Skocz do zawartości

Patryk Sokol

Modelarz
  • Postów

    3 201
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    78

Treść opublikowana przez Patryk Sokol

  1. Ja nie mam ochoty mieć racji i nie o to pytam. Więc zapytam po raz kolejny, zanim się zakopie: Bogdanie @bubu2, dlaczego wierzysz temu jednemu profesorowi, a nie wierzysz setkom innym? Dlaczego ten jeden bardziej Cię przekonuje niż setki innych?
  2. Odpowiedz mi na ważne pytanie: Dlaczego wierzysz temu jednemu profesorowi, a nie wierzysz setkom innym? Zdefiniuj dlaczego akurat ten profesor Cię przekonuje, a inni nie.
  3. Nie. To nie tak działa. Powiedzenie o zegarze służy do tego, aby pokazać, że nie mając podstaw, czy mechanizmu działania, nie można podpierać rzeczy. Tzn. strzelając całkowicie losowo, w końcu w coś trafisz, ale strzelcem Cię to nie czyni, dlatego nawet jak miłośnicy teorii spiskowych raz na rok w coś trafią, to nie powoduje to, że reszta ich bzdur jest sensowna (i w drugą stronę. Źle przeprowadzone badanie z dziedziny fizyki nie powoduje, ze badania medyczne są błędne itp) Po to jest statystyka, żeby efekty eksploracji zbioru (czyli niedziałający zegar dwa razy na dobę wskazujący prawidłową godzinę) odsiewać. A te rzeczy masz całkowicie opracowane statystycznie, z błędem itp. W efekcie do każdego badanie masz dorzucone jak bardzo prawdopodobne jest, że wynik tego jest przypadkiem. Każde kolejne badanie z dziedziny, dodaje kolejne badanie z podanym progiem nieufności, do tego później dochodzą metanalizy sumujące to i w efekcie szansa pomyłki zmierza powoli do zera. Podstawowym problemem człowieka jest,ze nie jest w stanie rozróżniać intuicyjnie liczb większych niż kilkanaście, a już na pewno nie procentów i ułamków. Stąd jak przychodzi do oceny ryzyka, to później się wydaje, że ryzyko powikłań po szczepieniu jest z jakiegoś powodu większe niż ryzyko wynikające z COVIDa. Przytoczę tu (po raz kolejny) wyliczenia: I to powinno być podstawą do oceny ryzyka. A do tych danych liczbowych wciąż NIKT się nie odniósł. Nawet jakby, hipotetycznie, na te 10 000 przypadków zdarzy się jeden wstrząs anafilaktyczny, to wciąż ma się większe ryzyko problemów poCOVIDowych, niż problemów poszczepiennych. A dodatkowo problemy poszczepienne są mniej problematyczne, niż problemy po COVIDowe, bo jakby to powiedzieć... Śmierć jest większym problemem niż wstrząs, czy pobyt w szpitalu (a po szczepieniu na COVID nikomu się jeszcze nie zmarło). A co do Jacka. Yay, kolejny raz widzę wpolityce... Poważnie nie macie czego czytać? Sfactcheckujmy.... A teraz znajdźmy dokument który o tym mówi, a nie ten nędzny portal. Dane pochodzą stąd: https://www.cdc.gov/vaccines/acip/meetings/downloads/slides-2020-12/slides-12-19/05-COVID-CLARK.pdf I oczywiście, że wpolityce nie poda źródła. Religia im nie pozwala, czy coś takiego... jedyne co podali to artykuł jak sobie radzić z ewentualnym wstrząsem anafilaktycznym... Ale co jest istotne. 3150 reakcji uznawanych za poważne, na 112 807 szczepień. Czyli 2,8% Dużo? To zależy co to znaczy. W podlinkowanym źródle definiują to tak: A jak to przetłumaczyło wpolityce? I to albo jest nieznajomośc angielskiej interpunkcji, albo celowe przeinaczenie. Tak to tłumaczone znaczy, że wszystkie te przypadki wymagały pomocy lekarskiej i poddania się leczeniu. Dużo lepsze byłoby użycie słowa "bądź", co by jaśniej sugerowało, że każda z cech kwalifikuje przypadek jako ciężki, a nie wszystkie jednocześnie. Powinno być przetłumaczone to tak: Jako istotne zdefiniowano odczyny które: -Uniemożliwiają wykonywanie codziennych czynności -Uniemożliwiające prace -Wymagające pomocy lekarza -Wymagające hospitalizacji. W praktyce znaczy to tyle, że niezależnie czy masz dzień gorączki, ból głowy przez trzy godziny, ból ramienia przez dzień, czy wylądujesz w szpitalu, to trafiasz pod TĘ SAMĄ statystykę. Wrzucenie zaś później wstrząsu anafilaktycznego od razu później ma sugerować, że wstrząsy były co najmniej częste. A częste nie były. Więc pozwalasz sobą Jacku manipulować i to żałośnie prosto. Ale wiesz co jest najfajniejsze? Że jakbyś od razu powiedział, że masz historię wstrząsów, to bym powiedział, żebyś skonsultował to z lekarzem, bo być może nie możesz się szczepić i to inni muszą się zaszczepić, żeby dbać o Ciebie. Tyle, że to nie jest Twoja decyzja, to jest decyzja lekarza. A tak ot szedłeś w zaparte wmawiając, że nie wiemy wszystkiego, więc nie wiadomo co się stanie. Innymi słowy - Twoja argumentacja przeszła od "lepiej poczekać i się nie szczepić", do "ja się nie mogę szczepić, bo reakcje alergiczne" Klasyczne przesuwanie bramki: https://rationalwiki.org/wiki/Moving_the_goalposts
  4. Ech... To nie jest moja racja... To jest konsensus naukowy... To, że na każdy Twój argument mam odpowiedź nie znaczy, że moja racja musi być na górze, znaczy tylko, że używasz argumentów które są proste do obalenia przez to, że są błędne, bądź niewystarczajace.
  5. Ale 4 etap jest robiony po dopuszczeniu szczepionki do obrotu... Jak miało to być zrobione wcześniej? Wciąż - masz większą szansę, ze umrzesz na COVIDa, niż że dostaniesz wstrząsu po szczepieniu.
  6. To się bada. Skrócenie tych badań masz w formie obrazkowej nawet: Więc tak - ta szczepionka jest trafiona i skuteczna. To czego nie wiemy, to na jak długo (najpewniej conajmniej rok, czy dłużej to zobaczymy) Świat non stop drażni układ immunologiczny. Masz kontakt z setkami patogenów dziennie. Przede wszystkim - nie wiadomo co spowodowało problemy u Twojego ojca, to nie musiały być szczepienia, może być milion powodów. Poza tym, jeśli szczepienie powodowało by autoagresję to COVID tym bardziej, Ekspozycja na COVID w trakcie choroby jest wielokrotnie większa i bardziej wyniszczająca niż ta podczas szczepienia.
  7. Ech... I znów jedziesz z obrażaniem. Bardzo subtelny cudzysłów Jacku, gratuluję... Tego nie robiąc. Poza tym nie aspołeczny, a samoloubny, egoistyczny, niemyślacy itp. A mogłeś sobie chorować na co chcesz. Zastrzeżenia dotyczyły, ze tego nie mogłeś sprawdzić, a już na pewno nie testem PCR, bo pozytywny wynik miałbyś wcześniej niż pierwszy przypadek w Polsce, a to byłoby odnotowane. Tak i gdybyś faktycznie zrobił test, to byłbyś tym wcześniejszym przypadkiem. Mogłeś sobie chorować na co chcesz, to gdzie kłamiesz, to to czy faktycznie sprawdziłeś czy to był COVID Ech, kolejny cudzysłów... I znów nie mam pojęcia czy Ty liczysz, że tego nikt nie zauważy, czy co? Ale, nie - nie jestem specjalistą, nigdy nie nazywałem się specjalistą, nigdy nie wstawiłem tu własnej opinii. Przedstawiam jedynie statystyki i konsensus z prac naukowych. I tak wiem czym jest wstrząs anafilaktyczny. Tyle, ze to nie ma ŻADNEGO znaczenia, bo ryzyku wstrząsu anafilaktycznego po szczepieniu jest wielokrotnie mniejsze niż ryzyko, ze umrzesz jak się nie zaszczepisz. Innymi słowy - wciąż nie ogarniasz o czym mówię Poza tym - mamy w tym wątku co najmniej jednego specjalistę (Marcina), czemu on nie ma zastrzeżeń do tego co ja piszę, no jak myślisz? Ech, znowu o linkach... Nie mam pojkęcia czemu bardziej Ci zależy na mojej opinii, niż na źródłach naukowych... Dowcip polega też na tym, że nawet jak miałbym pisać o czymś czego jestem pewny, to i tak bym to sprawdził zanim bym napisał. Czemu? Bo ludzka pamięć jest zawodna, a stan wiedzy mógł się zmienić od kiedy o tym czytałem. Moja opinia jest nic nie warta, chcesz mieć inne zdanie, to dyskutuj z konsensusem naukowym, a nie z moim zdaniem.
  8. To się tyczy każdego szczepienia od zawsze. To jest też między innymi powód dla którego szczepić powinien się każdy kto może, właśnie po to aby chronić tych co nie mogą No tak, wymysły płaskoziemców są inne - sprowadzają się do nieogarniania, że bezpieczniej jest się zaszczepić, niż nie szczepić (plus jakieś tam bzdury o ogólnoświatowych spiskach) Bo leki na wirusy to ciężka sprawa. Tzn. opracowanie leku jest trudne, czasochłonne i wymaga bardzo długich testów co do efektów ubocznych. W efekcie nawet na tak powszechny badziew jak rinowirusy (czyli to co wywołuje zwykłe przeziębienie) nie mamy innych leków, niż leki przeciw objawom. Podstawowy problem polega na tym, że wirusy jako takie nie mają metabolizmu. I w efekcie, kiedy kolonie bakterii same zaciągną sobie do środka antybiotyk, tak wirus tego nie zrobi. Tzn. wirus jest albo inertny, albo doczepiony do komórki. Kiedy jest inertny, to potrzebny byłby lek który zniszczy jakiś element wirusa w wyniku samego kontaktu z nim (jak płyn dezynfekujący na powierzchni). Tyle, że środki rozpuszczające lipidy (a z tego wirus ma osłonkę swojego materiału genetycznego) nie są środkami które masz ochotę mieć w krwiobiegu w takich stężeniach, że to zrobią. Kolejną opcją byłyby leki które niszczy białko wirusa używane do dopinania się do komórek, ale to musiałby być lek dobrany tak aby uszkadzał tylko to białko i żadne inne. Znów - ciężka sprawa, leki nie posiadają receptorów, które pozwalają im wybierać cele, więc to musiałoby być coś specyficznego chemicznie. I ostatnią opcją byłby lek który zabezpieczał by komórki przed podpięciem się do nich wirusa. Problem tu zaś jest taki, że wirus do podpięcia się wykorzystuje mechanizm komórki, który jest używany do innych rzeczy i trzeba uważąć, aby nie upośledzić funkcji wszystkich komórek w ten sposób. Paradoksalnie, tu jest najbliżej czegoś sensownego, ale wciąż dużo testów przed. Kiedy zaś wirus już wyrzuci swoje mRNA w komórkę, to trzeba by zabić tę konkretną komórkę. I to też robi układ odpornościowy, kiedy już ogarnie z czym walczy. Problemem z zabijaniem komórek jest taki, że żeby robić to farmakologicznie, to trzeba znaleźć mechanizm różnicujący komórki zakażonw od zdrowych. W przypadku radioterapii nowotworów (bo to te same pryncypia) wykorzystuje się fakt, że komórki najszybciej dzielące się są najszybciej uszkadzane przez promieniowanie jonizujące. Szczepienie jest o tyle prostsze, że wykorzystuje istniejący w ludziach mechanizm układu odpornościowego. Ludzki układ odpornościowy na co dzień zajmuje się sprawdzaniem co biega we krwi i czy trzeba to zeżreć, jak i sprawdzaniem czy komórki funkcjonują prawidłowo i nie trzeba ich zamordować. W sumie to polecam poszukać na YT co robią białe krwinki i jak to wygląda. Np. tu są fajne ujęcia: Celem szczepienia jest po prostu sprawienie, żeby układ odpornościowy wiedział jak wygląda przeciwnik, a on poradzi sobie sam. Szczepić jest po prostu prościej, szybciej i trwale (inną kwestią jak trwale, ale taki urok nowych patogenów, że nie wiadomo).
  9. To ciągle podpada pod ten sam casus, który omawiałem wiele razy. Tzn. Nie biorę opinii eksperta (szczególnie, że ona jest ekspertką z najwyżej nieco pokrewnej dziedziny) poważnie, jeśli idzie pod konsensus naukowy. Na wypowiedź tej pani znajdzie się sto przeciwnych, każda od innego eksperta. Dlatego tylko konsensus, to nauka, opinia jednostki jest bezwartościowa (chyba, że ma statystykę i badania popierające konkretną tezę)
  10. Nie. Obrażasz bezpośrednio Na tyle doskonale, że z braku jakichkolwiek argumentów uciekasz w inwektywy Dla przykładu: To nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek merytoryką, po prostu jest inwektywą A jeśli to nie służy niczemu jak obrazaniu, to nie wiem o co Ci chodzi. Parę innych by się znalazło. Jak nie noszą nic do tematu, to niech giną Bo co? Bo nie zostawiam Ci pola, bo prostuje to co gadasz, czy bo podpieram się źródłami? I na koniec pasywna agresja, tak do smaku... Jacek zrozum Ty jedną rzecz - to, że ubierzesz w formę pytania, czy zostawisz jedynie jako sugestię, nie powoduje nagle, że coś przestaje być atakiem personalnym.
  11. No tylko, że Ty rzucasz liczbami, to Ty powinieneś się do nich odnieść... Nie możesz mi tu rzucać liczb i liczyć, że w podskokach zacznę to omawiać. Ale ok, zacznijmy od fact checka. Przede wszystkim: Tyle, że nie. Bo biorąc dane z GUS: https://bdl.stat.gov.pl/BDL/dane/podgrup/tablica Mamy taki wynik: Czyli nie - na zapalenie płuc nie umarło tyle osób. Tyle osób zmarło na choroby układu oddechowego, włącznie z chorobami przewlekłymi, nieuleczanymi etc. Najpewniej podobnie jest to również to co nazwano "ogólnym zapaleniem płuc", czyli wrzucili wszystkie diagnozy chorób płucnych do tej listy To jest pierwsza manipulacja w tych statystykach. Druga manipulacja to podawanie danych do początku listopada. Dlatego, że do października mieliśmy coś co nazywam 'pełzająca epidemią', tzn. wirus sobie egzystował w populacji, mnożył się, ale nie było gwałtownego przyrostu zakażeń. Widać to np. tutaj: Gdzie dopiero w połowie października zaczyna się gwałtowny przyrost zakażeń. Zgony na COVIDa przesunięte są średnio o 3 tygodnie od momentu wykrycia zakażenia, co widać np. tu: I to mi służy pokazaniu drugiej manipulacji - czyli zakończeniu danych na październiku. Sam listopad miał więcej przypadków zachorowania na COVID niż wszystkie miesiące do tej pory wzięte, a śmierci z tego wynikłe dzieją się właśnie teraz. Gdyby przedstawić te statystyki na stan dzisiejszy to wygląda to tak, że na dziś zmarło na COVIDa (bądź w związku z COVIDem) w Polsce 25 000 osób. Śmierci które podałeś do końca października to było 5 300 osób. I jak ma to się do grypy? Wg. Twoich danych: Tu mam problem z okresem, bo dane co do grypy podaje się w kontekście sezonów, a nie lat. Niemniej: W 2017/2018 - na powikłania pogrypowe zmarło 37 osób W 2016/2017 - na powikłania pogrypowe zmarło 25 osób Dodatkowo - rok 2017 został najpewniej wybrany, bo wtedy dominowała grypa A/H1N1, która była wyjątkowo zjadliwa. I teraz dajmy na to, ze powikłania na grypę mają niedoszacowaną śmiertelność 50x. Z tym założeniem - w dwa sezony grypa zabrała 3 100 osób (pamiętajcie -z założeniem, hipotetycznie). Innymi słowy - 1,5 miesiąca od końca Twojego okresu danych wystarczył, żeby dorzucić 4x tyle śmierci COVIDOwi, co hipotetyczna 50x niedoreprezentowana grypa (a COVID też ma najpewniej więcej śmierci niż zanotowano) I jak to się ma do COVIDa? COVID w samym październiku zabrał oficjalnie 12 000 osób, a w tym roku 25 783. Miesiąc nieuwagi wystarczył do podwojenia wyniku ? I nie mam pojęcia co teraz próbujesz udowodnić. Ze wszystkimi restrykcjami, ograniczeniami, środkami ostrożności COVID zebrał większe żniwo w miesiąc niż grypa w dwa lata. Kolejnym błędem jest rozpatrywanie całego roku, który jednak był pełen obostrzeń i ograniczeń, jako jakiegokolwiek odniesienia do grypy, która sobie hula samopas i nic się z tym nie robi. Nie możesz argumentować, że COVID jest niegroźny, skoro ma liczby dużo gorsze niż grypa, kiedy robimy co się da, żeby spowolnić rozwój epidemii... Żeby mieć pełne porównanie, musielibyśmy puścić COVIDa samopas w populację, ale to by oznaczało przechorowanie około 80% ludności w Polsce, więc w efekcie 930 000 zgonów, a i to przy założeniu, że utrzymalibyśmy śmiertelność na poziomie 3%. W praktyce jest to niemożliwe, służba zdrowia załamałaby się dużo wcześniej, a śmiertelność poszybowała w górę, pewnie do dwukrotności tej liczby. No i zastanów się również dlaczego to co podałeś nie miało żadnego napomknięcia o smiertelności grypy oraz dlaczego wybrało rok 2017, gdzie panoszyła się świńska grypa A teraz ładnie przeproś, bo się jednak odniosłem.
  12. I? Powiesz co z tego wynika? I pytanie pomocnicze - co się stanie jak w tych liczbach uwzględnisz listopad?
  13. Mnie martwi co innego - ludziska nie potrafią rozróżnić stron spiskowych, blogów, durnego filmu na YT, od publikacji naukowej z recenzją... Niby dorośli ludzie, a przez całe życie nie załapali różnicy. Ty to akurat łykniesz każdą bzdurę, byle Ci dobrze brzmiała. Lat tyle, a łykasz ściemę jak pelikan rybki.
  14. Młodych? To masz na myśli mnie? Ja jeden jestem tu młody, reszta mogłaby być moimi ojcami...
  15. Czy podawanie linków jest ok, czy nie ok. Bo sam wiecznie wrzucasz linki, do tego do nędznych źródeł, a mi wytykasz, że podaję źródła Nic pozytywnego. Jestem zdania, że ludzi oceniamy po sobie i swoich doświadczeniach. Więc jak nie uznajesz altruizmu, to masz smutne życie za sobą. Robiłem to już wiele raczy. Na obecną chwilę - chorowało 1 207 000 Polaków. To znaczy, że przechorowało 3% ludności, czyli co 33 Polak. Z tego zmarło 25 474, czyli 3% przypadków ma skutek śmiertelny. Poprzednio liczby wyglądały tak: Biorąc kolejne zachorowania wyglądają tak: Innymi słowy - W tej grupie, gdyby mieszkała w Polsce, odkąd wstawiłem poprzednie dane, to doszło by kolejnych 12 zmarłych na COVID, gdyby szczepieni nie byli. Czas mija, ludzie są już szczepieni, najgorsze co ich spotkało to reakcje alergiczne (a i to jest margines statystyczny), a na COVIDa ludzie umierają codziennie. Nie mam pojęcia o czym tu gadasz...
  16. Ech dlatego przedstawiam argument ekonomiczny... Poza tym - to dużo mówi o Tobie... A co do linków - to jak to jest? Jak Ty wrzucasz linki na YouTube'a czy strony spiskowe, to wszystko super, a kiedy ja linkuję źródła naukowe, bądź informacyjne to źle? Czy Ty jesteś w stanie się zdecydować?
  17. W sensie, że HCoV-HKU1? Dobre pytanie czemu - najpewniej dlatego, że jest wielokrotnie mniej groźny i nigdy nie powodował powszechnie poważnych problemów (zapalenie płuc, albo oskrzeli jego wypadku jest jednak rzadkie) Ogólnie - na rinowirusy szczepienia zrobić nie idzie, bo to plastyczne cholerstwo i bardzo szybko mutuje, a w tym wypadku pewnie nie było takiej motywacji co przy COVIDzie. Pytanie jest inne - tzn. czy warto by opracowywać szczepionkę, jakby się nagle okazało, że wirus zmieni zdanie i spróbuje być bardziej zabójczy. Moim zdaniem tak, bo później budzimy się z ręką w nocniku jak przy SARS-CoV-2.
  18. Które koronawirusy ogólnie? Bo to jest naprawdę duża grupa, która w większości nie jest tak groźna jak to co obecnie hula po Europie (10-20% przeziębień jest wywoływane, przez koronawirusy).
  19. Nie, to nieprawda. Na tę chwilę wszystko wskazuje, ze ta mutacja, ani nie jest specjalnie groźniejsza, ani nie powinna mieć większego wpływu na odporność nabytą przez szczepienie. Źródła masz tu: https://www.bmj.com/content/371/bmj.m4857 https://www.dw.com/en/coronavirus-mutation-no-reason-to-panic-virologist/a-56008220 To jest jedno. Drugie - fakt, że wirusy mogą mutować powoduje tylko, że istotne jest jak najszybsze ograniczanie populacji wirusa. Kiedy masz mniejszą populację, to masz zwyczajnie mniej mutacji i ryzyko, że powstanie coś groźniejszego. A czemu od razu narzucono ograniczenia większe? Kwestia ostrożności.
  20. Nie. Potrzebujesz 85% odpornych jednostek w populacji, żeby zatrzymać calkowicie rozwój COIVDa. Jeśli uważasz inaczej to ładnie wytłumacz dlaczego. Nie. Będą chorować na inne choroby, tak jak ludzie mają w zwyczaju To przemawia czy nie? Bo mój argument był taki, że za szczepieniem przemawiają również względy ekonomiczne, nie tylko humanitarne.\ To się ze mną zgadzasz, czy nie? Taaa... Bo jak powszechnie wiadomo - zarażają się tylko ci co nie uważają. Środki bezpieczeństwa jedynie zmniejszają ryzyko zakażenia, nie eliminują go całkowicie. Szczepionka jest kilka rzędów wielkości skuteczniejsza.
  21. Ech... Nawet na Onecie o tym piszą: https://www.medonet.pl/koronawirus-pytania-i-odpowiedzi/leczenie-koronawirusa,czy-po-przejsciu-infekcji-koronawirusem-nalezy-sie-dodatkowo-zaszczepic-na-covid-19-,artykul,55093796.html Poza tym - na siłę? Ty też należysz do tej wspaniałej grupy, która nie potrafi ogarnąć tej statystyki? Nie jestem jak najbardziej zdania, że ozdrowieńcy powinni być w pierwszej kolejności do szczepienia, jestem zdania, że raczej powinni iść na koniec kolejki (szczególnie ci co chorowali niedawno). Niemniej - nie ma przeciwwskazań, innych niż dostępność szczepionek, żeby szczepić ozdrowieńców. Może dlatego, że ta pieprzona pandemia masakruje gospodarkę? Wiem, że Ty nie uznajesz faktu, że ktoś może chcieć zrobić coś dobrego, ale nie wiem czy zauważyłeś - ta pandemia robi straty. Taki przemysł kinowy, raczej już się nie podniesie do poprzedniego kształtu (pierwszy przykład z brzegu)
  22. Ok, napisałeś w styczniu. Mój błąd, ale to w dalszym ciągu nic nie zmienia, to byłoby nad wyraz nieprawdopodobne. To raz, dwa to jest test PCR, więc nawet nie skraca się jak Chińską Republika Ludowa. Trzy, test PCR wykrywa aktywne zakażenie COVIDem, a pierwszy przypadek był w Polsce zgłoszony był 4 marca. Więc albo infekcja trwała pełny miesiąc, albo ściemniasz. Ja stawiam, że ściemniasz. I znów nie odniosłeś się do absolutnie niczego co napisałem.
  23. Taa,tyle że w grudniu, ubiegłego roku. A to jest bardzo mało prawdodpodobne, że to był Covid, a nie cokolwiek co hula po populacji w tej części roku. Chyba, że masz potwierdzone testem, to ok. Ale bez testu to jak moja ciotka, co 3 razy Covida przechodziła, az faktycznie ja Covid dopadł i okazało się, że to jednak inaczej zupełnie wygląda niż to co miała wcześniej. Poza tym - wciąż nie odnosisz się do danych liczbowych.
  24. Czyli powiadasz, że ja podpieram linkami samemu wrzucając link do YouTube? To w końcu tak jest dobrze czy źle? I wciąż zero odniesień do danych liczbowych od obu z Was. Tu już nie zamierzam Wam odpisywać, chyba, że odniesiecie się do danych liczbowych, które przytoczyłem milion razy. No i najbardziej podoba mi się ten filmik z SWPS, którego słuchać zamiaru w całości czasu nie mam, ale po paru kliknięciach w różnych miejscach brzmi całkiem rozsądnie np.: -Kiedy ktoś Ci przedstawia sensacyjna informacje to należy pytać skąd to wiesz - nie robisz tego Marku, oceniasz jedynie na własnym przeczuciu (które jest nic nie warte). Dla odmiany ja Cię o to pytam w kółko i efektu zero. -mówi o nierealnym optymiźmie - też to robisz, bo uznajesz, że Covid Ci nie grozi i wybierasz większe ryzyko związane z nieszczepieniem (na co są dane liczbowe, których uparcie próbujesz nie zauważyć) -mówi o błędzie fałszywej powszechności, który powoduje, że jak nie widzi się skutków wszędzie to ma się wrażenie, że problemu nie ma (ludzie nie potrafią ocenić dużych liczb) A ten pierwszy filmik - kliknąłem w losowe miejsce, zobaczyłem Gretę Thunberg i stwierdziłem, że szkoda czasu. Jak ktoś argumentuje za, bądź przeciw globalnemu ocieplenia odnosząc się do niej, to nie dyskutuje z tym co jest w pracach,. I żeby nie było, ja się z nią zgadzam, po prostu nie widzę powodu, żeby jej głos był wyżej niz głos konsensusu naukowego. Podsumowując odnoście się do liczb, albo już tu nic nie napisze. To samo się tyczy Jacki. Mnie po łacinie nazywasz szalencem, kiedy Twoja postawa jest biegnięcie w stronę większego ryzyka i testowania wirusa na sobie. Też ani razu się nie odniosłeś do przytocznych liczb i dlatego pisanie z Tobą jest bezwartościowe.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.