Skocz do zawartości

AndrzejC

Modelarz
  • Postów

    2 303
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    19

Treść opublikowana przez AndrzejC

  1. I tak Cię nie przegadam Bawcie się... A.C.
  2. Tobie Maciek odpowiem. Że Michał jest "pistolet" młody, to widać,i nie ma się co na Niego obrażać. W Jego wieku też bylem taki sam.Jak Mu co do głowy przyjdzie to to jest supeer...Tez tak miałem. Ale Tobie się trochę dziwię, Stary Modelarz Jesteś i zawodnik, a myślisz, że Amerykę odkrywasz... takie rozwiązania w dużych łódkach spalinowych, o jakich piszecie nie są żadną nowością.... To co buduje Michał, bardziej jest zbliżone do łodek spalinowych, choćby gabarytami, mocą i wielkością silnika, ciężarem itp. I to jest zupełnie coś innego, niż te wasze malutkie łódeczki.... Bez obrazy, bo szanuję i podziwiam Waszą robotę, osiągnięcia i wyniki. A,że "popierdziejka",to pieszczotliwe określenie jest. Tak jak swoje nazywam "stateczkami", "okręcikami" I nie ma sie co obrażać Bo żadnego lekceważenia z mojej strony w tym nie ma. Śmiem jednak twierdzić, że w tych większych łodkach, Ty także większego doświadczenia nie masz. te wszystkie przykłady,które podajesz,dalej sa z waszego podwórka. A te duże, rządzą się troszeczkę innymi prawami.... Też na początku bylem mądry, jak mi się wydawało. Pierwsze treningi: SUPER (łódka ta sama co Michała) No dżezzz, po prostu! Wymiatała jak marzenie ... Tylko na pierwszych zawodach okazało się ,że wszystkie inne łódki pływały, a moja fruwała, tak mniej więcej na wysokości krawężnika, a czasem na wysokości lamperii Dość długo trwało, żeby nauczyć ją pływać, ale nauczyłem. A później parę innych podobnych stateczków również. Więc, jeżeli piszę coś w tym temacie, i jakąś wiedzę chcę przekazać, to nie dlatego, że się mądrzę. I raczej mi uwierzcie, bo próbuję tego "Pistoleta" uchronić od porażek, przez które sam przechodziłem. Do tej łódki Michała podchodzę troszeczkę bardziej emocjonalnie , bo przecież ma ją ode mnie. Ta łódka popłynie w końcu, niezależnie od tego jak ją Michał zrobi. Co najwyżej motor Mu się rozleci, albo wał się urwie, turnfiny się powyginają, ale co tam... Ważne ,żeby zabawa była Czego sobie i Wam życzę Andrzej
  3. I dalej sobie rób... chciałem Ci przekazać trochę swojej wiedzy, popartej doświadczeniem. Wiesz lepiej i niech tak zostanie A.C.
  4. Michał, regulowane klapy, choć stosowane przez niektórych zawodników, używane są bardzo rzadko,. Bardzo łatwo przy takich klapach odfrunąć szybciej, niż myślisz. Ewentualnie można je zmiksować ze sterem, ale moim zdaniem gra nie warta zachodu. Jeżeli już to regulowany kąt wyjścia wału. To jest o wiele lepsze rozwiązanie, bo cały czas panujesz nad modelem. Twoje "turfiny" są do kitu... Montujemy je pod kątem prostym do powierzchni dna, a nie tak jak u Ciebie-w pionie. I w zasadzie jeden wystarczy po prawej patrząc od tyłu. Ta obsada wału nie nadaje się do zastosowania płynnej regulacji. Pewnie można by się pokusić o przeróbkę, tylko mi osobiście wydaje się, że jak już zbudujesz tą łódkę wreszcie i pójdziesz na wodę, to i tak będziesz miał zapas prędkości i trzeba będzie uważać ,żeby Ci nie odlatywała z tym co masz. Pływanie tą łódką, nawet bez "wynalazków", daje to, że satysfakcja gwarantowana... Sam zobaczysz. Wg mojej oceny, to żadne ruchome klapy, wały i podobne rzeczy nie są Ci na razie potrzebne, bo zgłupiejesz. I wierz mi, że wiem co mówię. Ta łódka, to już nie jest szybkie, małe popierdziejko, którym pływasz na co dzień. TO JEST WYZWANIE. Sam się przekonasz... . A.C.
  5. Sorry z rozpędu napisałem...Na XiX piętrze Wrocław, Plac Grunwaldzki. Jeden z tzw bunkrowców .. I pięknie było,i żona ta sama do dziś A.C.
  6. Jakoś tak mnie naszło,żeby o tym napisać... Fakt. Człowiek był wtedy młody, ufny i wierzył ,że ta SOLIDARNOŚĆ cuda może zrobić. Tak wtedy myślałem. Co zrobiła, widać dzisiaj.Moim zdaniem , to nie tak miało być. Akurat zostałem, świeżo upieczonym instruktorem i szefem modelarni. Cieszyłem się jak dziecko. Niedziela była... Telewizję wyłączyli, telefony głuche , internet...o internecie , tak jak o komputerach w dzisiejszym pojęciu nikt nawet nie wiedział, że coś takiego kiedyś bedzie... Szaro było, i zimno. Zimniej jak dzisiaj. Koło modelarni SKOT stanął wojsko grzało się przy koksowniku.Jak szedłemdo modelarni, to mnie wylegitymowali. Musiałem się tłumaczyć, gdzie i po co idę w niedzielę rano...Baliśmy się wszyscy,że jakaś wojna będzie, że Ruscy wejdą i będą strzelać. Jak w Czechosłowacji. W poniedziałek 14-go miałem, mieć zajęcia w modelarni. I, jak zawsze przychodziła na nie, duża grupa dzieciaków, tak wtedy przyszedł jeden. Józio (pamiętam jego imię) i powiedział,że mama mu już nie pozwala chodzić na modelarnię, bo różnie może być. I o to, wtedy do tej ówczesnej władzy miałem największy żal. Cała moja praca nad stworzeniem zespołu młodych zapaleńców poszła na marne. Trzeba było zacząć wszystko od nowa... Na szczęście się udało. Z niektórymi z tych młodych znamy się do dziś. Później,spadło na nas ,jak grom,to, że zamknęli naszego Kolegę Piotra. Za "politykę". Co myśmy nie robili, żeby go zwolnili... Każdy szukał poręczyciela, nawet wszechmocny "Kiciuś" nie mógł nic zrobić, choć na pewno Jego wstawiennictwo pomogło, bo nam Piotrka w końcu zwolnili... Takie czasy były. Żeniłem się w stanie wojennym. Alkohol na kartki (deputat) kupowałem... 20 butelek przysługiwało .Wódka BAłTYCKA, bo akurat innej nie było ( śmierdziała ropą, nie wiadomo dlaczego). Ale akurat w tym temacie problemów nie było, bo dobry alkohol, i jedzenie dało się jakoś załatwić, poza reglamentacją. Na zasadzie " Polak potrafi". Wesele miałem na XVIII piętrze wieżowca. Wszyscy się wspaniale bawili. I nawet zomowcy , którzy przyszli sprawdzić co się dzieje na górze, po kielichu dostali. Kto z moich Kumpli był, ten wie,jak to było. Chcieliśmy wtedy wszyscy,żeby tą komunę diabli wzięli. I wzięli... Ale tak z perspektywy patrząc, to nie wszystko w tej komunie było złe. Jedno mimo wszystko było lepsze. Jaka ta komuna była , wie każdy, ale młodzież, jednak wychowywana była w duchu patriotycznym! I teraz można mieć różne zdania w tym temacie, ale dzisiaj patriotyzm jest pase... A nie o to chodziło, nie tylko w tym temacie. Jak tak dziś jechałem przez miasto, to wszystko było kolorowe, ale czy te nowe budynki, banki, sklepy...Czy to jest nasze, polskie? Śmiem twierdzić, że nie. Może stary już jestem, i mam wypaczone pojęcie o dzisiejszej rzeczywistości, ale generalnie: TO NIE TAK MIAŁO BYĆ Może jakaś w tym temacie dyskusja będzie,tak niezależnie od naszych dzisiejszych waśni... Jak Koledzy odbierają tą rocznicę stanu wojennego? Andrzej
  7. No i stateczki beda koledzy budować... I bardzo dobrze, bo więcej nas będzie. A tak na poważnie to przez głupotę paru , może się tak stać. Ale pocieszające jest jedno, ta głupota jest nie tylko nasza rodzima... Na świecie także zdarzają sie idioci, i może jest ich więcej jak naszych. A.C.
  8. http://www.profilservicedarek.pl/?id=3&idA=1 Najlepsze snapy na świecie. Innych nie używam Zadzwoń do Darka. telefon na stronie A.C.
  9. Jedno i drugie rozwiązanie jest kiepskie, ale na pewno nie powinno się zaciskać miękkiego wała giętkiego w sprzęgle. Kwadrat jak na razie rozwiązaniem najlepszym. Jak nie masz takiego sprzęgła to sobie wykonaj. Wystarczy dobry dural PA6 a kwadrat sobie wyciśnij . Trudne to nie jest. A.C.
  10. Rób sobie, jak tam uważasz. Ja bym tą "olejarkę" jednak schował do środka, bo taki dzyndzel z tyłu wygląda mało profesjonalnie Ale,że ta łódka jest do zabawy, to jeszcze gdzieś tam z tyłu chorągiewkę piracką powieś. Będzie ładnie wyglądać . Budujesz profesjonalnie,to buduj profesjonalnie do końca . Kolego Franciszku, również Cię pozdrawiam, ale z Waszym (Twoim i Michała), zdaniem nie zgadzam się. Te Wasze elektryki może i czyste są, i ciche, i ekologiczne, i w ogóle super są. Ale jak to ktoś powiedział, one duszy nie mają... Więc niech sobie te spaliniaki syf generują, hałas, nakład czasu - To ja jednak wolę je 100 razy bardziej ż te Wasze ciche "popierdziejka" A.C.
  11. To chyba żle patrzyłeś Smarować wał nalezy obowiązkowo, ale nie tak. Zamontuj sobie jakiś zbiorniczek w środku kadłuba. To coś urwie Ci się przy pierwszym " dachowaniu". Ty budujesz łodkę w miarę wyczynową, a to zobowiązuje. I takie zbiorniczki ( wynalazki) w Twojej łódce nie mają racji bytu A.C.
  12. No Michał, jaja sobie chyba robisz... A to coś w kształcie walca w pionie, to co, to jest? A.C.
  13. http://wiadomosci.wp.pl/kat,8771,title,Drony-dwukrotnie-zagrozily-samolotom-pasazerskim,wid,17085774,wiadomosc.html I tak myślę, że jakby jednemu, czy drugiemu do du..y się dobrali za takie latanie, to dobrze by się stało. A.C.
  14. U nas na forum FSR WROCŁAW informacja już wisi. Może to coś pomoże. A.C.
  15. A to z jakiegoś planu powstaje? Czy tak na oko to tworzysz. Masz jakąś dokumentację? A.C.
  16. Dajcie wykazać się Koledze. niech toczy dalej, zobaczymy co z tego wyjdzie. Na razie za mało jest napisane i pokazane. Każ się wypchać A,C.
  17. I jak zwykle. Pisze Forumowicz o swoim pomyśle w dobrej wierze, a tu na dzień dobry "obuchem w łeb" od filozofa... i po temacie. Ręce opadają. mr jaro nie "filozuj"... Bardzo Cię proszę Kamil, temat mnie zaciekawił Tocz dalej i pokazuj, coś wytoczył
  18. A może prosta wyważarka do śrub? Łatwa w wykonaniu i działa niezawodnie. I dzieciom jej działanie się podoba. Czas wykonania to jakieś pół godziny. A.C.
  19. Moim zdaniem taki pomysł jest dobry. Jeżeli chodzi o kategorię ślizgów wyczynowych FSR VHO to we Wrocławiu możemy takie spotkanie zorganizować. Od paru lat po sezonie organizujemy z paroma kolegami sobotnie spotkania w sklepie modelarskim we Wrocławiu na Zawalnej. I chętni do poszerzenia wiedzy modelarskiej się zgłaszali. Można takie spotkanie rozwinąć i zorganizować "warsztaty" modelarskie. We Wrocławiu mamy najlepszą "ekipę" w tej części Europy jeżeli chodzi o łódki FSR. Program takiego seminarium mogą napisać sami zainteresowani.... Ja chętnie poprowadzę takie spotkanie. Może być, o łódkach, silnikach, paliwach przepisach, zawodach, o organizacjach zrzeszających zawodników itp. Pokażemy łódki silniki,pokażemy jak co wykonać, i o co w tym modelarstwie chodzi, bez "radosnej twórczości" Koledzy zawodnicy, fachowcy łódkarze, którzy wcześniej przekazywali wiedzę na spotkaniach, też by pomogli. Niedrogi hotel, czy salę, we Wrocławiu można zorganizować bez problemu, więc wszystko zależy od zainteresowanych.... Czy w ogóle zechcą przyjechać i brać udział w takim spotkaniu. W grę może wchodzić spotkanie sobotnio- niedzielne. Organizujemy we Wrocławiu lub okolicach duże międzynarodowe zawody, co roku, to i takie spotkanie, także możemy zorganizować, w tym większego problemu nie widzę. Jakby "frekwencja" dopisała, to takie spotkanie może się udać... Ale, może niech się koledzy wypowiedzą... A.C.
  20. O jakości silników CMB panują różne opinie. Jedni twierdzą, że są kiepskie, inni ,że bardzo dobre.... Ja używam tych motorów od wielu lat i jeszcze nie trafiłem na jakiś szczególnie źle wykonany. Owszem widziałem kilka wadliwych odlewów karteru, źle wykonanych wałów, ale w całej masie mogę powiedzieć ,że to są dobre silniki. Z uwagi na to ,że to są motory wyczynowe. i są jednymi z najmocniejszych motorów modelarskich jakie są produkowane, więc należy o nie dbać. Bo inaczej po prostu się rozlatują. Silnik popularny wybaczy brak konserwacji, kiepskie paliwo, czy tzw "ciężką rękę". CMB nie wybaczy. I po prostu się rozleci. Miałem bardzo wiele takich "szrocików" w rękach i mogę stwierdzić,że 90% to wina tzw czynnika ludzkiego. Nie umieją dbać. Najnowsze motorki CMB to wyrób z najwyższej półki. Wykonane bardzo porządnie, a co ważniejsze producent wypuszczając nowy model (co kilka lat) dokonuje poprawek tak w konstrukcji, jak i jakości nowych silników. Osobiście nie mam najmniejszego zamiaru zmieniać tych motorków na silniki innej firmy, choć parę propozycji było O silnikach CMB więcej tu: http://www.cmb-motori-italia.com/English%20Version%20-%20home.html A.C.
  21. Dawno temu, pływali. Ale moim zdaniem ten egzemplarz jest niekompletny i nie jest wiele wart. myślę,że jeżeli chodzi o CMB to nawet na zawodach można kupić motorki w dobrym stanie i KOMPLETNE . Przez brak gaźnika i króćców ten motor znacznie traci na wartości. Ale też, CMB z bocznym wydechem to raczej rzadkość... A.C.
  22. AndrzejC

    Zdjęcia silników -

    Jeszcze coś o silnikach klonach... Był taki czas kiedy producent silników ZUBR 90 produkował te silniki "pełną parą" i szukał odbiorców na świecie. Produkcja roczna to jakieś kilkadziesiąt sztuk. Nie muszę dodawać, że producent to mój dobry kumpel Roman z Białorusi. No i ten Roman dogadał się z Graupnerem. I te silniki Graupner przez jakiś czas miał w swojej ofercie. Romanowi było mało i zapragnął wejść na rynek amerykański. Nalazł jakimś sposobem tamtejszą firmę, która była chętna do współpracy. Na ofertę Romana odpowiedzieli, że chętnie wezmą próbkę tych silników, i wstępnie proszą o 3 tyś sztuk. I na tym korespondencja kol. Romana z amerykańską firmą się skończyła . Fakt autentyczny, kol. Roman w najśmielszych snach, nie przewidywał sprzedawania takich ilości...A silniki były na prawdę dobre, Starsi koledzy FSRowcy pewnie pamiętają kol. Romana w akcji... Teraz niestety kol. Roman już tylko swoją działkę uprawia pod Mińskiem. A.C.
  23. AndrzejC

    Zdjęcia silników -

    W swoim czasie te silniki były najlepszymi w swojej klasie. Kto był szcżęśliwym posiadaczem takiego motorka, ten wygrywał. To były te czasy, kiedy kończyły się zapasy silników WEBRA, dostępnych w CSH. To tak jakoś druga połowa lat 80-tych, była... Dla FSR-owców przydatne były silniki ROSSI 90 i ROSSI 40. Ja osobiście używałem tyh ostatnich. Miałem takie cztery (teraz mam 2, w tym jeden nowy nie odpalany). Na bazie tych silników powstało wiele "klonów" za naszą wschodnią granicą. Produkowane były w małych seriach pod nazwą "VOK", "ŻUBR", i "K-90" i "K-45" te dwa ostatnie produkowane i używane są do dzisiaj .W swoim czasie "ŻUBRY 90 "nawet Grapuner miał w swojej ofercie. Silniki te były bardzo dobrze wykonane i miały wiele nowatorskich rozwiązań, które są dzisiaj powszechnie stosowane w silnikach Napędzających łódki FSR V i H O Od dawna nie są już produkowane. A używane są sporadycznie. A.C.
  24. AndrzejC

    Osoby trzecie

    Moja rada tyczyła się dziewczyny brata. Mama to mama i powód jakiś miała. Jak myślę, to w tym zajściu bez winy młody Kolego nie byłeś A.C.
  25. AndrzejC

    12,99 zł

    5 Biedronek dziś objeździłem i książki nie znalazłem. Chyba bestseller jakiś czy co? A też bym poczytał A.C.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.