



-
Postów
1 520 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
20
Treść opublikowana przez latacz
-
Prawdopodobnie pozwoli też dać dłuższą dźwignię -kabinka rozszerza się ku przodowi.
-
Proste -podawać powszechnie rzetelną pełną informację w mediach. Tak żeby KAŻDY zetknął się wielokrotnie z informacjami także tymi o zagrożeniach i wszelkich negatywach i mógł na spokojnie przemyśleć i podjąć ŚWIADOMĄ decyzje po zaciągnięciu mądrzejszych (lub głupszych) porad. A nie żeby było super optymistycznie -i potem nagły "zaskok" a decyzja -szybka i rozsądna jak rzut monetą. Niestety w większości spraw w 90% decydują emocje a nie rozum i logika. Czego doskonałą ilustracją jest np. ten watek. Sporo wpisów jest dość dalekich od rozumu za to pełnych emocji... Niestety takie cuda jak rzetelne info w mediach "to panie tylko w erze..." a i to tylko bajka. Co do ewentualnych komplikacji "prawo Murph`ego" - "jeśli coś może pójść nie tak... -to pójdzie"
-
dostaje się lub nie.... różnie bywa. na kilku dentystów u których zęby leczyłem tylko jedna zawsze pyta... Tu w kolejce i przy małej ilości szczepionek będzie tłok a lekarz się spieszy... i każdemu zada wszystkie pytania ? lekarz tez człowiek -czasem np przyjmuje po 24 godzinnym dyżurze lub po imieninach... każdy w stresie zrozumie pytania i będzie wiedział jak odpowiedzieć ? bezwładność umysłu jest duża -90% ludzi jak pójdzie to nawet przy przeciwwskazaniach nie powie i się zaszczepi -no bo już czas stracili itp. -lub nawet jest szczepionka i jest ostrzeżenie a ktoś i tak "wieczorem lub jutro sex -bo tak miało być a prezerwatywa to przecież grzech... " A jak nie jutro to za tydzień lub za miesiąc -a tego też nikt nie sprawdzał...
-
W żadnych mediach nie słyszałem tego typu informacji. A do ulotek w necie zwłaszcza angielskojęzycznych sięgnie góra kilka % ludzi. Reszta wie to co usłyszy w tv Niestety większość informacji to tylko propaganda. Powiem tak... te informacje przypominają stary kawał... "Policja ? -chciałam zgłosić nieobyczajne zachowanie i budzenie zgorszenia -sąsiadka chodzi nago i robi różne takie rzeczy..." przyjeżdża patrol - "proszę popatrzeć tamto okno" "Ale tam nic nie widać" " -to proszę wejść na barierkę na balkonie i spojrzeć przez lornetkę ! " A alkohol -o jego szkodliwości dla "ciężarówek" od dawna powszechnie wiadomo tak jak i wiadomo w jakim zakresie jest szkodliwy. Co do konkretnej szczepionki w tym zakresie nie wiadomo praktycznie nic -nie testowano -nie zaleca się. Nie zaleca się jazdy samochodem z niesprawnym spryskiwaczem szyb. Z niesprawnymi hamulcami także. (jakaś różnica ? )Jak i z niesprawnym niewiadomo czym.... Tym niemniej są ludzie którzy wezmą wóz ze złomowiska i na kołach pojadą nim do domu... Podobnie jak są ludzie którzy zaszczepią się bez zadawania pytań -i tacy którzy nie zaszczepią się - "bo nie i żadne argumenty nieważne" .
-
Dokładnie. Ale póki co wiele osób nieświadomie stanie się testerami. Bo albo nie wiedzą o początku ciąży albo "wpadną" niedługo po zaszczepieniu. A wynik tego poznamy za około rok. I dla mnie jest to oczywiste -natomiast niesmak budzi, że o takich sprawach zwyczajnie się nie mówi. Testy na np. kilkuset kobietach w ciąży byłyby nieetyczne... Natomiast etyczne jest sprawdzenie tego na milionach kobiet szczepionych w normalnym trybie. I tego typu sprawy budzą wątpliwości -także co do wiarygodności niektórych informacji. Skoro przemilcza się część info -to co jeszcze jest przemilczane ?
-
to i ja dorzucę... A co z wpływem szczepionek na kobiety w ciąży ? Albo na płody ? Co z bezpieczeństwem ciąży u zaszczepionych kobiet ? Jaki jest odsetek dzieci z ewentualnymi "uszkodzeniami" jeśli szczepionkę przyjęto w czasie ciąży lub tuż przed ? Czy taki sam jak u kobiet nieszczepionych ? Co z płodnością i ewentualnymi poronieniami -jaki jest wpływ szczepionki ? Co z rozwojem dziecka jeśli ojciec przyjmie szczepionkę i 3 dni później zrobi dzidziusia? Prowadził ktokolwiek takie badania ? Nie wiem nie znam się -ale jak dla mnie to ciąża u ludzi trwa 9 miesięcy a testy szczepionek znacznie krócej są prowadzone ? Chyba nadal jest wiele niewiadomych i wiele informacji to tylko hipotezy które czas zweryfikuje...
-
no to przykładowo darmo naprawię maszynę a w zamian przez 5 lat będę darmo brał ziemniaki na zimę... - jeśli ludzie uciekną z kasą z banków i nie będą z nich korzystać -to jak niby zlikwidować gotówkę ? jacyś oni -którzy decydują Qu za nas ??? owszem -jeśli wszyscy będą płacić kartami -i mimo strat i kosztów korzystać z banków to gotówka samoistnie zanika. I można zlikwidować coś co jest niszowe. Trochę inny przykład -markety i kasy samoobsługowe -nie dość, że u kogoś kupię i płacę za towar -to mam sam się obsłużyć -czy sklep mi zapłaci za "bycie kasjerem" przez kilka minut x kilkadziesiąt w miesiącu ? 20x 5 minut to jest ponad półtorej godziny darmowej pracy na rzecz sklepu... A jednocześnie -głupie kasjerki zachęcają do korzystania z kas samoobsługowych i cieszą się, że tą metoda maja mniej pracy. I jakoś nie wiążą kas samoobsługowych z redukcją etatów i zwolnieniem połowy kasjerów... Ja nigdy nie korzystam z kas samoobsługowych, jeśli nie ma kas z ludzką obsługa lub są do nich duże kolejki -to po prostu nie robię zakupów w takim sklepie. Podobnie co do zasady nie płacę kartą (chyba, że wyjątkowo jeśli zabraknie gotówki a bankomat daleko) Niestety jako społeczeństwa jestesmy jak te barany dobrowolnie idące na rzeż -i cieszące się, że rampa do rzeźni wygodna...
-
poszukaj na forum pojazdyelektryczne.org tam było sporo o zgrzewarkach do ogniw li-ion , a w dziale sklepiku czasem pojawiają się bądź gotowe zgrzewarki bądź sterowniki do nich .
-
Wiem jak działa -i po prostu to bzdury. Bzdury możliwe tylko dlatego, ze wszyscy my jako klienci i obywatele się na to zgadzamy. Kiedyś płaciło się bezpośrednio gotówka przechowywaną w "skarpecie" i żaden bank nie był potrzebny. Potem wygodniej było poprzez bank- bank gromadził nasze pieniądze jako wkłady dając nam jakiś tam procent i część tych pieniędzy pożyczał innym jako kredyty biorąc wyższy procent. I bank żył z różnicy oraz prowizji. Potem banki zaczęły pożyczać pieniądze których nie posiadały... teraz nastąpił kolejny postęp.. Najwyższy czas zażądać wypłaty pensji w gotowce. Nadal mamy takie prawo. I wypłaty pieniędzy z banków -bo instytucja skarpety jest bardziej opłacalna niż banku. I zobaczymy z czego utrzymają się banki i rządy jeśli ludzie będą płacić sobie bezpośrednio. Chcesz -pożyczę Ci nieistniejący model -za to oddając ten nieistniejący jako procent dodasz mi rzeczywisty silnik. Albo przechowam Twój prawdziwy model -będę nim latał a Ty jako opłatę wycofując model zostawisz mi silnik. Jeśli w międzyczasie rozwalę -cóż... Twoje ryzyko. do tego to się sprowadza. A my wszyscy jako społeczeństwa radośnie przyklaskujemy -bo jaka wygoda i nowoczesność. tak to wygląda i tak działa patrząc z punktu widzenia klienta. napisał bym to obrazowo w kilku słowach -ale nieobyczajnie by brzmiało.
-
no jeśli to jest towar za którego "składowanie" w banku czyli za lokaty ma się płacić -to w przypadku kredytu bank powinien płacić klientom -przecież oni wtedy przechowują pieniądze należące do banku. Czyli -prosimy milion kredytu w gotówce i niech bank nam dopłaca, że wzięliśmy ... -absurdów ciąg dalszy...
-
czyli -zanieś SWOJE pieniądze do banku -a oni zabiorą Ci ich część. to ja zadam pytanie -kto mi zostawi swoją kasę a ja mu pół zabiorę ? żeby się nie ograniczać jak ten bank. A może nawet całą ?
-
czy Futabę Fx18 nazwał byś syrenka a jakakolwiek aparaturę 2,4GHz za 500zł nowym modelem BMW ? bo tak co do sedna brzmiało pytanie Kolegi tede_bielsko .... ma Futaba Fx18 i czy może na niej bezpiecznie latać czy powinien zmienić na jakaś systemu 2,4 za przykładowe 500...
-
jeśli nie potrzebujesz telemetrii i dobrze zrobisz instalacje w modelu (nie będzie odbiornik i antena oraz przewody serw za blisko silnika i regulatora), model nie jest z silnikiem benzynowym i wokół inni nie latają na starych 35 to spoko używaj starej aparatury którą masz -tylko sprawdź zasięg na ziemi. (kolega odchodzi z modelem a Ty na schowanej antenie nadajnika machasz dragami -i kolega krzyczy gdy serwa przestaną reagować lub zaczną wariować. ma być ponad 50m zasięgu na ziemi ze schowaną antena nadajnika -wtedy w locie jest tez ok) jeśli któryś z powyższych jest niespełniony lub musisz kupić nową aparaturę -to nową kupuj na 2,4. Ta dyskusja to trochę na zasadzie jaki samochód lepszy dizel czy benzyniak.
-
Nie pisałem, że są takie same. Pisałem inne ale nie w kategoriach lepszy gorszy. Mam stary samochód średniej klasy wiek 22 lata. jeździ. siedzi się wygodnie. jest więcej miejsca. nie psuje się, naprawy są "bajecznie tanie" , doskonale się prowadzi, czuje się to prowadzenie i jest frajda z jazdy. Podobny prawie nowy samochód. ciaśniej wewnątrz i mniej wygodniej się siedzi. Zdecydowanie mniej się czuje prowadzenie. Jest komfort ale ubyło radochy z prowadzenia. Awaryjność -u mnie jeszcze nie ale z opinii zdecydowanie częściej niż stary model. Wg rozmowy z mechanikiem -naprawy 5x drożej i 3x częściej. Ale jest ładny reprezentacyjny i ma bajery... czy to lepiej -czy tylko inaczej ? - gdyby nie to , że stary zaczął korodować, wartość ma znikomą a remont podłogi kosztuje to tego prawie nowego bym nie kupił. Kolega ma całkiem nowy od 2 lat -tez klasy średniej. Przez te 2 lata i 30k km miał więcej napraw i awarii w trasie niż ja przez 12lat 185k km starym gratem... A mój stary grat już swoje miał na początku mojej jazdy...
-
w czym jest gorsze 35MHz od 2,4GHz -w niczym. Są po prostu inne. Na 35 nie ma telemetrii, na 2,4 lepsze radyjka maja (a gorsze/tańsze też nie) Podatne na inne zakłócenia. 35 wrażliwe na tzw wejście na kanał -jeśli w niewielkiej odległości od siebie pracowało kilka nadajników to trzeba było uważać, żeby kanały się nie pokryły. Teraz raczej nie ma z tym problemów -nadajników na 35MHz jest bardzo malo i ryzyko, że ktos obok lata na podobnym minimalne. 35 wrażliwe na wszelkie iskrzące elementy instalacji, na silniki szczotkowe lub spalinowe z zapłonem iskrowym (benzynowe) nie lubiły gdy odbiornik lub antena lub kable do serw leciały blisko regla, silnika. Po chwilowym zakłóceniu połączenie wraca natychmiast. Zakłócenia trzepie szarpie ale zazwyczaj nadal próbuje cokolwiek sterować. 2,4GHz niewrażliwe na powyższe, może obsługiwać telemetrie. Niestety rozchodzi się kierunkowo i zakłóca przesłonięcie anten czymkolwiek zawierającym wodę. Niekorzystne położenie anten -może być problem. Przelot za krzakiem lub drzewem -rozwalisz model. lot w chmurach -zasięg drastycznie spada. Wrażliwe na zakłócenia od monitoringów, telewizji przemysłowych, mocnych wi-fi przekaźników telefonii komórkowych... Jeśli coś zakłóci łączność -to nic nie trzepie, po prostu całkowicie tracisz sterowanie. Po ustaniu zakłócenia -sterowanie potrzebuje kilku sekund na odzyskanie łączności. Jeśli masz kadłub np z węgla, lub dużo metalu (np oklejony folia alu) może być problem z umieszczeniem anteny . Używam obu systemów. Cześć modeli (bez telemetrii) nadal mam na starym 35MHz. nowsze modele z telemetria czy bardziej skomplikowanym sterowaniem którego nie obsłuzy stare radyjko na 2,4GHz. Poza telemetrią i lataniem jednocześnie w 20 osób na jednym lotnisku ja nie widzę przewagi 2,4. Porównanie przez kogoś radyjek 35 i 2,4 do samochodów -podobnie nie widzę żeby nowe samochody były lepsze od tych starych. Są inne...
-
Nie Patryk - nie zgodziłem się z Tobą. Innymi słowy Twoja prawda i racja to jedna z wielu prawd... Nie neguję Twojej racji -ale i jej nie potwierdzam -po prostu uważam, że mam za mało danych, a te które są udostępniane są za mało pewne. Bo zawsze jest rozrzut i tolerancja badań... -a prawda jest jak*** -każdy ma swoją. Dyskusja przypomina moja racja jest mojsza niż Twoja To, że w konkretnym sposobie postrzegania MOŻESZ mieć rację i , że masz do bólu racjonalne podejście -nie oznacza, że na pewno masz rację. Możesz ją mieć prawdopodobnie masz ale... to tylko prawdopodobieństwo. Często sposób intuicyjny podejmowania decyzji jest skuteczniejszy od czysto racjonalnego. A dla każdego człowieka jego ciało, zdrowie i życie jest jego osobistą sprawa -więc każdy powinien sam decydować (i ewentualnie popełniać własne błędy) A szczepionka -nikt nie wie czy nie będzie np tym który dostanie wstrząsu i skończy tragicznie po zaszczepieniu... A racjonalne decyzje -cóż poglądy i wiedza naukowa na leczenie "koronki" na przestrzeni roku zmieniały się kilkakrotnie -może się okazać, że także informacje i wiedza odnośnie konkretnej szczepionki za rok dwa czy 5 będą krańcowo inne... A badania -opierają się na statystyce... Przypowieść pewien facet dobry ze statystyki (pewnie umysł racjonalny matematyk lub inżynier) założył się , że na 100 kolejnych przechodzących pod oknem osób co najmniej 30 to będą kobiety... Oczywiście racjonalnie powinien i jest to pewnik wygrać -mniej więcej kobiet i mężczyzn jest przecież pół na pół... ale.... na ćwiczenia maszerowała właśnie jednostka wojskowa.
-
Patryk -prezentujesz tu czysto logiczny rozumowy pogląd -a ludzie decydują głownie emocjami -w tym lękiem i nadzieją. Rozumem decyduje max kilka %. Rozum -zazwyczaj nie służy do logicznego wyboru -a jedynie do logicznego uzasadnienia wyboru który już się dokonał na płaszczyźnie emocjonalnej. Cały czas wielokrotnie poruszasz dokładnie tą samą kwestie w ten sam sposób -nie w sposób krańcowy jednak w sposób konkretny i negujący wszelkie odmienne spojrzenia na problem. A ja pokazałem inne punkty widzenia -i typowy sposób podejmowania ryzykownych decyzji (a raczej sposób uciekania od decyzji). Chciał -nie chciał jesteśmy zlepkiem instynktów wyrabianych od setek tysięcy lat. Od poziomu neandertala a nawet małpy. I te instynkty w nas cały czas mają dużo do powiedzenia. I jednocześnie istnieje cała gałąź wiedzy jak grać na tych instynktach... Szczepionki jedna płaszczyzna to człowiek który chce zadbać o zdrowie i się boi. Druga płaszczyzna -to globalne przepływy kasy... I globalna propaganda.
-
Tak czytam i czytam i trochę szlag mnie trafia z powodu ciągle powtarzanych tych samych krańcowych argumentów -świat i życie nie są czarno białe -jest jeszcze cała gama szarości i nawet kolory tez są. Wiec dorzucę z trochę innej beczki. 1- mechanizm dlaczego ciężko się zdecydować na szczepienie ? Przypadkowy "Kowalski" szansa że tu i teraz będzie chory jest minimalna... A może w ogóle się nie zarazi ? a może najpierw inni się zaszczepia, wynajdą leki zanim się zdąży zarazić już nie będzie problemów ? A może jak 90% przejdzie bezobjawowo lub łagodnie Ryzyko zarażenia się przez konkretną osobę w konkretnym krótkim czasie jest niezbyt duże. Podobnie jak ryzyko ciężkiego przebiegu i komplikacji. Podobne ryzyko dla przysłowiowego "Kowalskiego" jak np grypa. (duże ryzyko to jest w skali społeczeństw -gdy wszyscy chorują jednocześnie) Więc dla przypadkowego człowieka zachorowanie na covid jest to rozmyte i nie wymaga własnej natychmiastowej decyzji. Z drugiej strony decyzja -dla uniknięcia czegoś nieokreślonego -zmniejszenia (tylko zmniejszenia) ryzyka choroby W PRZYSZŁOŚCI "kowalski" ma się tu i teraz zaszczepić potencjalnie dać sobie wstrzyknąć coś niebezpiecznego -coś o czym wielu ludzi ostrzega (absolutnie nieważne czy mają racje) . To nie jest wybór mniejszego ryzyka -tylko wybór tu i teraz namacalnego niewiadomego być może niebezpiecznego zastrzyku -albo niewybieranie niczego i jakoś to będzie... To instynkt który przez tysiąclecia ratował życie -może być źle głodno i zimno ale z jaskini się nie wychodzi bo niedźwiedzi czy inny szablozębny może zeżreć tu i teraz... lepiej w nieokreślonej przyszłości umrzeć z głodu niż teraz dać się pożreć. (90% ludzi nie wyjdzie z jaskini jeśli absolutnie nie musi). 2 -jakieś sławy mówią że... mówią w tv, piszą w gazetach -ludzie oduczeni są myślenia, media manipulują i ludzie albo wierzą w podawana im papkę albo negują wszystko. Media to swoisty głuchy telefon -kolejne przedruki i powtarzania po kimś gdzie informacja się przeinacza. Mamy cytat cytatu cytatu a nie bezpośrednie wypowiedzi -nawet jeśli podawane są jako bezpośrednie... co wycięto z kontekstu ? co pozostawiono ? Czy przysłowiowa "goździkowa" z reklamy jest lekarzem -czy wynajętą aktorką ? 3 -Dajcie mi człowieka a znajdę na niego paragraf. Dajcie naukowca a znajdę wysokość grantu lub innego wynagrodzenia żeby napisał to co ma być napisane... dostatecznie wielu sławnych gra w reklamach i tych tv i tych "naukowych" żeby ludzie nie wierzyli. Trudno odróżnić rzeczywistą wiedzę od wiedzy "sponsorowanej" a koncerny i i korporacje to wielkie pieniądze i władza. władza (i pieniądz) deprawuje.... władza absolutna deprawuje.... 4 - są grupy wpływów i wielkich interesów -zarówno producentów szczepionek -jak i producentów np maseczek (tym zależy żeby rynek maseczek trwał) Więc w podawanej nam informacji ścierają się interesy i pieniądze... a my malutcy nie możemy określić co jest prawdą. Co powiedział naukowiec a co wydrukował redaktor. lub co wycięto z kontekstu. Czego wujek google nie znajdzie... Kasa i wpływ na ludzi także tych z elit -bo malutkimi się zwyczajnie manipuluje. 5 -I wreszcie -przykład osobisty. Przez wiele lat szczepiłem się na grypę. Mimo to kilka x na nią chorowałem. Przestałem się szczepić... ponieważ coś się zdarzyło. Mi osobiście. Po którymś tam szczepieniu odsiedziałem swoje pół godz w przychodni czy nic się nie zdarzy -i miałem jechać do domu po drodze coś tam do załatwienia. Po drodze przypadkiem do samochodu wziąłem idącą pieszo znajomą. Po dobrze ponad godzinie od szczepienia -za kółkiem w południe nagle zaczęło się ściemniać -zawężenie pola widzenia -ciemno z boków jakby ktoś zasłony zaciągał. Coś powiedziałem, że się ściemnia -znajoma (wiedziała, że jadę ze szczepienia) krzyknęła "hamuj" i złapała z boku za kierownicę. Nie wiem czy wcisnąłem sprzęgło i hamulec czy Ona wybiła bieg -zjechaliśmy na pobocze/trawnik i samochód się zatrzymał. Na kilka minut praktycznie prawie straciłem przytomność... Gdybym jechał sam lub gdyby nie przytomność pasażerki prawdopodobnie bym spadł z mostu kilkadziesiąt metrów dalej i wylądował w zalewie lub poszedł na czołówkę... Wstrząs. Z opóźnieniem. Przestałem szczepić się na grypę. I od tych kilkunastu lat wcale nie choruję częściej niż gdy się regularnie szczepiłem. Na covid prawdopodobnie się zaszczepię -jednak na pewno nie będę się spieszył... zobaczę jak zareagują na szczepionkę znajomi... Znajomi "z pierwszej ręki" a nie obce mi i dla mnie anonimowe osoby z mediów.
-
zdrożał względem poprzednich cen -ale i tak jest o połowę tańszy niż inne -"prawie porównywalne" jednak w sumie gorsze kleje ...
-
Luźne rada -kompromis - bierz model w zakresie 180 -200 cm rozpiętości. Mówimy o motoszybowcu na początek -do nauki. Mniejsze -są bardziej nerwowe i trudniejsze pilotażowo i zazwyczaj gorzej latają. Większe -mniej wytrzymałe przy za ostrych manewrach i łatwiej uszkodzić przy lądowaniu. Zwłaszcza lądowanie może być decydujące przy wyborze rozpiętości. Taką dość optymalną klasą wielkości (dużo do wyboru) jest rozpiętość 2m jako spokojniejszy -lub ewentualnie 180cm jako zwinniejszy w manewrach (często takie modele są robione już do troszkę bardziej agresywnego latania). jeśli lądujesz już prawie zawsze płasko -bez większego ryzyka "zrobienia cyrkla" to wtedy większa rozpiętość 220 -240cm.
-
taa -art hobby robi bardzo fajne modele, tylko, ze dość szybkie i dość trudne w naprawach (w porównaniu do pianek) ... jak się walnie fornirowcem to i pracy sporo z naprawą i nie każdy da sobie rade -i model dużo droższy (do ceny skorupy dodaj wyposażenie porównywalnej jakości i w powietrze rzucasz 2 tysie zamiast kilku stówek za piankę...) i zrobić go trzeba z zestawu półfabrykatów (lub dodatkowo zapłacić za złożenie gotowca) -no i potencjalnie wali się z większą prędkością i robi większe zniszczenia. to fidelity z linku to bardzo fajny model ale... jak się już umie latać. To nie jest model dla początkującego. Rozbita pianka to 90% przypadków szybki klej do styro i naprawa 10 minut na lotnisku. Fornirowiec -to kilka dni składania puzzli z "wykałaczek" i lepienia drzazga po drzazdze, szlifowanie, malowanie -i naprawa na tydzień roboty wieczorami...
-
zwróć uwagę, że to większe i cięższe ogniwa. i dla poboru 35A piszą im trwałość 250 cykli do 60%. 60% nominalnej pojemności to jest już całkowita padlina... powiedzmy, że granica użyteczności li-ion jest gdy ogniwo osiąga jeszcze około 80% pojemności -a to będzie sporo mniej cykli (lotów) -podejrzewam, że przy 80A nie wytrzyma 50ciu lotów. li-ion to duża pojemność przy umiarkowanej mocy. choć np tesla jeździ na takich małych ogniwach. ale ma ich dużo i chłodzone płynem.
-
od Easy Glidera to sporo pianek lata lepiej... Miałem okazję oblatać EG krewniakowi -nie polecam.
-
Jak napisałeś -TEORETYCZNIE a i to bardzo naciągane. W praktyce w pakiecie nie skracając drastycznie żywotności ogniw możesz obciążać połową tego. A w sposób sensowny pobór ciągły około 7-8A na ogniwo -bo jak więcej to dużo energii idzie w ciepło zamiast w silnik -i po prostu napięcie klęka wiec sens li-ion znika... ale tak jak piszesz start około 40A (trochę dużo) przez 10 sekund wytrzymają a praca ciągła przy 12A dla układu 2p czyli 6A na ogniwo jest prawie optymalna. Jeśli denerwują Cię dodatkowe kable a i tak ma to być jeden pakiet na stałe -połącz równolegle i główne dając jedną wspólną wtyczkę prądową i balansera. Połączenia możesz zrobić na krótkich mało przeszkadzających przewodach a dalej już jeden kabelek zamiast dwóch. Przy starcie (40A) może popłynąć kilka A przez przewody balansera -zależnie czy ogniwa mają takie same parametry czy są różnie zużyte... Ja li-ion zwykle łączyłem na krótko bezpośrednio pomiędzy ogniwami.
-
nijaką. częstotliwość jest wynikowa. mają standardowy czas trwania impulsów od 0,5 do 2,5ms (min 0,5ms -max 2,5 ---> zero gazu0,5 -max gaz2,5 , serwo lewo0,5 -serwo prawo 2,5itp ) neutrum położenia serwa to około 1,5 -1,55ms. a ramka w której "muszą się zmieścić" wszystkie kanały ma zazwyczaj około 20ms. -te czasy mogą być rożne u różnych producentów np 1 do 2ms -jednak normą będzie środek neutrum serw 1,5ms częstotliwość PWM jest wypadkową sumy czasów wszystkich kanałów i synchronizacji .