposób podkreślić, jak oceniam leczenie COVID-19 z perspektywy przede wszystkim praktyka i pulmonologa z 30-letnim stażem. Apel ten kieruje do ludzi nauki i medycyny świata.

Hipoteza

Jeśli założymy, że szukamy leku przeciwwirusowego i działającego bezpośrednio na wirusa, to w tym przypadku amantadyna jest całkowicie bezużyteczna. Jeśli założymy, że amantadyna lub jakiś inny lek zmieni w istotny sposób warunki rozwoju wirusa, należy zbadać, co z tego może wyniknąć. Wirusy muszą mieć ściśle określonego nosiciela i żywiciela, w którym się ‘namnażają’. Jest to bardzo daleka analogia, ale chcę nią podkreślić, że wirus może rozwijać się tylko w odpowiednich warunkach.

Wzrost przypadków COVID-19 i wdrożenie nowych metod leczenia

Potencjalne zasady działania amantydyny opisałem już w pierwszym tekście. Załączone są także dokumenty naukowe, które to opisują. Dlatego chciałbym się skupić na ostatnich miesiącach. Na następnym etapie pomocne dla mnie były moje obserwacje z trzydziestoletniego okresu leczenia chorób wirusowych. Niestety, ‘pomogły’ mi zwłaszcza ostatnie 60 dni (które wynikają z dynamicznie rosnącej ilości przypadków COVID-19 w Polsce). Spotkałem się z wieloma bardzo ostro zaczynających przebiegów wywołanych SARS-CoV-2. Infekcje COVID-19 w stosunku do grypy są znacznie ostrzejsze. Grypę łatwiej się leczy. Dlaczego? Bo dynamika zachorowania jest znacznie wolniejsza. Choćby na przykładzie spadku wagi pacjenta. W przypadku COVID chorzy nie przesilając się (najczęściej leżąc w łóżku) i pijąc jeszcze większą ilość płynów niż zwykle, tracili dziennie około kilograma wagi. Z perspektywy praktyka świadczy to o bardzo dużej dynamice choroby. Początkowe próby leczenia jak w przypadku grypy mogły być niewystarczające, bo objawy chorobowe COVID-19 występowały znacznie dłużej. Od 4 do 9 dni. 

Wnioskiem płynącym może być niewystarczająca dawka. W tym przypadku mogło nie być osiągane odpowiednie stężenie terapeutycznego leku. Wdrożyłem leczenie Amantadyną 100mg co 6 godzin. W ten sposób, w większości przypadków następowała diametralna poprawa po 1 dobie. Stabilizacja następowała po 2 dobie, poza czasami lekko męczącym kaszlem pacjenta. Poza tym bez większych objawów chorobowych. W ten sposób doszedłem do przedwczesnych wniosków, że pełna inaktywacja wirusa w 72 godzin wirus, które nie muszą być prawdziwe. Jednak znając dynamikę wirusa, bezpieczniej jest utrzymać leczenie profilaktyczne jeszcze 5-7 dni (2x 100mg) i powolne odstawianie (1×100 mg) przez 2-3 dni do czasu wytworzenia wystarczającej odporności organizmu, aby nie było nawrotu choroby. Amatadyna w niewielkim procencie może dać wczesne objawy arytmogenne, w przypadku ich wystąpienia, całkowicie ją odstawiamy na każdym etapie leczenia. Co do długości leczenia profilaktycznego to tylko moje założenie, w tej kwestii wypowie się w przyszłości nauka.

Podsumowując dawkowanie jest następujące (przy stałym kontakcie z lekarzem):

  • 4x100mg (co 6 godzin) przez 48-72 godziny
  • 2x100mg przez 5-7 dni
  • 1x100mg przez 2-3 dni (aby nie było arytmii)

Widząc efekty na pacjentach, których przybywało kilkunastu dziennie, a także nowe przypadki telefoniczne z całej Polski z prośbą o pomoc w ratowaniu życia, nie mogę być wobec tego obojętny. W samym tylko województwie podkarpackim ilość pozytywnych wyników testów na SARS-CoV-2 sięga już od 50% do nawet 93%, co może świadczyć o znacznie szerszej skali zakażeń.

Gdy przebieg jest niezwykle dynamiczny

Gdy z wywiadu wynika, że postęp choroby jest niezwykle dynamiczny i ostry (objawy zaczynają narastać z godziny na godzinę) można mieć podejrzenie, że w skrajnych przypadkach pacjentowi może zagrażać zgon w przeciągu kilku godzin. Widząc efekty terapii, decyduję się na wyścig z czasem i wprowadzam jeszcze jedną zmianę do leczenia, by maksymalnie skrócić czas osiągnięcia stanu wysycenia poziomu terapeutycznego. W przypadku najostrzejszych zachorowań podejmuję decyzję o podaniu amantadyny w godzinie zero, druga dawka już po 2 godzinach, by dopiero kontynuować co 6 godzin. W tym modelu działania mam już dużo informacji zwrotnych, gdzie pacjenci  dosłownie ‘stają na nogi’ w krótkim czasie. Po ustaniu objawów (zazwyczaj od 48 do 72 godzin), dawka jest zmniejszana zgodnie ze schematem.

Dlaczego szybkie leczenie jest ważne oraz dodatkowe zalecenia

Szybkim leczeniem możemy uniknąć inwalidztwa lub nieodwracalnych zmian w organizmie, powikłań lub długotrwałego leczenia innych chorób (np. jak zapalenie płuc). 

Zaleceniem dla pacjenta oprócz przyjmowania amantadyny, jest leczenie objawowe. Tak jak w każdej chorobie, to lekarz decyduje o antybiotyku, gdy wirus poczynił w organizmie uszkodzenia, jak i w trakcie regeneracji i leczeniu następstw COVID-19. Kolejnym zaleceniem jest, by pacjent pił co najmniej 3-4  litry płynów, lek bardzo ‘wysusza’. Liczy się czas, bo wirus czyni duże uszkodzenia w organizmie. A te mogą być ogromne w zależności, jak późno rozpoczęto leczenie w tym schemacie.

Tu też skomentuje, że publikacje pośmiertne u pacjentów opisujące zespoły wykrzepiania mogą mijać się z prawdą. Zmiany te mogą powstawać na skutek bardzo ostrego kaszlu typu urazowego, gdzie pękają naczynia krwionośne w klatce piersiowej. Pacjentowi wyłącza się odruch oddychania i ma trudności w mówieniu (mowa to wysiłek).

Dlaczego to robię

Mając wiedzę o dawkowaniu 4x100mg na dobę i informacje zwrotne o efektach zdecydowałem się na publikacje, twierdząc, że jestem w stanie ustabilizować ponad 90% ciężkich przypadków w ciągu 48 godzin. Gdzie później to tylko leczenie po uszkodzeniach, których dokonał już wirus. Nie uciekam od odpowiedzialności, podpisuję artykuł swoim nazwiskiem, wymieniam specjalizację, udostępniam telefon lekarzom i mediom.

Żyję w napięciu z pełną świadomością, że umierają ludzie. Z mojej perspektywy mam wrażenie, że można potencjalnie znaczną większość wyleczyć, ale nic nie mogę zrobić. Próby podejścia naukowego, czy medialnego nie przynosiły rezultatu od miesięcy. Dlatego postanowiłem postąpić inaczej i przygotowałem to w formie apelu jako lekarz praktyk do ludzi z prośbą o rozesłanie informacji na zasadzie inicjatywy oddolnej.

Po kilku dniach mamy coraz większy rozgłos, także wśród lekarzy, ale w głównych mediach na razie jeszcze jest cisza. Wiem, że to kiedyś musi pęknąć. Dziękuje wszystkim ludziom za tak aktywny udział w moim apelu.

Proponowany schemat leczenia według mnie nie jest eksperymentem medycznym. Leczenie prowadzone według proponowanego sposobu, przy zachowaniu zasad wykluczeń, jest pozbawione ryzyka ciężkich działań ubocznych. Amantadyna nie jest zamiast czegoś i nie zastępuje obowiązującego leczenia objawowego. Proponowany schemat nie wymaga tym samym zgody właściwej Komisji Bioetycznej. Lek, który stosuję, nie ma przeciwwskazań w leczeniu przeciwwirusowym. Tak samo twierdzi profesor Pakulski w artykule “Czy można pokonać COVID-19 ?”

Nie zgłaszam żadnego konfliktu interesów w związku z przedstawionymi w tekście farmaceutykami.

AKTUALIZACJA 29.10.2020

W związku z wieloma wiadomościami, przypominam, że obowiązkiem pacjenta jest codzienny kontakt z lekarzem w celu ewentualnej korekty leczenia. Dawkowanie w ogólnych schemacie (niezależnie od leczenia objawowego):

  • 4x100mg (co 6 godzin) przez 48-72 godziny
  • 2x100mg przez 5-7 dni
  • 1x100mg przez 2-3 dni (arytmia może wystąpić w nielicznych przypadkach)

W przypadku wystąpienia objawów ubocznych (np. arytmii), leczenie powinno być odstawione na każdym etapie. Należy pamiętać o 3-4 litrach płynów dziennie.

UWAGA. Jeśli stosują Państwo powyższy schemat, bylibyśmy bardzo wdzięczni za informację zwrotną o Państwa spostrzeżeniach z leczenia pod adresem media@przychodnia-przemysl.pl 

Źródło naukowe:

  1. Sposób działania amantandyny i zauważona zależność, że osoby na Parkinsona mają łagodniejszy przebieg choroby (samo leczenie jest inne niż w artykule):
  2. Opis teoretyczny działania Amantadyny: https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S030698772030654X

Źródło obrazka: CDC/ Alissa Eckert, MS; Dan Higgins, MAM – https://phil.cdc.gov/Details.aspx?pid=23312

PS. Jeśli zamierzają Państwo publikować ten artykuł na innych stronach, prosimy o załączenie zawsze linka do oryginału, co zapewni ciągłość do późniejszych aktualizacji.

  • Dzięki 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie dotrze bo:
- pomijając aspekt moralny ingerencji w wolność i prawo wyboru to całość jest nielogiczna bo
Zaszczepiłem się jestem odporny wirus mi nie zagraża.
- zaszczepiłem się ale szczepionka jest bezskuteczna i wirus mi zagraża dalej.
- nie zaszczepiłem się i się nie zaraziłem
- nie zaszczepiłem się ale chorowałem przez to nabyłem odporność.
Chyba to wszystko i jak nie zaszczepiony ma zagrażać zaszczepionym ? Trochę to na bakier z logiką.
Przejrzałem fragmenty wątku ponownie ok fakt wszyscy się boją wirusa ok szczepioki a Patryk leje miód na ich serca pisząc to co chcą usłyszeć na postawie hurra propagandy bo nie zaszczepiono tak dużej populacji jak nie upłynęło wystarczająco dużo czasu na obserwację skutków.

Wysłane z mojego CPH2021 przy użyciu Tapatalka

  • Lubię to 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

50 minut temu, Marek_Spy napisał:

Chyba to wszystko i jak nie zaszczepiony ma zagrażać zaszczepionym ? Trochę to na bakier z logiką.

Ja pier*()ę...

Jeszcze raz:

Cytat

Jak jesteś szczepiony, to możesz przenosić wirusa jedynie mechanicznie, tak jak pył z ulicy.

Tzn - jak ktoś Cię okicha, to będzie na Tobie wirus leżał.

Kiedy jesteś nieszczepiony - to oprócz tego, że wirus na Toie leży, to się jeszcze mnoży w Twoich płucach, oddychasz nim, kaszlesz nim, kichasz nim

Innymi słowy - stajesz się chodzącą fabryką broni biologicznej.

No i pamiętaj o tym parszywym okresie inkubacji, kiedy objawów jeszcze nie ma, a już zarażasz, wiec nawet nie wiesz, ze przez Ciebie chorują inni.

 

To jest jedno.

Drugie - jeśli masz zaszczepione 80% populacji np. to nawet nie ma kto Cię okichać, bo zdecydowana większość zwyczajnie wirusa nie wytwarza, więc nawet en czysto mechaniczny mechanizm roznoszenia staje się znacząco mniej prawdopodobny.

I komu to zagraża:

Cytat

Taki, że masz w populacji osoby które szczepić się nie mogą, bo są np. po przeszczepach i przyjmują leki obniżające odporność (np. oprócz tego masz osoby w podeszłym wieku, po chemioterapii i masę innych powodów)

Dodatkowo - jak ktoś jest w tej grupie, to jest też w grupie dla których COVID to śmiertelne niebezpieczeństwo (a nie tylko duże ryzyko, jak dla zdrowych ludzi).

 

Jedyna ich ochrona przed tym wirusem, to to, że inni nie są wektorem roznoszącym chorobę.

Innymi słowy - grupa ludzi która jest najbardziej podatna, musi polegać na wyszczepieniu całej populacji,żeby móc normalnie egzystować, bo tylko w ten sposób mogą się chronić przed zakażeniem.

 

Godzinę temu, dariuszj napisał:

 

Tu się mylisz.

Tak, tylko te próby, których wyniki zostały opublikowane nie zgłaszają takich wyników.

Czy Bodnar ma rację? Nie mam pojęcia, po prostu jestem sceptyczny, co do wyników osiąganych przez jednego lekarza

Szczególnie, kiedy opublikowane próby takich wyników nie zgłaszają (np. ta próba z Meksyku).

 

I teraz żebyśmy mieli jasność - ja naprawdę chciałbym, żeby to była prawda. Tyle, że to wygląda zbyt pięknie

Cytat

Bodnar pisze, że stawia na nogi w kilka dni najcięższe przypadki. Bodnar pisze: "Twierdzę, że przy tym sposobie leczenia w ciągu 48 godzin można ustabilizować co najmniej 99% ciężkich przypadków w Polsce przebywających obecnie w leczeniu szpitalnym, a po tym okresie następuje okres kilkudniowego zdrowienia."

I to jest bardzo niebezpieczne stwierdzenie.

Tzn. Wiadomo, że nikt go nie dopuści do podawania amantadyny pacjentom wymagającym hospitalizacji, bo to zwyczajnie cholernie niebezpiecznie.

W efekcie jego próba zostaje u pacjentów, którzy są bezpośrednio pod jego opieką, czyli przypadków lekkich.

W efekcie jakby podawał im witaminę C, albo energoterapię, czy cokolwiek, to efekt miałby bardzo podobny, bo jednak większość ludzi z COVIDa zdrowieje

 

Dlatego istotne są próby kliniczne, w kontrolowanych warunkach, z próba kontrolną i opisem statystycznym.

Ja nawet jestem w stanie uwierzyć, że on faktycznie będzie w 100% przekonany, że ma rację i chce jak najlepiej dla wszystkich, tylko, że bez porządnych prób to wciąż nie wiadomo.

 

Istotne są też te setki przypadków. Jakby miał ze 300 przypadków, to efekt byłby wciąż taki sam, bo z tego średnio 9 by zmarło, a ta 9tka wyszłaby z jego opieki i trafiła do szpitala.

 

A czy lek warto testować?
Nie mam pojęcia, niech się wypowie ktoś kto się zna temacie i niech tacy ludzie podejmują decyzję.

Ja się tylko stroszę, na takie stwierdzenia jak on tam zarzuca, bo nie mają podparcia statystycznego i mogą być zwyczajnym przypadkiem wymieszanym z efektem potwierdzenia.

 

To wciąz podpada pod to samo co wcześniej - jedna osoba z tytułem na mnie wrażenia nie robi.

 

Tyle, że ja nie przyjmuje tu stanowiska, po prostu wątpię w stwierdzenia jednej osoby.

Ale jak mowie, fajnie by było, jakby rację miał, gorzej, ze to jest mało prawdopodobne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powikłania po szczepionce na COVID-19 będą dodatkowo monitorowane podczas akcji masowych szczepień w USA. W dokumencie opublikowanym przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) znalazła się lista możliwych efektów niepożądanych po przyjęciu szczepionki na koronawirusa.
 
eDIwMC5qSiUoFTtwGgpHMGtNbyBFGTorKARvbxcER35rWH9zB0FIdXhYeHQFSFB0ZiUABRgyDSsgGSYqGENVdnlae3MFCVd0eVknM1JTGA==
 

Według komitetu doradczego ds. szczepionek FDA potencjalne skutki uboczne podania szczepionki mogą obejmować m.in. ostre rozsiane zapalenie mózgu, zapalenie mięśnia sercowego, poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego, zapalenie opon mózgowych, udar czy odczyny alergiczne.”

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

15 minut temu, idfx napisał:

Powikłania po szczepionce na COVID-19 będą dodatkowo monitorowane podczas akcji masowych szczepień w USA. W dokumencie opublikowanym przez Amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków (FDA) znalazła się lista możliwych efektów niepożądanych po przyjęciu szczepionki na koronawirusa.

Według komitetu doradczego ds. szczepionek FDA potencjalne skutki uboczne podania szczepionki mogą obejmować m.in. ostre rozsiane zapalenie mózgu, zapalenie mięśnia sercowego, poprzeczne zapalenie rdzenia kręgowego, zapalenie opon ózgowych, udar czy odczyny alergiczne.”

I ten tekst to jest zwyczajna manipulacja.

O prawdziwych efektach ubocznych, które faktycznie są spodziewane, że wystąpią możesz poczytać tutaj:
https://www.fda.gov/media/144414/download

 

Po kopiowaniu z PDFa szlag trafia formatowanie, więc możesz sobie przeskoczyć na stronę 3 w PDFie.

To co zacytowałeś pochodzi z tego dokumentu:
https://www.fda.gov/media/143557/download

 

Który określa jak ma monitorowanie skutków szczepienia.

I czym są te straszne "spodziewane" powikłania?
Jest to po prostu lista rzeczy, które lekarze MUSZĄ zgłaszać, gdyby takie coś nastąpiło w okresie po szczepieniu.

 

Czemu Wy nawet nie sprawdzacie źródła takich rzeczy, tylko przeklajacie wklejki z cholera wie skąd?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, dariuszj napisał:

Nazywam się Włodzimierz Bodnar, jestem pediatrą, specjalistą chorób płuc, który leczy nieprzerwanie od 30 lat. Piszę jako lekarz, i osoba z grupy ryzyka (wiekowo i zawodowo).......

....  jeżeli przeprowadzone  badania kliniczne , a takie zostały zlecone,  wykażą że dr Bodnar  miał rację to  wstrząs systemu będzie  ogromny.....i parę głów poleci

a czy miał ??? 75% za 25% przeciw , niewątpliwie w  przemyskiej przychodni jest zachowana dokumentacja medyczna a nie sądzę  aby  dr Bodnar dopuszczał się  fałszerstwa...nie ten level

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super czyli zacznijmy od sposobu roznoszenia się wirusa  i tu jest to ładnie opisane i jak zapobiegać https://www.medonet.pl/koronawirus/poradnik,jak-rozprzestrzeniaja-sie-wirusy--najczesciej-popelniane-bledy,artykul,95920013.html

proste prawda ?

I wynika z toku rozumowania za zaszczepieni mogą mieć wirusa ale nie być chorymi bo są odporni bo na ten temat niczego nie znalazłem. czyli zadam pytanie czy zaszczepieni mogą byc roznosicielami wirusa ?

43 minuty temu, Patryk Sokol napisał:

Ja pier*()ę...

Jeszcze raz:

I komu to zagraża:

Jak jesteś szczepiony, to możesz przenosić wirusa jedynie mechanicznie, tak jak pył z ulicy.

Tzn - jak ktoś Cię okicha, to będzie na Tobie wirus leżał.

Kiedy jesteś nieszczepiony - to oprócz tego, że wirus na Toie leży, to się jeszcze mnoży w Twoich płucach, oddychasz nim, kaszlesz nim, kichasz nim

Innymi słowy - stajesz się chodzącą fabryką broni biologicznej.

No i pamiętaj o tym parszywym okresie inkubacji, kiedy objawów jeszcze nie ma, a już zarażasz, wiec nawet nie wiesz, ze przez Ciebie chorują inni.

 

To jest jedno.

Drugie - jeśli masz zaszczepione 80% populacji np. to nawet nie ma kto Cię okichać, bo zdecydowana większość zwyczajnie wirusa nie wytwarza, więc nawet en czysto mechaniczny mechanizm roznoszenia staje się znacząco mniej prawdopodobny.

 

 

No idziemy dalej

https://www.medicover.pl/o-zdrowiu/koronawirus-a-powierzchnie-uzytkowe-jak-dlugo-wirus-przezywa-jak-go-usunac,6847,n,192

i dalej

https://pulsmedycyny.pl/jak-dlugo-potrafia-przetrwac-koronawirusy-982929

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście, ze może wystąpić, gdyż takie rzeczy ludziom się po prostu zdarzają.

 

Dajmy na to, że zaszczepisz parę tysięcy ludzi i później, dajmy na to w ciągu miesiąca, po szczepieniu 43 ludzi z tej grupy zachoruje, na nie wiem... odbytogłowie (cokolwiek, to nie ma znaczenia w tej chwili na co).

Jeśli ta choroba będzie na tej liście, która linkowałem to lekarze muszą to zgłosić do FDA (w tym wypadku), która prowadzi statystyki związane ze szczepieniem.

Później zostanie to wszystko podliczone i będą sprawdzać czy to miało związek faktycznie.

Do każdej choroby, poza najrzadszymi, masz tabele określające jak często ludzie (w różnych grupach) na nią chorują.

Dzięki takim statystykom można później to wszystko podsumować i określić czy faktycznie szczepienie zwiększyło częstotliwość czegokolwiek, czy zachorowania mieszczą się w tabelach.

Jeśli nie będą się mieścić, to wtedy szuka się powiązań, tzn. mechanizmu fizjologicznego, jakich grup to dotyczyło i jakie środki wprowadzić, żeby te powikłania się nie powtarzały.

 

Więc to nawet nie dupokryjka, to wytyczne do zbierania informacji statystycznych.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wiec co zlego bylo w tym co zacytowalem z dzisiejszych wiadomosci ? To tak jak z kazdym lekiem, lista dzialan nieporzadanych itp. Jak sie przeczyta to lepiej nie brac albo brac i lepiej nie czytac. Marku .. co do Twojego pytania, oczywiscie nasz rzad juz wie, ze zaszczepieni nie roznosza skoro w ramach „prezentu” beda zwolnieni z noszenia maseczek ;) 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marek Ty serio nie rozumiesz co czytasz.

To wszystko nie ma ŻADNEGO znaczenia, bo jak ludzie są zaszczepieni, to zwyczajnie nie będą zostawiać wirusa nigdzie, bo go nie wyprodukują.

 

Jak masz część zaszczepionych, a część nie, to niezaszczepieni będą tego wirusa zostawiać gdziekolwiek pójdą.

W efekcie tym co są odporni nic się nie stanie, ALE pochorują się ci co się nie szczepili i ci co szczepić się nie mogą.

 

Innymi słowy - niezaszczepieni będą dalej podtrzymywać istnienie wirusa w środowisku, wciąż wytwarzać go na nowo i wciąż zakażać kolejnych. Tak długo aż poziom odporności w społeczeństwie sięgnie tych magicznych 75%, niezależnie czy po szczepieniu, czy po przebyciu choroby. Problem polega na tym, że przebycie choroby jest dużo bardziej niebezpieczne, niż szczepienie, a kiedy jesteś z grupy który szczepić się nie może, to jest wręcz śmiertelnie niebezpieczne.

 

2 minuty temu, idfx napisał:

No wiec co zlego bylo w tym co zacytowalem z dzisiejszych wiadomosci ? To tak jak z kazdym lekiem, lista dzialan nieporzadanych itp. Jak sie przeczyta to lepiej nie brac albo brac i lepiej nie czytac. Marku .. co do Twojego pytania, oczywiscie nasz rzad juz wie, ze zaszczepieni nie roznosza skoro w ramach „prezentu” beda zwolnieni z noszenia maseczek ;) 

Przede wszystkim - ton.

 

Ta wiadomość przedstawia to w taki sposób, aby te naprawdę poważne powikłania były przedstawione jako coś co jest spodziewane, że wystąpi. Takie przedstawienie tego dokumentu służy jedynie wzbudzeniu paniki i nieufności.

Nikt nie spodziewa się tak naprawdę tych powikłań jako takich które mogą wystąpić, ani nie zostały one stwierdzone w trakcie prób klinicznych.

To jest napisane tylko po to, żeby coś takiego zgłaszać, żeby jakby jednak okazało się, że problem jest, to wyszło to na światło dzienne.

 

Powikłania których faktycznie się spodziewamy i które wydarzyć się mogą znajdziesz (już linkowałem) tym pliku:
https://www.fda.gov/media/144414/download

 

I to są rzeczy o których wiemy i których faktycznie trzeba się spodziewać (tyle, że ta lista to pierdoły pokroju krótkiej gorączki, bólu głowy i zaczerwienienia w miejscu wkłucia)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Patryk Sokol napisał:

Czyli mówisz, że globalne elity chcą stworzyć bezklasowe i pozbawione hierarchia społeczeństwo, tak aby już nie były globalnymi elitami? 

 

Cool story bro'

Nie, ja tego nie mówię, ja wklejam link z cytatami co oni sami mówią. Z resztą poczytaj w książkach jak działał komunizm :D Dotyczył on wszystkich, oprócz elit.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • temat został zablokowany
  • temat został odblokowany
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
 Udostępnij

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.