d9Jacek Opublikowano 5 Maja 2019 Opublikowano 5 Maja 2019 pare lat temu nabyłem 6-cio półkowego , cyfrowego Bradleya....no rzekomo istne cudo...wędzenie na gorąco, grilowanie itd.....super ale nie do końca 1/ producent każe uzywać chipsów/brykiecików z prasowanych wiórków ( bardzo drogie ) 2/ zaleca umieszczanie wewnątrz wędzarni miski napełnionej woda ( sic !!!) 3/ magnetyczna uszczelka drzwi ( niby silikonowa ) w tempreaturze powyżej 100 stopni ulega destrukcji 4/cena to mankamenty a zalety: 1/cyfrowy dymogenetator , z możliwoscią ustawiania czasu wędzenia, temperatury itd 2/ izolowana termicznie komora wędzrnicza 3/bardzo wydajna grzałka o mocy tylko 500W 4/ grzałka dymogeneratora moc 100W wędzarnia dośc intensywnie eksploatowana do wędzenia mięsa, ryb czy serów zmieniłem tylko mini brykiety na zębki wędzarnicze lub brykiet olszynowy i zainstalowałem wentylator termoobiegu z piekarnika elektrycznego a no i pewna ciekawostka....nie parzę wędlin po wędzeniu przy następnym wędzeniu wrzucę zdjęcia Mrożę klasycznie. Po krótkim mrożeniu mięcho jest dla mnie lepsze, kruche.Niestety masz rację i po jakimś czasie wyroby już nie trafiają na kanapkę lecz np do jajecznicy, bigosu. W najgorszym przypadku w paszczę do mojego domowego czteronożnego kompostownika.Muszę poszukać czegoś do pakowania próżniowego, chodzi mi to po głowie od jakiegoś czasu. wczoraj ,będąc w LIDL-u w Węgrowie widziałem taką pakowaczke prózniową
Mobrus Opublikowano 5 Maja 2019 Opublikowano 5 Maja 2019 Widzę takie w sklepie online Lidela, chyba zamówię...
RomanJ4 Opublikowano 6 Maja 2019 Opublikowano 6 Maja 2019 Wszystko , co jest zapakowane "zwyczajnie " , nawet jak nam sie wydaje , ze bardzo szczelnie , zaczyna z czasem wysychac i po miesiacu , to juz NIE jest to , co zamrazalismy . Prawda. ja uwędzone wędliny a także ryby, np węgorze, mrożę po zapakowaniu w (niezgrzewane) torebki strunowe i wypompowaniu powietrza (Silvercrest - pisałem str 23j) Gotowe produkty nawet po pół roku zachowują świeżość prawie jak po zapakowaniu, bynajmniej nie są wyschnięte. Ale po uwędzeniu uprzednio mrożonego mięsa jest nieco różnicy w porównaniu z wędzeniem niemrożonego, a już wędzenie uprzednio mrożonych ryb według mnie nie ma zbytnio sensu, tak dużo tracą walorów smakowych (kryształy lodu rozrywają komórki pozbawiając je soczystości, co innego już uwędzone - sól z solanki w pozbawionych nieco wody przez wędzenie komórkach zapobiega zjawisku, oczywiście przy szczelnym zamknięciu by nie wyschły), nie ma porównania. Nawet "na obiad" zakupione rano w Lidlu świeże pstrągi (dobry też halibut, tołpyga, lub inne ale nie tak "niesuche" jak sandacz i szczupak), natarte solą i włożone na ok 4 godziny do lodówki, wędzone też około 4 godzin(40-45° do 50°C, 0,5h prze końcem "podpiec" w 70-85°C ) mają świetne soczyste mięso dosłownie rozpływające się w ustach, skórka i szkielet bez problemu odchodzą (ale muszą być świeże w zakupie bo różnie z tym bywa - patrzeć na datę!).. Ja wędliny wyparzam w wodzie ok. 80 stopni. Wracając do technikaliów pisałeś o bezwładności temperatury. U mnie to na początku procesu do 10 stopni. Mam grzałkę 2kW do całkiem niewielkiej wędzarki. Dlatego tak się dzieje. Myślałem nad ogranicznikiem mocy, ale jakbym go zbudował w wersji z ochroną przed deszczem to mniejsza grzałka wychodzi taniej. Mam w planach układać na dnie przy grzałce cegły szamotowe. Mam też wentylatorek do zamontowania na potrzeby osuszania, ale narazie naprodukowałem całą zamrażarkę wyrobów więc poczekam do następnego razu. Mam pytanie: jak długo dymią zrębki w wersji rozsypanej. I na jakiej powierzchni? Według mnie parzenie wyciąga nieco "smak' z wędlin, dlatego 'dopiekamy", spróbuj kiedyś... Nie dotyczy to kaszanki oczywiście. Grzałkę możesz załączać poprzez sterownik z wyjściem poprzez przekaźnik elektroniczny który proporcjonalnie (jak w modelarstwie) reguluje moc podawana na odbiornik, w tym przypadku grzałki, zmniejszając przy dochodzeniu do zadanej temperaturą (są to bodaj sterowniki PRD, PID), np https://allegro.pl/oferta/regulator-mocy-grzalka-wedzarnia-prd2u-7388097108 albo takiego typu z przekaźnikiem mechanicznym(ON/OF), np https://allegro.pl/oferta/sterowanie-wedzarnia-deflektor-grzalka-2-kw-7946000217 https://allegro.pl/oferta/arts-regulator-grzalka-2kw-zrodlo-ciepla-wedzarnia-7688763896 i ustawiana histerezą 0,1-20°C https://zadymiarz.pl/pl/p/Regulator-temperatury-30A-do-wedzarni-elektrycznej/218 albo pośredni miedzy regulatorem (z przekaźnikiem mechanicznym) a grzałką manualny sterownik mocy, np https://allegro.pl/oferta/regulator-mocy-grzalki-sterownik-wedzarni-3-8kw-7158452805 Sypiąc na raz do skrzyni takie wiadereczko zrębków jakie stoi obok wędzarni(bodaj 10L) ma czas około 2 godzin, zależy jaka temperaturę potrzebuję - przy wyższej więcej goni wentylatorek.. W porównaniu z drewnem w klockach zrębki pala się równiej, bez skoków temperatury, i wolniej niż klocki w porównywalnej wadze (na około 8h wędzenia pełnej wędzarni wychodzi ok 5-6 wiaderek), ale oczywiście komora paleniskowa musi być szczelna by żar nie ciągnął fałszywego powietrza utrudniając regulację(u mnie uszczelnienie frontu szuflady sznurem do ramki paleniska (zdjęcie przed modernizacją)... Przed włożeniem wsadu wędzarnię rozgrzewam by pozbyć się pary wodnej z komory,.która natychmiast osadziła by się na zimnym mięsie niwecząc jego obsuszanie przed wędzeniem...
BRoman Opublikowano 25 Maja 2019 Opublikowano 25 Maja 2019 Proszę o przetłumaczenie treści inwokacji paragonu. Znam treść ale tutaj potrzebny jest człowiek o płynnej znajomości niemieckiego.
BRoman Opublikowano 7 Lipca 2019 Opublikowano 7 Lipca 2019 Sezon grilowania w pełni. Proponuję żeberka po modelarsku. Opiekać szybko w wysokiej temperaturze. Pycha !
e-mir Opublikowano 7 Lipca 2019 Opublikowano 7 Lipca 2019 To wrzuć jeszcze skrzydełka i łopatki. A z większych rzeczy to goleń.
BRoman Opublikowano 8 Lipca 2019 Opublikowano 8 Lipca 2019 Unikam nadmiaru potraw z grila ( wiek) ale te żeberka z Puchacza skusiły mnie swoja smakowitością !
micro Opublikowano 24 Sierpnia 2019 Opublikowano 24 Sierpnia 2019 No ładnie, to hobby potrafi wciągnąć .
ahaweto Opublikowano 24 Sierpnia 2019 Opublikowano 24 Sierpnia 2019 Na naszym Pikniku Militarnym rekonstruktorzy w strojach z epoki obsługujący kuchnię polową wz. 34 poczęstowali mnie grochówką i polecili boczek. Skwapliwie skorzystałem. Grochówka była wspaniała ! Ale boczek... ciągnął się jak guma. Trzymając jeden koniec w zębach a drugi koniec ciągnąc ręką, gdyby (nie daj boże) ten drugi koniec wyśliznął mi się z ręki... straciłbym oko ! Zrezygnowałem z konsumpcji a pachniał ładnie. Mam nadzieję Tomasz że twój boczek nie jest taki
RomanJ4 Opublikowano 25 Sierpnia 2019 Opublikowano 25 Sierpnia 2019 Bo trzeba taki na koniec podpiec by się nie ciągnął, choć czasem jakość użytego mięsa gra rolę. Można podpiec albo w wędzarni na koniec wędzenia zwiększając na godzinkę temperaturę do ok 90-100°C(nawet wg niektórych 110°C), albo po wyjęciu z wędzarni zawinąć szczelnie w aluminiową folię(by nie obsychał), i dopiekać przez ok 2h w 90°C w piekarniku. Po wystudzeniu nie potrzeba kroić nożem na paseczki(jak niedopiekany) by zjeść położony na chlebuś plasterek...
d9Jacek Opublikowano 25 Sierpnia 2019 Opublikowano 25 Sierpnia 2019 Bo trzeba taki na koniec podpiec by się nie ciągnął, choć czasem jakość użytego mięsa gra rolę. Można podpiec albo w wędzarni na koniec wędzenia zwiększając na godzinkę temperaturę do ok 90-100°C(nawet wg niektórych 110°C), albo po wyjęciu z wędzarni zawinąć szczelnie w aluminiową folię(by nie obsychał), i dopiekać przez ok 2h w 90°C w piekarniku. Po wystudzeniu nie potrzeba kroić nożem na paseczki(jak niedopiekany) by zjeść położony na chlebuś plasterek... Romanie, środki do peklowania ( azotyny/azotany) + chlorek sodu+ alufolia+ temperatura to śmierć w oczach......nie rób tego 1
samolocik Opublikowano 14 Marca 2020 Opublikowano 14 Marca 2020 Podczas, gdy ja sobie spałem, zakwas całą noc pracował. Potem tylko godzinka w piekarniku i... Przypominam, od ponad tygodnia można zbierać czosnek niedźwiedzi i spożywać na chlebku z twarożkiem lub jakkolwiek inaczej ?
Paweł Prauss Opublikowano 14 Marca 2020 Opublikowano 14 Marca 2020 A ten czosnek nie jest pod ochroną przypadkiem?
samolocik Opublikowano 14 Marca 2020 Opublikowano 14 Marca 2020 To, czy jest pod ochroną ponoć zależy, czy rośnie na terenach chronionych. Ja zakupiłem gotowe w słoiczkach z etykietą w Lanckoronie. Pojawiają się też w Krakowie na placu na Stawach na stoisku z oliwkami jako pesto. [edit] doczytałem, że są też nasiona i sadzonki do uprawy. Czyli mógł rosnąć pod folią... co się opłaca bo mały słoiczek 12pln.
d9Jacek Opublikowano 14 Marca 2020 Opublikowano 14 Marca 2020 Godzinę temu, samolocik napisał: Podczas, gdy ja sobie spałem, zakwas całą noc pracował. Potem tylko godzinka w piekarniku i... Przypominam, od ponad tygodnia można zbierać czosnek niedźwiedzi i spożywać na chlebku z twarożkiem lub jakkolwiek inaczej ? czosnek to czosnek ale czy zakwas sam robiłeś ? jeśli tak to przepis poproszę- mam niemiecka suszona "matkę" ale nie wiem czy da to sie rozmnożyć ?
samolocik Opublikowano 14 Marca 2020 Opublikowano 14 Marca 2020 Tak, zakwas robię sobie sam. Przepis jest na stronie 19-tej wątku. Ostatnio, czyli 2 tygodnie temu wystartowałem z nowym zakwasem. Zakupiłem mąkę "Mąka chlebowa Żytnia" produkcji Młynomag. Wsypałem dwie kopiaste łyżki mąki do litrowego słoika i wlewałem letniej przegotowanej wody mieszając do uzyskania gęstości śmietany. Potem przykryłem listkiem ręcznika papierowego, przymocowałem papier gumką i nakłułem go wykałaczką - kilkanaście małych otworków aby muszki nie weszły a powietrze mogło cyrkulować. Słoik odstawiłem w zacienione miejsce na lodówce. Było to w sobotę wieczorem. Każdego dnia dolewałem wody i dosypywałem kopiastą łyżkę wspomnianej mąki i mieszałem. (ponoć niektórzy dodają wody i mąki co ok. 12h. Myślę, że warto spróbować) W piątek koło 20tej wsypałem do dużej plastikowej miski kilogram mąki owsianej, niecałe pół kilograma zwykłej mąki pszennej i sól. Następnie wymieszałem a potem dolałem trochę letniej kranówki i wlałem zakwas ze słoika. Potem to już mieszanie i dolewanie wody aby uzyskać gęstą ale płynną masę. Po wymieszaniu nakryłem zwilżoną ściereczką i zostawiłem na 12 godzin, czyli do rana. Potem to już tylko nasmarowanie masłem i posypanie mąką foremek, wlanie gęstego, wyrośniętego ciasta i wygładzenie łyżką moczoną w wodzie. Woda i tak wyparuje więc można gładzić polewając odrobiną wody. Po upieczeniu posmarowanie słoninką lub olejem/oliwą. Resztki zakwasu, który został w słoiku rozrzedzam wodą, przelewam do czystego słoika, dosypuję mąki, mieszam, przykrywam słoik i procedura się zaczyna od nowa ? Kiedyś jeden kucharz mi mówił, że można pokruszyć starą żytnią kromkę chleba i zalać letnią wodą, dosypać mąki pszennej a po jednej dobie dodać to do ciasta i też wyrośnie. Nie próbowałem bo nie miałem takiej potrzeby. Ale... od paru dni nie ma nigdzie mąki żytniej w mojej okolicy w związku z ogólnym wykupywaniem artykułów "pierwszej potrzeby", więc może spróbuję tak zrobić za 2 tygodnie.
d9Jacek Opublikowano 14 Marca 2020 Opublikowano 14 Marca 2020 dzięki... chlebek wygląda super a jezeli smakuje tak jak wygląda to jeszcze lepiej
Rekomendowane odpowiedzi