



-
Postów
1 520 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
20
Treść opublikowana przez latacz
-
Problem taki, że aparatura po czymś takim nigdy nie będzie całkowicie pewna, zawsze będzie zwiększone ryzyko, że zawiedzie w locie... Jeśli latasz lekkimi piankami daleko od ludzi to ok. Jeśli duże, ciężkie lub szybkie modele lub bliżej ludzi -to zmień aparaturę -nie ryzykuj ze sprzętem "po przejściach"
-
e nie musiałem żadnego -oszczędność -po samej szczepionce byłem cały dzień jak narąbany.
-
Wczoraj pierwsza dawka. Po 2 godzinach do końca dnia wrażenie jakbym był po kieliszku lub dwóch i ogólne znaczne osłabienie/zmęczenie. Lekki ból ramienia na wieczór. Dziś rano żadnych objawów -zobaczymy później.
-
od dawna nie jest. takie czasy. cena odpowiada kolejnym marżom upustom i modzie -jak się sprzedaje to jeszcze podnieść cenę. jeśli się przestanie sprzedawać -to podnieść o 20% nowa cenę przekreślić napisać promocja i odpuścić 10% z tej podniesionej.... to tak ogólnie -a nie o jeti które uważam za zajebiste aparatury.
-
mało prawdopodobne. chyba, że kupisz u producenta cały kontener.... możesz mieć za około 20-25zł. a za 2,50 to będzie miał tyle wspólnego, że trzy pozycyjny. cena przełącznika = kształt i długość dźwigienki (czy wielkoseryjny czy małoseryjny) solidność dokładność wykonania materiał styków -z pozoru identyczne "pstryczki mogą różnie kosztować i jeti pewnie ma dolutowany kabelek -znaczy ktoś musiał go przylutować. a u innych producentów będzie podobnie -to już nie "jakiś" przełącznik trzy pozycyjny tylko przełącznik do .....
-
Amen. Dokładnie tak. A oszustwo jest ścigane niezależnie od kwoty. Do kolegi ret -rety rety... -umiem czytać i do nikogo się nie przypier*** za kilka słów prawdy. Jeśli moduł się nie bindował z niczym -to sprawny był jak cholera... -zresztą sprzedający nie negował tu na forum uszkodzenia -tylko wstawiał głodne kawałki jak to on nic nie musi i może mieć w 4 literach -drugiemu Koledze nie chciał podać swoich danych, nie chce oddać pieniędzy ani zwrotu gratów nikomu niepotrzebnych bez sprawnego modułu. Czyli uniki a nie uczciwe polubowne rozwiązanie sprawy. Ludzie uczciwi nie robią uników i kombinacji. I gwoli informacji jak wspomniał inny Kolega nie obchodzi mnie gdzie się wychowywałeś i gdzie uczą takiego zachowania... A po poziomie i agresywności twoich wypowiedzi -sądzę, że jesteś wspólnikiem lub innym alter ego sprzedającego -może jeden nick z domu a drugi z pracy ?
-
a co ma zamieszkanie w Polsce a, b, c .... x, y, z na antarktydzie itd -do zwykłej uczciwości handlowej ? -kupuje się zestaw system nadajnik lub moduł nadajnika i odbiorniki do niego. Uszkodzony jest nadajnik (moduł) -to co zrobić z odbiornikami które z niczym nie współpracują ? Trzymac na półce jako eksponat -czy usmażyć na nich jajecznicę ? analogia -kupuję samochód który okazuje się mieć uszkodzony silnik i nie jeździć - "panie oddaj silnik zwrócę kasę (tylko za silnik) -a resztę przecież możesz pan jeździć na holu bo ma sprawne 4 koła. Całego samochodu nie przyjmę jako zwrotu bo przecież jest sprawny -poza silnikiem. Przykład z życia - mój ....... oddał niegdyś drogi samochód do mechanika na wymianę oleju filtrów itp. młody mechanik wziął samowolnie wóz i pojechał sobie do warszawy na dyskotekę podrywać panienki. No i rozwalił mocno. Jego pomysł -odkupi rozbity po wartości rozbitego i nie ma sprawy . Wóz przed wypadkiem wart przykładowe 100 gość rozwalił i łaskawie może go wsiąść za 8 jako zadośćuczynienie a właściciel powinien się cieszyć bo rozbitek pewnie jest mniej wart.... dla mnie jak czytam to to jakaś paranoja....
-
W kilku modelach sterowanych hitec a9 miałem lub nadal mam silnik -pakiet -regulator (na nim/obok moduł telemetrii) -serwa -odbiornik i antena wzdłuż kadłuba z tyłu tego wszystkiego. Wzdłuż anteny odsunięte o jakieś 2 -3cm bowdeny ze stalowym drutem. Nieraz odlatywałem dość daleko i wracałem wprost na siebie... nie było problemów z zasięgiem. Podobne ułożenie anteny (jeśli odbiornik miał jedną) widywałem u kilku Kolegów -i nikt się na zasięgi nie uskarżał... a przeloty "na siebie" się zdarzały. Czasem trudno inaczej umieścić antenę. Pionowo wystająca z kadłuba -i przeszkadza i szpeci -i gdy leci się na siebie dość wysoko lub nad głową to jest zasłonięta. Pod modelem - łatwo wyrwać i np w pętli będzie zasłonięta.... zawsze w jakimś etapie lotu położenie anteny jest niekorzystne -i na 200m mimo tego starowanie powinno działać. na 500 czy 700 m też.... Zakłócenia jakie miałem w podobnej sytuacji -to gdy wszedłem modelem w wiązkę radiolinii -transmisji z monitoringu kamer i nie wiadomo czego zakładu w okolicy lotniska - tylko jeden punkt/kierunek w którym "trzepie". Z zasłonięciem to problem miałem gdy przeleciałem za drzewem albo model wysoko pionowo aż za plecami -zadarta głowa a aparatura nisko na brzuchu... zasłoniłem antenę nadajnika własnym brzuchem... -łączność odzyskałem po podniesieniu aparatury nad głowę... Problem z zasięgiem przy 200m to coś nie tak z aparaturą ... albo tamten typ tak ma (czyli zabawka a nie do sterowania modeli) albo któryś element jest wadliwy.
-
Możesz mieć oryginalnego RF ? w takim razie chyba powinieneś mieć w komplecie interfejs do sterowania... -interfejs RF to element współpracujący z aparaturą lub niby aparatura na kablu -stanowiące jednocześnie klucz sprzętowy do uruchomienia programu... więc wpinasz ten element i działa.
-
Prawda tylko, ze w wielu innych radyjkach -i w takim niekorzystnym układzie zasięg jest dobre kilkaset metrów... (np moja hitec aurora 9/optima 7 , jakaś średniej klasy futaba Kolegi) -a tu Koledzy piszą, że zasięg się rwał po 200tu... więc chyba coś jest na rzeczy.
-
w ciągu ostatnich kilku lat 4x miałem zakłócenia na 2,4 i ani razu na 35. . 35 jest problematyczne jeśli kilka osób na tym lata obok siebie lub na obszarze około kilometra... -bo mogą mieć podobne kanały -trzeba dopytać kto ma jaki kanał i nie latać na tym samym . 2,4 jest wygodniejsze jeśli wiele osób lata na małym obszarze aparatura sama uzgodni które kanały są wolne. i może mieć telemetrię. ale -telewizja przemysłowa, nadajniki GSM, niektóre internetowe zakłócają 2,4. Podobnie łatwo to zasłonić -drzewo pomiędzy nadajnikiem i odbiornikiem na 2,4 oznacza -bum -a na 35 model leci i nic się nie dzieje. Latanie wysoko w chmurach -może być różnie. Własny brzuch potrafi zakłócić łączność jeśli nadajnik trzyma się nisko a model jest pionowo nad głową (sprawdzone w praktyce....)
-
a po co moduł 2,4 ?
-
Jeśli nie potrzebujesz telemetrii to polecam jakieś stare radio na 35MHz. kiedyś zapchane pasmo więc były zakłócenia i ryzyko "wejścia na kanał" obecnie prawie nikt nie używa tej częstotliwości -wiec ryzyko zakłóceń znikome. Ceny używanych na 35MHz malutkie -a czasem można trafić coś fajnego. jakiś stary multiplex, graupner czy futaba ułamek ceny współczesnych na 2,4GHz a że tak powiem sprzęty nie do..... Od kilkunastu lat używam Hitec Optic 6 - odbiorniki oryginalne hitec podwójna przemiana albo malutkie firmy jeti (pojedyncza ciut mniejszy zasięg -ale i tak ponad 500m) -praktycznie nigdy nie miałem zakłóceń -tylko kilkanaście lat temu 2 przypadki wejścia na kanał, nigdy żadnej awarii -ale to stara produkcja -trudno dorwać dobry stan. część moich modeli te mniejsze bez telemetrii nadal na tym lata...
-
O ile latamy 200 czy 300 gramową pianką za miastem -to dziadowska elektronika wprowadza niewielkie zagrożenie. Im cięższy szybszy model tym wyposażenie musi być bardziej niezawodne. Podobnie -do drogiego modelu bardziej pasuje lepsze wyposażenie -bo w przypadku awarii straty wiesze -to już ekonomia a nie bezpieczeństwo. A co do zakazu sprzedawania dziadostwa byłbym jak najbardziej za. Zwłaszcza, że wyprodukowanie towaru dobrego jakościowo jest niewiele droższe. tylko, że producentom opłaca się produkować dziadostwo i koszty (trochę) niższe i w ciągu kilku lat taki sam sam towar sprzeda się kilka razy. Zamiast coś używać wiele lat -ciągle klient zmienia jedno dziadostwo na drugie dziadostwo a interes się kręci. .. Kiedyś się mówiło, że ludzi biednych nie stać na kupowanie dziadostwa -kupiony towar musi wystarczyć na długo. Teraz otumaniany reklamą klient "zasługuje na towar 5zł tańszy" a po szybkiej awarii zasługuje kolejny raz...
-
Gorzej jeśli wymienić musisz cały model który z powodu awarii serwa pizgnie w kartofle i pójdzie w drebiezgi. jeszcze gorzej jeśli pizgnie w nowego mesia bmw czy inne takie... A najgorzej jeśli model spadnie komuś na głowę i zrobi krzywdę... Bo to też są ryzyka kiepskich części...
-
z tego co rozumiem opisy. -motorek niezgodny z opisem używany ale podobno miał być bez wad a jest po wyraźnych przejściach. -sprzedający nie chce podać swoich danych wysyłka ma być na paczkomat i nic innego. -sprzedający w odpowiedzi nie neguje, że z silnikiem coś nie tak, nie pisze, że idealny a kupujący wydziwia --tylko wkleja link, że jest osoba prywatną i jako taka może mieć sprawę w dooopie bo osoba prywatna nie musi przyjmować zwrotu więc w sumie łaskę robi. jak dla mnie -to świadczy i potwierdza, że coś jest nie tak a na pewno nie jest to uczciwe koleżeńskie podejście. A zatajenie wad przedmiotu przy sprzedaży -to są paragrafy. Nie za stan -bo sprzedawana używka może być totalnym złomem -jednak kupujący powinien być o tym poinformowany przed transakcją -inaczej to jest oszustwo. Nie można sprzedawać "panie super stan Niemiec płakał jak oddawał" a rzeczywistość to złożone z 3 ćwiartek i przystanku autobusowego, brak hamulców pordzewiałe bierze olej nie ma wsteka oraz czwórki. ... podobnie używany silnik modelarski to nie silnik pogięty i klejony silikonem... takie coś powinno być opisane jako po krecie trochę pogięte + szczegółowe zdjęcia -wtedy nie ma problemu i "widziały gały co brały"...
-
helikopter -pisałem oględnie -ale twoja odpowiedź i zamieszczony link -a przestań piii***** to nie odstąpienie od umowy bo komuś się rozmyśliło, nie podoba lub nie ten rozmiar - sprzedałeś towar ukrywając wady -a to podpada pod próbę wyłudzenia i oszustwo -i jest ścigane . A twoja odpowiedź świadczy, że na koleżeńskim forum chciałeś Kolegę zrobić w przysłowiowe -jajo -i w zasadzie potwierdza wypowiedź Mariusza (i nie tylko jego). Tu nawet nie chodzi o osąd w sensie prawa -tylko o Koleżeńskie zachowanie fair play. Mariusz -ja bym nie robił zwrotu skoro sprzedający robi "pod górkę" -napraw ten silnik -po prostu odeślij do producenta lub dobrego warsztatu -wymień WSZYSTKIE uszkodzone elementy na nowe -weź fakturę za naprawę a kosztami naprawy i przesyłek obciąż sprzedającego... to się nazywa świadome zatajenie istotnych wad towaru i jest próbą oszustwa... a ta reszta -to naprawienie szkody... Nie lubię cwaniaczenia zwłaszcza wśród kolegów np. po hobby -a jak ktoś zachowuje się nie po koleżeńsku -to zwyczajnie mu się należy. Możesz też wziąć ten silnik na zawody na końcu świata -i nie zająć dobrego miejsca z powodu zatajonej wady silnika i jego słabych osiągów -i wtedy dobry "papuga" wyciągnie zwrot kosztów podróży, pobytu i uczestnictwa bo szkoda wynikła w bezpośrednim związku z zatajonymi wadami. Takie zachowania robią się nieładnie modne przy sprzedażach samochodów -komisy robią kupującego w jajo sprzedając złom jako cuda -a mądry lub cwany kupujący na każdą awarię robi papiery bierze prawnika (lub sam jest prawnikiem) i obciąża sprzedającego kosztami napraw. Często znacznie wyższymi niż cena samochodu... Także kosztami zmarnowanego urlopu i lawety np z Wiednia.
-
A mnie zastanawia jedno... dziwnym trafem za "potencjalnie uczciwym inaczej" sprzedającym ujmują się tylko Jego koledzy z lublina ... -dziwnym trafem obydwaj mają bardzo mały dorobek reputacji -i to w części wystawiany sobie wzajemnie. I obydwaj piszą głównie w Hyde Park (czyżby nabijanie postów ?) koledzy wzajemnie się wspierający -nic nie sugeruje ale trochę to dziwne... Giełda z założenia jest po koleżeńsku uczciwie i transparentnie... NIGDY nie spotkałem się żeby Kolega modelarz ukrywał swoje dane przed kupującym... dla mnie podejrzane a "uczciwe pomyłki" załatwia się w duchu współpracy a nie uników -dla mnie z samej formy i braku danych "sprawa potencjalnie śmierdzi" . I nie to żebym obwiniał lub osądzał -jednak ze zwykłej ostrożności u wspomnianego Kolegi na pewno będę unikał zakupów.
-
Odeślij do producenta -najlepiej poprzez sklep w którym go kupiłeś. Swego czasu Jeti naprawiało swoje produkty lub wymieniało uszkodzone na nowe za przyjazną cenę. Nie wiem jak jest obecnie -ale warto napisać do producenta....
-
Czy przypadkowe zetknięcie kabli silnika 3F mogło spowodować jego uszkodzenie?
latacz odpowiedział(a) na kuba r. temat w Silniki elektryczne
teoretycznie to i silnik mógł się spalić -w praktyce w 99% takich przypadków najpierw pali się regulator. Ale możliwe jest uszkodzenie obu -choć mało prawdopodobne. Pewnie z tym silnikiem coś było nie tak albo kabelek się jakiś urwał -pewnie silnik nawijany jest wiązką kilku równolegle -może coś źle zlutowane, przetarte albo co. Może na którejś fazie jeden z kilku równoległych drucików nie łączy. Ten silnik wcześniej działał / czy to było pierwsze podłączenie ? -
Jeśli tylko masz środki i możliwości to szczegół. Ale jeśli kogoś zgwałcono w miejscu gdzie na pewno byłeś oraz widziano Cię z f**** na wierzchu -to dowodów nie ma ale poszlaki mocne.... Podobnie Patryk -masz szybki samochód jakąś rajdowa przeszłość i jechałeś autostradą -w niczym to nie świadczy o przekraczaniu prędkości. Ale jeśli dodatkowo uczestniczyłeś w wypadku gdzie było dużo ofiar -to siła rzeczy pojawia się podejrzenie o przekroczeniu prędkości... covid faktem jest, że wirus wylazł z Wuhan -były środki, były możliwości, było w Wuhan laboratorium prowadzące badania nad podobnymi wirusami. I z Wuhan wyszedł wirus który zabił tysiące ofiar miliony poszkodowanych... Siła rzeczy pojawiają się pytania czy nie wylazł z laboratorium. I mało istotne czy został genetycznie zmodyfikowany, czy uciekł z badań normalny czysty odzwierzęcy -czy został w sposób naturalny zmutowany... wcale niekoniecznie musi być sztuczny... bierzemy stado chorych nietoperzy... wybieramy te o interesujących nas objawach -i zarażamy kolejne... nasz bardziej zjadliwy wirus namnaża się naturalnie... badamy co jeszcze może zarazić.... może przypadkiem zaraża badacza -a może zarażono więźnia celem testu ? za którymś razem może się udać.... wirus w sposób naturalny mutuje -i sadząc z ilości obecnych odmian mutuje dość szybko... wystarczyło stworzyć korzystne warunki do rozwoju jakiejś konkretnej mutacji... i nie będzie żadnych śladów manipulacji genetycznej. Jak jest różnica pomiędzy zdaniem "x celem zabicia y spowodował zderzenie czołowe przy dużej prędkości w wyniku czego śmierć ponieśli... " od zdania "x kompletnie pijany i odurzony narkotykami jechał z nadmierną prędkością autostradą pod prąd w rezultacie czego doszło do groźnego karambolu w którym zginęli...." według ofiar i ich rodzin -żadna. wg mnie też żadna.
-
tak -ja zrobiłem razem z początkującym Kolegą deltę. Materiał prawie tylko karimata i troszkę jakiś resztek -rozpiętość była około metra może 120cm -naklejane na siebie kilka coraz mniejszych trójkątów z karimaty i zestrugane nożem do tapet -profil CRD. Na całej rozpiętości sterolotki -też z karimaty z doklejoną kawałkiem węglową rurką i kawałkami cienkiego laminatu szklanego jako usztywnienie pod dźwignie. . Dźwigar -kieszeń z termokurcza pomiędzy warstwami karimaty w którą można było wsunąć listewkę lub węglowa rurkę -latało też bez dźwigara. Przestrzeń kadłuba -to kolejne warstwy karimaty -takie zgrubienie -garb w którym wycięte były tylko otwory na wyposażenie. Śmigło ciągnące. Latało to nawet nieźle -tylko było dość miękkie -wiec potrafiło "zwinąć się w locie" i gwałtownie zmienić kierunek lotu, zanurkować itp. -słowem robiło nieprzewidywalne wyskoki na które trzeba było szybko reagować. Kraksy 90% walnięć pionowo ze 100metrow kończyło się wytrzepaniem ziemi, wyprostowaniem skrzydeł -małym sprawdzeniem -i znowu w górę. Ewentualnie (rzadko) trzeba było podkleić płytkę i dźwignię steru czy poprawić popychacz -lub przy lataniu z dźwigarem -wymienić listewkę. łoże pod silnik to była jakaś listewka sosnowa czy deseczka z balsy klejona na taśmę dwustronną a silnik mocowany na trytytki... Można było tym bezkarnie walić w glebę. W powolnym locie było dość spokojne i dość łatwe pilotażowo -po dodaniu gazu zaczynało robić wyskoki. Wyjazd "na lotnisko" i przeciętnie 3 loty po około 10 minut to było kilkanaście kraks. Średnio co kilka wyjazdów trzeba było coś naprawiać -co zajmowało 3 minuty. Wredny i jednocześnie wygodny model. Pozwalał nauczyć się pilotażu bez stresu o koszty.
-
tak waga w sumie wzrosła niewiele. ale model waży 27g więcej z tyłu za krawędzią spływu -czyli sc poszło do tyłu. Czy skompensowałeś to odpowiednim przesunięciem do przodu np. pakietu ?
-
Czy dobrze czy źle zaprogramowany regulator to nie ma prawa grzać się samo z siebie. Ewentualnie przy krańcowo źle dobranym timingu -lub jeśli ten typ regulatora nie obsługuje tego silnika. Nic nie wiemy jaki regulator był poprzednio ani jaki jest po wymianie. nie wiemy z jakim śmigłem Kolega sprawdza -czy regulator lub silnik nie są przeciążone. Prawdopodobnie albo coś jest źle podłączone albo uszkodzone.
-
jeszcze jedno -piszesz ,że serwa działają -czym je zasilasz ? z regulatora czy dajesz oddzielną baterię do serw i odbiornika ? jeśli oddzielną, to czy odłączyłeś ja przed podpięciem do odbiornika regulatora ? lub czy w regulatorze odłączyłeś czerwony przewód ? jeśli serwa zasilane są przez regulator to powyższe pytania nieważne. Obstawiam, że jest ryzyko że coś źle podłączyłeś....