Skocz do zawartości

mirolek

Modelarz
  • Postów

    3 988
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    25

Treść opublikowana przez mirolek

  1. Emocje nikomu nie służą a forum przecież jest najlepsze na wymianę poglądów. Pływaki raczej nie wymagają chlapaczy bo strugi wody z pływaków unoszą się bokami a nie pod silnik. W modelach łodzi latających gdy skrzydło jest nisko nad wodą a silnik często w osi kadłuba na pylonie zabiera strugę wody spod kadłuba, chlapacze są konieczne. Mocując pływaki, proponuje zwiększyć wysokość tradycyjnego podwozia dla modelu kołowego i znacznie zwiększyć rozstaw. Taki prosty zabieg poprawi stabilność modelu na wodzie i zniweluje efekt zabierania pod śmigło wody spod pływaków. Pokazane zdjęcie skrzydła obrazuje wielkość konstrukcji, proponowany na wstępie silnik MVVS moim zdaniem, nie da sobie rady. Woda przy starcie modelu niestety się "klei" :-( To chyba mocno niegramatyczne co napisałem ale sens jest taki, że model nie uzyska wymaganej prędkości aby wyjść na redan. Możesz oczywiście zwiększyć wsp. pływalności np. do wartości 4 bo wtedy zmniejszy się jego zanurzenie ale wtedy rośnie pływak, rośnie jego masa a tym samym masa całe zestawu i zwiększa się problem "wyciągnięcia tylnej części pływaka z wody". Zmniejszając współczynnik pływalności, zmniejsza sie wielkość pływaka, zmniejsza się masa startowa ale pływak zanurza sie głębiej i znów rośnie problem jego odklejenia od wody w trakcie startu. Dobór pływaka do modelu wcale nie jest taki prosty choć proste są zasady jego budowy. Czy lepszy bardziej płaski i szerszy o mniejszym zanurzeniu czy raczej węższy o głębszym zanurzeniu ale małym przekroju czołowym i małym oporze na wodzie i w powietrzu. Dlatego, że to takie niejednoznaczczne ... jest tak bardzo ciekawe :-) Moja Cessna 182 z silnikiem 8cm3 i wagą ok. 3,3 kg na kołach to wariat a na pływakach z wagą ok. 4,1 kg nie chciała wystartować mimo testowanych kilku ustawień kąta zaklinowania pływaków. Pewnie mocniejszy silnik wyrwałby model z wody ale niestety, napęd okazał się zbyt słaby i model nie wchodził na redan. Jak się nie uniesie (nie wejdzie na redan) to nie wystartuje bo ma zbyt duże opory, klei się do wody i pływa jak łódka. Musi sie unieść i zmniejszyć opór płynięcia aby nabrać prędkości i pokonać drugi próg czyli "odkleić" od wody redan. Dlatego pływak ma taką konstrukcję - dzieli start na dwa etapy, pozwalając nabrać znacznnie większą prędkość modelu w drugiej fazie startu. Polecam filmy ze startów "Miss Grandin" modelu Wojtka B (forumowy Callab) na których te dwie fazy startu są bardzo widoczne. Jak znajdę link to podeślę ale pewnie ciotka gogle znajdzie model bo to zasłużona konstrukcja, która trzy razy wygrała "Wstęgę Narewki" ms
  2. https://lodz.tvp.pl/30272385/zawody-pucharu-polski-esa-aircombat-2017 Dziękuję za wspólną zabawę, organizatorzy przygotowali świetne zawody i "zapewnili pogodę" Nie padało a na popołudnie zrobiło się całkiem pogodnie. Rano była mgła i wilgoć, moczyły się tasiemki ale z godziny na godzinę pogoda była coraz lepsza. Kolejne rundy to kolejne spadające z nieba modele. Nie wiem jakim cudem wróciłem do domu bez strat. Może to głód zwycięstwa po odwołanych ostatnio zawodach albo te modele wwI powstają coraz słabsze ..... a może epp straciło wytrzymałość i pianka spada z nieba jak śnieg wraz z kawałkami podwozia i silnikiem Za szybko latamy wwI ale zabawa jest doskonała i już mam ochotę na kolejną bitwę ESA Mirek
  3. Cieszę się, że temat zmierza do szczęśliwego końca a ostatnia wypowiedź rozwiewa Twoje wątpliwości. Wypowiedział się już w temacie Jacek O - czyli obecny szef ESA - wieloletni sedzia i jeden z najlepszych zawodników w Polsce, wypowiedział się Japim z podobnym doświadczeniem, moje stanowisko poznałeś na wstępie tego tematu (przez 3 lata szefowałem ESA, dziewięć lat latam w tej konkurencji i sędziowałem zawody chyba w każdym miejscu Polski gdzie się odbywały) wypowiadali sie też inni zawodnicy ESA przekonując i argumentując. Nie bedzie już lepszej pointy, niż to co napisał Marek. Mam nadzieję, że już się wszystko wyjaśniło a temat się wyczerpał ms
  4. ładny start - gratuluje pomyślnego zakończenia projektu. ms
  5. silnik wysokoobrotowy - napisz jakie miałeś śmigło. Na oko ze zdjęcia to 7x5 a jaki masz pakiet, bo ten silnik może byc zasilony jedynie 2s. ms
  6. Zrób wykłon silnika w prawo i zmniejsz śmigło a zwiększ jego skok - moment odśmigłowy znacznie się zmniejszy Ten dzwonek E-max-a pokazany na zdjęciu powyżej to ile ma kV - 1100 czy 1500? Jakie zastosowałeś śmigło? ms
  7. Nie bardzo wiem co masz na myśli. Może moment odśmigłowy ??? siła odśrodkowa wystąpić może tylko w ciasnych pętlach lub zakrętach. Opisz dokładniej co zaobserwowałeś i pokaż na zdjęciach wychylenia lotek i SW. Zbudowałeś mały lekki model i musi latać jeżeli masz prawidłowo zaklinowane skrzydło i SW, łaski nie robi - musi latać. Proponuję rozpocząć naukę latania P-40 bez napędu, tj. rzucić go jak szybowiec i zobaczyć jak się zachowuje, to potwierdzi prawidłowość wyważenia a dalszej kolejności sprawdzić kąt zaklinowania silnika. Podejrzewam, że na pełnym gazie wyrwało go do góry i miałeś problem by go opanować. ms
  8. Niestety nie doszło do oblotu w dniu 3 maja jak planowałem. Pogoda była nieciekawa ale prawdziwym problemem okazał się silnik, który odmówił współpracy. Katowałem go starterem, zaskakiwał na chwilę i gasł. Najdłużej pracował może 30 sekund ale zwykle kończyło się to po kilku lub kilkunastu sekundach Czeka mnie ponowny montaż na deskę i regulacja, którą tym razem postanowiłem wykonać w bocznym ułożeniu silnika. Waga modelu uzbrojonego do lotu bez osłony silnika to ok. 3,3kg ms
  9. Nie do końca.... Regulamin ESA jest częścią regulaminu ACES i wszystkie reguły ogólne w tym szerszym regulaminie stosuje się również w ESA. Przekonałem się o tym chyba osiem lat temu budując jednopłatowy model ESA do wwI. Też nie był regulaminowo zabroniony ale jednak w zawodach nigdy nie wystartował. Mnie osobiście stosowanie stabilizatorów nie przeszkadza bo tylko zwiększa Twój koszt budowy a w niczym nie pomaga w walce. Przy pierwszej kolizji może narazić Cię również na "większe koszty" udziału w zawodach. Tak prawdę mówiąc, skoro boisz się latać bez stabilizacji to Twój poziom latania jest mierny i na zawodach będziesz świetnym dawcą tasiemek dla bardziej doświadczonych kolegów :P ms
  10. Może zamiast kombinować z turbulatorem zwiększysz nieco wznios skrzydła lub pozostawiając wznios, wykonasz skręcenie aerodynamiczne końcówek skrzydła. Na pewno dobrym rozwiązaniem byłoby też powiększenie SW i SK. Moim zdaniem, proponowane rozwiązania wpłyną na poprawę stateczności modelu ale decyzja zawsze zależy o budowniczego Pamiętam model Adepci wykonany przez kolege (Qubatus) który został rozbity w dniu oblotu. Ten model wykonany makietowo nie jest zbyt stateczny i koledze zwalił się na skrzydło przy podejściu do lądowania. Profil 15% moim zdaniem jest uzasadniony bo to model do niezbyt szybkiego latania. ms
  11. Za wcześnie na świętowanie, jeszcze sporo drobiazgów zostało do zrobienia Duży problem mam z ustawieniem tłumika, na pewno do oblotu zostanie (brzydko) ustawiony do boku i będzie psuł wygląd modelu i pluł olejem na całe skrzydło. Jestem ciekaw czasu pracy silnika na wybranym zbiorniku i sprawdzenia wymaga ciąg silnika względem finalnej masy modelu. Powoli czuję małą gorączkę związaną z oblotem .... i to jest bardzo motywujące ms
  12. Przy dwóch różnych regulatorach nie uzyskasz na kablu Y takich samych parametrów jeśli chodzi o ilość obrotów/Volt, każdy silnik inaczej się rozkręca i raczej nie będą mieć takich samych parametrów pracy przy pełnym obciążeniu. To dość ryzykowne rozwiązanie, bo zdarza się tak, że dwa jednakowe silniki i dwa jednakowe regle nie dają równych obrotów Przy dwóch różnych reglach to chyba tylko zabawa krzywą gazu zostaje, jeśli masz takie możliwości na dwóch różnych kanałach w nadajniku. Zmierz obroty na maksymalnych obrotach i po kilku sekundach wspólnej pracy silników. Nie jestem elektrykiem i nie wiem dlaczego zdarza się tak, że silniki wyrównują pracę dopiero po chwili od uruchomienia. Miałem tak w modelu ESA, musiałem chwilę "pokręcić" silnikami przed startem, zanim poczułem w ręce, że ciąg silników się wyrównał....ale to były zawsze dwa jednakowe regulatory. ms
  13. Powoli szykuję model do oblotu i jak pogoda będzie sprzyjająca to koniec weekend-u majowego będzie odpowiednim terminem. Zamontowałem popychacze serw lotek, klapki, silnik i zbiornik paliwa - to mało nadające się do prezentacji prace a konieczne do wykonania. Znalazłem też inne niż wcześniej planowałem miejsce na serwo gazu. Gorzej będzie przeciągnąć kabelek ale łatwiejszy będzie dostęp do regulacji przy zdjętej osłonie. Całość napędu już zabudowana i moim zdaniem przyzwoicie wygląda ms
  14. mirolek

    PZL23 Karaś

    Brawo - oblot zaliczony i to z przytupem tj. mam na myśli z pięknym lądowaniem Przy mniejszym wietrze dobrze byłoby zobaczyć jak to szybko lata ale niezależnie od bojowych możliwości Karasia, pięknie wygląda w powietrzu - gratuluję!!! ms
  15. Świetne wykończenie - gratuluję i czekam na filmik z oblotu. Oblot bez filmu się nie liczy Mam zgoła odmienne doświadczenie. Regulator w środku modelu esa ZAWSZE wytapiał piankę epp. Regiel się grzeje nawet jak nie latasz a jak założysz ostre śmigło i ciągniesz z pakietu więcej amperów niż "norma nakazuje" .... możesz być pewny, że miejsce mocowania regulatora po jednym locie zrobi się zdecydowanie za luźne W pogoni za prędkością puchną już nawet pakiety 40C a regle 20A stosują tylko początkujący zawodnicy. Jak model ma służyć do relaksu to regiel w środku nie będzie problemem ale jak chcesz nawiązać walkę z tymi szybszymi na zawodach ESA, to jednak montuj regulatory na zewnątrz epp. ms
  16. Umieściłeś regulator od spodu modelu .... moim zdaniem w najgorszym możliwym miejscu. Uważaj na rosę na trawie, bo już pierwsze lądowanie może spowodować zawarcie i uszkodzenie regulatora. Najlepiej zaklej taśmą klejącą albo klejem na gorąco miejsca wyprowadzenia kabli z regulatora. Eksperymentowałem z różną lokalizacją regli i nie miej mi za złe krytycznej opinii. Takie rozwiązanie zastosowałem w drugiej wersji Me-110 i choć były osłonięte epp i miałem tylko wloty powietrza pod gondolami silników to niestety dwa razy wymieniałem regulator po próbnym locie przed zawodami :-( Wystarczy trochę wilgoci na trawie, jedno nieszczęśliwe lądowanie i uszkodzenie pewne. Dlatego tym modelem latam teraz tylko w pogodne dni .... po 11-ej ms
  17. Nie ma problemu, wrzucę info i będzie miło się spotkać. Przywiozę na początek Rafika elektro, taka mała zabawka na pływakach ale dobrze sie pakuje do samochodu W moim wynajmowanym pokoju robi się coraz ciaśniej bo przywiozłem już modele ESA a ostatnio Pingwina do latania FPV. ms
  18. mirolek

    airco DH 2

    Możesz zamiast ołowiu dołożyć amunicji do karabinu ms
  19. Dzięki za informację, po świętach przywiozę hydroplan i sprawdzę jak się lata. Nad zalew wyskoczyłem na mały rekonesans i już mam upatrzone miejsce do latania ale wtedy było raczej pusto - zobaczymy jak będzie gdy ciepłe dni zagoszczą na dłużej. ms
  20. polecam filmy DIY o budowie ESA jakie sa podpięte na poczatku tematu - na wiele z Twoich pytań znajdziesz tam odpowiedź. ms
  21. zmontowałem swoje nagrywki z telefonu
  22. mirolek

    airco DH 2

    nie namawiam do stosowania coroplastu ale zobacz na zdjęcie - to rozwiązanie z jakimś przejrzystym tworzywem zamiast słupków to chyba podstawa tak dużej trwałości czeskich modeli. Tworzywo jest praktycznie niewidoczne ale klejenie tak dużej powierzchni daje mocne połączenie z epp. jak się dobrze przyglądnąć to na końcach skrzydeł pomiędzy węglami słupków jest chyba też wklejony ten materiał. ms
  23. mirolek

    PZL23 Karaś

    Bombę na zawleczce cofanej serwem to już testował w Eskadrze Kraków Tadek, kilka lat temu Wypełniony mąką pocisk zrzucany z IŁ-a dawał na betonie dość realistyczne wrażenie. Model Karasia prezentuje się doskonale, faktycznie trochę go żal na zawody ms
  24. ..... ale może kręcą się w tą samą stronę taki mały żarcik aby weselej było dokonać kolejnej wodnej próby. ms
  25. mirolek

    airco DH 2

    Do walk ESA ten model wprowadził chyba Sergiusz i to była mocna konstrukcja choć latała ze zmiennym szczęściem Czeskie DH2 są pancerne bo ich skrzydła mocowane sa do kadłuba nie na słupkach a na pełnych płaszczyznach z coroplastu lub innego tworzywa. Takie mocowanie nie jest zgodne z oryginałem ale w ESA tego się nie wymaga. Mam wątpliwości czy takie rozwiązanie jest prawidłowe ale okazało się skuteczne i modele były nie do zabicia. Skoro nikt nie protestuje to może warto ten pomysł "sztywnej klatki skrzydło/kadłub" wykorzystać. Ja zamierzam sprawdzić takie mocowanie górnego płata w kolejnym projekcie. Coro się odkształca i dużo energii zderzenia przyjmuje bez trwałego uszkodzenia co zabezpiecza przed wyrwaniem skrzydła z kadłuba. Węgle choćby najlepszej jakości to tylko punkty mocowania a przeniesienie obciążeń na płaszczyznę (czyli zmiana z obciążeń punktowych na liniowe) pozwoli znacznie zmniejszyć siły rozrywające eppe ... moim zdaniem kilkunastokrotnie. ms
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.