




bubu2
Modelarz-
Postów
1 714 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
5
Treść opublikowana przez bubu2
-
Stanisławie. Pozwolisz, że nie skomentuję tego, co powyżej namalowałeś. pzdr.
-
Może małe wtrącenie. Nasze silniki nie są silnikami trójfazowymi. Są silnikami BLDC czyli BrushLess Direct-Current motor, czyli silnikami bezszczotkowymi. Trzy uzwojenia posiada większość silników szczotkowych na prąd stały, tutaj regulator zastępuje szczotki doprowadzające prąd do poszczególnych uzwojeń i mimo trzech uzwojeń nie nazywamy ich również silnikami trójfazowymi. Do tego mają stałe magnesy. Silniki trófazowe działają zupełnie inaczej. Są zasilane prądem zmiennym i przemiennym. Zasilane są jednocześnie wszystkie uzwojenia, każde prądem z przesuniętą fazą. Żeby regulować ich obroty, konieczny jest falownik. Regulatory naszych silników BLDC nie są falownikiem a jedynie zmieniają napięcie zasilające silnik i skierowują prąd na poszczególne uzwojenia, jak klasyczne szczotki.
-
NSS-650 raz jeszcze standard
bubu2 odpowiedział(a) na JOKER 2 temat w Statki , okręty, okręty podwodne , żaglowce
Odnośnie działania steru przy mocno przechylonej łodzi. On już nie pracuje jako ster kierunkowy, a raczej jako ster głębinowy (jak w okręcie podwodnym. W lotnictwie mówimy w takiej sytuacji o zamianie sterów-wysokości z kierunkiem) i zamiast utrzymywać kurs przegłębia dziób łodzi lub w drugim halsie rufę. Remedium na to jest właśnie zwężający się do dołu ster (by zmniejszyć to zjawisko, stosuje się w szybkich łodziach dzisiaj już w większości) lub, jeśli klasa pozwala ster podwójny. I jeszcze, nie sądzę, by płaski ciężar na kilu działał jako winglet (w samolotach) Opory i Reynolds. Wszystko, co zanurzone w ruchu powinno się zwężać w kierunku końca. Zobacz na skrzydła lotnicze, a tam osrodek jest wielokrotnie rzadszy. Raczej generować będzie większe opory. Do zmniejszania oporu indukowanego bardziej nadają się odpowiednio profilowane podwodne skrzydełka Stosowane już niemal obligatoryjnie w najszybszych jachtach oceanicznych. Nie zwiększają oporów. Kłania się Reynolds, gdzie jego prawa odnoszą się również 9I przede wszystkim) do wody. -
Kilka lat temu swoje modelarskie zainteresowania, po lotniczych, zwróciłem w stronę łódek żaglowych. Zacząłem od metrowej Thunder Tiger. Zauważyłem, że aby łódka poprawnie pływała, wymaga sporego nakładu pracy i przeróbek. Fabryki idą na straszną łatwiznę. Kolejne łódki, to klasa 650. Zrobiłem już trzy, w każdej zastosowałem i wypróbowałem różne idee. Zupełnie nie zadowalała mnie budowa i rozwiązania stosowane przez innych modelarzy. Zazwyczaj bardzo prosto, by nie rzec prymitywnie wykonane łódki, które oglądałem u kolegów lub na zawodach skłoniły mnie do eksperymentów. Wielce pomocne stały się opracowania Czesława Marchaja. Nie podobały mi się w spotykanych łódkach sposoby wybierania żagli. Ciąganie szotów prostą dźwignią na serwie jest zupełnie bez sensu, choć jako tako działa. Dźwignia, tylko w położeniu środkowym dobrze ciągnie linki, lecz w skrajnych położeniach, mimo dużego ruchu kątowego, zmiany liniowe wywołuje praktycznie niemal zerowe. Aż się prosi zastosować zamiast dźwigni wycinek koła. W każdym położeniu takiej dźwigni ruch liniowy jest taki sam. Skutek-można zastosować dłuższy użyteczny kąt obrotu dźwigni serwa, a to przekłada się na większą siłę wybierania, stałą w każdym położeniu. Zrobiłem już trzy łódki i w każdej to rozwiązanie się doskonale sprawdza. Napęd od dźwigni linką obiegową, nie wymaga żadnych napinaczy. Część pokładu jest przezroczysta (naprawdę się przydaje) Dostęp do wyłącznika elektryki przez otwierany otwór (zastosowałem szyjkę i korek od butelki litrowej do mleka). Przez przezroczysty luk na pokładzie widać świecącą diodę LED (obok włącznika) sygnalizującą pracę układu, naprawdę się sprawdza. Nie zostawimy na noc łódki włączonej. Zasilanie stosuję Li_Jonami. [attachment=141364:_MG_6839.JPG] Kolejne spotykane u innych , najgorsze wg. mnie, z możliwych , mimo że najprostsze do wykonania, to sposób mocowania żagli na maszcie i sztagu. Sposób mocowania znajduje się w miejscu które w modelach latających odpowiada krawędzi natarcia skrzydła. Jest to newralgiczne miejsce dla osiągów aerodynamicznych. To juz dużo lepszym był sposób zastosowany w prościutkim modelu latającym żaczek (jeśli ktoś pamięta taki)- listewka jako natarcie z naklejonym kartonowym skrzydłem. Podobne rozwiązanie, jak w mocowaniu żagla za pomocą oczek drucianych do masztu, lecz o wiele skuteczniejsze, bo bez szczelin i to brzuchatych. Tak miały rozwiązane skrzydło pierwsze, przed wielu laty, lotnie. Rura aluminiowa i pokrycie na troczki. Doskonałość takiej lotni była w granicach 2-2,5. Porównajmy ten wynik z dzisiejszymi lotniami- doskonałość kilkakrotnie wyższa, choć też rura i szmata. Żeby nie było szczeliny na natarciu w dużych łodziach stosuje się likszparę w maszcie, a żeby zmniejszyć opory, maszt w przekroju jest eliptyczny. Powoduje to mniejsze zawirowania rotorowe za masztem. Nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby to stosować w łódkach wielkości 650 ( w metrowych już prawie wyłącznie). W swoich 650-tkach nie mam ani oczek, ani okrągłego masztu, tylko eliptyczny z likszparą lub eliptyczny owinięty żaglem- jak w żaglach windsufingowych. Zysk z takiego sposobu jest naprawdę duży. Nie spotkałem jeszcze łódki pływającej szybciej od moich łódek. Na tak dobre osiągi, duży wpływ ma również sposób klejenia samego żagla. I jego budowa. Gdybyśmy budowali skrzydła (powierzchnie nierozwijalne) szybowców w taki sam sposób, jak większość modelarzy mocuje żagle, łatwo sobie wyobrazić efekty. A do żagli stosują się te same prawa aerodynamiczne, jak do skrzydeł lotniczych. Im więcej brytów w żaglu, tym lepsze odwzorowanie nierozwijalnej powierzchni i tym lepsze jego osiągi. Jeśli ktoś uważa, ze jest inaczej, zapraszam do sprawdzenia osiągów. Do żagli stosuję, jako materiał Ripstop, o różnych gramaturach (i jak widać kolorach), a do klejenia białą taśmę 3M (nie spotkałem lepszej), nigdy żagle się nie rozklejają, mimo że powierzchnia ripstopu nie jest gładka i ma wyraźną strukturę na powierzchni. Wewnątrz żagli stosuję klin gąbkowy- poprawia aerodynamikę żagla. Fok na całej długości ma sztywne natarcie, na samym sztagu z foka robi się worek. Aktualnie kończę robić żagle z bardzo cienkiego materiału podobnego do krawieckiej fizeliny, pokrytego kilkudziesięciu linkami kevlaru, klejonego na formie (jak w dużym żeglarstwie (żagle brytowe też na takiej kleję) i pokrytego na powierzchni BALSARITE tworzącego na nałożonej powierzchni cienkiej bardzo elastycznej powłokę. Myślę, że będą jeszcze lepsze. Maszty stosuję węglowe, eliptyczne w przekroju (robię je sam) w jednym mam likszparę -też robiłem sam. Maszty w moich rozwiązaniach muszą być sztywne (nie wyginać się, stąd zastosowanie rurek węglowych plus salingi lub napinacze przednio-boczne na śrubach rzymskich. Wanty, sztagi i achtersztagi z cienkich linek stalowych z powłoką zewnętrzną. Wszystkie szoty z wędkarskich, grubych linek kevlarowych. Doskonale się sprawdzają. Szot bomu wychodzi z rurki, przez co zniwelowałem niekorzystny kąt szota względem powierzchni pokładu-ciągnie z większą siłą.[attachment=141362:_MG_6825.JPG] Na jednym ze zdjęć widać zastosowany przeze mnie na bomie patent zwiększający siłę naciągu żagla. Doskonale działa, mimo że tak prosty do wykonania.[attachment=141361:_MG_6815.JPG] Jak widać ster ma "dziwny" kształt ze skrzydełkiem. Ten kształt zmniejsza jego opór i zmniejsza jego działanie jako steru głębinowego w dużych przechyłach. Naprawdę się sprawdza. Obciążnik na kilu (bulb, jak wolą niektórzy) ma inny kształt niż zazwyczaj (dlaczego?) i zaczyna się razem z krawędzią natarcia kilu. Skończyły się łapania wodorostów i nurkowania przy większych prędkościach. [attachment=141360:_MG_6795.JPG] Nie stosuję "klasycznego" napinania foka, lecz z osią obrotu na sztagu. System doskonale się sprawdza (wykorzystuje łożyskowanie kulkowe z obudową, od ramion głowic z dysku twardego komputera. Czwarty sezon obraca się bez oporów, więc nie rdzewieje mimo, że zawsze mokry. Dzięki temu rozwiązaniu na kursach pełnych mam większą powierzchnię "napędową"-fok nie chowa się częściowo za grot. [attachment=141363:_MG_6829.JPG] Teraz zabieram się za "nowe" kadłuby. Te klasyczne (w dużych łódkach, a na podobieństwo, też w modelarskich), to kompromis między osiągami, a możliwością budowy i przede wszystkim użytecznością, no i wymogami klasy. Będę stosował idee Vlada Murnova. Jeden już mam zrobiony. Jest do klasy metrowej, a więc prawie dwa razy dłuższy od 650, a w wodzie stawia mniejszy opór niż kadłub 650. Ciekaw będę, jak się sprawi po zmniejszeniu. Chciałbym jeszcze powiedzieć, że "moje" rozwiązania sprawdzają się już w kilku łódkach. Te małe łódki pływają szybciej od fabrycznych metrowych mimo znacznie mniejszej powierzchni ożaglowania. A i spełniają wymogi dla klasy zawodniczej 650. Szkoda, ze w nich nie można stosować żagloskrzydeł. Zrobiłem jedno na próbę i jestem zachwycony. Kilka fotek z pływania [attachment=141355:_MG_5427.JPG] [attachment=141356:_MG_5890.JPG] [attachment=141357:_MG_6433.JPG] [attachment=141358:_MG_6442.JPG] [attachment=141359:_MG_6562.JPG]
-
http://www.agawa.pl/waterslide-ht-papier-transferowy-do-drukarek-laserowych-typu-kalkomania-40023-14206-70608.html
-
Skoro uważasz, ze polerowana stal rdzewieje i to w dodatku szybciej, to nie będę nic więcej mówił. Pewnie wiesz lepiej.
-
Jeśli bagnet stalowy rdzewieje, to dobrze o nim świadczy. Żeby nie korodował, wystarczy go dobrze spolerować na lusterko (wiertarka, tokarka i pasta polerska, np. zielona). Przestanie rdzewieć.
-
Jak nie umiesz poprawnie pisać, to nie pisz.
- 5 090 odpowiedzi
-
- motoszybowce
- f5j
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Chryste. Piszcie poprawnie po polsku. Tego nie daje się chwilami czytać (niektórzy pisali, że są humanistami). Na bardziej technicznych forach, posty z błędami są natychmiast wyrzucane (np. elektroda) bez tłumaczeń się.Tutaj też powinniśmy szanować nasz język.
- 5 090 odpowiedzi
-
- motoszybowce
- f5j
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
A nie prościej wypiłować z kawałka aluminium. Będzie ładniej wyglądać, pewniej działać i nigdy się nie stopi ani nie pęknie (np. od ultrafioletu). Jest to naprawdę łatwe do zrobienia, wystarczy wiertarka i imadełko.
-
Masz nazwę na nalepce x3654 kv1600 jest to silnik do śmigłowców (duże kv) http://www.ebay.com/itm/Outrunner-Brushless-Motor-X3654-Kv1600-Heli-TREX-500-Class-1220078-RCMA-/182110343148
-
Cessna 185 Skywagon bez kompromisów - relacja z budowy.
bubu2 odpowiedział(a) na Tomasz D. temat w Modele średniej wielkości
Jeśli kadłub wewnątrz jest szczelny lub prawie szczelny, to brak kabinki, w tym przypadku nie był hamulcem. Tak jak wloty powietrza w spadochronie i jak brak przedniej szyby w samochodzie (nic nie dmucha na kierowcę) też nie hamują. -
A hak w dziobie, to jakiś celowy zamysł do startów z gumy? Nadaje się raczej do holu za samolotem.
-
Dalej mącisz. Lecąc z wiatrem model nie ma "małej siły nośnej". Ma taką samą, jak w locie pod wiatr. Tzn, jak lecisz "dużym" szybowcem, nie czujesz, czy lecisz pod wiatr czy z wiatrem. Prędkość oceniasz na szybkościomierzu, który pokazuje prędkość wciąż tą samą, ale inną względem ziemi, której i tak nie ocenisz, bo jesteś za wysoko. Z modelem tak samo-nie należy oceniać prędkości względem ziemi. Powinno się umieć wyczuwać, kiedy prędkość modelu względem strug jest bliska minimalnej, po reakcjach modelu na stery chociażby.
-
A jak lecisz pod wiatr, to hamuje, bo wiatr popycha w przeciwną stronę? To miałeś na myśli?
-
Konrad_p "jak wypuszczasz BF to wiatr napiera na te powierzchnie i pcha go do przodu zamiast hamować"-mógłbyś to rozwinąć? Bo to ciekawe.
-
Porozklejaj folie, rozklej poszczególne cele i ostrożnie lutownicą rozłącz blaszki kontaktowe (uważając by nie zrobić jakigoś zwarcia). Czynność prosta, nie wymagająca żadnych topników, bo blaszki są już pocynowane. Topnika do alu potrzebujemy tylko w wypadku, gdy blaszki są ze sobą zgrzewane (wówczas rozłączamy je po prostu nożyczkami (również ostrożnie, najlepiej nożyczkami do paznokci-są małe). Ale takie rozwiązanie jest stosowane w raczej podłych pakietach. Lepsze są z reguły tylko lutowane.
-
Mógłbyś przetłumaczyć co miałeś na myśli? Czy się głupio bronisz?
- 56 odpowiedzi
-
To, że pokazują tyle samo, nie znaczy że są skalibrowane i wyniki są rzetelne. Na ogół, po ładowaniu wszystkie chinki pokazują po 4,2V a w rzeczywistości są dość duże rozrzuty. Zmierz poszczególne ogniwa woltomierzem.
-
Grand Prix Szybowców we Wroclawiu
bubu2 odpowiedział(a) na cZyNo temat w Imprezy szybowcowe - miejsca do latania
Diana jest szybowcem klasy 15m, Grand Prix we Wrocławiu jest w klasie 18m. -
Ta tulejka jest stosowana na wałach, które nie mają nacięcia do pierścienia. Do silników z nacięciem ta tulejka nie jest dołączana.
-
Nie. Ten pierścień wykorzystujemy, gdy chcemy zamontować silnik odwrotnie, tzn. wirnikiem do przodu (często stosowane mocowanie w samolotach). Przesuwasz wał do przodu, zostawiająć z tyłu kawałek tego wału do zamocowania tego pierścienia. Zabezpiecza on wówczas wirnik przed wysunięciem (by nie odleciał razem ze smigłem).
-
Tak. Poprawnie.
-
latacz A czy to taki problem, po pracy silnika, zanim napiszesz na forum, sprawdzić czy blachy są namagnesowane, ale nie kręcąc wirnikiem. Są lepsze i bardziej miarodajne sposoby. Chyba nie muszę Ci ich podawać.
-
Graupner stosuje od lat Numerowanie kanałów wg. zasady -od neutrum w górę (na plus) jeden kanał, od neutrum w dół (na minus) drugi kanał. Tak numerowano na samym początku rozwoju aparatur. Pstryczek włączony-wyłączony to jeden kanał. Nie zmieniają zasady, bo marketingowo brzmi lepiej, gdy jest więcej.