Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 831
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Treść opublikowana przez enter1978

  1. No i już chyba po ptokach , nie jestem pewny ale chyba jednak będe miał ten jeden silnik DLE55. Nie jestem jeszcze pewny bo mój silnik juz rozebrany ale wał jeszcze nie wyjęty , ale na 95% części nie są zamienne. Naczytałem się że silnik DLA I DLE są identyczne, dalej czytałem tez że części z RCGF55 i DLE55 są takie same, więc byłem pewny że części z DLA do RCGF będą pasowały. Niestety wał DLA ma większą przeciwwagę i nie zmieści się w karter RCGF ,znając życie pewnie się też okaże że o ten 1mm czy coś koło tego będzie inny skok tłoka. Zobaczymy czy jest tak jak myślę jak rozbiore całkowicie swój silnik , ale raczej przeszczep się nie uda. Kolega wysłał mi też cały silnik tyle ze ma ułamane jedno ucho mocujące a drugie jest pęknięte , może gdzieś model kapotował czy coś w tym rodzaju , ale ten silnik aby uruchomić potrzebny jest ktoś kto przyspawa uchwyt i będzie to tak mocne jak fabryczny odlew. No chyba że okaże się że w całym silniku jest inny wał np taki jak w moim RCGF. Kurcze i właśnie dla tego nie chciałem kupować części w ciemno i na przeczucie do mojego silnika aby ustrzec się takiej sytuacji, wolałem dołożyć i kupić nowy silnik. W ostateczności podeślę gdzieś karter DLA do naprawy wrzucę swój gaźnik i zapłon i kiedyś silnik będzie jeszcze sprawny , ale to nie będzie tak hop siup jak się wydawało.
  2. Najnowszy model jest już w 90% zbudowany za to potrzebuje jeszcze ponad 2 tyś zł których nie mam , ale to jest inna relacja i inny temat. Gdybym się zabrał za nowego MX-a nie potrzebuję prawie funduszy bo wszystko mam, potrzebna jest jedynie własna praca i poświęcony czas. Gdybym miał nowy model to stary pewnie by i tak nie latał więc jeśli trochę części dostał by używanych to nic złego by się nie stało , zależy mi aby był w 100% sprawny , a po wymianie wału na taki który pracował 3 godziny to pewnie jeszcze model by intensywnie cały sezon przelatał i nic by mu nie dolegało. Nowy model może i nie jest mi potrzebny ale skoro jest juz zbudowany to trochę też szkoda aby leżał bezużytecznie , szczególnie że nowy będzie dużo lżejszy to może i będzie inaczej latał? Choć co do latania to to co mam jest w sam raz , gdyby był bardziej zwrotny to pewnie bym go juz ubił , jak by był mniej zwrotny to było by jedno wielkie narzekanie a tak jest jak dla mnie szyty na miarę. Z starym MX-em jedynym problemem jest kolorystyka po naklejeniu żółtych naklejek na skrzydłach w słoneczny dzień lata się fajnie i nie mam już problemów z orientacją, ale wieczorem model dalej robi się czarny i nie zawsze wiadomo w którą stronę leci i w jakiej pozycji, mi najlepiej podchodzi model czerwono biały. Zobaczymy co z tej naprawy silnika wyjdzie , jak części będą zamienne to przy następnej wizycie w starym domu zabiorę nowego MX-a i go tutaj sobie skończę, tak aby wiosną poleciał.
  3. Trochę mi się pozmieniały plany. Dziś przyszła do mnie paczka od forumowicza Włodek , żona zadzwoniła że cos do mnie przyszło , kazałem otworzyć więc otworzyła i powiedziała że ktoś mi wysłał jakiś młynek chyba . Jak wróciłem do domu okazało sie że kolega wysłał mi silnik DLA56 a właściwie to półtora silnika bo jeden cały a ta druga połowa to karter z wałem. Jeśli wał będzie pasował to mam naprawiony swój stary silnik , jak nie to mam cały DLA 56 tylko bez gaźnika. Więc jeśli części będą zamienne to zreanimuję model używanymi częściami wał ma około 3 godziny pracy a cały silnik około 8 godzin, to jeszcze posłuży i to długo. No ale ja w akcie desperacji kupiłem silnik DLE55 , więc jesli by się dało naprawić model to zakupiony silnik nie jest potrzebny. Nie do końca , jak ktoś obserwuje temat to wie że ja zbudowałem dwa takie Mx-y, jednym latam a drugi leży w poprzednim domu trzeba wyciąć otwory pod dźwignie i oszlifować krawędzie natarcia skrzydeł , i tyle , jest cały model. Więc jeśli będzie tak jak myślę i uda się naprawic stary model podarowanymi częściami to go naprawię. A nowy model chyba wrzucę do relacji , jest z nim nie wiele roboty i mam prawie wszystko co jest potrzebne , , nie mam podwozia , zbiornika, folii na poszycie i instalacji tak elektrycznej jak i paliwowej. To co trzeba dokupić to nie wielki wydatek , a mogę mieć model lżejszy i ładniejszy no i nowiutki , z węglową kabiną itp , wszystko leży kupione i gotowe do montażu. Chyba się skuszę i zabiorę się za nowy model , zima długa wieczory długie można dłubać, niby mam jeden model na ukończeniu ale co z tego jak na uruchomienie nie ma widoków , a takiego mx-a mam już sfinansowanego a trzeba go jedynie poskładać do kupy. A na dodatek mam do niego sentyment .
  4. enter1978

    Podziękowania

    Chciałem BARDZO podziękować Włodkowi nick wdanilowicz za zaproponowanie pomocy i bezinteresowne oddanie i wysłanie całego silnika benzynowego jak i jeszcze połowy drugiego silnika , a dzięki samemu karterowi z wałem mój stary silnik powinien wrócić do formy i jeszcze długo służyć , a w paczce znajdował się jeszcze cały kompletny silnik. Dla mnie to wielki gest i wielka pomoc za którą bardzo Dziękuję. Pozdrawiam
  5. Kabinka opanowana, pasuje jak ulał, przykleiłem ją na UHU Power , ostatnio jak przyklejałem kabinkę na jakiś klej montażowy to średnio byłem zadowolony, zobaczymy jak ten UHU będzie trzymał ale używałem go wiele razy i zawsze trzymał jak diabli. Kadłubowi już niewiele brak , zostało zrobić poszycia z balsy , ale balsy 3mm nie mam ale zamówiłem i na wtorek pewnie do mnie dotrze więc pewnie do końca tygodnia kadłub skończę. Po skończeniu kadłuba spróbuję zrobić maskę , jak by jakimś cudem się udało zrobić maskę to zostanie zrobić dźwignie sterów i skończyć dwie lotki. Kurcze nie widzę widoków aby model w niedalekiej przyszłości poleciał bo cały model ogarnę ale silnik do niego bedzie kosztował prawie 1400zł i z tym będzie mały kłopot który pewnie się odwlecze w czasie. Natomiast bardzo mnie ciekawi jak model będzie latał , najbardziej się boje tego żeby się nie przewracał na skrzydło przy niskich prędkościach z zadartym dziobem, nie wiem od czego takie zachowanie zależy ale to jest nie do przyjęcia. Tak czy inaczej jestem dobrej myśli. Nie za wiele już brakuje i model będzie oklejany , tyle ze ja nie mam do tego drygu więc wizualnie na kolana nie bedzie powalał , kolor będzie raczej czerwony bo miałem kiedyś model czerwono biały i nie było problemów z orientacją , więc raczej pójdę w kierunku sprawdzonej kolorystyki.
  6. Chyba mam maskę , może szału nie ma ale tragedia też nie wyszła. Jest jeszcze od środka wybrudzona pastą do podłogi i trzeba to jakoś umyć , no i trzeba przeszlifować kabinkę i pomalować. Warzy 80g ale jeszcze trzeba ją poprzycinać na miarę więc pewnie po dopasowaniu będzie ważyć około 70g, natomiast grubość jest w sam raz, wyszła nie za miękka i nie za twarda. Zostało mi przyklejenie tej kabinki do do konstrukcji drewnianej, zamontowanie nakrętek kłowych do przykręcania górnego skrzydła , wklejenie rurek laminatowych pod popychacze sterów i uzupełnienie poszycia balsą i tyle koniec kadłuba. Ale nie mam ani rurek laminatowych ani balsy więc jeszcze jakieś drobne zakupy muszę zrobić nim uporam sie z kadłubem. A reszta to już drobnostka , zostały do dokończenia lotki górnego skrzydła , zrobić maskę (co nie jest drobnostką ) zrobić lub kupic podwozie , wykonać mocowanie górnego skrzydła do kadłuba, no i na koniec oszlifować wszystko przed oklejaniem. Kurcze sporo czasu zajął mi ten model , tylko tyle że ja to mam naloty jak mam zapał to buduję i model powstaje , ale czasami mam lenia i wszystko leży tygodniami i nic się nie dzieje.
  7. Zbyszek dzięki za odpowiedź. Kabina z 3 warstw tkaniny 80g juz schnie , innej tkaniny nie miałem a teraz to nawet nie mam juz 80g , akurat mi poszło na kabinę to co miałem. Laminaty Kesto to nie moja liga , ta kabina to pierwszy laminat jaki robię więc nie mam doświadczenia. Kabina zależy mi aby była na akceptowalnym poziomie pomaluję ją na czarno i już , nie zależy mi na super blasku bo i tak nie za bardzo ją będzie z pod skrzydła widać. Gorzej z maską , maskę będzie dobrze widać i kabinę traktuję jako trening przed wykonaniem maski . Teraz ponownie się zabiorę za kończenie kadłuba itp , bardzo mało mam do zrobienia ale takie drobnostki sporo czasu zabierają , i coś tam robię dłubię i nic nie widać aby było coś zrobione . A podwozie jednak wykonam z duralu , węglowego o takich wymiarach jakie są potrzebne nie znalazłem.
  8. Mam pytanie. Zrobiłem pierwszą kabinkę , jako rozdzielacza użyłem pasty do podłogi i kabinka wyszła nie najgorsza i pięknie odeszła od kopyta. Ale mam inną niewiadomą, kabinkę zrobiłem z dwóch warstw tkaniny 24g i kabinka jest beznadziejna, jest za cienka i za wiotka. Zrobię drugą kabinkę, mam tkaninę 80g ale nie wiem ile warstw tkaniny szklanej dać aby kabinka była nie za twarda i nie za miękka i aby nie była za ciężka.
  9. Ja mam przymałe auto , mam pierwszego Leona , a że ja się przywiązuję do rzeczy i nie lubię zmian więc auto jeszcze długo będzie mi służyło. Ogólnie wozi tylko moje cztery litery więc jest w sam raz , ale jesli chodzi o przewóz modeli to szału nie ma, model 2,2m wchodzi po złożeniu tylnego siedzenia i rozłożeniu przedniego fotela , nawet jak by z 10cm model był dłuższy to też by się zmieścił . Dla pasażera niby zostaje mniejsza połowa tylnego siedzenia ale jak by chcieć coś zabrać prócz modelu 2,2m to raczej juz nie ma na to miejsca.
  10. Dzięki Sławek, dobrze strzelałem z drutem bo rozumiem że drut trzeba taki twardy z sklepu modelarskiego, tylko na pancerz nie miałem wizji. Teraz wszystko jasne .
  11. Mam prośbę , czy mógł by mi ktoś pomóc zlokalizować bowdeny do tego modelu? Ogólnie zbliżam się do skończenia kadłuba, mocowania, wzmocnienia , kieszonki itp wszystko prawie gotowe , niedługo skończę kadłub oszlifuję i niech czeka na oklejanie , ale przed oklejaniem trzeba w kadłubie zamontować popychacze sterów. Potrzebne sa jakieś bowdeny , widziałem w sklepach takie bowdeny z plecioną linką w pancerzu , ale to chyba wiotkie jest ciągnąć by ciągnęło ale pchać to chyba nie za bardzo zechce. Bowdeny z drutem w środku montowałem w małych piankolotach i dobrze działały tyle że w takich bowdenach to drut ma średnicę chyba 1mm i tutaj nie mają szans sobie poradzić. Strzelam że potrzebny jest drut 2,5mm najbiedniej, i to twardy. Ma ktos jakis pomysł? Przeszła mi też myśl po głowie aby kupić bowden z linką ale dla samego pancerza, wywalić linkę i zastapić ją drutem z sklepu modelarskiego , taki drut jest mocny i sztywny nawet narzynka go nie bierze , kiedys chciałem taki nagwintować . Pomoże ktoś znaleźć odpowiednie bowdeny?
  12. To znaczy model będzie zimą przejrzany , zamontuję silnik , serwa w lotkach , ale też założę nowe linki steru kierunku, powymieniam snapy na nowe mimo że te co są to też sa nowe , ogólnie model szczegółowo przejrzę , przeprasuję, i będzie stał do wiosny. A wiosną pewnie wypali zbiornik na ziemi , jakieś pewnie drobne korekty obrotów będą potrzebne i tyle , jak będzie wszystko OK to maska na miejsce i w górę. A skoro to nowiutki silnik to zakładam że wszystko będzie OK. Kilka zbiorników spokojnie wylata i później normalna eksploatacja, ale ja raczej nie pałuje silnika nawet jak jest już ułożony , średnio mnie bawi bezcelowe pędzenie tam i z powrotem pełnym ogniem bo niewiele z tego wynika , bardziej zależy mi na opanowaniu modelu i szlifowaniu orientacji , a to jakoś mi trudno przychodzi.
  13. Powiem szczerze że nawet nie wyjmowałem tego z pudełka , otworzyłem , zrobiłem zdjęcie i tyle wrzuciłem pudełko do szafy niech czeka na dzień montażu . Pewnie jak by nie pytanie Erwina to nawet bym do niego nie zaglądał , ale wyjąłem i na pierwszy rzut oka widać różnice konstrukcyjne w porównaniu z moim starym silnikiem. 1. Gaźnik jest Walbro , a jaka jest różnica pomiędzy DLE gaźnikiem? ogólnie na swój stary gaźnik rcgf z HK nie można powiedzieć ani jednego złego słowa , nie dość że nigdy nie kaprysił , silnik mi nigdy nie zgasł (prócz urwania popychacza gazu ) przez dwa lata nic a nic nie był regulowany i pracował lepiej niz gaźnik z oryginalnego silnika RCGF 32ccm (a nawet nie wiem kto robił gaźnik do prawdziwego silnika rcgf) ale chińczyk z HK bił go na głowę. 2 Ma ścięty tłumik z przodu więc nie trzeba robić wycięcia w masce na tłumik. 3 Zapłon jest zasilany od 4,8V aż do 14,8V. 4 Brak wężyka który podciśnieniowo napędza pompkę paliwa , pewnie zrobili jakiś kanał wewnątrz gaźnika. 5 W fajce jest sprężyna która załatwia problem zaniku masy podczas wibracji silnika , w chińskim silniku takiego czegoś nie było , a tu w fajce jest jedna taka sprężyna a w worku z świecą druga , chyba jak bym tą pierwszą zgubił . Fajnie , Krzysztof kiedyś wspominał o sprężynie w fajce jak miałem problem z masą i silnik strzelał i prychał , ale nie zrozumieliśmy się o jakiej sprężynie mowa , teraz jak mam i widzę , to i wiem o co chodzi , mój stary silnik nie miał takiej sprężyny.
  14. "TA DAM" I przyszedł silnik , i po problemie. Jak się okazało muszę zrobić czystki w piwnicy czy chcę czy nie chcę. Ale to i dobrze bo będe miał jako taki warsztat , a jak będzie gdzie to i pewnie coś podłubię przy modelu. Roboty nie mam wiele , na razie tylko zamontować nowy silnik i załatać maskę bo wycięty otwór na stary tłumik nie będzie już potrzebny. Ale będzie przynajmniej gdzie podłubać , bo do tej pory to wlokłem model na czwarte piętro do mieszkania. Trochę żałuję że od razu nie kupiłem DLE , no trudno , na zdjęciu rozwiązanie moich problemów
  15. No kwota jak dla mnie mała nie jest , ale chłopaki latają modelami 2,7m i tam to taka suma może wystarczy na same serwa, i głównie z tego powodu wyleczyłem się z modeli 2,7m. Natomiast sam model jest wytrzymały , były początkowo problemy z podwoziem ale zostało to zmodyfikowane i od dawna problem nie istnieje. Konstrukcja sztywna i lekka i czasami się dziwię jakie znosi przeciążenia i nic się złego nie dzieje, a widziałem modele renomowane z najwyższej półki z powyrywanymi sterami razem z zawiasami. Zbudowanie modelu kosztuje około 1200-1300zł i za takie pieniądze nie da się kupić nowego modelu tych gabarytów nawet takiego który źle lata a co dopiero takiego który lata dobrze. Ja nie używam maksymalnych wychyleń , wychylenia mam zacne ale jeszcze da się sporo je zwiększyć. Tyle ze to taki kompromis , tak jak jest to jest dobrze , niby można mu dodać sporo drygu ale czy wtedy by latał przez dwa lata bez wypadku? szczerze wątpię . Jak dorosnę i poprawię swoje umiejętności to pewnie coś go kiedyś trochę podkręcę ale obecnie nic mi więcej nie potrzeba bo nie do końca panuję nad tym co mam teraz.
  16. Wszystko kosztuje i tanio nie jest , ale to mój ulubiony sport i ulubiony model więc płacę, trochę jęczę kombinuję i płacę . Na razie nauczyłem się że oszczędności się mszczą. Zbudowałem model, cieszyłem się nim prawie dwa lata intensywnie go używając , ale że podczas wyposażania modelu za mocno oszczędzałem model w tym roku zaczął się intensywnie psuć , jak nie urok to sraczka i tak w koło , było tak że po naprawie pojechałem polatać i nawet nie oderwałem sie od ziemi i zepsuło się co innego. Serwis modelu tani nie będzie , choć to czy jest tanio czy drogo to kwestia kto ile zarabia. Trochę liczę więc mniej więcej wiem ile model kosztuje , naprawianie modelu zacząłem od zakupu najważniejszych serw , wydałem na 4 serwa 1000zł. Dziś silnik za prawie 1400zł , potrzebne są jeszcze dwa serwa za 600zł i inne duperele o których wcześniej pisałem. Finalnie serwis modelu będzie kosztował 3800zł , jak dla mnie to dość dużo a właściwie to max na jaki mogę się szarpnąć. Ale myślę że po wymianie wyposażenia będę miał spokój z awariami najbiedniej z 3 lata, a po 3 latach do silnika DLE w razie potrzeby kupię części zamienne a nie cały silnik.
  17. Ciężko powiedzieć, mieszkam w bloku i nie mam nawet gdzie go uruchomić. Wydaje mi się że będzie tak że zmontuję model pojade na lotnisko odpalę , wypalę z dwa zbiorniki paliwa na ziemi i w górę . Prawdopodobnie na razie nawet go nie będę montował , kupiłem ze względu na to że serwis modelu będzie sporo kosztował i nie chcę kupować na raz wszystkiego, za wydaną kwotę jaka jest potrzebna na serwis modelu mógł bym oberwać jakąś patelnią. Jak rozłożę zakupy na 3 razy to rozejdzie się po kościach i tyle będzie. Zacząłem od silnika bo jest najdroższy , następnym razem kupię śmigło i kołpak, później dwa serwa na lotki i zostanie wydech, ale wydech to taki znak zapytania chciał bym go mieć ale czy faktycznie będę montował kanister to się okaże , powiedzmy że prawdopodobieństwo że kupię tłumik kanister jest pół na pół.
  18. Po sugestiach kolegów i po kilku tygodniach zastanowień dziś kupiłem nowy silnik DLE-55 cena trochę boli ale znikają wszystkie problemy za jednym zamachem i to na długo , nie musze sie martwić reanimowaną fajką świecy, przetartym przewodem wysokiego napięcia , zużytym wałem i tym że kupię części zamienne wydam pieniądze a części albo będą pasować albo nie będą. Silnik kupiłem w F3M, ostatnią sztukę wczoraj były w sklepie 2 silniki a dziś już jeden, pomyślałem że jak go ktoś kupi to nowa dostawa może będzie droższa , i kupiłem ostatni silnik.
  19. Tempo zwolniło , kopyto kabiny wylądowało w modelarni i miałem zamiar tam wykonać sobie wytłoczkę , niestety kopyto zostało oszlifowane i zostało powiedzmy zagruntowane żywicą i tyle, sponiewierała mnie jakaś grypa i nie byłem w modelarni od tamtej pory bo z moimi ruchami to nie wiele zrobię a jedynie dzieciaki pozarażam , więc z kabiną będę walczył jak wyzdrowieje. W domu model buduję , ale tez ostatnio nie za wiele zrobiłem bo trochę mnie wkurzył , przez własną głupotę albo brak praktyki. Pod wkręty mocujące serwa są przewidziane wzmocnienia , zamiast poprzyklejać te wzmocnienia nim zbudowałem kadłub to zostawiłem to na później , a teraz kiepsko się je wkleja , niby dostęp do włożenia wzmocnień na swoje miejsce jest świetny ,ale aby założyć jakieś ściski i ścisnąć to do wyschnięcia to już nie za bardzo , ogólnie z wzmocnieniami pod wkręty serw jestem na półmetku. Mam pewien dylemat z innymi wzmocnieniami , i nie za bardzo wiem co jest czym, z rysunków niczego nie wywnioskowałem więc napiszę jak mam zamiar się z tym uporać. Jest sporo okrągłych elementów ze sklejki , trochę jest z cienkiej mocnej sklejki modelarskiej a trochę jest z zwykłej sklejki 3mm. Co jest czym nie mam bladego pojęcia, ale napiszę gdzie mam zamiar to wpakować Nie miałem wizji na te cienkie z twardej modelarskiej sklejki ale wydedukowałem że trzeba je złożyć jedna na drugą i tak wkleić w miejscu gdzie będzie przykręcane do kadłuba mocowanie górnego płata. Bo samo mocowanie jest solidne z wielu warstw mocnej sklejki ale pomiędzy tym mocowaniem a poszyciem jest warstwa balsy w której to są otwory właśnie takiej średnicy jak te sklejkowe podkładki, więc mocowanie płata dzięki tym twardym podkładkom będzie stało na twardym podłożu a nie na balsie. A co z podkładkami z zwykłej sklejki 3mm? tu to w ogóle nie mam pomysłu, zrobię z nich wzmocnienia pod pręty węglowe stabilizujące dolne skrzydła , przykleję je na żywicę od środka kadłuba w miejscu gdzie pręty wchodzą w kadłub. No i kabinka też jest mocowana z przodu do kadłuba za pomocą takich prętów więc wzmocnię to tymi podkładkami.
  20. Węglowe jest sto kilka złotych droższe więc nie za wiele za to doinwestuję. Ale Erwin nie trzeba się martwić że jak to Marcin napisał "film Hitchcocka" się zakończy , fakt pewnie doinwestowany model będzie niezawodny więc może sie wydawać że nie będzie o czym napisać czy czego pokazać, nieprawda . Do modelu są zaprojektowane nowe skrzydła z dużymi lotkami , co prawda nie wiem czy coś poprawiają bo nie miałem okazji rozmawiać z kimś kto lata na nowych skrzydłach , ale jak jest jakaś różnica na plus to sobie takie mam chęć zamówić , nie teraz bo na razie mam co robić ale do wiosny zrobię wszystko co mam do zrobienia , i jeśli z nowych skrzydeł są jakieś korzyści to kiedyś sobie takie bym chciał zrobić.
  21. Chyba tak zrobię , model w budowie będe sobie dłubał i z nim nie ma pospiechu a po za tym to jest moje jedyne zajęcie w wolnym czasie. Całkowicie się wycofałem z małych modeli a czas który poświęcałem temu małemu planktonowi wolę poświęcić np na symulator, ale krzyżaka jednego mam i nawet nim latam. Mx-em dość długo latam , dobrze sie dogadujemy i to na nim się skupię. Model przejdzie do wiosny poważny serwis i znowu będzie cieszył przez kolejnych kilka lat. Tyle że nie kupie wszystkiego na raz co mi jest potrzebne bo mimo że moja żonka jest tolerancyjna i nawet czasami sama coś sfinansuje ( np dwa serwa ) To jednak obawiam się że po jednorazowym zakupie wszystkiego na raz to może zasłabnąć. Silnik kupię nowy DLE 55 i nawet już prawie uzbierałem na ten silnik , a stary silnik zachowam i jak by się pojawiły części w HK to kupię zestaw naprawczy i go naprawię bo w HK wał z cylindrem i tłokiem i wysyłką wychodził 300zł więc warto go naprawić może się kiedyś przydać. Cztery serwa w modelu mam nowiutkie zostały jeszcze do wymiany dwa serwa na lotkach i też na lotki kupię takie Savoxy jakie mam na sterach wysokości i kierunku. Na pewno kupię też tłumik kanister , może kilka gram dojdzie do masy modelu ale wyleci jeden regulator który zasila moduł zapłonowy , w dle moduł jest zasilany bezpośrednio z akumulatora, i zmienię kabinę na węglową , mam taką z drugiego modelu więc nie muszę kupować a tym sposobem odzyskam z 150g więc model nie za wiele przytyje. Śmigło mam 22x8 a pasowało by mieć 23x8 to nie wiem czy nie szarpnę się na węglowe , no i na koniec kołpak i w górę . Kołpaka nigdy nie miałem bo silnik ciężko palił bo był ciężki do przełamania więc odpalałem go wkrętarką. Po regulacjach odpala ręką z łatwością mimo że śmigło jest w kiepskiej pozycji bo gdy zaczyna sprężać to śmigło jest na za piętnaście trzecia. To skoro pięćdziesiątkę da się tak łatwo uruchamiać to ja zrezygnuje z wkrętarki i zafunduję sobie kołpak. Snapy również chcę wymienić mimo że niedawno je zmieniałem i są nowe, ale maja luz i nie chcę ich. A wie ktoś kto robi snapy które nie mają luzu? mam stare dwa snapy gdzie beczułka z oporem chodzi w plastiku i tam nie ma luzu nawet minimalnego , ale to gdzieś kupiłem 4szt dwa mam na gazie a dwa mi zostało tylko za chiny nie pamiętam kto to robił. Bo te nowe to maja luz nie wiele mniejszy niz stare , a stare nawet jak były nowe to tez miały luz. A tak po za tym to coś się chyba sezon zaczyna kończyć, ja to piecuch jestem i coś czuje że albo jeszcze sie przelecę w tym roku albo i nie, bo w zimny dzień to mnie nie wyciągnie nawet siłą na latanie.
  22. Mi sie też bardzo podoba taki model a najbardziej jego gabaryty bo powinienem go wrzucić do auta nie rozkładając siedzeń powinno wystarczyć wywrócenie tylnych oparć, bo model 2,2m aby zapakować do auta to muszę w aucie robić rewolucję . Największą niewiadomą jest to jak on będzie latał , ja sie nastawiłem że będzie latał lepiej niż model 1,8m a trochę gorzej niz 2,2m, tylko nie wiem czy mnie fantazja za bardzo nie poniosła bo to są wysokie wymagania i mogę sie zdziwić. Model nie jest jeszcze mierzony bo nie było takiej potrzeby , mam z nim jeszcze trochę zabawy i jak skończę to będe go dokładnie mierzył bo Robert obiecał że mi policzy środek ciężkości , ale aby to policzyć stery i stateczniki muszą mieć krawędzie spływu i krawędzie natarcia a tego jeszcze nie ma. Więc dokładna długość modelu nie jest znana szczególnie że nie mam silnika i maska nie istnieje. Ale ma 1500mm rozpiętości , górne skrzydło jest to jedna całość i ono nie jest dzielone. Dolne skrzydła są odkręcane od kadłuba. Stateczniki poziome są odkręcane od kadłuba ale wątpię aby była potrzeba je demontować. Załadunek do auta powinien wyglądać tak : odkręcam sześć śrubek i zrzucam z beczułek snapy plastikowe i skrzydło górne mam zdemontowane, odkręcam od dolnych skrzydeł rozpórki płatów , po dwie śrubki na każdym skrzydle. Dolne skrzydła są mocowane za pomocą jednej śrubki każde skrzydło , czyli odkręcam od spodu kadłuba dwie śrubki i zdejmuję dolne skrzydła z rury , no jeszcze trzeba odpiąć przewody od serw. I tyle , wrzucam model w auto i pojechał, wydaje mi się że rozebranie czy złożenie modelu nie zajmie więcej niż 5 minut. Jedyne co mnie trochę martwi to same śrubki , najlepiej plastikowe bo te przynajmniej sie nie odkręcają , używam takich śrub w większym modelu od dwóch lat i są fajne. Ale gdzieś tam w głowie jest niepewność że taka śruba strzeli , a nie ma takich śrubek plastikowych ale żeby był w plastiku jakiś rdzeń metalowy ? zaprzyjaźnił bym się z takimi śrubkami . Model zapowiada się na łatwy w transporcie , i myślę że pod ten model będę miał więcej miejscówek do polatania niż pod duży model ale to gdzie nim będe latał będzie zależało jaką prędkość model będzie miał przy podejściu do lądowania. W każdym razie jestem nastawiony optymistycznie.
  23. Ja miałem nieprzyjemność może nie tyle rozbić co troche uszkodzić model przez zakłócenia , po prostu przestał reagować na radio i spadł co prawda tuż nad ziemią odzyskałem jako taką kontrolę ale był to spory przyciężkawy model benzynowy więc z ziemia się spotkał. Więc da się zakłócić częstotliwość 2,4 , a zakłóciło mi wtedy radio fly sky z systemem AFHDS 2A . Kto był winny nie wiem w jednym miejscu jest całe skupisko zakłóceń , jest trzech operatorów internetu bezprzewodowego z antenami kierunkowymi , jest maszt nadawczy radia , jest policja która ma radiostację , jest szpital i tez używają radiostacji , nadajniki telefonów komórkowych i pewnie jeszcze coś o czym nie wiem , i to wszystko na raz w miejscu gdzie latam. Ale po przesiadce na system HOTT ani razu nie zdarzyło mi się aby coś mi zakłóciło radio , ostatnio latałem przed burzą błyskawice juz waliły na całego tyle że jeszcze się na łeb nie lało i również niczego niepokojącego nie zaobserwowałem. Przez dwa lata radio może z 4 razy piknęło ale to podobno link telemetri bo ten podobno jest o wiele słabszy.
  24. Zbigniew widzisz ja nie jestem modelarzem który się zna na modelarstwie czy osprzęcie , ot tak lubię sklejać i latać a doświadczenia nabieram ucząc sie na błędach "przeważnie swoich" ale tym sposobem to nie za wiele umiem . Jeśli silnik DLE 55RA ciągnie 9kg to jest w sam raz , i ma jeszcze taką zaletę że ma wydech z tyłu , a maska ultimate jest fikuśna i taki wydech tylni jest najlepszym rozwiązaniem. Tyle że ja miałem jeden silnik 30cc a właściwie był to rcgf 32 , silnik ten napędzał model 1,8m który wazył 5,5kg a silnik ciągnął 7kg i takie osiągi silnika były słabe, model latał bo latał ale szału to nie było , i dlatego do ultimata nie chciałem 30ccm, na zagranicznym forum znalazłem temat o takim modelu napisali że napędza go 40ccm , był film więc zobaczyłem jak model sie zbiera i zacząłem sie zastanawiać nad takim silnikiem. Ale jak piszesz że DLE 35 RA ciagnie 9 kg to to w zupełności wystarczy. Co do podwozia to najlepszym wyjściem były by golenie dzielone bo takie całkowite to ciężko będzie znaleźć ze względu na wymiary , więc albo sam coś spróbuję zrobić albo kupię dzielone golenie.
  25. Z tym podwoziem to się chyba wstrzymam bo pojawiły się pewne problemy techniczne i nie koniecznie da się je wykonać tak jak bym chciał. Pojawił się dodatkowy dylemat , bo takich modeli na rynku nie ma , gdzieś kiedyś jakiś producent robił taki model w takich samych wymiarach jak mój i według producenta model miał ważyć od 5 do 5,5kg czyli tez taką wagę przewidywałem choć wolał bym aby to wyszło mniej niż 5kg. Ale jest kilka krótkich filmików z oblotu takiego modelu w linku jeden z nich https://www.youtube.com/watch?v=-j8MoSyOhH0 Tyle że ten model z filmu napędza silnik 40ccm z śmigłem 20x8 , na filmie wygląda jak by miał odpowiedni nadmiar mocy , padlina do niczego nie jest mi potrzebna będzie tylko stękał i nic z tego nie będzie wynikało więc od razu nawet nie brałem pod uwagę silnika 30cc tylko myślałem o 35ccm ale po obejrzeniu filmu nie wiem czy 40ccm nie byłby lepszy. Tyle że w silniku 40ccm śmigło 20x8 nie za bardzo by pasowało do podwozia o wysokości 17cm bo z tym podwoziem to śmigło 19 cali to tak na wyrost a najlepiej by pasowało śmigło 18cali , dwudziesto calowe śmigło z tak niskim podwoziem to pracowało by przy samej ziemi. Dlatego na razie odłożę na bok zakup podwozia bo nie wiem co za wyposażenie wyląduje w modelu. Na razie chyba będzie lepiej jak skończę konstrukcję i zajmę sie kabiną i maską
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.