Skocz do zawartości

enter1978

Modelarz
  • Postów

    3 912
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez enter1978

  1. Igiełki przyszły , pasują jak ulał , stare niektóre same powypadały z koszyka, nowe bardzo ciężko było zatrzasnąć w koszyku , statystycznie różnica w grubości pomiędzy starymi igłami a nowymi wynosi 0,3mm, więc korbowód miał ponad pół milimetra luzu. Teraz prawie nie ma luzu , to znaczy w jednym miejscu gdy tłok jest u samej góry to jak się dobrze wczuć to coś tam minimalnie ale to dosłownie tyle co nic da sie wyczuć, w innej pozycji nie ma szans na wyczucie nawet minimalnego luzu, czyli gdzieś na sworzniu albo korbowodzie jest jajo. Ale dobre i to , silnik będzie chodził jakiś czas , za igiełki płaciłem po 70 groszy więc naprawa nic nie kosztowała, myślę że ten sezon jeszcze obskoczy za wiele wypadów na lotnisko juz nie zostało. A ja mam czas aby pomyśleć co dalej z silnikiem wolał bym nowy silnik , ale koszt wału i cylindra do obecnego silnika jest zachęcające cenowo , za połowę ceny nowego silnika kupię dwa wały i dwa cylindry do obecnego silnika. Na razie sytuacja opanowana silnik dziś trafi do modelu , w weekend będzie latanie , a ja mam sporo czasu aby się zastanowić co dalej z silnikiem do tego modelu.
  2. Doszedłem do wniosku że spróbować nie zaszkodzi , silnik i tak nie nadaje się do użytku to co mi szkodzi. Zrobiłem rozeznanie na mieście w sprawie łożyska niestety łożysk których igiełki mogły by pasować jest tyle co nic , znalazłem jedno łożysko SKF zapowiadało się dobrze ale było zgrzane w worku foliowym , worek uniemożliwiał precyzyjne pomiary a sprzedawca nie pozwolił rozerwać worek. Ale na szczęście był to sklep którego specjalizacją są tylko łożyska i w miejscu gdzie sie zaopatruje znalazł igiełki luzem. Igiełki z wału rcgf nowe miały wymiary 2 x 8,8 , obecnie mają wymiary około 1,7-1,8mm x 8,8mm, ale zawieruszyła się też igiełka 1,98 x 8,8mm . Pan ze sklepu zamówił mi dokładnie takie igiełki jakie sa mi potrzebne czyli 2 x 8,8mm , na jutro będą na miejscu w sklepie , będą kosztowały parę groszy a ja pewnie jeszcze jutro będę miał sprawny silnik, przynajmniej jak wszystko pójdzie po myśli Aha jeszcze Krzysztof pytał o olej, silnik od początku latał na zielonym stihl-u. W innym temacie innemu koledze rozleciał sie silnik rcgf po czterech godzinach latania , kolega latał na oleju castrol. Zrobiłem zdjęcia mojego tłoka i karteru po ponad 20 godzinach pracy , tłok jak i karter są czyste , na tłoku nie ma nagaru jest tylko w oleju bo nic nie było jeszcze myte czy czyszczone i nie bardzo jest co czyścić.
  3. Silnik rozebrany. Zużyło się łożysko w łbie korbowodu, luz jest duży , igiełki łożyska wyglądają fatalnie. Natomiast bieżnia korbowodu i bieżnia sworznia wygląda całkiem przyzwoicie , nie mierzyłem czy nie ma jaja gdzieś w korbowodzie czy na sworzniu bo nie mam czym , ale powierzchnie bieżni sa gładkie. Łożysko na sworzniu tłokowym ma się chyba świetnie bo nie ma luzu nawet na boki. Tłok wygląda ładnie , pierścień praktycznie się schodzi w cylindrze ,cylinder nie najgorzej wygląda, ma rysę w okolicy wydechu ale 3 razy wyłamałem w zeszłym roku podwozie i za każdym razem silnik się nażarł ziemi tłumikiem , pewnie jakis piasek poszedł do cylindra i go przeszlifował , ale nie jest źle pewnie ten cylinder jeszcze z 30L benzyny przepali nim będzie sie kwalifikował do śmietnika. Teraz pytanie co z wałem , przypomniałem sobie że chyba nawet w tym temacie pisał ktoś o wymianie igiełek w łożysku wału i z czego te igiełki pasują, tylko temat jest ogromny i trochę to potrwa nim się dokopię do tego co mnie interesuje. Koszyk jest dobry , jak by wymienić igiełki aby nie było luzu to mam od ręki sprawny silnik. Jest sens reanimacji obecnego wału za pomocą nowych igiełek łożyska? i z czego takie igiełki będą pasowały? , praktykował ktoś takie kompletnie nieprofesjonalne naprawy?
  4. Tak zrobię, jutro rozbiorę ten silnik. Jak tłok , pierścień i cylinder są w dobrym stanie bo przez okno wydechowe wyglądało to doskonale , zaglądałem podczas zabawy z tłumikiem. To kupię nowy wał , plus nowe łozysko igiełkowe z linku Erwina, jeśli po rozebraniu okaże się że potrzebne są poważniejsze zakupy to naprawa przestaje się kalkulować i model będzie musiał poczekać na nowy silnik.
  5. Dzięki Erwin, czyli sklep z częściami jest. Najlepszą opcją była by wymiana wału i wskrzeszenie starego silnika , a na przyszły sezon zakup nowego silnika. Muszę sie z tym przespać
  6. Z soboty szukałem jakiegoś filmu , bo w sobote byłem . Ale nic nie znalazłem
  7. Michał chodzi mi po głowie że może byc tak że ten silnik będzie się sypał, wymienię sam wał to pewnie niedługo będzie do wymiany cylinder , a i chciałem dokupić zapasowy moduł zapłonowy , po rozebraniu silnika okaże sie że łożyska na czopie też pasowało by wymienić i niech dojdzie coś czego nie przewiduję i pewnie rachunek wyjdzie z 700zł . I zostaję z starym gaźnikiem , pospawanym tłumikiem itp. Jak patrzyłem to w zagranicznych hurtowniach nowy DLE z wysyłką można przytulić za 1100zł. W tym sezonie już nie ma na to szans , ale zimą chyba kupię nowy silnik i po problemie. Kurcze przetrzepuje mi kieszeń ten model , w większości z mojej winy przez przesadne oszczędności podczas kompletowania wyposażenia. No ale nic to , do wymiany mam silnik i dwa serwa na lotkach i pewnie będę miał spokój z awariami na dłuższy czas. Trzeba się zaprzyjaźnić z elektrykami , mam dwa na chodzie i w tym roku już tylko tym będe latał. Najgorzej że piknik w Radzyniu za dwa tygodnie a ja nie mam modelu bo takiego jak jest teraz gdzie korbowód w każdej chwili może wyjść bokiem nie powiozę na imprezę.
  8. Tak dodaję olej , zielonego STIHLa. Kurczę mam chęć reanimować ten silnik pod warunkiem że do wymiany jest tylko wał , ale silnik fajnie chodzi więc może sie okazać że wymianiam wał za 100zł i po kłopocie śmiga dalej. Kłopot w tym że w HK nie mają już na stanie wałów do Rcgf 55 , właściwie to nigdzie nie widać wału do tego silnika , a bez sklepu który ma części zamienne szkoda nawet rozbierać zużyty silnik.
  9. No to panowie mam na razie model z głowy . Rozleciał się wał , ruszając za śmigło czuć bardzo duży luz , silnik bardzo hałasuje , w sumie to czasami jak dalej ,odleciałem wiał duży wiatr to czasami jak model ustawił się w odpowiedniej pozycji z wiatrem to nie było słychać pracy silnika tylko było słychać jak wał napiernicza . Latałem z dwie godziny ale już tak tłukło że bałem się urwania korbowodu i zrezygnowałem z dalszej części latania . Co dalej? nie mam pojęcia , naprawa obecnego silnika? zakup nowego? na nowy obecnie nie mam funduszy , jak się okaże że luz jest na tyle duży że tłok uderzał o głowicę to sporo części trzeba dokupić i tez to się średnio będzie opłacało. Gdzieś w tym temacie przed zakupem silnika do tego modelu pytałem o żywotność i ktoś pisał że jemu silnik DLE wypala około 40 litrów benzyny i wał się rozlatuje. Mój w zeszłym roku wypalił chyba około 25L benzyny , w tym roku dwa razy po 4,5L to jest 9 lutrów i w tym tygodniu 10L (prawie... z 10L zostało mniej niz litr). Wychodzi łącznie około 44 litry benzyny i silnik kaput.
  10. Czy jest gdzieś film z pierwszego dnia pikniku?
  11. Podpowie mi ktoś co zyskam montując śmigło 23x8? bo obecnie mam śmigło 22x8 . Wcześniej silnik miał co robić z 22 calami teraz zasuwa tylko gwiżdże i spokojnie da sobie radę z większym tylko co zyskam na śmigle cal większym? w sumie to nawet tego smigła nie mam musiał bym je kupić. Ja już dzis po lataniu , model lata dobrze a silnik jest nie do poznania wczoraj 3 zbiorniki wypalił a dzis 4zbiorniki i nie przerwał nawet jeden raz, same plusy, ale raz mi dziś zgasł ale to chyba zaciągnął powietrze bo była już pora lądowania a jeszcze z bardzo wysoka rozpędziłem model dziobem w dół zbiornik był rawie pusty więc się zdławił, drobnostka. Ale wydech sie delikatnie rozleciał , miał przegapione pęknięcie które się ujawniło od razu wczoraj po pierwszym uruchomieniu silnika po regulacjach, tyle że wczoraj sączył się olej z pomiędzy puszki a tulejki prowadzącej śrubę montażową a dziś się tej tulejce polepszyło na tyle że zaczął głośniej chodzić i pluć olejem do wnętrza maski. A że wibracje modelu ustąpiły przegapione pęknięcie jest w miejscu gdzie nie grozi urwanie tłumika to latałem tak z przedmuchem z 2 godziny. Na jutro wymienię tłumik bo mam stary naprawiony i gotowy do zamontowania , a ten gdzies przy okazji sobie zgrzeję bo widać że to pękniecie które mi umknęło jest jedyną nieszczelnością. Nareszcie mam model taki jaki powinienem mieć od samego początku.
  12. Tomasz zgadzam się. Ja się staram nauczyć jak najwięcej , czy to od strony technicznej czy od umiejętności pilotażu, i szczerze powiedziawszy poświęcam swojemu hobby sporo czasu. Problem w tym że modelarstwo to bardzo trudne zajęcie , bardzo satysfakcjonujące ale i szczególnie trudne. Na chwilę obecną nauka latania stoi w miejscu i nawet wiem dlaczego , otóż latam z mojej prawej do lewej a model kładę tylko na lewe skrzydło i w sumie nawet jestem zadowolony na próżno szukać precyzji w moim lataniu ale ja tam jestem zadowolony. Problem jest jak chcę coś pofikać nadlatując z mojej lewej, jest dramat , a jak ostatnio próbowałem polatać krzyżakiem na nożu na prawym skrzydle to lepiej to zrobił by ktoś początkujący niż ja. Moje latanie z lewej do prawej i na prawym skrzydle to nawet nie jest dno to już dwa metry mułu. I dalej trzeba się uczyć , pewnie umiejętności podskoczą jak ogarnę model z drugiej strony , z dwa lata zejdzie jak nic . Wracając do silnika zmyliło mnie troszkę to że czujnik położenia wału był przykręcony na środku tych swoich podłużnych otworów , na pierwszy rzut oka wydawało się nie najgorzej. Rzeczywistość jest inna , aby zapłon ustawić tak jak w poprawnie działającym silniku czujnik musiałem maksymalnie opóźnić do samego końca tych otworów, ale udało się na styk ale się udało.
  13. Model po testach , filmu nie mam bo byłem sam , a przynajmniej nie było komu coś nagrać. Fajkę mam po reanimacji , nie dostałem nowej więc tymczasowo opalony rezystor zlutowałem i ponownie trafił do fajki, kabel z uszkodzoną plecionką został skrócony więc teraz jest w pełni sprawny, tyle że kiedyś przewód wysokiego napięcia był sprawny a nawet kiedyś był nowy a silnik od samego początku jak go kupiłem chodził do dupy i tyle. Nie wiedziałem jaki h..... wodę mąci , ale po sugestiach Darka i moich zeszłotygodniowych pomiarach przestawiłem zapłon według bardzo ładnie pracującego silnika DLE. Efekty? SZOK!!! coś niesamowitego po zmianie kąta wyprzedzenia zapłonu silnik przestał pracować brrrrrr tylko teraz robi bzzzzy. Pracuje mięciutko , zupełnie inaczej brzmi , zmieniła sie dynamika że latam jak nie swoim modelem i po 3 zbiornikach paliwa jeszcze się nie oswoiłem z modelem. Wcześniej jak go rozgrzewałem to stawałem nad modelem i opierałem stateczniki o nogi , ale tak walił mi po nogach że az bolało , dziś oparłem go o nogi silnik przyjemnie bzyczy i kompletnie nic mi nie waliło po nogach. Gaźnika nie dotykałem tylko podniosłem wolne obroty śrubką bo po opóźnieniu zapłonu wolne obroty zwolniły do przesady. I co ciekawe teraz odpalam go ręką bez wysiłku mimo że śmigło jest w kiepskiej pozycji bo po zgaśnięciu silnika zostaje w poziomie , dobre to jak by silnik zgasł ale do odpalania raczej kiepska pozycja a mimo tego hop go za smigło i już chodzi . Tak mnie dzis oczarował ten motorek że nowy silnik stanął pod znakiem zapytania, natomiast przy najbliższej okazji do obecnego silnika kupię nowy moduł zapłonowy i jeszcze nową fajkę , niech tam leży gdzieś na czarną godzinę. Ja już jutro o 8 rano jestem na lotnisku mam wolną sobotę , model już w aucie czeka będę sie odstresowywał i szlifował pilotaż . Niewiarygodne dwa lata się męczyłem i szarpałem z tym ustrojstwem, roztrząsł mi serwa , połamał kabinę , połamał kilka tłumików , a wystarczyło przestawić czujnik połażenia wału i wszystkie problemy zniknęły naraz.
  14. Kurcze dostałem wiadomość z nastika że nie mają fajki na świecę którą kupiłem. Ktoś wie gdzie kupić taką fajkę ? a może komuś zalega taka nowa fajka to chętnie odkupię.
  15. Darek przyznam że twojej sugestii nie wpuściłem jednym uchem a drugim wypuściłem , tylko kurczowo się trzymałem tego że za nieładną pracę tego silnika odpowiedzialny jest zły kąt wyprzedzenia zapłonu. Dlatego dziś specjalnie pojechałem pomierzyć sobie silnik DLE 55 no i faktycznie różnica jest bardzo duża. Ja jestem dobrej myśli i wydaje mi się że ten silnik jeszcze będzie śmigał
  16. Kabel zostanie skrócony przy fajce , raptem trzeba odciąć z 2cm przewodu w dalszej części przewód wygląda bardzo dobrze. Mierzyłem tak mniej więcej w którym momencie DLE 55 ma zapłon i wychodziło około 5mm przed górnym martwym punktem , mój miał 10-11mm to spora różnica i może stąd brzmienie mojego silnika bardziej przypomina parkotanie niż pracę, już jest po korekcie a co z tego wyjdzie zobaczymy. Wydaje mi się też że znalazła się przyczyna przerywania silnika. Rezystor z fajki nie powinien mieć drucików z dwóch stron? mojemu z jednej się chyba upalił . Fajka już w nastiku zamówiona. Jutro wycinam wzmocnienia domku i sklejam , tak strzelam ale około czwartku model powinien być poskładany.
  17. Wydaje mi się że wibracje są spowodowane uszkodzonym domkiem silnika , a jest uszkodzony poważnie , lewy dolny róg wręgi silnikowej odchodzi na całej długości dołu domku i lewego boku domku , tak że wręga rusza sie porządnie , uszkodzone są otwory na wypusty i w dole domku i w boku domku. Domek już po myciu , nieźle wyszło prócz odtłuszczenia zmyła się większość lakieru , teraz oszlifowanie , powycinanie wzmocnień z sklejki i sklejenie domku. Myślę że ruszająca się wręga silnikowa potęguje wibracje silnika i cały model drży nadmiernie, a domek pewnie się uszkodził gdy się kiedyś silnik odkręcił , sam nie wiem ile latał bez śrub ja się zorientowałem jak ostatnia śruba była na wylocie. Tomek demontując silnik do mycia domku obejrzałem fajkę , ogólnie miejsce tej fajki jest w śmietniku a jeszcze gorzej ma się przewód WN oplot przed fajką jest przełamany i mogę go sobie odsunąć od fajki aż pod sam moduł zapłonowy, tyle że mam osobną masę przymocowaną tuż przy fajce i ta dodatkowa masa nie dość że zapewniała świecy napięcie to jeszcze nie pozwalała się temu oplotowi zsunąć z kabla. Psioczyłem na silnik od pół roku albo i dłużej a chyba winny jest serwisant modelu . No nic, zrobię z wszystkim porządek tylko trochę się tego uzbierało i nie wiem czy zdążę do weekendu
  18. Na początek wybiore się dziś do kolegi którego silnik DLE bardzo ładnie chodzi i skopiuję sobie jego ustawienia zapłonu, jak to nie pomoże to w planie jest wymiana całego modułu zapłonowego wraz z fajką i przewodem. Zobaczymy co z tego wyjdzie ale myślę że łatwo będzie opanować ten silniczek. Tylko nim pójdę na boisko cokolwiek ustawiać muszę kupić i wymienić orczyki serw, ale to też nie kłopot bo nim przyjdą orczyki to ja naprawię domek silnika. Tak myślę że w przyszłą sobotę model będzie ustawiany o ile pogoda się nie zepsuje.
  19. Piotr widzisz ja sie modelarstwa na poważnie zacząłem uczyć na tym modelu , więc więcej nie wiem niż wiem a budując ten model to w ogóle prawie nic nie umiałem. Nie domyśliłem się że silnik może się odkręcić i stało się , od tamtej pory śruby wkręcam na średni klej do gwintów i nic mi się juz nie odkręca , nawet śmigło mam przykręcane na klej. No ale to taka nauka na własnych błędach. Umknęło mi jedynie że odkręcony silnik uszkodził domek, ale to nie było tak łatwo wyłapać, nawet dziś mimo że domek jest juz rozklekotany to trzeba użyć sporej siły i go pociągnąć góra dół aby zobaczyć że wręga się rusza. Flaszkę na jutro jeszcze dzis zdążyłem kupić... Acetonu oczywiście, jutro wymyję porządnie ten domek , po myciu przeszlifuję go bo jest lakierowany , na żywicę poprzyklejam wzmocnienia z sklejki modelarskiej i całość owinę albo rowingiem albo tkaniną szklaną , nasączone żywicą jak zaschnie będzie nie do ruszenia. Zaoliwiony domek po części jest przez to że model trochę latał bez tłumika a silnik pluje trochę olejem , a trochę winny jest króciec zbiornika a właściwie uszczelka jakiś czas temu ciekło mi paliwo z zbiornika , naprawiłem to ale co się wytłuściło to tylko z grubsza zostało umyte i na pewno nie tak aby się cokolwiek po takim myciu nadawało do klejenia.
  20. Mocno się zainteresowałem modelem i trochę się wyjaśniło. Pierwsza sprawa potężne wibracje całego modelu... Mam uszkodzony domek silnika , wręga do której jest przykręcony domek silnika odkleiła się od spodu domku i od jednego boku domku, po za tym dół domku silnika w miejscu gdzie jest wręga silnikowa jest przełamany na pół , kłopotliwe jest to że nie wystarczy zapakować żywicy i po kłopocie bo pęknięte spoiny jak i z pęknięcia dołu domku da się wycisnąć olej , całość jest nasiąknięta olejem i domek trzeba w pierwszej kolejności odtłuścić. Dawno temu odkręcił mi się silnik po wylądowaniu trzymał się na jednej tylko śrubce i to nie do końca bo i ostatnia była na wylocie, prawdopodobnie wtedy została wyłamana wręga silnikowa, przykręciłem silnik ale uszkodzenia mi już umknęły i tak latałem. I druga sprawa to paskudna praca silnika Na razie obadałem go na wieszaku w piwnicy , nie podoba mi się kąt wyprzedzenia zapłonu. Zapłon następuje 10mm przed górnym martwym punktem , ktoś zna prawidłową wartość jak powinien byc ustawiony zapłon?
  21. Kurcze model dziś zaliczył kreta . Wybrałem się polatać elektrykami , wziąłem ze sobą krzyżaka i edga , fajnie było bo latałem ponad godzinę , mając odpowiednią ilość akumulatorów i z napędem elektrycznym jest zabawa . Ostatni lot edga na ostatnim akumulatorze , latał nisko na silniku i nagle straciłem śmigło . Urwała sie piasta a właściwie oś piasty, najprawdopodobniej została uszkodzona gdy wiosną unicestwiłem ten model , ale bicia nie było więc nic nie wskazywało że coś jest z piastą nie tak, z drugiej strony ta oś mogła by być litą całością z częścią przykręcaną do silnika a w rzeczywistości cały środek ośki jest pusty trzyma się tylko swoim brzegiem mikroskopijnej grubości. Ogólnie model cały , modelarska sklejka sie spisała , to nie chińskie trociny , model nie ma najmniejszego pęknięcia , tylko statecznik poziomy z jednej strony odkleił sie od kadłuba , trochę żywicy i po problemie bo złamań brak jedynie klej puścił w miejscu wklejenia statecznika.
  22. Erwin czujnika nigdy nikt nie ruszał ale jest przykręcony . To nie jest tak że ten silnik teraz coś niedomaga on tak chodzi od nowości tylko nie zwracałem uwagi na to, bo ten MX to pierwszy drewniany model jaki zbudowałem i ja sie musiałem nacieszyć modelem więc na kulejący silnik przymykałem oko. Silnik chodzi jako tako jak sie dobrze rozgrzeje , też minimalnie przerywa ale juz jak jest dobrze rozgrzany to mogłoby być. Myślałem że to świeca i przed piknikiem w kraśniku kupiłem nową świecę, nic to nie dało silnik jak przerywał tak przerywa. Tak na słuch to praca silnika zalatuje tak jak by silnik był przelany , świeca środek elektrody ma jako tako wypalony , ale brzeg tu gdzie juz jest gwint , jest nie to mokre nie to okopcone , na pewno brzeg świecy nie jest ani suchy ani wypalony. Na tym filmie słychać jak on chodzi , choć był juz trochę bardziej gorący niż zimny , ale można posłuchać jak ten silnik pracuje a najbardziej przerwał w 1:51. https://www.youtube.com/watch?v=HjNn-UjITWM A tu jeszcze zdjęcie jak ostatecznie wygląda po naklejeniu naklejek itp
  23. Sprawny w sensie mechanicznie, jest szczelny nie ma żadnych luzów , ma ciśnienie , nic nie stuka nic nie puka , i zaglądając przez okno wydechowe tłok i cylinder wyglądają wspaniale, tylko jego praca kuleje. Możliwe że za nadmierne drżenie silnika odpowiada zły kąt wyprzedzenia zapłonu , nikt tego nigdy nie ustawiał , jak chińczycy ustawili czujnik tak jest do dziś, ale tym się zajmę w najbliższym czasie ale to po niedzieli bo pierwsze muszę zamówić aluminiowe orczyki serw i dopiero po wymianie orczyków przed lataniem zajmę się regulacją silnika. W zasadzie kolega z którym latam chciał mi dać za darmo świeży silnik DLE55 , niewiele latany tylko urwał gwint na świecę nie naprawiał tego tylko kupił nowy cylinder , coś tam niewiele polatał i model stał chyba kilka lat , a w tym roku chciał go uruchomić ale nie odpalił chyba nie ciągnął paliwa z zbiornika , wymienił membrany gaźnika ale dalej paliwa nie ciągnął , więc uznał że szkoda czasu i pieniędzy i kupił nowy silnik a ten chciał mi oddać. Ale teraz to nie ma czasu na grzebanie i naprawianie , jak zorganizuję sobie pół czy cały dzień wolnego to wolę go przelatać niż grzebać szukać i naprawiać. Teraz mój silnik nadaje się do latania , łatwo zapala i zawsze tak było to jedna z niewielu jego zalet , mam już dwa tłumiki sprawne dziś obydwa tłumiki zakolegowały się z spawarką ale silnik nie za ładnie chodzi na wysokich obrotach, za to jest stabilny i co by nie wyczyniać tym modelem to nie gaśnie , więc sezon na nim dokończę a zimą lub wczesną wiosną kupię nowiutki DLE55 i powinien być spokój , a obecny silnik gdzieś tam zapakuję i niech leży taki awaryjnie zapasowy.
  24. Ogólnie to silnik planowałem kupić zimą lub wiosną, bo mój budżet modelarski jest mocno ograniczony , a jeszcze ostatnimi dniami robiłem zakupy , pokrowiec na radio akumulator i szelki do powieszenia aparatury i zostało mi raptem 200zł a o sześciu stówach pożyczonych od żony na serwa nawet nie wspominam , muszę trochę uzbierać grosza. Mój obecny silnik jest sprawny i zdrowy , niedomaga osprzęt silnika i mocno mnie to drażni. Ale dam mu szansę i jeszcze pobawię się w regulacje i ustawienia silnika , zobaczymy co z tego wyjdzie. Ale w pierwszej kolejności musze zapanować nad tłumikami , będą naprawione oba tłumiki, w razie czego jeden będzie na zapas , dziś już kupiłem drut do spawarki i zaraz jadę spawać tłumiki , za drut co prawda małą szpulkę zapłaciłem 29zł , mam całą butlę argonu która gdzieś tam stoi bezużytecznie więc mam czym pozgrzewać trzydzieści takich tłumików , nie tylko dwa. A w warsztacie ostatnio za dwa centymetry spawu zawołali mi 50zł , na dodatek nieszczelnie to zostało zrobione bo olej cieknie z pod spawu.
  25. Kłopocików ciąg dalszy. Mam prośbę , czy mógł by ktoś opisać wstępną regulację silnika? skoro mój silnik jest kopią DLE55 a to popularny silnik, to jak wstępnie powinny być powkręcane śruby regulacyjne gaźnika. No i jak prawidłowo powinien być ustawiony czujnik położenia wału?, bo czujnika to nigdy nie zaczepiałem od nowości , ale też silnik nigdy od nowości nie chodził dobrze. Chciał bym wyregulować ten swój silnik ale przydał by się jakiś punkt odniesienia. Fabrycznie czujnik położenia wału mam prawie na środku ale troszkę jest przesunięty w stronę przyspieszonego zapłonu. A tak po za tym wylatałem się dziś aż mi benzyny zabrakło , bylismy w dwóch z kolegą z trzema modelami 2,2m, oczywiście kolega bezproblemowo się bawił a ja w pierwszej kolejności straciłem jedną wysokość odkręciła się śrubka trzymająca dźwignię na serwie , no i dźwignia spadła z serwa , nie było dramatu trochę mułowaty się zrobił i słabo reagował na ster wysokości . Do domu było blisko pojechałem po nową śrubkę i klej do gwintów i po 10min latał dalej. Tłumik spawał mi rzemieślnik , za wspawanie rurki skasował 50zł i myślałem że będzie spokój. Myliłem się, dziś model tak rozszarpał ten nowy tłumik DLE że nie wiem jak sie zabrać za pospawanie go , z usług rzemieślnika nie będe korzystał bo ja mam czym to pospawać tylko do takiego zabiegu muszę jechać 20km do starego domu. Ale nie wiem czy nie naprawiać starego tłumika , naprawa starego będzie szybsza. To nie jest normalne zjawisko i dlatego chcę się zainteresować regulacją tego silnika.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.