Skocz do zawartości

latacz

Modelarz
  • Postów

    1 520
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    20

Treść opublikowana przez latacz

  1. niestety nie ponosi. Na Arbitrze było kilku darmowych reklamodawców -sponsorów zlotów. Potem admin/właściciel forum podpisał umowę o reklamę z firmą ....... -zaczął tępić małe reklamy dawane za sponsorowanie zlotów, i zmieniła się treść wcześniej napisanych przez forumowiczów testów -testów pokazujących niechlujstwo i zagrażające bezpieczeństwu niedoróbki w bardzo szybkich rowerach elektrycznych robionych przez...płatnego reklamodawcę i wszelkie wpisy w czymkolwiek negatywne o tej firmie były cenzurowane. Zareagowali modzi -rzeczywiści twórcy forum... (admin wykupił domenę -ale to modzi + kilku chłopaków tworzyli treść i organizowali zloty pojazdów które cementowały społeczność forum... a admin latami praktycznie się nie udzielał) Modzi zostali zawieszeni bo jakiś ich ruch nie spodobał się adminowi... wszystko na forum co tyczyło sytuacji lub firmy ... było cenzurowane. Nawet info o kolejnym zlocie (zloty po kilkuset uczestników wystawców i sporo zwiedzających) Więc rozmowy przeniosły się tam na PW -info o zawieszeniu modów itp. i raptem z PW zaczęły znikać całe obszerne fragmenty -cokolwiek opisywało spór admina z modami, sytuację organizowanego zlotu, zawierało nazwy firm sponsorów zlotu lub negatywną informację o kontrowersyjnym producencie reklamodawcy było kasowane z PW lub nawet zmieniane. Znikało np. info o niedokręconym kole a pojawiało się, że rower sprawuje się bardzo dobrze... Potem okazało się, że z forum nie można się wypisać.... a kto chciał zrezygnować lub coś pisał niekorzystnego o sytuacji -dostawał wiecznego bana ale na forum jako zapisany członek figurował i robił frekwencję... Wszystko jest do sprawdzenia, jest dyskusja na nowym forum z czasu gdy się tworzyło a ludzie z Arbitra uciekali...
  2. Shock -jeszcze raz przepraszam -głupio zabrzmiało i mogło być opacznie zrozumiane to co wcześniej napisałem. To co napisałem później -należy brać pod uwagę. Nigdy nie wiadomo co kiedy i z jakich zasobów, komunikatorów, maili, sms-ów może być wyciągnięte. A może być łatwo. Przykład dający do myślenia -kolizja samochodowa kolegi. Dobry wóz trzymający się na zderzaku wjechał w tył staremu gratowi. Chłopak przyhamował bo na drogę wyskoczyło z lasu jakieś zwierzę -prawdopodobnie lis. Policja -wina tego z tyłu "niezachowanie bezpiecznej odległości" mandat przyjęty. Młody wysłał z miejsca wypadku sms do ojca... "tata miałem stłuczkę ale spoko nic się nie stało dupki wjechali mi w tył jak zahamowałem gdy coś na drogę wybiegło. Chyba lis ale dobrze nie wiem bo ciemno -powiedziałem, że lis..." Kilka dni później wezwanie do sądu -ojciec kierowcy dobrego wozu wytoczył proces młodziakowi z poloneza -bo ten z grata niby bez powodu zahamował. Pytanie adwokata jakie to było zwierze -młody nie wie więc nie było zwierzaka. Wysoki koszt naprawy nowej limuzyny został pokryty z OC starego Poldka -zmieniono kto winien. Jedyne info, że ten co przyhamował nie wie (nie jest pewny) jakie zwierzę było w sms... Przypadek -blef adwokata -czy bogaty gość lub jego adwokat dotarli do sms ? Nie wiem -ale do myślenia daje. Co do świętości PW - musi być święte i nietykalne -i to takie jest -przynajmniej ja też w to wierzę. - na arbiter -forum o pojazdach elektrycznych doszło do czytania i o zgrozo cenzurowania PW (wycinania przez admina negatywnych informacji o jednym z reklamodawców) ... Z forum "z hukiem" odeszło sporo ludzi. W ciągu roku 80% ruchu się przeniosło na nowe...
  3. Nie czytam i wierzę, że Ty też niczyich nie czytasz -to nie w tym sensie -przepraszam za niejasność. -chodziło, żeby publicznie nie bo może być problem... Na wszelkich PW mailach tez może... PW, maile, wszelkie komunikatory portali społecznościowych, sms -y -od dawna są na ciągłym podglądzie różnych służb i urzędów. Nie trzeba żadnych zgód sadów -po prostu są przeglądane. A programy komputerowe w sposób ciągły szukają słów kluczowych -po wyłapaniu takich zwłaszcza kilkakrotnym natychmiast raport ląduje na jakimś biurku i podgląd robi się czynny... Znam z pierwszej reki przypadek, że na prywatne maile człowiek człowieka zapytał o odsprzedanie gaśnicy samochodowej "starego/ wycofanego" typu. i kilka dni potem u obu panów pojawiły się służby z rewizjami -i do sądu o sprzedanie gaśnicy której z racji zmiany w prawie nie wolno sprzedawać prywatnym ludziom bo szkodliwa dla środowiska... i panowie dostali po kilka tys kar. Jedyny powód zaczepienia -prywatny mail. i jedyny dowód. Sprawa już z przed kilku lat. Znam "z drugiej strony przysłowiowej barykady " już nie z pierwszej ręki ale wiarygodne info, że wszelkie wiadomości są dostępne i filtrowane w masie... A np. sms obowiązkowo przechowywane przez 5 lat. W jakimkolwiek wątpliwym przypadku -ktoś o coś podejrzany -na stole Pana Oficera lądują wszelkie wypowiedzi i korespondencja sprawdzanej osoby... Jakby wyszła awantura o przebite opony -to na pewno wszelkie maile, sms-y, PW osób które mogły uczestniczyć byłyby sprawdzone ... I nieważne jak bardzo byłyby prywatne... inna sprawa, czy byłyby wyciągnięte na światło dzienne.
  4. Przecież ja tylko żartuję a ktoś tylko się śmieje. A wszelkie priv od bardzo dawna nie są priv... A jeśli szkodnik przebije sobie w szkodzie koło -to będzie tylko żart losu i sprawiedliwość dziejowa. Oczywiście bez niczyjego udziału. Bo przecież nikt rozsądny nie uwierzy żeby modelarz uciekał się do taki metod... Ja nie wierzę -dlatego żartuję... ha ha ha
  5. jakim ryzykiem ? własny teren (lub wynajęty -wszystko jedno własny w sensie, że użytkujesz np dzierżawiąc) -bronę przywiozłeś bo miałeś kawałek zabronować... ale z powodu awarii traktora prace odłożyłeś na jutro a bronę położyłeś w trawie żeby nie było widać i żeby nikt nie ukradł... albo bronę wyrzucił ktoś bo na złom mu się nie chciało... kto włazi/wjeżdża na Twój teren bez zgody właściciela sam sobie winien... Oczywiście brona może leżeć na Twoim/Waszym terenie tylko w niewinnym celu -czekać na użycie. nie może stanowić pułapki... Na pewno nie wolno tłumaczyć, że leżała bo teren rozjeżdżali... Zamiast brony mogą leżeć potłuczone butelki po piwie -ot jakiś przechodzący czy przejeżdżający off road pijaczek rzucił tulipana i nikt nic o tym nie wie ... nie wiesz -więc nie sprzątnąłeś... Ważne, żeby nikt sobie nie zrobił krzywdy -bo uszkodzenie ciała to już rzeczywiście inna bajka... I prawnie -i chyba nikt nie chce zrobić komuś krzywdy. A przebite gumy -to ot przypadek... Napis na parkingu przed blokiem w zagrodzonym podwórku ale z otwarta bramą (właściwie bez bramy) . 100m dalej parking -ale płatny 2zł... więc najlepiej wjeżdżać w czyjeś podwórko " Drogi parkujący -tu jest takie dziwne miejsce w którym z samochodów nienależących do mieszkańców posesji i ich gości czasem schodzi powietrze..." ?
  6. latacz

    FrSky TARANIS

    ale silniki jeszcze w standardzie dają. Nawet jakiś litr paliwa na dnie zazwyczaj jest.
  7. albo... bronę w trawie położyć... inną kolczatkę... gwoździ rozsypać... -wtajemniczeni będą wiedzieć którędy nie jeździć... a niszczyciele po łataniu dętek może zmienią trasę na bardziej przyjazną...
  8. ??? gdzie prowadzący spieprzył ? jesteś wróżka, że wiesz, że model sam uciekł w prawo ?. Prowadzący tuz po oderwaniu skręcił w prawo i absolutnie nie ma znaczenia czy w sposób zamierzony czy przypadkiem. Skręcił bo mógł. Skrzydłowy powinien pójść tez w prawo (jeszcze bardziej) -poniżej prowadzącego i zachowując dystans. W momencie gdy prowadzący odbijał w lewo powinien mieć skrzydłowego nadal po swojej prawej jak po starcie. I skrzydłowy w lewym zakręcie powinien "pójść szerzej" od prowadzącego i niżej - ciągle trzymając się po prawej stronie. Skrzydłowy zamiast iść szeroko i ewentualnie nadrabiać prędkością (ciągle kontrolując separację) skrócił sobie tor lotu "ściął zakręt" i wszedł na kurs kolizyjny. Tu gdy prowadzący poszedł w prawo Arek nie powtórzył manewru i ciągle szedł po prostej nabierając wysokości zamiast trzymać się poniżej. W rezultacie gdy prowadzący robił zwrot w lewo -skrzydłowy był na tym samym pułapie (czyli za wysoko) i nie leciał za prowadzącym tylko pod katem prostym do niego i przeciął tor lotu prowadzącego. Jako "luźny" przykład - Arek może poćwiczyć (w wyobraźni) samochodem jeżdżąc na holu ... też przed zakrętem lekkie odbicie żeby szerzej się składać i nie najechać na linę i potem powtórzenie zakrętu -cały czas na napiętej linie... Prowadzący jak pojazd holujący a skrzydłowy jak holowany . Chłopaki lecieli nie w formacji tylko "każdy sobie" ale bardzo blisko. Jeden skręcił z prawego pasa w lewo a drugi szedł ciągle prosto... tyle, że to nie droga i kodeks drogowy -tu nie skręca się w lewo z lewego pasa -tu skrzydłowy powinien za prowadzącym natychmiast zmienić pas na jeszcze bardziej prawy niż prowadzący i skręcić w lewo też z prawego... ogólnie to co pisałem wcześniej - kłania się komunikacja i uzgodnienie planu lotu.
  9. Start a właściwie manewr tuz po starcie robi się różnie -to prowadzący decyduje. Latanie w formacji to latanie pokazowe i ma być efektownie. A manewry tuz po starcie są efektowne. Albo trochę luźniejsza formacja i skrzydłowy ZAWSZE trzyma się swojej umówionej wcześniej pozycji wyżej/niżej i lewo /prawo od prowadzącego a manewry wykonuje ze zwłoka tych 0,2sekundy powtarzając za prowadzącym Albo lot w ciasnej formacji i wszystkie manewry są wcześniej ustalone ( i przećwiczone w luźnej) -robi się "program" -odliczając "zwrot w lewo 3 -2 -1 -już i wszystkie modele robią zwrot jednocześnie "na komendę" nie oglądając się na pozostałych. KOMUNIKACJA. Nawet latając luźno każdy sobie w kilka osób na lotnisku -dzielimy niebo na strefy lub wysokości -i krzyczymy -koniec prądu/ ląduje przechodzę prawo dół - a inni uważają/robią miejsce... KOMUNIKACJA i wymiana informacji to podstawa.
  10. latacz

    Brak Distalu w sklepach.

    dodałbym, że i 2x lepszy. Darek -dzięki za namiary kupiłem 4szt distalu.
  11. masz rację. napisałem rozpędem pomyliłem typowa klasa mocniejsza to10,9 a nie 10,8 wklejając z netu -typowe klasy śrub to : 3.6; 4.6; 4.8; 5.6; 5.8; 6.8; 8.8; 9.8; 10.9; 12.9 klasa 8,8 to w zasadzie standard. poniżej jest słabo (choć dość popularne są w marketach śruby 5,6 -bardzo słabiutkie) . Powyżej 8,8 są śruby wzmocnione
  12. śruby z łbem stożkowym, chyba 8mm gładkie walcowe dalej gwint. Sama śruba "lepsiejsza" ulepszana cieplnie/mocna -lepiej nie dawać zwykłe przeciętne klasy 8,8 coś klasy 10,8 lub wyżej
  13. Denaturat -a w miejscach szczególnie "cennych" używam czystego spirytusu. Denaturat czasem zawiera jakieś środki które powodują jakby zacieranie/drapanie. Prawdopodobnie środek skażający czasem jakoś reaguje z powierzchnią. Łyżeczka czystego spirytusu -koszt nie jest duży a jeszcze bezpieczniej dla lakieru. kupujesz butelkę -łyżeczka do odklejenia - reszta.... do naleweczki.
  14. Nie nazwał bym drastyczną. Różnica jest -przynajmniej na hamowni na korzyść graupnera (tylko te czarne -stare szare graupnera są kiepskie porównywalne z arenaut lub gorsze) RF są o klasę wyżej, potem czarny graupner, a pół klasy poniżej graupnera arenaut. Arenaut -sa popularne, więc producenci silników robią próby i pomiary z tymi śmigłami. Jak na ulotce silnika są dane arenaut -to dużo osób je kupi. Zwłaszcza, że arenaut są we wszystkich sklepach. I się kręci. Popularność śmigieł nakręca podawanie o nich info -a to nakręca popularność. Krąg wzajemnej adoracji... Próbowałem kiedyś arenaut, kilka różnych pomierzyłem na hamowni i w modelach i całkowicie zrezygnowałem ze śmigieł tej firmy, Czemu -gorszy stosunek ciągu do pobieranego prąd (mocy) , zauważalnie krótsze czasy lotu na takiej samej reszcie bebechów. (sprawdzane dla kilkunastu różnych napędów) Akurat mi to robi różnicę -ale jeśli ktoś chce mieć po prostu dobrze latający model ze względnie tanim śmigłem i nie jest priorytetowe, żeby wydusić te kilka dodatkowych minut na lot -to arenaut jak najbardziej tak. To tylko różnica w czasie lotu -arenaut troszkę gorzej zamienia moc silnika na osiągi - różnice są rzędu 10-20% . Komuś (mi) robi różnice 5 czy 6 minut lotu. Albo 30 czy 40 minut. Dla wielu osób akurat to jest mało ważne. Piszę o kilku śmigłach które sprawdzałem, może akurat tak trafiłem. Jednak w konkretnej wielkości śmigła może być inaczej. Inna sprawa to wytrzymałość śmigieł -tu trzeba sprawdzać max obroty dla konkretnego typu i rozmiaru. Bo może się okazać, że śmigło którejś firmy zwyczajnie nie wytrzyma obrotów. Tu się nie wypowiadam.
  15. latacz

    Magnesy

    nie ma wpływu. Chyba, że pojedyncze mm od końca anteny (od cienkiego bacika) jest magnes (lub metal)
  16. latacz

    Nasze Pedałowanie ...

    ale nie trzeba tego wszystkiego wozić ze sobą ? -a przy podobnej klasie jednak kosztuje taniej - to nie jest marketowiec. to jest wersja max -fun jest tańsza.
  17. latacz

    Nasze Pedałowanie ...

    oba (i rowery i hulajnogi) są bardzo fajne -choć trochę inne wrażenia. Wg mnie świetnie się uzupełniają. No i hulajnoga nie ma łańcucha, wolnobiegu , koronek... ?
  18. latacz

    Nasze Pedałowanie ...

    w tym rzecz, ze wcale mocno nie daje w kość -a zużywa sporo energii, odchudza i równo trenuje. Po prostu hulajnogę napędzasz prawie całym ciałem a nie tylko mięśniami ud i pośladków. Po hulajnodze jest się "równomiernie zmęczonym" bez jakiś szczególnych zakwasów w którymkolwiek miejscu. Przy naprawdę dobrze dobranej pod sylwetkę i celowej jeździe w określonej pozycji -zostają delikatne skurcze mięśni wokół kręgosłupa stabilizujące kręgosłup i zmniejszające bóle. Takie 15 km średnio intensywnej jazdy -to cały się potem spływa -wszystko zmęczone a 15 min później jesteś świeży i w lepszym stanie niż przed jazdą... Spróbuj -tylko bardzo ważne -należy zmieniać nogi -co 3 lub co 5 kopnięć zmiana nogi. Jazda hulajką tylko na jednej nodze (czyli tak jak się widzi u większości młodzieży) to pewne kalectwo. Spokojnie można na hulajce jechać i 50km -tylko u mnie kręgosłup wymaga "precyzyjnych dawek ćwiczeń" Ja przypadkiem przejechałem się na typowej hulajce szosowej koła 28 cali opony jak żyletki... no szok był. Żona też jechała - i postawiła ultimatom -Ona chce mieć coś podobnego -wyszedł kompromis - yedoo. Spacery i jazda na zmianę. Ale szybko dokupiłem drugą -większą dla siebie... ta Kostka to też nie jest to typowa szosówka -ale już ma niezłe osiągi. w Polsce są chyba ze 3 sklepy z takimi dość porządnymi hulajkami -zdaje się, że jest w katowicach -i można wypróbować, zazwyczaj sklepy wypożyczają na jazdy próbne. Hulajnogi NIGDY nie należy kupować bez przejechania się konkretnym (lub podobnym) typem. Mr.Jaro -mam nadzieje, ze nie zaśmiecam Ci wątku -choć to nie o rowerze...
  19. latacz

    Nasze Pedałowanie ...

    Wiem -tak ze 12 lat temu jeszcze sporo jeździłem. Rekreacyjnie dla odstresowania regularnie ze 3x w tygodniu robiłem około 50-70 km każdorazowo. tak ze średnią 23km/h teraz hulajka Kostka Tour Max a Żona na Yedoo Dragstr. średnio po 5 -10km -a jak jest czas i siły po pracy to ponad 15. Też dość regularnie... Przejedź się kiedyś na hulajnodze takiej prawdziwej -na dużych kołach z podestem 7cm od ziemi (prześwitem 5cm) i cienkimi oponkami na 8 lub więcej bar... też fajne... np z górki z wiaduktu 70km/h... a na poziomym terenie daje się lecieć z prędkością 25-30km/h. Spoko wycieczki po 50km można robić -niestety nie w moim przypadku - ja dawkuję kilometry pod kręgosłup.
  20. latacz

    Nasze Pedałowanie ...

    jakbyś zrobił te 25km ze średnia 30km/h na hulajnodze to czułbyś się jak po 300km ?
  21. latacz

    Nasze Pedałowanie ...

    tyle, że na rowerze pracuje zdecydowanie mniej mięśni niż przy spacerowaniu i jest bardzo niekorzystne obciążenie kręgosłupa przez wymuszoną stała sylwetkę oraz zazwyczaj obciążenie nadgarstków. Organizm bardzo nie lubi długotrwałych obciążeń statycznych -czyli wymuszonej sylwetki. Idąc tokiem myślenia o zdrowotności -najkorzystniej wypada hulajnoga. Zmienne bardziej naturalne obciążenia i praca prawie wszystkich grup mięśni -od skokowych i w stopie do obręczy barkowej. Czyli wszystko korzystnie jak bieganie -bez tego niekorzystnego obciążenia stawów kolanowych i bioder(oraz kręgosłupa też) jak przy bieganiu. Tylko hulajnoga musi być na dużych kołach (jak rower), mieć bardzo niski podest i być dobrana do sylwetki i wzrostu. Wszelkie elektryczne, dziecięce itp na kołach 8 czy 10" są mocno niekorzystne dla osób dorosłych. W niektórych krajach mówi się, że na hulajnodze się biega a nie, że jeździ. Reasumując -czy spacer czy bieganie czy rower czy hulajnoga -musi być dobrane pod konkretne problemy ze zdrowiem. Także rodzaj i rozmiar roweru lub hulajki musi być dobrany indywidualnie. Ja ze względu na kręgosłup przesiadłem się z roweru zwykłego na poziomy (szyja) a potem na hulajnogę (lędźwiowy) . Oczywiście na rowerze lżej i dalej się jedzie -trening na hulajce i zużycie energii jest około 3x wyższe niż na rowerze. Mając ograniczony czas -np. godzinkę dziennie na sport -lepiej (intensywniej i zdrowiej) hulajnoga. Chcąc przejechać 60 czy 100 km i zwiedzić okolicę -lepiej rowerem. Ja wczoraj "rekreacyjnie" w półtorej godz zrobiłem 17 km hulajnogą - z przystankiem (małym odpoczynkiem i napiciem się) na końcu trasy -oraz przystankiem ( z łakomstwa) po trasie przy lodziarni -czyli około 1 godz jazdy. . Ale ja mam problem z kręgosłupem i zwyczajnie trochę lat siedzi na karku. Ciekawostka - jakieś 4km leciałem około 30km/h
  22. latacz

    Nasze Pedałowanie ...

    Podoba mi się. Ja jeździłem odremontowanym polskim Romet z lat 70ych. Został pomalowany, i dostał nowe koła na stożkowych, węższe oponki, nowe dość przyzwoite piasty, przerzutki z manetkami ruskimi dźwignie bez indeksacji -po prostu się ciągnęło "z czuciem" i łańcuch wchodził na większy tryb -a jak bez czucia to przeskakiwał kilka trybów. albo odpuszczało to spadał na mniejsze zębatki. Kilka lat fajnie się pomykało (zrobiony w stylu epoki a jednak na fajnych gratach) -potem przesiadłem się na rower poziomy -a staruszka oddałem młodemu krewniakowi. Te dźwigienki mu nie pasowały -więc rower bez żadnej dbałości zostawiał na dworze deszcz itp -pordzewiał trochę -po 3 miechach oddal na złom. Trochę mnie wqurwił -ładnych parę dni poświeciłem na remont, same kółka wyszły drożej niż popularne marketowce... młodzi zazwyczaj nie szanują -zwłaszcza starszych sprzętów - się wywali kupi nowe ...
  23. latacz

    Jaki hotliner

    dobry tani silnik do motoszybowca.... -termicznego jak niezbyt ciężki i niezbyt stromo. hotliner to podobno powinien być szybki. ten motorek max 45A na 4s jakieś 600W a w praktyce chyba z 500W bo się ugotuje -no dupy nie urywa. i obroty też takie sobie tak ze 140-150km/h może z niego wyciśniesz. a może i nie.
  24. Obowiązkowo na silnik płaszcz z chłodzeniem wodnym. Popatrzyłem parametry- spore będziesz miał obroty -przy dość dużej śrubie prąd może mocno przekroczyć dopuszczalny... więc do pierwszych prób podłącz na 6s i zmierz prąd w czasie prób na wodzie. Jeśli prąd będzie poniżej 30% dopuszczalnego -to dawaj 12s -czyli podwojenie napięcia. Jeśli prąd blisko max -to przed podłączeniem na 12s zmień śrubę na z mniejszym skokiem Zdaje się, że to silnik robiony do wyścigowych modeli łódek -czyli zabawek 2,5x mniejszych od twojej deski i ważących 10X mniej... tam to pracuje z mała śruba przekładając się na prędkość. u Ciebie po prostu duża śruba może zadusić silnik o małym momencie Więc zacznij próby od małych obciążeń i przy połowie napięcia. i obowiązkowo pomiar prądu. Jakie masz grubości przewodów ? -bo na zdjęciu jakoś tak delikatnie wyglądają...
  25. mechaniczne -nawet rodem z fabryki (typowe chłodnicze) są mało dokładne. Był wątek o pompie próżniowej -ktoś podawał namiary jaki typ elektronicznego warto kupić.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.