Skocz do zawartości

Market

Modelarz
  • Postów

    515
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez Market

  1. Ani się nie pomylili, ani nie mataczyli, bo powiedzieli coś innego. Prowadzący powiedzieli dosłownie: "za sterami samolotu FA-50 [...] zasiadają dwaj piloci: polski pilot Bartłomiej Guła w towarzystwie instruktora koreańskiego". Doczytałem, że pierwsza czwórka pilotów wróciła z Korei z podstawowego szkolenia na FA-50 w lipcu, więc nie ma szans, żeby do sierpnia któryś z nich miał na defiladzie i na pokazach uprawnienia do samodzielnego wykonania lotu pokazowego. Tak więc prawda leży pośrodku - są obecnie polscy piloci przeszkoleni na FA-50, ale z drugiej strony nie mają uprawnień do pełnego samodzielnego pilotowania, stąd na defiladzie i na pokazach musieli latać w "towarzystwie pilotów/instruktorów koreańskich". Tak samo było na NATO Days w Ostrawie. I ciekawostka - w drugiej czwórce w Korei ma się szkolić jedna pilotka
  2. Sporo racji, ale ... Masowe zakupy sprzętu byle dużo i "groźnie", ale bez analizy potrzeb i możliwości zastosowania tego sprzętu w armii to raczej działania obliczone na efekt zaspokojenia dobrego samopoczucia własnych obywateli. Natomiast ewentualnego przeciwnika (który niestety ma doskonałą orientację na temat faktycznego wykorzystania tego sprzętu i jego gotowości) to nie przerazi, ani nie odstraszy. Przypomina mi to koło historii z 20 lecia międzywojennego, kiedy to też gromadziliśmy sprzęt wojskowy i pohukiwaliśmy o naszej potędze militarnej, a jak przyszło co do czego, to leśni dziadkowie prysnęli do Rumunii, a "sojusznicy" zostawili nas na lodzie. I zgromadzone uzbrojenie było w takiej sytuacji psu na budę. Moje poczucie bezpieczeństwa bardziej podniosłaby informacja, że wysłaliśmy do Korei 100 pilotów na szkolenie, którzy to piloci w 100% poświęcą się temu szkoleniu, za rok przylecą 100 samolotami i będą w pełnej gotowości bojowej, niż informacja, że na razie na lotnisku stoi 100 groźnych, ale nieużytkowych samolotów i "odstrasza". Albo, że zakupiliśmy właśnie super sprzęt za grubą kasę ... który zostanie dostarczony za 10 lat - to jest właśnie niepoważne. Moje poczucie bezpieczeństwa podniosłyby również dobre relacje z sąsiadami i skuteczne zabiegi dyplomatyczne, a nie pokłucanka ze wszystkimi naokoło i dziecinne obrażanie się typu "to ja za karę nie będę się z tobą bawił". Prawdziwe bezpieczeństwo zapewnia dobra dyplomacja i dobre relacje, a nie straszak w postaci ton sprzętu. Przykład? Kto dostanie bęcki na podwórku od bandy z sąsiedztwa: miejscowy osiłek, który pręży muskuły na siłowni i chodzi z maczetą i bejsbolem, ale jest upierdliwym cwaniakiem i pajacem, którego wszyscy olewają, czy słabeusz, ale który jest dobrym kumplem wszystkich na podwórku? Kto ma większą siłę odstraszania?
  3. Z tego co pamiętam z innego Twojego wątku, to masz lat naście lub coś ponad to, więc mam nadzieję wybaczysz sporo starszemu koledze. To trochę tak jakbyś nauczył się "truchtania" na kucyku i po tym od razu zdecydował o udziale w Wielkiej Pardubickej na wiosnę. W tym hobby doświadczenie zdobywa się etapami. Jedni szybciej, inni wolniej. Ty szybko się uczysz (patrz Twój wątek o Toto), ale jednak tempo narzuciłeś za szybkie. Najpierw naucz się metod i techniki budowy z gotowego zestawu. Potem naucz się czytania planów i robienia prostych modeli z prostych planów. Naucz się obróbki i specyfiki zastosowania różnych materiałów (w takim 737 zapewne potrzeba umiejętności pracy z laminatami). Zgromadź różne narzędzia i przyrządy. A wraz z nabywaniem umiejętności będą rosły Twoje możliwości realizacji coraz większych i bardziej złożonych modeli. I wtedy "dorośniesz" do budowy i pilotowania takich ładnych i dużych modeli. Piszę "dorośniesz" w cudzysłowie bo chodzi o doświadczenie, a nie o wiek. Ja nie dorosłem
  4. Market

    FrSky TARANIS

    Ten trop. Tylko za bardzo zmniejszyłeś współczynnik. Domyślnie wynosi 1,0 a Ty zmniejszyłeś go 10 krotnie, więc nic dziwnego, że nie nalicza. Ustaw współczynnik taki, żeby odczyt w nadajniku zgadzał się z odczytem miernika amperomierza. Wtedy w przybliżeniu będzie OK. Ale najwyraźniej te czujniki tak mają bo widziałem podobne porady dotyczące takiego kalibrowania tego czujnika na różnych forach FrSky-owych i OpenTX-owych.
  5. Market

    FrSky TARANIS

    No to masz odpowiedź - algorytm liczący zużycie w OpenTX jest prawidłowy, tylko czujnik prądu źle mierzy. Możesz spróbować skalibrować odczyty czujnika przez ustawienie "Współcz." tak żeby odczyt w nadajniku zgadzał się z pomiarem amperomierzem.
  6. Market

    FrSky TARANIS

    Coś nie te logi, bo w logach "wylatane" jest niecałe 850 mAh. Algorytm w OpenTX liczy dobrze - wyniki z Twojego logu zgadzają się z elementarnymi wyliczeniami "ręcznymi" w Excel. Natomiast wątpliwości budzi pomiar prądu - Pobór prądu przy drążku gazu ustawionym ledwie na 40% wynosi aż 7,5 A. A pobór prądu w stanie spoczynku przy gazie na 0 wynosi 0,4 A. Piszesz o pakietach wielkości 1500 czy 2200, czyli latadełko raczej średnie, więc dla takiego latadła taki pobór prądu to zdecydowanie za dużo. Szczególnie w stanie spoczynku - nie ma tam co pobierać te 0,4 A. Albo czujnik źle mierzy, albo jego ustawienie w OpenTX jest nieprawidłowe - ale nie wiadomo, bo nie pokazałeś ustawienia czujnika prądu w OpenTX.
  7. Market

    FrSky TARANIS

    Ustawienia czujników w nadajniku możesz pokazać już teraz. A jeżeli byś się szykował do lotów to możesz w nadajniku włączyć logowanie telemetrii - nawet z logowaniem co 0,1 sekundy. Plik z danymi będzie pomocny w identyfikacji problemu.
  8. Market

    FrSky TARANIS

    Ciężko Ci pomóc jeżeli nie odpowiadasz na pytania: Napisz jakie masz napięcie pakietu po locie i pokaż konfigurację tego czujnika prądu oraz konfigurację obliczanego czujnika zużycia. Prawdopodobnie masz coś źle ustawione w parametrach czujników. Sam algorytm liczenia nie zmienił się w OpenTX od zamierzchłych wersji. Ja mam ostatni OpenTX 2.3.15. Pomiar napięcia można kalibrować w OpenTX, ale napięcie pakietu nie ma tu nic do rzeczy, bo liczenie zużycia to sumowanie tylko prądu w czasie - napięcie nie bierze w nim udziału.
  9. Market

    FrSky TARANIS

    Korzystam bez problemów. Mam angielskie menu, gdzie ta konfiguracja wygląda tak: Czujnik prądu mam taki, który sam też potrafi wyliczyć zużycie mAh i to liczone przez czujnik zgadza się z tym liczonym przez OpenTX w Taranisie. Mam pakiet teoretycznie 2700 mAh. Od 3,8 V do 4,2 V wchodzi do niego ok. 1500 mAh. Tyle samo zużywam w locie wg zużycia liczonego przez Taranisa, tak, że po locie napięcie mam z powrotem 3,8 V. Czyli to zużycie mierzone przez Taranisa zgadza się z tym co potem mierzy ładowarka w trakcie ładowania pakietu. Coś masz nie halo te wartości. Bo przy rozładowaniu do 3,8 V powinno się zużyć ok 60% nominalnej pojemności i tyle samo powinno wejść przy powtórnym naładowaniu do 4,2 V. Dla pakietu 1500 powinno to być ok. 900, a nie 1240, ani tym bardziej 1520 - Albo zanadto rozładowujesz, albo czujnik FCS-40A lub ładowarka przekłamuje. Albo masz włączoną opcje "Persist" dla tego obliczanego czujnika w Taranisie, przez co dodają się wartości zużycia z poprzedniego lotu. Napisz jakie masz napięcie pakietu po locie i może pokaż konfigurację tego czujnika prądu oraz konfigurację obliczanego czujnika zużycia.
  10. Market

    Solo-Fox

    No to trochę podsumowania i faktów. Pilot się nie katapultował tylko po prostu odpiął pasy i wypadł z kabiny bo szybowiec był na plecach. I nie oddawał drążka od siebie bo ster wysokości był już zablokowany. Nastąpiło normalne wyczepienie szybowca po czym szybowiec przeszedł do wykonania wiązanki konkursowej, a samolot odszedł do zniżania wg ustalonej procedury. Przy wykonaniu pierwszej figury nastąpiło zbliżenie szybowca i samolotu na odległość ok 5 m i wtedy szybowiec zahaczył skrzydłem o linę zwisającą za samolotem. Lina się zawinęła za statecznik wklinowała się w ster wysokości i spowodowała jego zablokowanie. I dopiero wtedy lina zerwała się od samolotu przez zerwanie bezpiecznika. Dalej już wiadomo. Nie wiadomo tylko dlaczego samolot i szybowiec znalazły się tak blisko siebie, bo teoretycznie każdy uczestnik działał wg procedur ustalonych przed lotami. Ale to będzie przedmiotem dalszych ustaleń.
  11. Market

    Co to za samolot

    Pożyczyli zabytkowe zdjęcie dowolnego samolotu dla ilustracji artykułu - zwykli ludzie przecież nie rozróżniają co to - samolot to samolot. Padło akurat na ten model i egzemplarz. A szczególarze się ekscytują ?
  12. I w ten sposób będziemy mieli więcej lasu niż wycinany, ale sam młodnik z drzewami max do kolana Ale jakby co to jest go więcej niż wycinany.
  13. A może ta folijka jest jadalna? ?
  14. Market

    Solo-Fox

    Hmmm. W tym materiale napisali: "szybowiec wleciał na linIĘ samolotu holowniczego", nie w linĘ holowniczą. Literówka? Pomyłka? Czy w ogóle możliwe jest aż uszkodzenie sterów po wleceniu w "linię samolotu", czyli tak jakby strugi zaśmigłowe holownika? Z drugiej strony czy jest możliwe, żeby holowany szybowiec tak przyspieszył, "wyprzedził" linę holowniczą i wleciał w nią tak, że aż uszkodził stery na własnym ogonie? - Mało prawdopodobne. A może był problem z wypięciem holu z szybowca, nastąpiło takie szarpnięcie, że lina wypięła się od ogona holówki, albo holownik sam ją wypiął na skutek problemów szybowca, a naprężona lina tak zasprężynowała, że przeleciała aż na ogon szybowca i wtedy faktycznie mogła uszkodzić stery.
  15. No to logi z przepustnicą: Niby jest związek, ale na powiększeniu widać to tak: Szpilki pojawiają się przed dodaniem gazu i to kilka kilka, kilkanaście sekund przed. Więc to raczej nie to. Co ciekawe inny dzień w tej samej miejscówce już pokazywałem wcześniej i był całkiem poprawny. No nic będę jeszcze próbował w innym miejscu.
  16. Obiecane logi z kilu różnych lotów: Ta szpilka zielona była w momencie przerwy - widać, że na wysokości raptem z 5-10 m. RSSI się buja w okolicy 60dB i potem też spadało do podobnej wartości co wcześniej, ale VFR potem było OK i przerwy też nie było. A tu logi z dwóch różnych skrajnych dni w tej samej miejscówce. Specjalnie zadbałem o tę samą skalę: Dzień dobry: Spadki ze 100% niezbyt częste i niezbyt niskie. Raptem jeden większy strzał poniżej 70%, ale bez konsekwencji. A tu dzień zły w tej samej skali: Rożnicę widać gołym okiem - sieczka. Dodałem wysokość, żeby było widać, że większe strzały były właśnie paradoksalnie nisko, czyli niedaleko. Nie dodawałem RSSI, bo zaciemnia wykres - buja się wokół 60 dB. Gdyby to była elektryka to miałoby to charakter bardziej przypadkowy i podobny, niezależnie od dnia. A gdyby antena to pogarszałoby się z wysokością. A tu dziwne rozbieżności zależnie od dni i dziwne odwrotne korelacje z wysokością. Czyżbym musiał zmienić miejscówkę? Albo trzeba latać wyłącznie wysoko Stąd ciekawość jak się to układa u innych.
  17. Paradoksalnie na dużym dystansie (czytaj: wysoko) się raczej nie zdarza, a przerwa zdarza się na krótszym (czytaj: nisko). I to nie zawsze. Czasem jest bez problemu, a czasem kilka razy w jednym locie. Ale generalnie nie widzę ścisłego związku z odległością. Zwykły test zasięgu jest ok, bo opiera się na RSSI, z którym problemu nie ma. Jak będę przy kompie to dodam dwa wykresy z lotu dobrego i słabego. Wygląda mi to na zakłócenia w miejscówce, ale nie jestem pewien czy te wykresy normalnie powinny wyglądać właśnie tak.
  18. Market

    LITERATURA LOTNICZA

    Nieprawda. Nie strasz pasażerów. Mam kolegę w LOT i wiem np. jak ich cyklicznie maglują w symulatorach. Taka sesja trwa kilka godzin i jest tak intensywna, że starzy wyjadacze wychodzą spoceni mokrzy. Uważasz, że stare czasy były lepsze, a teraz jest źle. I ok. Twoje zdanie i masz do niego prawo. Ale nie staraj się na siłę udowadniać tej swojej opinii - co wyciągniesz jakiś argument to okazuje się chybiony lub wręcz nieprawdziwy, co paru kolegów Ci wykazało. Ja też nie zamierzam nikogo naginać i udowadniać swojej przeciwnej opinii. Ale nieprawdziwych informacji nie będę pozostawiał bez reakcji i sprostowania na podstawie faktów i liczb. Proponuję zakończyć OT nt. które czasy były lepsze i powrócić do tematu literatury.
  19. Raczej failsafe. Silnik się wyłącza na ułamek sekundy, a reakcji innych sterów nie idzie zauważyć, bo przerwa jest za krótka. Ale z kolei utraty telemetrii nie melduje i nie widać jej w logach. Sterowanie i telemetria to dwa osobne kanały w przeciwne strony, więc jest to możliwe, że transmisja sterowania w jedną stronę zawodzi, a transmisja telemetrii w drugą stronę działa. I odwrotnie, bo zdarzają się sytuacje, że melduje przerwę w telemetrii, a sterowanie działa bezproblemowo. Więc gdyby to było zasilanie to przerwa by była w obie strony równocześnie. Teoretycznie niekoniecznie idą razem. W idealnych warunkach RSSI, czyli odbierana moc sygnału, zgodnie z prawami fizyki spada wraz z odległością. Ale póki siła sygnału jest zadowalająca (powiedzmy powyżej standardowej granicy w OpenTX 45 dB), to i tak jest z nadmiarem wystarczająca do poprawnej, bezstratnej cyfrowej transmisji. Więc nie ma żadnych przeciwwskazań, żeby 100% ramek cyfrowej transmisji docierała w całości do odbiornika - czyli żeby VFR było 100%. Dopiero jak RSSI jest słabe poniżej jakiegoś niskiego poziomu to wtedy liczba prawidłowych ramek spada i zaczynają się przerwy w sterowaniu. To tak teoretycznie. Moje logi zdają się potwierdzać tę tezę, ale nie mam pewności co do ich wiarygodności. Dlatego szukam potwierdzenia w logach innych, którzy mają "zdrowe" loty.
  20. Market

    LITERATURA LOTNICZA

    No nie mogę tak zostawić tego wątku. Osobista rzetelność mi na to nie pozwala. Chyba nie doczytałeś jakie było źródło tego projektu i się upierasz przy swojej wizji bez weryfikacji faktów. Tu nie chodzi o podobieństwo czy inspirację, tylko o wykorzystanie gotowych elementów jednego samolotu w konstrukcji drugiego. Wszystkie źródła i sam główny konstruktor opowiadał wyraźnie: Amerykanie chcieli dostać samolot rolniczy dostosowany do silnika 1000 KM od An-2, ale tak, żeby można było zastosować jak największą liczbę gotowych elementów z Thrusha. Więc zastosowano gotową kabinę pilotów, tylną część kadłuba, zewnętrzne części skrzydeł i aparaturę agro, a przeprojektowano lub zaprojektowano od nowa przednią część kadłuba z mocowaniem na cięższy silnik i zbiornikiem chemikaliów, środkową część skrzydła i mocniejsze podwozie. Zatem stwierdzenie o modyfikacji ma jak najbardziej rację bytu. Fakty, fakty, o których można wszędzie poczytać i sobie samemu zweryfikować, a nie żadne opinie, czy poglądy.
  21. Market

    LITERATURA LOTNICZA

    Tak się rodzą mity - komuś się wydawało, ktoś coś powiedział, ktoś cos usłyszał, ale nikt tego nie sprawdził. Ja sprawdzam. Mam książkę i przeczytałem jeszcze raz rozdziały nt. Dromadera. Pan Henryk Bronowicki nie opisuje tego inaczej. W ogóle tego nie opisuje. Nie opisuje prac projektowych, tylko swoje prace lotów doświadczalnych. Więc z książki nijak nie wynika, że Dromader to był projekt od zera, czy adaptacja. Natomiast adaptację i wykorzystanie części konstrukcji Thrusha potwierdza sam główny konstruktor tego projektu p. Józef Oleksiak. I takie są fakty - Dromader nie jest oryginalnym projektem robionym od zera, tylko adaptacją amerykańskiego Thrush Commandera. Może i dosyć głęboką, ale jednak adaptacją. Czyli że co niby? Że krytyczne i realistyczne podejście do przeszłości i optymistyczne podejście do teraźniejszości i przyszłości to wyraz jakichś poglądów politycznych?? Polityki proszę w to nie mieszaj. Ale nikomu nie był potrzebny samolot do bicia rekordów i coś więcej niż kolejny jakiś tam samolot, więc nikt go nie chciał kupić. A taki "kolejny jakiś tam" Ekolot kupowany jest chętnie. To jest niestety przejaw naszej wybujałej dumy narodowej, że husaria, orły, chorągwie, rekordy i wspaniałość dająca nam prawo do poczucia wyższości i lepszości nad innymi. I zakrylibyśmy świat czapkami, tylko ktoś inny pod nami dołki kopie - to jest qrcze takie łatwe, przyjemne i przystępne wytłumaczenie dla własnej słabości i błędów. Prawdziwą siłą jest umieć spojrzeć na samych siebie krytycznie, przyznać się do własnej słabości, wyciągnąć wnioski na przyszłość i wyjść z tego silniejszymi. A my tylko opłakujemy przeszłość i wciąż popełniamy te same błędy. Owszem wielką sztuką jest zrobić cos niezwykłego, romantycznego, rekordowego. Ale jeszcze większą jest zrobić coś pożytecznego i potrzebnego. A więc dla nas wszystkich: mniej idealizowania mitów przeszłości, a więcej dystansu do siebie i pragmatyzmu to będzie dobrze A na zachętę kilka pierwszych rozdziałów książki Konstruktor opublikowane w sieci przez autora: https://aamroczek.wordpress.com/2020/03/
  22. No właśnie mam taki przypadek, że RSSI jest ok i nawet nie ma alarmu słabego zasięgu, ale zdarzają się przerwy w sterowaniu i wejście w failsafe. I to w relatywnie niewielkiej odległości. Poczytałem i podejrzenie padło na VFR, tylko nie wiem jakie powinny być wartości w normalnym, "zdrowym" locie. Dlatego szukam logów z VFR jako wartości referencyjnej do porównań z moimi lotami.
  23. VFR - Valid Frame Rate - procent ramek, które zostały odebrane przez odbiornik w całości. Czasem RSSI jest dobre, ale może być tak, że moc sygnału jest odpowiednia, ale np. na skutek zakłóceń transmisja jest zrywana i ramki są przerywane w połowie - wtedy spada procent dobrych odebranych ramek VFR. VFR jest tylko w ACCESS, a X4R jest ACCST D16 i nie ma VFR, ale jakby były logi chociaż te tylko z RSSI to zawsze coś. Dzięki. Zatem ponawiam pytanie o logi z odbiornika ACCESS z zalogowanym RSSI i VFR. A może ktoś byłby skłonny wykonać taki test, zalogować jakiś swój lot z tymi dwoma parametrami i go udostępnić. Wystarczy co 1 sekundę.
  24. Witajcie Czy ktoś ma może zalogowane loty z telemetrią FrSky ACCESS tak żeby zalogowane były RSSI i VFR? I mógłby udostępnić takie logi? Najchętniej z odbiornika Archer, ale jak z innego to też dobrze. Mam zagadnienie dotyczące zasięgu i stabilności linku radiowego i chciałbym porównać przebiegi z moimi logami.
  25. Market

    LITERATURA LOTNICZA

    Miało być o literaturze lotniczej no to jest: Wywiad rzeka z konstruktorem Andrzejem Frydrychewiczem, znanym najbardziej z prac projektowych przy Wildze, Kruku i Orliku. Jesteś w błędzie: Dromader to całkowicie polska konstrukcja opracowana od podstaw ( w tajemnicy przed sowietami zresztą) Thrush był jedynie inspiracją dla konstruktorów. No to cytat z powyższej pozycji - słowa Andrzeja Frydrychewicza: "W Ameryce farmy są wielkie, pola uprawne ogromne, wolne od drzew, linii telefonicznych, energetycznych i innych przeszkód. Wobec tego amerykańskie samoloty rolnicze szybko przemierzają dość duże odległości, a ponieważ nawroty nie są w takich sytuacjach częste, więc ich skrzydła są gładkie, bez urządzeń umożliwiających wykonywanie ciasnych zakrętów w bezpieczny sposób. Taki był na przykład PZL M-18 Dromader, przerobiony z amerykańskiego samolotu rolniczego S-2R Thrush Commander – nadawał się na wielkie pola kołchozowe w ZSRR, ale w innych państwach europejskich już nie." I z tą tajemnicą to też przesada, bo przeróbka była prowadzona oficjalnie, po oficjalnej wizycie Amerykanów i po oficjalnym zakupie licencji - tego nie dałoby się ukryć przed "bratnim narodem". Jeśli to dla Ciebie mało?...... No to porównajmy tamte czasy i obecne: - TS-8 Bies - wyprodukowany w 250 egzemplarzach przez zakład zatrudniający w szczycie 20 000 pracowników. - Ekolot Topaz - wyprodukowany w 300 egzemplarzach (i produkcja trwa) przez zakład zatrudniający ok. 30 pracowników. No to sam sobie odpowiedz czy to dużo czy to mało jak przystało na potęgę. No toż napisałem wcześniej, że te typy rodzimych konstrukcji wyprodukowane w większej liczbie można policzyć na palcach jednej ręki doświadczonego drwala. I to bez większych sukcesów sprzedażowych na świecie - bo bądźmy szczerzy - 70 sztuk eksportu i to do jednego, jedynego, dosyć zacofanego w tamtych czasach kraju, albo sprzedaż "obowiązkowa" do bratnich krajów RWPG nie jest sukcesem godnym potęgi produkcji lotniczej. Fakt. Przeróbka pod wersję agro. O Irydzie i innych już dyskutowaliśmy w poniższym wątku i szkoda to powtarzać. Obraz nie jest taki biało-czarny i to co niby "od razu widać o co tak naprawdę chodziło", to zbytnie uproszczenie: Mieliśmy osiągnięcia - fakt, i też je szanuję. Ale trzeba sobie powiedzieć prawdę - to były osiągnięcia w zakresie projektowania, myśli technicznej, sprawnych, kreatywnych inżynierów, świetnych nowatorskich konstrukcji. I co najmniej równe osiągnięcia w zakresie pomysłów, inżynierii i projektowania konstrukcji mamy też teraz. Ale nie były to nasze osiągnięcia w zakresie masowej produkcji i sprzedaży międzynarodowej tych oryginalnych naszych konstrukcji i naszych rodzimych pomysłów. A uważam, że dzisiaj jest z tym trochę lepiej - może to i drobizna, ale jak pokazałem nie mniejsza niż nasza rodzima drobizna produkowana kiedyś. Więc fakt - nie jesteśmy obecnie "potęgą jeśli chodzi o przemysł lotniczy". Ale kiedyś też nie byliśmy, bo to nie była nasza potęga. Jak się skończyła produkcja An-2 to Mielec nie miał własnego, na tyle mocnego produktu, który mógłby utrzymać 20 tysięczną załogę - więc kolos na glinianych nogach runął. A co do gloryfikowania czy idealizowania przeszłości to po raz kolejny przytoczę słowa wspominanego tutaj p. Henryka Bronowickiego: - Czy pan trochę tęskni za tym historycznym Mielcem? - Tęskni się zawsze za młodością, za młodymi latami.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.