bubu2

O nie. To nie kobiece walory, tylko kobiece bufory.

Przy takich częstotliwościach każda dodatkowa osłona na drucie to dodatkowe osłabienie sygnału. Im wyższa częstotliwość tym gorzej.

Bardzo ładnie pokazane anodowanie Al i stopów samodzielnie. Dokładnie pokazany cały proces. Różne próby. Warto zobaczyć. Robiłem kiedyś podobnie (jeszcze przed erą internetu). Wychodziło super. https://www.youtube.com/watch?v=ajKqq-qUMQQ

Video blog rosjanina. Pierwszy, na podlinkowanej stronie, film z prac nad budową modelu samolotu z własnoręcznie zrobionym silnikiem odrzutowym oraz oblot ważącego 17 kilogramów samolotu. Warto zobaczyć, mimo, że bardzo długi. https://www.youtube.com/channel/UCb9_Bhv37NXN1m8Bmrm9x9w

Nie bardzo rozumiem to zamieszanie ze sprzedającym. Sądząc po zdjęciach nadajnik wygląda naprawdę dobrze. Słowa "jak nowy" za bardzo nie kłamią. Uważam, że cena z Allegro, tak niska, w stosunku do ceny nowego radia (powyżej 2000zł. jest naprawdę niezłą okazją. Czy chciałbyś za tę cenę nadajnika zupełnie nowego?Kosztowałby inaczej. Pokazałeś ceny z OLX, ale nie pokazałeś stanu tych nadajników. Żeby coś z tym nadajnikiem zrobić, trzeba go drapać. Zresztą szmatka, trochę zielonej pasty polerskiej i będzie jak nowa (zresztą sam byś ją zaraz podrapał). Też czasem coś sprzedaję, często b. tanio i cieszę się, ze nigdy nie trafiłem na Ciebie, jako kupca.

Dedra tego nie zleca nikomu. Dlatego nie ma części zapasowych. Tylko sprzedaje coś, co można spotkać na rynku pod różnymi markami (np. einhell), a było zrobione w chinach. Kupiłem kiedyś coś takiego, też było popsute, ale potrzebowałem silnik, prądu stałego na 230V.

Komin nie musiał być pionowy. Najczęściej, gdy jest wiatr, jest mocno pochylony w bok, skośnie do ziemi. Zaczynał się względem wiatru na nawietrznej. Tak pewnie było u Ciebie.

Wydaje mi się, że kołnierzyk z gwintem nie został "wydmuchnięty" od ciśnienia wewnątrz karteru. Mogło to być spowodowane nieumiejętnym dokręcaniem śrubki zakrywającej otwór. Mogło nastąpić zmęczenie materiału lub mikropęknięcia wokół kołnierzyka na pokrywie. Mogło to być (i najprawdopodobniej tak było) zbyt silne dokręcanie śrubki.Ten stop alu to nie stal i wymaga przy obsłudze "czucia".

Ale wiesz, że zależność ciągu od obrotów i skoku nie jest liniowa. Tak jak napisał już Przemek-wolno nie polatasz.

Cześć. Popraw tytuł, bo jeszcze taka nazwa się utrwali. Ładny, ależ będą emocje przy oblocie.

Zalewać trzeba zawsze. Nie tak, jak często robią chińczyki, czyli żywicą, bo później faktycznie, bez podgrzewania, trudno jest naprawić silnik. Od lat przesączam uzwojenia Caponem do drewna. Szybko schnie, nie narusza izolacji. Łatwo się później, gdy potrzeba, odwija mimo zalakierowania. Polecam. Bez zalakierowania uzwojenia, od drgań, mogą się przecierać. Jeśli nie chcemy lakierować, możemy cały wirnik przesznurować, jeśli jest miejsce.

KV się nie zmieniło, jeśli dałeś tę samą ilość zwojów i nawinąłeś w ten sam sposób. Za to możesz dać większe śmigło. Wzrośnie pobierany prąd a więc będziesz miał mocniejszy silnik, niż przed przewinięciem. Będziesz miał większy ciąg przy tych samych obrotach. KV zwiększyłoby się, gdybyś dał mniejszą ilość zwojów (zazwyczaj jednocześnie zwiększając średnicę drutu nawojowego, bo ze zmniejszaniem ilości zwojów, robi się więcej miejsca w oknie, do wypełnienia drutem. Zwiększenie ilości zwojów, zaś, zmniejszyłoby KV. Przy 3S możesz z dobrej baterii ciągnąć naprawdę duży prąd.

Po Twoim przewinięciu silnik możesz bardziej obciążyć niż przed przewinięciem. Masz obecnie dużo większą sumaryczną powierzchnię przekroju wiązki drutów. Było 0,168mm2 (dla czterech drutów) a obecnie masz 0,252mm2. (dla dwóch).

Możesz również odciąć (oczywiście z głową) dziób kadłuba, tuż za ołowiem. Bez trudu usuniesz wówczas ołów (łatwy dostęp) i ponownie dokleisz część odciętą. Mniej zmasakrujesz kadłub, a jak dobrze wykonasz operację, nie będzie śladu po ingerencji w kadłub. Jeśli na kadłubie jest jakiś ślad po klejeniu połówek (a często jest), można go na dziobie lekko rozłupać, ołów wówczas łatwo ruszyć i po jego usunięciu skleić rozklejkę. Robiłem już takie operacje, były bez szkody dla kadłuba. Działania niewidoczne po wykończeniu, a przy okazji można było lekko wzmocnić dziobek (zazwyczaj dość delikatny).

Ty tak naprawdę? Nie ostrzysz noży? podkładasz dowolne blaszki, bo takie masz pod ręką? masz luźne nakrętki?

Jeżeli dasz mniejsze śmigło, tak by nie przekroczyć jego dopuszczalnego prądu, to będzie działał i nic mu się nie stanie. Będą wyższe obroty.

Skoro była ministra, to może też być generała i porucznika.

A znasz silniki w wiertarkach, szlifierkach akumulatorowych, etc. (nawet tych z najwyższej półki), w których silnik nie jest łożyskowany na tulejkach samosmarujących, ślizgowych? Myślę, że dosyć mocno konfabulujesz. Prędzej Ci się rozlecą łożyska wrzeciona, niż wypiłują tulejki silnika.

We wszystkich małych serwach w silnikach są szczotki ze sprężystych drucików. We wszystkich są silniki od tego samego producenta. Savox sam (tak jak i inni producenci) silników nie robi.

Wy tak na poważnie? Nie używacie nigdy różnych gwarowych określeń? A może nie zrozumieliście, że chodzi o silnik na dziobie ze składanym śmigłem? Nie chodziło o motoszybowce ze stałym śmigłem, bo tych konstrukcji jest wiele. Jak to dobrze, że Wojcio napisał mi co to centryfuga, bo nigdy bym się nie dowiedział.

Wiele było na forum narzekania, że napęd śmigłowy szybowca (z centryfugą na dziobie) to profanacja. W dużym szybownictwie jest już takich rozwiązań wiele, i stale rośnie ich ilość. Nawet jest taki Discus. I dobrze dobrane śmigło wcale nie psuje sylwetki a mocno upraszcza życie pilota. https://www.youtube.com/watch?v=gHx7M_zRUCo https://www.youtube.com/watch?v=_k58z1Q7dg8 https://www.youtube.com/watch?v=_k58z1Q7dg8

Oj, oj. W laptopach użytkowanych stacjonarnie baterie nie padają, ponieważ są ciągle naładowane. Jak nie wiesz, nie pisz takich mądrości. W elektronice baterii, oprócz balansera i ładowarki jest wbudowany licznik ilości włączenia danej baterii razem z komputerem. Po przekroczeniu zaprogramowanej liczby włączeń, dla bezpieczeństwa, układ odłącza baterię jako zużytą. Oczywiście pomijam przypadki rzeczywistego zużycia i zmniejszenia ich żywotności. Łatwo to zweryfikować-wystarczy otworzyć obudowę baterii i wymienić ogniwa na nowe, wlutowując je identycznie. Mimo tego zabiegu bateria będzie sygnalizowana jako zużyta. Należałoby jeszcze wyzerować licznik. A to już nie jest taka trywialna sprawa. To stąd tak wiele na portalach aukcyjnych pojedynczych ogniw od laptopów, są z demontażu takich właśnie wyłączonych baterii. A ogniwa są sprawne niemal w 100%. Mam takich kilkadziesiąt po demontażu. Używam ich od lat. Takich rzeczy nie piszą w instrukcjach. Wyrzuć baterię i kup nową.

Pakiety naładowane wcale się "nie męczą". Li-Jon, Li-Po nawet"lubią" być naładowane. Rozładowywanie do przechowywania stosuje się, gdy przerwa w użyciu ma wynosić np. pół roku aloi i więcej. Nie kilka dni. I nie dlatego, że się "męczą" ale by zmniejszyć ryzyko zapalenia się w jakichś niesprzyjających momentach podczas składowania. A na marginesie, jakim prądem chcesz rozładowywać, to co widać? Będziesz rozładowywał trzy dni. Ale jak chcesz tak robić, Twoja sprawa. Najwyżej wcześniej ogniwa zaczną puchnąć.

Motoszybowiec Straton D8 http://www.samolotypolskie.pl/samoloty/14374/126/ProFe-Straton-D8-D-8-Moby-Dick2 https://www.google.pl/search?client=opera&q=Straton+D8&sourceid=opera&ie=UTF-8&oe=UTF-8

zbjanik Kleje poliuretanowe w ogóle nie trzymają się Ripstopu. Właśnie dzisiaj robiłem próby klejenia Ripstopu do szkieletu żagloskrzydła. Po różnych próbach nadawał się tylko butapren. Nawet nie musi być podsuszany. Wystarczy jedną powierzchnię przesmarować pędzelkiem i ścisnąc obie powierzchnie ze sobą.