Skocz do zawartości

Viper

Modelarz
  • Postów

    2 698
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    27

Treść opublikowana przez Viper

  1. Nie mam przekonania do kupowania serw na zapas do przyszłych modeli. Każdy model a zwłaszcza do wygłupów staram się szykować maksymalnie lekko, a jednocześnie wydajnie. Tu kilka gram, tam kolejne kilka i trochę się uzbiera, a już kilkukrotnie przekonałem się, że ten sam model odchudzony zaczyna zdecydowanie lepiej latać. Jakbym kupił ekstremalnie lekkiego akrobata a takim jest ten Su to walczyłbym o każdy gram, by takim ekstremalnie lekkim pozostał. Ale to takie moje zboczenie, Twoja droga jest inna i dobrze, nikt nie ma monopolu na właściwe rozwiązania, a pewnie i tak będziesz zadowolony, czego Ci życzę.
  2. To pewne Ale jakby nie wielkość tu istotna, a waga właśnie. Są przecież reguły w przypadku akrobatów np. o doborze serwa na kierunek, aby było (nie pamiętam) o dwu czy dwu i półkrotnie większej sile niż waga modelu do lotu, a już nawet zaokrąglając w górę, przy tych Jr-ach to pięć razy.
  3. W pierwszej chwili też mi się wydało, gdy sprawdziłem wagę tych serw że przesadziłeś, ale SS w instrukcji do modelu zaleca Jr ds 8911, czyli serwa po 69g każde i o sile 25kg, czyli wagowo Twój zestaw jest i tak około 40g lżejszy. Ale z własnych doświadczeń z Pittsem wiem, że tam SS zalecił też Jr-y, które były cięższe, a ja dobrałem Hiteci znacznie lżejsze, a w sumie o podobnej sile. Pytanie czy do tak w sumie lekkiego modelu potrzeba aż tak silnych serw, a co za tym idzie czy nie można dobrać lżejszych, bo coś mi się wydaje, że jakby poszukać to by się dało, ale ponieważ nie latam modelami tej wielkości, więc pytanie pozostawiam otwarte, może ktoś odpowie?
  4. Dlatego lepiej chuchać na zimne, nawet jeśli tak spektakularne przypadki jak Twój są wyjątkami. A`propos zimnego, jest też sposób przechowywania lipoli w lodówce, podobno lepiej działają. Nie mam zdania i przede wszystkim miejsca w lodówce
  5. Przy zwarciu (początki mojej działalności modelarskiej lata temu) lipolek 3s puchł w oczach tak do uzyskania dwukrotności objętości i puścił dym, ognia nie było. Przy próbie rozstrzeliwania Lipoli z wiatrówki (widziałem coś takiego) - lipol chyba 4s, dymił długo i porządnie i podziurawiony jak sito bardzo niechętnie się zapalił, ale ogieniek był raczej rachityczny. W zeszłym roku przeżyłem pożar regulatora w katanie, obecny w sąsiedztwie lipolek 6s nieco się osmalił, ale temperatura mu nie zaszkodziła. Innych przypadków nie miałem/nie widziałem. Słyszałem za to o pożarze domu, w przypadku ładowania bez nadzoru. Stąd chyba wniosek, że nie ma co demonizować, ale uważać trzeba, ładować pod kontrolą i w warunkach trudno palnych (metalowe tacki, bunkry, liposaki i tym podobne pomysły), by w razie kłopotów od razu reagować.
  6. Wystarczy usunąć gumowe uszczelki z wieka i to powinno zapewnić wyrównywanie ciśnień. Ja ładuję na brytfance, odpowiednio rozgiętej by była większa powierzchnia i w ustawionym w niej lipobunkrze zakupionym w HK. Mam też profilaktycznie koc gaśniczy na tak zwany wszelki wypadek pod ręką. Z różnych doświadczeń, lipole w większości przypadków nieźle dymią, rzadko spalają się dużym płomieniem, najczęściej jest to drobny lub średni płomyczek, więc metalowe zabezpieczone stanowisko, z dookoła pustą przestrzenią powinno być w miarę OK.
  7. No co tam Panie Kolego? Dzień coraz dłuższy i cieplejszy, a relacja stanęła
  8. A co to ma do rzeczy, ten silnik jest zintegrowany z przekładnią. Z punktu widzenia użytkownika montujesz nieco dłuższy silnik i tyle. Krzysiek ma inrunera (chyba firmy Neu - jeśli czyta może się wypowie) w swoim Veloxie 2,2, ależ ten model lata na tym silniku, a waży koło 6 kg (model do lotu oczywiście, a nie silnik ).
  9. Przyda się, przyda. Relacjonuj, a przy okazji wychodzi wiele informacji dot. tego modelu.
  10. To jeszcze zamieszam. Na stronie Hackera polecają do tego modelu również inrunnery hackera, lżejsze niż wspomniane wyżej outrunnery, tylko cena wersja 6s (prawie 170 g lżejsza) https://www.hacker-motor-shop.com/e-vendo.php?shop=hacker_e&SessionId=&a=article&ProdNr=38798621&t=3&c=8102&p=8102 wersja 8s (tylko około 60 lżejsza) https://www.hacker-motor-shop.com/e-vendo.php?shop=hacker_e&SessionId=&a=article&ProdNr=38798500&t=3&c=8102&p=8102 Biorąc pod uwagę, że odpowiednio baterie też będą lżejsze, robi się ciekawie. Gdyby nie cena to byłaby bajka
  11. Do węglowego to rzeczywiście raczej nie ma co porównywać, ale plastik plastikowi nierówny, ten akurat wśród innych plastikowych był jednym z lżejszych, sprawdzałem.
  12. Przy większych średnicach widać wzrastającą różnicę w wadze pomiędzy drewnianymi śmigłami, a APC na niekorzyść tych drugich, nie mówiąc o tym, że APC strasznie się wyginają i nie trzymają parametrów, co dość dokładnie opisało PA, która to firma od kilku lat zrezygnowała z sugerowania śmigieł APC do napędu swoich modeli, w zamian polecając VOXY, czyli XOAR dla PA. W swoim Pittsie Sebartu też używam firmowego plastikowego kołpaka z metalową podstawą - pewnie podobny .
  13. Momentami prawie tak wolno jak duży Addiction od PA. Zapowiada się fajny model.
  14. Eee tam, daj spokój Cieszę się że mój pomysł Ci się spodobał. Dodatkowo skrzynki zapewniają bezpieczeństwo w drodze do i z latania, samochód też jest bezpieczny
  15. Ja mam skrzynię stalową powojskową, w niej skrzynki amunicyjne metalowe, w nich liposacki, a w nich lipole. Gdy jadę latać wyjmuję skrzynkę lub skrzynki amunicyjne (mają wygodne rączki). Wszystko można dostać na allegro, ale liposacki kupowałem w sklepach modelarskich w PL i HK. Też poprosiłbym o wytłumaczenie dlaczego większe lotki w tym modelu miałyby być mniej skuteczne od lotek mniejszych, które nie dochodzą do kadłuba?
  16. Jakbym nie liczył to 380 eurasków za zestaw + 50 za węglowe podwozie i 30 za kołpak nie daje 560, no chyba że ten tshirt taki drogi Ale pewnie z Czechem trzeba przy piwie rozmawiać o cenach
  17. Eee tam, dobrze Ci idzie, kończ i oblatuj, bo wiosna tuż tuż
  18. To fakt, ten sam model zrobiony lekko i ciężko, lekko będzie latał lepiej. Ale z ciekawości przyłączam się do pytania Piotrka. Jaka jest różnica wagowa pomiędzy domkiem oryginalnym, a zrobionym z prętów węglowych? I dodaję kolejne pytanie, po tych odchudzeniach, o których piszesz (podaj też proszę szczegółowy setup) ile wychodziła waga do lotu?
  19. Bardzo dziękuję za specjalną dedykację Zacząłeś fajną relację na forum, to musiałem Cię zmotywować do jej kontynuacji Zgadzam się w 100% z Przedmówcą, fajna robota i obyś wytrzymałości nie musiał testować.
  20. Dodam jeszcze, że ten mig z Intrepida jest w tygrysim malowaniu i ma fajne towarzystwo innych historycznych maszyn z Black Birdem na czele. A skoro już jesteśmy na tropie polskich (przynajmniej w malowaniu) samolotów, to na terenie przed gmachem muzeum przylotniskowego Cavanaugh Flight Museum przy lotnisku Addison w Dallas parkuje polski Mig 15 i chyba Iskra (ale to musiałbym przejrzeć ponownie fotki, nie pamiętam na 100%).
  21. Shock napisał: A wracając do tego kleju to miałem na myśli nie byle klej na którym pisze wikol o konsystencji mleka tylko np .niemiecki Rakoll który naprawdę jest znakomitym klejem do naszych zastosowań modelarskich.Czy waży więcej jak CA ? wolne żarty....klej "trzyma gdzie go nie ma" ,jak ktoś lubi uglucić łączone elementy to oczywiście wpływ na wagę to może mieć . Eee tam, zaraz uglucił, normalne zużycie, aby klej był na całej powierzchni mającej być klejoną, a nie jak w modelach made in HK, gdzie sklejają za pomocą atomów kleju . A skrzydło extry o rozpiętości 1,2m było cięższe i tyle. A klej też był markowy hamerykański, tej samej firmy, która produkuje Ezekote.
  22. Nie łam się, kończ i lataj. Sprawdzisz swoje pomysły w praniu. A my chętnie o tym poczytamy A z tym wikolem to ciekawe, nigdy bym nie przypuszczał, że nadaje się do łączenia laminatu z drewnem. Do klejenia konstrukcji drewnianej modelu kiedyś używałem z powodzeniem kleju wikolopodobnego z dobrym skutkiem. Kleił fajnie, miał tylko jedną wadę. Ze zdziwieniem stwierdziłem, że skrzydło nim lepione było cięższe od skrzydła lepionego na CA.
  23. Gratuluję prostowania Ja jednak używam do tego UHU Plus. I generalnie coraz rzadziej kleję z użyciem CA. Kilka razy i to w modelach piankowych, lżejszych - mniejsze siły, orczyki klejone na CA wypadały, od tego czasu kleję na UHU i nigdy nic nie wypadło. Tak też zrobiłem w Pittsie Sebartu, pomimo instrukcji zalecającej CA. Ale życzę powodzenia
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.