



-
Postów
1 532 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
20
Treść opublikowana przez latacz
-
Nie nazwał bym drastyczną. Różnica jest -przynajmniej na hamowni na korzyść graupnera (tylko te czarne -stare szare graupnera są kiepskie porównywalne z arenaut lub gorsze) RF są o klasę wyżej, potem czarny graupner, a pół klasy poniżej graupnera arenaut. Arenaut -sa popularne, więc producenci silników robią próby i pomiary z tymi śmigłami. Jak na ulotce silnika są dane arenaut -to dużo osób je kupi. Zwłaszcza, że arenaut są we wszystkich sklepach. I się kręci. Popularność śmigieł nakręca podawanie o nich info -a to nakręca popularność. Krąg wzajemnej adoracji... Próbowałem kiedyś arenaut, kilka różnych pomierzyłem na hamowni i w modelach i całkowicie zrezygnowałem ze śmigieł tej firmy, Czemu -gorszy stosunek ciągu do pobieranego prąd (mocy) , zauważalnie krótsze czasy lotu na takiej samej reszcie bebechów. (sprawdzane dla kilkunastu różnych napędów) Akurat mi to robi różnicę -ale jeśli ktoś chce mieć po prostu dobrze latający model ze względnie tanim śmigłem i nie jest priorytetowe, żeby wydusić te kilka dodatkowych minut na lot -to arenaut jak najbardziej tak. To tylko różnica w czasie lotu -arenaut troszkę gorzej zamienia moc silnika na osiągi - różnice są rzędu 10-20% . Komuś (mi) robi różnice 5 czy 6 minut lotu. Albo 30 czy 40 minut. Dla wielu osób akurat to jest mało ważne. Piszę o kilku śmigłach które sprawdzałem, może akurat tak trafiłem. Jednak w konkretnej wielkości śmigła może być inaczej. Inna sprawa to wytrzymałość śmigieł -tu trzeba sprawdzać max obroty dla konkretnego typu i rozmiaru. Bo może się okazać, że śmigło którejś firmy zwyczajnie nie wytrzyma obrotów. Tu się nie wypowiadam.
-
nie ma wpływu. Chyba, że pojedyncze mm od końca anteny (od cienkiego bacika) jest magnes (lub metal)
-
ale nie trzeba tego wszystkiego wozić ze sobą ? -a przy podobnej klasie jednak kosztuje taniej - to nie jest marketowiec. to jest wersja max -fun jest tańsza.
-
oba (i rowery i hulajnogi) są bardzo fajne -choć trochę inne wrażenia. Wg mnie świetnie się uzupełniają. No i hulajnoga nie ma łańcucha, wolnobiegu , koronek... ?
-
w tym rzecz, ze wcale mocno nie daje w kość -a zużywa sporo energii, odchudza i równo trenuje. Po prostu hulajnogę napędzasz prawie całym ciałem a nie tylko mięśniami ud i pośladków. Po hulajnodze jest się "równomiernie zmęczonym" bez jakiś szczególnych zakwasów w którymkolwiek miejscu. Przy naprawdę dobrze dobranej pod sylwetkę i celowej jeździe w określonej pozycji -zostają delikatne skurcze mięśni wokół kręgosłupa stabilizujące kręgosłup i zmniejszające bóle. Takie 15 km średnio intensywnej jazdy -to cały się potem spływa -wszystko zmęczone a 15 min później jesteś świeży i w lepszym stanie niż przed jazdą... Spróbuj -tylko bardzo ważne -należy zmieniać nogi -co 3 lub co 5 kopnięć zmiana nogi. Jazda hulajką tylko na jednej nodze (czyli tak jak się widzi u większości młodzieży) to pewne kalectwo. Spokojnie można na hulajce jechać i 50km -tylko u mnie kręgosłup wymaga "precyzyjnych dawek ćwiczeń" Ja przypadkiem przejechałem się na typowej hulajce szosowej koła 28 cali opony jak żyletki... no szok był. Żona też jechała - i postawiła ultimatom -Ona chce mieć coś podobnego -wyszedł kompromis - yedoo. Spacery i jazda na zmianę. Ale szybko dokupiłem drugą -większą dla siebie... ta Kostka to też nie jest to typowa szosówka -ale już ma niezłe osiągi. w Polsce są chyba ze 3 sklepy z takimi dość porządnymi hulajkami -zdaje się, że jest w katowicach -i można wypróbować, zazwyczaj sklepy wypożyczają na jazdy próbne. Hulajnogi NIGDY nie należy kupować bez przejechania się konkretnym (lub podobnym) typem. Mr.Jaro -mam nadzieje, ze nie zaśmiecam Ci wątku -choć to nie o rowerze...
-
Wiem -tak ze 12 lat temu jeszcze sporo jeździłem. Rekreacyjnie dla odstresowania regularnie ze 3x w tygodniu robiłem około 50-70 km każdorazowo. tak ze średnią 23km/h teraz hulajka Kostka Tour Max a Żona na Yedoo Dragstr. średnio po 5 -10km -a jak jest czas i siły po pracy to ponad 15. Też dość regularnie... Przejedź się kiedyś na hulajnodze takiej prawdziwej -na dużych kołach z podestem 7cm od ziemi (prześwitem 5cm) i cienkimi oponkami na 8 lub więcej bar... też fajne... np z górki z wiaduktu 70km/h... a na poziomym terenie daje się lecieć z prędkością 25-30km/h. Spoko wycieczki po 50km można robić -niestety nie w moim przypadku - ja dawkuję kilometry pod kręgosłup.
-
jakbyś zrobił te 25km ze średnia 30km/h na hulajnodze to czułbyś się jak po 300km ?
-
tyle, że na rowerze pracuje zdecydowanie mniej mięśni niż przy spacerowaniu i jest bardzo niekorzystne obciążenie kręgosłupa przez wymuszoną stała sylwetkę oraz zazwyczaj obciążenie nadgarstków. Organizm bardzo nie lubi długotrwałych obciążeń statycznych -czyli wymuszonej sylwetki. Idąc tokiem myślenia o zdrowotności -najkorzystniej wypada hulajnoga. Zmienne bardziej naturalne obciążenia i praca prawie wszystkich grup mięśni -od skokowych i w stopie do obręczy barkowej. Czyli wszystko korzystnie jak bieganie -bez tego niekorzystnego obciążenia stawów kolanowych i bioder(oraz kręgosłupa też) jak przy bieganiu. Tylko hulajnoga musi być na dużych kołach (jak rower), mieć bardzo niski podest i być dobrana do sylwetki i wzrostu. Wszelkie elektryczne, dziecięce itp na kołach 8 czy 10" są mocno niekorzystne dla osób dorosłych. W niektórych krajach mówi się, że na hulajnodze się biega a nie, że jeździ. Reasumując -czy spacer czy bieganie czy rower czy hulajnoga -musi być dobrane pod konkretne problemy ze zdrowiem. Także rodzaj i rozmiar roweru lub hulajki musi być dobrany indywidualnie. Ja ze względu na kręgosłup przesiadłem się z roweru zwykłego na poziomy (szyja) a potem na hulajnogę (lędźwiowy) . Oczywiście na rowerze lżej i dalej się jedzie -trening na hulajce i zużycie energii jest około 3x wyższe niż na rowerze. Mając ograniczony czas -np. godzinkę dziennie na sport -lepiej (intensywniej i zdrowiej) hulajnoga. Chcąc przejechać 60 czy 100 km i zwiedzić okolicę -lepiej rowerem. Ja wczoraj "rekreacyjnie" w półtorej godz zrobiłem 17 km hulajnogą - z przystankiem (małym odpoczynkiem i napiciem się) na końcu trasy -oraz przystankiem ( z łakomstwa) po trasie przy lodziarni -czyli około 1 godz jazdy. . Ale ja mam problem z kręgosłupem i zwyczajnie trochę lat siedzi na karku. Ciekawostka - jakieś 4km leciałem około 30km/h
-
Podoba mi się. Ja jeździłem odremontowanym polskim Romet z lat 70ych. Został pomalowany, i dostał nowe koła na stożkowych, węższe oponki, nowe dość przyzwoite piasty, przerzutki z manetkami ruskimi dźwignie bez indeksacji -po prostu się ciągnęło "z czuciem" i łańcuch wchodził na większy tryb -a jak bez czucia to przeskakiwał kilka trybów. albo odpuszczało to spadał na mniejsze zębatki. Kilka lat fajnie się pomykało (zrobiony w stylu epoki a jednak na fajnych gratach) -potem przesiadłem się na rower poziomy -a staruszka oddałem młodemu krewniakowi. Te dźwigienki mu nie pasowały -więc rower bez żadnej dbałości zostawiał na dworze deszcz itp -pordzewiał trochę -po 3 miechach oddal na złom. Trochę mnie wqurwił -ładnych parę dni poświeciłem na remont, same kółka wyszły drożej niż popularne marketowce... młodzi zazwyczaj nie szanują -zwłaszcza starszych sprzętów - się wywali kupi nowe ...
-
dobry tani silnik do motoszybowca.... -termicznego jak niezbyt ciężki i niezbyt stromo. hotliner to podobno powinien być szybki. ten motorek max 45A na 4s jakieś 600W a w praktyce chyba z 500W bo się ugotuje -no dupy nie urywa. i obroty też takie sobie tak ze 140-150km/h może z niego wyciśniesz. a może i nie.
-
"Prawie" łódź z elektrycznym napędem strugowodnym.
latacz odpowiedział(a) na Robert WM temat w Od czego zacząć??
Obowiązkowo na silnik płaszcz z chłodzeniem wodnym. Popatrzyłem parametry- spore będziesz miał obroty -przy dość dużej śrubie prąd może mocno przekroczyć dopuszczalny... więc do pierwszych prób podłącz na 6s i zmierz prąd w czasie prób na wodzie. Jeśli prąd będzie poniżej 30% dopuszczalnego -to dawaj 12s -czyli podwojenie napięcia. Jeśli prąd blisko max -to przed podłączeniem na 12s zmień śrubę na z mniejszym skokiem Zdaje się, że to silnik robiony do wyścigowych modeli łódek -czyli zabawek 2,5x mniejszych od twojej deski i ważących 10X mniej... tam to pracuje z mała śruba przekładając się na prędkość. u Ciebie po prostu duża śruba może zadusić silnik o małym momencie Więc zacznij próby od małych obciążeń i przy połowie napięcia. i obowiązkowo pomiar prądu. Jakie masz grubości przewodów ? -bo na zdjęciu jakoś tak delikatnie wyglądają... -
mechaniczne -nawet rodem z fabryki (typowe chłodnicze) są mało dokładne. Był wątek o pompie próżniowej -ktoś podawał namiary jaki typ elektronicznego warto kupić.
-
To koniecznie butla i raczej wiesza. Tak z 10 litrów się prosi. Spróbuj odwiedzić firmę chłodniczą -czasem jeszcze maja butle jednorazowe po czynniku -obecnie nie wolno takich używać więc dla nich to złom. Pojemność około 10-12 litrów - przy odrobinie szczęścia za flaszkę oddadzą i jeszcze wlutują Ci rurki jako końcówki.
-
Dokładnie -gość składał z tego co mu się udało kupić. Okazyjnie gdzieś wypatrzył ramę -i resztę wyszukał do tego. Bardzo celowo i wytrwale wyszukał elementy. jeździło się tym dobrze -lepiej niż na typowej szosówce -choć trudno było jechać wolno. A nie pokazali -bo moda na szmoc Panie Kolego - jak rowerek elektryczny ciągnie 80km/h -ma 3 czy 4 sekundy do tych 80ciu a czasem i do 100 -to się go pokazuje. Ten "był zbyt skromny" Prawdopodobnie kolejny ( opóźniony z maja) zlot pojazdów elektrycznych będzie we wrześniu albo październiku (jeśli koronka pozwoli) . Lub dopiero w maju 21 jeśli nie będzie możliwości w tym roku. Warto odwiedzić
-
znajomy od którego kupiłem rower Synowi ma rower poniżej 6kg. I jest wiekowym "emerytem" jeżdżącym (obecnie) po amatorsku. Rower Syna -waży około 7kg -cieniowana rama jest w połowie długości rur tak cienka, że ugina się po ściśnięciu palcami.
-
i to się zgadza idealnie. na rowerze syna miałem problem z ruszeniem... to w ogóle nie trzyma równowagi. A tempo jazdy -cóż sadło przeszkadza. Dlatego obecnie jeżdżę hulajnogą a nie rowerem -szybciej spala kalorie. A patrząc na wagę rowerów -to wychodzi, że nowoczesność waży więcej. Więcej bajerów ładnie się błyszczy ale już i rowery - jak wszędzie sprzedaje się głównie ulotkę i reklamę a nie towar. Przez ciekawość kiedyś zważę dość wiekowy rower syna.
-
Cóż widziałem ten rower -jechałem na nim -podnosiłem na jednym palcu i widziałem postawiony na wadze. A na filmie jest jak starszy i od Ciebie i ode mnie gość podnosi go swobodnie jedną ręką nad głowę. Na tej samej wadze moja hulajka wyszła 12,5kg -więc mam odniesienie. Co do roweru syna -sam mu go załatwiałem rower odkupiony od gostka który jeździ dłużej niż my żyjemy -i podmieniał.. . na lżejszy. A o ile wiem ceny były dużo niższe niż Ty sugerujesz. na pewno nie 50k.
-
Kwestia legalności/mocy to zmiana lub podpiłowanie części za 2zeta lub przy lepszych sterownikach przeprogramowanie. Można mieć to nawet na pstryczku (zmianę mocy na legalne 250W i na bez kagańca) . . Jest sterowanie pedałowaniem a nie manetką więc spełnia podstawowy przepis. . Ponadto w kwestii legalności e-roweru nie jest ważne ile jest mocy rzeczywistej -ważne jest co jest na tabliczce silnika. A co do kosztów -tamten rower kosztował mniej niż przywoływane tu przykłady z marketów. Za to wymagał sporo wiedzy i zaangażowania -podobnie jak nasze modele.
-
sf lubię, a szosa 7,7kg to niekoniecznie lekka jest.. . Syn jeździ na odkupionej używce majacej kupe lat. sporo lżejszej. Wracając do elektryków -ciekawy filmik -i obejrzyj od 26 minuty i kilku sekund.... fakt o ułamek kg się pomyliłem... https://www.youtube.com/watch?v=Xunr0ND1e2U
-
Toż to klocek a nie rower. Na zeszłorocznym zlocie pojazdów elektrycznych w Żyrardowie był rower 7,7kg bodajże - lub coś koło tego. W każdym razie spoko w dwóch palcach dawał się podnosić.
-
stalowy chromowo molibdenowy ma bardzo mała grubość ścianek rur ramy -i jest sprężysty . Sama rama świetnie amortyzuje zwłaszcza wibracje i drobne nierówności. A aluminiowy mimo podobnej wagi ma dużą sztywność i przenosi wszelkie wibracje. Stal chromowo -molibdenowa pracuje a aluminium nie...
-
Art Hobby Evolution EV 2,5 m jakie ustawienia polecacie
latacz odpowiedział(a) na Starless temat w Motoszybowce
na początek po kilkuletniej przerwie lotki -do góry o 15mm w dół o 10mm -daj różnicowe wychylenia jeśli tylko możesz to ustawić. Beczki raczej nie zrobisz ale pierwsze loty będzie spokojniej. potem góra 20mm dół 15mm jeśli musisz mieć symetryczne wychylenia to po 15mm na stronę. exp minimum 30% może i 50% -nie pomyl -różne radia maja rożnie oznaczane exp może być to zarówno na - jak i na + przy ruchu drążka około neutrum ma być bardzo mały ruch sterów -przy dużym wychyleniu draga dopiero stery reagują konkretnie. klapy pierwsze loty do 45* potem zwiększysz -ale pierwszy lot nie wychylaj zbyt mocno żeby nie zaskoczyła Cie reakcja. bez exp. Albo alternatywnie zacznij bez klap i do lądowania obie lotki do góry do kata 45* dopilnuj żeby nadal wychylały się jako lotki. kontra sterem wysokości (prawdopodobnie oko 1mm w górę -jednak do oceny -otwórz klapy lub lotkohamulce na dużej wys i zobacz jak reaguje model) wysokość po 12 mm na stronę powinno wystarczyć. exp 50% kierunek - modele AH raczej słabo reagują na kierunek potrzebne sa spore wychylenia. na pierwszy lot daj ze 30* na stronę najwyżej model będzie reagował leniwie -bez kierunku (ze słabo działającym) dasz rade -potem zwiększysz. staraj się żeby model wyszedł lekki. Generalnie modele AH "same latają" Pilnuj położenia SC -raczej pośrodku zalecanego. -
Jarek nie wpadaj w panikę -dziadek dasz rade młodym. .. Przykład z tych 100na 100 i jeszcze szybciej.... Mam znajomego wiek dobrze emerytalny jeszcze prowadzi firmę i jeździ rowerem "dla zdrowia" jak ma trochę luzu. Nie wiem jakie robi obecnie dystanse. Wiem, że mając 67 lat jak miał kilkugodzinny luzik to wskakiwał na rowerek i po amatorsku... robił ponad setkę (często około 140km) z prędkością średnią bliższą 40 niż 20... ot taki amator. Jak młodym pracownikom (25-35 lat) rzucał hasło "chłopaki nie ma dziś roboty to wyskoczymy na rowerki to się cieszyli, że wypoczynek i wreszcie Oni szefowi pokażą... Po kilku km wracali a Gość jechał dalej sam. No i nikt młody z nim jeździć nie chce.... bo wstyd nie nadążyć za "dziadkiem" Ja tam się nie znam -na hulajnodze jeżdżę a nie rowerem.
-
niestety żaden z tych klejów nie ma właściwości jak distal... albo są bardziej elastyczne po utwardzeniu i np oddzierają się od złącza, albo przeciwnie kruche, albo znacznie miękną i odpadają w wysokich temperaturach... distal ma fajną i przewidywalną reakcję na "obróbkę termiczną"
-
listwę zamykającą miejsce wycięcia lotek masz do końca ?