-
Postów
1 548 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
20
Treść opublikowana przez latacz
-
Bindowanie Aurora9 moduł spectra 2,4 z oryginalnymi odbiornikami minima i optima. Kolejno. Nadajnik wciskasz przycisk na module w nadajniku i włączasz nadajnik. potwierdzasz Yes i puszczasz przycisk na module. powinna migać dioda niebieska jeśli chcesz bindować minimę (czyli protokół bez telemetrii) , lub czerwona jeśli chcesz bindować optimę (protokół z telemetrią) jeśli miga nie ten kolor co trzeba -jeszcze raz naciskasz przycisk na module i trzymasz 2 sekundy puszczasz gdy kolor diody zmieni się na właściwy -pasujący do Twojego odbiornika. odbiornik. wciskasz i trzymasz przycisk na odbiorniku i włączasz zasilanie odbiornika. diody niebieska i czerwona migają szybko -odbiornik szuka nadajnika. gdy czerwona dioda zacznie świecić światłem ciągłym puść przycisk na odbiorniku. jeśli się zbindowało z minima miga niebieska dioda na module -a na odbiorniku minima -niebieska dioda świeci ciągle, jeśli się zbindowało z optima -na module miga niebieska i świeci czerwona -a na odbiorniku optimie świecą obie diody niebieska i czerwona . Żeby zapamiętać -wyłącz odbiornik. wyłącz nadajnik - włącz nadajnik, potwierdź yes. włącz odbiornik. Koniec. w czasie bindowania odbiornik i nadajnik powinny być od siebie w odległości około 1 metra. nie bliżej. i raczej nie dalej niż 2 metry. jeśli odbiornik leży tuż obok nadajnika to się nie chcą bindować. Zmiana trybów normal i scan Po włączeniu samego nadajnika świeci jedna dioda na module -to normal mod Świecą obie -to scan mod. ze starym oprogramowaniem scan mod to katastrofa (po zakłóceniu/utracie zasięgu kilka/kilkanaście sekund trwa ponowne połączenie) . Z najnowszym oprogramowaniem nie powinno sprawiać problemów zmiana z trybu normal na scan (lub odwrotnie) -jak już wszystko zbindowane -włączony nadajnik i potwierdzone YES (odbiornik wyłączony) -wciskasz na module przycisk i trzymasz 6 sekund. zapiszczy 2x lub 4x to puszczasz. wyłączasz i włączasz nadajnik -zmienione. -potem odbiornik normalnie. ewentualnie mogłem coś pomylić -na bieżąco tłumaczyłem instrukcję modułu spectra (a mój angielski jest kiepski) -dawno nie bindowałem i nie pamiętam dokładnie -jednak zawsze się odwału zbindować.
-
poszukam instrukcji. z tego co pamiętam i masz 4 rodzaje bindowania. bindowanie z telemetria (optima) - tryb normalny i tryb skanowaniem pasma i bez telemetrii (minima) -tryb normalny i tryb ze skanowaniem pasma prawdopodobnie skoro bindowałeś minime (lub podróbkę) to masz w module ustawiony tryb dla odbiorników bez telemetrii i optimy nie zbinduje. -nie ten protokół transmisji. Musisz przestawić na bindowanie z telemetrią i przy starszych programach lepiej bez skanowania. Ważne -najlepiej jeśli moduł nadawczy i odbiornik maja tą samą wersję oprogramowania. aktualizacja -zawsze wszystkie wersje po kolei -nie przeskakuj wersji ze starej na najnowszą ... jak znajdę ile sekund i kiedy trzymać przycisk na module żeby ustawić tryb to napiszę. ale było to ładnie na filmikach...
-
ciężko będzie znaleźć pomiary robiłem kilka lat temu -w jakimś starym zeszycie wszystko jest spisane, tylko nie zapisałem gdzie ten zeszyt... poszukam ale nic nie obiecuję. generalnie graupner Cam kontra aneraut carbon -dla tych samych rozmiarów śmigła ciąg wychodził bardzo podobnie ewentualnie minimum większy ciąg dla graupner - a pobór prądu na arenaut był 10 do 15% wyższy -graupnery dawały tyle samo ale mniej obciążały napęd. Graupnery tylko czarne łopaty z lekko wygiętymi końcówkami. Graupner stary typ szare łopaty to kompletna beznadzieja.
-
na hamowni arenaut carbon wychodziły mi sporo gorzej niż Grapnery i niż jakieś chińskie carbony. Większy pobór prądu, mniejszy ciąg itp. RF fajnie. bardzo fajnie Falco . Z małych średnic (8 do 10") kilka sztuk czarnych arenaut mi rozerwało -dość dawno temu jeszcze na silnikach szczotkowych. Troszkę większe arenaut około13-14" kilka x używałem (z braku innych) na przekładniowcach -nic się nie działo -ale to były raczej wolnoobrotowe napędy do długiego lotu. po zmianie np na graupner osiągi modeli (czas lotu) wzrastały...
-
Przewijanie silnika - zmiana parametrow
latacz odpowiedział(a) na MufkaV8 temat w Silniki elektryczne
z kolorem to sobie jaja robiłem... ale a propos izolacji -drut do nawijania powinien być DN2E -czyli w podwójnym lakierze. i raczej atestowany powyżej 200*C -
Przewijanie silnika - zmiana parametrow
latacz odpowiedział(a) na MufkaV8 temat w Silniki elektryczne
mi nadal zdarza się zrobić silnik samemu. Ale jako materiały wykorzystuję to co zostało "z tamtych czasów" -
Przewijanie silnika - zmiana parametrow
latacz odpowiedział(a) na MufkaV8 temat w Silniki elektryczne
1 w jakim sensie zmiana drutu ? z czerwonego na niebieski ??? jeśli chodzi o zmianę ilości drutów tworzących pojedynczą nitkę bez zmiany łącznego przekroju to może zmienić się sprawność silnik i współpraca z niektórymi reglami. generalnie często pojedynczy gruby drut daje lepszą sprawność i większy moment rozruchowy (start / wchodzenie na obroty jest gwałtowniejsze) -ale nie wszystkie regle będą współpracować. 2 większy przekrój -większy dopuszczalny prąd. Zazwyczaj -bo po przekroczeniu pewnego prądu zależnego od geometrii silnika żelazo się nasyca i więcej się nie da zwiększyć amperażu bo silnik przestanie współpracować z reglami. 3 więcej zwoji -mniejsze obroty na wolt 4jest. przy tej samej ilości zwojów na ząb i tej samej geometrii zębów i magnesów w gwiazdę są mniejsze obroty i można dać wyższe napięcie ale mniejszy jest max dopuszczalny prąd. w trójkąt odwrotnie. Gwiazda zazwyczaj lepiej współpracuje z reglami -niektóre regle mogą źle współpracować z niektórymi silnikami łączonymi w trójkąt. zwłaszcza jeśli silnik ma dużą moc w stosunku do swojej wielkości. -
nie wiem jak konkretnie z Tigrą -ale... -fornirowce z art hobby podobno lubią być lakierowane. Miałem kilka modeli art. hobby (obecnie mam 2) -zawsze tylko lakierowałem. Koledzy z "lotniska" mieli kilka -niektórzy oklejali -po oklejeniu podobno te modele latały gorzej... -kilka x słyszałem opinię, że art hobby nie warto oklejać. (tyczyło motoszybowce rozp 2m i trochę większy szybowiec) Nie wiem o co chodziło z tym pogorszeniem po oklejeniu... modele latały na dużej łące płaski teren. Szkoda, że macie różne modele -mogłoby być ciekawe porównanie jeden lakierowany drugi oklejony... na klifie doświadczenia mogą być odwrotne
-
Michal4x4 czyli zakłóca nie hiteca tylko coś hitecopodbnego -nie wiadomo jakiej jakości są te odbiorniki -i jakie oprogramowanie. nie napisałeś jakie te odbiorniki. Nadajnik optic to tylko klawiatura i komputerek robiący miksery. Za jakość łączności odpowiada link -moduł nadawczy i odbiornik. Nawet w obrębie samego hitec wskazane jest żeby zarówno moduł nadawczy jak i odbiorczy miały tą samą wersje oprogramowania. moduł nadawczy i odbiornik musza się dogadywać co do protokołu -odpowiednio szybko zmieniać częstotliwości i deszyfrować dane. Zamienniki to zawsze ryzyko. Jedne chodzą dobrze inne niekoniecznie. co do drugiego systemu -znowu masz nadajnik i odbiornik nie od pary... różni producenci, prawdopodobnie różne oprogramowanie... może też być problem z zasilaniem odbiorników -całość instalacji tworzy system... a pewność systemu określa najsłabszy element i współpraca pomiędzy elementami. Na oryginalnych hitec 2,4 miałem w ciągu 3 lat 3x zakłócenia. 1 -przeleciałem przy podejściu do lądowania za drzewem około 200m od siebie. na 35MHz robiłem to wielokrotnie -na 2,4 nie wyszło . lekki model prawie bez strat ot godzinka klejenia. 2 i 3 -lot zejście nisko kilka -kilkanaście metrów od ziemi i jakieś 200m od siebie zakręt i lot na siebie. Niekorzystne ustawienie anteny odbiornika + wejście pomiędzy odległy zakład i wieś prawdopodobnie w radiolinię monitoringu i netu... raz dość lekki model spadł w zboże (praktycznie bez strat) i raz na kilka s straciłem możliwość sterowania -model przeleciał rozpędem problematyczny punkt i odzyskał łączność. Teraz po prostu nie latam nisko na tym kierunku a zwłaszcza unikam celowania anteną odbiornika w siebie gdy model mija podejrzany rejon... Wspomniane problemy wystąpiły tylko przy niskich dość odległych przelotach.
-
Michal4x4 -coś dużo tych zbiegów okoliczności. Może jednak sprzęt nawala. Ruter netu może zakłócać -ale jeśli zakłócenia masz w mieszkaniu -to pewnie odległość nadajnik odbiornik rzędu pojedynczych metrów. Na taką odległość nie powinno nic zakłócać. Chyba, że Twój ruter ma zasięg kilku kilometrów i moc w antenie taką, że w pobliżu świetlówki same bez zasilania świecą… Jaki masz element wspólny obu systemów ? czy dotyczy tego samego modelu z tym samym zasilaniem ? ten sam pakiet ? układ bec, regulator silnika ?
-
już nieprodukowany laminatowy model Twist -niegdyś czeskiej firmy Velkom. Jednak miał niewielki skos … google i wpisz twist rc velkom . latało to bardzo fajnie. wyglądało też fajnie.
-
miejsca nie znam ale prawdopodobnie tak. możliwe, ze "wszedłeś" modelem w przebieg jakiejś linii transmisyjnej telewizji przemysłowej, alarmu, przekaźnika internetu -czegoś co nadaje dużą mocą antenami kierunkowymi... I nawet jeśli częstotliwość różniła się od Twojej -to mogło nastąpić "zatkanie" stopni wejściowych odbiorników -indukujące się przebiegi mogą spowodować nasycenie obwodów wejściowych jeszcze przed filtrami wyłapującymi oryginalny sygnał i odbiornik przestaje wzmacniać właściwe sygnały... A sygnał twojego nadajnik niejako niknie w zbyt silnych zakłóceniach -ginie w szumie. Albo działa jakieś urządzenie zakłócające łączność komórkową na pobliskim obszarze -nasze nadajniki to podobne częstotliwości. Np ksieza lubili montować takie rzeczy , żeby im w kościołach nie dzwoniły smartfony... (zazwyczaj zakłucacze są nielegalne) Podobnie mogą działać wzmacniacze sygnału telefonii -o ile nie są perfekcyjnie zestrojone a wiele zakładów wzmacnia sobie nie homologowanymi urządzeniami bo ma słaby sygnał komórkowy. Ewentualnie jakieś zamglenie na trasie sygnału, krople z deszczowni itp -woda silnie zakłóca sygnał 2,4. W jednym z miejsc gdzie latam (zwykłe latanie z widocznością modelu) mam taki punkt -konkretny kierunek podejścia do lądowania, gdzie "trzepie" -prawdopodobnie zakłóca telewizja przemysłowa i monitoring przesyłany do wsi wiązką z zakładu kilometr dalej... wbrew pozorom nasze 2,4 są dość wrażliwe na zakłócenia, ekranowanie koroną drzewa za którą przeleci model, wejście w chmurę, latanie w deszczu... Kiedyś dawno zdążało mi się na 35MHz latać tuż przed burzą w zaczynającym się deszczu i lądować jak już padało i grzmiało... na 2,4 bym się nie odważył...
-
ogólnie zasadą jest, że źródło (najtańsze o dość dobrej jakości to odtwarzacz cd) i wzmacniacz powinny kosztować po około 20-25% tego co się ma do wydania -a kolumny 50% czyli kolumny 2x droższe niż amplituner. Dotyczy nowych sprzętów. Używane -jak się uda kupić dobry stan -o jakości decyduje zazwyczaj ile kiedyś kosztowały nowe i jak się zachowały a nie ile za używkę ktoś woła. kolumny stx odrzuciłbym z punktu -naturalność dźwięku chyba jeszcze gorzej niż te stare altusy... to samo wszystko z subami to nie stereo tylko dziwadła do łupania a nie muzyki. No chyba, że lubisz łupanie ums-ums ums w stylu wieś tuningu starych pasków i bm-ek w tym budżecie może poszukaj używek ale koniecznie posłuchaj na własnym wzmacniaczu i własnej znanej płycie cd.
-
Stabilny model na duży wiatr
latacz odpowiedział(a) na Therapy temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
Therapy -puść te dwa filmy na przemian -i porównaj nie tylko szybkość modelu ale głównie sposób pokonywania zakrętów. Każde takie zatrzymanie w locie i/lub lot bokiem to niestabilność. w drugim filmie model idzie do przodu a zakręty są jak po kresce... na wcześniejszym model w zakrętach się "zatacza" i lata bokiem -duże znoszenie. Co do sugestii Bogdana że nie można porównywać pianek i fornirów... To dział pianek i o piankach głównie mowa -ale pytanie padło jaki model na wiatr ? i na to pytanie wszyscy próbujemy odpowiedzieć ... niestety jeśli pianka to nie na wiatr. jeśli na wiatr -to nie pianka... zwłaszcza jeśli chodzi o szybowce. -
Cały problem, że li-pol nie potrzebują powietrza żeby się palić. Duża gęstość energii w małej przestrzeni i prawie zmieszane substancje utleniające i palne. Jak się zrobi zwarcie -jakieś uszkodzenie baterii choćby wewnątrz ogniwa -to prąd płynie wielki -wszystko się grzeje i stapia razem. Potem się odparowuje powstają gorące gazy i rośnie ciśnienie. Im mocniejsza i szczelniejsza skrzynka -tym gwałtowniej pęka. I mamy dodatkowo jakby wybuch oprócz pożaru... Ryzyko silnie zależy od stanu ogniw i stopnia naładowania. musi być możliwość ucieczki gazów -i wskazane coś co się nie pali i nie reaguje z substancjami z aku a silnie pochłania ciepło np. w wyniku topnienia -i nie daje własnych gazów
-
Generalnie nie prowadzę statystyk i zapisów -tylko to co pamiętam. Oporności pakietów nie mierzyłem -spadek osiągów określałem po tym jak mocno klękało napięcie pod obciążeniem, jak spada moc napędów. Czasem sprawdzam całe napędy -dobry Watt Meter i mierzę napięcie prąd moc i pojemność. Pisząc że pakiet wytrzymał czy ,ze działał sprawnie miałem na myśli, że nie przejawiał zauważalnych spadków osiągów -model na nim latał podobnie dynamicznie i podobnie długo. Lub, że na Watt Meter moce i pojemnosci były prawie bez zmian Ważne, że pakiety chodziły około połowy dopuszczalnych parametrów -miały lekko. Jeśli dociążał bym na max prądu pewnie bardziej uwidoczniały by się wady lub zużycie. Pojemność spada różnie- w lepszych pakietach z powodu wieku początkowo prawie niezuważalnie -może 3 może5% rocznie. w kiepskich potrafi spaść 20% rocznie. Po kilku latach 3-5 spadek pojemności robi się szybszy i znaczny -rzędu 20%. Nie pomogę szczegółami i liczbami -nie prowadziłem zapisków. Na spadek pojemności w lepszych pakietach teoretycznie większy wpływ ma ilość cykli -jednak ja nie mam tu doświadczeń - mam mało czasu latam dość mało a pakietów od zawsze mam kilka -więc u mnie wszystko zużywa się bardziej upływem czasu niż ilością lotów. U mnie statystycznie pakiet robi około 30-40 lotów rocznie (kiedyś więcej) A jak pakiet zauważalnie słabnie to go wymieniam. Prawie nigdy nie ładuję na lotnisku. Mam w domu naładowane pakiety -jak mam czas i pogodę biorę model lub dwa i pakiety gotowe do lotu i jadę polatać. Robię kilka lotów 3-4 każdym z modeli i wracam. Podłączam pakiety i kolejno (czasem kończę następnego dnia) ładuję wszystkie "zużyte" i odkładam naładowane do kasetek z osprzętem modelu. Ładuję radio. Czasem za dzień lub dwa -czasem za miesiąc biorę model, i jego kasetkę i znowu jadę latać... Wszystko naładowane czeka w gotowości. Taki sposób eksploatacji pakietów preferuję od kilkunastu lat. Ciekawostka -dawno dawno temu kiedy dopiero pojawiały się aku li-ion i li-pol zalecenia producentów mowiły -poczekać na ostudzenie i ładować bezpośrednio po użyciu. Nigdy nie przechowywać rozładowanych bo to niszczy aku. Pomysły o storage pojawiły się dopiero kilka lat później. Z praktyki potwierdzam bardzo szybkie zużywanie się pakietów jeśli leżą nienaładowane. Nawet dzień lub 2 leżenia rozładowanych pakietów ma wpływ. ładować trzeba zaraz po ostygnięciu. Sprawa otwarta czy ładować storage i doładowywać przed lotami -czy od razu ładować na full. Ja nie widzę różnicy i ładuję na full bo tak mi wygodniej. Niedawno czytałem, że storage głównie wpływa na bezpieczeństwo pożarowe a na trwałość jedynie symbolicznie. Pakiet w storage stwarza około 10x mniejsze ryzyko zapłonu niż naładowany na full. Na innym forum Koledzy robili pomiary dla li-ion. Wzrost oporności ogniw przechowywanych przez zimę naładowanych full względem storage był mierzalny ale w praktyce symboliczny. Przy opornościach około 40 mili różnice wynosiły 2-3 mili na ogniwo. Piszę z pamięci mogą być nieścisłości jednak rząd wielkości się zgadza.
-
generalnie większość doświadczeń z dwumetrowych (rozpiętość) motoszybowców fornirowców -pobory prądu różnie od 18 do 40A. pakiety 3s 1800 lub 2200mAh różnych firm. Te co pamiętam bo się wyróżniły na dobre lub złe... pakiety flightmax z kilku ze 3 padły po 1-2 miesiącach i kilku lotach -przechowywane w storage i ładowane na full 2-3 godz przed lotami. Jeden chodził sprawnie ze 3 sezony początkowo zabawa storage i pełna dbałość -a potem (jak te 3 padły) brak czasu na zbytnia troskę -więc ładowany po lotach na full i tak przechowywany do kolejnego lotu. czyli jak się trafiło -jeden trzymał niezależnie od sposobu eksploatacji -reszta padała szybko. Ray, redox -padały niezależnie jak dbałem. Jakieś czeskie chyba pelikana -nie wytrzymały nawet jednego sezonu (najgorsze pakiety jakie miałem) -pierwszy spuchł po miesiącu trochę osłabł ale dało się latać jeszcze z pół roku -drugi po miesiącu tak stracił osiągi, że latać nie chciał -ale o dziwo nic nie spuchł. o dziwo chińskie zippy -mimo ładowania na ful i tak przechowywane w gotowości aż będę miał czas polatać trzymały po 3 -4 sezony -minimalnie puchły ale działały. żaden nie był super -ale osiągi były trwałe. SLS - mam krótko niecały rok -ładuję po lotach na full -i czekają -czasem do następnego dnia -czasem miesiąc -mam czas biorę naładowane i na lotnisko. mają się super. Kilka kokam około (nie pamietam pojemnosci) 1500mAh wytrzymało po co najmniej 5 lat intensywnego używania z ładowanie na full po lotach i tak przechowywane... Potem zaczęły tracić osigi -zaden nie spuchł, zaden nie padł. Lub mikrusy modele około metra zarówno bardzo lekkie z poborem około 8-10A jak i szybki prawie pylon około 16-18A pakiety 2s lub 3s 850 -1200mAh RockAmp 850mAh i 1000mAh małe (nie wiem co to za marka kupiłem trochę przypadkiem) przechowywane naładowane na max działają mi fajnie 6 sezon (trochę mało łatane brak czasu) w tym roku trochę spuchły ale osiągi mają nadal niezłe. redoxy 1000mAh o dziwo żaden nie spuchł -ale osiągi od razu słabe i po jednym sezonie bardzo słabe. Rekordzista -pakiet E-Tec 3s 1200 chyba 10 lub 15C przywieziony przez Kolegę z Tokio w chyba 2000 lub 2001 roku służył mi 12 lat raczej intensywnie -zawsze ładowany na max po locie i tak przechowywany. Obecnie pełnoletni pakiet nic nie spuchł -ma około połowy pojemności i daje około 6A max -ale 18 lat to już staruszek... trzymam go jako ciekawostkę. od około 10 lat nie przechowuje pakietów w storage -ładuje do pełna po lotach -i wszystkie tak czekają na następne loty. Kiedyś bawiłem się w storage -ale nie mam na to czasu i nie widzę korzyści poza większym bezpieczeństwem przechowywania. Wszystkie (poza jednym) pakiety eksploatowałem poniżej połowy dopuszczalnego prądu. jeden chodził na max -zgadnij który...
-
Stabilny model na duży wiatr
latacz odpowiedział(a) na Therapy temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
żaden styropian nie jest bazą pod inne skrzydła. model tworzy całość. Szajsowate miękkie tworzywo kadłuba całkowicie zniweczy zalety sztywnego skrzydła. Filmik -to nie wiatr to wożenie się jak liść w łagodnych podmuchach. Sterowność też jak liść -na tym filmie widać, że nie jest to ostry konkretny manewr -tylko tak płynie bokiem jak samochód któremu w zakręcie ucieka tył czy przód... Różnica jak jazda starym Poldkiem z przekoszoną karoserią względem nowoczesnych samochodów o sztywnych zawieszeniach... na filmiku model fajnie leci jak na piankę. JAK NA PIANKĘ. Ale ten lot jest taki lekko rozlazły. weź puść na zmianę ten filmik i filmik z typowymi modelami zboczowymi (fornirami lub laminatami) -zobaczysz różnicę. -
Arek -i jak wrażenia z używania Raytronic C30?
-
akurat w tym "pudelku" tak. Ale są (bywały ? ) i z mniejsza osłoną. To pudełko było sprzedawane kiedyś dawno dawno -pasowało do starych modeli art hobby. Akurat tak wchodziły serwa ,że potrzebne były dłuższe dźwigienki (inaczej popychacze "haczyły" ) -więc zabezpieczenie popychacza musiało być dość obszerne.
-
dlaczego ma wystawać ? kleji się tak, żeby pokrywka była równo z poszyciem. Zamiast budy z plastiku można wokół ramki dać prostokąt z balsy -od poszycia do poszycia i do tej balsy klejić ramkę. balsę utwardzić cyjakiem nie niszczącym styro. (zwykły cyjano akryl rozpuszcza styro! ) Wyjdzie buda balsowa wzmacniająca otwór w styro i będzie git.
-
Ja (w innych modelach) wyskrobywałem styro żeby go zostało mniej niż ze 2mm -i pędzelkowałem bardzo rzadką żywica (np na ciepło po podgrzaniu miejsca klejenia suszarką lub żywica albo zwykły powolny distal rozcieńczony spirytusem) Wpływało to pomiędzy kulki styro -spirytus w większości wyparowywał -żywica wiązała utwardzając kulki powierzchniowo. Było to słabsze od samej żywicy -ale lekkie i wystarczało jako podłoże. Do tego na już normalnej żywicy kleiłem ramki. Często ramka z balsy 4 lub nawet 5mm otaczała serwo ze wszystkich stron. i dopiero do tej balsy właściwa ramka. Tu powinno dać radę podobnie. Ogólnie klejenie do styro jest słabe. Musi być albo klejone na dużej powierzchni -albo styro utwardzone czymś co trochę wsiąknie i wzmocni albo trzeba kleić do poszycia. A najlepiej połączyć te "patenty" Często wklejałem takie plastikowe obudowy na serwa -coś jakby okrągłe pudełko z przykrywką. Ma to dużą powierzchnie klejenia więc się trzyma.
-
Stabilny model na duży wiatr
latacz odpowiedział(a) na Therapy temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
pianki po prostu nie są modelami na wiatr... niektóre sobie z wiatrem radzą troszkę lepiej (motoszybowce mniejsza rozpiętość, jakieś modele jetów, delty) lub gorzej (modele motoszybowców o dość dużej rozpiętości) jednak pianki typowo służą do taniej nauki i latania we względnie dobrych warunkach. Na wiatr lepiej inne modele. Sztywniejsze. Zalety pianek kończą się na niższej cenie i łatwych naprawach. Latam czysto po amatorsku - wiele lat latam fornirowcami około 2m -2 lata temu popełniłem dla krewniaka piankę (easyglider) i praktycznie nie umiałem latać pianką -szukałem wad i uszkodzeń (naprawiałem używkę) -jednak pianka po prostu tak lata -na troszkę większych szybkościach pianka dużo dużo gorzej się steruje niż fornir. Przy odrobinie wprawy ta różnica to przepaść. Na wiatr kup używanego fornirowca (może po przejściach) napraw i lataj jako następny poziom po piance. Ale fornirowcem zacznij latać bez wiatru dopiero jak go wyczujesz to w trudniejsze warunki. Kilku Kolegów dobrze radzi -pianka ma ograniczenia. Nawet troszkę mocniejsza pianka to nadal półśrodek -opanuj piankę i zamieniaj na coś sztywniejszego. Fornir lub konstrukcyjny. laminaty to jeszcze inna bajka... Laminaty po fornirach. -
Stabilny model na duży wiatr
latacz odpowiedział(a) na Therapy temat w Szybowce / motoszybowce piankowe
phoenixem akurat nigdy nie latałem -ale z teorii i porównań ten o mniejszej rozpiętości powinien lepiej sobie radzić z wiatrem. mamy dwie sprzeczne dość sztywne prawidłowości -im większy, cięższy i z większym obciążeniem jednostkowym model -tym lepiej radzi sobie na wietrze. Lata szybciej (co samo w sobie jest trudniejsze) ale wiatr mniej na niego wpływa. dodałbym, że modele z mały wzniosem też są mniej podatne na wiatr choć same w sobie mniej stabilne i trudniejsze w pilotażu jednak mniej nimi miota. więc duzy model niby lepiej lata. Jednak jest odwrotna prawidłowość -żeby dobrze latał i żeby modelem nie miotało model MUSI BYĆ SZTYWNY. A im wieksza rozpiętość -tym bardziej skrzydła się wyginają na wietrze i modelem miota i trudno wyprostować. optimum dla różnych materiałów jest inne. Bardzo sztywny laminatowy model może mieć i kilka m rozpiętości -wielkość i szybkość dają mu dzielność w powietrzu oraz opieranie się wiatrowi -a sztywne skrzydła dają sobie radę. Fornirowce troszkę mniej sztywne -już lekko się gną -a takie wygięcia i skręcenia działają jakby same stery się przestawiały -jak się coś wygnie -to zmienia się opływ i miota. Pianki jeśli duża rozpiętość to cały model się wygina i wariuje. jeśli leci się wolno i bez wiatru wtedy im większy model tym łatwiej lecieć (ale trudniej lądować jeśli wieje porywisty wiatr to decyduje sztywność pianka około 150-160cm jest jeszcze wystarczająco sztywna -a potem zysk z rozpiętości jest niweczony zbytnią miękkoscią konstrukcji. Fornirowce 2-2,5m są wystarczająco sztywne na wiatr -a powyżej tej rozpiętości to zależy ile szkła i węgla siedzi pod fornirem. A laminatowe -to już zależy tylko od producenta i pilota. jeśli idzie o pianki optimum dzielności na wiatr leży około 1,5 1,6m rozpiętości. mniejszy model jest za mały mało stabilny i z małą bezwładnością -a większy zbytnio się wygina... A propo wyginania -zrobiłem kiedyś deltę z karimaty -całą miękką można było zdeptać -walnąć pionowo w glebę -wyprostować i latać dalej. Ewentualnie troszkę usztywnić -włożyć węglowy dźwigar w stosowną kieszeń. Też latało -choć samo fikało koziołki a cały czas trzeba było kontrować -ale bezstresowo i szybko uczyło odruchów -model przez kilka lat był niezniszczalny... aż spłonął w powietrzu. -
Dziękuję. niestety słowo fin ma wiele znaczeń a w słownikach nie występuje jako usterzenie pionowe.a zgadywać nie chciałem.
